Nr albumu: 50438 Liczba semestrów skończonych w SGH do momentu wyjazdu: 8 Kierunek: MIESI 1. Nazwa uczelni zagranicznej, program oraz termin przebywania na wymianie Universidade Católica Portuguesa - CATÓLICA-LISBON School of Business & Economics (P LISBOA01) w ramach programu Erasmus+ Semestr zimowy: początek semestru - 01.09.2014, koniec 14.01.2015 2. Miejsce pobytu Uniwersytet położony jest w Lizbonie, stolicy Portugalii. Sama Lizbona to urokliwe miasto, które na pewno jest świetnym miejscem na wymianę jest w niej mnóstwo studentów na wymianach międzynarodowych, dodatkowo nie tylko można w niej wiele zobaczyć, ale też do początku listopada w każdy wolny dzień można jeździć na plażę do okolicznych miejscowości (pogoda przez większość semestru jest wyjątkowo wakacyjna). Jedynym minusem jest fakt, że w miesiącach zimowych marznie się w nieogrzewanych mieszkaniach Lizbona jest dobrze skomunikowana, ma 4 stacje metra: niebieską, żółtą, czerwoną i zieloną. Wadą są dość częste strajki metra wtedy dojazd gdziekolwiek zatłoczonymi autobusami zajmuje godziny. Sam Uniwersytet położony jest niedaleko stacji Laranjeiras (linia niebieska) i trochę bliżej stacji Cidade Universitaria (linia żółta), poza centrum Lizbony. Do Lizbony przyleciałam liniami lotniczymi TAP z Warszawy (ogromną zaletą TAP jest to, że studenci z wymian mogą wziąć ze sobą oprócz 23-kilogramowego bagażu dodatkowo 1 bagaż o wadze 10kg oraz oczywiście bagaż podręczny). Oprócz tego można dolecieć do niej innymi liniami, ale z przesiadkami. Od wiosny 2015 roku do Lizbony z Warszawy mają zacząć też latać tanie linie lotnicze. 3. Uniwersytet Uniwersytet jest prywatny, dość mały w porównaniu do SGH i nie ma na nim dużo studentów stacjonarnych. Jest na nim za to bardzo dużo studentów zagranicznych. Sporą grupę osób stanowią Niemcy, którzy przyjeżdżają tam na całe studia. Szkoła chełpi się tym, że jest najlepszą szkołą biznesową w Portugalii i np. podczas mojej wymiany zajęła miejsce w Top25 szkół biznesowych wg rankingu Financial Times, wyprzedzając odwiecznego konkurenta, państwowy uniwersytet Nova w Lizbonie. 4. Kursy Na wymianie postanowiłam wziąć mniej ścisłe przedmioty niż w SGH (jednak uprzedzam, że w ofercie są też przedmioty bardziej finansowe i MIESIowe) i były to: Business Ethics and Social Responsibility (Tommaso Ramus) kurs trymestralny, 3h tygodniowo, prowadzony przez sympatycznego włoskiego profesora (uwaga, bo kurs ten prowadzi jeszcze inny, mniej sympatyczny, włoski profesor, o którym piszę później ;) ). Dużo ciekawych przykładów, case ów z zakresu etyki w biznesie (np. prowadzenie biznesu w środowisku opanowanym przez mafię). Wykładów naprawdę się słucha, profesor prowadzi dużo dyskusji ze studentami i stara się ich zaangażować do udziału w zajęciach. Zaliczenie to egzamin + obecność + partycypacja w dyskusjach (na moim trymestrze wszyscy zdali). Ogólnie polecam, naprawdę ciekawy kurs, chyba, że ktoś jest bardzo nastawiony na zdobycie wiedzy tzw. ścisłej.
Consumer Behaviour (Rita Coelho do Vale) - kurs trymestralny, 3h tygodniowo, z miłą profesor, która przekazuje sporą dawkę konkretnej wiedzy z zakresu zachowań konsumenckich, segmentacji klientów etc. Przedmiot również ciekawy (choć trochę mniej niż Etyka w Biznesie, zwłaszcza w przypadku case ów), z dużą liczbą przykładów i anegdot, choć bywają też nudniejsze tematy. Tak jak w przypadku EwB, profesor stara się zaangażować studentów do udziału w zajęciach. Zaliczenie to egzamin + projekt grupowy + obecność + partycypacja w zajęciach. Projekt grupowy wymaga sporo czasu i zaangażowania (jest sporo spotkań grupowych i dyskusji) zwłaszcza, że deadline na niego jest relatywnie krótki (a my musieliśmy np. m.in. zbierać ankiety na mieście od Portugalczyków). Polecam, choć przedmiot jest relatywnie dość angażujący. Marketing Research (Fernando Machado) przedmiot semestralny, 3h lub 4,5h tygodniowo, najbardziej podobny do MIESI z wybranych przeze mnie. Profesor umiejętnie łączy naukę jakościowych badań marketingowych z ilościowymi. Druga część semestru to zajęcia na komputerach w SPSS. Dla studentów z MIESI przyjemna powtórka z SPSS i metod ilościowych w badaniach marketingowych, może być niestety przez to często nudno, zwłaszcza dlatego, że profesor tłumaczy większość rzeczy od podstaw, ale jak dla mnie to dobre poukładanie wiedzy w głowie. Dodatkowo, można nauczyć się trochę o badaniach jakościowych (które większość MIESI-owców miała tylko na PBiMAS). Dla osób, które nie miały do czynienia z SPSSem ani metodami ilościowymi polecam jeszcze bardziej, można w krótkim okresie nauczyć się wielu rzeczy. Jedynym minusem (oprócz tego, że miejscami było nudno) było to, że profesor (zwłaszcza pani ćwiczeniowiec) czasem za bardzo upraszczała tematy (np. liczenie średniej ze zmiennej porządkowej) i czasem nie umiała odpowiedzieć na pytania studentów. Przedmiot mimo wszystko polecam, bo jednak wiele tematów było zrealizowanych bardzo profesjonalnie i dowiedziałam się trochę nowych rzeczy. Zaliczenie to egzamin + projekt grupowy + obecność + partycypacja w zajęciach. Tak jak na zachowaniach konsumenckich, projekt jest wymagający i angażujący (choć tu termin na wykonanie jest dłuższy), wymaga dokładnej analizy jakościowej i ilościowej. Social Innovation and Social Entrepreneurship (Antonino Vaccaro) kurs trymestralny, 3h tygodniowo. Przedmiot, tak jak EwB, prowadzi w zależności od trymestru 2 różnych profesorów. Na zajęciach dowiadujemy się o zagadnieniach z zakresu przedsiębiorczości społecznej oraz poznajemy jej różne przykłady na podstawie case ów. Przedmiotu akurat z tym wykładowcą nie polecam o ile widać, że zna się on na temacie, o tyle jego sposób prowadzenia zajęć odstrasza od jakiejkolwiek partycypacji ma się często wrażenie, że opinia profesora jest jedyną właściwą, co średnio zachęca do dyskusji, dodatkowo profesor potrafi np. wywalić za drzwi za nieumiejętność odpowiedzi na pytanie dotyczące case ów. Do tego zajęcia nie są raczej ciekawe. Jedyną zaletą jest to, że przedmiot nie wymaga dużego nakładu pracy zaliczenie to egzamin + obecność + partycypacja w zajęciach (dwa ostatnie to aż 60% oceny!). Podejrzewam jednak, że przedmiot jest warty uwagi, jeśli prowadzi go drugi z wykładowców. Leadership Development (Francesco Sguera) - kurs trymestralny, 3h tygodniowo, również prowadzony przez sympatycznego włoskiego profesora. Był to chyba mój ulubiony przedmiot dzięki zabawnemu prowadzącemu, z dużym dystansem do własnego przedmiotu, ale jednocześnie posiadającemu rzadką umiejętność przyciągnięcia uwagi studentów dzięki swoim anegdotom i nastawieniu. Do egzaminu nie musiałam zbyt wiele powtarzać, bo praktycznie zawsze moja uwaga była skupiona na wykładzie. Profesor uczy, jak być efektywnym liderem w organizacji, różnych podejściach do leadership, kobietach-liderach, zarządzaniu międzykulturowym etc. Polecam, jeśli ktoś chce rozwijać swoje umiejętności miękkie. Zaliczenie to egzamin + esej + obecność + partycypacja. Esej jest prosty, wymaga obejrzenia filmu (w moim przypadku Tytanów ) i odpowiedzenia na 5 pytań sumarycznie na 3 strony. Portuguese Extensive Course (Maria dos Anjos) przedmiot semestralny, 4,5h tygodniowo. Portugalski od podstaw, pod koniec umie się już dość sporo jak na tak krótki czas Kosztuje 100 euro (+28 euro na zakup książki i ćwiczeń). U mnie kurs prowadziła starsza Portugalka,
na początku zapowiadało się średnio, bo nauczycielka stwierdziła, że z angielskim jest na bakier, ale później okazało się, że nie mamy żadnego problemu w komunikacji ;) A nauczycielka okazała się super sympatyczną starszą panią, która na dodatek potrafiła nas czasem swoimi wypowiedziami rozśmieszyć do łez (chyba nie było osoby w grupie, która by jej nie polubiła). Przy tym dość porządnie uczyła (w poprzednim raporcie ktoś napisał, że wolniej od innych grup a według mnie wręcz przeciwnie materiał przerabialiśmy chyba najszybciej z wszystkich grup) Sporo mówiła też o kulturze Portugalii, co warto zobaczyć, zjeść, posłuchać Zaliczenie to egzamin + egzamin po 1. trymestrze + obecność + partycypacja + różne drobne prace domowe/prezentacje. Polecam! Ważna uwaga! Obecność na wszystkich zajęciach jest obowiązkowa! Ogólnie nie mam też zastrzeżeń co do dostępności któregokolwiek z profesorów. Praca grupowa w Catolice wygląda inaczej niż w SGH jest BARDZO dużo spotkań grupowych, dyskusji w grupach etc. Co więcej, grupy muszą składać się przynajmniej z jednego Portugalczyka, jednego studenta zagranicznego i nie więcej niż 2 osób z tej samej uczelni na studiach licencjackich. Na koniec profesor każe oceniać wkład i pracę innych osób z grupy (co może skutkować różną liczbą punktów otrzymanych za projekt przez osoby z jednej grupy). 5. Warunki studiowania Warunki studiowania oceniam jako bardzo dobre, Uczelnia oferuje dość łatwy dostęp do komputerów (kilka ogólnodostępnych sal z komputerami), wiele miejsc do drukowania (czy to z komputerów czy to z pendriva przy użyciu legitymacji studenckiej, którą można naładować pieniędzmi 6 centów za stronę). Studenci mają też do dyspozycji wiele wolnych sal do pracy grupowej. W uczelni (w większości miejsc) działa wi-fi. W Bibliotece (im. Jana Pawła II) można wypożyczać książki na, o ile pamiętam, 2 tygodnie. Kantyna w uniwersytecie oferuje pełen obiad (2 dania+deser) za 4,27 euro z legitymacją studencką (nie zawsze super smaczny, ale daje radę). 6. Warunki mieszkaniowe Uczelnia nie ma własnych akademików, natomiast można z pomocą wysyłanych przez nią (bądź przez inne organizacje dla studentów międzynarodowych) linków z ofertami znaleźć mieszkanie współdzielone z innymi studentami. Oprócz wynajęcia pokoju w mieszkaniu, w Lizbonie można wynająć też pokój w wielu erasmusowych rezydencjach. Z zasłyszanych opinii jednak nie polecam tej opcji albo są one znacząco dużo droższe, albo właściciele są bardzo niemili i narzucają wiele kar i różnych dziwnych warunków. Ja pokój w mieszkaniu załatwiłam sobie jeszcze w Polsce za pomocą koleżanki, która mieszkała wcześniej w Lizbonie. Mieszkałam w dużym pokoju z oknem na rzekę przy stacji Terreiro do Paco (niebieska linia, dobra lokalizacja praktycznie w samym centrum) z 2 innymi współlokatorami w dużym mieszkaniu (choć trochę starym ) za 295 euro za miesiąc, co było dość atrakcyjną ofertą. Polecam mieszkanie w centrum najwięcej imprezuje się w Bairro Alto albo w klubach przy rzece, skąd jak dla mnie lepiej jest mieć jak najbliżej do domu. Polecam więc szukać mieszkania koło stacji linii niebieskiej Terreiro do Paco, Baixa-Chiado (najlepiej), Restauradores albo Avenida lub stacji żółtej Rato stąd będziecie mieć jakieś do ok. 15-20 minut pieszo do Bairro Alto, a także bezpośrednio metro do Uniwersytetu. Nie polecam mieszkania przy zielonej linii (już nie mówiąc o czerwonej) najczęściej to ani blisko do centrum ani szybko do uniwersytetu. Wielu studentów mieszka np. w Saldanhi jest ona bliżej uniwersytetu (co jest przydatne w czasie strajków metra) i najczęściej minimalnie
tańsza, ale częste powroty nocą do domu z Bairro powodują wtedy więcej problemów (to już za daleko, żeby wrócić pieszo). Pokój z oknem w dobrej lokalizacji niebędący klitką albo z więcej niż 1 łazienką na 6 osób i opłatami w cenie da radę znaleźć za mniej niż 300-320 euro miesięcznie (ew. więcej jeśli standard jest wyjątkowo wysoki). Mniejszy pokój z oknem w mieszkaniu z wieloma osobami i w trochę gorszej lokalizacji z opłatami w cenie można znaleźć do 50 euro taniej. Uwaga! Zawsze pytajcie, czy pokój ma okno. W zimie przyda się też grzejnik w pokojach robi się naprawdę zimno (ew. można kupić go samemu za ok. 15 euro). Dobrze mieć też okno nie na ścianę innego budynku, choć ciężko znaleźć taki pokój. Nie polecam też domów na wzgórzu i codziennej wspinaczki po 15 minut pod górę. Stąd czasem dobrym pomysłem jest wybranie mieszkania już w Lizbonie i mieszkanie przez pierwsze dni w hostelu to pozwoli uniknąć takich niedogodności, o których rzadko kto wspomina w ofertach. 7. Recepcja Kontakt ze Student Office oceniam za bardzo dobry, praktycznie na swój każdy e-mail z pytaniem dostawałam błyskawicznie odpowiedź i widać było, że ludzie tam pracujący starają się pomóc każdemu z Erasmusów. Uczelnia wysyła też sama z siebie SGH-owemu DPM-owi np. Acceptance Letter. Przyjęcie też oceniam za bardzo udane, uczelnia zorganizowała wykład na powitanie, gdzie przekazane zostały wszystkie ważne informacje, zaprosiła na uczelnię studenckie organizacje, zorganizowała też (za odpowiednią opłatą) kolację powitalną oraz wycieczki do Sintry i Porto. Uczelnia oferuje też możliwość dostania Buddy ego mój pomógł mi z wszystkimi walizkami dostać się z lotniska do mieszkania. 8. Koszty utrzymania W moim przypadku stypendium pozwoliło na pokrycie kosztów zamieszkania oraz biletów lotniczych. Ceny w Portugalii są odrobinę wyższe w Polsce różnice widać zwłaszcza w przypadku zakwaterowania, restauracji, komunikacji miejskiej oraz klubów. Natomiast ceny żywności i kosmetyków codziennego użytku oraz ubrań są bardzo podobne. Zakupy polecam robić w Pingo Doce (portugalska Biedronka ), Lidlu bądź Mini Preco. Koszt karty miejskiej to 12 euro za wyrobienie na następny dzień (weźcie koniecznie zdjęcia z Polski!) + 35,50 euro za 30 dni przejazdów. Kartę można też wyrobić za kilka euro mniej, ale wtedy czas oczekiwania znacząco się wydłuża i w ogóle się to nie opłaca. Wniosek o kartę pomoże wypełnić jedna z organizacji erasmusowych. Koszt obiadu w restauracji to ponad 10 euro. Polecam restaurację Santa Rita na Baixy - dobre jedzenie, znacząco niższe ceny. Drugie takie miejsce to Budda Sushi niedaleko Erasmus Cornera oferuje dość tanie sushi. Wielu studentów chodzi też do tzw. nielegalnych chińskich restauracji (również tanich) na Martim Moniz umiejscowionych w zwykłych mieszkaniach. Z restauracji bardziej tzw. fancy polecam Decadente również niedaleko Erasmus Cornera podobna cena co w innych restauracjach (np. 12 euro za obiad), a super obsługa. 9. Życie studenckie Lizbona jest bardzo bogata pod względem życia studenckiego. Przede wszystkim pod względem spotkań ze znajomymi i imprez istnieją 3 najpopularniejsze rejony : Bairro Alto (a tam Erasmus Corner, który zwłaszcza we wrześniu jest wypełniony po brzegi studentami) z mnóstwem pubów z tanim piwem i Sangrią, Pink Street, gdzie znajduje się też kilka klubów oraz Santos (gdzie bywałam najrzadziej to raczej miejsce spotkań tamtejszych gimnazjalistów, studenci bywają raczej na Bairro). W Lizbonie jest też wiele klubów osobiście polecam najbardziej Urban Beach. Ceny wejścia są wyższe od polskich wahają się od ok. 6 do 12 euro (zwykle są niższe dla dziewczyn). Polecam na początku wymiany
wykupić karty ELL i ESN (w Lizbonie są 3 główne organizacje studenckie ESN, Erasmus Life Lisboa (ELL) oraz Erasmus Lisboa) każda po 10 euro (ESN-ową można za niższą cenę wyrobić z tego co wiem jeszcze w Polsce) które pozwolą w prawie każdy dzień dostać się do jednego z klubów za darmo. Jeśli chodzi o sport, Catolica oferuje Erasmusom możliwość dołączenia do jednej z drużyn (np. piłki nożnej, siatkówki etc.), oczywiście po uprzednim zakwalifikowaniu się. W Lizbonie jest też kilka siłowni. 10. Sugestie Moja sugestia (poza wcześniej wspomnianymi) jest taka, aby wyrobić kartę miejską PRZED 1 września, kiedy kolejki robią się bardzo długie. W wypełnieniu wniosku pomogą np. w biurze ELL albo ESN. Pozostałe sugestie zostały wspomniane w odpowiednich częściach raportu. 11. Adaptacja kulturowa Adaptacja kulturowa jest dość łatwa. Trzeba tylko przyzwyczaić się do częstych strajków (zwłaszcza najbardziej denerwującego strajku metra). Dodatkowo, Portugalczycy są dość powolni życie toczy się tam w wolnym tempie, dla mnie, osoby zawsze się spieszącej, na początku ciężkie było przestawienie się na portugalski rytm Spóźnianie się wszędzie też jest normą ale po 2 tygodniach spóźniają się też i Erasmusi (nawet Ci z Niemiec ;) ). Ogólnie Portugalczycy są dość życzliwi i chętnie pomogą, jeśli poprosi się o pomoc Co mnie osobiście zaskoczyło to tak widoczna bieda w pociągach metra mnóstwo jest osób żebrzących, a w miesiącach ciepłych - mnóstwo bezdomnych śpiących na ulicach pod sklepami. 12. Ocena: Ocena ogólna: 5 Ocena merytoryczna: 4,5