KURIER WETERANA. O uczestnikach misji



Podobne dokumenty
Na pierwszym spotkaniu w dniu 20 lipca 2012 r. spotkali się przedstawiciele organizacji pozarządowych, reprezentujących :

Prezydent RP w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu

19 stycznia PKW Enduring Freedom ( )

OBSZARY FUNKCJONOWANIE MAZOWIECKICH KLAS WOJSKOWYCH NA PRZYKŁADZIE CXXV LO im. WALDEMARA MILEWICZA w WARSZAWIE

USA I POLSKA SOJUSZNICY NA XXI WIEK

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI! SYRIA

Uroczystości na cmentarzu zakończyły: apel poległych, salwa honorowa oraz złożenie wieńców przed pomnikiem ofiar II Wojny Światowej.

TŁUMACZENIE Unia i NATO powinny się wzajemnie uzupełniać

Uroczyste obchody Dnia Weterana

W dniach 28 i 29 stycznia br. w Centrum Szkolenia Na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach pożegnaliśmy 6 cio osobową grupę oficerów i podoficerów,

Dyrektor Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych. płk Jarosław MOKRZYCKI

Ulica Zbigniewa Romaszewskiego w Radomiu

ŚWIATOWY DZIEŃ ORONY CYWILNEJ

Szkoła Podstawowa nr 3 im. Armii Krajowej w Pcimiu

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

HISTORIA I TRADYCJE. Zgodnie z Decyzją Nr 154/MON Ministra Obrony Narodowejz dnia 19 listopada 2018 r. Pułk przejął:

Materiał porównawczy. do ustawy z dnia 24 czerwca 2010 r. o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach. (druk nr 909)

Gdynia upamiętniła ofiary katastrofy smoleńskiej

DECYZJA Nr 305/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ

04 marca Inna rzeczywistość

Warszawa, dnia 29 lipca 2013 r. Poz. 852 USTAWA. z dnia 21 czerwca 2013 r.

Instytut Pamięci Narodowej - Poznań

Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego (GROM)

Wojskowe plany wzmocnienia Polski Wschodniej

Warszawa, dnia 28 stycznia 2019 r. Poz. 158 ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 9 stycznia 2019 r.

st. chor. sztab. Jacek SCHMIDT "Podoficera Roku" 12 Dywizji Zmechanizowanej

STOWARZYSZENIA SAPERÓW POLSKICH

Warszawa, dnia 14 sierpnia 2013 r. Poz DECYZJA Nr 230/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 14 sierpnia 2013 r.

Przemówienie ambasadora Stephena D. Mulla Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, Kielce 2 września 2013 r.

Komenda Główna Straży Granicznej

DECYZJA Nr 136/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 17 maja 2013 r.

Warszawa, dnia 18 grudnia 2013 r. Poz DECYZJA Nr 397/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 18 grudnia 2013 r.

Organizacje kombatanckie i patriotyczne

2014 rok Rok Pamięci Narodowej

ZWYCZAJNIK 1. Szkoła Podstawowa. im. gen. J.H. Dąbrowskiego. w Słupi Wielkiej

PROGRAM PRZYSPOSOBIENIA OBRONNEGO

04 stycznia Byłem żołnierzem IX zmiany PKW w Afganistanie

UCHWAŁA NR XXI/261/2016 RADY MIEJSKIEJ KALISZA z dnia 31 marca 2016 r.

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego

KIEROWANIE OBRONĄ PAŃSTWA

Observation Team) szkolenie w Centrum skupiało się na działalności taktycznej. Żołnierzy zapoznano m.in. z operacyjną charakterystyką misji, zasadami

POROZUMIENIE O WSPÓŁPRACY

Szanowni Państwo! Andrzej KORUS

Chcesz pracować w wojsku?

Organizacje kombatanckie i patriotyczne

DECYZJA Nr 193/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 23 maja 2011 r. w sprawie wprowadzenia odznaki okolicznościowej Marynarza Jednostek Pływających

Apel do mieszkańców stolicy

o zmianie ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

o zmianie ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej oraz niektórych innych ustaw.

-2- Jak widać, wydarzenia, o których mowa - podobnie jak wcześniej konflikt w Czeczenii -

15 lat Polski w NATO 2014

INFORMACJE OGÓLNE. Strona 1

Wernisaż pełen nadziei

Skwer przed kinem Muranów - startujemy

NARADA SZKOLENIOWA. URZĄD MIEJSKI W SŁUPSKU WYDZIAŁ ORGANIZACJI URZĘDU REFERAT BEZPIECZEŃSTWA I ZARZADZANIA KRYZYSOWEGO r.

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ WZROST POCZUCIA ZAGROŻENIA TERRORYZMEM W ZWIĄZKU Z OBECNOŚCIĄ POLSKICH ŻOŁNIERZY W IRAKU BS/106/2003

POWSTANIE WARSZAWSKIE

Warszawa, lipiec 2009 BS/108/2009 ŚWIATOWA OPINIA PUBLICZNA O POLITYCE STANÓW ZJEDNOCZONYCH I OPERACJI NATO W AFGANISTANIE

Warszawa, dnia 14 czerwca 2012 r. Poz. 665

Warszawa, dnia 24 marca 2014 r. Poz. 96. DECYZJA Nr 94/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 21 marca 2014 r.

POROZUMIENIE O WSPÓŁ PRACY

MIEJSCE I ROLA NACZELNEGO DOWÓDCY SIŁ ZBROJNYCH W POŁĄCZONEJ OPERACJI OBRONNEJ W WYMIARZE NARODOWYM I SOJUSZNICZYM

POROZUMIENIE O WSPÓŁPRACY. pomiędzy CENTRUM WETERANA DZIAŁAŃ POZA GRANICAMI PAŃSTWA FUNDACJĄ NIKT NIE ZOSTAJE. zawarte w Warszawie w dniu r.

Przede wszystkim Legiony Czyn zbrojny piąta debata historyków w Belwederze 20 października 2017

Gryfów Śląski: 100. Rocznica Odzyskania Niepodległości

Serwis prasowy nr 44/2013

08 kwietnia Los tak chciał

U Z A S A D N I E N I E

1. Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018

Spis treści. Wprowadzenie. I. KSZTAŁCENIE OBRONNE MŁODZIEśY W POLSCE (TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ)

DECYZJA Nr 103/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

PROGRAM PRZYSPOSOBIENIA OBRONNEGO

ZESPÓŁ AKT DOWÓDZTWA ARTYLERII Z LAT Zarys organizacyjny

DECYZJA Nr 359/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 29 lipca 2008 r.

Temat projektu edukacyjnego: WOLNA, NIEPODLEGŁA- POLSKA Szkoła Podstawowa im. Jana Jarczaka w Gaszynie rok szkolny 2017/ 2018

TERMIN WIZYTY: maja 2014 r.

Nie tylko Legiony Czyn zbrojny czwarta debata historyków w Belwederze 19 czerwca 2017

Cele kształcenia wymagania ogólne

Szanowni Państwo, z prawdziwą przyjemnością przekazuję Państwu poradnik adresowany do wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej o radach seniorów w

W pierwszej części uroczystości nastąpiło wręczenie nagród okolicznościowych oraz awansów na wyższe stopnie służbowe.

UROCZYSTOŚCI UPAMIĘTNIAJĄCE 7. ROCZNICĘ KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

UCHWAŁA Nr 149/XXXIV/2014 RADY DZIELNICY URSUS M.ST. WARSZAWY z dnia 27 marca 2014 r.

pt.: Afganistan 2014 rok zwycięstwa czy rok porażki? Doświadczenia dla przyszłości

System pomocy dla żołnierzy i pracowników resortu obrony narodowej oraz ich rodzin w 10 Wrocławskim Pułku Dowodzenia

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

Karpacki Oddział Straży Granicznej

Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi". Jan Paweł II REGULAMIN

Ocena integracji środowiska żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych 2013

DECYZJA Nr 381/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. z dnia 26 września 2006 r.

Wojska Obrony Terytorialnej

POROZUMIENIE O WSPÓŁPRACY POMIĘDZY STOWARZYSZENIEM RODZIN OSADNIKÓW WOJSKOWYCH I CYWILNYCH KRESÓW WSCHODNICH A MINISTREM OBRONY NARODOWEJ

DECYZJA Nr 334/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ

MINISTERSTWO OBRONY NARODOWEJ Departament Prasowo Informacyjny

Wybuch butli z gazem. Kamienica do rozbiórki. 8 osób rannych, w tym 4 dzieci

70. rocznica zakończenia II Wojny Światowej

Żołnierze Wyklęci Źródło: Wygenerowano: Piątek, 8 stycznia 2016, 02:46

Warszawa, dnia 24 lipca 2013 r. Poz. 196

19 lutego Pytania i odpowiedzi ĆWICZENIA WOJSKOWE. - pytania i odpowiedzi. Strona 1

Transkrypt:

KURIER WETERANA O uczestnikach misji

KURIER WETE- RANA KURIER WETERANA KU- RIER WETERA- NA KURIER WE- TERANA KURIER WETERANA KU- RIER WETERA- NA KURIER WE- TERANA KURIER WETERANA

ideolo MAREK SARJUSZ-WOLSKI A jeśli będzie rozkaz S ięgając pamięcią wstecz, próbuję z mej młodości 2G (Gomółka i Gierek) wydobyć klimat ulicy, szkoły, domu i podwórka. Wojna? Oczywiście, lecz jako zjawisko przynależne do głębokiej przeszłości. Jasne, że strzelaliśmy do siebie z korkowców, lecz pamiętam tylko dwie formacje zbrojne: partyzanci i Niemcy. Potem doszedł uśmiechnięty czołg (za przyczyną którego założyliśmy prawdziwy Klub Pancernych, by wreszcie naszą wojenną wyobraźnią zawładnęły Przygody Pana Michała. Wszystko w czasie przeszłym dokonanym, przynależne do odległych historycznych galaktyk. Jak dalekich? Urodziliśmy się kilka epok po ostatniej wojnie, bo tak właśnie nasze małe rozumki odmierzały piętnaście lat, które minęły. I choć bawiliśmy się na gruzach Powstania Warszawskiego, choć codziennie widziałem ciotkę kiwającą się dniami i nocami przed ogniem pieca (przeżyła rozstrzelanie na Woli, kula trafiła w głowę jej synka, którego trzymała na rękach), choć na widok brzozowych krzyży Batalionu Zośka na Powązkach uginały się nam kolana, wojna pozostawała nierzeczywistością. Także później, podczas zajęć z przysposobienia obronnego w liceum nikt nie traktował zagrożenia atomowego serio. Żaden konflikt zbrojny nie był uwzględniony w naszych planach. Trzy tysiące sztuk amunicji do kbks, którymi klasy maturalne miały potwierdzić szturmowe przygotowanie, wystrzelaliśmy z nauczycielem w magazynku podczas jednej, dobrze zaopatrzonej w piwo nocy. Konsekwencje były, ale przecież nie krwawe. Najtrudniejszą dla nas próbą konceptualną były informacje ze świata, w którym bez przerwy ginęli nasi rówieśnicy. Nie mieściło nam się w głowie, że ktoś z nas może być po szkole ostrzyżony, wsadzony do samolotu i wywieziony do Wietnamu, jak w musicalu Hair. To był dla nas bolesny dysonans poznawczy. Wreszcie przyszedł Afganistan, gdzie nasi rówieśnicy ze wschodu płonęli żywcem w czołgach i bewupach. U nas w dalszym ciągu sprawy orężne szły swoim leniwym trybem. Szło się do wojska, ale nie na wojnę. Chodziło głównie o to, by nie pójść. Oznaczało to bowiem dwa lata wyjęte z życiorysu oraz bolesne zderzenie z systemem, który ówczesne WP wręcz uosabiało. Nie wszystkim się udało, więc 13 grudnia 1981 roku stanęliśmy naprzeciw siebie, już nie z korkowcami na podwórku, ale w prawdziwej sytuacji wojennej. Pytaliśmy ich o cokolwiek, by usłyszeć polską mowę. Kiedy okazało się, że to nie azjatycki agresor, przebrany w polskie mundury, lecz nasi koledzy przeklinający los, który wyjął im z życia kolejne pół roku, nawet stan wojenny gotowi byliśmy oswoić. Hasło weteran czy kombatant jednoznacznie kojarzyło się z forsowaniem Odry i Nysy Łużyckiej. Tylko narratorzy siwieli i garbili się coraz bardziej. Podejrzewam, że chyba dlatego rzadko dopuszczamy do siebie myśl, że wśród nas żyją tysiące młodych dziewcząt i chłopców, którzy płacą dziś wysoką cenę za to, że strzelali do ludzi i sami byli prawdziwym celem. kurier weterana 3

Spis treści A jeśli będzie rozkaz...3 Ściana z wojny...6 Dumny Weteran wręczony...11 Podwójni ambasadorzy...12 Usprawniamy system...16 Symbole pamięci...20 Misjonarki w służbie...23 Ramię w ramię...27 W objęciach Morfeusza...30 Klinika życzliwa weteranom...33 To nie choroba...38 Razem jest łatwiej...40 Oszukać przeznaczenie...42 W imieniu demokracji...43 Misja wojsko...44 Przecieranie szlaków...45 Dwie misje, dwa światy...46 Ostatni patrol...47 Ambasador na obczyźnie...48 Aktywne życie weteranów...49 Weteran czy kombatant...54 Ustawa w liftingu...59 Potrzebna ulga...62 Kilometry dla weteranów...64 Zapraszam do Marcinkowa...68 Misjonarze w szkolnych zeszytach...73 W kinie i na kanapie...77 Warto wiedzieć...82 kurier weterana 5

społeczeństwo adam roik/combat camera dosz

Małgorzata Schwarzgruber Ściana z wojny Żołnierz wracający z misji to dla wielu wciąż najemnik, który chce zarobić i lubi postrzelać. Weterani od lat walczą z tym krzywdzącym stereotypem. P sychol z misji tak o pacjencie mówi lekarz do kolegi w popularnym serialu medycznym jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych. Pogratulować scenarzyście empatii. Serial trafia do masowej publiczności i w pewien sposób kształtuje jej gusty. Niedaleka stąd droga do internetowych wpisów, że ci psychole z misji to mordercy. Pamiętam rozmowę opublikowaną w jednym z tygodników ze scenarzystą serialu Ranczo. Mówił, że nie umie tak po prostu napisać sprawnego dialogu, bo przecież chodzi o coś więcej: o jakąś misję, przemycenie wartości, postaw. Widać nie wszystkim chodzi o to samo. W obronie pamięci Odkąd nasi żołnierze zaczęli wyjeżdżać na misje, najpierw do Iraku, potem do Afganistanu, bywa, że są postrzegani jako najemnicy i mordercy. Starają się walczyć z tym krzywdzącym stereotypem, ale sami nie dadzą rady. Musimy im pomóc. Pomóc, czyli nie przechodzić obojętnie, ale reagować na każdą krzywdzącą opinię. Tak jak sierżant Jacek Żebryk z 21 Bazy Lotniczej, który wystąpił publicznie w obronie dobrego imienia tych, którzy polegli zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez osoby szkalujące i znieważające w Internecie uczestników misji. Zapadły już wyroki skazujące. Weterani nie chcą, żeby się nad nimi litować. Nawet ci, którzy zostali ranni, bo wyjeżdżając na misje, liczyli się z takim ryzykiem. Najbardziej zależy im na zwykłym szacunku i wsparciu, jakie należą im się za służbę państwu. Wiosną tego roku podczas kampanii społecznej przed Dniem Weterana w spotach telewizyjnych i na plakatach próbowali pokazać społeczeństwu kim są, a także to, że w czasie misji nie tylko walczą, lecz także pomagają. Godność i honor żołnierza są ważne, bez nich siły zbrojne nie będą mieć szacunku i prestiżu. Nie jest tak, że żaden Polak nie wie, kim są weterani. Wielu osobom to słowo kojarzy się z kombatantami, którzy walczyli w II wojnie światowej. Sami weterani mówią, że gdy pojadą za granicę w mundurze, spotykają się z szacunkiem. Dlaczego w Polsce jest inaczej? Może to temat dla socjologa? kurier weterana 7

społeczeństwo Pozytywny wizerunek weterana w społeczeństwie polskim starają się upowszechniać niektóre popularne osoby. Marcin Gortat od lat mówi Polakom o szacunku dla żołnierzy. Odwiedził ich w Afganistanie, zobaczył, co oznacza służba na misji, a potem opowiadał o tym w wywiadach. Koszykarz obserwuje, jak obywatele USA traktują swoich żołnierzy. Chciałby, aby Polacy wykazywali podobny szacunek wobec naszych wojskowych. Bo oni na to zasługują. Dlatego zwyczajem amerykańskim zaprasza weteranów polskich na rozgrywane przez swoją drużynę mecze. Również przy okazji towarzyskich rozgrywek Gortat Team kontra Wojsko Polskie Marcin mówi o służbie żołnierzy dla Polski, o tym, ile poświęcają, żeby dbać o nasze bezpieczeństwo. Od lat przy realizacji swoich projektów artystycznych współpracuje z weteranami Krzysztof Wodiczko. Głosami amerykańskich weteranów, którzy dzielili się wstrząsającymi przeżyciami z wojny w Wietnamie, Iraku i Afganistanie, przemówiła między innymi statua prezydenta Abrahama Lincolna w nowojorskim Union Square Park. O swoich przeżyciach opowiadali także weterani polscy i ich żony, między innymi podczas dźwiękowej projekcji na krakowskim rynku oraz w centrum Warszawy. Ich wspomnienia były wyświetlane na ścianie budynków w sposób imitujący siłę pocisków wystrzeliwanych w trakcie działań zbrojnych. Z grupą weteranów z Iraku i Afganistanu spotkał się podczas koncertu w Warszawie Roger Waters, współtwórca legendarnej grupy Pink Floyd. Muzyk od lat zaprasza na spotkania żołnierzy różnych armii. Jak tłumaczy, rozumie brzemię, jakie dźwigają żołnierze. W listopadzie 2012 roku podczas nowojorskiej imprezy Stand up for heroes zaprosił na scenę czternastu weteranów armii USA i wspólnie z nimi odśpiewał utwór Wish you were here. Szkoda, że przy okazji koncertu na Stadionie Narodowym spotkanie Watersa z weteranami polskimi odbyło się za kulisami, a nie na głównej scenie. Jedno jest pewne: im więcej znanych osób publicznie będzie wspierać weteranów, tym szerszy będzie społeczny odbiór takich akcji i większa akceptacja dla tego, co robią na misjach. Przepisy to nie wszystko W ostatnich latach znacznie poprawiła się opieka nad weteranami. Tworzą oni niemal stutysięczną armię, bo tylu żołnierzy przewinęło się od 1953 roku przez zagraniczne misje wojskowe. Doczekali się także własnej ustawy. Nowe prawo weszło w życie wiosną 2012 roku. Zapewniło weteranom między innymi lepszą opiekę medyczną, pomoc psychologiczną, dofinansowanie nauki, a także inne uprawnienia socjalne i pracownicze. Zyskali oni także swoje święto 29 maja obchodzimy Dzień Weterana. Nie wszyscy zapewne o tym wiedzą. Dlatego potrzebna jest odpowiednia informacja, docierająca w różnej formie do jak najszerszych kręgów społeczeństwa, oraz edukacja. Tę ostatnią trzeba zacząć od szkół gimnazjalnych. Andrzej Korus, młodszy chorąży w stanie spoczynku, członek wrocławskiego koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ, od lat jeździ do szkół i domów kultury na Dolnym Śląsku. Na spotkaniach z młodzieżą opowiada o tym, jak naprawdę wygląda życie żołnierza na misji, jak ważna i pełna niebezpieczeństw to służba. Podczas 8 kurier weterana

Marcel Podhorodecki prelekcji pokazuje misyjne pamiątki, chłopcy przymierzają hełmy, oglądają noże, pytają o rodzaje broni. Andrzej Korus wykonuje kawał dobrej roboty. Takich lekcji historii i patriotyzmu powinno być jak najwięcej. W USA społeczności lokalne pielęgnują pamięć o amerykańskich żołnierzach, którzy walczyli za ojczyznę. Są oni zapraszani do szkół i na państwowe uroczystości. Dlaczego nie przenieść tych doświadczeń na polski grunt? Ciekawa prezentacja multimedialna o trudnej służbie polskich żołnierzy w misjach poza granicami kraju przyciągnie uwagę młodzieży. A wtedy młodzi dowiedzą się, że żołnierz tam jedzie, bo dostaje rozkaz, że w wielu krajach polski mundur kojarzy się z odwagą oraz szacunkiem dla innych kultur i religii. Weteran, z krwi i kości, który opowiada o swoich przeżyciach, przestaje być anonimowy, staje się znajomym, a może się okazać, że mieszka w sąsiedztwie. Gimnazjalista, który poznał takiego misjonarza, nie napisze potem w Internecie, że to morderca afgańskich dzieci. Może także zaciekawiony tematyką misyjną sięgnie po książki Marcina Ogdowskiego, korespondenta i blogera wojennego. Napisał on Z Afganistanu.pl i Ostatni świadek, w których ciekawie przedstawił wspomnienia z wielu wyjazdów do Iraku i Afganistanu. Opowiedział o żołnierzach uczestnikach misji stabilizacyjnych oraz o miejscowej ludności, również o dzieciach. Funkcję edukacyjną także będzie pełnić Centrum Żołnierza Weterana, które ma ruszyć w Warszawie pod koniec 2014 roku. W tej placówce będą się odbywały spotkania młodzieży z weteranami. Tylko od inicjatywy osób kierujących centrum będzie zależeć, jak szeroko rozwinie ono skrzydła. Mam nadzieję, że przyciągnie nie tylko osoby związane z wojskiem, lecz także cywilów. Gest solidarności Wojsko od lat cieszy się dużym zaufaniem społeczeństwa. Do tych wysokich notowań, jakie wystawiamy żołnierzom, nie przystaje ocena ostatnich misji poza granicami kraju. Na przekonanie ludzi, zwykłych mieszkańców kraju, że nie ma w tym żadnej sprzeczności, potrzeba czasu i rzetelnego przekazu. Potrzebne są pozytywne przykłady. Są na przykład firmy, które włączają się do akcji Wspieramy weteranów, i na podstawie legitymacji weterana i weterana poszkodowanego dają zniżki na świadczone usługi. Weterani ze Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju mówią, że nie o pieniądze tutaj chodzi, lecz o gest solidarności ze strony tych, którzy nie znają wojny, ale doceniają służbę i ofiarę żołnierzy. Nie wiem, dlaczego w Polsce, gdzie obchodzimy tak wiele różnych rocznic, także upamiętniających dramatyczne i tragiczne wydarzenia, sprawa weteranów najnowszych konfliktów zbrojnych, w które zaangażowała się Polska, jest niemal nieobecna. Krzysztof Wodiczko mówi, że to dlatego, że między tymi, którzy wiedzą, czym jest wojna, i tymi, którzy tego nie wiedzą, jest gruba ściana. Mur. Zburzyć możemy go tylko wspólnymi siłami. kurier weterana 9

Dumny Weteran wręczony Gwiazdy Iraku, Afganistanu, wsparcie materialne, słowa uznania od społeczeństwa. Na ręce weteranów trafiają różnego rodzaju wyróżnienia. Tym razem to oni postanowili podziękować tym, którzy wspierają ich na co dzień. P odczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, 4 września 2013 roku, po raz pierwszy wręczono statuetkę,,dumny Weteran. Z rąk prezesa Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju, Tomasza Kloca, podsekretarza stanu ds. uzbrojenia i modernizacji, Waldemara Skrzypczaka oraz zastępcy dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych RP, gen. dyw. Jerzego Michałowskiego, odebrał ją prezes Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich, Adam Janik. Nagroda była podziękowaniem za spontaniczne i bezinteresowne wsparcie, jakim WZM Siemianowice Śląskie obdarzyły weteranów. Jak powiedział wiceminister obrony narodowej, wręczając statuetkę, Stowarzyszenie strzeże pamięci o żołnierzach, którzy polegli lub odnieśli rany, a ich inicjatywa jest jak najbardziej uzasadniona i wszyscy powinni ją wspierać. Dodatkowe wyróżnienie od Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych poza Granicami Kraju otrzymał płk rez. Rajmund Kotlewski, wieloletni animator MSPO oraz członek Rady Programowej Targów MSPO 2013. (MM) Symboliczna statuetka Dumny Weteran to nagroda przyznawana przez Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Jej zadaniem jest wyróżnienie przedsiębiorstw wyjątkowo zaangażowanych w pomoc weteranom, którzy utracili zdrowie w operacjach zagranicznych. Nagroda będzie przyznawana corocznie podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Laureatów będzie wybierał zarząd Stowarzyszenia zgodnie z obowiązującym regulaminem nagrody.,,chcielibyśmy docenić wsparcie, którym obdarzają nas przedsiębiorcy, ale nie chcemy, aby wśród laureatów dominowały firmy najbogatsze, zaznaczył Tomasz Kloc. Statuetkę żołnierza z przestrzelinami od kul, mającymi symbolizować rany, zaprojektował podpułkownik Grzegorz Wajda, kierownik Klubu Dowództwa Wojsk Lądowych. Uwaga! kurier weterana 11

wspomnienia józef równicki kurier weterana 12

Małgorzata barwicka Podwójni ambasadorzy uczestników misji Dzielą pokolenia, ale łączy jedno świadomość, że ich wysiłek przyczynił się do budowy bardziej bezpiecznego świata. W 1953 roku Polska weszła w skład komisji nadzorującej rozbrojenie Półwyspu Koreańskiego. Była to pierwsza misja powołana do przywrócenia pokoju, w której wzięli udział Polacy. Trzech wojskowych zginęło, kilku zostało rannych, jeden oficer poprosił Amerykanów o azyl. Misja trwa, bo formalnie Korea Północna i Południowa pozostają w stanie wojny. Rozejm po wojnie Zanim na Półwysep Koreański przybyli żołnierze obcych państw, w tym polscy, konflikt między Północą i Południem pochłonął niemal trzy miliony ofiar. Po zakończeniu II wojny światowej Korea przestała być kolonią japońską, została podzielona wzdłuż 38 równoleżnika na dwie strefy okupacyjne: radziecką i amerykańską. W 1948 roku na południu powstała popierana przez Stany Zjednoczone Republika Korei, a na północy wspierana przez Rosję i Chiny Koreańska Republika Ludowo- -Demokratyczna. W czerwcu 1950 roku armia północnokoreańska przekroczyła 38 równoleżnik i w ciągu trzech dni zajęła Seul. Ten niespodziewany atak nastąpił rzekomo w reakcji na imperialistyczną agresję. Koreę Północną wspierali chińscy ochotnicy, Koreę Południową wojska ONZ, głównie armia Stanów Zjednoczonych. Rozpoczęła się trwająca blisko trzy lata wojna. 27 lipca 1953 roku amerykański generał William Harrison i północnokoreański generał Nam Il podpisali rozejm. Wojska Korei Północnej wycofały się za 38 równoleżnik i doszło do wymiany jeńców (nie wszyscy wrócili do domu, do dziś jest nieznany los ponad ośmiu tysięcy amerykańskich żołnierzy). Oba państwa koreańskie nie zawarły traktatu pokojowego, więc formalnie nadal pozostają w stanie wojny. Oddzielająca je silnie ufortyfikowana linia demarkacyjna jest uważana za jedną z najmocniej strzeżonych granic na świecie. Od 1953 roku w czterokilometrowej strefie zdemilitaryzowanej na 38 równoleżniku mieści się kwatera główna Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych, która czuwa nad kurier weterana 13

wspomnienia przestrzeganiem zawieszenia broni między Koreą Północną a Południową. W jej skład weszli przedstawiciele czerech państw: Korea Północna wybrała Czechosłowację i Polskę, Korea Południowa Szwajcarię i Szwecję. Komisja, za pośrednictwem 20 podległych jej grup inspekcyjnych państw neutralnych, przeprowadzała inspekcje w miejscach, w których wedle doniesień miały być łamane postanowienia traktatu rozejmowego. Pierwsza misja Polscy żołnierze dotarli do Korei 25 lipca 1953 roku (specjalnie powołana jednostka wojskowa JW 2000 przygotowywała ich do tego wyjazdu). W trzytygodniową podróż wyruszył wówczas między innymi sierżant Józef Ochojski. Nasza pierwsza zmiana w komisji liczyła 301 osób, w tym 171 oficerów. Jej szefem był generał brygady Mieczysław Wągrowski. Może brzmi to niewiarygodnie, ale nas nikt nie ochraniał. W razie zbrojnego incydentu wystrzelano by nas jak kaczki. Broń otrzymywaliśmy tylko na czas pełnienia warty. Nasze szczęście, że wówczas nie było jeszcze terrorystów, wspomina radiotelegrafista sierżant Józef Ochojski. Moim zadaniem było przekazanie zaszyfrowanych meldunków alfabetem Morse a do naszego sztabu i odbiór nadawanych do nas zaszyfrowanych depesz, dodaje. Polacy wraz z Czechami i Słowakami zostali zakwaterowani w północnej części obozu, kontrolowanej przez KRLD. Obozy szwajcarskiej i szwedzkiej misji były rozmieszczone w części południowej. Biura Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych znajdowały się w połowie drogi między tymi dwoma obozami. Linia demarkacyjna przebiegała przez środek budynków. Dookoła spacerowały patrole armii koreańskiej i amerykańskiej. Pierwsze trzy miesiące upłynęły nam dość spokojnie. W czwartym ówczesny prezydent Korei Południowej Li Syng Man nakazał nam opuścić Panmundżom w ciągu 48 godzin. Twierdził, że jeżeli nie wykonamy jego polecenia, wyśle samoloty, aby zbombardowały nasz obóz. Tę zaskakującą wiadomość przesłaliśmy natychmiast do Warszawy. Odpowiedź otrzymaliśmy również szybko, a w niej zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania. Wszyscy udawaliśmy bohaterów, ale trudno przewidzieć, co by się działo, gdyby w tym czasie z południa leciały w naszym kierunku samoloty, pisał we wspomnieniach nieżyjący już Stanisław Lapeta. Jak przekazał, w czasie posiedzeń komisji najwięcej czasu poświęcano sprawom przedstawianym przez stronę koreańsko-chińską oraz amerykańską. Dotyczyły one przeważnie ruchu wojsk, przywozu i wywozu sprzętu bojowego. Komisja była szczególnie wyczulona na sygnały o zagrożeniach lub pogwałceniu rozejmu. Malejący kontyngent Od 1956 roku polski kontyngent sukcesywnie się zmniejszał, w 1961 roku liczył zaledwie dziesięciu misjonarzy. Gdy zlikwidowano grupy inspekcyjne, zmieniły się 14 kurier weterana

Pierwsza zmiana w komisji liczyła 301 osób, w tym 171 oficerów także zadania komisji. Nie badała już przypadków łamania zawieszenia broni, lecz zajmowała się głównie przyjmowaniem i zatwierdzaniem raportów przekazywanych przez Koreę Północną i Południową. Pułkownik dyplomowany w stanie spoczynku Marian Reinberger, który był na misji w Korei w latach 1989 1990, jako oficer analityczny opracowywał dokumentację na posiedzenia Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych. Jego zadanie polegało między innymi na zbieraniu i analizie informacji o liczebności wojsk i sprzętu bojowego oraz o ruchach wojsk w strefie zdemilitaryzowanej. Jak wspominał, służba w strefie zdemilitaryzowanej w obrębie 38 równoleżnika nie była sielanką. Urządzenia fortyfikacyjne ciągnęły się wzdłuż linii demarkacyjnej na długości 240 kilometrów. Obserwacja na posterunkach, na przykład podczas manewrów amerykańsko-południowokoreańskich, wymagała od żołnierzy nie tylko czujności, lecz także obiektywizmu i odpowiedzialności. Od 1996 roku polska misja w Korei składa się z dwóch żołnierzy (z reguły generała brygady i pułkownika). Kilka razy do roku przyłączają się oni do pracujących w komisji Szwedów i Szwajcarów (Czesi wycofali się w 1993 roku) i wizytują linię demarkacyjną. Koreańska misja miała wyłącznie charakter pokojowy i z całą odpowiedzialnością wypada stwierdzić, że dzięki funkcjonowaniu od 1953 roku komisji w tym zapalnym punkcie świata uniknięto otwartego konfliktu, podkreśla pułkownik Marian Reinberger. Odznaczenia na rocznicę Z okazji sześćdziesiątej rocznicy udziału Polaków w misjach pokojowych Zarząd Główny Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ zorganizował w Warszawie spotkanie z weteranami uczestnikami Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych w Korei. W ciągu tych sześćdziesięciu lat ponad sto tysięcy Polaków uczestniczyło w komisjach międzynarodowych, misjach pokojowych, stabilizacyjnych i humanitarnych prowadzonych pod egidą ONZ, OBWE, Unii Europejskiej i NATO w różnych rejonach świata. Dzieli ich wiele: wiek, czas pełnienia misji, jej miejsce, ale łączy jedno świadomość, że ich wysiłek przyczynił się do budowy lepszego i bardziej bezpiecznego świata. Od 1999 roku wszystkich peacekeeperów stara się również połączyć nasze stowarzyszenie, mówi Waldemar Wojtan, wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ. Podczas rocznicowego spotkania weterani uczestnicy misji w Korei: Henryka Kowalska, Józef Ochoński, Tadeusz Wąsowski i Bronisław Zachara zostali odznaczeni medalami 60 Lat Udziału Polski w Misjach poza Granicami Państwa. Byliście ambasadorami Polski w świecie, dziś jesteście ambasadorami świata w Polsce, napisał w okolicznościowym liście do misjonarzy wiceminister Czesław Mroczek. kurier weterana 15

doświadczenia Usprawniamy system Z generałem broni Markiem Tomaszyckim, dowódcą operacyjnym Sił Zbrojnych RP, rozmawia Małgorzata Schwarzgruber. Armię żołnierzy, którzy od 1953 roku wzięli udział w zagranicznych misjach wojskowych, szacuje się na około sto tysięcy. Jak dużą grupę stanowią wśród nich misjonarze z Iraku i Afganistanu? W operacji w Iraku wzięło udział około 16 tysięcy żołnierzy i pracowników wojska. Do dziś, w ramach trwającej misji ISAF, do Afganistanu wysłaliśmy ponad 25 tysięcy żołnierzy i pracowników wojska. W latach 2003 2007 ponad 1100 żołnierzy, głównie saperów, wykonywało zadania w tym kraju w ramach misji Enduring Freedom [ Trwała wolność ]. Tak więc z niespełna stu tysięcy, o których Pani wspomniała, prawie połowa to weterani misji w Iraku i Afganistanie. Czy doświadczenia zdobyte przez polskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie różnią się od tych z poprzednich misji? Uważam, że są podobne. Misja w Iraku całkowicie zmieniła nasze wojsko, Afganistan to kontynuacja tych doświadczeń. Także niektóre z wcześniejszych operacji, w których brali udział nasi żołnierze, były niebezpieczne. Są wśród nich również takie, które pod względem trudności przewyższają niektóre zmiany PKW w Afganistanie czy Iraku, na przykład misja w Kambodży czy początki misji w Kosowie. Były to typowo wojskowe działania, podczas których kształtowano nawyki żołnierzy umiejętność dowodzenia i współpracy z koalicjantami. Są to te same wartości, do których przykładamy dużą wagę także dziś. Dzięki zadaniom wykonywanym poza granicami kraju polscy żołnierze osiągnęli zdolność do podejmowania wspólnych zadań z wojskami sojuszniczymi. Bardzo ważne, że jesteśmy szanowani przez sojuszników. Gdy wchodziliśmy do Iraku, jeszcze patrzyli nam na ręce. Dziś jesteśmy partnerami, a niejednokrotnie to my występujemy w roli nauczycieli czy doradców. 16 kurier weterana

waldemar młynarczyk/combat camera dosz Rozmowa Jak można wykorzystywać zdobyte na misjach doświadczenia, skoro w 2014 roku mamy się wycofać z Afganistanu? Jestem pewien, że misje po 2014 roku będą wnosiły nowe wartości, bo kto stoi w miejscu, ten się cofa. Chcemy zdobywać nowe doświadczenia, aby jak najlepiej przygotowywać nasze wojsko do wypełniania stawianych przed żołnierzami zadań. Nikt nie powiedział, że nie będziemy brali udziału w kolejnych misjach. Po zakończeniu operacji w Afganistanie główny wysiłek Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych zostanie skierowany na realizację zadań na misjach w państwach bałkańskich: PKW KFOR i PKW EUFOR. Prawdopodobnie zostanie przedłużony mandat w Mali w ramach PKW EUTM. Siły Powietrzne będą kontynuowały operację ochrony przestrzeni powietrznej w państwach nadbałtyckich od maja do końca sierpnia 2014 roku jest planowana bojowa misja PKW Orlik V. Czym wyróżnia się misja w Mali, której patronuje Unia Europejska? Jest to misja szkoleniowo-doradcza. Siły PKW EUTM Mali nie angażują się w działania bojowe, nie mogą zostać rozmieszczone w tych regionach, głównie na północy, gdzie wojska malijskie lub francuskie prowadzą działania zbrojne. Udział Polski w tej operacji jest naszym wkładem w realizację wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej. Szkolimy żołnierzy malijskich, aby byli zdolni do samodzielnego prowadzenia działań bojowych. Nasi żołnierze wykonują głównie zadania szkoleniowe w dziedzinie logistyki oraz ochrony bazy w ramach zabezpieczenia przeciwminowego, jak również zadania transportowe w porcie lotniczym w mieście Bamako we współdziałaniu z innymi państwami oraz malijskimi siłami zbrojnymi. Jak ocenia Pan system opieki nad weteranami? System wsparcia dla weteranów, jaki zbudowaliśmy w ostatnich latach, działa dobrze. Zarówno w Wojskach Lądowych, jak i w Dowództwie Operacyjnym. Uważam, kurier weterana 17

doświadczenia że nie mamy się czego wstydzić. Rozwiązania, jakie przyjęliśmy, są dobrze postrzegane przez naszych sojuszników i stawiane jako przykład. Nie ma jednak takiego systemu, który objąłby wszystkie dziedziny. We wrześniu na spotkaniu integracyjnym rodzin poległych żołnierzy w Wilkasach rozmawialiśmy o tym, co jeszcze można usprawnić w funkcjonującym systemie. Chodzi między innymi o to, że rodziny poległych otrzymują pomoc od razu po śmierci żołnierza, a potem to wsparcie maleje. Wiemy już, co i jak trzeba poprawić. Każda misja zwiększa armię weteranów, w tym także, niestety, weteranów poszkodowanych. Większość z nich pochodzi z Wojsk Lądowych. Dotychczas mieli swojego pełnomocnika, który podlegał bezpośrednio dowódcy Wojsk Lądowych. Gdzie widziałby Pan miejsce dla takiej osoby w nowej strukturze sił zbrojnych? Nie ma wielkiego znaczenia, komu w nowym systemie dowodzenia będzie podlegał pełnomocnik do spraw weteranów. Nie usytuowanie stanowiska jest ważne, lecz człowiek, który na nim pracuje. Można być podporządkowanym ministrowi obrony narodowej i nie wykazywać żadnej aktywności lub podlegać, na przykład, szefowi sztabu Dowództwa Generalnego i wspaniale wywiązywać się z powierzonych zadań. Z tego co wiem, pełnomocnik będzie podlegał bezpośrednio dowódcy generalnemu. Ale powtórzę: najwięcej zależy od ludzi. Na konferencji w Akademii Obrony Narodowej, poświęconej sześćdziesiątej rocznicy udziału polskich żołnierzy w misjach, jeden z dyskutantów powiedział, że jedyną misją oenzetowską, która zakończyła się sukcesem, była operacja w Namibii, bo przyniosła temu krajowi pokój. To nie my określaliśmy cel tej operacji, byliśmy jednym z wielu trybików. Nie znam misji, podczas której Polacy nie wywiązaliby się z postawionych przed nimi zadań. Mogło się natomiast zdarzyć, że cała operacja nie została wykonana tak, jak zakładano. Gdy Kofi Annan został wybrany na sekretarza generalnego ONZ, poprosił o przygotowanie raportu podsumowującego oenzetowskie misje i wtedy powstał raport Lakhdara Brahimiego, który określił misję w Namibii jako jedyną dobrze wykonaną. Od opublikowania tego dokumentu minęło sporo czasu, były kolejne operacje. Przy ich ocenie ważne są kryteria, jakie przyjmiemy. Im bardziej bojowa misja, tym wyższa jest jej ocena. Problem stwarza zazwyczaj osiągnięcie celów niemilitarnych. Ale tu znaczenie mają nie umiejętności wojska, lecz raczej ich brak u cywilów, którzy działają na tej płaszczyźnie. Był Pan dowódcą w czasie pierwszej zmiany PKW Afganistan, potem wielokrotnie odwiedzał Pan ten kraj jako szef Zarządu Szkolenia P-7 w Sztabie Generalnym WP i ostatnio jako dowódca operacyjny. Jak w Pana ocenie zmieniła się ta misja? 18 kurier weterana

Gdy Wchodziliśmy do Iraku, jeszcze patrzyli nam na ręce. Dziś jesteśmy partnerami, a niejednokrotnie to my występujemy w roli nauczycieli czy doradców W 2007 roku jako dowódca pierwszej zmiany PKW Afganistan kontynuowałem działania podejmowane od 2002 roku podczas operacji pod kryptonimem Enduring Freedom, której głównym celem było pokonanie sił talibów i obalenie ich władzy. Wraz z setką naszych żołnierzy przecieraliśmy wówczas szlak dla misji ISAF. Trudno porównać pierwszą zmianę PKW Afganistan z ostatnimi. Przypomnę, że wtedy dowodziłem wojskiem rozrzuconym w pięciu prowincjach, wykonującym różne zadania. Dziś mamy jedną prowincję, dysponujemy lepszym sprzętem, a nasze zadania są dostosowane do możliwości wykonawczych. Dawniej bywało, że były one stawiane na wyrost. Uważam, że nasi żołnierze byli dobrze przygotowani do misji afgańskiej. Wiedzieliśmy, jakie były niedostatki szkolenia, wynikające z przygotowania pierwszych zmian do Iraku. W niewielkim stopniu zmienił się sposób szkolenia żołnierzy wysyłanych do Afganistanu. Doszły jedynie procedury związane z wprowadzaniem nowego sprzętu czy amunicji. W samym Afganistanie widzę wiele pozytywnych zmian, które dokonały się w ostatnich latach. Teraz wszystko zależy od samych Afgańczyków, czy po wyjściu wojsk koalicyjnych będą chcieli kontynuować ten kierunek rozwoju kraju. W 2014 roku z Afganistanu mają zostać wycofane wojska koalicyjne. Czy oznacza to, że pod Hindukuszem nie będzie już polskich żołnierzy? Kończymy udział w ramach operacji ISAF, ale liczymy się z możliwością wzięcia udziału w operacji o charakterze doradczo-szkoleniowym Resolute Support [ Niezachwiane wsparcie ]. Będzie to mniejsza liczebnie misja, jednak Dowództwo Operacyjne i tak będzie się musiało zaangażować w takim samym stopniu jak obecnie. kurier weterana 19

Pomnik weterana krystyna owsianko Symbole pamięci Obok Centrum Weterana ma stanąć pomnik poświęcony tym, którzy nie wrócili do domu. W grudniu 2014 roku na warszawskim Mokotowie rozpocznie działalność Centrum Żołnierza Weterana Misji Zagranicznych. Obietnicę utworzenia takiej placówki złożył w ubiegłym roku minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas jednej z wizyt w polskiej bazie w Ghazni w Afganistanie. Jak wówczas tłumaczył, resort chce, aby była to placówka jednocząca wszystkich weteranów to oni mają być jej gospodarzami. Liczbę żołnierzy, którzy od 1953 roku przewinęli się przez zagraniczne misje, MON szacuje na sto tysięcy. Żywe centrum Inicjatywę ministerstwa dobrze przyjęło Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Członkowie tej organizacji od dawna czekali na takie miejsce. Za wzór stawiają Stany Zjednoczone. W tym kraju lokalne społeczności pielęgnują pamięć o amerykańskich żołnierzach, którzy walczyli za ojczyznę. Często są oni zapraszani do szkół na lekcje z młodzieżą czy na państwowe uroczystości. Dlaczego nie przenieść tych doświadczeń na nasz grunt?, pytają polscy weterani. To dobra inicjatywa. Takie centrum jest potrzebne. Może się stać miejscem spotkań weteranów z różnych organizacji, a także przyciągać młodzież, mówi Tomasz Kloc, prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Każdy weteran musi się tam czuć jak u siebie. Centrum będzie spełniać trzy funkcje. Po pierwsze, znajdzie się w nim punkt konsultacyjny, w którym weterani uzyskają informacje na temat przysługujących im uprawnień, a także pomoc i poradę. Druga funkcja to kultywowanie tradycji. Centrum ma upamiętniać poległych w operacjach zagranicznych oraz w sali tradycji gromadzić pamiątki i dokumenty dotyczące misji. Trzecia to działalność edukacyjna. Placówka ma 20 kurier weterana