- Sam asan widzisz Izabela zaśmiała się z własnych wspomnień. - Chwileczkę - aliści medyk ciągnął nieubłaganie dalej. - Ośmielę się jeno dodać, że

Podobne dokumenty
O krakowskich psach i kleparskich kotach. Polskie miasta w basni i legendzie. Wybór: Barbara Tylicka

ZAPROSZENIE DLA RODZICÓW. Zaproszenie Kochani Rodzice! Z wielu dróg, którymi może pójść człowiek, wybraliśmy tę jedną wspólną.

TEKST NR 1. Bardzo liczymy, że przybędziecie i razem z nami się bawić będziecie! Narzeczeni wraz z Rodzicami. TEKST NR 2 Imię i Nazwisko oraz

miłość, wierność i uczciwość przed obliczem Boga dnia. o godzinie w Kościele... w... Na tą uroczystość zapraszają W.P. Rodzice i Narzeczeni

Anna Kowalska i Adam Nowak. Anna Kowalska i Adam Nowak

Tekst zaproszenia. Rodzice. Tekst 2 Emilia Kowal. wraz z Rodzicami z radością pragnie zaprosić

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

TEKSTY DO ZAPROSZEŃ TEKST NR 1. Zakochani i świadomi, że ich miłość to nie wiatr, mają zaszczyt zawiadomić, że chcą razem iść przez świat. ... i...

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

W dniu 10 stycznia 2017 roku z wybiciem godziny 15:00. Anna Kowalska i Jan Nowak

TEKST NR 1 TEKST NR 2. Aneta Nikt i Marek Ktoś

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Pultusk24 Walentynkowe wiersze

Avril Asgard Zapisane marzeniami

Simone Martini, Ukrzyżowanie, fragment Poliptyku Męki Gimnazjum Klasa II, temat 59

Narodziny do życia. Życie proste i jasne

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

Nr 1. Małżeństwo to piękno. bycia we dwoje. Małżeństwo to poszukiwanie. drogi do celu. Małżeństwo to skarb. którym jest Wasza miłość.

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

Drodzy Rodzice, Po uroczystości zaślubin zapraszamy na przyjęcie weselne do.

TEKST 1. Gdy na kartce kalendarza ukaże się data. a wskazówki zegara ku godzinie.. chylić się będą, natenczas

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

Żeby zdobyć jakiś zawód, trzeba się go uczyć, czasem całe lata.

MARTYNA SUCHY G W I A Z D Y

SALOMON KRÓLEM. Lekcja 30. Grupa wczesnoszkolna. Wszelkie prawa zastrzeżone

Modlitwa ciągła nieustająca dopomaga do działania we wszystkim w imieniu Pana Jezusa, a wtenczas wszystkie zwroty na siebie ustają.

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

ZAKOCHANI. Formularz Zamówienia. Wybierz kolor tła. Białe Róże. Czerwoe Maki

LAURA. Formularz Zamówienia. Papier. Gładki Matowy Gładki Błysk Skóra Prążek

1 Mało znane litanie do Świętych

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!!

KRÓTKA DROGA KRZYŻOWA SIOSTRY JÓZEFY

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Propozycje śpiewów na Rekolekcje Oazowe stopnia podstawowego

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Adwent z Piątką Poznańską

Teksty piosenek z płyty: MUZOLAKI MUZYKALNE DZIECIAKI

GAZETKA SZKOLNA NR R.

Ukochany Syn staje się niewolnikiem

Biblia dla Dzieci przedstawia. Ukochany Syn staje się niewolnikiem

Ofiaruję Ci. Kiedyś wino i chleb

PIOSENKA LITERACKA Nick Drake

Wydawnictwo WAM, 2013 HOMILIE, KAZANIA I MOWY OKOLICZNOŚCIOWE TOM 2 Pod redakcją o. Krzysztofa Czepirskiego OMI

TEKSTY ZAPROSZEŃ ŚLUBNYCH r.

Spis treści. o. józef kowalik omi Cała piękna jesteś Niepokalana Kazanie na uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny...

Podziękowania dla Rodziców

Jezus Wspaniałym Nauczycielem

VI PRZYKAZANIE. Nie cudzołóż

Jezus Wspaniałym Nauczycielem. Biblia dla Dzieci przedstawia

Krystyna Wajda Horodko. Opowieści spod złocistej. Kraina Wodospadów. Moim dorosłym już dzieciom: Natalii, Filipkowi i Jakubowi

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Księga Ozeasza 1:2-6,9

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

Spis treści. Od Petki Serca

Maryjo, Królowo Polski, /x2 Jestem przy Tobie, pamiętam, /x2 Czuwam.

Miłosierdzie Miłosierdzie

Poezja to mówiące malarstwo, a malarstwo - milcząca poezja.

Rut: Historia Miłosna

Biblia dla Dzieci przedstawia. Rut: Historia Miłosna

Koronka ku czci Trójcy Przenajświętszej

Akt ofiarowania się miłosierdziu Bożemu

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Odkrywam Muzeum- Zamek w Łańcucie. Przewodnik dla osób ze spektrum autyzmu

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Kościuszko- nasz patron

Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości.

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Ja nic nie znaczę, Bóg kieruje wszystkim. Czynię tylko to, czego Bóg żąda ode mnie.

Chodzić w Duchu Świętym

Copyright by Wydawnictwo SBM Sp. z o.o., Warszawa 2014 Copyright for the illustrations by Wydawnictwo SBM, Warszawa 2014

Przasnysz r. Droga Haniu!

POŚWIĘCENIE TABLICY KU PAMIĘCI BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI

WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Newsletter. DeNews. Nr. 3 Dziewczyna z Nazaretu. SPOTKANIE DeNews. Temat: Matka Jedyna Taka. Wyjątkowo godz 22:00

SUMIENIE NAJPROSTRZA ODPOWIEDŹ

Baśń o Mądrości i Urodzie

Chłopcy i dziewczynki

Biblia dla Dzieci przedstawia. Bóg sprawdza miłość Abrahama

Pragnąc wspólnie przeżyć uroczystość przyjęcia

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

To najważniejszy dokument w każdym kraju. Określa on główne zasady panujące w państwie oraz obowiązki i prawa jego obywateli. konstytucja grunnlov

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette)

h i sto r i a ja ku ba

Własność : Anny i Szczepana Polachowskich

Kiedy wydaje się, że wszystko się skooczyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna ksiądz Jan Twardowski

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom.

Wybory Prezydenckie - 24 maja 2015 r.

PIERWSZA KOMUNIA ŚWIĘTA CORAZ BLIŻEJ

Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania

Droga Krzyżowa STACJA

Transkrypt:

Weronika Sic Przechadzając się po ogrodzie, starsza pani rozmyślała. Podziwiała też cudne rabaty. Była tu tyle razy i zawsze miała odczucie, że odkrywa zupełnie nowe światy. Chciała kierować się do oranżerii, gdzie hodowano egzotyczne dla północnego klimatu rośliny, jak: pomarańcze i wawrzyny, morwy i cytryny, a także daktyle, figi oraz brzoskwinie. Lecz jej nogi same powędrowały w kierunku zwierzyńca stykającego się północną granicą z terenami pałacu. Zaiste miała ona nadzieję, że nikogo nie spotka, bo dziś była w wyjątkowo złym humorze. Uwielbiała oglądać w samotności to, co choć trochę mogło ją zachwycić lub zadziwić. Zrobiło jej się zimno, więc zawróciła. Zadrżała, lecz nie z zimna. Roześmiała się i usiadła na ławeczce. Patrzyła na topniejący wokół śnieg i swoje dłonie w purpurowych rękawiczkach. Powoli przypominała sobie wszystkie ważniejsze chwile ze swego życia. Rozmowę z doktorem Michelisem, który liczył w tamtym momencie jej puls i już jego idea fixe poniosła: - Niechaj sobie tylko oświecona pani imaginuje, co za skandal wydarzył się onegdaj w klinice przy instytucie - tu zrobił krótką przerwę i zaczął, nabrawszy tchu - Pewna adeptka uczelni, odbywająca praktykę w klinice, w jakowąś pasję popadła i jedną excuses moi (proszę wybaczyć) położnicę zwymyślała okrutnie. Aż obawiałem się wielce, iż denerwacja zaszkodzi młodej matce. - A co z oną adeptką? - raczyła się zainteresować pani, jako że równie słynęła z cholerytycznego usposobienia. - Ową? Przepędziłem z punktu - głos doktora Michelisa brzmiał niczym stary, dobry dzwon. - Tyle ceregieli o jedną niewiastę z plebsu - zauważyła wtedy pani hetmanowa - Zadziwiasz mnie asan. Insza rzecz, gdyby chodziło o delikatną damę... - Jaśnie oświecona pani hetmanowa - żywo replikował Michelis - zechcijcie mi wierzyć, każda niewiasta wymaga w tymże stanie starunku. - Być może - przyznała Izabela. - Aliści przecie nie sposób równać plebejkę, nawykłą do niewygód z damą błękitnej krwi.. - Jaśnie oświecona pani hetmanowa ma słuszność - z rewersją skłonił się doktor. - Jako medyk wyznaję się najlepiej na różnicy dzielącej obie te krwie. Co wiosnę wszak puszczam krew jaśnie oświeconym i prostym kmiotom. A jakaż to różnica, zaraz jaśnie oświeconej pani dokumentnie wyłożę. Gdy lancetem naciskam żyłę dostojnika z owej wytryskuje strumień błękitem się opalizujący.

- Sam asan widzisz Izabela zaśmiała się z własnych wspomnień. - Chwileczkę - aliści medyk ciągnął nieubłaganie dalej. - Ośmielę się jeno dodać, że oną błękitność krwi nadaje mym wysoce urodzonym pacjentom, excuses moi, tłuszcz bydlęcy. Owe szynki, udźce wołowe i baranie, kapłony i insze ptactwo, które spożywają dzień w dzień po parę razy dziennie do syta. Tymczasem na wsi omasta jest rzadkim rarytasem. Po postnym barszczu czy żurze krew wieśniacza spływa tylko pospolitą czerwienią. Ot wszystko. Tu kończąc dykteryjkę, doktor Jakub Feliks Michelis skłonił się raz jeszcze i wyszedł, pozostawiając dostojną pacjentkę w prawdziwym osłupieniu - Cudaczny wiek, cudaczny wiek - powtórzyła bezradnie. Pani hetmanowa przypomniała sobie również, jak to zaczęła żywić ogromną niechęć do swej kuzynki Elżbiety z Czartoryskich Lubomirskiej. Bo toż trzeba wiedzieć, że owa dama, największa elegantka w Rzeczypospolitej zachwycała się sukniami krewniaczki, które szył białostocki krawiec - Żyd. Zachwyt pani na Łańcucie był tak wielki, że... kazała potajemnie porwać uzdolnionego krawca i przewieźć go do swej rezydencji. Swoją drogą świadczy to o wysokim poziomie krawiectwa białostockiego, bo mogło zaspokoić gusty damy ubierającej się jedynie w Paryżu i w Wiedniu. Nie pogodziła się z nią do końca życia, bo przecież nie od dziś wiadomo, że kobieta nie tylko o erudycje dbać musi, ale o wygląd również. Pamięta, że przez długie tygodnie żaliła się pokojówkom z wielkiej straty. Myśląc o tym, Branicka udała się w stronę teatru nazywanego operhausem albo komedialni,ą gdzie na widowni znajdowało się 12 dużych ławek obitych zielonym suknem, 12 lóż na parterze i 15 na piętrze. Scenę, nazywaną teatrum, zasłaniała niegdyś kurtyna wymalowana w mitologiczne sceny. Było to dzieło Sylwestra Mirysa. Lecz po śmierci hetmana sprzedano ją do Anglii. Pani Krakowska wiedziała doskonale, że również orkiestra teatralna miała bogate wyposażenie. Muzycy używali ośmiu sztuk klawicymbałów, klawikordów i szpinetu, dwóch fagotów, oboju, sześciu skrzypiec, dwóch basetli, dwóch altówek, harfy, czterech trąb miedzianych oraz czterech srebrnych i dwóch posrebrzanych kotłów. - Och! To był teatr - rozmarzyła się starsza pani... Zawróciła. Bo cóż miała szukać? Myśli jej same skierowały się w stronę sztuki. Uwielbiała artystów nadwornych: Szkota - Sylwestra de Mirysa i Czecha - Antoniego Herliczkę. Pamięta, jak gościła księcia poetów - Ignacego Krasickiego i poetę serca - Franciszka Karpińskiego. Chętnie i serdecznie rozmawiała z poetką Elżbietą Drużbacką. Pamięta też przyjaciela Krasickiego, stałego rezydenta pułkownika Wojciecha Toporczyka -

Jakubowskiego, który w wolnych chwilach uprawiał poezję. Słynny on też jest z tłumaczenia bajek Lafontaine' a. Siedemdziesięcioośmiolatka zaczęła rozpominać gości, których przyjmowała w Wersalu Podlaskim. Sensacją roku 1755 były odwiedziny posła Wielkiej Porty. Po śmierci pierwszego męża zaczął bywać u siostry i król Stanisław August Poniatowski. Pamięta cesarza Józefa II austriackiego podróżującego pod nazwiskiem hrabiego Falckensteina. Najmilej wspomina marzec 1798 roku, kiedy król francuski Ludwik XVIII, podróżujący z kolei pod nazwiskiem hrabiego de Lille, w imieniu syna, księcia Berry, prosi o rękę jej kochanej ciotecznej wnuczki - Anetki Tyszkiewiczówny. Izabela skręciła w lewo, myśląc o swej matce - mądrej Konstancji z Czartoryskich. Przypomniała, jak rodzicielka przynosząca w poślubny poranek córce tradycyjną polewkę winną, zapewniała, że z czasem owszem i w tym stadle małżeńskim przyjdzie konsulacja. Konsulacja? Kiedy? - mślała wtedy młoda hetmanowa. Wspomnienia starego hetmana zblakły, a rozbłysły te o jenerale Andrzeju Mokronowskiem - najpiękniejszym mężu Rzeczypospolitej. Pamięta, jak wzdychała, nalepiając muszkę z angielskiej kitajki w kąciku warg, co w sekretnej mowie miłości znaczy kochaj mnie, a pektoralik, przypięty u stanika, samo Tak wydzwaniał. A może to bił inny pektoralik sercem ludzkim zwany? Rozmarzyła się we wspomnieniach. W samej sławie rycerza i uwodziciela zakochać by się mogła młodziutka hetmanowa. Nawet gdyby nie posiadał takich pięknych oczu wykrojonych w słodki migdał - a je miał. Zemdleć Pani Krakowska gotowa na wspomnienie najmilszej rozmowy z czerwca 1751 roku. - Madame - zaczął jenerał Mokronoski pełniący służbę przed sypialnią hetmanowej. - Ulubioną barwą królowej Marii Leczyńskiej są szkarłaty i fiolety. Nosi je najjaśniejsza pani z nieporównanym szarmem. Różowe i błękitne krynoliny markizy de Pompadour gasną przy niej jak woskowa świeca przy słońcu. Madame, zapewniam, iż po królowej francuskiej szkarłaty godnie reprezentuje jedna jedyna niewiasta. Jest nią... jaśnie oświecona hetmanowa z Poniatowskich Branicka. Nie sposób opisać rumieniec, który tamtego czasu krasił liczko pani Izabeli. Podniosła ciemne oczy - jakże podobne w tamtej chwili do źrenic młodszego brata Stasieczka. Jeszcze moment i padną słowa, których nigdy nie uczyła bardzo mądra mama Konstancja z Czartoryskich. - Czy waszmość, jenerale, nie poślubiłeś jejmościanki Teresy z powodu niewygasłego uczucia ku pani Mokronoskiej?

- Nie, madame. Pani Mokronowskiej nie masz na tym padole ziemskich. Moja świętej pamięci matka Bronisława spoczywa w mogile. Moi bratankowie pozostają w wolnym stanie. Signora Castelli, do której słabość młodzieńczym wiekiem należy tłumaczyć, nie ma nic wspólnego z nazwiskiem Mokronoskich. -Tedy? - niczym sfinks polityki szepczę dalej - Madame, jest Ci jedna, którą z całej duszy radbym nazywać panią Mokronoską, ale znajduje się w małżeńskiej niewoli. - Wolnoż wiedzieć kto zacz? - wionęła pytanie najcichszym szeptem. Szeptem, który słyszą tylko zakochani i świerszcz za piecem. Najpiękniejszy mąż pochyla nisko najpiękniejszą głowę i bez słów całuje białe dłonie. Pektoralik, złotą agrafą przyszpilony u stanika pani hetmanowej, zapomniał o tik i samo tak wydzwania. A może to nie pektoralik, tylko serce? Ach, co to były za cudowne chwile Starsza pani przywołała teraz do pamięci niezwykłego figla zrobionemu księdzu Orłowskiemu - nader wścibskiej osobie, należącej do rady sprawującej po śmierci hetmana opiekę nad wdową. Obowiązki swe spełniał tak natrętnie, że zanudzał hetmanową aż do zaziewania. Miarka wścibstwa przebrała się w Stołowaczu. W parę lat po sekretnym ślubie małżonkowie zjawili się w Stołowaczu. Pani Krakowska pragnęła sprawdzić stan majątku, gospodarowanego systemem pruskim. Ale nim małżeństwo zdołało odbyć pierwszą promenadę w parku, w czułym tete a tete, już nadszedł pijar Orłowski. Wtedy pan Andrzej powziął pewien plan, wtajemniczając w niego Michasia - młodego starościaka brańskiego. Młodzik do figlów zawsze skory posłał do pobliskiej Strabli po zaufanego forysia i... skórę niedźwiedzią. A gdy akcesoria znalazły się w Stołowaczu, zaproszono na polowanie księdza Orłowskiego. Scenerię wyreżyserowano doskonale. Pani Krakowska stanęła w drzwiach opuszczonej kuźni, a powozy ze służbą odjechały. Wówczas na ścieżynie od boru pojawił się niedźwiedź. Ksiądz Orłowski zamierzył się ze strzelbą, ta nie wypaliła. Wtedy z wrzaskiem zaczął uciekać pośpiesznie, aż migały sandały. Ale niedźwiedź - foryś młodsze miał nogi. Dogonił ofiarę. Księżulo padł plackiem na murawie, polecając głośno ducha Bogu. Tymczasem sroga leśna bestia usiadła na grzbiecie pijara i zagadała nabożnie: - Niech będzie pochwalony... Następnego ranka ksiądz Orłowski udał dyplomatyczną chorobę i jak niepyszny wyniósł się do Warszawy. Zaśmiała się na to wspomnienie staruszka, lecz po chwili jej serce napełnij żal. Ogromna pustka znów zagościła w sercu, tak jak 14 czerwca 1784 roku, kiedy zmarł w Warszawie jej

ukochany, drugi mąż. Jedyny afekt jej życia - najpiękniejszy mąż Rzeczypospolitej. Zapłakała teraz z cicha i zatęskniła za nim najmocniej w świecie. Wszedłszy do swoich apartamentów Pani Krakowska rzekła do arcynudnej, ale zawsze wiernej bratanicy Konstancji: - Pora mi isć do mego Andrzeja... W całym pałacu zawrzało. Doktor Michelis pozostawił swoje pacjentki i adeptki w klinice, co tchu przybiegając do sędziwej pani. Powiadomiona Anetka porzuciła wąsy Wąsowicza i wista z wielkim Korsykaninem. Razem z matką Konstancją, doktorem Michelisem i kilkoma ulubionymi pannami nie opuszczała sypialni hetmanowej. Sędziwa Izabela Branicka spoczęła cicho na wielkim łożu, przystrojonym wachlarzami strusich piór, w alkowie, co bywała niemym świadkiem miłosnych uniesień. Gdy wokoło panował płacz i smutek - ona przeciwnie, tchnęła pogodą. Raz tylko zmarszczyła brew. Stało się to wówczas, gdy szlochająca Anetka w zapomnieniu otarła nosek w paluszki. - Jakież nieznośne maniery nabyła na dworze radcy- użaliła się konająca i sztywniejącymi już palcy wskazała Anetce własną brabancką koronką obszytą chusteczkę. - Weź moją chusteczkę, kochanie... W klepsydrach cicho, cichuteńko przesuwał się piasek. Ogień powoli wygasał na kominku. Gdy ulubienica Helenka podrzucić chciała kilka szczapek, Pani Krakowska wstrzymała ją ruchem dłoni. - Nie, niechaj zakończy się razem ze mną Była noc. Lutowe gwiazdy błyszczały nad Wersalem Podlaskim. O nie to właśnie ostatkiem sił pytała sędziwa pani. - Azali ciągle świecą nad Atlasem dźwigającym kulę ziemską? Azali w blasku ich wyraźnie widać bramę wjazdową? Po otrzymaniu odpowiedzi odwracała wzrok ku szkarłatnej robie, którą starannie rozłożyły Ameli Sassompierre i Helenka Paszkowska. Znać widziała się już w nią ustrojoną, godnie i z gracją sunącą gwiaździstym szlakiem tam, gdzie czekał Andrzej.