Daniel Jamroś. 90 Stron Totalnej Herezji!

Daniel Jamroś 90 Stron Totalnej Herezji!

Copyright for Polish edition Daniel Jamroś, rok 2013 Darmowa publikacja Wydanie: I ISBN: 978-83-934988-0-2 Autor opracowania: Daniel Jamroś Tytuł: Nieco inna Historia, 90 stron Totalnej Herezji Projekt okładki: Daniel Jamroś, foto: Fotolia.com Data opublikowania: 07.01.2014 Wydanie prywatne Daniel Jamroś e-mail: daniel.jamros@gmail.com www.daniel-jamros.net Pobrano ze strony: www.gratis4u.net Autor oraz Wydawca dołożył wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne. Nie bierze jednak żadnej odpowiedzialności ani za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw autorskich. Autor oraz Wydawca Daniel Jamroś nie ponosi również żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce. Niniejsza publikacja, może być dowolnie kopiowana, reprodukowana i powielana bez pisemnej zgody wydawcy. Wykonywanie dowolnej formy kopii w celach niekomercyjnych nie powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.

Spis treści Ostrzeżenie str. 4 Dlaczego? str. 6 Ostatnie Ostrzeżenie! str. 8 Ewangelia ale czyja? str. 10 Niebezpieczeństwa Religii str. 32 Znamię Bestii jest 666 str. 36 Na Rozdrożu str. 41 Infiltracja str. 42 Żydowska Sprawa str. 44 Doświadczenia str. 47 Sprzedawca str. 54 Gdzie leży prawda str. 56 Autorytety str. 58 Szyszynka str. 61 Neuroteologia str. 64 Niewiarygodne str. 66 Hokus Pokus str. 68 Egregory str. 71 Podróże astralne str. 73 Kwanty str. 75 Nieco inna historia str. 79 Prolog str. 89 Ostatnia refleksja str. 92 Nota Końcowa str. 93 Bibliografia str. 94 Zapowiedzi str. 96 Przypisy końcowe str. 97

Ostrzeżenie Ostrzeżenie Pro s zę nie czytaj tego e-booka, bo jego treść prawdopodobnie wstrząśnie Twoim światem... Ta książka jest tylko na zdrowe nerwy i niczym nie skalaną ludzką psychikę. A niestety populacja, której dane jest zaznać słodyczy XXI wieku na pewno tych dwóch cech swoich przodków już dawno nie posiada. Dlatego stanowczo odradzam Ci lekturę treści, w której fantazja autora puściła z dymem wszelkie granice moralności i zdrowego rozsądku. Każdy człowiek w taki czy inny sposób sterowany na co dzień, dysponuje sporym zasobem nagromadzonych emocji, które w konfrontacji z czymś nieznanym i sprzecznym mogą wywołać lawinę burzliwych reakcji. Takie reakcje nazwałem Syndromem Małpy. Syndrom Małpy nieuzasadniona reakcja w nieznanych nowych lub niezgodnych z naszym światopoglądem sytuacjach. Czyli że taki człowiek podobnie jak małpa, zanim złapie nową gałąź nie puści się starej. Pod syndrom małpy, można zaliczyć również wszystkie inne zachowania człowieka, wynikające z ogólnie przyjętych schematów w danym środowisku albo rodzinie a nawet kraju. Przykładowo robimy tak, bo nasz rodzic też tak robił i nie poddajemy tego żadnej ocenie. Tak samo ludziom robiącym często skok w bok, bez zamiaru zmiany obecnego partnera lub zerwania związku jest przypisywany syndrom małpy. Osobiście kojarzę syndrom małpy z dwoma przypadkami, w tym jednym naukowym. Przypadek I Naukowcy kusili bananem stadko małp i za każdym razem kiedy jedna z nich usiłowała sięgnąć po smakołyk, wszystkie małpy oblewano silnym strumieniem lodowatej wody. I tak strona 4

Ostrzeżenie było za każdym razem aż do skutku. Doszło więc do tego, że zwierzęta prawie nie usiłowały już sięgać po owoc. W wyniku lodowatej tortury doszło do ciekawego zachowania w grupie. W momencie kiedy, któraś z małp zbliżyła się zbyt blisko banana, całe stadko natychmiast rzucało się na osobnika, by uniemożliwić jego zamiary. Małpy za wszelką cenę chciały uniknąć lodowatego prysznica. Po pewnym czasie naukowcy wymienili losowo jedną z małp na inną. Przybysz oczywiście sięgał po banana a wtedy cała grupa rzucała się na osobnika, poskramiając natychmiast jego apetyt. Ataki trwały naturalnie tak długo, aż nowy członek podporządkował się panującym w małpiej grupie regułom. Stopniowo wymieniano kolejne małpy i sytuacja za każdym razem była podobna. Stadko reagowało zawsze jednakowo i w ogóle nie było konieczności posłużenia się strumieniem zimnej wody. Przypadek II Pewne polujące na małpy plemię, wymyśliło bardzo zmyślną pułapkę. Myśliwi drążą sztuczną dziuplę z otworem o szerokości małpiej łapki i wkładają do dziupli orzech. Sięgająca po przynętę małpa, chwyta orzech i wtedy zaciśnięta z łupem pięść jest dużo większa niż otwór dziupli... A koniec polowania chyba jest znany.(!?) Tak więc przybyły kolejne dwa powody żeby zaprzestać tej lektury a jeśli tego nie zrobisz, to niestety zajdzie konieczność, przyklejenia Ci etykietki człowieka dotkniętego głęboko Syndromem Małpy! strona 5

Dlaczego? Dlaczego Uwaga! Nie czytaj, bo podsumowanie tego rozdziału będziesz zmuszony sam dopisać... Urodziłem się w Rodzinie o nieco innym światopoglądzie, niż ten ogólnie przyjęty. Ponieważ nie chodziłem na religię, dostawałem jak mówili koledzy z klasy kamienie, (chyba grzechu). Naturalnie obok tego uczęszczałem do szkoły oraz tam gdzie Rodzice chcieli. Czasami za nadmiar temperamentu i chodzenie własnymi ścieżkami kasowałem tęgie baty. Jak doszło do mojego indywidualizmu, który mówiąc krótko rodził w mojej głowie nieodparte pragnienie czegoś więcej, inaczej i lepiej? Objawiającego wyjaśnienia doznałem dopiero jako dorosły dojrzały mężczyzna, przypominając sobie pewną podróż z dzieciństwa. Po wizycie u krewnych w wielkim mieście, wracaliśmy z Tatą do domu w trzęsącym Pulmanie o drewnianych ławkach. Popisując się, wywoływałem w przepełnionym przedziale, sporo wesołości. W którymś momencie jakiś starszy Pan zadał mi mi pytanie: a toście chyba popili?. Ja maluch odparowałem jednoznacznie, nie bo my.... Kolejny wybuch śmiechu przerwał ten sam facet mówiąc zdecydowanie a ty ojciec się nie śmiej, bo twój chłopak daleko zajdzie i jeszcze autem powozi.... Och, gdy bym mógł się pokłonić i uścisnąć w pokornej wdzięczności nogi Człowieka, którego twarzy nawet nie pamiętam... Niepozorny Epizod, chociaż zapomniany przez lata, skrycie drzemiąc w umyśle, pociągał i pewnie wciąż porusza nitkami mego losu. Po śmierci trzymającego Rodzinę twardą ręką a charyzmastrona 6

Dlaczego? tycznego Patriarchy (Dziadka), wszelkie nasze dobre zwyczaje i rodzinne tradycje poszły w zapomnienie. Inność moich Rodziców a w szczególności skuteczna aktywność Mamusi oraz obopólna nietolerancja każdej ze stron, były tego jedynym i głównym powodem. Wkrótce Rodzina rozpadła się na dwa obozy i wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy, że więzy rodzinne prawie zupełnie zanikną... Ja coraz bardziej dorosły podążałem wciąż dalej swoimi ścieżkami, by osiągnąć punkt przeistoczenia w Odstępcę, Czarną Owcę Rodziny. Nasze coraz bardziej napięte kontakty, nie zachęcały do odwiedzin, więc było coraz zimniej. Rosła też moja wrażliwości na niezbyt przychylne sygnały ze strony bliskich, kładąc coraz mocniejszy fundament pod kompleks niekochanego dziecka biduli. Piłem więc często jak szewc, czasem na złość z przekory. Podkreślę znowu, byłem inny niż Inność Moich Rodziców oraz Rodzeństwa. Ta Inność bez pardonu pozwalała na niezauważanie dobrych stron mojej własnej (w tym dzieci) a założonej w wieku dwudziestu trzech lat Rodziny. Inność moich Rodziców, wynikała z bycia wiernymi Członkami pewnej społeczności, której ze względów prawnych i pamięć oraz dobre imię Rodzicieli nie nazwę po imieniu. Wciąż piąłem się w górę a równolegle towarzyszył mi proces samozniszczenia, jako wynik nienaturalnych ambicji, chęć udowodnienia, że jestem chociaż Inny i tak lepszy. Lata mijały i dopiero będąc w wieku przedemerytalnym dostrzegłem złudną iluzję moich i Rodzicielskich zabiegów. Być może zagłębiając się w treść tej książeczki sam odkryjesz wyjaśnienie tejże iluzji. Podobny i surowy a towarzyszący mi przez prawie sześć dziesięcioleci los, nie jest tylko moim udziałem. Antagonizmy wynikłe z religijnej poglądowości, to plaga wielu ludzi. Ponoć Boże Wyroki są niezbadane ale nie dla mnie... strona 7

Ostatnie Ostrzeżenie! Ostatnie Ostrzeżenie! Trudniej jest przełamać uprzedzenie, niż rozbić atom. Albert Einstein Jest, to naprawdę ostatnie ostrzeżenie, bo w myśl Einsteinowskiego cytatu nie będzie Ci łatwo nie uprzedzić się do tego co piszę w dalszych rozdziałach... Dawno temu Pan Smoleń powiedział w jednym ze swoich skeczów: A my z dziadkiem budujemy za stodołą Pershinga a jak pieprznie, to możemy się pomylić, co najwyżej o dwa biurka.... Mój Pershing, nie jest żartem ani skeczem i trafi prosto w Twoje zależne od... serce, ugodzi też celnie w interesy wielu Instytucji mających pieczę nad około 33% z 7 miliardowej populacji tego świata. Wbrew prognozom autorów pewnego artykułu w Wikipedii, że każdego dnia przybywa blisko 100 tysięcy 1 nowych wiernych, jestem zupełnie innego zdania. Świadomość człowieka ewoluuje za sprawką Internetu i jest tylko kwestią czasu, by ludzie skłaniający się coraz częściej w innych kierunkach orientacji, zaczną nagminnie odchodzić. Uwaga! Treść następnego rozdziału ugodzi celnie w Twoje przekonania, zrani uczucia, wznieci złość albo nienawiść i nie ma od tego odwrotu. Stop! strona 8

Ostatnie Ostrzeżenie! Jest odwrót Natychmiast przestań czytać! To jedyny sposób utrzymania na wodzy Twoich zwierzęcych instynktów. Stop! Pracownicy najemni instytucji, o których będzie mowa, (a notujących miesięcznie niewiarygodne dochody) mój e-book ugodzi Was najboleśniej. Strata przywilejów i władzy bym się dobrze... na Twoim miejscu też nie czuł- Stop! Jeszcze jest czas na odwrót Natychmiast przestań czytać! Początek przemian już nabrał rozpędu i moje spisane tu słowa są zaledwie znikomą kropelką zbliżającego się a nieodwracalnego Tsunami! A więc błagam Cię nie czytaj dalej, bo inaczej Twój świat runie w gruzy niczym Nowojorskie Wieże... Proszę, To Już Naprawdę Twoja Ostatnia szansa: Nie Czytaj Więcej! Od tego miejsca Nastaje Nowy Początek Nie czytaj więcej! strona 9

Ewangelia ale czyja? Ewangelia ale czyja? Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko odrobinę już mnie poznaliście i zapewne nic Was już nie nie zdziwi. Przez ostatnie kilka lat na zaproszenie lub z własnej inicjatywy odwiedziłem, poznając w ten sposób bliżej kilkanaście rożnych religii. W większości odwiedzonych społeczności będąc gościem, lądowałem w centrum zainteresowania jako innowiercze indywiduum potencjalny przyszły kandydat na nową owieczkę. Pod motto my wiemy lepiej, wszystkie mniemały się posiadać Doskonały Patent Mesjańskiego Zbawienia. Z manią wyższości okazywali dumę z posiadania Absolutnej Prawdy, zręcznie popartej biblijnymi tekstami a każda z kolejnych miała swoje a różniące się od innych dowody. Wierni, studiują na co dzień Pismo Święte oraz literaturę, wskazanych im przez zwierzchność własnych wydawnictw. Zazwyczaj żyją znacznie odizolowani od innowierców, którzy ich zdaniem zwiedzeni przez szatana idą błędną ścieżką, przez co nie dostąpią zbawienia. Nieświadomi niczego z totalną nietolerancją spoglądają na inne niż własne kierunki wiary. Interesujące jest, że te najbardziej aktywne i rozwijające się ugrupowania a mające po kilkaset tysięcy lub idącą w miliony liczbę wiernych są nosicielami najczęściej niepisanego kultu jednostki. Kult jednostki w postaci własnych proroków będących autorami wielu pism lub książek stawianych wyżej lub na równi z Biblią. Osoby kultu są zazwyczaj założycielami lub współzałożycielami danej społeczności. Inną charakterystyczną cechą tych najmocniejszych jest tendencja zbierania swoich członków nie tylko w Dzień Święty lecz nawet kilka razy w tygodniu. strona 10

Ewangelia ale czyja? Zadaniem wiernych jest również krzewienie na świecie Jedynej i Prawdziwej Wiary w imię ratowania innych przed zagładą. Odbywa się to najczęściej poprzez rozdawanie najróżniejszej literatury i chodzenia z Prawdą od drzwi do drzwi. Zwołują specjalne odczyty, seminaria i organizują charytatywne akcje oraz trwa też zakamuflowana działalność pod płaszczykiem licznych fundacji. Swego czasu poprosiłem zaprzyjaźnionego Turka, by zabrał mnie na piątkową modlitwę do pobliskiego Meczetu. Siedząc w kucki na perskim dywanie słuchałem śpiewnych arabskich Sur Koranu. Czysta egzotyka a po zakończeniu modlitw, w których choćbym nawet chciał nie brałem czynnego udziału, ich uprzejmy duchowny (Imam) Ibrahim, zapytał mnie o powód moich odwiedzin. Szczerze wyjawiłem, że przywiodła mnie zwykła ludzka ciekawość wtedy podziękował mi za moje zainteresowanie i przybycie. Chociaż większość Wyznawców Islamu gardzi Chrześcijanami, bo zabili swojego Proroka (!?), nikt tam nie okazał mi swojej wyższości albo próbował nawrócić. Co ciekawe w trakcie tego zgromadzenia nikt nie zbierał pieniążków na tacę lub do ofiarnej sakiewki. Później kolega wyjaśnił mi, że finansowe sprawy załatwia się na zasadzie pełnej dobrowolności w kancelarii, (datki idą na wsparcie biednych a potem dopiero na cele religijne). Podobne doświadczenia przeżyłem odwiedzając zgromadzenie Buddystów. Tam również rozmawiałem krótko z młodym Lamą umiejącym dobrze po niemiecku a nawet trochę po polsku. Na moje prowokacyjne pytanie czy jest przekonany o wyższości Buddyzmu nad wyznawcami innych Bóstw w tym Chrześcijaństwa? Odpowiedział ze szczerą prostotą że, Jest tylko jeden Bóg, któremu człowiek nadał różne imiona i kult Jego sławienia. strona 11

Ewangelia ale czyja? Odpowiedź na moje drugie pytanie Czy jego zdaniem powinienem zostać Buddystą?, była zaskakująca. Żaden człowiek nie usłyszy z moich ust takiej namowy... Zawsze zostawiam każdemu człowiekowi samodzielne prawo do wyboru własnych relacji z Bogiem!. Jedyne na co mogę Ci zwrócić uwagę, jest świadome postrzeganie własnego życia. Rób to co czyni Cię szczęśliwym, żyj tak aby być szczęśliwym. Jest w tym głęboka, zapomniana filozofia życia. Wrócę jeszcze na krótko do Islamu, którego powstanie datuje się na początki VII wieku naszej ery. Otóż Archanioł Gabriel miał się ukazać wyniesionemu wkrótce po tym do rangi Proroka Mahometowi, objawiając mu wtedy treść Świętej Księgi Islamu, Koran. Z różnych źródeł wiadomo, że na początku prześladowany za głoszenie Nauk Allaha, Prorok Mahomet był osobą niepiśmienną. Sam Koran był podawany z ust do ust i został spisany dopiero po śmierci Mahometa. Imam Ibrahim na moje stwierdzenie, czy aby nie doszło przy tym do wypaczeń, stwierdził: Tak wiem, że mogło tak być. Zresztą wielu władców przypisując sobie boskość, naginało a nawet zmieniało Koran do swoich potrzeb. I ubolewam, że robi się to nawet dzisiaj wykorzystując Nauki Allaha do celów politycznych. Zamiast Chwały, różnorodność Religi tworzy coraz głębszą przepaść między Narodami tego Świata i co gorsze jest przyczyną przelewu ludzkiej krwi. Oj ten przelew krwi... Poszukując źródeł i historycznych fundamentów chrześcijaństwa, trudno być obiektywnym, podobnie trudno jest znaleźć coś naprawdę niezależnego i bez jakichkolwiek wpływów. Otóż zanim formalnie narodziło się Chrześcijaństwo, istniała ogromna gama najróżniejszych Bogów i Wierzeń. Dzisiaj mówi się o Wczesnym Chrześcijaństwie, wpływach Gnozy, Apokryfach, sektach Żydowskich, sekcie Ascetów i strona 12

Ewangelia ale czyja? Esseńczyków, której Jezus miał być członkiem i wielu, wielu innych źródłach i korzeniach a zależy od tego kto ma głos albo pisze taka jest prawda. Fakty historyczne sugerują, że rzymski Cesarz Konstantyn, o którym się mówi, że był brutalniejszy i krwawy niż sam Herod, założył Kościół - Jedną Religię, jednocząc wszystkie inne wierzenia. Był to ponoć okres wielkich prześladowań religijnych, zresztą już przedtem trwały stale najróżniejsze krwawe konflikty wśród wyznawców najróżniejszych Bogów i Bóstw. Tak więc Konstantyn nakazał wszystkim Kapłanom zgłosić się na jego dworze i przedstawić mu swoje Księgi. Cesarz potem zlecił swoim skrybom i kapłanom nowej Religii, którą uczynił państwową, spisanie tych ksiąg w sposób bardziej zrozumiały i dostępny dla wszystkich. Stworzone przez nich dzieło przetrwało do dzisiaj jako coraz bardzie kontrowersyjne Pismo Święte. Jakie księgi pisane po grecku, hebrajsku i aramejsku wybrano i jak daleko posunięto się w zmianach nie sposób dzisiaj obiektywnie ustalić. Jednak religioznawcy choć niechętnie, przyznają że obecne Pismo Święte wykazuje znaczne braki i odstępstwa. W chwilach refleksji zastanowiłem się nad genialnością Cesarza Konstantyna. Być może zanim wydał rozkaz powstania Jednej Religii Państwowej, dostrzegł jak potężne uczucia budzą w ludziach ich religijne wierzenia. Być może dostrzegł zmierzch Imperium Rzymskiego, być może wtedy zrozumiał, że dzieląc władzę z Kapłanami Nowego Kościoła uratuje na wieki spuściznę Wielkiego Imperium. I jeśli moje domniemania są bliskie prawdy, to można powiedzieć, że jego wizja i przewidywania cudownie się spełniły! Jestem też zdania, że gdyby Cesarz Konstantyn nie utworzył wtedy Jednej Religi, czyniąc ją państwową a jego następcy nie krzewili tej Wiary ogniem i mieczem, to Chrześcijaństwo jako zdecydowana mniejszość, miało niewielkie szanse na przetrwanie. strona 13

Ewangelia ale czyja? I kto wie może Islam, którego Święta Księga Koran wykazuje w swojej treści znaczne podobieństwo do Biblii, też nigdy by się nie narodził... Nie wiem, ale może wyjaśnienie tego znajduje się w najskrytszych komnatach Watykańskiej Biblioteki. Każda Władza daje wpływy, zaś te brzęczącą monetę. Weźmy, że jakaś religia liczy sobie marniutkie 15 mln wyznawców, którzy co tydzień wrzucają na ofiarę tylko jednego dolara. Jak wiadomo miesiąc, to cztery tygodnie i trochę, więc dana społeczność uzyskuje skromnie licząc dochód brutto 60 milionów dolarów miesięcznie. Pamiętajmy też, że istnieją społeczności religijne, których wierni oddają dziesiątą część swoich zarobków... Czy aby powiedzonko za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze świat się podli jest tylko niesmacznym żartem? Chyba nigdy i nie wódź mnie na pokuszenie nie było tak bliskie prawdy. Odbiegnę na chwilę od tematu kierując Waszą uwagę do Światowej Fundacji Badań nad Rakiem. Fundacja jak można się doszukać, dysponuje ogromnym majątkiem, a pomimo to wielu odkrywców fantastycznych a leczących raka lekarstw ma wciąż rzucane pod nogi kłody (np. Dr Brzeziński). Tak więc cesarz Konstantyn dał podwaliny do jednolitych wierzeń religijnych, które jego następcy i kapłani Nowego Kościoła umacniali nie przebierając w metodach. Tematykę wojen krzyżowych i inkwizycji nie warto poruszać, bo Wszyscy chyba ją znają. Czytelniku zwrócić teraz uwagę na bezsporny fakt, że od czasów Konstantyna Religia była i jest do tej pory, bezspornym instrumentem sprawowania władzy. Jakoś zapominamy o tym, że Narody Europy nie przyjmowały Chrześcijaństwa ze względów na jego Mądrość lub Genialność... Przecież Mieszko I przyjął chrzest, ponieważ było to warunkiem jego ślubu z Dobrawą. Jednocześnie uniknął chrztu z strona 14

Ewangelia ale czyja? rąk wrogich Niemców, dzięki czemu jego państwo stało się niezależne od tamtejszego kościoła. Przyjęcie chrztu było więc bardzo przemyślanym posunięciem politycznym - państwo Polskie stało się ważniejsze i nabrało rangi w ówczesnej Europie, a jego władca został uznany prawdziwym władcą, a nie wodzem pogańskiego plemienia. Chrzest Mieszka zakończył najazdy ze strony chrześcijańskich państw na Polskę pod pozorem nawracania pogan. Równocześnie w tym okresie datuje się początek powstawania organizacji kościelnej w niegdysiejszej Polsce i tępienia słowiańskich wierzeń, które jak podają kościelne źródła miało trwać aż do XVII wieku. Równolegle do raczkującego w słowiańskiej Polsce Chrześcijaństwa, w Europie i Chrześcijańskiej części Azji doszło do poważnego rozłamu (wielka schizma), w wyniku którego powstał Kościół Prawosławny. W historię Chrześcijaństwa jeszcze przed reformacją Marcina Lutra, mocno wpisał się spalony na stosie Jan Hus. W tych czasach rządziło o ironio aż trzech zwalczających się papieży a śmierć Arcybiskupa Zajica możnego protektora Jana Husa przypieczętowała losy reformatora. Hus będąc współczesnym króla Jagieły został stracony w piątym roku po bitwie pod Grunwaldem. Potem w XVI wieku na arenie religijnej pojawia się wspomniany już wcześniej Marcin Luter. Mówiąc w skrócie położył on pierwsze mocne podwaliny protestantyzmu. Ponieważ w całej historii chrześcijaństwa wciąż pojawia się kwestia władzy i pieniądza, Luter pomimo drakońskich poczynań (spalił na stosie papieskie księgi prawnicze wraz z bullą) mógł z powodzeniem wcielać w życie swoje reformy. Pojawienie się Lutra było na rękę niemieckim możnowładcom buntującym się przeciwko pazerności Rzymu, co uratowało Lutra i jego Reformy. Papież Leon X zdał sobie sprawę, że traci swoje wpływy w Niemczech więc na drodze przekupstwa i obietnic przywilejów, księstwa i księstewka niemieckie raz były protestanckie a potem znowu wracały pod pieczę papiestwa. Niemiecka historia notuje anomalia kilkakrotnej zmiany wiary za panowania tego samego władcy. Podobnie było po jego śmierci, strona 15

Ewangelia ale czyja? kiedy następca był innej religii wtedy wszyscy poddani też musieli przyjąć przekonania swego pana... Zresztą nie inaczej było za czasów Mieszka I w Polsce, zmiana religii przez władcę zmuszała (pod groźbą kary) poddanych do przyjęcia przekonań religijnych swego władcy... Tak samo pojawienie się Islamu na Bałkanach, datujące się gdzieś na rok 1463 i jest bezpośrednio związane podbojami osmańskimi. Raczej chyba nie przesadzimy mówiąc, że przemiana z niegdysiejszych bałkańskich prawosławnych chrześcijan w wyznawców Wiary Mahometa odbyła się pod groźbą ostrza tureckiej karabeli. Oczywiście bośniaccy albo albańscy potomkowie prawosławnych chrześcijan czują się dzisiaj Mahometanami z krwi i kości... Największy propagandowy mistrz, (niestety wykorzystał swój geniusz nie w tym, co trzeba kierunku) Goebbels powiedział: Kłamstwo powtarzane tysiące razy staje się prawdą... 2 Ten sam slogan nieco przyjaźniej: Często powtarzane słowa stają się prawdą... Natura ludów jest zmienna, łatwo ich o czymś przekonać, lecz trudno umocnić w tym przekonaniu. Trzeba więc urządzić się w ten sposób, aby gdy wierzyć przestaną, wlać im wiarę przemocą. 3 Niccolo Machiavelli Do tematu wrócimy jeszcze ponownie zajmując się kontrowersyjnym kultem jednostki. Przekład Biblii przez Lutra na język niemiecki oraz wygrana przez niego Reformacja zapoczątkował tłumaczenia tej księgi na inne języki narodowe. Również w Epoce Lutra powstał Kościół Anglikański na czele, którego stanął Król Anglii Henryk VIII. Powstanie tej wspólnoty było protestem przeciwko ówczesnej sytuacji w Kościele Katolickim. W czasach Marcina Lutra miało miejsce inne i równie ważne dla Chrześcijaństwa zdarzenie: Krzysztof Kolumb odkrywa strona 16

Ewangelia ale czyja? Amerykę. Zapoczątkowana w ten sposób kolonizacja nowego Kontynentu nie obyła się bez udziału Duchowieństwa, którzy pod zbrojnym bokiem Konkwistadorów nawracali pogańskich Indian. W XVI wieku Amerykę kolonizowali głównie Hiszpanie, Francuzi i Anglicy a w XVII ruszył w kierunku Nowej Ziemi szturm Emigrantów, którym ucisk pańszczyźniany i ze strony kleru nie zostawiał innego wyboru. Ponoć emigranci lądując na amerykańskiej ziemi mieli składać przysięgę na Biblię ślubując nieposłuszeństwo Rzymowi... Nieposłuszeństwo Papiestwu nie jest równoważne z nieposłuszeństwem Bogu. W czasach przed Reformacją księża nie chcieli po chrześcijańsku i na poświęconej ziemi grzebać, przedwcześnie zmarłe niemowlęta, podobnie było kiedy dzieci rodziły się nieżywe. Rodzice pomimo wielkiej niechęci do duchowieństwa byli tak mocno pod wpływem Nauk Kościoła, że nieochrzczone zmarłe dzieci, potajemnie w nocy przerzucano przez mur cmentarny, by je pochować w poświęconej ziemi i tym samy ochronić przed wieczną zgubą. Historia mówi nawet o chrzczeniu nieżywych noworodków... Taki oto głęboko wierzący lud zasiedlał Amerykę, gdzie jedynym prawem były rewolwer i pięść oraz siepacze kolonialnych mocarstw. Nowe nadzieje i brak kościelnych wpływów, jeszcze przed wojną secesyjną, stworzyły podatny grunt dla rozkwitu najróżniejszych idei w tym religijnych. Charyzmatyczne jednostki zakładały więc nowe wspólnoty, które dzisiaj w znacznej części są potężnymi organizacjami religijnymi. Warto zauważyć, że wszystkie te religie mają swoją centralną władzę właśnie w Ameryce (USA). Trzeba sobie też uświadomić, że pomimo mocno protestanckiego kierunku wierzeń, pojmowanie Boga i zasad Biblijnych strona 17

Ewangelia ale czyja? pozostało całkowicie pod wpływem nauk średniowiecznego Kościoła Katolickiego. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że pomimo upływu wielu lat, nawet teraz w XXI wieku można dostrzec tylko niewielką przemianę i w dalszym ciągu kościoły chrześcijańskie są pod wpływem średniowiecznych nauk, sposobu wiary i praktyk religijnych. Tworzono doktryny, dogmaty oraz kulty i niektóre są nawet stosunkowo młode. Przykładowo doktryna kultu o Niepokalanym Poczęciu Marii została dopiero usankcjonowana w XIX wieku przez papieża Piusa IX (~ 1854). Przedtem przez wiele lat w Kościele sprzeciwiano się temu kultowi, min. Tomasz z Akwinu (XIII w.). Jak wiadomo kapłani i duchowieństwo przez wiele stuleci byli jedynymi ludźmi dysponującymi bardzo rozległą wiedzą. Więc nie dziwmy się, że odpowiednio doceniono w Kościele rolę przedmiotów kultu. W gruncie rzeczy historia chrześcijaństwa jest tak zagmatwana, że nie sposób ustalić, czy Jezus naprawdę umarł na krzyżu lub inaczej. Według Gunnara Samuelssona, informacja o tym, że to właśnie krzyż był narzędziem, za pomocą którego uśmiercono Jezusa nie jest pewnikiem. Zdaniem skandynawskiego badacza nie ma dowodów na to, że 2 tysiące lat temu Rzymianie uśmiercali skazańców poprzez ukrzyżowanie. "Źródła po których można by było spodziewać się poparcia potrzebnego do zrozumienia zdarzenia, w rzeczywistości nic nie mówią" - twierdzi naukowiec. "W rezultacie, współczesne rozumienie ukrzyżowania jako kary jest poważnie kwestiostrona 18

Ewangelia ale czyja? nowane." Teolog z Uniwersytetu w Goteborgu powiedział, że ani pisma stworzone w starożytnej grece, ani łacinie, a także dzieła hebrajskie do I w. n.e. nie wzmiankują nic o krzyżach czy ukrzyżowaniu jako karze śmierci. Gunnar Samuelsson, który sam jest zadeklarowanym chrześcijaninem uważa, że wiara w to, że Jezus został ukrzyżowany może wynikać z mylnej interpretacji Biblii. Zgodnie z teorią naukowca, informacje o tym, że Jezus został ukrzyżowany opierają się na tradycji chrześcijańskiej oraz wizjach artystycznych, a nie na starożytnych tekstach - poinformował dziennik "The Daily Telegraph". 4 Dla mnie człowieka o chrześcijańskich i mocno protestanckich korzeniach ten fakt wiele zmienia! Jak widać chrześcijańska filozofia, która przetrwała do naszych czasów stoi na bardzo chwiejnych fundamentach. Tak sobie myślę, że kościelna inteligencja nie zasypywała przez wieki gruszek w popiele i powstawanie kolejnych kultów i zniekształceń miało mocno na celu umocnienie swoich wpływów. O potędze kultu jednostki wiedzieli dobrze komuniści i naziści. Nie bez powodu w 1945 roku, NKWD za wszelką ceną musiało odszukać zwłoki Hitlera a powód był tylko jeden pozbawić nazistów przedmiotu ich kultu... Podobnie sprawy się mają z kultem założycieli religii powstałych w większości w XIX wieku. Przypomnę, że przeważnie były to płodne literacko osoby, których dzieła w tych wspólnotach są traktowane z wielką powagą i nierzadko na równi z Biblią albo i wyżej. Z powodzeniem można mówić o wzajemnym zwalczaniu się innowierców. A Internet jest niekończącym się tego źródłem. Wzajemne posądzanie się z tzw. dowodami włącznie o przynależność do loży masońskich, gdzie prominentni relistrona 19

Ewangelia ale czyja? gianci mają posiadać najwyższe, bo XXXIII stopnie wtajemniczenia.(mistrzowie osiągający XXXIII stopień, ponoć są czcicielami Szatana...!)(???) Udało mi się stwierdzić, że plagiat i wolnomularski pogrzeb oraz miejsce spoczynku ozdobione symbolem płodności, pewnego charyzmatycznego proroka są bulwersującym faktem. Charyzma (gr. chárisma "dar") termin zaczerpnięty z teologii, gdzie określał jednostki obdarowane boską łaską, darem bożym. Zastanawiam się czy przypisywanie tej terminologii najróżniejszym przywódcom lub jednostkom jest kwestią przypadku... Niektóre z wymienionych ugrupowań posuwają się nawet bardzo daleko sugerując swoim wiernym, że tylko absolutna przynależność do tej społeczności jest jedynym warunkiem zbawienia! Każda z tych religii nie akceptuje hipnozy i dziedzin mających swoje źródła w naukach ludów dalekiego wschodu. Medycyna alternatywna wraz homeopatią i leczeniem energią są absolutnym tabu. Oczywiście NLP czyli programowanie neurolingwistyczne, znajdują czołowe miejsce na zakazanej liście, co wcale nie przeszkadza im wysyłać swoich pastorów na właśnie takie szkolenia. Więc z jednej strony mamy średniowieczny punkt widzenia a z drugiej potajemne sięganie po skuteczne nowoczesne metody manipulowania. A propos - manipulowanie jest kolejną czarną plamą w życiorysie chrześcijaństwa. W 1562 roku powstał a doskonalony był aż do roku 1992, strona 20

Ewangelia ale czyja? pierwszy Katechizm. No, w każdym razie przebieg każdego nabożeństwa w pewnej części jest stale powielany. Sławetne Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół... i inne Litanie, recytowane na pamięć przez, tygodnie, miesiące i lata, żłobi potężny ślad w psychice wiernych. I ktoś od dzieciństwa wychowany w katolicyzmie i z tak zaprogramowanym mózgiem nigdy nie będzie wątpił, że jego wiara jest jedyna i prawdziwa. Podobnie mają się sprawy w religiach powstałych w XIX wieku. Co, prawda nie mają Katechizmu ale za to o wiele skuteczniejsze i potężniejsze narzędzie. Otóż wymyślono zastępczą nazwę dla Wiary w Boga, która została zręcznie zakamuflowana w słowie Prawda. I zmiękcza się móżdżki wiernych, wprowadzając przy każdej okazji w obieg najróżniejsze wersje tego słowa. Mamy Prawdę, uczymy się Prawd Bożych, był w Prawdzie od..., poznał Prawdę w..., i tak dalej. To wyrażenie jest w słownictwie każdej religii chrześcijańskiej, którą z własnej woli lub na zaproszenie odwiedziłem. Jeśli przez lata z ambony, w czasopismach i książkach, ktoś nadużywał słowa Prawda w takiej czy innej formie, to nikt się nie zmiarkuje jak będzie ściema. Funkcjonowało w propagandzie Hitlera, więc gdzie indziej też można wyciągnąć z tego korzyści. Przypomnijmy sobie słowa Goebbelsa: Kłamstwo powtarzane tysiące razy staje się prawdą... I nie wiadomo gdzie, to Goebbels wyczarował ale najważniejsze, że funkcjonuje a w historii chrześcijaństwa maksyma ma mocne i niewątpliwe odzwierciedlenie. strona 21