9 listopad 2013 Temat: Czyściec Modlitwy za zmarłych, modlitwa za dusze czyśćcowe to jest miłość w czynie, wypełniać przykazania Boskie i kościelne, opowieści o czyśćcu, przez grzech stajemy się podobni do demonów, święta Katarzyna z Kanady, Duchu Święty prosimy, aby te słowo, które usłyszeliśmy wydało w nas owoc, obfity plon, wykorzeniło się w nasze serca, aby słowa o zmartwychwstaniu, o życiu wiecznym, o życiu w Bogu nas umocniły w pragnieniu życia na ziemi, do końca naszych dni według słów Bożych, według ewangelii. Przyjdź Duchu Święty, aby te słowo, które będzie też wypowiadane za chwilę było pełne Twojej mocy, błogosławieństwa ognia. Przyjdź Duchu Święty moje serca rozpal i serca tu obecnych i słuchających nas. Niech ich serca będą skierowane ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusa, niech ufają, że kiedyś będą świadkami oglądania Boga twarzą w twarz, że zmartwychwstaną. Przyjdź Duchu Święty przez Maryję, Matkę naszą, Matkę naszych serc i przez wstawiennictwo świętej Katarzyny z Kanady, patronki tego spotkania. Przyjdź teraz. Dzisiejsze słowo, które było czytane, śpiewane poprzez psalm, dzisiejsze słowo jest słowem mówiącym o zmartwychwstaniu, mimo, że nie przeżywamy okresu wielkanocnego, ale przeżywamy czas szczególnej modlitwy za wiernych zmarłych, za dusze czyśćcowe, za tych, którzy po tym życiu musieli albo muszą jeszcze oczyszczać się w czyśćcu. Czyściec to miejsce przygotowane dla tych, którzy potrzebują oczyszczenia aby wejść do nieba. W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy o męczeństwie Żydów, młodych, młodzieńców, którzy nie chcieli zdradzić swojej wiary w Boga. Nie chcieli zaprzeć się prawa, przykazań, woleli raczej umrzeć aniżeli żyć, ale żyć bezbożnie, bo wystarczyło to, żeby spożyli mięso zakazane przez prawo, wieprzowinę, oddali hołd królowi, uczcili bożka i mieli by życie. I mieliby życie doczesne, ale straciliby wieczne, bo życie bez Boga, bezbożne jak mówi, pogańskie, jest życiem, które prowadzi do zatracenia. Jest życiem, które skończy się tragicznie dla człowieka, który odrzuca Boga. W dzisiejszej ewangelii też są słowa mówiące o tym, że Pan obiecuje tym wszystkim, którzy pójdą za Nim, że staną się dzięki tej wierności Jego słowu, Jego nauczaniu, godni, aby być uczestnikami zmartwychwstania, aby być równym Aniołom, aby doświadczać szczęścia Aniołów, którzy oglądają Boga twarzą w twarz. I Jezus mówi, że On jest Bogiem żywych, bo 1
w niebie wszyscy żyją dla Jego chwały, wszyscy są szczęśliwi widząc Jego miłość, której będą doświadczać na zawsze. W tym czasie, które przezywamy jest też wiele modlitw za dusze czyśćcowe, szczególnie 8 pierwszych listopada, ale cały listopad jest czasem kiedy pamiętamy w szczególny sposób o bliskich zmarłych, którzy potrzebują miłosierdzia Bożego, którzy potrzebują naszej modlitwy, bo nie wiemy, którzy nasi bliscy zmarli są już w niebie, a którzy nie, a którzy się niestety nawet potępili. Nie wiemy tego, ale mamy obowiązek modlitwy, bo modlitwa za dusze czyśćcowe to jest miłość w czynie. Kto kocha Boga i bliźniego, nie będzie mu obojętne życie tych, którzy potrzebują właśnie jeszcze oczyszczenia, bo czyściec, jak niektórzy święci mówią, święta Teresa z Liseux, święta Faustyna to miejsce oczyszczane przez miłość Boga, raczej miejsce, ludzkie serca, ludzkie dusze, oczyszczane są przez miłość. Jest to bolesna, dlatego, że kto przez swoje grzechy przebaczone na ziemi, ale nie odpokutowane musi tak odpokutować. To jest bolesne, bo grzech to jest rana w sercu człowieka. Grzech to jest nieszczęście dla niego. To jest coś co powoduje ból, dlatego nie dziwne jest to, że bolesne jest oczyszczenie w czyśćcu, bo sprawia nam ból to, że i sprawia ból tym ludziom to, że oni oddali się przez swoje grzechy od Pana, że nie byli wierni, ale na szczęście prosili o Boże miłosierdzie w spowiedzi i je otrzymali. Dlatego to jest bolesne, ale jest to też boleść, która wynika z pragnienia złączenia się z Bogiem. Kiedy święta Faustyna była w czyśćcu i rozmawiała z duszami czyśćcowymi to pytała się: jaka jest wasza największa boleść? I powtarzały te dusze, chórem, największa nasza boleść jest to, że jeszcze nie możemy być z Bogiem zjednoczone, a to z winy tego, że na ziemi nie pełniliśmy wolę Bożą. A w jaki sposób się nie pełni? Kiedy się świadomie i dobrowolnie grzeszy, łamie przykazania i Boże, i kościelne, to nie pełni się Woli Boga, bo przykazania i te boskie i kościelne są po to żeby być bliżej Pana, wypełniając je, okazujemy miłość Panu Bogu. Dlatego zachęcam was wszystkich i siebie samego, abyśmy z miłości do Pana wypełniali przykazania Boże i kościelne. Niektórzy spowiadają się z wykroczeń z przeciwko przykazaniom Boży, oczywiście to jest najważniejsze, ale zapominają, że są jeszcze przykazania kościelne, których często też zaniedbali i nie wypełniali. Trzeba je też wypełniać. Kto kocha kościół to kocha samego Chrystusa, bo kościół jest w Chrystusie a Chrystus w kościele. Te słowa, które do was mówię są słowem pouczenia, wyjaśnienia, że życie ewangelią to życie także życie w kościele. Nie możemy żyć ewangelią poza kościołem. Jesteśmy tutaj, w 2
kościele widzialnym, gdzie dzisiaj było też, w sobotę, szczególnie rano, ale też po południu odprawiane msze święte w święto poświęcenia Bazyliki Loteranskiej. W Rzymie jest taka bazylika, która została poświęcona po edykcie tak zwanym mediolańskim, kiedy na początku czwartego wieku skończyły się prześladowania i została wybudowana bazylika jako miejsce, centrum chrześcijaństwa, jako miejsce, w którym jest papież, następca świętego Piotra, jako duchowe centrum kościoła. I ta bazylika została poświecona i do tej pory możemy ją oglądać w Rzymie i jest matką i głową wszystkich kościołów świata, jak mówi też jeden ze świętych, pierwszych ojców kościoła. Dlatego trzeba żebyśmy odkryli też dzisiaj, że jeżeli kochamy kościół, jeżeli kochamy Jezusa to jest jedno i to samo. A kościół mówi: módlmy się za dusze czyśćcowe, dlatego te spotkanie ofiarujmy za dusze czyśćcowe. Wszystkie modlitwy, które były i są odmawiane na tym spotkaniu. Szczególnie msza święta, ofiara miłości, ten sakrament, największy sakrament dany nam przez Boga, ofiaruj go za dusze czyśćcowe, za znane tobie zmarłe osoby albo ogólnie za wszystkie. Trzeba żebyśmy im pomagali. Jedna ze świętych miała taką wizję, widziała pewną osobę, która była duszą czyśćcową, w nocy, po modlitwie, w swojej celi zakonne, ujrzała duszę, która była strasznie zeszpecona, bardziej podobna do zwierzęcia niż do człowieka, ale była to dusza pewnej kobiety, pewnej osoby, która z dopustu Pana Boga przyszła do niej prosić o modlitwę i pyta się więc tej duszy, która strasznie wyglądała jak właśnie jak zwierzę: co się z tobą dzieje, gdzie jesteś? Chciała się upewnić? Jestem w czyśćcu. Tak strasznie wyglądam dlatego, że moje grzechy mnie oszpeciły. Gdybym więcej czasu poświęcała dla mojego Boga, dla mojego Pana to bym była bardziej podobna do Anioła niż do zwierzęcia. Muszę teraz odpokutować za różne grzechy mojego życia, różne nałogi, a w szczególny sposób za brak miłości do kościoła i za brak miłości do bliźnich. Mówiła: miałam bliską osobę, z która byłam skłócona, a ona chciała się ze mną pojednać i dążyła do pojednania, przebaczyła mi, ale ja jej nie przebaczyłam, ciągle ją osądzałam, nienawidziłam, pogardzałam, plotkowałam na jej temat i z tego powodu groziłoby mi potępienie, nie tylko z grzechów nałogowych, ale także i z tych, ale Bóg w swej miłości miłosiernej przez modlitwy kościoła uratował moją duszę. Przyjęła Boże miłosierdzie i jestem w czyśćcu, pomódl się za mnie. Mniej więcej takie słowa powiedziała do tej świętej. Pomódl się, dzięki twoim modlitwą Bóg mnie oczyści i będę bardziej podobna do Anioła i w końcu wejdę do nieba. A z kolei innej świętej, ukazała się pewna dusza, która była bardzo cierpiąca i też zeszpecona, może nie tak bardzo jak dusza tej kobiety i ta święta, też zaczęła rozmawiać z tą duszą i ta dusza powiedziała: jestem duszą zakonnika, kapłana, potrzebuję twojej modlitwy. 3
Przez trzy miesiące proszę abyś każdego dnia ofiarowała komunię świętą, różaniec i wszystkie swoje cierpienia, za pozwoleniem twojej przełożonej, za mnie, bo Pan Bóg mnie wysłał do ciebie, abym cię o to prosił i On chce, Jego wolą jest, abyś to wszystko zrobiła dla mnie, z miłości do Boga i z miłości do dusz czyśćcowych, także z miłości do mojej duszy. I ona powiedziała, dobrze, za zgodą przełożonej tak uczynię. I zaczęła modlić się, a ten zakonnik był blisko niej. Ona widziała go, czasami znikał jakby też z oczu, ale często go widziała jak w takim ogniu czyśćcowy jest oczyszczany i coraz jest piękniejszy, coraz piękniejszy jest, ale jeszcze cierpi, jeszcze woła do Boga, modli się za żywych, za żyjących na ziemi, za kościół. Modli się za swoich współbraci bo był mnichem benedyktyńskim kiedyś za życia, jako kapłan. Jęczał, cierpiał, za wszystkie, za, cierpiał właśnie z powodu swoich różnych grzechów, które Pan Bóg mu wybaczył i zaniedbań, ale które musiał odpokutować i po trzech miesiącach, jego dusza była tak piękna, jak dusza Anioła i powiedział jej: dziękuje ci. Ukazał je się właśnie w takim pięknym takim widoku duszy, która już może wejść do nieba. I mówi: dziękuję ci, będę modlił się za ciebie w niebie, będę za tobą orędował. I poszedł do nieba. Powiedziałem te dwa przykłady, aby wam pokazać, w sposób obrazowy, to co powiedział Pan Jezus, że kto będzie godny po śmierci, aby jego ciało zmartwychwstało, to musi wpierw za życia być człowiekiem, który żyje Chrystusem, którego dusza jest wskrzeszona, żyje zmartwychwstałym Chrystusem. Kto przyjął wiarę w Boże miłosierdzie, kto przyjął Jezusa Ukrzyżowanego to zaczyna swoją drogę do nieba, czyli można powiedzieć, trochę taką drogę Anioła, anielską, oczyszcza się. Przez grzech stajemy się podobni do zwierzęcia, do demonów, ale przez życie w łasce, przez dobre czyny, miłości miłosiernej, przez miłość także do kościoła, przez życie wiarą przeżywaną w kościele stajemy się podobni do Anioła i jeżeli kiedyś pójdziemy do czyśćca, to krótko tam będziemy, ale pamiętajmy też żeby modlić się. Jeżeli tutaj, za życia będziesz modlił się za dusze czyśćcowe, za braci i siostry, które tam są, miejscu oczyszczenia, gdzie jest miłość i miłosierdzie Boga, to sam doświadczysz miłosierdzia. To sam doświadczysz tego że, modlitwy kościoła, jeżeli pójdziesz do czyśćca też będę również skierowane za twoją duszę, to szybko spotkasz Boga twarzą w twarz w niebie. To będzie twoja dusza piękna, a tutaj, dzisiaj, na spotkaniu, pozwól żeby twoją duszą Bóg upiększył. Jeżeli potrzebujesz spowiedzi: idź do spowiedzi, dzisiaj albo w najbliższym czasie. Jeżeli jesteś wstanie łaski, nie trać ją, bo jak stracisz tą łaskę uświęcającą, wejdziesz w grzechy to będziesz podobny do zwierzęcia. Grzechy nas tak upadlają, tak niszczą. Wielu świętych widziało jak dusze wygląda w grzechu strasznie, w opłakanym stanie wygląda 4
dusza człowieka, w którym nie ma Boga, bo kiedy grzeszymy, wpadając w grzechy ciężkie, tracimy Boga ze swojego życia, duszy, tam jest ciemność. I na końcu jeszcze o świętej Katarzynie, o niej nie będę mówił dużo bo w czasie adoracji będziemy modlić się za jej wstawiennictwem będzie też przedstawiona historia jej życia, jej duchowość, ale święta Katarzyna, zwana czasami święta Ketraii albo Lilia Mochawków była świętą z Kanady, która była Indianką. Pierwsza Indianka, która została kanonizowana przez kościół z Kanady, pochodząca, przez Ojca świętego Benedyka XVI, rok temu została właśnie wyniesiona na ołtarze jako święta i to była święta, która żyła w XVI wieku, w XII wieku, w połowie XVII wieku. Były to ciężkie czasy misji katolickich właśnie na tamtym rejonie kiedy było dużo Indian. Indianie, którzy żyli, no właśnie życiem pogańskim, byli to ludzie często okrutni, nie mający Boga w swoim sercach, czczący Bożków. A ona pod wpływem misjonarzy francuskich, nawróciła się, poznała Chrystusa, przez to została odrzucona przez swoje plemię, pogardzana. Jest patronką ludzi wygnanych, prześladowanych z powodu swojej wiary. Była też sierotą bo, kiedy miała kilkanaście lat, rodzice i cała plemię, wyginęło w skutek epidemii ospy. Ona została oszpecona przez ospę, a była wcześniej piękną dziewczynką, pięknym dzieckiem. Po swojej śmierci jej ciało, zostało przez łaskę Bożą jakoś w cudowny sposób odnowione. Jej oblicze zaczęło jakby być pozbawione tych zmian, które wcześniej miała za życia, chorobowych. Stało się piękne jej oblicze, zajaśniało. Nie miała już żadnej skazy, żadnej blizny po tej ospie, ale dopiero po śmierci jakby Pana Bóg taki cud uczynił, pokazując, że jej życie było święte, bo modliła się o nawrócenie swojego plemienia i Indian kanadyjskich, całej Ameryki i modliła się za zmarłych swoich przodków, za dusze czyśćcowe, dlatego Bóg ją tak wynagrodził. Jest ogłoszona świętą. Jej ciało zostało w taki sposób przez miłość Boga przemienione. Na pewno teraz cieszy się wielkim szczęściem w niebie, bo kto tutaj na ziemi żyje Chrystusem, to w niebie również będzie prowadził to życie z Nim, na podobieństwo do Anioła. 5