Powołani, by błogosławić Sebastian Smolarz



Podobne dokumenty
Dokumenty Kościoła o małżeństwie i rodzinie

Lekcja 10 na 2 września 2017

VI PRZYKAZANIE. Nie cudzołóż

ADWENT, BOŻE NARODZENIE I OKRES ZWYKŁY

USPRAWIEDLIWIENIE WYŁĄCZNIE PRZEZ WIARĘ

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

2. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14).

Archidiecezjalny Program Duszpasterski ROK B OKRES PASCHALNY. Komentarze do niedzielnej liturgii słowa

2 NIEDZIELA PO NARODZENIU PAŃSKIM

Bóg Ojciec kocha każdego człowieka

Czy znacie kogoś kto potrafi opowiadać piękne historie? Ja znam jedną osobę, która opowiada nam bardzo piękne, czasem radosne, a czasem smutne

Trójca Święta wzór doskonałej wspólnoty

Ewangelia wg św. Jana. Rozdział 1

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Historia patriarchy Izaaka, syna Abrahama Izaak i Rebeka Przymierze Boga z Izaakiem KS. ARTUR ALEKSIEJUK

Lekcja 4 na 28 stycznia 2017

Czy więc zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie, zakon utwierdzamy (Rzymian 3:31)

Jeden Pasterz i jedno stado. Jan 10,1-11. Jedna. Jedno ciało. 1 Koryntian 12: świątynia. 1 Koryntian 3, Jedna

Biblia dla Dzieci przedstawia. Bóg daje Abrahamowi obietnicę

KOŚCIÓŁ IDŹ TY ZA MNIE

Na początku tak nie było... TEOLOGIA CIAŁA. oprac. Joanna Kiedrowicz DIAKONIA ŻYCIA

Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi BoŜymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. Ew. Jana 1:12. RóŜnica

Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo

ZJAZD KOŚCIOŁA W JEROZOLIMIE

Biblia dla Dzieci przedstawia. Bóg sprawdza miłość Abrahama

Kiedy przyjmujemy zbawienie, które Chrystus ofiarował na krzyżu, stajemy się zjednoczeni w Nim w przymierzu. Jesteśmy pojednani z Bogiem i ludźmi.

3 dzień: Poznaj siebie, czyli współmałżonek lustrem

Bóg a prawda... ustanawiana czy odkrywana?

A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego,

Jezus przed swoim ukrzyżowaniem w modlitwie do Ojca wstawiał się za swoimi uczniami (i za nami).

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

POMAGANIE POTRZEBUJĄCYM W NOWOTESTAMEN TOWYM KOŚCIELE

Zespół Szkół nr 21 w Bydgoszczy. Informacja zwrotna RELIGIA szkoła podstawowa klasa 4

JEDNOŚĆ W WIELBIENIU BOGA. Lekcja 11 na 15. grudnia2018

Co to jest miłość - Jonasz Kofta

Spis treści. Jezus przewyższa wszystkich, ponieważ jest Synem Bożym Ewangelia na 2. Niedzielę Adwentu

PROPOZYCJA CZYTAŃ BIBLIJNYCH tylko na Msze św. z formularzem o św. Janie Pawle II.

Komantarzbiblijny.pl. Komentarze. 1 list apostoła Piotra

żyjący Odkupiciel Odkupiciel stał się człowiekiem. godny naśladowania Odkupiciel ukrzyżowany Odkupiciel cierpiący Odkupiciel zwycięski Odkupiciel

ROK SZKOLNY 2016/2017

Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały (Jan 10:10)

Źródło: ks. Andrzej Kiciński,,Historia Światowych Dni Młodzieży * * *

Ewangelizacja O co w tym chodzi?

Boski plan zbawienia człowieka Świecki Ruch Misyjny EPIFANIA, Zbór w Poznaniu

List Pasterski na Adwent AD 2018

Studium biblijne numer 13. List do Efezjan 1,4. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Lekcja 8 na 24. listopada 2018

ADORACJA EUCHARYSTYCZNA

Jezus prowadzi. Wydawnictwo WAM - Księża jezuici

Czy Matka Boska, może do nas przemawiać?

ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE. MATKA ZOFIA CZESKA

Lectio Divina Rz 5,12-21

List do Rzymian podręcznik do nauki religii w drugiej klasie szkoły ponadgimnazjalnej razem 22 jednostki lekcyjne

1) Zapalenie świecy i wypowiedzenie słów Światło Chrystusa (uczestnicy odpowiadają Bogu niech będą dzięki ).

Kościół Boży w Chrystusie PODSTAWA PROGRAMOWA DLA SZKÓŁ PODSTAWOWYCH

drogi przyjaciół pana Jezusa

Bóg daje Abrahamowi obietnicę

Niedziela Chrztu Pańskiego Łk 3, Trzy chrzty II Niedziela Zwykła J 2, Wszystko i cokolwiek III Niedziela Zwykła Łk 1, 1-4; 4,

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

Studium Katechetyczne Wychowując w Wierze tłumaczenie po Polsku. OBJAWIENIE W PIŚMIE ŚWIĘTYM I TRADYCJI

I. Ty ścieżkę życia mi ukażesz

Lekcja 10 na 8. czerwca 2019 TRUDNE CHWILE

Ku przemienionemu człowiekowi

Studium biblijne numer 12. Prawdziwa religia. Andreas Matuszak. InspiredBooks

Lekcja 10 na 9. marca 2019

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Lekcja 2 na 14 października 2017

Przełożony świątyni odwiedza Jezusa

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Biblia dla Dzieci przedstawia. Przełożony świątyni odwiedza Jezusa

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Każda rodzina chrześcijańska jest centrum wpływów, które Bóg wykorzystuje do błogosławienia tych, którzy żyją wokół niej.

OKRES ADWENTU I BOŻEGO NARODZENIA

USPRAWIEDLIWIENIE CZŁOWIEKA

KRÓTKI KATECHIZM DZIECKA PRZYGOTOWUJĄCEGO SIĘ DO PIERWSZEJ SPOWIEDZI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

Dlaczego chrześcijańskie wychowanie?

Ewangelia z wyspy Patmos

Przewodnik modlitewny dla zabieganego człowieka

Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.

Ofiaruję Ci. Kiedyś wino i chleb

Odpowiedzialne rodzicielstwo wiąże się z wychowywaniem dzieci, aby mogły w końcu stać się obywatelami nieba.

20 Kiedy bowiem byliście. niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości.

WYMAGANIA EDUKACYJNE W ZAKRESIE IV KLASY SZKOŁY PODSTAWOWEJ. Zaproszeni przez Boga z serii Drogi przymierza

Pozytywna atmosfera szkoły chrześcijańskiej

Lekcja 2 na 13. kwietnia 2019 WYBORY, KTÓRYCH DOKONUJEMY

ADORACJA DLA DZIECI Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

ORGANIZACJA: Doktryna Dyscyplina MISJA

W rodzinie wszystko się mieści Miłość i przyjaźń zawiera Rodzina wszystko oddaje Jak przyjaźń drzwi otwiera.

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

Chrześcijanie są jak drzewa

BOŻE OBJAWIENIE tematy i wiedza Powtórzenie materiału o Objawieniu Bożym

1 Rozważania na każdy dzień. Cz. IX Marcin Adam Stradowski J.J. OPs

NIEDZIELA, (2. niedziela adwentu)

ODKRYWCZE STUDIUM BIBLIJNE

Kryteria ocen z religii kl. 4

Spotkanie 2 Zrozumieć powody przyjścia Chrystusa na ziemię

Transkrypt:

Reformacja w Polsce 4/2006 1 Powołani, by błogosławić Sebastian Smolarz "I staniesz się błogosławieństwem dla wszystkich rodzin ziemi" - I Mojżeszowa (Rodzaju) 12:3c. W drodze do Jerozolimy Jezus opowiadał przypowieści. Mówił do uczniów, do tłumów, do faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Podobnie jak prorocy przed Nim, nauczał, co to znaczy, być prawdziwym Izraelitą. Opowiedział faryzeuszom między innymi Przypowieść o bogaczu i Łazarzu, zapisaną w Ew. Łukasza w 16:19-31. Wielu używa tej przypowieści na poparcie swoich tez dotyczących życia po śmierci. I zapewne w zestawieniu z innymi fragmentami Pisma przypowieść ta uczy prawd na temat życia po śmierci. Jednak wydaje się, że jej główne przesłanie to przypomnienie, co to znaczy, być prawdziwym synem Abrahama czyli również synem Bożym. Historia streszcza się następująco: Żył sobie pewien zamożny Izraelita. Było go stać, aby się dobrze ubrać, codziennie najeść do syta, zdobywać uznanie w oczach innych. Żył wygodnie, koncentrując się na rozwoju własnej kariery. Gdzieś za furtką, poza jego dziedzińcem, leżał Łazarz bezsilny chory, tak obolały i owrzodziały, że niemalże martwy prawie zjadały go psy. Wstrząsające dla słuchaczy musiało być zakończenie opowiadania bogacz, człowiek, można by rzec, wielce błogosławiony, nie znalazł się ostatecznie w gronie ludzi godnych miana dzieci Abrahama. Możliwe, iż łudził się, że sama przynależność do ludu Bożego załatwia sprawę. Możliwe, że traktował swoje obrzezanie, spożywanie Paschy i chodzenie do świątyni, jako gwarant wiecznego szczęścia. A jednak zapomniał, że być synem Abrahama, znaczy spełniać jego uczynki, wydawać owoce jego wiary (Jn 8:39; Łk 3:8; por. Jk 2:14-17). W opowiadaniu tym Jezus chce, aby faryzeusze wyobrazili sobie człowieka bardzo słabego. Łazarz rysuje się jako postać całkowicie bezsilna. I to właśnie jego portret nawiązuje do sedna pobożności (por. Jk 1:27). Od początku dziejów ludu Bożego miarą wiary i pobożności był stosunek do najsłabszych, całkowicie bezsilnych do przychodnia, sieroty i wdowy. Prawdziwa pobożność, podobnie jak u Abrahama, musiała "wyjść z Haranu" własnego dobrobytu naprzeciw potrzebom takich ludzi. W takim znaczeniu Przypowieść o bogaczu i Łazarzu stanowi również przestrogę dla chrześcijan, ludu Nowego Przymierza. Czasem można ulec myśleniu, że o wiecznym powodzeniu decyduje chrzest, spożywanie Wieczerzy Pańskiej, chodzenie do kościoła albo doświadczanie błogosławieństw i dobrobytu. Może to też być jakieś wewnętrzne poczucie własnej wartości, uznanie w oczach innych. Tyle, że bogaty faryzeusz właśnie

2 Reformacja w Polsce 4/2006 na tym opierał swoją pewność zbawienia. Święta Bożego Narodzenia wspominają przyjście na świat prawdziwego syna Abrahama. Jezus dowiódł, że to On nim jest właśnie przez swój stosunek do najsłabszych i bezsilnych. Przez wiarę opuścił swój bogaty dom wyszedł, by im usłużyć. Okazał się Dobrym Bogaczem przez to, że będąc bogatym w całą chwałę Bożą, uniżył się i przyjął postać sługi (Flp 2:6-7). Ujął się za bezsilnymi, chorymi, owrzodzonymi, prawie martwymi ludźmi lizanymi przez psy: "Umarł za nas jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy byli bezsilni" (Rz 5:6). Miarą Jego pobożności był właśnie stosunek do najsłabszych. Prezenty błogosławieństwa tych świąt są dobre, tak jak wszystkie błogosławieństwa, wliczając w to zamożność i pokój. Tyle, że Bóg błogosławi nas z nadzieją, że w naszych rękach Jego dobre dary staną się błogosławieństwem dla innych. Dziś specjaliści od handlu i mediów proponują nam święta samozadowolenia. Nakłaniają, abyśmy wszczepili sobie serce złego bogacza, które mówi: "Duszo, masz wiele dóbr, odpocznij, jedz, pij, wesel się". Sztuką wiary jest naśladowanie serca Dobrego Bogacza, który powiedział: "Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać, aniżeli brać" (Dz 20:35). Apostoł Paweł idąc za tą zasadą, porzucił swój "bogaty Haran" prestiżową pozycję wśród faryzeuszy (Flp 3:4-7). Od tamtej pory zaczął pracować nie dla własnego bogactwa, lecz aby utrzymywać siebie i wspierać potrzebujących (Dz 20:34). W ten sposób naśladował Ojca, który "wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania". Łatwiej dać prezent osobie w stosunku do której oczekujemy, że przygotowała coś w zamian. A szczególnie, jeśli wiemy, że ona zawsze przygotowuje lepsze prezenty od nas. Ale chrześcijańska pobożność idzie dalej. Ona musi nauczyć się cieszyć z dawania bez wypominania. Może trywialnym wyda się dać dobry prezent tym, którzy się nie odwzajemnią. Ale to bardzo duchowa rzecz. Czasem chrześcijanom wydaje się, że wielce pobożną rzeczą jest pięknie modlić się, trafnie odpowiadać na pytania zadawane przez pastora podczas studium biblijnego, dobrze wchodzić w tonację podczas śpiewu na nabożeństwie. Te rzeczy są dobre i godne pochwały. Ale Chrystus uczy trochę innej duchowości. Dziedzicami Jego Królestwa okazują się ludzie, którzy: Gdy łaknął, dali mu jeść, gdy pragnął, dali mu pić, gdy był przychodniem, przyjęli go, a gdy był nagi, przyodziali go, gdy był chory, odwiedzali go, i gdy był w więzieniu, przychodzili do niego. Panie, ale kiedy Ci to uczyniliśmy? Wtedy odpowiedział Król, solidaryzując się ze swymi braćmi: cokolwiek uczyniliście jednemu z najmniejszych braci moich, mnie uczyniliście (Mt 25). Zaproszenie na obiad, udzielenie szklanki wody do picia, oddanie

Reformacja w Polsce 4/2006 3 potrzebującemu jednej koszuli, zaproszenie samotnego sąsiada na Wieczerzę Wigilijną, wizyta w szpitalu czy domu chorego nie brzmi tak duchowo, jak piękne modlenie się czy cytowanie katechizmu z pamięci. Ale na podstawie tego typu pobożności zyskuje się uznanie w oczach Bożych. Czysta i nieskazitelna pobożność polega na tym: "Nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat". Świat chce, byśmy nasycili własne zmysły, znaleźli spełnienie w gromadzeniu błogosławieństw dla siebie, abyśmy hołdowali własnej przyjemności: "Masz wiele dóbr ma duszo, odpocznij, jedz, pij, wesel się". Świat ukierunkowuje nas do wewnątrz. Ale prawdziwa pobożność patrzy na zewnątrz, na potrzebujących i bezsilnych. Zasada jest jasna błogosławioną rzeczą jest dawać. Dobrze, jeśli wpoimy ją, także naszą postawą, przyszłym pokoleniom chrześcijan. Ojcowie mogą zabrać synów, a matki córki do pogotowia opiekuńczego albo sierocińca, może właśnie w okolicy świąt Bożego Narodzenia, aby dzieci mogły oddać jedną ze swoich zabawek osieroconym. To tylko jeden z pomysłów na naukę o sednie tych Świąt sednie chrześcijańskiej wiary i pobożności. W kontekście nadchodzących Świąt, miłych prezentów, wystawnych stołów i dobrobytu, dobrze byłoby pamiętać o bogaczu i Łazarzu. Dobrze byłoby pamiętać o Abrahamie, który wzbogacił się w Haranie, lecz z wiary wyszedł poza furtkę swego domostwa, aby stać się błogosławieństwem dla bezsilnych. Dobrze byłoby pamiętać o Dobrym Bogaczu, Synu Bożym, który będąc bogatym w chwałę, zostawił niebo i ogołocił się dla nas nędznych, pokrytych grzechem Łazarzy. Dobrze byłoby przypominać sobie, że miarą prawdziwej pobożności i duchowości jest stosunek do słabych i potrzebujących. W II Liście do Koryntian apostoł Paweł napisał: Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali (8:9). Teraz jego uczeń, wzbogacony łaską Boga: Szczodrze rozdaje, udziela ubogim, Sprawiedliwość jego trwa na wieki (2 Kor 9:9/Ps 112:9). Uczeń Chrystusa wie, że został powołany po to, by błogosławić innych tym, co otrzymał.

4 Reformacja w Polsce 4/2006 Lot James B. Jordan W 18 i 19 rozdziale I Księgi Mojżeszowej (Rodzaju) znajdujemy historię zniszczenia Sodomy. Te dwa rozdziały opowiadają wydarzenia, które miały miejsce w ciągu 24 godzin południe i wieczór w Mamre oraz północ i świt w Sadomie. Bóg wraz z dwoma aniołami odwiedza Abrahama w gorączce dnia. Abraham wita ich, karmi i daje im schronienie. Po jakimś czasie dwaj świadkowie udają się do Sodomy (por.: przybycie Aarona i Mojżesza do Egiptu i Obj 11,3 i 8). W Sodomie Lot wita ich, karmi i daje im schronienie. W południe Abraham dowiaduje się, że będzie miał syna. O północy Lot oświadcza, że jest gotów poświęcić swe córki, by ochronić swych gości. W powietrzu czuć ofiarę w końcu Abraham będzie musiał ofiarować syna. Jednak córki Lota, póki co, wychodzą cało z opresji. Jahwe i dwaj aniołowie odchodzą, a Abraham odprowadza ich w stronę Sodomy. Aniołowie idą dalej, Abraham zaś zostaje na górze i układa się z Bogiem o życie Lota. Bóg mówi mu, że choć sprawiedliwy może zostać poddany sądowi wraz z bezbożnymi, to jednak Bóg nie zniszczy go wraz z bezbożnymi, ale wyprowadzi z niedoli. Abraham i Lot tworzą parę na zasadzie kontrastu jak Izaak i Ismael, Jakub i Ezaw, Józef i Juda. Lot był bratankiem Abrahama, synem jego brata, Harana, który był straszy od Abrahama o 60 lat. Zatem Lot mógł

Reformacja w Polsce 4/2006 5 być nawet straszy od Abrahama, a przynajmniej dorównywać mu wiekiem (por.: Dz 7,4 i 1 Mj 11,32; Abraham miał 75 lat, kiedy jego ojciec miał 205, ale Haran urodził się Terachowi, kiedy ten miał 70 lat, co znaczy, że miał 130 lat, kiedy urodził się Abraham). Każda z tych par jest inna. Izaak jest odkupionym synem, który przedłuża błogosławiony ród Abrahama Ismael jest odkupionym synem, który reprezentuje pobożnych pogan. Jakub jest pobożny Ezaw bezbożny. Juda grzeszy z córkami ludzkimi i ma dwóch synów, którzy zamieniają się miejscami Józef odpiera pokusę i również ma dwóch synów, którzy zamieniają się miejscami, obaj jednak rządzą Izraelem (1 Mj 38; 39; 48; 49). Jeśli chodzi o Abrahama i Lota, to obaj zostali powołani z Ur, przybyli do Kanaanu, poszli do Egiptu, wyszli stamtąd, powrócili do Kanaanu (1 Mj 12-13a). Jednak to Abraham otrzymał obietnicę, a Lot miał pozostać z Abrahamem. Lecz Lot i jego ludzie nie są zadowoleni z takiego układu irytuje ich i zaczynają zachowywać się jak Kananejczycy i Peryzyci (1 Mj 13,7). W końcu Lot opuszcza Abrahama. Bóg wyraźnie daje do zrozumienia, że Lot powinien był zostać z Abrahamem. Kiedy Lot dostaje się do niewoli, Abraham przychodzi mu z pomocą i ratuje go (1 Mj 14). Lecz Lot nie przyjmuje tej lekcji. Lot otrzymuje kolejną szansę. Aniołowie mówią mu, by udał się na Górę (1 Mj 19,17). Stamtąd właśnie Abraham spoglądał na Sodomę (1 Mj 19,28). Jednak Lot nie chce tam iść. Odrzuca ostatnią okazję do przyłączenia się do Abrahama, co pociąga za sobą opłakane konsekwencje. Lot chciał posiąść Miasto przed czasem. Abraham oczekiwał przyszłego miasta i zadowolił się mieszkaniem w namiotach (Hbr 11,9-10). Lot nie chciał czekać. Przeprowadził się do Sodomy, a potem, po sądzie nad Sodomą, do Soaru. Nie został tam jednak. Powodowany strachem udał się dalej, w góry niewłaściwe góry (1 Mj 19,30) i zamieszkał w jaskimi, wracając do prochu (Bóg już Adamowi zapowiedział, że wszyscy ludzie wrócą do prochu, z którego powstali). Ci, którzy domagają się szczęśliwości Miasta Bożego przedwcześnie, w końcu wszystko tracą. Lot chciał Egiptu. Był tam z Abrahamem i z nim został stamtąd uratowany (1 Mj 12). Irytowało go jednak życie z Abrahamem i dlatego zwrócił uwagę na miejsce, które przypominało mu Egipt (1 Mj 13,10 mówi, że Sodoma była jak Egipt). Życie Lota toczy się równolegle do życia Abrahama. Lot ma żonę i córki. Zamężne córki giną z Sodomą (1 Mj 19,14), a niezamężne oddają się kazirodztwu. Abraham ma synów, którzy mogli poślubić córki Lota. Tak się jednak nie stało, gdyż Lot opuścił Abrahama. W końcu Abraham musiał szukać żony dla Izaaka u dalszych krewnych.

6 Reformacja w Polsce 4/2006 Zresztą Lot stracił córki zanim Abrahamowi urodzili się synowie, a jednak Izaak mógłby poślubić wnuczkę Lota. Również Ismael miał dzieci przed Izaakiem, a Ezaw przed Jakubem. Podobnie młodszy brat Abrahama, Nachor, miał już 12 dzieci, kiedy Bóg zażądał ofiary z Izaaka (1 Mj 22,20). Abraham musiał się nauczyć czekać na właściwy czas. Ostatni staną się pierwszymi. Zatem Abraham czekał, zamieszkując wzgórza, podczas gdy Lot cieszył się rodziną, dziećmi i uznaniem w mieście (1 Mj 19,1 mówi, że był starszym zasiadającym w bramach miasta). Lecz pierwszy stał się ostatnim. Żona Abrahama była bezpłodna jak sól. Żona Lota była bardzo płodna, ale zamieniała się w sól dokładnie wtedy, kiedy Sara stała się płodna. Los obu tych kobiet stoi w centrum wydarzeń opisanych w 18 i 19 rozdziale 1 Mojżeszowej (Rodzaju). Sara najpierw śmiała się z Bożej obietnicy, ale w końcu zaufała Bogu. Żona Lota początkowo zaufała aniołom i opuściła Sodomę, ale w końcu spojrzała za siebie. W tym czasie Abraham miał już jednego syna, a Bóg wyleczył go z amnezji przez obrzezanie (1 Mj 17), które było też zapowiedzią zniszczenia Sodomy, jak obrzezanie synów Mojżesza było zapowiedzią zniszczenia Egiptu (2 Mj 4,24-26). Izraelici zabrali niekwaszony chleb, kiedy wyszli z Egiptu i udali się na Górę. Lot też wziął niekwaszony chleb (1 Mj 19,3), lecz nie poszedł na Górę. Niektórzy Izraelici chcieli wrócić do Egiptu zanim dotarli na Górę. Lot wrócił do Soaru jedynego z pięciu miast nadjordańskich, które nie uległo zniszczeniu wraz z Sodomą (1 Mj 14,2; 5 Mj 29, 23). Zatem ani Lot, ani jego potomstwo nie skorzystało na tym "wielkim obrzezaniu", którego doświadczyli. Obaj synowie Abrahama zostali uratowani (1 Mj 21,17-21). Obie córki Lota zostały wydane na zniszczenie. Abraham potrzebuje drugiego syna tym razem od swojej prawdziwej żony. W oparach zniszczonej Sodomy opuszcza ziemię obiecaną i udaje się do Geraru. Tam rodzi się Izaak (1 Mj 20-21). W tym czasie również Lot zostaje ponownie ojcem matką jego dwóch synów są jego córki (1 Mj 19,30-38). Aż do 2 Mojżeszowej (Wyjścia) 18 małżeństwo między bratem i siostrą nie było zabronione, jednak związek między rodzicem a dzieckiem był zabroniony od samego początku (1 Mj 2,24). Kontrast między Abrahamem i Lotem nie dotyczy tylko sfery moralnej. Kazirodztwo jest próbą grania roli Boga. Bóg daje dzieci nie wydobywamy ich z siebie. Takie jest przesłanie 1 Mojżeszowej (Rodzaju). Poczęcie dziecka jest jak najbardziej heteroseksualne mężczyzna + kobieta + Bóg. Kiedy jednak człowiek gra rolę Boga, wtedy dąży do wykluczenia innych i Boga z procesu prokreacji, co uwidacznia się szczególnie w kazirodztwie (i homoseksualizmie). Taki człowiek chce

Reformacja w Polsce 4/2006 7 rozmnażać się, mając dzieci z własnymi córkami (temat ten pojawia się między innymi w filmie Chinatown oraz powieści Gene'a Wolfe'a The Fifth Head of Cerberus). Kazirodztwo jest także zamachem na przyszłość. Małżeństwo z "innym", mężczyzny z kobietą (która jest tak inna od mężczyzny!), a co więcej małżeństwo mężczyzny i kobiety z rożnych zakątków kraju lub świata prowadzi do wymieszania genów i zwiększenia płodności. Małżeństwo z "tym samym" (homoseksualizm lub klonowanie jak w powieści Wolfe'a) prowadzi do bezpłodności, a dzieci ze związku kazirodczego mają być jedynie kopią ojca. Kazirodztwo jest drogą donikąd, bez perspektyw i bez szansy na rozwój. 2500 lat po Adamie i Ewie Bóg powiedział na górze Synaj, że nawet małżeństwo między rodzeństwem jest zbyt kazirodcze. Owszem Lot był pijany, ale jego córki trzeźwe. Podobnie jak Cham pogwałciły sferę prywatności ojca w czasie jego snu i wykorzystały jego nagość, tym samym sprowadzając na swoje dzieci przekleństwo, które wcześniej stało się udziałem Kanaana, syna Chama (1 Mj 9,21-17). Ammon i Moab, kiedy rozrośli się i stali narodami, byli zamknięci na "innych" i kulturowo kazirodczy nie zainteresowani przede wszystkim "małżeństwem" z Tym, który jest "Inny". (Grzech Chama nie miał charakteru seksualnego, lecz polegał na pogardzie dla ojca oraz zaproszeniu braci do targnięcia się na władzę rodzica, na co jednak oni nie przystali, co widać w tym, że w sposób pełny szacunku ponownie okryli ojca jego szatą. Jednak w zasadzie to, co zrobiły córki Lota, odpowiadało grzechowi Chama.) W międzyczasie Abrahamowi urodził się syn dany mu przez Boskiego Innego syn Boga, jak moglibyśmy nazwać Izaaka. Lot opuścił Abrahama i udał się do obcego kraju dobrowolnie, podczas gdy Abraham był zmuszony okolicznościami do opuszczenia wzgórz sąsiadujących z Sodomą. Syn Abrahama wzrastał wśród obcych i, podobnie jak w przypadku Lota, w pewnym momencie pojawił się ktoś, kto domagał się "zniszczenia" jego potomstwa. U Lota byli to perwersyjni mieszkańcy Sodomy. U Abrahama był to Jahwe! Lot był gotów oddać córki na łaskę człowieka, by chronić swych gości. Abraham był gotów oddać syna na łaskę Boga, lecz Anioł Jahwe powstrzymał jego dłoń. Abraham nauczył się, że tylko Bóg może być Ojcem. Lot nie chciał tego uznać. Abraham ofiarował Bogu Izaaka, który tym samym stał się synem Boga oraz praojcem Jezusa i wszystkich zbawionych. Lot zatrzymał swe uratowane z sądu nad Sodomą córki dla siebie, które tym samym stały się jego córkami w nowy, perwersyjny sposób. Nie stały się córkami Boga. Ich potomstwo było wrogami Królestwa, aż w końcu Moab

8 Reformacja w Polsce 4/2006 i Ammon zniknęli z powierzchni ziemi. Artykuł ukazał się w Biblical Horizons nr 116, www.biblicalhorizns.com Nabożeństwo to dialog Peter J. Leithart Dostęp do Ojca przez Syna i Ducha Pismo Święte przedstawia zbliżanie się do Boga, co ma miejsce podczas nabożeństwa, jako wydarzenie trynitarne. Wynika to między innymi z ofiarniczego charakteru chrześcijańskiego nabożeństwa. Ofiarowanie się Jezusa Ojcu przez Ducha (Hbr 9,14) jest wypełnieniem starotestamentowych ofiar (jak wynika to z kontekstu Hbr 9) i jako takie stanowi podstawę dla naszego ofiarowania się Ojcu. Przez Syna, naszego Arcykapłana, i w Duchu ofiarujemy Ojcu uwielbienie. Możemy też

Reformacja w Polsce 4/2006 9 powiedzieć, że Syn ofiaruje nas Ojcu. To wszystko dzieje się podczas nabożeństwa. Najwyraźniej widać to w Liście do Efezjan 2,11-22. Po pierwsze, kontekst tego fragmentu mówi o włączeniu pogan do jednego nowego człowieka, Jezusa Chrystusa. Ci, którzy byli obcymi i pozostawali z dala od przymierza i wspólnoty Izraela, teraz zostali do nich włączeni (w. 12-13). Śmierć Jezusa nie tylko buduje most między Bogiem a człowiekiem, ale też burzy mur, który oddzielał Żydów i pogan w czasach Starego Przymierza. Po drugie, z tego powodu Żydzi i poganie tworzą wspólnie nie tylko nowego człowieka/nową ludzkość (nowego Adama), ale też nową rodzinę/domostwo (w. 19) i budują się w świątynię dla Pana miejsce, które Bóg zamieszkuje przez Ducha (w. 21-22). Określenie "obcy i dalecy" pochodzi z IV Mojżeszowej (Księgi Liczb), gdzie czytamy o zakazie wejścia do świątyni dla obcych (1,51; 3,10). Zatem nowa więź między Żydami i poganami ma w pierwszym rzędzie wymiar liturgiczny. W tym kontekście Paweł mówi o dostępie, jaki mamy do Ojca tak Żydzi, jak i poganie (w. 18). Ten wspólny dostęp jest dziełem Syna i Ducha. Mamy dostęp przez Tego, który jest naszym pokojem i który zniszczył w swoim ciele wrogość; który na krzyżu pojednał z Bogiem Żydów i pogan w jednym ciele; który przyszedł, by ogłosić pokój (w. 14-17). Ponadto mamy dostęp do Ojca w jednym Duchu danym tak Żydom, jak i poganom. Zatem nasze zbliżanie się do Boga angażuje wszystkie Osoby Trójcy zbliżamy się do Ojca dzięki wstawiennictwu Syna i w mocy Ducha. Jak napisał Robert Letham (The Holy Trinity), "nabożeństwo Kościoła jest komunią Trójcy Świętej z Bożym ludem. Mamy skłonność do postrzegania nabożeństwa jako czegoś, co my robimy, ale (...) nabożeństwo to przede wszystkim to, co czyni dla nas Bóg. On inicjuje i kieruje naszymi działaniami (...) Ponieważ otrzymujemy zbawienie dzięki więzi z Chrystusem, dlatego to, co naturalnie należy do Niego, z łaski staje się również naszym udziałem. Zatem kiedy On ofiaruje się Ojcu, wtedy ofiaruje Ojcu również nas, swój lud. Tym samym możemy uczestniczyć w Jego więzi z Ojcem (...) Można powiedzieć, że jedynym prawdziwym czcicielem Ojca jest Syn, my zaś z łaski zostaliśmy dopuszczeni do udziału w Jego akcie uwielbienia. Koncentracja na tym, co my robimy na nabożeństwie, jest pelagiańska w swym charakterze. Co więcej, czcimy Ojca w Synu przez Ducha. Jak zauważył John Thompson, jeśli pamiętamy, co Nowy Testament mówi na temat tego, jak spotykamy się z Bogiem, jak Go poznajemy i czcimy, to oczywiste staje się, że również nabożeństwo nie jest w pierwszym rzędzie tym, co my robimy, ale jak całe zbawienie tym, co Bóg czyni dla nas, jest Jego darem ".

10 Reformacja w Polsce 4/2006 Boże działanie w nas Trójjedyny Bóg otacza nas i przygarnia, byśmy mogli zbliżyć się do Niego w nabożeństwie. Zatem z jednej strony możemy mówić o tym, że nabożeństwo odbywa się między Osobami Trójcy, a my, w Chrystusie i przez Ducha, w nim uczestniczymy. Z drugiej strony pamiętajmy, że nabożeństwo służy też czczeniu Trójjedynego Boga. Oba te aspekty nabożeństwa nie są jednym i tym samym. Znów warto przytoczyć uwagę Lethama, że nabożeństwo to w pierwszej kolejności nie to, co my czynimy dla Boga, ale co Bóg czyni dla nas. Jeśli bowiem na nabożeństwie modlimy się, śpiewamy, słuchamy, jemy to czynimy to w odpowiedzi na Boże działanie. Bóg wzywa nas do odnowienia przymierza, a odnowa przymierza jest przede wszystkim Jego dziełem. Ojciec odnawia więź z nami w Duchu przez Syna. Jak wykazał Jeff Meyers (The Lord's Service), powyższe rozważania pozwalają zrozumieć, dlaczego gromadzimy się jako Kościół. Często słyszymy, że w czasie nabożeństwa musimy zapomnieć o sobie i skoncentrować się na Bogu, by oddać Mu cześć, nie zaś "wynieść" coś dla siebie. Takie podejście grozi niebezpiecznym zbliżeniem się do pelagianizmu. Pamiętajmy, że nabożeństwo to przede wszystkim Słowo i Sakramenty oba są darami Boga dla nas, nie zaś czymś, co robimy dla Boga. Spotykamy się na nabożeństwie po to, by Trójjedyny Bóg odnowił nas przez oczyszczenie z grzechów, pouczenie o swych drogach i nakarmienie u swego stołu. Dialog Nietrudno wykazać, że nabożeństwo ma formę dialogu. Po pierwsze, widzimy dialog w nabożeństwie Izraela (1 Krl 16,7-36; 2 Krn 5,11-14; Neh 8,1-8) oraz w nabożeństwie opisanym w Objawieniu (Apokalipsie) 4-5. Po drugie, Psalmy są tak napisane, by mogły być czytane lub śpiewane responsoryjnie (naprzemiennie). Widać to szczególnie wyraźnie w Psalmie 136 (por. 2 Krn 5), który zawiera refren w każdej zwrotce. Podobnie wiele innych Psalmów zawiera tak zwane paralelizmy, które polegają na powtarzaniu tej samej myśli innymi słowami w celu poszerzenia perspektywy lub pogłębienia myśli. Jak stwierdził Richard Leonard, "w antyfonalnej muzyce dwie grupy wykonawców rozmawiają z sobą w stwierdzeniach i odpowiedziach. Przykłady takich utworów znajdujemy w Biblii, między innymi w Psalmach 24 i 118 oraz w pieśni serafinów z Księgi Izajasza 6,3 wizji bez wątpienia zainspirowanej śpiewami świątynnych chórów. Ten przykład pokazuje, że obok wykształconych muzyków również zgromadzeni na nabożeństwie wierni

Reformacja w Polsce 4/2006 11 mogą włączyć się w responsoryjny śpiew". Ten dialog wyraźnie jest widoczny w porządku nabożeństwa, jaki wykształcił się w historii Kościoła: Bóg wzywa nas na nabożeństwo my odpowiadamy, wchodząc do Jego przedsionków z pieśnią chwały; Bóg wzywa nas do wyznania grzechów my odpowiadamy, padając na kolana; Bóg ogłasza przebaczenie grzechów my odpowiadamy z radością; Bóg mówi do nas w czytaniach i wykładzie Pisma my odpowiadamy złożeniem darów; Bóg zaprasza nas do stołu my jemy i pijemy. Ten sam schemat widoczny jest także w dialogu, jaki odbywa się między prowadzącym nabożeństwo a ludem. Skąd jednak wzięła się ta forma nabożeństwa? Krótko mówiąc, wynika ona ze sposobu, w jaki Bóg odnawia przymierze z człowiekiem. Duchowny został ordynowany do zwiastowania ludowi Słowa Bożego, a lud odpowiadając na słowa duchownego, odpowiada na Słowo Boże. (Jeśli to wydaje się być zbytnim wywyższeniem duchownego, to chciałbym zauważyć, że jest wprost przeciwnie. Duchowny w tym schemacie nabożeństwa nie występuje we własnym imieniu, nie ogłasza odpuszczenia grzechów we własnej mocy, nie przemawia w oparciu o własny autorytet, itd. A jeśli duchowny nie występuje na nabożeństwie jako posłaniec Boży, to co lub kto pozwala mu przemawiać z taką odwagą i autorytetem? Chyba, że to wszystko jest bluźnierstwem.) Odnowa przymierza więzi Boga z ludem dokonuje się przez liturgiczną konwersację. To jednak nie wszystko. Dialogiczna forma nabożeństwa zdaje się być zakorzeniona w jego trynitarnym charakterze. Duch zamieszkuje w nas i wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach (Rz 8,26). Kiedy modlimy się w Duchu, Duch modli się z nami i angażuje nas do rozmowy odbywającej się między Osobami Trójcy. Podobnie, jeśli modlimy się w i przez Syna, to przez łaskę stajemy się uczestnikami trynitarnej wspólnoty. Nabożeństwo ma więc formę dialogu nie z przypadku, lecz z zasady, ponieważ w nabożeństwie chodzi przede wszystkim o łaskawe włączenie nas do rozmowy między Ojcem, Synem i Duchem Świętym. www.leithart.com

12 Reformacja w Polsce 4/2006 Małżeństwo jako tajemnica Jeffrey J. Meyers W poprzednim artykule [patrz: RwP 2-3/2006 przyp. tłum.] przedstawiłem ogólny obraz małżeństwa, jaki znajdujemy w opisie stworzenia. Ten opis winien być kontekstem dla zrozumienia tajemnicy małżeństwa. Przypomnę trzy wnioski oparte na I Mojżeszowej (Księdze Rodzaju) 1,26-28. Po pierwsze, Bóg powierzył nam, jako królom i królowym stworzenia, chwalebne zadanie, które czyni nas głównymi sługami (=panami) całego stworzenia. Pełnimy tę służbę, naśladując Boże działanie wobec świata. Jesteśmy obrazem Boga, kiedy mówimy i planujemy, bierzemy stworzenie w dłonie i przekształcamy je w coś nowego, a następnie używamy tego do wielbienia Boga w służbie bliźniemu. Zatem obraz Boży nie jest czymś "w" nas. Dlatego Nowy Testament mówi o odnowieniu obrazu Bożego. Ponieważ ludzkie działania niemal zawsze przypominają to, co powyżej opisałem, dlatego niejako z konieczności każdy człowiek naśladuje Boga. Jednak chrześcijanie są przemieniani w "nowego [człowieka], który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył" (Kol 3,10; por. Ef 4,24). Odnowienie obrazu Bożego oznacza naśladowanie Boga zgodnie z Jego wolą z dziękczynieniem i czcią. Obraz Boga nie powinien więc być utożsamiany z poznaniem ani ze sprawiedliwością obraz odnawia się w poznaniu Boga. Każdy obrazuje Boga, ale nie każdy czyni to w zgodzie z prawdziwym poznaniem i woli Boga.

Reformacja w Polsce 4/2006 13 Po drugie, zadanie powierzone przez Boga człowiekowi może być wykonane tylko przez całą ludzkość, a w szczególności potrzeba do tego obu płci mężczyzny i kobiety. Naśladowanie Boga przez człowieka oznacza między innymi wykonywanie różnych zadań przez różnych ludzi, w tym przez przedstawicieli obu płci, co oczywiście wymaga współpracy w realizacji wspólnego przedsięwzięcia. Po trzecie, jak Bóg jest wspólnotą miłości, w której poszczególne osoby otwierają się na pozostałe, by wzajemnie się wzbogacać i błogosławić, tak też mąż i żona tworzą wspólnotę miłości, której otwartość polega między innymi na prokreacji wydawaniu na świat swoich "obrazów", czyli dzieci. Dzieło powierzone ludzkości wymaga więc powielania oraz współpracy rodzinnych wspólnot. Wprowadzenie Niniejszy artykuł to wciąż fundamenty. Musimy je założyć, zanim zabierzemy się do wznoszenia murów i stawiania dachu. Zanim więc przejdziemy do szczegółów małżeńskiego życia, musimy dobrze uchwycić ogólny obraz Bożą wizję dla małżeństwa widzianą z kosmicznej perspektywy. Najpierw chciałbym jeszcze raz przytoczyć dwa biblijne fragmenty, mówiące o tej wizji: " Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc. Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę 'istota żywa'. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber [dosł. "jeden z jego boków" - JM], a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą [mężatką], bo ta z mężczyzny została wzięta. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu" (1Mj 2,18-25). Zwróćmy też uwagę na inny znany fragment Biblii: "Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie

14 Reformacja w Polsce 4/2006 żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!" (Ef 5,22-33). Pozory mylą również, a może szczególnie, w małżeństwie. Lata temu, kiedy jeszcze nie byłem duchownym, pewnej soboty pomagałem w przeprowadzce. Nie byłem jedyną osobą, która przyszła pomóc. Nigdy tego nie zapomnę. Przeprowadzająca się rodzina miała wcześniej wszystko przygotować. Wielka ciężarówka czekała na ulicy. Jednak kiedy wszedłem do ich domu, zauważyłem, że coś jest nie tak nic nie było spakowane! Cały dom wypełniał za to jakiś dziwny zapach. Kiedy zaczęliśmy wynosić sofy i fotele, znaleźliśmy pod nimi resztki jedzenia, śmieci i zwierzęce odchody. Podobną sytuację zastaliśmy w sypialni. Oprócz standardowego zestawu odkryliśmy pod łóżkiem mnóstwo popielniczek i "tony" papierosowego popiołu. Najwyraźniej nikt nie sprzątał tego domu całymi latami! Kiedy przyszła kolej na lodówkę, okazało się, że właściciele nic z niej nie wyjęli. Nie będę jednak opisywał jej zawartości. Kiedy zaś ktoś zaczął wyjmować z niej jedzenie, usłyszał: "Och, nie przejmuj się tym, wrzućcie ją w całości na pakę". Na co ktoś zauważył, że wszystko w lodówce może się popsuć i poniszczyć. "No to zaklejcie ją taśmą", brzmiała odpowiedź. Już wcześnie słyszałem, że to była dziwna rodzina, ale nie miałem pojęcia, jak bardzo. Choć mieszkali w przyzwoitym sąsiedztwie, mąż miał dobrą pracę i nie narzekali na brak pieniędzy, to jednak wnętrze ich domu było dla mnie szokiem. Pozory mylą, a szczególnie w małżeństwie. Kiedy przychodzisz w niedzielę do kościoła, możesz skutecznie ukryć to wszystko, co stało się w drodze do niego lub co dzieje się w twoim domu. Niemało chrześcijańskich małżeństw stoi na skraju rozpadu. Być może jedno lub oboje małżonków jest znudzonych, osamotnionych, pustych, złych, zlęknionych, sfrustrowanych, wyczerpanych lub po prostu zagubionych. Bywa, że ukrywają to wszystko pod miłym uśmiechem, kiedy spotykają się z innymi ludźmi. Dokładnie tak, jak było w przypadku

Reformacja w Polsce 4/2006 15 tego zapuszczonego domu jego zadbana fasada ukrywała wstydliwą rzeczywistość. Pamiętajmy jednak, że choć każde małżeństwo wystawione jest na szczególne ataki złego, to jednak istnieją sposoby obrony. Co więcej, nie musimy i nie powinniśmy poprzestawać na obronie małżeństwa przed zagrożeniami wynikającymi z życia w nowoczesnym społeczeństwie. Małżeństwo może i musi wzrastać w miłości i oddaniu. Może być wzbogacające i satysfakcjonujące. Radosne. Mąż i żona mogą cieszyć się sobą i wspierać się nawzajem. Mogą pozostać sobie wierni do końca życia. Mogą też znaleźć spełnienie w tej wierności. Mąż może się zmienić, nauczyć się kochać i prosić o przebaczenie. Żona może się zmienić, nauczyć się szanować męża i poddać się jego prowadzeniu. Bóg może nas zmienić! Pamiętajmy o obietnicy: "Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać" (1 Kor 10,13). Małżeństwo jako tajemnica Samo określenie "małżeństwo" jest nieco mylące. Mam na myśli to, że często zbyt powierzchownie myślimy o małżeństwie. Pod tym to, co zdaje się być stosunkowo prostą instytucją społeczną, kryje się coś głębokiego i bogatego. Myślę, że wiele problemów małżeńskich wynika właśnie ze zbyt płytkiego pojmowania więzi między mężem i żoną. Pamiętajmy, że małżeństwo nie jest instytucją wymyśloną przez człowieka, lecz ustanowioną przez Stwórcę i jako taka ma służyć celom nie tylko utylitarnym i społecznym. To, że w opisie stworzenia tak wiele miejsca poświęcono okolicznościom prowadzącym do pierwszego małżeństwa, oznacza, że małżeństwo zajmuje bardzo znaczące miejsce w życiu i historii rodzaju ludzkiego. Ktoś kiedyś przyrównał małżeństwo do spoiwa trzymającego razem kulturę i społeczeństwo w całym ich bogactwie i złożoności. Wiem, że dla wielu brzmi to zbyt patetycznie, jednak zdaje się, że Pismo właśnie z takiej perspektywy każe nam patrzeć na małżeństwo. Problemy w małżeństwie biorą się częściowo z tego, że nie patrzymy nań z właściwego punktu widzenia. Jest coś w tej więzi, przymierzu małżeńskim, co nie sposób wyrazić słowami coś tajemniczego, jak więź między Osobami Trójcy Świętej. A także jak więź Boga z Jego ludem. Marcin Luter powiedział: "Nie ma instytucji, której szatan bardziej by

16 Reformacja w Polsce 4/2006 się sprzeciwiał niż małżeństwu". Jeśli tak rzeczywiście jest, a sądzę, że Luter miał rację, to od razu nasuwa się pytanie, dlaczego szatan tak bardzo zabiega o zniszczenie małżeństwa? Cóż czyni je tak ważnym? Odpowiedź znajdujemy w Liście do Efezjan 5,29-32: "Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła". Stan małżeński jest według słów apostoła Pawła "wielką tajemnicą". Dlaczego szatan tak bardzo przejmuje się czymś, co jest tak wielką tajemnicą? Odpowiedź zależy od tego, co znaczy tu słowo "tajemnica". Zwyczajowo to znaczenie określone jest przez programy czy filmy w stylu "Archiwum X" lub "Nie do wiary". Tajemnica jest zagadką, której człowiek nie jest w stanie rozwiązać. Tajemnica drażni nas lub napawa lękiem. Jednak niezależnie od tego, jak bardzo małżeństwo nas drażni lub napawa lękiem, nie to ma na myśli Paweł. Mówi raczej o tym, że od stworzenia świata stan małżeński miał ukryte znaczenie, które Bóg w końcu objawił w więzi łączącej Syna Bożego z Kościołem (por.: Ef 1,9; 3,3-4; 6,19). Małżeństwo ujawnia pewną prawdę o więzi Boga z człowiekiem. Małżeństwo jest objawieniem. Według słów apostoła Bóg postanowił, by więź małżeńska symbolizowała związek między Chrystusem i Kościołem. Właśnie to jest głównym powodem, dla którego szatan tak ostro atakuje i za wszelką cenę stara się sabotować i niszczyć małżeństwo. Podminowanie chrześcijańskiego małżeństwa oraz doprowadzenie do rozpadu znacznej liczby konkretnych małżeństw byłoby dużą stratą dla służby Kościoła i świadectwa Ewangelii. Innymi słowy, to, w jaki sposób pełnisz rolę męża lub żony, jak nawzajem do siebie się odnosicie w małżeństwie, decyduje o tym, jakie świadectwo składacie o więzi Chrystusa z Kościołem, jakim objawieniem tej tajemnicy jest wasz związek. W Kościele Wschodnim o tej prawdzie przypomina zwyczaj koronowania pary młodej w czasie ślubu. Kiedy czytane są fragmenty Pisma Świętego, nad głowami młodych trzymane są korony dla podkreślenia tego, że chrześcijańskie małżeństwo jest realizacją Bożego planu, w którym mąż i żona są królem i królową rządzącymi światem pod patronatem Stwórcy. Para młoda staje się "ikoną" miłości Syna Bożego do ludzkości. Małżeństwo pełni więc podwójną rolę. Z jednej strony umożliwia mężczyźnie i kobiecie wspólne i produktywne życie w dostatku i miłości.

Reformacja w Polsce 4/2006 17 Jest jednym ze sposobów realizacji Bożego planu dla stworzenia. Z drugiej strony małżeństwo od początku miało służyć za obraz więzi Boga z człowiekiem. (Wiele fragmentów Pisma mówi o relacjach Boga z człowiekiem w kategoriach relacji między mężczyzną a kobietą. Wiele z nich wspomina o cudzołóstwie Izraela z obcymi bogami. Patrz: 2 Mj 34,13-15; Ps 45; Iz 1,21; 57,3; Mich 1,7; Jer 2-3; Oz 1,1-9; 2,2-13; Ez 16 i 23; Mt 9,14-15; 22,1-2; 25,1; Jn 3,28-30; 1 Kor 6,15-17; 2 Kor 11,1-3; Ef 5,31-32; Ob 14,4; 19,6-9; 21,1-3 i 9-10). Nie tylko kontrakt społeczny Tajemnica małżeństwa polega na tym, że nie jest ono jedynie ludzką instytucją produktem kultury. Nie jest instytucją, która pojawiła się na pewnym etapie ewolucyjnego rozwoju ludzkości, która być może zostanie zastąpiona inną instytucją w przyszłości. Musimy patrzeć na małżeństwo jak na instytucję ustanowioną przez Boga i zorientowaną na pełnienie Jego woli. Co więcej, jego rola znacznie przekracza czysto pragmatyczne i kulturowe cele. Bóg stworzył ludzkość, by zawrzeć z nią małżeńskie przymierze. Oznacza to, że ludzkość odnosi się do Boga w żeński sposób. Czytając Biblię, coraz wyraźniej to zauważamy. Ojciec zamierza obdarować Syna oblubienicą, ludzkością. Ludzkość zostaje stworzona, by wejść w ten intymny związek z Synem Bożym i tym samym we wspólnotę z Trójjedynym Bogiem. Duch Święty występuje tu w roli boskiej swatki, która przygotowuje ludzkość na ślub z Synem. Można powiedzieć, że tak w ogólnym zarysie wygląda filozofia, czy raczej historia, ludzkich dziejów. Biblia opowiada historię miłości między Bogiem a Jego ludem. To opowiadanie stanowi ogólne ramy naszej egzystencji. Każdego z nas. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w stanie małżeńskim, czy wolnym. Mamy boskiego Męża Syna Bożego. Oczywiście, jeśli czytaliśmy Biblię, to wiemy, że historia ta nie zawsze pięknie się układa. Nie jest historią bezproblemowego związku. Ludzkość, narzeczona, okazała się niewierna. Już od Adama i Ewy rodzaj ludzki zaczął flirtować z innymi bogami. Porzuciliśmy pierwszą miłość. Oddaliśmy się duchowemu cudzołóstwu. Mimo to niezmordowana miłość Boga doprowadziła do zaślubin. W ten sposób biblijna historia przedstawia istotę Bożej miłości także w obliczu niewierności człowieka. Właśnie ze względu na historię miłości Boga do Bożego ludu szatan tak bardzo zabiega o zniszczenie i ośmieszenie małżeństwa. Małżeństwo zbyt oczywiście opowiada o miłości Boga. Zbyt jawnie zwiastuje Ewangelię. Z tego powodu równie ważne jak troska o konkretne małżeństwa jest obrona samej instytucji małżeństwa oraz właściwe

18 Reformacja w Polsce 4/2006 pojmowanie roli męża i żony. Pozory często mylą. To, co na pierwszy rzut oka wygląda na zwykłą utylitarną instytucję społeczną, wytwór kultury, okazuje się czymś o wiele bardziej doniosłym. Nie znajdziemy w Piśmie Świętym księgi ani rozdziału zatytułowanego: "Instrukcja obsługi małżeństwa". Nie ma w nim listy z poleceniami, co zrobić w takiej lub innej sytuacji. Według niektórych to poważne niedopatrzenie. Uważam, że jest inaczej. Instrukcja obsługi bywa pomocna, ale zazwyczaj nie jest w stanie dostarczyć motywacji, przedstawić ogólnej wizji ani zachwycić wagą małżeństwa. I sądzę, że właśnie nieznajomość tej wizji i doniosłości więzi między mężem i żoną, która przypomina o historii miłości Boga do Jego ludu, jest przyczyną problemów i zagrożeń dla małżeństwa. www.prpc-stl.org

Reformacja w Polsce 4/2006 19 Objawienie i nauka Greg Bahnsen Ironią losu jest to, że nowoczesna nauka zaistniała w kontekście chrześcijaństwa. Mimo to wspólnota naukowców przyjmuje dzisiaj rolę syna marnotrawnego, występując w ten sposób przeciwko opartemu na objawieniu chrześcijaństwu. Nowoczesny człowiek zahipnotyzowany przez teorię ewolucji Darwina i oczarowany przez najnowsze produkty nauki przyznał jej rolę świeckiego bóstwa, do którego odnosi się z wielkim nabożeństwem. Niemniej jednak przeciwstawianie nauki objawieniu jest dziwnym zabiegiem. Pamiętajmy bowiem, że badania naukowe wymagają spełnienia pewnych warunków wstępnych. Naukowiec musi wierzyć w określony porządek rzeczy, jeśli poważnie myśli o poznawaniu świata. Musi wierzyć w istnienie rzeczy i procesów, które można poznać, oraz w to że on sam znajduje się w takiej relacji do świata zjawisk, która pozwala mu poznać obiekty badań. Z drugiej strony musimy zapytać, na czym naukowiec opiera tę wiarę. Dlaczego świat jest taki, jaki jest, a nie inny? Kłopotliwe położenie nauki Wobec powyższych pytań naukowiec, który opowiada się za samoistnością logiczno-empirycznych procedur, znajduje się w kłopotliwym położeniu. Zazwyczaj przedstawia różne hipotezy dotyczące pochodzenia i natury świata, by następnie wskazać na pozytywne jego zdaniem implikacje tychże hipotez. Nie przedstawia jednak, gdyż nie może ich przedstawić, żadnych argumentów na poparcie swoich hipotez uważa je za słuszne, ponieważ są dlań przydatne. Jeśli jednak jest poddany presji lub interesuje się filozofią, to czasami przyznaje, że jego "robocza hipoteza" istnieje tylko "z przypadku".

20 Reformacja w Polsce 4/2006 Innymi słowy konsekwentny w swym światopoglądzie materialistyczny naukowiec opiera się na irracjonalnych przesłankach dotyczących porządku świata i to w tym celu, by mógł w "racjonalny" sposób prowadzić badania naukowe. Przy czym raczej oczywiste jest, że punktem wyjścia do jakichkolwiek badań naukowych jest jedno z dwóch: spekulacja (na temat "przypadkowych" hipotez) lub objawienie. Pismo Święte (powstałe z natchnienia Tego, Który Wie) objawia, dlaczego natura świata i człowieka umożliwiają wszelkie badania naukowe. Obserwowany przez nas porządek rzeczy istnieje dzięki Bożemu dziełu stworzenia i opatrzności. Gdyby (tak zwana) nauka mogła skutecznie zanegować biblijne prawdy, to tym samym zanegowałaby wszelkie podstawy dla badań naukowych. Stąd można mówić o samobójczych dążeniach tych naukowców, którzy przypuszczają atak na chrześcijańskie objawienie. Pytanie o początki Z historycznego punktu widzenia antagonizm między nauką a Pismem zaczął się od pytania o początki. Chrześcijanie podkreślają, że świat poddaje się naukowym badaniom ze względu na to, jak stworzył go Bóg. (Przy czym stworzenie ukazane jest jako "przyroda" skończone dzieło Boga, niepoddane stałemu rozwojowi na drodze ewolucji.) Nawet wśród chrześcijan od czasu do czasu dochodzi do ostrej dyskusji między zwolennikami "dojrzałego" (kompletnego) stworzenia a naukowcami i teologami, którzy chętnie dostosowaliby się do wymogów aktualnie obowiązujących w nauce przez przyjęcie "teistycznej ewolucji". Należy jednak pamiętać, że niechrześcijańscy materialistyczni naukowcy uważają "fakt" ewolucji za główny argument przeciwko Biblii. Wobec wielkiego entuzjazmu, z jakim nowoczesna nauka angażuje się w "badania nad pochodzeniem życia", nie można zapomnieć, że kwestia początków (pochodzenia) znajduje się poza sferą badań nauk empirycznych. Po prostu nie posiadamy żadnych narzędzi ani metod badania zdarzeń, które nie powtarzają się ani nie można ich ponownie zaaranżować. Zatem gdzie chodzi o początki, tam naukowiec zdany jest na spekulacje lub na objawienie. Dla chrześcijan wybór jest prosty. Naturalistyczna nauka zazwyczaj twierdzi, że można dokonać wstecznej projekcji obecnie obserwowanych procesów, by na tej podstawie wnioskować, co wydarzyło się w odległej przeszłości, a nawet "na samym początku". Znów stanowi to pogwałcenie podstawowych zasad, jakimi naturalistyczny naukowiec chce się kierować spekuluje bowiem, a nie obserwuje, na temat historycznego porządku rzeczy; zakłada, lecz nie może doświadczalnie wykazać, że cała przyroda, teraz i zawsze, posiada jednolitą strukturę i co więcej, że procesy obecnie