Ds. 778/13 29.07.2014 r. UCIEKAJĄC PRZED POLICJĄ BYŁ W STANIE PO UŻYCIU NARKOTYKÓW Prokuratura Rejonowa w Jaworze zakończyła śledztwo przeciwko Jarosławowi S. z Gromadki postrzelonemu przez funkcjonariuszy po policyjnym pościgu z 11 sierpnia 2013 r. za jego samochodem. Mężczyznę uciekającego autostradą z prędkością 230 km/h i próbującego przejechać policjantów oskarżono o spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy komunikacyjnej, czynną napaść na funkcjonariuszy i uszkodzenie policyjnego mienia. Do zdarzenia doszło w nocy, po godzinie 1.30. Wówczas funkcjonariusze pełniący służbę w oznakowanym radiowozie marki Ford Mondeo usłyszeli przez radiostację przeznaczony do wszystkich patroli komunikat typu Omega informujący o białym BMW, którego kierowca nie zatrzymał się do kontroli, a następnie uciekł przed pościgiem. Funkcjonariusze wiedzieli, że jest to samochód należący do Jarosława S., albowiem już wcześniej z jego udziałem zdarzały się podobne sytuacje, w czasie których ww. jadąc zbyt szybko po mieście, nie posiadając uprawnień do kierowania pojazdami, nie zatrzymywał się do kontroli i uciekał przed Policją. Funkcjonariusze zauważyli BMW Jarosława S. poruszające się z dużą prędkością na ul. Jaworzyńskiej. W związku z tym uruchomili sygnały świetlne i dźwiękowe, aby zatrzymać auto do kontroli. Jednakże oskarżony, gdy usłyszał sygnał do zatrzymania, natychmiast przyśpieszył i pojechał w kierunku autostrady. Policjanci podjęli pościg. Po zjeździe na autostradę Jarosław S. z dużą prędkością pojechał w kierunku Zgorzelca. Pojazd prowadził brawurowo, nawet z prędkością 220 km/h. Za wszelką cenę wyprzedzał inne auta, nie sygnalizując zmiany pasa ruchu. Policjantom zajeżdżał drogę uniemożliwiając manewr wyprzedzania, a nawet zaczął zjeżdżać na radiowóz, chcąc go zepchnąć na barierę energochłonną. Przed wypadkiem uchronił funkcjonariuszy
2 tylko skuteczny manewr hamowania. Ponad wszelką wątpliwość oskarżony stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. W pewnym momencie ww. zjechał z autostrady na drogę do Złotoryi, a następnie wrócił na A 4 zjazdem w kierunku Wrocławia. Poruszał się wówczas ponad 230 km/h, jechał środkiem drogi i zmuszał innych kierujących do zmiany toru jazdy spychając ich do krawędzi jezdni. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zjechał na Wądroże Wielkie, a zaraz potem na teren skupu palet mieszczący się tuż przy drodze. Tam zaparkował gasząc światła. Gdy zobaczył nadjeżdżający radiowóz ponownie ruszył i kontynuował ucieczkę. Kiedy po 300 metrach pościgu radiowóz zajechał mu drogę, a jeden z policjantów pobiegł w kierunku BMW, ten cofnął pojazd i znowu uciekł. Gdy po chwili radiowóz po raz kolejny dogonił auto, oskarżony uderzył pojazdem w radiowóz i pojechał w kierunku Wądroża. Jarosława S. udało się zatrzymać dopiero, gdy policjanci po raz trzeci zajechali mu drogę. Wówczas obaj policjanci wybiegli z radiowozu głośno podając komendę: stój, policja. Jeden z funkcjonariuszy stanął przed pojazdem, a drugi z jego boku. W tym czasie oskarżony będąc w aucie pochylał się do przodu, szarpał za uchwyt od schowka oraz usilnie czegoś szukał. Policjanci nie widząc jego rąk obawiali się, że może mieć broń. Po chwili Jarosław S. zaczął cofać, a potem celowo potrącił funkcjonariusza biegnącego z boku jego samochodu. Policjanci wyciągnęli broń. Po komendzie stój, bo strzelam oddali 4 strzały w tylne koło. Oskarżony nie reagował na polecenia. Ruszył jadąc w kierunku drugiego policjanta. Ten wówczas, po odpowiednich wezwaniach, również wystrzelił w kierunku pojazdu celując w kierunku przedniej atrapy. Oddał 9 strzałów biegnąc za pojazdem. Strzelał, dopóki auto nie stanęło. Mimo to, Jarosław S. w czasie zatrzymania nadal był agresywny i cały czas stawiał opór. Dopiero po wyciągnięciu z auta i założeniu kajdanek policjanci zauważyli, że ma on 2 rany postrzałowe. Natychmiast udzielili mu pomocy i wezwali pogotowie.
3 W trakcie zabiegów ratujących życie Jarosławowi S. przetoczono co najmniej 4.700 ml krwi, co odpowiada niemalże całej objętości krwi krążącej u dorosłego mężczyzny. Pomimo tego, we krwi pobranej od ww. ujawniono obecność marihuany, co do której nie ma wątpliwości, że zażyta została przed hospitalizacją. Z uwagi na przetoczenie krwi nie jest możliwe precyzyjne określenie stężenia zażytego narkotyku. Biorąc jednak pod uwagę jego obecność nawet po 7 godzinach od zdarzenia nie ma wątpliwości, że w chwili prowadzenia pojazdu oskarżony był co najmniej w stanie po użyciu tego środka odurzającego, działającego podobnie do alkoholu. Potrącony policjant doznał stłuczenia kolana skutkującego naruszeniem czynności narządów ciała na okres trwający nie dłużej niż 7 dni. Mając powyższe okoliczności na uwadze Jarosławowi S. postawiono zarzuty spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w związku z naruszeniem szeregu zasad zachowania chroniących bezpieczeństwo w komunikacji publicznej, czynnej napaści na funkcjonariusza Policji przy użyciu niebezpiecznego przedmiotu, w związku z umyślnym najechaniem samochodem BMW na jednego z policjantów oraz uszkodzenia policyjnego radiowozu i wyrządzenia w nim szkody w kwocie ponad 2.400 zł. Jarosław S. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. W odrębnym postępowaniu zakończonym w grudniu 2013 r. (informacja w sprawie Ds. 748/13 z dnia 14.01.2014 r.) ustalono, iż policjanci legnickiej drogówki nie przekroczyli uprawnień, a użycie przez nich broni palnej podczas próby zatrzymania oskarżonego było w pełni uzasadnione. Dlatego też postępowanie to umorzono wobec stwierdzenia braku znamion przestępstwa. Decyzja jest prawomocna. Sąd w kwietniu br. nie uwzględnił zażalenia Jarosława S. na umorzenie. Na marginesie należy dodać, iż Jarosław S. był wcześniej pięciokrotnie rejestrowany lub zatrzymywany przez Policję w związku
4 z wykroczeniami drogowymi: w nocy z 8/9 lutego 2013 r. w miejscowości Stary Łom, kiedy jadąc bez uprawnień VW Polo nie zatrzymał się do kontroli, a następnie w czasie ucieczki zakopał się w zaspie śnieżnej, za co ukarano go mandatem w kwocie 1.000 zł. w nocy z 11/12 lipca 2013 r., kiedy funkcjonariusze Komisariatu Policji w Chojnowie po zatrzymaniu do kontroli, gdy jechał BMW ukarali go za jazdę bez uprawnień mandatem w kwocie 500 zł. i kiedy poinformował policjantów, że jest to ostatnia kontrola, do jakiej się zatrzymał, albowiem kupił już szybsze BMW i policjanci już go nie dogonią, w nocy z 14/15 lipca 2013 r., kiedy funkcjonariusze Komisariatu Policji w Chojnowie podjęli próbę skontrolowania białego BMW, ten jednak oddalił się ze znaczną prędkością, a funkcjonariusze w związku z faktem, iż do zajścia doszło na terenie miasta odstąpili od pościgu, nie chcąc narażać innych użytkowników ruchu, w dniu 28 lipca 2013 r. w Legnicy, kiedy policjanci po uzyskaniu informacji, że kierowca białego BMW od kilku dni jeździ po Chojnowie i Legnicy bez uprawnień i podejmuje próby ucieczki podczas kontroli, postanowili go zatrzymać, a ten po uruchomieniu sygnalizacji świetlno dźwiękowej w oznakowanym radiowozie i zajechaniu mu drogi, ominął pojazd i ze znaczną prędkością - przekraczającą 160 km/h - uciekł w kierunku Lipiec, a policjanci w obawie o bezpieczeństwo ruchu zaprzestali pościgu, 10 sierpnia 2013 r., kiedy to funkcjonariusze KMP w Legnicy ponownie postanowili skontrolować białe BMW z obawy, że jeździ nim kierowca bez uprawnień, a ten, gdy funkcjonariusze zbliżyli się do pojazdu, nie wykonał ich polecenia i odjechał ze znaczną prędkością w kierunku Chojnowa pokonując jedno ze skrzyżowań na czerwonym świetle. Jarosławowi S. za popełnione przestępstwa grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostawanie przez
5 ww. w stanie po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu nie zaostrza odpowiedzialności karnej, albowiem mogło być potraktowane tylko jako wykroczenie określone w art. 86 2 kodeksu wykroczeń. Ww. był już karany sądownie. Za uszkodzenie mienia odpowie w warunkach recydywy. Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Złotoryi Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Jaworze.