Krystyna Bogusz ur. 1931; Lublin

Podobne dokumenty
W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Zofia Hetman ur. 1927; Lublin

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

Spotkania uczniów Szkoły Podstawowej w Dobrej im. Polskich Olimpijczyków z działaczami Solidarności

FILM - BANK (A2 / B1)

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

11 stycznia Walka z samym sobą

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

Zaimki wskazujące - ćwiczenia

mnw.org.pl/orientujsie

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

RYSZARD SADAJ KRAKÓW 2010

Hektor i tajemnice zycia

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Trzebinia - Moja mała ojczyzna Szczepan Matan

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Filip idzie do dentysty. 1 Proszę aapisać pytania do tekstu Samir jest przeziębiony.

i na matematycznej wyspie materiały dla ucznia, klasa III, pakiet 3, s. 1 KARTA:... Z KLASY:...

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. (1 J 4,11) Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Czy podejmując strajk nie obawiał się Pan, że milicja użyje siły? Jak Pańską nieobecność w domu odbierała rodzina?

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

AUDIO A2/B1 IDZIEMY NA ZAKUPY! (wersja dla studenta)

Jestem pewny, że Szymon i Jola. premię. (dostać) (ja) parasol, chyba będzie padać. (wziąć) Czy (ty).. mi pomalować mieszkanie?

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych. 8. polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

ZDANIA ZŁOŻONE PODRZĘDNIE PRZYDAWKOWE A2/B1. Odmiana zaimka który. męski żeński nijaki męskoosobowy

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Streszczenie. Streszczenie MIKOŁAJEK I JEGO KOLEDZY

Stenogram Nr 10 VN :22 6:38:30 MAMA SYLWIA KINGA TATA

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Anna Kraszewska ( nauczyciel religii) Katarzyna Nurkowska ( nauczyciel języka polskiego) Publiczne Gimnazjum nr 5 w Białymstoku SCENARIUSZ JASEŁEK

Lekcja historii z panią Różecką

STARY TESTAMENT. ŻONA DLA IZAAKA 8. ŻONA DLA IZAAKA

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Kim będę?

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. W szpitalu

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

Rok Nowa grupa śledcza wznawia przesłuchania profesorów Unii.

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

Wizyta w Gazecie Krakowskiej

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

Nikt nigdy nie był ze mnie dumny... Klaudia Zielińska z Iławy szczerze o swoim udziale w programie TVN Projekt Lady [ZDJĘCIA]

Dzisiaj kiedy szedłem do pracy pewien nieznajomy mężczyzna ubrany na. zielono stał w bramie i obserwował otoczenie. Nic nie mówił.

Pewien młody człowiek popadł w wielki kłopot. Pożyczył 10 tyś. dolarów i przegrał je na wyścigach konnych.

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

The Moment of Silence

Uprzejmie prosimy o podanie źródła i autorów w razie cytowania.

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Ilustracje Elżbieta Wasiuczyńska

METODA KARTECZEK ROWIŃSKIEJ

Ale jakoś mimo niechęci po tym pierwszym razie już później się Pani zgadzała?

TEATRZYK CZERWONA GĘŚ

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Spis barier technicznych znajdziesz w Internecie. Wejdź na stronę

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Ankieta. Instrukcja i Pytania Ankiety dla młodzieży.

STARY TESTAMENT. JÓZEF I JEGO BRACIA 11. JÓZEF I JEGO BRACIA

SALOMON KRÓLEM. Lekcja 30. Grupa wczesnoszkolna. Wszelkie prawa zastrzeżone

Centrum Historii Zajezdnia SOBOTNIE WYJŚCIE

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

Liczą się proste rozwiązania wizyta w warsztacie

Część I Konwersacja Przeprowadź z egzaminatorem trzy rozmowy na zaproponowane przez niego tematy.

TEST SPRAWDZAJĄCY UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM DLA KLASY IV NA PODSTAWIE TEKSTU PT. DZIEŃ DZIECKA

LP JA - autoprezentacja JA - autoidentyfikacja MY ONI 1. SZKOŁA: nie było jakiejś fajnej paczki, było ze Ŝeśmy się spotykali w bramie rano i palili

LAT WOLNOŚCI. Szkoła Podstawowa nr 14 w Przemyślu

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

Podsumowanie ankiet rekolekcyjnych. (w sumie ankietę wypełniło 110 oso b)

Friedrichshafen Wjazd pełen miłych niespodzianek

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Ten stary fotel, który stoi sobie w kącie pokoju, to

CHODZIĆ IŚĆ / PÓJŚĆ, PRZYCHODZIĆ / PRZYJŚĆ (A2) (wersja dla studentów)

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

WYCIECZKA DO ZOO. 1. Tata 2. Mama 3. Witek 4. Jacek 5. Zosia 6. Azor 7. Słoń

Uwaga, niebezpieczeństwo w sieci!

WYJAZD DO TURCJI W RAMACH PROJEKTU COMENIUS EURO VILLAGES

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

WOJEWÓDZKI KONKURS HUMANISTYCZNY DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH POZNAŃ 2011/2012 ETAP REJONOWY

Scenariusz zajęć dla uczniów dotyczący przemocy ze strony dorosłych w drugim roku realizacji programu. Temat: Powiedz Nie nieznajomemu.

Autorka: Scenariusz lekcji dla uczniów klas 4 6 SP Temat: Cele lekcji: Wymagania Metody: Kluczowe pojęcia: Materiały dydaktyczne:

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Przewodnik po Muzeum nad Wisłą Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Transkrypt:

Tytuł fragmentu relacji Wybór papieża Polaka Karol Wojtyła, wybór papieża Polaka, Jan Paweł II 1. Wybór papieża Polaka O tym, że Karol Wojtyła został papieżem dowiedziałam się z telewizji. Moja mama była wtedy bardzo ciężko chora na miażdżycę mózgu, nie była świadoma tego wydarzenia. Przyszły do nas kuzynki, było nas tylko kilka osób, siedzieliśmy przy włączanym telewizorze, radość była wielka. Nie umiem określić tego jak było to wielkie uczucie, bo nikt nigdy nie myślał, że w ogóle papieża zobaczy, a tym bardziej że papieżem zostanie Polak. Tyle wieków minęło i nigdy nie był Polak papieżem, tak że oglądało się go cały czas, do ciemnej nocy. Byliśmy pełni nadziei, że będzie jakoś inaczej, że może zmieni się coś na lepsze. I faktycznie dużo nam to dało przecież. Władza komunistyczna w kraju była bardzo nie zadowolona z tego faktu. Wiedzieli, że Polacy to katolicy, a oni tępili wszelkie przejawy katolicyzmu.,

Tytuł fragmentu relacji Lubelski Lipiec Lublin, Lubelski Lipiec, Świdnik 2. Lubelski Lipiec [W roku osiemdziesiątym] było nawet tak, że jak do sklepu się weszło czy do autobusu to gaz łzawiący puszczali, ludzie płakali od niego. Jak większa grupa osób gdzieś się zebrała to ich gonili, wodą polewali i też gaz łzawiący [puszczali]. W Świdniku pracowałam wtedy w WZKS-ie [Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej]. Jak rozpoczęły się [strajki] to koleżanka w Świdniku mówiła, że ludzie telewizory wstawiali w okno, świece w oknach stały i wychodzili na spacer. Nikt nie oglądał telewizji, ludzie bojkotowali ją, nie chcieli oglądać tego co prezentuje. Wystawiali telewizory w oknach na znak buntu. Wojsko objęło fabryki, instytucje, żołnierze wszędzie stali na czele.,

Tytuł fragmentu relacji Stan wojenny Stan wojenny, godzina milicyjna, przemówienie Jaruzelskiego, brak łączności, milicja 3. Stan wojenny Stan wojenny ogłoszono w niedzielę, a w poniedziałek miałam iść do pracy. Jak powiedziałam o tym mamie to z płaczem mnie zatrzymywała, nie chciała mnie tam puścić, chociaż tłumaczyłam, że nic mi nie będzie. Pracowałam jako maszynistka, pisałam na maszynie i dla Solidarności wszystkie prace pisałam. Miałam w biurku pełno materiałów [solidarnościowych] i tego dnia szłam do pracy z duszą na ramieniu. Jak weszłam to nasz przewodniczący zabrał je wszystkie i w zasadzie to tyle. Oczywiście jego później zwolnili z pracy, a my zrobiliśmy składkę na pożegnanie, każdy coś ofiarował żeby więcej się uzbierało. W czasie stanu wojennego moja mama była chora i cały dzień oglądała telewizję. Nic tylko cały czas przemawiał Jaruzelski, nasz orzeł był przekręcony. O stanie wojennym dowiedziałam się w sklepie od sąsiadki, która wtedy zapytała: Wie pani, wie że wojna?. Jaka wojna? odpowiedziałam. Wypowiedziano wojnę - odrzekła. Aby wróciłam do domu włączyłam telewizor. Telefony wyłączone, nie można było się nigdzie dodzwonić. I pamiętam, że po sąsiedzku w drugim budynku ktoś zachorował, to nie można było po karetkę zadzwonić, bo telefony nieczynne. Sąsiad tą chorą matkę wiózł sankami do szpitala. Nie wiem czy po drodze umarła czy później, ale to tragedia była, bo nie było łączności. Była też godzina milicyjna i nawet taki kawał był, że dwóch milicjantów szło i przechodził mężczyzna. Milicjant wyjął pistolet i zastrzelił go. [Drugi mówi do niego]: Ty, przecież jeszcze dziesięć minut. Ja go znam, on daleko mieszka. Nie doszedłby za dziesięć minut. Przyznam szczerze, że nie wychodziłam z domu w czasie godziny milicyjnej. Ludzie starali się przebywać w domu. W tym czasie było włamanie do sklepu i mówiono, że milicjanci się właśnie do niego włamali. Ludzie nie mogli się przemieszczać, a ja byłam bardzo niespokojna o syna, bo on wtedy pracował w Hucie Katowice. I jak chciałam pojechać, zobaczyć go, bo przecież nie można było zadzwonić, bo telefony nie działały, to musiałam iść do Urzędu Miasta po zezwolenie i dopiero mogłam jechać. Nikt w czasie podróży tego nie sprawdzał, ale lepiej było go mieć przy sobie.

,

Tytuł fragmentu relacji Lubelskie środowisko solidarnościowe Lublin, Solidarność, ulica Królewska 3, zarząd Solidarności 4. Lubelskie środowisko solidarnościowe Solidarność organizowała zebrania, pisali o Katyniu, wydawali i rozwieszali ulotki na ten temat, które milicja zdzierała od razu po powieszeniu. Mówili o Związku Radzieckim, że wywozi się tam wszystko, że za darmo dostają: węgiel, zboże, ziemniaki. Ludzie domagali się zaprzestania tego. Środowisko Solidarności znałam głównie z instytucji, w której pracowałam. Nie uczestniczyłam w ich spotkaniach, przynosili mi tylko materiały, ja przepisywałam. Na ulicy Królewskiej pod numerem trzecim mieścił się zarząd [Solidarności]. W czasie stanu wojennego milicja wpadła tam, zdemolowała cały lokal, przewracała biurka, powybijała szyby. Nikogo tam nie było, ale jakby ktoś się tam znalazł to aresztowaliby. Mąż mojej koleżanki, działacz Solidarności, który brał udział w strajku jak został aresztowany to tak go pobili, że po jakimś czasie umarł. To był młody człowiek, pracował w Fabryce Wag, a [oprawcom] uszło wszystko bezkarnie.,

Tytuł fragmentu relacji Codzienność w PRL-u Lublin, codzienność PRL, deficyt towarów, sprzedaż spod lady, wyjazdy na Śląsk po żywność 5. Codzienność w PRL-u Pójść do sklepu albo do znajomych można było tylko do godziny milicyjnej. W sklepach nie było nic, tylko ocet stał na półkach. Produkty były na kartki i jak szłam do sklepu to dwie kolejki sobie zajęłam, w jednym sklepie i w drugim, mięsnym. Jak doszła do mnie kolejka to już nic nie było tylko taka kiełbasa zwyczajna, taka okropna z wodą. Mówiłam sobie, że to ze Świdnika, bo tam woda niedobra to i ta kiełbasa do niczego. Tylko tej kiełbasy trochę zostało i wołowina, czarna, jakaś stara. [Tego dnia] czekałam od rana i jak przyszłam do domu to płakałam ze złości, bo wolny dzień sobie wzięłam żeby coś kupić i niestety nie udało się. Może dziesięć osób tylko tam coś dostało, a dla reszty już nie było. Natomiast od tyłu, z drugiej strony sklepu sprzedawcy podawali towary osobom z którymi mieli układy. Całymi siatami wynosili bez kolejki. Mój syn z teściem to całą noc czekali pod sklepem. Teść wziął samochód i na zmianę stali w kolejce, całą noc się tak zmieniali, żeby choć kawałek szynki dostać. Szynka była na kartki, chyba 30 dekagramów na osobę. Jak pojechałam do syna, który wtedy jeszcze mieszkał w Dąbrowie Górniczej, bo później dostał mieszkał w Sosnowcu i pojechałam do sklepu to na wystawie była najróżniejsza wędlina, różne rodzaje kiełbas. Nie wytrzymałam i poszłam do tego sklepu, spytałam: Czy można kupić kilogram tej kiełbasy?. A proszę bardzo. Uradowana powiedziałam synowi, że kupiłam, na co synowa otworzyła lodówkę i mówi do mnie: Mamo, popatrz cała lodówka [pełna], gdzie ja to wpakuję? Nie mogłam sobie odmówić, bo u nas tego nie było. Za czasów Gierka na Śląsku zaopatrzenie było naprawdę [dobre]. Ludzie z Lublina przyjeżdżali, żeby tylko towaru nakupić. Kiedyś z kuzynką jak byłam u syna i też u nas było bardzo ciężko coś dostać, kupiłam tam takie wołowe mięso, całe i jeszcze [sklepikarka] mi je przerąbała. Czułam się jak przed wojną, bo u nas to było tak, że jak się wystało w kolejce tojak rzuciła coś to nie można było tego zmienić na inne. A tam wszystko odbywało się bardzo grzecznie, przerąbała mi mięso i byłam naprawdę najszczęśliwszą [osobą].,

Tytuł fragmentu relacji Przyjaźń polsko-radziecka Przyjaźń polsko-radziecka, Partia Komunistyczna 6. Przyjaźń polsko-radziecka Pamiętam była taka koleżanka, z którą w naszej hali pracowałyśmy, była naszą kierowniczką. Należała do partii i w czasie pracy miała zebranie partyjne. Ponieważ nie było takiego nawału pracy ja z koleżanką rozwiązywałyśmy krzyżówki, troszeczkę luzu było. [Kiedy kierowniczka] wróciła z zebrania, powiedziała do nas: Koleżanki, tak nie można. Towarzysz Gierek powiedział żeby się brać za robotę. Ja jej odpowiedziałam: Słuchaj, jak ci powiedział towarzysz Gierek to się bierz za robotę, mnie nie mówił. Co ty mówi zwariowałaś?! Towarzysz Gierek do Ciebie przyjdzie. Jak przyjdzie to mówię to i ja się wezmę za robotę. Ona to tak dosłownie zrozumiała, to ja przecież powiedziałam żartem. Towarzysz Gierek do Ciebie ma przyjść!. Tak ludzie byli zaślepieni, to była przyzwoita osoba tylko taka omotana przez komunistów. Natomiast moje dzieci nie miały wpajane w szkole tej przyjaźni polsko-radzieckiej, ale mój tata [opowiadał] kiedyś jak w pewnym Domu Dziecka w Rosji zapytano tamtejsze dzieci: Chcecie cukierków? - Chcemy. No to proście Boga. Dzieci poklękały, modlą się, nic. A poproście Stalina. Gdzieś tam były umieszczone [cukierki], coś się otwierało i zaczęły się sypać [z sufitu]. Widzicie, to towarzysz Stalin. Oni z kolei mieli wpajaną tą przyjaźń od dziecka.,

Tytuł fragmentu relacji Przyjazd Jana Pawła II do Lublina Lublin, Jan Paweł II, wizyta Papieża w Lublinie 7. Przyjazd Jana Pawła II do Lublina Nie uczestniczyłam w pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Lublina, ponieważ miałam problemy z chodzeniem. Wizytę ojca świętego oglądałam cały dzień w telewizji. Myślę, że lepiej widziałam niż jak bym była tam, bo ludzi było bardzo dużo. Dzieci moje były, [to jest] córka z zięciem, bo dzieci dorosłe miałam w tym czasie. To było przeżycie dla nich. W telewizji także widziałam jak papież odjeżdżał helikopterem.,

Tytuł fragmentu relacji Pierwsze wolne wybory Wolne w wybory w 1989 roku 8. Pierwsze wolne wybory Cały czas nie chodziłam na wybory, bojkotowałam je, ale wtedy w czerwcu podczas pierwszych wolnych wyborów po raz pierwszy wzięłam w nich udział. Ludzie byli pełni nadziei, czuć było, że można coś zmienić, była wielka radość. Potem przykro się nam zrobiło przez ten rozłam w Solidarności. Pamiętam tego Kaczyńskiego, on tam był, prowadził wybory. Wałęsa był taki uradowany jak go wybrali, a później coś się zrobiło [Kaczyńskiemu] jak nie został wybrany premierem i zaczął psy wieszać na Wałęsie. To było bardzo niesmaczne. W czasie wyborów w Lublinie było bardzo dużo ludzi, bo kiedy oszukiwali, to nie bardzo kto chodził, ale wtedy było inaczej,

Tytuł fragmentu relacji Prawda o Katyniu Katyń, rodzina 9. Prawda o Katyniu Mój tata był patriotą, miał piętnaście lat jak poszedł do legionów. Brał udział w pierwszej wojnie [światowej]. U nas w domu mówiło się o Katyniu, wszystko wiedzieliśmy o tym już jako dzieci. Moje dzieci też wiedziały. Jak pracowałam to koleżanka powiedziała mi po jakimś czasie, jak była mowa o Katyniu: Krysiu ja nie wiedziałam, bo u nas w domu nie mówiło się na ten temat, nikt nie mówił. Dopiero teraz się dowiedziałam, myślałam że sobie zmyślasz. To były zakazane tematy, w książkach o nich nie pisano i ludzie nie znali prawdy, myśleli, że to Niemcy, Rosjanie ich obwiniali. Moja rodzina znała prawdę, bo brat mojej mamy był w tamtych stronach w Czortkowie, został tam zamordowany. Wujka natomiast wywieźli do Moskwy i tam w tej kaźni został zmarnowany. Drugi brat matki z Mielca trafił do Oświęcimia, ale się uratował. Mój brat miał piętnaście lat jak go zabrali do Niemiec na roboty. Jak chłopak skończył czternaście lat to musiał się zarejestrować. Brat poszedł się zarejestrować i od razu dostał taką kartę, że ma się zgłosić na wyjazd. Jakiś czas ukrywał się, ale przyszło [pismo], że rodzice będą wysiedleni jeżeli nie pojedzie. Tam pracował w gospodarstwie u Niemca, ale chyba coś przeskrobali i zabrali go do kamieniołomów. Mieszkał w baraku, był wyprowadzany pod eskortą do pracy i z pracy. Po wyzwoleniu wrócił do ojczyzny.,

Tytuł fragmentu relacji Pod dyktando partii Przywileje partyjne, Partia Komunistyczna, czyny społeczne, kartki na żywność, talony 10. Pod dyktando partii Osoby, które były zapisane do partii miały bezpłatne wczasy, wyjazdy za granice, kolonie dla dzieci itd. Były też tzw. czyny społeczne do których należały m.in. wykopki ziemniaków. Jak już odjeżdżały samochody to w ostatniej chwili do nich doszłam, był pełen samochód ludzi. Koleżanka mnie zawołała: Chodź mówi - tutaj jeszcze jest miejsce. Ja zażartowałam: Oj - mówię - dobrze żeście poczekali na mnie, bo już myślałam że już się nie załapie. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ta koleżanka później wspominała mi jak się martwiła że nie pojadę. Pamiętam, że jak w jednostce wojskowej w KBW pracowałam to wszystko musiało być na talony. Prosiłam naszego kierownika o niego, ponieważ chciałam kupić szafę. Dostałam wtedy talon dla przodowników pracy, kupiłam sobie tapczan i meble, jak to była radość. Obok jednostki był sklep mięsny, tam można było wszystko kupić pod warunkiem, że miało się na to kartki.,

Tytuł fragmentu relacji Dzień kobiet Dzień Kobiet, prezenty na Dzień Kobiet, problem z alkoholem 11. Dzień Kobiet W Dzień Kobiet przychodził do nas kierownik zakładu i wręczał każdej goździk i rajstopy. Mój mąż oraz brat nie uważali tego święta, uważali je za komunistyczne, dlatego nie dostawałam prywatnych prezentów. W ten dzień za to kobiety organizowały wódkę, przychodzili mężczyźni i bawiliśmy się razem. Niektórzy panowie przychodzili potem do domu ze złamanym goździkiem, bo kierownictwo przymykało oko i można było pozwolić sobie na odrobinę swobody. Dużo piło się w PRL-u, panował nawet takie stereotyp pijanego robotnika. W domu pędziło się bimber, bo w sklepie alkohol był na talony i bardzo szybko schodził z półek.,

Tytuł fragmentu relacji Sklepy za żółtymi firankami i budki z piwem Sklepy za żółtymi firankami, budki z piwem, codzienność PRL 12. Sklepy za żółtymi firankami i budki z piwem Pamiętam, że w Lublinie były dwa sklepy za żółtymi firankami. Pierwszy znajdował się na ulicy Sieniawskiej, drugi na Krakowskim Przedmieściu tuż przed sądem. A po przeciwnej stronie tam gdzie są delikatesy było kasyno, w nim podawano obiady. W czasie posiłku można było kupić masło, które było na kartki. Kiedyś wyszłam z tego obiadu i jakiś pan podszedł do mnie, prosił mnie żeby kupić mu masło. Weszłam do sklepu i kupiłam mu to masło. Uszłam parę kroków, podchodzi do mnie facet: Dlaczego pani tego [kupiła mu masło]? No prosił mnie pan powiedziałam. Tego nie można robić! odpowiedział. Ja nawet nie wiedziałam, że nie można. Były też budki z piwem, bomby tak zwane. Były na każdym rogu i tam pełno pijaków całymi dniami stało. My mieszkaliśmy na 3 Maja pod ósemką, to naprzeciwko był na Placu Litewskim, tam gdzie teraz jest przystanek. Ale z piwem to było ciężko, tylko w czasie pochodu pierwszomajowego samochody jeździły, piwo było, kiełbasa. Władza wówczas dogadzała obywatelom.,

Tytuł fragmentu relacji Refleksja o PRL Refleksja o PRL 13. Refleksja o PRL Wtedy te czasy jakoś się przeżyło, bo człowiek był młody, miał dużo zapału. A później najgorsze były te czasy posolidarnościowe. W stanie wojennym też było okropnie, ręce opadały, przeciwko narodowi wypowiedziano wojnę, Polak przeciwko Polakowi. Nie chciałabym żeby to kiedykolwiek się powtórzyło.,