Numer albumu: 57866 Kierunek studiów: Finanse i Rachunkowość Ilość zakończonych semestrów do momentu wyjazdu: 3 Nazwa uczelni : Kyungpook National University Termin przebywania: Semestr letni 2013/2014 Luty 2014- czerwiec 2014 Miejsce pobytu: Daegu, Korea Południowa Daegu to czwarte co do wielkości miasto w Korei Południowej. Lokalizacja jest dogodna, gdyż Daegu znajduje się w centrum kraju. Stąd można w miarę szybko dostać się do wielu miejsc w Korei wartych odwiedzenia. Miasto otaczają piękne góry, do morza również nie jest daleko, bo już w godzinkę można dostać się do nadmorskiego miasta Busan. Do Daegu można przylecieć samolotem, jednak z Polski loty odbywają się tylko do Seulu. Z lotniska w Seulu najlepiej dostać się do Daegu autobusem lub pociągiem. KNU znajduje się dość blisko centrum miasta (około 10 min taksówką). Uniwersytet KNU to uniwersytet państwowy liczący około 30 tys. studentów, w tym około 150 studentów z wymiany. Kursy Kursy, które wybrałam na tej uczelni miały bardzo ogólny charakter i nie były związane z moim kierunkiem studiów, gdyż zrealizowałam wszystkie potrzebne przedmioty na SGH przed wyjazdem. Oprócz zajęć odbywałam staż zorganizowany przez KNU. W trakcie semestru zrealizowałam następujące przedmioty: Understanding Korean Workplace - Zajęcia prowadzone były przez przesympatycznego koreańskiego profesora Moon a. Profesor zna bardzo dobrze angielski, jednak jego akcent czasem ciężko zrozumieć. Co prawda trzeba było systematycznie pracować przez cały semestr (2 raporty po około 10 stron, 3 prezentacje, 2 egzaminy) jednak pytania do egzaminu podane były wcześniej, więc wystarczyło je opracować i nauczyć się. Zaliczenie tego przedmiotu raczej bez problemu, gdyż profesor jest bardzo pro-studencki. Co więcej w czasie zajęć zorganizował nam wizytę w zakładach Samsunga i LG oraz wyjście na kawę, którą zasponsorował wszystkim studentom Atmosfera zajęć była niepowtarzalna, zwłaszcza, że profesor uwielbia studentów z Polski. Tematyka zajęć była dość ciekawa, aczkolwiek sposób ich prowadzenia niekoniecznie. Jednak dzięki temu przedmiotowi można lepiej zrozumieć Koreańską gospodarkę, jej historię i czynniki wpływające na to, że dziś plasuje się ona tak wysoko w światowych rankingach. Business Communication&Writing Skills - Zajęcia prowadzone były na przemian przez Szkotkę oraz Kanadyjczyka. Był to jeden z najbardziej obleganych kursów wśród studentów
z wymiany. Ogólnie bardzo polecam, choć pracy było całkiem sporo. Zajęcia prowadzone przez Kanadyjczyka były bardzo interesujące. Po pierwsze dlatego, iż prowadzący ubarwiał je ciekawymi anegdotami i żartami (większość z nas uważała, iż scena byłaby najlepszym miejscem dla profesora ze względu na talent aktorski i wyjątkowe poczucie humoru), po drugie tematyka zajęć dotyczyła umiejętności pisania dokumentów biznesowych w języku angielskim CV, list motywacyjny, raporty, maile itp. Wskazówki profesora były niezwykle cenne i przydatne w przyszłości. Zaliczenie końcowe były dwie opcje, ja wybrałam aplikację na wybrane stanowisko trzeba napisać CV, list motywacyjny itp. Zajęcia prowadzone przez Szkotkę miały głównie charakter pracy w grupie i obejmowały tematykę szeroko pojętej komunikacji, szczególnie w biznesie. Zwykle dzieliliśmy się na grupy i otrzymywaliśmy zadanie do wykonania, za które najlepsi otrzymywali punkty, a następnie w domu trzeba było w kilku słowach podsumować czego nauczyliśmy się i zamieścić swoje myśli na stronie przedmiotu. Prace domowe polegały również na obejrzeniu prezentacji lub przeczytaniu odpowiednich artykułów. Na zakończenie był egzamin z tego, o czym rozmawialiśmy na zajęciach o komunikacji w biznesie, różnicach między kulturą Zachodu a Koreą itp. By przygotować się, wystarczyło przypomnieć sobie o czym były zajęcia i prace domowe, więc można zdać bez większych problemów. Korean Language I - Zajęcia bardzo przydatne, pozwalają opanować koreański alfabet, podstawy czytania, pisania i mówienia. Dzięki temu życie w Korei jest łatwiejsze, szczególnie jeśli chodzi o podróżowanie taksówką (w Daegu taksówkarze nie rozumieją angielskiego) oraz restauracje, gdzie menu bardzo często jest tylko w języku koreańskim. Zajęcia prowadzi bardzo sympatyczna kobieta, dobrze znająca język angielski, która uwielbia swoich studentów i bardzo lubi rozprawiać na poważne tematy. Na zajęciach nie jest ciężko, ale na początku często pojawiają się kartkówki w formie dyktanda. Oprócz tego każdy musi zdać dwa egzaminy w semestrze plus egzamin ustny dialog opracowany wcześniej, który trzeba przeprowadzić ze swoim partnerem na forum klasy. Dodam, że jest to przedmiot obowiązkowy dla tych, którzy otrzymują stypendium rządu koreańskiego. Modern Korean Society - Zajęcia prowadzone przez sympatycznego profesora z USA pomagają lepiej zrozumieć społeczeństwo i kulturę koreańską. Nie należą do wyjątkowo ciekawych, ponieważ dużą część zajmują prezentacje wygłoszone przez grupy. Plusem jest fakt, iż są prowadzone przez native a dlatego wiele osób z wymiany wybiera ten przedmiot. W ciągu semestru dostawaliśmy całkiem sporo prac domowych, ale nie zajmują zbyt dużo czasu. Ogólnie bezproblemowo można zaliczyć ten przedmiot. Internship jako staż wybrałam na pierwszym miejscu Daegu City Hall (Urząd Miasta w Daegu) i tam też się dostałam. Wyboru nie żałowałam. Pracowałam w departamencie relacji międzynarodowych i handlu. Pracy nie było zbyt wiele, większość czasu spędziliśmy na wycieczkach organizowanych przez City Hall specjalnie dla nas. Koreańczycy w biurze byli niezwykle sympatyczni, przynajmniej w moim oddziale. Minusem była dość słaba znajomość angielskiego. Mimo to praca w City Hall była jedną z najlepszych przygód w czasie wymiany. Praca była bezpłatna, ale część z nas otrzymała zwrot za dojazdy.
Warunki studiowania Warunki studiowania były bardzo dobre, ksero i komputery znajdowały się w akademiku, a biblioteka mieściła się kilka kroków od nowego akademika. Za ksero trzeba było płacić ale nie były to kwoty zbyt wysokie, mniej więcej jak w Polsce. Warunki mieszkaniowe KNU posiada wyjątkowo piękny kampus. Oferuje on rozmaite możliwości spędzania wolnego czasu są tu boiska do tenisa, piłki nożnej, koszykówki, bieżnie, basen. Studenci z wymiany mieszkają w akademiku, który jest podzielony na część męską i żeńską. W nowym akademiku znajdują się osobne windy oraz obowiązuje zakaz pojawiania się na piętrze przeciwnej płci. Przyznawane są punkty karne, które można otrzymać również za pojawianie się w akademiku pomiędzy godziną 1 a 5 rano. Drzwi są wtedy zamknięte, a otwarcie ich swoją kartą oznacza naliczenie punktów ujemnych. Punkty karne można dostać też za wnoszenie alkoholu na teren akademika (trzeba z tym uważać, gdyż zdarzają się kontrole w pokojach). Dwie osoby zostały wyrzucone z akademika za punkty, więc trzeba być ostrożnym. Wiele osób mówiło, iż studenci z wymiany są ulgowo traktowani, aczkolwiek niestety nie zawsze tak było. Ale tak naprawdę nie ma się czym przejmować z zasadami można szybko nauczyć się żyć, przystosować do nowych warunków życia i świetnie się bawić. Udane imprezy kończą się o świcie więc drzwi są już otwarte Akademiki są nowoczesne. Pokoje są dwuosobowe z łazienką. W tym semestrze do pokoju przydzielano osoby z tego samego kraju, a nawet z tej samej uczelni jeśli była taka możliwość co jest dość dziwnym zjawiskiem, bo nie sprzyja szlifowaniu języka obcego. Aczkolwiek na dłuższą metę każdy był zadowolony z tego rozwiązania. Czasem lepiej nie ryzykować, bo różnice kulturowe mogą być zbyt duże W akademiku jest stołówka i tam żywiliśmy się. Co serwowano nam na stołówce? Dostępne były dwie wersje amerykańska i koreańska. Nie zawsze był wybór, gdyż czasami wersja amerykańska po prostu kończyła się, dlatego warto było pojawiać się wcześniej na stołówce. Niejednokrotnie wersja amerykańska ratowała życie. Zawsze zawierała ona chleb tostowy, dżem, surówkę, mleko, płatki. Czasem plasterek szynki lub sera. W wersji koreańskiej był zawsze ryż, kimchi i różne dodatki najczęściej mięso w różnych postaciach, ostry sos z owocami morza, ryba, surówka składająca się z różnych roślinek z dodatkiem chilli. Często jedzenie było zbyt ostre dla przeciętnego Europejczyka, dlatego trzeba było wybierać wersję amerykańską. Co warto przywieźć ze sobą z Polski? Dobrym pomysłem było zabranie śpiwora zastępuje kołdrę, którą trzeba by było kupić na miejscu, oraz niejednokrotnie przydaje się później w podróżach. Warto zabrać niektóre środki czystości jak dezodorant, kremy, soczewki kontaktowe ponieważ w Korei są dużo droższe, a kremy mają właściwości wybielające cerę. W akademiku jest dostęp do żelazka i pralek (pranie i suszenie za drobną opłatą) ale nie ma np. suszarek do włosów.
Recepcja Każdy ze studentów z wymiany miał swojego koreańskiego buddy. Życie bez buddy byłoby naprawdę trudne, gdyż Koreańczycy nie znają angielskiego zbyt dobrze. Mój buddy nie tylko pomagał mi na początku przy zakwaterowaniu, ale przez cały czas mojego pobytu w Korei. Oprócz buddy zawsze mogliśmy liczyć na pomoc Niki Lee, która pracowała w International Student Office. W przypadku problemów zawsze można przyjść na szóste piętro Global Plaza, gdzie znajdowało się biuro i porozmawiać z Niki Lee. Koszty utrzymania Jednym z większych kosztów był oczywiście koszt przylotu do Korei. Ja wybrałam linie Air France/KLM i zapłaciłam 3200 za bilet w dwie strony. Bilet powrotny miałam z Hong Kongu (można było taką opcję wybrać). Dość tanie bilety oferuje Emirates, czasem zamykają się nawet w 3000 zł w obie strony. Do tego trzeba jeszcze zapłacić za wizę do Korei, jednokrotnego lub wielokrotnego wjazdu, zależnie czy chcemy podróżować poza kraj w trakcie wymiany. Dodatkowym kosztem są też szczepienia (ja zapłaciłam ok 500 zł za WZW B, polio i dur brzuszny). Jeśli myślimy o podróżach, inne szczepienia mogą też wchodzić w grę. Przed przylotem do Korei wykupiłam ubezpieczenie wraz z kartą ISIC, które nie obejmuje niektórych krajów- m.in. Japonii - koszt około 150 zł. W związku ze złamaniem stopy skorzystałam z tego ubezpieczenia. Koszty poniesione w związku z koniecznością skorzystania z opieki lekarskiej nie były zbyt wysokie w porównaniu z Polska, służba zdrowia działa dużo lepiej i standard leczenia jest wyższy. Koszty życia w Korei porównywalne do Polski. Za akademik plus 3 posiłki dziennie zapłaciłam ok. 1000 $ za cały pobyt więc dość tanio. Niektórzy studenci z wymiany otrzymali stypendium na akademik i wyżywienie, ale naszej uczelni to nie dotyczyło w tym roku. Prawdopodobnie zmieniły się zasady. Codzienne wydatki jakie ponosiłam związane były m.in. z dojazdem do pracy czasem korzystałam z komunikacji miejskiej, czasem dojeżdżałam taksówką. Za bilet płaci się 1200 won niezależnie od odległości (mniej niż 4 zł). Transport miejski działa bardzo sprawnie, poza tym taksówki w mieście są bardzo tanie, zwłaszcza gdy podróżujemy w pełnym składzie wtedy lepiej wziąć taksówkę niż podróżować autobusem. Jeśli chodzi o żywność, to niejednokrotnie posiłki ze stołówki nie wystarczały, by poczuć się sytym. Ceny żywności ogólnie są wyższe niż w Polsce. Owoce i warzywa oraz nabiał są bardzo drogie w Korei. Przykładowo za jedno jabłko zapłacimy około 3,50. Dużo tańsze są ryby i owoce morza. Najtaniej można robić zakupy w Daiso lub Homeplus. Najlepszym rozwiązaniem jest jedzenie na mieście, gdyż można w miarę tanio zjeść coś dużo lepszego niż na stołówce. Ogólnie wydałam dość sporo w Korei oraz w czasie podróży, i gdyby nie stypendium rządu koreańskiego, byłoby ciężko. Dzięki stypendium otrzymałam zwrot kosztu biletu do Korei w obie strony oraz 800 tys. won miesięcznie plus jednorazowo 200 tys. won na początku wymiany (w sumie około 12 tys. zł otrzymałam). Moje wydatki na pobyt w Korei
łącznie z kosztami leczenia wyniosły około 12 tys. złotych i zostały niemal w całości pokryte przez stypendium rządu koreańskiego. W czasie pobytu w Korei również podróżowałam ale rzadko Seul, Pusan i Jeju. Zaznaczam, że moje wyjazdy były dość oszczędne (podróżowałam czasem stopem i zdarzało się spać pod gołym niebem). Z moich własnych środków wydałam jedynie na podróże po Azji. Ogólnie wszystko zależy od tego ile wydajemy i na co. Życie studenckie W pobliżu kampusu znajduje się klub dla studentów z wymiany (Urban Floor) - tam najczęściej spotykaliśmy się by potańczyć. Poza tym w centrum miasta około pół godziny pieszo lub kilka minut taksówką znajduje się wiele klubów koreańskich jak np. Frog oraz znany bar gdzie można poznać ludzi z różnych części świata Thursday Party. Jeśli chodzi o bary i restauracje, to jest ich wszędzie pełno, także niedaleko kampusu. Polecam również koreańskie karaoke trzeba koniecznie odwiedzić. Jak wspomniałam wcześniej, kampus oferuje też rozmaite możliwości uprawiania sportu. Sugestie Jeśli planujemy podróże po zakończeniu semestru, warto byłoby wysłać swoje rzeczy do kraju i podróżować z plecakiem. Polecam koreańską pocztę dość tanio i po kilku dniach paczka dociera do domu. Niestety rzeczy należy wysłać w kartonie, więc pozostaje problem z walizką. Kurier jest bardzo drogi, za 2 laptopy zapłaciłyśmy z koleżanką 1200 zł, ponieważ poczta nie chciała przyjąć laptopów. Najlepiej razem z walizką podać je komuś wracającemu do kraju samolotem, jeśli istnieje taka możliwość. Nie zawsze nasz telefon komórkowy będzie działał w Korei. Z doświadczenia wiem, iż jedynie Samsung Galaxy S2 i wyżej oraz nowsze Iphone y będą działać w Korei. Wifi nie jest wszędzie dostępne dlatego koreański numer warto mieć. Przydaje się zwłaszcza gdy otrzymujemy stypendium rządu koreańskiego należy wtedy założyć sobie konto w banku koreańskim i do tego przydaje się numer telefonu (na ten numer otrzymywałam informacje na temat stanu konta). Za koreańską kartę zapłaciłam jednorazowo 20 000 won i korzystałam z niej do końca pobytu. Odnośnie spraw związanych z kontem, ja założyłam konto dolarowe w BZ WBK. Adaptacja kulturowa Szok kulturowy był nie do uniknięcia, gdyż kultura Korei jest bardzo specyficzna. Każdego dnia zaskakiwało nas coś nowego. Trzeba przywyknąć do bycia popychanym na ulicy bez słowa przepraszam, pytań o wiek, stan cywilny itp. Należy pamiętać o pewnych zasadach np. zdejmowaniu butów, podawaniu i odbieraniu wszystkiego obiema rękoma. Ocena Ogólna: 5/5 Merytoryczna: 4/5