Numer 17 Czerwiec 2007



Podobne dokumenty
Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

Raport o kursie. Strona

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

Przed podróŝą na Litwę

Hektor i tajemnice zycia

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Psychologia gracza giełdowego

Podziękowania dla Rodziców

REFERENCJE. Instruktor Soul Fitness DAWID CICHOSZ

Pan Bóg poprzez niemoc i słabość osób niepełnosprawnych jakby paradoksalnie sprawia, Ŝe mają one ogromną moc przemieniania ludzkich serc.

Zatem może wyjaśnijmy sobie na czym polega różnica między człowiekiem świadomym, a Świadomym.

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

ASERTYWNOŚĆ W RODZINIE JAK ODMAWIAĆ RODZICOM?

W ramach projektu Kulinarna Francja - początkiem drogi zawodowej

W związku z duŝym zainteresowaniem noworocznym treningiem rozwoju osobistego postanowiliśmy zorganizować II edycję treningu: Start:1 marzec

LP JA - autoprezentacja JA - autoidentyfikacja MY ONI 1. SZKOŁA: nie było jakiejś fajnej paczki, było ze Ŝeśmy się spotykali w bramie rano i palili

Dorota Sosulska pedagog szkolny

Zmieniaj świat słowami karta pracy grupa 1/A

10 najlepszych zawodów właściciel szkoły tańca

I dziewczyny i chłopaki pragn pozna zdrowia smaki - zaj

"Dwójeczka 14" Numer 15 04/17 PROJEKTU

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Niektórym z nas konieczna okazała się pomoc. Dzieci z naszej grupy dorównują sprawnością starszakom. Brawo!

Z wizytą u Lary koleżanki z wymiany międzyszkolnej r r. Dzień I r.

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

SP 20 I GIM 14 WSPARŁY AKCJĘ DZIĘKUJEMY ZA WASZE WIELKIE SERCA!!!

INFORMACJE PODSTAWOWE

Podziękowania naszych podopiecznych:

Goście przy Piłsudskiego

Tak kibicują uczniowie ÓSEMKI.

Piaski, r. Witajcie!

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

Nie mów dziecku, jak bardzo je kochasz, pokaż to, poświęcając mu czas.

CZYTANIE B1/B2 W małym europejskim domku (wersja dla studenta) Wywiad z Moniką Richardson ( Świat kobiety nr????, rozmawia Monika Gołąb)

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

O międzyszkolnym projekcie artystycznym współfinansowanym ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej w ramach zadania ŻyjMy z Pasją.

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Kielce, Drogi Mikołaju!

GAZETKA W ZESPOLE SZKÓŁ NR 91 W WARSZAWIE Rok szkolny 2014/15 Luty www: zssnr91.waw.pl

Interesuje się motoryzacją, a pasją zaraził się od taty. Od lat bierze udział w wyścigach motocyklowych, a w przyszłości chciałby jeździć w

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Odzyskajcie kontrolę nad swoim losem

PODRÓŻE - SŁUCHANIE A2

ROZPACZLIWIE SZUKAJĄC COPYWRITERA. autor Maciej Wojtas

Wywiady z pracownikami Poczty Polskiej w Kleczewie

System szkolenia w BKS CHEMIK Dlaczego klasy sportowe?

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

ERASMUS COVILHA, PORTUGALIA

TEST OSOBOWOŚCI. Przekonaj się, jak jest z Tobą

Część 4. Wyrażanie uczuć.

GAZETKA SZKOŁY PODSTAWOWEJ im. ŻOŁNIERZY BOHATERÓW ARMII KRAJOWEJ W KRĘŻNICY JAREJ Strona 1

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Czwórka z plusem PROJEKTU

Gazetka Szkolna WANDA I BANDA

KIDSCREEN-52. Kwestionariusz zdrowotny dla dzieci i młodych ludzi. Wersja dla dzieci i młodzieży 8 do 18 lat

Moje pierwsze wrażenia z Wielkiej Brytanii

Copyright 2015 Monika Górska

FILM - W INFORMACJI TURYSTYCZNEJ (A2 / B1)

Wiadomości. Na festynie rodzinnym JANOWICE

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

Jak zmieni się drużyna z Nainggolanem? Czy Pjanić będzie mógł odejść w czerwcu?

Więc Ŝegnamy Cię zimo, ale nie na zawsze, bo juŝ za kilka miesięcy. znów spotkamy się razem.

Wizerunek szkoły oczami uczniów

Muchomorki Maj. W maju Muchomorki dowiedziały się jakie cechy. charakteru i działania sprzyjają pogłębianiu wiedzy.

WIEŚCI SZKOLNE Z ŻYCIA SZKOŁY. Cyprian Kamil Norwid

Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy zaangażowali się w organizację imprezy. Wierzymy, że za rok Piknik będzie równie udany!

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Spotkanie z Jaśkiem Melą

Spis treści. Od Petki Serca

WYNIKI ANKIETY EWALUACYJNEJ

Witajcie dzieci! Powodzenia! Czekam na Was na końcu trasy!

potrzebuje do szczęścia

FILM - SALON SPRZEDAŻY TELEFONÓW KOMÓRKOWYCH (A2 / B1 )

mnw.org.pl/orientujsie

WYBÓR SIEDMIU DIAKONÓW

Wszystko to zostało razem zapakowane i przygotowane do wysłania.

4. Rozmawiasz z pracodawcą odnośnie Twojej pracy wakacyjnej. Omów: - wynagrodzenie - obowiązki - godziny pracy - umiejętności

Nasza Kosmiczna Grosikowa Drużyna liczy 77 małych astronautów i aż 8 kapitanów. PYTANIE DLACZEGO? Jesteśmy szkołą wyróżniającą się tym, że w klasach

Wyniki są pozytywne, ale należy jeszcze zmniejszyć liczbę uczniów przez których ktoś płakał całkiem niedawno, szczególnie w klasie IV.

Pielgrzymka, Kochana Mamo!

a) bardzo nie lubię wf-u b) raczej nie lubię wf-u d) ani lubię, ani nie lubię e) raczej lubię wf f) bardzo lubię wf

Sytuacja zawodowa pracujących osób niepełnosprawnych

SZKOLNE KOŁO CARITAS. Gimnazjum nr 17 im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia w Gdańsku- Zaspie

Kwestionariusz PCI. Uczniowie nie potrafią na ogół rozwiązywać swoich problemów za pomocą logicznego myślenia.

NIECYKLICZNE PISMO DLA MŁODZIEŻY

Powojenna historia mojej miejscowości. W dniu 31 maja 2010 r. przeprowadziłam wywiad z Panem Władysławem.

Tak prezentują się laurki i duży obrazek z życzeniami. Juz jesteśmy bardzo blisko.

J. J. : Spotykam rodziców czternasto- i siedemnastolatków,

Startuje jedenasty sezon Marcin Gortat Camp

TIMETABLE MÓJ ROZKŁAD JAZDY

Pierwszy tydzień ferii za nami! Zapraszamy do krótkiego sprawozdania z pierwszego tygodnia ferii w fotograficznym skrócie.

JAK POMÓC DZIECKU KORZYSTAĆ Z KSIĄŻKI

Transkrypt:

W tym numerze : Numer 17 Czerwiec 2007 KANZAS NA WAKACJACH, czyli sondaŝ uliczny Tymek: Nad naszym konstantynowskim morzem, Zgniłe Błota ze znajomymi, moŝe do Łodzi na imprezy okolicznościowe.str 2 I minął rok Za nami (rok) nauki. Minął on spokojnie, lecz dla niektórych z przygodami, a co z...str. 3 Newsy 02 i 03 czerwca w Konstantynowie nie był zwykłym weekendem świętowaliśmy...str. 3 Dzisiejsza MłodzieŜ Wśród młodzieŝy w wieku od 13 do 25 lat ogromnym zainteresowaniem cieszą się papierosy, narkotyki i alkohol....str. 4 Bractwo śywiołu Mam na imię Aqua, a wy? - Spytał nieśmiało Ojciec Wody...str. 5 WIDZEW Łódź Nie mam, co narzekać, bo przedsezonowe załoŝenia zostały wykonane w 100 procentach. Utrzymaliśmy się w Orange Ekstraklasie, bez baraŝy i odpowiednio wcześniej zajmując 12 miejsce z dorobkiem 28 punktów. JeŜeli mielibyśmy opisywać styl, w jakim zostało to wywalczone rzeczywiście byłoby się, czego przyczepić, choć nie ma się, co dziwić, gdyŝ...str5 ŁKS Łódź Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego, którzy przebywają na 10-dniowym zgrupowaniu w USA, w środę zwiedzali Boston i oglądali mecz reprezentacji Polski z Armenią. W czwartek spotkają się z druŝyną Falcons Polonia...str. 6 Zazdrość w parze z miłością Gdy zazdrość przesłania cały świat, jest uciąŝliwa i niszcząca. Ale dozowana z umiarem, podsyca namiętność, a związek dwojga ludzi czyni bardziej stabilnym i szczęśliwym. "Rok szkolny 2006/2007 uwaŝam za zamknięty"- niebawem usłyszymy takie słowa z ust pani dyrektor. Wydaje mi się, Ŝe kaŝdy poczuje wolność, ulgę, niesamowitą radość. Ludziom z klas trzecich zakręci się łezka w oku, nauczycielom będzie smutno ich Ŝegnać. Według mnie, nie ma nad czym rozpaczać - przeciwnie, naleŝy z uśmiechem na twarzy wspominać, te trzy lata w historii swojego Ŝycia (chwile, "szare", smutne, złe, oraz te kolorowe, szalone i piękne). Co do klas pierwszych - oni dopiero zaczęli edukację w tym gimnazjum, jeszcze dwa lata muszą się ze sobą "męczyć". Teraźniejsze klasy drugie, juŝ od września będą najstarszymi uczniami w szkole - to tak powaŝnie brzmi. Nasza wielka szkolna "rodzinka" (uczniowie, nauczyciele i inni pracownicy gimnazjum) przeŝyliśmy razem w tym roku szkolnym 183 dni nauki, które przeplatane były 111 dniami wolnymi. Teraz przed nami 70- dniowe wakacje. KaŜdy z nas na pewno spędzi je inaczej. Ofert jest duŝo - morze, mazury, góry...itd. Taka niezawodna rada to - nudzie, mówimy STOP! Niech ta właśnie myśl, towarzyszy wam, przez całe wakacyjne szaleństwo. kamila czołczyńska Pracownia nr 7 nie do poznania N a początku czerwca nasza szkoła otrzymała długo oczekiwane komputery w ramach projektu MEN - Pracownie komputerowe dla szkół 2006. Wzbogaciliśmy się o 10 komputerów klasy PC dla uczniów, serwer z systemem SBS 2003, drukarkę laserową, skaner, laptop, projektor multimedialny oraz nową sieć komputerową. Szkoła wykonała nową instalację eklektyczną, zakupiła nowe meble i przeszkoliła grupę nauczycieli. Zakup sprzętu komputerowego oraz oprogramowania ministerstwo dokonało z środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Zapraszamy do pracowni nr 7 na prezentacje sprzętu i oprogramowania.

T ymek: Nad naszym konstantynowskim morzem, Zgniłe Błota ze znajomymi, moŝe do Łodzi na imprezy okolicznościowe. -MałŜeństwo po 70-tce: My nie mamy pieniędzy na wyjazdy. Nad stawy, teŝ się nie wybieramy, bo za gorąco. Co najwyŝej moŝemy na cmentarzu odwiedzić znajomych albo swoje przyszłe miejsce obejrzeć. Nie śmiejcie się dziewczynki, ja mam nogę chorą (pani demonstruje), nie nadaje się na wyjazdy. Tutaj w parku będziemy siedzieć, pod lipą, bo ładnie pachnie. -Grupa konstantynowskiej młodzieŝy: -6 do roboty -15 obiad -17 śubry dwa z lodówki -wieczór w parku i tak cały tydzień Nad stawy, nie wybieramy się, bo za daleko, a na Zgniłych Błotach, zbyt drogo. (śmiech) -Wakacje w pracy, hmm moŝe dwa tygodnie w Niemczech, powiedziała pani Martyna, ekspedientka z kawiarni. -Marzena(35): M a m 2 - miesięczny urlop, w tym dwa tygodnie nad morzem, w Jastrzębiej Górze. -To zaleŝy Raczej ze znajomymi, bez konkretnych planów. Część wakacji spędzam w mieście. powiedział Paweł (22) -Luzak (po 50-tce): Wakacje? sympatycznie, wyjeŝdŝam. -Para (po 60-tce): Nie interesują nas wakacje. Emeryci i renciści w to się nie bawią. -Grupka chłopaków: Ja wyjeŝdŝam na obóz, do Czech; ja nad morze, do Ustki, z rodzicami; a ja wakacje spędzam z -A ja wybieram się do Anglii, na tydzień- dodał Kalaf. -Patriszia(6): Tata powiedział, Ŝe albo nad morze, albo na mazury. Potem bawię się na placu zabaw z moimi ziomkami. -Józefa(54): Niestety wakacje spędzam w Konstantynowie, z powody choroby. Na sanatorium w tym roku nie ma co liczyć. -Michał(33), sprzedawca truskawek, (obok supermarketu PLUS ): Tak jak widaćcałe wakacje sprzedaję truskawki, czereśnie i róŝne owoce. -Ekspedienci ze stacji benzynowej Orlen, Ela i Zbigniew: My dopiero zaczęliśmy tutaj pracować, więc nie wiemy czy dostaniemy urlop, jeśli tak to góry i jeziora. -Katarzyna(37): Ja wakacje, jak zwykle spędzam z męŝem i dziećmi. Tym r a z e m, 2 - tygodniowy pobyt w Darłówku, nad morzem. Potem wracam do pracy. -ElŜbieta,(po 50-tce): Co roku wyjeŝdŝam nad morze. Tylko Polska jest taka piękna W tym roku Sarbinowo. -Młode małŝeństwo z dzieckiem: Zazwyczaj wyjeŝdŝamy nad morze, ale w tym roku z powodu małego dziecka zostajemy w domu. d z i e w - czyną w mieście powiedzieli Adrian, Arek i Krzysztof. -Zapracowany Grzegorz(20): Całe wakacje pracuję, ale na krótki wypad do Gdyni, znajdę czas. -Wesoły chłopak, w białym daszku: Ja palę marihuanę-zawsze i wszędzie, jestem Jamajczykiem. Tak właśnie mieszkańcy naszego miasta planują spędzić wakcje 2007. -Kamil(17), absolwent naszego gimnazjum: Zdecydowanie morze, w tym roku Białogóra, nie preferuję miejskich akwenów wodnych. -Harcerze z naszej szkoły(dŝefrej, Dziudzia, Kalafior): Jedziemy na 3- tygodniowy obóz harcerski, do Lucienia. 2 p.szczerkowska n.dudkiewicz k.czołczyńska.

Z a nami (rok) nauki. Minął on spokojnie, lecz dla niektórych z przygodami, a co z pierwszakami? Postanowiłam, Ŝe zapytam kilkoro z nich, co sądzą o gimnazjum, nowych nauczycielach i otoczeniu. ZUZIA T- Nasza szkoła jest fajna. trafiłam do zgra- nej i bardzo d o b r z e d o b r anej klasy. Nauczyciele są mili i nie rozumiem czemu absolwenci gimnazjum mówią, Ŝe tak nie jest. Nie mam problemów z nauką, z czego się cieszę, a z przezwiskami starszaków się nie spotkałam. Mam jedno Ŝyczenie, aby nauka lepiej wchodziła mi do głowy. KAROLINA G- Odniosłam miłe wraŝenie. Szkoła mi się spodobała i jestem zadowolona z tego, Ŝe starsze klasy nie dokuczały mi. Moja klasa jest bardzo ok. :-). Nauczyciele są jak zwykle wymagający, ale to chyba dobrze (w końcu chcą, abyśmy coś z niej wynieśli). Moim noworocznym Ŝyczeniem jest mniej nauki więcej zabawy. WASZ ZIOMAL- W szkole nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Nauczyciele mogliby wyluzować zwłaszcza, Ŝe zbliŝa się koniec roku szkolnego. A starsze klasy nie mówią na nas juŝ koty. Gdyby wszystkie moje Ŝyczenia spełniały się to na pewno byłoby 10 miesięcy wakacji, a 2miesiace nauki (byłoby więcej czasu na poprawy w wakacje). Pierwszaki i Ola Działowa C o robiłeś/łaś w weekend?! 02 i 03 czerwca w Konstantynowie nie był zwykłym weekendem świętowaliśmy dni swojego miasta. Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych, atrakcje przewidziane na te dni przyciągnęły sporo uczestników. Mogliśmy bawić się przy scenie, na której cały czas coś się działo lub brać udział w licznych zawodach. Dla najmłodszych niesamowite atrakcje stanowiły karuzele i rywalizacja poŝarnicza, która odbyła się na stadionie Włókniarza. Nie mogło teŝ zabraknąć loterii fantowej. W tych dniach sprzedano kilka tysięcy losów. Natomiast całość imprezy zakończył występ grupy Lombard. F estyn Dnia 27 maja 2007r. w naszym gimnazjum odbył się festyn. Program obfitował w atrakcje. W tę niedziele mogliśmy zapoznać się z historią i charakterystyką większych miast Polski, wziąć udział w losowaniu fantów i atrakcyjnych nagród głównych, obejrzeć występy taneczne, wokalne i kabaretowe oraz zobaczyć pokaz samoobrony. A w razie głodu czekały na nas róŝnorodne przysmaki sprzedawane w namiotach harcerskich. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. No moŝe tylko z wyjątkiem pogody, która trochę zaskoczyła nas deszczem. Jednak zabawa się udała jak zawsze!!! oje pasje M W dniach 02 08. 06. 2007 mogliśmy podziwiać prace, których autorem jest pan Ryszard Wencel. Ekspozycja pt. Moje pasje malarstwo modelarstwo muzyka mieściła się w budynku Stowarzyszenia Śpiewaczego Chopin przy ul. Zgierskiej 14. Wystawa ta była okazją do zapoznania się z pracami p. Ryszarda niezwykle utalentowanego artysty amatora. MoŜna było podziwiać obrazy olejne, ale (w większości) równieŝ akwarele. Dzieła p. Ryszarda przedstawiały głównie pejza- Ŝe, ale były wśród nich równieŝ obrazujące piękno architektury i martwej natury. Oprócz tego znajdowały się tam modele statków i samolotów wykonane z niemałą precyzją. Patronat artystyczny nad ekspozycja objął Miejski Ośrodek Kultury w Konstantynowie, natomiast organizacją zajęła się Pracownia Plastyczna Format A4. Kuratorem wystawy była mgr sztuki Wiesława Przybyło Cieślik, a nad reklamą (banery, plakaty) czuwała Agencja Reklamowa REX Toruń. E TM ETM to Europejski Tydzień MłodzieŜy. W tym roku przypadł na dni 4 10 czerwca. Jest to ogólnoeuropejskie przedsięwzięcie organizowane juŝ po raz 3 przez Komisję Europejską. Konstantynów równieŝ włączył się w tą akcje. 9 czerwca w godz. 13-20 odbyła się impreza plenerowa. Miała ona miejsce w ogrodzie Stowarzyszenia Śpiewaczo Dramatycznego Chopin (ul. Zgierska 14). Wszyscy chętni mogli brać udział w warsztatach, które obejmowały dziedziny artystyczne, malarskie i ceramiczne. Była równieŝ moŝliwość w uczestniczeniu w grach i zabawach sportowych. Impreza ta dawała sposobność zapoznania się z pracą straŝaków i psów policyjnych. Całość kończyło organizowane przez Ochotniczą StraŜ PoŜarną grillowanie. I nterkl@sa Dn. 11.06.07r. w Warszawie w budynku Sejmu nasza szkoła otrzymała Znak Jakości Interkl@sa. Znak ten wręczany był po raz szósty przez Fundację Edukacji Ekonomicznej pod patronatem marszałka sejmu RP Ludwika Dorna. Natomiast w składzie Kapituły Znaku Jakości znalazły się m.in. Krystyna Janda, Kazimierz Marcinkiewicz, bp Tadeusz Pieronek. W tym roku o znak ten ubiegały się 44 szkoły z całej Polski, otrzymało go 20 szkół w tym nasze gimnazjum. Certyfikat przyznawany jest placówkom, które spełniły szereg warunków np. uczniowie mają dostęp do komputerów w bibliotece, komputery słu- Ŝą do nauki róŝnych przedmiotów (nie tylko informatyki). Agnieszka Pilawa 3

W śród młodzieŝy w wieku od 13 do 25 lat ogromnym zainteresowaniem cieszą się papierosy, narkotyki i alkohol. Wydawać by się mogło, Ŝe w XXI wieku najwaŝniejszą rolę w Ŝyciu kaŝdego pytanie: Czemu młodzieŝ sięga po uŝywki? Odpowiedź wydaje się być bardzo prostą. OtóŜ pierwszym powodem jest chęć zaimponowania innym. "Osoba z papierosem jest wyluzowana" i zyskuje sobie krótkotrwały szacunek wśród kolegów i kole- Ŝanek. Drugim bardzo waŝnym powodem, który sprowadza młodych ludzi na złą drogę jest zwykła ciekawość. Wystarczy przypomnieć sobie dzieje Adama i (prawie) dorosłego człowieka odg r y w a komputer czy telewizja. Tymczasem, gdy pójdzie- m y do jakiegokolwiek gimnazjum czy liceum bardzo cięŝko będzie nam znaleźć abstynenta albo kogoś kto nigdy nie palił. Jest to problem, z którym borykają się mieszkańcy kaŝdego kraju. W związku z tym naleŝy zadać następujące Ewy, którzy mimo ostrzeŝeń Boga skosztowali owocu z zakazanego drzewa. To samo dzieje się z nastolatkami, którzy często dobrowolnie sięgają po... lub papierosa. Niestety najczęściej na jednym skręcie się nie kończy. Oczywiście nie kaŝdy od razu jest uzaleŝniony, poniewaŝ jest to kwestia psychiki. Wiele osób w moim wieku mówi, Ŝe palą wtedy kiedy mają papierosy, natomiast, jeśli ich brakuje nic się nie dzieje. Niektórzy jednak juŝ po kilku próbach będą chcieli znów zapalić. Mimo tego, Ŝe tak wiele mówi się o tym problemie to chyba tylko nieliczni nauczyciele zdają sobie z niego tak naprawdę sprawę. W dzisiejszych czasach naleŝy z przykrością stwierdzić, Ŝe spróbować papierosów, narkotyków czy alkoholu mogą wszyscy. Jest to niezaleŝne od zachowania, ocen itp. To smutne, ale prawdziwe. Wiele osób zastanawia się jak przeciwdziałać temu problemowi. Myślę, Ŝe na ten temat powinien wypowiedzieć się profesjonalista. Jednego moŝemy być jednak pewni. Jeśli wszyscy ludzie powaŝnie zajmą się tym problemem to w przyszłości świat nie będzie składał się tylko z osób powiązanych w mniejszym bądź większym stopniu z uŝywkami. Damian Binkowski Rozdział III: Czerń kontra Zieleń -M am na imię Aqua, a wy? - Spytał nieśmiało Ojciec Wody. - Ee?? Jak to? - Anna - Odpowiedziała dziewczyna, wymieniając z nim uścisk dłoni. - Ja jestem Kostar, miło mi poznać - powiedziała Matka Ziemi uśmiechając się do błękitnej istoty. - Pozwolisz, Ŝe spytam... Jakiej jesteś rasy? - Jestem wampirem. - Nie wyglądasz... - Zapewne naczytałeś się tych głupot, które ludzie piszą o nas w swych księgach. Wampiry z Ziemi, a z Nogoth to dwie zupełnie inne rasy. Nam nie szkodzi światło słoneczne, woda święcona i takie tam duperele. Jedyne, co moŝe nas zabić poza ludźmi, to woda. Jest ona jak kwas dla kaŝdego wampira z Nogoth. - Ach tak... To ciekawe, Ŝe nigdzie o tym nie czytałem. - A ty, jakiej jesteś rasy? O ile mogę spytać. - MoŜesz. Moja rasa nie ma nazwy. Jestem jej jedynym przedstawicielem. - OtóŜ... KaŜdy z Władców ma obowiązek stworzyć swoje dziecko. A ja jestem dawnym Dzieckiem Wody. Dlatego jestem... Niepowtarzalny hehe. - Stworzyć swoje dziecko... My teŝ będziemy to robić? - Spytała Anna - Tak. To nasz obowiązek. Macie jeszcze trochę czasu na zastanowienie się nad wyglądem swoich dzieci. Ja stworzę syna. Będzie wyglądał tak jak ja. - Powiedział wypinając dumnie pierś. Kostar spojrzała po raz koleiny na swoją listę z zaklęciami, po czym stwierdziła, Ŝe lepiej będzie jak od razu zacznie się ich uczyć. Tak więc Aqua i Anna zostali sami. Zaczęli rozmawiać o róŝnych rodzajach magii. - A znasz się na magii Eteru? - Spytał - Kiedyś tak. Teraz juŝ nie pamiętam jak 4 się tym posługiwało. - To moŝe chcesz sobie przypomnieć? - Aqua uśmiechnął się tajemniczo - Co powiesz na mały pojedynek? - Co? Nie ja nie potrafię... - Oj choć przecieŝ cię nie zabije. - Ale ja nie mam eteru. Cały ze mnie uleciał. - Na pewno masz go w sobie dość, Ŝeby rzucić najprostsze zaklęcia. No dawaj. Tam jest dobre miejsce. - Wskazał na małą polanę nieopodal. - N-no... no dobra... - Z najwyŝszym trudem zgodziła się a pojedynek. - Ok zaczynajmy - Mówiłam ci, Ŝe nic nie pamiętam... - No dalej jakieś najprostsze zaklęcie. -Ech... - Anna starała się przypomnieć sobie coś prostego... - Hadanlandius! - Przywołała większego pterosa. Była to niezbyt silna syntecka istota przypominająca ptaka.

- No nie jest źle. Eter Syntezy. Ja takim nie operuję. - Czuję... Jak eter do mnie wraca... - Widzisz! Jeszcze chwila a zrobisz klona. - Pochwalił ją Aqua. - Teraz moja kolej. Atiya! - TuŜ za nim pojawił się truteń - Atao! - i królowa pszczół. "Zabicie królowej spowodowałoby atak szału u trutnia. Lepiej nie ryzykować." - Pomyślała. Więc najlepiej będzie osłabić trutnia... - Oljott Cjeta! - Przerośnięty owad zmizerniał. - Dobrze! Oby tak dalej. - Powiedział przeciwnik. - Udało ci się osłabić moją istotę ale wciąŝ jest dość silna by zadać drobne obraŝenia. Atakuj mój trutniu! Owad posłusznie ruszył w kierunku Anny. Jej większy pteros bez wahania podleciał na środek polany, gdzie obie istoty się spotkały. Synteta miał wyraźną przewagę w tym starciu. Po paru minutach truteń leŝał trupem w kałuŝy własnej krwi, a pteros wrócił na swoje dawne miejsce. - Świetnie! Tak trzymać. Eno Mota! - Aqua uŝył uroku "plony eteru", który sprawiał, Ŝe po przywołaniu kaŝdej istoty otrzymywał dodatkowy eter. - Laah! - Na polanie pojawiła się modliszka. W tym momencie błękitny przeciwnik wchłonął nowe zapasy eteru, lecz ich nie wykorzystał. - Twoja kolej. - Alutus Cetus! - Przywołała Ŝelaznego mechanoida. Była to istota w całości wykonana z metalu. Na dwóch nogach znajdowała się wielka paszcza, a w niej ogromne zęby. PoniewaŜ po przywołaniu istoty są zawsze skołowane, Anna wysłała do ataku swojego większego pterosa. W odwecie Aqua wystawił modliszkę. Owad wielkości kuca jednym ciosem długiego kostura powalił przeciwnika. Z pterosa wyciekł olej zastępujący mu krew i po sekundzie juŝ nie Ŝył. Dziewczyna nie lubiła patrzeć na śmierć swoich istot. "Całe szczęście, Ŝe nie giną na zawsze" pocieszała się w duchu. - Elide! - Za jej plecami pojawiła się wojowniczka - pół kobieta pół maszyna o długich cienkich nogach i dziobie jak u ptaka, a do rąk miała przytwierdzone du- Ŝe ostrza. - Asandos! - Obok pierwszej wojowniczki pojawiła się druga taka sama. Dziewczyna wyraźnie się nakręciła. Miała juŝ trzy dość silne istoty i wiele uroków błądziło jej po głowie. Jednak wciąŝ miała w sobie za mało eteru Ŝeby przywołać najsilniejszą ze swoich istot. Aqua na pewno nie da jej na to szansy. - No, no, no coraz lepiej. Stworzyłaś juŝ klona. - Powiedział wyraźnie uradowany z postępów jakie poczyniła jego przeciwniczka. - Ale, Ŝeby wygrać musisz się bardziej postarać. Uno Loa! Leos Hata! - Siła i wytrzymałość jego modliszki wzrosła. Na istoty, które przywoła później te uroki równieŝ zadziałają. - Atakuj! - Zawołał do modliszki, a ta pobiegła w stronę Anny. "Modliszki są złodziejami Ŝycia. Nie mogę pozwolić jej na zaatakowanie mnie, bo Aqua dostanie moją energię. Trzeba kogoś poświęcić..." - Mechanoidzie broń mnie! - śelazny stwór posłusznie poszedł na pewną śmierć byle jego pani nie odniosła obraŝeń. Podobnie jak pteros, mechanoid po sekundzie leŝał w oleju wyciekającym z jego metalowego ciała. Teraz przyszedł czas na atak. Modliszka po akcji odpoczywała, więc jedyną istotą jaką jej pan mógł wystawić do kontrataku była królowa pszczół. - Mądre posunięcie. W takich sytuacjach zawsze najlepiej jest poświęcić słabszego, by móc potem przywołać silniejszego. "Tak, przywołać silniejszego. O to mi chodzi" - Wojowniczki atakujcie! - "Nie uŝyła magii? Co ona kombinuje?" - Zastanawiał się Aqua - O rzesz...! - Zaklął pod nosem gdy dwie synteckie istoty podbiegły do niego i zadały mu silne ciosy w brzuch. Zaczął krwawić. - Juni! - UŜył zaklęcia "symbioza", które leczyło go energią własnych istot. Jednak nie odniosło ono oczekiwanego skutku, gdyŝ na polu bitwy było zbyt mało przyjaznych mu stworzeń. Przestał jedynie krwawić i ciąŝ był osłabiony. - Eno! - Poświęcił królową pszczół i przejął jej energię Ŝyciową. - Olea Puta! - Pojawiła się modliszka-wojownik. Od razu zadziałały na nią uroki wzmacniające rzucone wcześniej. Teraz Aqua miał dwie istoty z czego tylko jedna była gotowa do ataku. Jednak nie posłał jej na Annę. Czekał. - Atakujcie! - Zawołała dziewczyna do swoich wojowniczek. Jednak ten atak się nie powiódł, bo w tym momencie obie modliszki ruszyły do przodu, a wzmocnione urokami swego pana były zdolne zabić syntetki. Kolejne dwa trupy usłały pole bitwy. "Kurde nie mam jak się bronić! JuŜ po mnie..." - Myślała coraz bardziej zrozpaczona. W tym momencie wielkie owady zaczęły atak. Dwa silne ciosy powaliły ją na ziemię, ale wciąŝ miała dość energii na wykonanie jeszcze jednego ruchu. Wstała i ledwo trzymając się na nogach kontynuowała walkę. - Okilos! - Ukradła swojemu przeciwnikowi większość eteru, jaki posiadał. Teraz mogła przywołać najsilniejszą syntecką istotę... - Daos! - TuŜ za nią pojawił się wielki stalowy potwór zwany "chodzącą grozą". Miała ona co najmniej 4 metry wysokości, a ostrza jej "rąk" były długie na ok. 3. Ogon i dwie przednie kończyny podpierały całe stalowe cielsko. Przywołanie chodzącej grozy było przekleństwem dla pozostałych istot. Modliszki przeciwnika odczuły skutek tej klątwy. Zostały zranione przez co stały się łatwiejszym łupem. Jednak monstrum wciąŝ leŝało odpoczywając po przybyciu. Gdyby Aqua teraz zaatakował zabiłby Annę i zakończył walkę. - Przykro mi. Przegrałaś. Ale walczyłaś w pięknym stylu. - Jestem ci winna podziękowania. Dzięki tobie przypomniałam sobie większość zaklęć, które niegdyś zapomniałam. - Następnym razem to ty z pewnością wygrasz. Eter Syntezy jest silniejszy od Eteru Natury. Wystarczy więcej trenować. - To kiedy następna walka? - Spytała z uśmiechem na twarzy. - Kiedy tylko sobie Ŝyczysz. Ale narazie wrócę do siebie. Do zobaczenia następnym razem. - PoŜegnał ją i odszedł w stronę jeziora. Ona tymczasem otworzyła portal do Ziemi i wróciła do swojego pokoju. Przebrała się i połoŝyła spać. Długo jeszcze rozmyślała jakich zaklęć uŝyje w następnym starciu z Ojcem Wody. Jednak zmęczenie po trudnej walce wzięło górę i dziewczyna zasnęła. Jillie TRANSFERY Nie mam, co narzekać, bo przedsezonowe załoŝenia zostały wykonane w 100 procentach. Utrzymaliśmy się w Orange Ekstraklasie, bez baraŝy i odpowiednio wcześniej zajmując 12 miejsce z dorobkiem 28 punktów. JeŜeli mielibyśmy opisywać styl, w jakim zostało to wywalczone rzeczywiście byłoby się, czego przyczepić, choć nie ma się, co dziwić, gdyŝ mieliśmy chyba najsłabszy personalnie skład w lidze. Bardzo dobre mecze przeplatane były z tymi, gdzie trudno było uwierzyć, Ŝe oglądamy spotkanie najwyŝszej klasy rozgrywkowej. WaŜne teŝ, Ŝe oprócz utrzymania tradycja została podtrzymana i tak jak zawsze od 10 lat, a od 15 na stadionie ŁKS nie przegraliśmy derbów:) W przyszłym sezonie, nie wiem czy Widzew zasiądzie na tronie jak to śpiewaliśmy na meczu z Craxą i jest to raczej wątpliwa sprawa, ale na pewno mamy mieć silniejszy zespół walczący o górną polówkę tabeli. I właśnie, dlatego w Widzewie robi nam się istna międzynarodówka. Do dwóch grających 5 juŝ u nas Włochów Napoleoniego i Oshadogana (który zdecydował się przedłuŝyć z nami kontrakt) dołączy w sumie na pewno Brazylijczyk Douglas Freitas Cardozo Rodrigues wychowanek Santosu. Zastąpi on Zahorskiego, który pomimo w c z e ś n i e j s z y c h z a p e w n i e ń o pierwszeństwu Widzewa w negocjacjach wybrał ofertę Górnika Zabrze. Następnym obcokrajowcem, który być moŝe juŝ w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Widzewa jest snajper z Ghany, którego na turnieju w Tulonie wypatrzył Michał Probierz. Nazywa się on Emmanuel Atuekwei

Clottey i ma na koncie 14 bramek strzelonych w ekstraklasie swojego kraju w tym sezonie. Ma dołączyć takŝe 23-letni obrońca Ugochukwu Ukah, który z pochodzenia jest Nigeryjczykiem, ale posiada takŝe włoski paszport. Ma on za sobą krótki epizod w Queens Park Ranger, a ostatnim sezonie bronił barw zespołu Serie C - Nuorese Calcio. Ostatni to równieŝ 23-letni, ale środkowy pomocnik Daniele Fortunato, który jeszcze nie dawno był kapitanem juniorów AS Roma. Potem trafił do Glasgow Rangers, na testy zaprosił go nawet FC Liverpool. Po powrocie do Włoch grał w klubie Serie A - Acona, ostatnio reprezentował barwy Tereny. Jeśli chodzi natomiast o tych, którzy opuszczają nasz klub to na początku naleŝy napisać o naszym jedynym reprezentancie kraju Jakubie Wawrzyniaku. Odchodzi on do Warszawskiej Legii. Prawda jest taka, Ŝe w sumie nie ma, nad czym płakać, bo w rundzie wiosennej Kuba nic nie pokazał, a te powołania do reprezentacji były jakby nie patrzeć trochę na wyrost. Za pół roku z resztą mógłby odejść za darmo, gdyŝ kończy mu się kontrakt, a tak przynajmniej zarobimy duŝe pieniądze na nowe transfery. Nie ma tutaj takiej kwestii, jak z Grze lakiem, gdyŝ Kuba nigdy nie składał Ŝadnych deklaracji oraz niczego nie obiecywał w przeciwieństwie do tego pierwszego, dlatego ja osobiście nie mam mu tego za złe. (Dziwi tylko, Ŝe warszawiacy pomimo tylu nieudanych transferów na linii Widzew - Legia nadal sięgają po naszych piłkarzy:) Wawrzynowi Ŝyczę oczywiście jak najlepiej, ale w Legii niech za duŝo nie pokazuje:)) Następnym, który nas opuści i po którym bynajmniej nikt płakać nie będzie (chyba, Ŝe ze szczęścia:) to takŝe Kubuś, ale tym razem Rzeźniczak, który wraca z wypoŝyczenia, takŝe do Warszawy. Kontrakty przedłuŝyliśmy z Oshadoganem, Łukaszem Broziem, wiecznie kontuzjowanym Sebastianem Maderą oraz, co naleŝy uznać za wielki sukces Bartkiem Fabiniakiem. Dla wszystkich było to bardzo waŝne, gdyŝ miał on bardzo, bardzo duŝy wkład w naszym utrzymaniu i jest bardzo dobrym bramkarzem. Decyzja naleŝała do Antoniego Ptaka, właściciela Pogoni, do której Fabiniak naleŝał, a jak wiadomo negocjacje z tym panem do najłatwiejszych nie naleŝą. Mimo tego udało się i za około 600-700 tys. zł utalentowany bramkarz stał się naszym zawodnikiem na okres 4 lat. STADION MIEJSKI NA TE- RENACH ŁKS Rada Miasta poszła na rękę zarówno nam jak i ełkaesiaką, i na ostatnich obradach dotyczących łódzkiego sportu dała zielone światło prezydentowi Kropiwnickiemu do budowy stadionu miejskiego na dzisiejszych terenach ŁKS, a nam, czyli Widzewowi przyznała to, o co walczyliśmy juŝ od dawna czyli 70 mln. Na remont naszego obiektu. Jest to wielki powód do szczęścia i dumy, gdyŝ o rozgrywanie meczów na naszym stadionie i o pieniądze na jego remont z Urzędu Miasta walczyliśmy juŝ dawno. "Na miejski chodzić nie będziemy - tu jest nasze miejsce - tu pozostaniemy" głosiły transparenty, zebranych zostało tysiące podpisów pod petycją o dwa stadiony dla Łodzi. Brawa dla wszystkich zaangaŝowanych w akcje, gdyŝ uwaŝam, ze jest to najlepsza z moŝliwych rzeczy, które mogły się nam przytrafić. Wizualizacje i plany rozbudowy naszego stadionu mamy juŝ dawno i nie mogę się doczekać rozpoczęcia remontu, Ŝeby jak najszybciej w to uwierzyć, gdyŝ na razie wydaje się to zbyt piękne:) Dla porównania, robiący duŝe wraŝenie obiekt Kieleckiej Korony kosztował 48 mln. Remont ma się odbywać trybuna po trybunie tak, jak to było w przypadku Wisły czy Lecha, a zdąrzyć z jego wykonaniem musimy od roku 2009, aby spełniać warunki licencyjne UEFA. I dziwi tylko płacz ełkaesiaków, który ostatnio wszechobecny jest na internetowych forach dotyczących piłki noŝnej. MoŜna zapytać, dlaczego, przecieŝ to jest chyba właśnie to, czego chcieli. "Stadion Miejski w sportowym sercu miasta - al. Unii 2" głosiły ich transy, które dla nas były lekko pół śmieszne cały czas. A teraz? Biedacy obudzili się z przysłowiową ręką w nocniku i zrozumieli jak bardzo lekko mówiąc niemądre było ich postępowanie. W tym akurat przypadku głupota władz miasta połączona z mimowolną głupotą "Rodowitych Łodzian" dała nad wyraz mądre efekty. (Jak powszechnie wiadomo z lekcji matematyki - i - zawsze daje +;)) My mamy pieniądze na remont swojego, typowo piłkarskiego stadionu i moŝna powiedzieć połowę miejskiego, na którym jeśli tylko będziemy mieli taki kaprys będziemy mogli zagrać. Łódzki KS natomiast pozostał bezdomny na czas nieokreślony, bo przecieŝ ich obiekt juŝ niedługo zostanie wyburzony. Kiedy miejski powstanie trudno powiedzieć, ale i tak nie wyobraŝam sobie, Ŝeby był on siedzibą ŁKS. Stadion Miejski ma pomieścić 35tys. osób oraz ma być wielofunkcyjny, czyli jak to jest zapisane w uchwale piłkarsko - lekkoatletyczno - ŜuŜlowy. Jeden z radnych powiedział nawet, Ŝe targowiskowo - wystawniczy. Szkoda, Ŝe zostało to skreślone;)) Przedstawiciele klubu (jeszcze) z al. Unii 2 wyraŝali nawet obawy, co z ŁKSem. Nie ustalono jednak czy będzie on grał w Bełchatowie, na Orle, czy moŝe, na SMSie;) Bez bazy i stadionu z barakiem na Energetyku, lub Orle toŝsamość klubu moŝe zostać szybko zachwiana, a nawet, jeśli miejski juŝ powstanie nie pozwoli on euksiaką decydować o własnym losie i na zawsze będą oni uzaleŝnieni od urzędasów:)i tak eukaesiecy spędza 100 lecie swego klubu w Bełchatowie, czeka ich wyprowadzka na Orła. Treningi będą prowadzić chyba na łąkach, gdyŝ zostali pozbawieni boisk treningowych, a do Łodzi wrócą, kiedy ten nasz piękny i wspaniały, sławny na całą Polskę nawet przed swoim powstaniem moloch powstanie (czyli nie wiadomo kiedy). Narazie to tylko uchwała, ale i tak śmiechu, co nie miara. I wcale nie jest mi Was Ŝal drogie Iksy, a wręcz przeciwnie, gdyŝ sami sobie na to zasłuŝyliście. Mogliśmy połączyć siły w walce o dwa stadiony po 20tys., ale Wy śmialiście się i wyszydzaliście szczęśliwi z tego, Ŝe macie Radę Miasta za sobą. Teraz pewnie musi Wam być przykro, bo jak zwykle ośmieszyliście się na oczach całego kraju i nie macie się gdzie podziać. (Padł nawet pomysł gry na Widzewie hehehe;)) I tak tylko czasem zastanawiam się, dlaczego, za co by ŁKS się nie wziął zawsze się ośmiesza. I to nie tylko kibice (chociaŝ w większości), ale równieŝ działacze, czy czasem piłkarze. CzyŜby klub nieudaczników? To juŝ ostatni artykuł w tym roku, Ŝegnam się z moimi czytelnikami, jeśli takowych posiadam:) i jednocześnie przepraszam, Ŝe w tym ostatni tekście tyle było o rywalach zza miedzy, niestety jest to temat zbyt śmieszny, Ŝeby moŝna było o nim nie napisać:) Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszłym roku, roku szkolnym oczywiście:) P iłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego, którzy przebywają na 10- dniowym zgrupowaniu w USA, w środę zwiedzali Boston i oglądali mecz reprezentacji Polski z Armenią. W czwartek spotkają się z druŝyną Falcons Polonia. Ełkaesiacy, choć mieli zaplanowany na środę jeden trening, nie musieli "męczyć się na boisku". Trener Marek Chojnacki postanowił, Ŝe druŝyna dostanie dzień wolnego, by "na świeŝości" przystąpić do wieczornego meczu z Polonią Falcon. "Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Dla naszych przeciwników przygotowaliśmy komplet koszulek z logo ŁKS" - powiedział Chojnacki, który w środę, w towarzystwie m.in. byłego trenera ŁKS Krzysztofa Bulińskiego oglądał mecz Polski z Armenią. 6 Pojedynek polskiej reprezentacji obserwowano na kilku telebimach w klubie naleŝącym do Polaków, którzy osiedlili się na stałe w USA. Kiedy piłkarze ŁKS pojawili się w lokalu, przywitały ich ogromne brawa. Największe otrzymali były reprezentant kraju Tomasz Hajto i Zdzisław Leszczyński. Po meczu wszyscy opuszczali klub bardzo zawiedzeni, ale większość zgodnie twierdziła, Ŝe Polska zakwalifikuje się do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Później

piłkarze ŁKS oraz trenerzy zwiedzali przez kilka godzin Boston. Z łódzką druŝyną w Stanach Zjednoczonych przebywa dwóch przedstawicieli jednej z firm budowlanych, zainteresowanych pomocą finansową dla klubu. Firma ta pokryła w części przeloty piłkarzy do USA. "Na razie za wcześnie na wyciąganie jakichkolwiek wniosków" - powiedział właściciel ŁKS Daniel Goszczyński. Łódzki Klub Sportowy wygrał w drugim meczu sparingowym podczas tournée po Stanach Zjednoczonych z Polusa SC 3-2 (0-1). Polusa SC to klub polonijny z New Jersey występujący w Garden State Soccer League. W 88. minucie spotkania Tomasz Hajto został zmieniony przez 14-letniego Tomasza Rybińskiego oraz 11-letniego Damiana Płuciennika, którzy chwilę potem wpisali się na listę strzelców. Obaj chłopcy są podopiecznymi jednego z łódzkich domów dziecka, który współpracuje z klubem i razem z druŝyna wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego pokonali w meczu sparingowym rozegranym w amerykańskim mieście New Britain Falcon Club's Polonia 2-1 (1-0). Falcon Club's to druŝyna złoŝona z Polaków mieszkających w USA. Obecnie zajmuje szóstą pozycję w lidze stanowej. G dy zazdrość przesłania cały świat, jest uciąŝliwa i niszcząca. Ale dozowana z umiarem, podsyca namiętność, a związek dwojga ludzi czyni bardziej stabilnym i szczęśliwym. Bo przecieŝ zazdrość to nieodłączna siostra miłości. Choć powody zazdrości bywają róŝne, nasze reakcje są właściwie zawsze jednakowe. Niczym silny środek toksyczny, wątpliwości zatruwają umysł, duszę i osłabiają ciało. "Chrońcie się przed zazdrością, potworem z zielonymi oczami"- Otello. Na zazdrość jak nie było, tak nie ma lekarstwa. PodąŜa ona za miłością niczym cień, towarzysząc jej od zawsze. Jedno uczucie bez drugiego, chociaŝ nazywane wrogami, nie mogłoby istnieć. Niewielką pociechą dla zazdrośników moŝe być stwierdzenie, Ŝe "zazdrość naleŝy do grupy stanów afektywnych, podobnie jak np. smutek, moŝna określić jako normalne". Zazdrość ostrzega... Pozwala wyczuć trzęsienie ziemi, gdy jeszcze wszystko wydaje się być w porządku. Czasami miewa się takie dziwne przeczucie, Ŝe coś nie gra, Ŝe trzeba włączyć lampkę alarmową. Wtedy wyostrzają się wszystkie zmysły, człowiek oczekuje ostatecznego ciosu, jest przygotowany na walkę o swoją miłość. Zazwyczaj tam, gdzie wydaje się brakować choć odrobiny zazdrości, prawdopodobnie brakuje takŝe i wzajemnego zainteresowania. O kazuj ąc zazdrość, partner sygnalizuje, Ŝe druga osoba jest wciąŝ waŝna w jego Ŝyciu. JeŜeli tego uczucia brakuje w związku dwojga ludzi, najprawdopodobniej nadeszła obojętność. Dopóki zazdrość nie przekracza granic zdrowego rozsądku i nie przysłania świata, jest zdrowa i jak najbardziej poŝądana. W końcu zazdrość to pragnienie, aby być dla partnera całym światem. A to jest właśnie miłość! Dupuś T ydzień lub dwa temu moja klasa wybrała się na zieloną szkołę. Ja z przyczyn subiektywnych wolałem jednak pozostać w domu. Zostałem dołączony do równoległej klasy. Jednak nie chodziłem do szkoły (co prawdopodobnie nie chwali mi się), ale zorganizowałem sobie zwolnienie od rodziców (trochę więcej sprzątania w domu). Pewnie większość osób stwierdzi, Ŝe poświęciłem wolny czas na czcze nudy, jednak to nie prawda. Taki tydzień przerwy pod koniec maja to prawie jak wakacje, więc nie szczędziłem sobie rozrywek. Co prawda lepiej było nie pojawiać się w pobliŝu szkoły...(przynajmniej dopóki usprawiedliwienie nie zostanie wręczone do rąk wychowawcy). Faktem jednak jest, Ŝe na brak zajęć nie narzekałem. KaŜdy zapewne wie, iŝ w naszym regionie znajduje się wiele atrakcji (jak choćby kina itp.). Do tego pogoda była w miarę znośna (nie licząc przelotnych anomalii grad, wichury, powyrywane drzewa itd.). Tak, więc aby mieć ciekawy dzień wystarczyło przetransportować się do Łodzi (dowolnym środkiem lokomocji tramwaj, bus, autobus, pieszo, konno, słowem, jak kto 7 chce),...aha! Zapomniałbym o pewnym zapasie finansowym... A tam mamy juŝ wolny wybór: kino, basen, zakupy, pizzerie, wspinaczka i wiele, wiele innych. Kiedy klasa wyjeŝdŝa, a my zostajemy w mieście to wcale nie musi być dla nas okres nudy. Trzeba potrafić zorganizować sobie czas, a opcji mamy wiele. Wystarczy wyobraźnia... :D Z powaŝaniem Reksus.

31 maja 2007 Niedawno wyjechaliśmy na zieloną szkołę d o Przesieki, gdzie ja i moje koleŝanki zaraziłyśmy się (nie wiadomo od kogo) ogromnym zamiłowaniem do kart. Pewnego wieczoru dziewczyny grały w makao i opowiadały sobie straszne historie. Było około godziny jedenastej, a ja ciągle zajmowałam się biciem rekordu w 'węŝyka'. Dziewczyny właśnie zajmowały się kolejną mroŝącą krew w Ŝyłach opowieścią, gdy nagle ktoś zaczął pukać w okno. Jak łatwo moŝna się domyślić, natychmiast podniósł się niesamowity pisk (ja w nim nie uczestniczyłam, bo akurat zabrakło mi czasu na reakcję). Ilość decybeli wydawanych przez dziewczyny zaczęła gwałtownie wzrastać w momemcie, gdy ten ktoś zaczął ładować głowę do pokoju i szamotać się z firanką. Oczywiście, okazało się, Ŝe to nasz kolega. Gdy w końcu udało mu się uwolnić od lekko poszarzałego materiału, potoczył wzrokiem po pokoju, wskazał na kubek, który miał w ręku i zapytał niewinnie: "Chcecie kisielu?" Od tej pory Ŝadnych strasznych historii. 16 czerwca 2007 Dziś wybraliśmy się na imieniny do cioci Joli. Tata (jak zwykle) skapitulował juŝ z samego ranka, poświęcając zaoszczędzony ten sposób czas na bezproduktywne obijanie się oraz oglądanie telewizji. Po dotarciu na miejsce, stwierdziłam ze smutkiem, Ŝe zaczynam tracić rodzeństwo (Marcin i Przemek w końcu przedstawili mi swoje dziewczyny). Trochę później (w momencie rozdawania kotletów) przyszli Gidi i Aga. Ciocia zawsze robi pyszne jedzenie, ale jak na mój gust, daje ciut za duŝo wykałaczek. Najlepszym na to dowodem jest to, Ŝe Gidi na tekst wujka, Ŝe w kotletach jest niespodzianka, odpowiedział: "Tak, drewno." śeby było jasne, wujkowi chcodziło o pieczarki. Poza tym, cieszę się, Ŝe koniec roku juŝ za pasem. Ten koniec jest tym lepszy, Ŝe wiąŝe się z zakończeniem szkoły muzycznej, bo wbrew powszechnej opinii, udało mi się zdać i to z c z e r w o n y m paskiem. Teraz pozostaje mi tylko leŝeć "do góry brzuchem" i czekać na wakacje dorci@ 1. Jak długo obejmuje Pani stanowisko dyrektora KCPR? Pracę w Konstantynowskim Centrum Pomocy Rodzinie rozpoczęłam od stycznia 2000 roku. Tak, więc pracuję juŝ tutaj 7 lat. 2. Kiedy powstała świetlica i przez kogo została powołana? KCPR zostało powołane uchwałą Rady Miejskiej w październiku 1999 roku jako jednostka organizacyjna gminy. 3. Jakie są główne cele tej instytucji? Głównym celem KCPR jest działalność informacyjna, edukacyjna, terapeutyczna skierowana do rodzin potrzebujących pomocy. 4. W jakim stopniu UE wspomaga finansowo Centrum? 8 Po raz pierwszy o środki z funduszy europejskich wystąpiliśmy w 2007 roku. Wolontariusze pracujący z pracownikami w świetlicy prowadzonej w centrum napisali program, który obejmuje cykl warsztatów skierowanych do dzieci, które biorą udział w z a j ę c i a c h p r o f i l a k t y c z n o - wychowawczych. Projekt ten obejmował sześciomiesięczne działania. Co miesiąc odbywał się warsztat, który obejmował zajęcia malarskie, gline, malowanie na szkle, batik, ceramikę, papier czerpany oraz dziennikarstwo. Na ten projekt otrzymalismy kwotę 4832 euro. 5. Na czym polega tak naprawdę Pani praca? Praca dyrektora jak zazwyczaj bywa jest pracą zarów no ad mi nistracyj ną (kierowniczą) jak imerytoryczną. Dyrektor KCPR udziela rodzinom wsparcia, równieŝ organizuje prace pracowników. Większość pracowników w centrum jest zatrudniona na umowe-zlecenie stąd tutaj ta koordynacja działań i nadzór nad pracą merytoryczną jest niezbędny. Jak wiadomo w centrum są udzielane porady prawne dwa razy w miesiącu, praca psychologów prowadzących specjalistyczne zajęcia.tak, więc te zadania są zarówno administracyjne jak i merytoryczne.

6. Co udało się Pani zmienić na naszej świetlicy? Ile pracy i pieniędzy to wymagało? sukces. Albo pomoc choć jednej osobie uzaleŝnionej. 11. Jakie są plany rozwoju świetlicy na najbliŝszy rok? Jak widzi Pani tę najbliŝszą przyszłość? Jeśli chodzi o świetlice dla dzieci w momencie kiedy zaczęłam tutaj pracować była do dyspozycji dzieci duŝa sala, która do tej pory funkcjonuje. Moją bolączką jest brak pomieszczeń do cichej nauki i sali sportowej. Taka sale sportową próbowaliśmy zrobić w piwnicy. Udało mi się pozyskać sponsorów na zakup rowerów, worka bokserskiego, bieŝni. Z tym, Ŝe urządzenia te są ulokowane w piwnicy, a ta zimą nie jest ogrzewana, więc w tym okresie jest to utrudnione i pomieszczenie często zmienia się w magazynek. Tak, więc działania sportowe są w ograniczonym zakresie. Myślę, Ŝe coraz więcej dzieci moŝe wyjeŝdŝać na kolonie letnie. W miesiącach wrzesień-październik są organizowane wycieczki integracyjne. Staramy się organizować uroczystości takie jak Wieczerza Wigilijna, śniadanie wielkanocne. Sama realizacja projektu Od głowy do rąk spowodowała, Ŝe program świetlicy został uatrakcyjniony poprzez zajęcia artystyczne. 8. Co uwaŝa Pani za swój największy sukces w pracy? Myślę, Ŝe jeśli choć jedna rodzina jest zadowolona czy czuje, Ŝe otrzymala taką pomoc jakiej oczekiwała to jest to juŝ 9. Co skłoniło Panią do pracy socjalnej na rzecz potrzebujących? Czy jest to spełnienie marzenia z dzieciństwa czy czysty przypadek? Myślę, Ŝe gdzieś to jest chyba spełnienie marzeń. Chcę powiedzieć, Ŝe moja droga do pracy socjalnej, do pracy w tego typu placówkach pomocowych jest bardzo okręŝna w związku z tym myślę, Ŝe jest to moŝe nawet przeznaczenie. Zaczynałam prace zupełnie gdzie indziej, w między czasie zmieniłam kierunek studiów, skończyłam psychopedagogikę i dopiero wtedy zaczęłam swoją działalność w pomocy społecznej. 10. Jak traktuje Pani swoją pracę na co dzień? Nie popada Pani w rutynę i nie traci kontaktu z podopiecznymi? Kontakt z podopiecznymi bardzo sobie cenie i staram się go pielęgnować. Myślę, Ŝe na co dzień mam dobry kontakt z młodzieŝą. Natomiast czy nie popadam w rutyne... Staram się nie popadać, biorę udział w kursach, szkoleniach, mieć bierzącą wiedze, bowiem zawsze chcę jak najskuteczniej pomagać potrzebującym. Chcę powiedzieć, Ŝe KCPR to nie tylko działalność świetlicy, ale takŝe działalność do rodzin dzieci, które biorą udział w zajęciach świetlicowych. Tutaj robimy wiele działań, które ułatwiają rodzinom kontakt. Tak, więc osoby nie muszą jeździć do specjalistów do Łodzi, bo ci przyjezdŝają do nas. Mogą korzystać z porad biegłych sądowych psychologa i psychiatry, instruktora terapii uzaleŝninień, psychologa klinicznego. Jeśli chodzi o dzieci i świetlice to nasze moŝliwości są ograniczone ze względu na warunki lokalowe. Nie moŝemy rozbudować bloku. Myślimy po cichu o nowym lokalu, nowej lokalizacji, co pozwoliłoby rozszerzyć nasza działalność. Znalazłoby się miejsce na klub młodzieŝowy, na działania skierowane do młodzieŝy. W tym momencie dzieci od 7 roku Ŝycia do końca gimnazjum muszą mieścić się w jednym pomieszczeniu co jest niekorzystne. TakŜe marzymy sobie o zmianie lokalizacji. Natomiast myślę, Ŝe wiele atrakcyjnych form pracy będziemy wprowadzać na świetlicy by dzieci czuły się tu dobrze. Dziękuję za udzielenie wywiadu Dziękuję Bartosz Krasuski O jciec długo mnie nakłaniał do trenowania jakiś sportów walki,lecz ja stawałem na swoim i się nie godziłem. Po dłuŝszym czasie uległem gdyŝ przejrzałem na oczy i stwierdziłem,ŝe to moŝe mi się przydać w przyszłości. Przygoda z tym sportem zaczęła się w drugiej klasie podstawówki. Poszedłem na pierwszy trening nie wiedząc co to nawet jest i na czy polega Judo. Myślałem,Ŝe to jest zwykłe szkolenie mordobicia. W końcu zobaczyłem walkę na macie co spowodowało zupełne oświecenie w moich myślach na temat tego sportu. Zamiast walić się po twarzy miałem wykorzystać to czego się nauczałem na treningu w walce (niestety podczas mojej pierwszej walki zamiast technik uŝyłem kolana,którym uderzyłem kolegę w twarz). Judo jest to sport pochodzący z Japonii i dający duŝą satysfakcję z posiadania umiejętności jakie się szkoli na treningach,ale przede wszystkim czujemy bezpieczeństwo wychodząc po za dom gdzie w dzisiejszych czasach roi się od zła i patologii. W tej dyscyplinie łatwo moŝna zrobić komuś krzywdę (udusić,złamać rękę,a nawet kark czy kręgosłup). Dlatego nasz trener (Marian Kaczorowski) nie tylko uczy nas się bronić na ulicy i jak wygrywać walki sportowe,ale teŝ wymaga od nas myślenia w tym co robimy. Od pierwszych treningów uczy by być twardym i nie dać się sprowokować do walki. Ma być prowadzona dopiero w ostateczności. Nie podałem wszystkich zalet tego sportu. Z powodu tego,ŝe jest to sport kontaktowy bardzo często musimy podnosić swoich przeciwników. Po dłuŝszym czasie efekty tego widać i są one bardzo zadowalające:d Bynajmniej w moim przypadku. BłaŜej 9

M ój idealny facet powinien wyglądać jak skrzyŝowanie Marilyna Mansona z Franzem Kafką i mieć zawsze przymknięte powieki. Mój idealny męŝczyzna musi mieć osobowość Salvadora Dali zmieszanego z Andym Warholem. Mój idealny partner musiałby mieć intelekt Trumana Capote, talent Mozarta, być fascynujący jak Lars von Trier i mieć poczucie humoru Terry'ego Ptatchetta. Dlatego właśnie zostanę starą panną :) Co innego moje koleŝanki - ogromnie duŝo zapału poświecają poszukiwaniom "samca", a gdy juŝ owego znajdą, stosują rozmaite sztuczki, by go usidlić. Bo to taki prestiŝ i dŝezi i stajlisz, Ŝeby pokazać się z chłopakiem na imprezie. Najlepiej, Ŝeby był wysoki i przystojny i miał Ŝółte buty abibasa, bo wtedy wszystkie inne laski pękną z zazdrości! Co z tego, Ŝe z takim "dobrze zbudowanym" jaskiniowcem nie ma o czym gadać. WaŜne, Ŝe jest i Ŝe fantastycznie wygląda. Kiedyś było chyba inaczej. W czasach naszych rodziców, pierwsze miłości młodych ludzi były zrywami namiętności, nieraz "wbrew całemu światu" i takie tam. Teraz "chodzenie ze sobą" to coś w rodzaju transakcji. Dziewczyna jest atrakcyjna, więc facet moŝe nią zaszpanować przed kumplami. Chłopak ma markowe ciuchy i jest popularny - dziewczyna potrzebuje go, Ŝeby podnieść sobie prestiŝ i samoocenę. To nie jest tak, Ŝe ja jestem anty- związkom, miłości, wszystkim tym rzeczom, ale rozejrzyjcie się: Was nie przeraŝają te wszystkie obściskujące się pary, które tak na prawdę nie mają ze sobą nic wspólnego? Są teŝ takie dziewczyny, które czują się wyjątkowo nieatrakcyjne i szaleją z g d y radości, KTOKOLWIEK je zechce. Zgadzaj ą się na związek i d a j ą s i ę wykorzystywać w ogóle nie zastanawiając się czy ten ktoś podoba się im. Nic mnie tak nie wnerwia, jak brak szacunku do siebie. Zwłaszcza u kobiet. A tak w ogóle, to czy moŝna mówić o miłości w wieku 15 lat? Zostawiam bez z a k o ń c z e n i a. P o m y ś l c i e sobie. L.Vis! P.S. A tak w ogóle to cały ten artykuł jest do bani, pisałam go o drugiej w nocy, słuchaj ą c M a d o n n y (objaw frustracji) i s t a n o w i "zapchaj-dziurę", bo nie było co wstawić do gazetki. Dlatego przepraszam wszystkich za jego nędzny poziom. L.Vis N ie ma dnia, Ŝebym z powodu moich ubrań nie została zaczepiona w szkole albo na ulicy... Czasem słyszę bardzo miłe rzeczy, ale zazwyczaj jeden czy drugi palant mruczy na mój widok pod nosem: "Ta jak się k... ubrała!", albo wyluzowani panowie pod budką z piwem wołają: "gdzie panienkę takie piękne nóŝki niosą?". Czasem to po mnie spływa, ale ostatnio zaczęłam się coraz bardziej wkurzać. Ja nie jestem dziewczyną w dŝinsach i t- shircie. Jestem wyrazista, kolorowa... Tylko nie rozumiem, dlaczego to komuś przeszkadza? Bo niby wszyscy są tacy "tolerancyjni". Wszyscy wokół powtarzają pusty slogan, Ŝe "to super, jeśli ktoś "ma swój styl". Krew mnie zalewa, kiedy słyszę takie teksty. Nie wierzę w ich prawdziwość ani trochę. Zbyt często dowiaduję się, Ŝe ktoś zupełnie obcy NIENAWI- DZI MNIE, gdyŝ na pewno 10

jestem PUSTĄ IDIOTKĄ, bo ubieram się tak, a nie inaczej. Ludzie kochani! Czy mama was nie nauczyła, Ŝe nie ocenia się innych po pozorach? wychylają się przed szereg. Jestem najlepszym dowodem.. Mam inne ciuchy i juŝ czuję się jak "auslander". Ale taka jest cena mojej wolności. Jeśli nie podobają ci się moje ubrania - ok. Jestem dziwaczna tak. Ale jestem teŝ zabawna, wraŝliwa i ciepła. A tego w moich strojach nie widać i trzeba zadać sobie ten trud by mnie poznać. Takie to trudne? Podobno zawsze dostaje się tym, którzy Ale jakie masz, do cholery prawo, by po wyglądzie oceniać moją osobowość? L.Vis! "Trza nas wziąć za mordę! Trza nam ręki twardej! Trza nam strachu jeszcze, szpicli i pogrady!" Polityka mnie przeraŝa. Pani Sobecka - nieustraszona tropicielka seksualnych odchyleń teletubisiów, wkrótce zapewne zapragnie zlustrować teŝ Bolka i Lolka oraz sprawdzić, dlaczego tak naprawdę Wanda nie chciała Niemca :) Pan Gosiewski zrobił na mnie wraŝenie, budując sławny peron we Włoszczowej i teraz czekam tylko, jakie nam wywali Euro2012. CzyŜby zapowiadał się finał we Włoszczowej? :) Moim ulubieńcem jest jednak nieokiełznany pan Giertych, który zaskakuje mnie z kaŝdą chwilą coraz bardziej. Nie dosć, Ŝe pod jego rządami kaŝdy przejaw odmienności będzie tępiony - tak, aby wyhodować "dobrego wszechpolaka", kaŝda indywidualność zostaje napiętnowana, choćby dzięki mundurkom, które upodobnią szkołę do armii. To jeszcze nasz MINISTER EDUKACJI daje genialny przykład swoim młodym odbiorcom, wypowiadając się (cytuję): "PROSZEM PA- NA, TO JEST PODŁOŚCIOM POLITYCZ- NOM!". w dodatku usunięto najlepsze, najbardziej wartościowe lektury z listy, aby młodzieŝ pozbawić juŝ w ogóle głębszej wraŝliwości i umiejętności samodzielnego myślenia (do czego zachęca choćby pan Gombrowicz). Nie wybaczę teŝ wyrzucenia Franca Kafki, którego uwaŝam za absolutnego geniusza i z kaŝdą kolejną stroną jego ksiąŝek czuję się bardziej człowiekiem. Stwórzmy jeszcze Policję Myśli i w ogóle zdelegalizujmy wszystko. I wiecie? Liczę tylko na jedno - Ŝe te wszystkie chore zasady, które próbują zakorkować nas w moralnym schemacie "zdrowego Polaka", zamiast przyjąć się - wzbudzą bunt i sprowokują do manifestowania własnej odmienności i czytania Gombrowicza - który i tak kiedyś był juŝ zakazany. "Poglądy to wsteczne, czemu w ruch wprawiane? Po raz n-ty w historii, nigdy nie udane..." L.Vis! *(Oba fragmenty z piosenki: "Kaczory" Maleńczuka). Tegoroczny czerwiec to okres realizacji szóstej edycji kampanii profilaktycznoedukacyjnej Zachowaj Trzeźwy Umysł. Do akcji przystąpiło blisko 900 miast i gmin w całej Polsce tym nasz Konstantynów). Program ruszył juŝ 1 kwietnia i zakończy się 30 czerwca, ale tak naprawdę jego punkt kulminacyjny nastąpił w maju. Wspaniała, letnia pogoda umoŝliwiła organizację wielu imprez na świeŝym powietrzu. Jedną z nich był bieg 31 maja w Światowy Dzień bez Papierosa pt. Uciekaj przed nałogiem. Całe przedsięwzięcie dzieli się na wiele aspektów. Są to m.in. prelekcje o uŝywkach, pro- mujące zdrowy tryb Ŝycia wśród dzieci i młodzieŝy, akcje sportowe, a takŝe konkursy plastyczne i literackie. Całość jest urozmaicona róŝnego rodzaju biegami i innymi spotkaniami plenerowymi. W br akcję wspiera słynny, polski polarnik-marek Kamiński, będący wyśmienitym przykładem zdrowego trybu Ŝycia oraz wytrwałości w dąŝeniu do celu. Patronatem jest Minister Edukacji Narodowej i Minister Sportu. B@rtek 11

KozioroŜec (22.12-20.01) Wodnik (21.01-19.02) Ryby (20.02-20.03) Lato przyniesie Ci pewne i wierne uczucia. Wielka miłość nadejdzie między połową lipca a połową sierpnia. Nie obejdzie się jednak bez komplikacji: Wenus i Mars, przechodząc przez znak Raka, mogą Ci nieźle namieszać w uczuciach. Najlepszy czas dla Ciebie zacznie się około 6.09, kiedy Wenus wkroczy w znak Panny. Dobry okres dla wodnikowych uczuć zaczął się juŝ 24.06, kiedy Mars i Wenus ustawiły się wobec siebie w najlepszym połoŝeniu. Tygodnie pełne miłości będą trwały do 10 lipca. Potem wszystko nieco się uspokoi, co nie znaczy, Ŝe będzie gorzej. Nie najłatwiejsza będzie natomiast druga połowa sierpnia. Wenus i Mars wejdą wtedy w znak Lwa i mogą sprawić, Ŝe wzrosną Twoje wymagania wobec partnera. Często teŝ będziesz wodzony na pokuszenie. Nie popełniaj głupstw! Twój czas miłości zacznie się około 6.07 i będzie trwał do 23.08. Mars i Wenus stworzą niepowtarzalne szanse. TakŜe pozostałe dni sierpnia i pierwsze dni września będą cudowne. Dopiero później musisz uwaŝać, Ŝeby nie sprowadzić uczuć na manowce. PotęŜnego sprzymierzeńca będziesz miał w Jowiszu, który spełni kaŝde Twoje Ŝyczenie. Baran (21.03-20.04) Byk (21.04-21.05) Bliźnięta (22.05-21.06) Barany urodzone pod koniec znaku mają szansę na przeŝycie wspaniałej miłości. JednakŜe prawdziwymi szczęściarzami będą Barany urodzone w pierwszych dniach znaku. Od końca czerwca aŝ do połowy lipca będziecie Ŝyli w oparach silnych namiętności. W połowie sierpnia, gdy Wenus i Mars znajdą się w najdogodniejszym połoŝeniu, znowu pojawi się szansa na ułoŝenie spraw sercowych. Ta wielce obiecująca faza potrwa przynajmniej do pierwszego tygodnia września. Jedynie pomiędzy 19.07 a 13.08 postarajcie się ograniczyć W czerwcu Wenus wkroczyła w Twój znak, a jej wibracje wspiera szczególnie korzystne połoŝenie Jowisza. Od połowy lipca aŝ do połowy sierpnia dzięki Wenus i Marsowi wszystko będzie się układać pomyślnie. Właściwie powinieneś w tym roku dosyć wcześnie wybrać się na urlop, Ŝeby w pełni wykorzystać dobry układ gwiazd. Od połowy sierpnia i w pierwszych dniach września, gdy wpływy Wenus i Marsa osłabną, zachowaj dystans i nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę. Będziesz tryskał energią i pewnością siebie. Bliźnięta urodzone pod koniec znaku mogą się nawet zastanawiać nad wejściem w stały związek. Od 24.06 do 19.07 w Twoim znaku będzie przebywała Wenus wzmocniona wpływem Marsa. To będą dla Ciebie najpiękniejsze tygodnie! Od połowy sierpnia aŝ do pierwszych dni września Mars i Wenus ponownie będą miały na Ciebie pozytywny wpływ. Nie musisz się takŝe obawiać groźnego Saturna. Pamiętaj tylko, abyś niczego nie robił pod przymusem! Sam takŝe nie wywieraj na niko- Rak (22.06-22.07) Lew (23.07.-22.08) Panna (23.08-22.09) W czerwcu Saturn opuścił Twój znak, a tym samym minął gnębiący Raki uczuciowy kryzys. 6.07 do Twojego znaku wejdzie Mars i sprawi, Ŝe pozbędziesz się zahamowań. Najszczęśliwszy okres dla miłości to czas między 19.07 a 13.08. Ostatnie tygodnie sierpnia równieŝ upłyną pod szczęśliwą gwiazdą. Następna okazja do przeŝycia wspaniałych chwil nadejdzie w pierwszych dniach września. Jowisz zapewni Ci podczas tego lata nieustające szczęście. Najlepszy czas dla Lwów spragnionych miłości zacznie się dopiero w połowie sierpnia, kiedy Wenus zawita do Waszego znaku. MoŜesz przeŝyć miłe chwile, pod warunkiem Ŝe będziesz unikać gwałtownych zachowań. Lwy urodzone w pierwszych trzech dniach znaku nie powinny tracić ducha i widzieć wszystko w czarnych kolorach. Wenus ma teraz na Ciebie duŝy wpływ. Nie moŝesz się jednak zachowywać ani bezwolnie, ani zbyt agresywnie. Gwiazdy przestrzegają przed przypadkowymi miłostkami! Między 19.07 i 13.08 moŝesz przeŝyć gwałtowną namiętność. Waga (23.09-22.10) Skorpion (23.10-21.11) Strzelec (22.12-21.12) Rozpiera Cię teraz energia. Jednak powodzenie w miłości czeka Cię dopiero po 24.07, kiedy Wenus z Marsem będą znajdować się w najkorzystniejszym połoŝeniu. W tym czasie w Twoim Ŝyciu mogą nastąpić znaczące zmiany. Po 13.08 aŝ do późnych dni września będziesz przeŝywała okres najpiękniejszych uniesień miłosnych. Tylko między 19.07 a 20.08 radzę zachować ostroŝność i nie poddawać się zbyt szybko emocjom. Najkorzystniejszy okres dla uniesień miłosnych, kiedy Wenus i Mars będą na Ciebie szczególnie mocno oddziaływać, rozpocznie się 6.07 i potrwa do 13.08. Poczujesz przypływ cieplejszych uczuć do stałego partnera, a on odpowie tym samym. Druga połowa sierpnia i pierwsze dni września nie będą juŝ, niestety, naleŝeć do najbardziej udanych. Nie powinieneś wtedy stawiać wszystkiego na ostrzu noŝa. 12 Do 6.07 nie śpiesz się z podejmowaniem Ŝadnych decyzji dotyczących uczuć. Najlepsza pora na prawdziwą miłość od pierwszego wejrzenia nadejdzie w połowie sierpnia, kiedy Wenus i Mars będą się znajdować w najkorzystniejszym dla Ciebie połoŝeniu. Po długim czasie spokoju wibracje planet wniosą do Twojego Ŝycia oŝywienie, co będzie trwać aŝ do września. Jeszcze trochę cierpliwości!