Katarzyna Anna Marczuk jestem studentką Politechniki Warszawskiej na Wydziale Inżynierii Lądowej. Moje profesjonalne hobby to drogownictwo (a w szczególności inżynieria ruchu), a po godzinach sport, znajomi oraz odkrywanie świata, zarówno dalekiego, jak i bliskiego. Moja życiowa dewiza: nigdy nie wiesz, co przyniesie los, więc po prostu go ahead. W 2012 r. wyjechałam na semestr do Singapuru na Nanyang Technological University i chciałabym tam jeszcze wrócić, ba i tam wrócę. Nanyang Technological University Singapur Miasto (Państwo) Lwa Do Singapuru wyjechałam z trzech głównych powodów: chciałam bardzo poznać tamtejszą jakość kształcenia (na jednym z najlepszych uniwersytetów na świecie), przybliżyć sobie kulturę azjatycką oraz nauczyć się życia od tak zwanego zera (nie znając niczego i nikogo). Moje cele zostały osiągnięte i teraz śmiało mogę powiedzieć, że taki wyjazd (nawet nie koniecznie do Singapuru, ale Singapur polecam ze szczególnością) bardzo dużo zmienia w człowieku i uważam, że każdy powinien coś takiego w swoim życiu przeżyć naprawdę warto. Uczelnia Nanyang Technological University to jedna z 5 szkół wyższych w Singapurze, z których tylko 2 są państwowe (właśnie NTU i NUS National University of Singapore). W roku 2011/2012 jedna z 50 najlepszych uczelni technicznych na świecie (World Universities Ranking 2011/2012). Uczelnia mieści się na kampusie na uboczu miasta, dzięki czemu posiada przestrzeń, która w Singapurze ze względu na ograniczenia terenu jest luksusem. Kampus to takie zielone, spokojne i bardzo czyste miasteczko, które żyje własnym życiem. Znaleźć tam można praktycznie wszystko, co studentowi potrzeba: wydziały, akademiki, supermarkety, stołówki, przychodnia, apteka, obiekty sportowe: baseny, korty, ogrody, a nawet sklep komputerowy z możliwością zakupu sprzętu z ulgami dla studentów albo laptopów
second-hand. A wszystko można powiedzieć jest pod jednym dachem praktycznie cały kampus można przejść będąc suchym podczas nawet największej ulewy (tropikalnej ulewy). Sale wykładowe oprócz tego, że jest w nich lodowato i trzeba się ubierać na zajęcia tak, jak w Polsce wychodząc jesienią na zewnątrz (klimatyzacji nikt tam nie żałuje) są przestronne i dobrze wyposażone. Prowadzący zajęcia (przynajmniej Ci, z którymi ja się spotkałam) to ludzie otwarci, chętni do współpracy i bardzo pomocni. Egzaminy są bardzo ważne i ciężkie trwają 3-4h i należy się do nich dobrze przygotować nauka traktowana jest tam poważnie. Termin egzaminu jest ustalany odgórnie i znany jest już praktycznie na początku semestru, aby wszystkie inne sprawy dostosować do egzaminu. W celu uzyskania więcej informacji polecam stronę internetową uczelni: http://www.ntu.edu.sg/pages/default.aspx oraz galerię zdjęciową uczelni: http://gallery.ntu.edu.sg/photos/main.php Życie Będąc studentem życie w obrębie kampusu nie jest drogie obiad można zjeść od ok S$2 (5zł przydałoby się, żeby można było za tyle zjeść u Chińczyka w Warszawie ), mieszkanie na kampusie to wydatek rzędu S$200 (~500zł), mieszkanie poza kampusem od ok S$400 (off-campus accomodation, ale tylko dla studentów), jeżeli chce się mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu trzeba liczyć się z wydatkiem od ok S$700 za pokój. W obrębie kampusu organizowanych jest dużo spotkań, seminariów, atrakcji dla studentów i większość z nich jest za darmo, a można naprawdę miło spędzić czas. Alkohol, tytoń i nocne wyjścia są bardzo drogie.
Miasto Niewiele większe od Warszawy, ponad 5 mln mieszkańców różnych kolorów skóry, różnych religii, posługujących się różnymi językami, a wszystko wkomponowane w wysoko rozwinięte i niemalże perfekcyjnie dopracowane tropikalne państwo. Singapur jest republiką, jednak demokracja w państwie budzi wiele kontrowersji (powszechna kara śmierci, tortury, zakaz wszelkich publicznych zgromadzeń, itp.). Muszę tutaj podkreślić, że ten wysublimowany autorytaryzm służy budowaniu bezpieczeństwa i dobrobytu państwa. Singapur uważany jest za jedno z najbezpieczniejszych państw na świecie (i tak rzeczywiście jest). Miasto jest niemalże idealnie czyste za śmiecenie grożą surowe kary (wliczając karę chłosty). Polityka czystości miasta sięga nawet do tego, że serwetki, które chyba na całym świecie są darmowe w restauracjach i na stołówkach, w Singapurze są płatne. W Singapurze oprócz najnowszej architektury znaleźć można takie dzielnice jak: China Twon, Little India, Arab Street czy nawet Holland Village.
Singapurczycy ze względu na swoją naturę do oszczędzania czasu (a właściwie do niemarnotrawienia czasu) na wszystkim na czym się tylko da, bardzo chętnie używają wszelkiego rodzaju akronimów. Ponadto powszechnie w użytku jest tak zwany Singlish (język, którego oficjalnie nie ma), czyli angielski z naleciałościami chińskiego, co w sumie z ogromnym przyzwyczajeniem lokalnych do skracania wyrazów (przynajmniej na początku pobytu) może prowadzić do wielu nieporozumień. Podkreślę od razu, że łatwo się przyzwyczaić do lah dodawanego przynajmniej kilka razy w każdym zdaniu i do tysiąca znaczeń słowa can. Pomimo swoich małych rozmiarów Singapur jest państwem oszałamiającym nowoczesnością, bogatymi centrami handlowymi, wspaniałymi kinami, teatrami, centrami rozrywki oraz lśniącymi drapaczami chmur. Jednocześnie jest znany jako miasto-ogród i posiada dosyć dużo zielonych terenów. Singapur posiada dwie większe wyspy: Sentosa (bardzo nowoczesna wyspa, na której mieści się m.in. Universal Studio, plaże, kina itp.), Pulau Ubin (raczej do naturalnej rekreacji) oraz kilka wysp przemysłowych. W Singapurze nie można się nudzić posiada on bardzo dużo miejsc rozrywkowych (kluby na Clarky Quay, Zoo, Safari Park, Marina Bay, gdzie niemalże codziennie są koncerty i wiele innych). Co więcej? Proszę o pytania.
Okolice Z Singapuru bardzo łatwo podróżować po Azji Południowo-Wschodniej (i nie tylko). Ceny lotów np. na tak z Polski drogie Bali można znaleźć od nawet S$20 w jedną stronę, podróż do Malezji nic prostszego: dojeżdża tam singapurska komunikacja miejska; Indonezja, Filipiny, Chiny, Kambodża, Wietnam, Tajlandia wszystko na wyciągnięcie ręki. Dla poczucia smaku podróży po okolicach zamieszczam kilka zdjęć (kolejno: Indonezja :Dżakarta, Bali, następnie Hong Kong i Malezja). Indonezja:
Hong Kong:
Malezja:
Jeżeli zastanawiasz się nad wyjazdem napisz do mnie, chętnie rozjaśnię wątpliwości. Mail: k.marczuk małpka yahoo kropka com skype ID: kasienka.marczuk