temu pozostawił po sobie moreny, wygłady, głazy narzutowe, jeziora polodowcowe. Klimat na naszej planecie odznacza się zmiennością, raz średnie roczne temperatury były wyższe (z koryta Wisły wydobyto pnie czarnych dębów, które rosną w klimacie znacznie cieplejszym, niż jest obecnie), raz niższe. Na zakłócenie regularności mają wpływ rozmaite czynniki. Teorie astronomiczne tłumaczą te odchylenia położeniem Ziemi na orbicie wokół Słońca, w szczególności nachyleniem osi ziemskiej, co zmienia się w cyklach kilkudziesięciu tysięcy lat. Inne teorie eksponują natężenie wybuchów wulkanów, kiedy to do stratosfery przedostają się duże ilości pyłów i gazów wulkanicznych. Tam blokują dopływ promieniowania słonecznego, co z kolei skutkuje oziębieniem klimatu. A wpływ na klimat prądów morskich (bywały okresy w historii Ziemi, że one przebiegały zupełnie inaczej)? A znaczenie łańcuchów górskich, potężnych Himalajów, Karakorum, które zatrzymują wędrujące masy powietrza? O DALEKICH PODRÓŻACH I LOCIE SZYBOWCEM Pierwszą daleką podróż Janina Trepińska odbyła, będąc jeszcze na studiach, do Francji. A potem wyjeżdżała do Australii, do Norwegii, do Rumunii i Bułgarii, do Grecji i jeszcze w parę innych miejsc. Jednego roku pojechała do Nowosybirska, Irkucka i nad jezioro Bajkał. A że były to czasy, kiedy turyści jadący do Związku Radzieckiego musieli mieć w programie odwiedzenie jakiegoś miejsca związanego z życiorysem wodza rewolucji, więc zawieziono polską grupę do Suszenskoje nad Jenisejem. Na zesłaniu przebywał tam Lenin. Przyjechała do niego Nadieżda Krupska. Zamieszkali razem. I podobno (to już była informacja niepochodząca z ust przewodniczki) miejscowy pop postawił im coś w rodzaju ultimatum. Albo ślub, albo mieszkać razem nie mogą. I oni ślub w cerkwi wzięli. Ale czy to prawda (w oficjalnej biografii Lenina podawano, że ślubu nie mieli, a w cerkwi tym bardziej)? W zeszłym roku pani profesor wybrała się do Ameryki Południowej, do Argentyny i Brazylii. Była to podróż niezwykła. A już szczególnie wyprawa do 270 wodospadów na pograniczu Brazylii z Urugwajem. Spadające z wysokości ogromne i huczące masy wody to było przeżycie! W książce, która leży przede mną (Wahania klimatu w różnych skalach przestrzennych i czasowych, pod redakcją Katarzyny Piotrowicz i Roberta Twardosza, dedykowana pani profesor i wręczona w 2007 roku na uroczystości pożegnania, kiedy przechodziła na emeryturę, chociaż do tej pory prowadzi niektóre zajęcia i opiekuje się swoimi doktorantami), widzę kolorowe zdjęcie Janiny Trepińskiej w szybowcu. Za sterami siedzi jej magistrant Piotr Bobula. Lot szybowcem w Bieszczadach, nad górami, był atrakcją niezwykłą. Poza tym książkę ubarwiają inne fotografie. Tu mój doktorant Rafał Bąkowski, obecnie główny synoptyk kraju! pokazuje prof. Trepińska. I aby opowieść wywołaną książką zakończyć, dodaje: Uroczysta konferencja naukowa połączona z pożegnaniem odbyła się w dużej sali amfiteatralnej na III kampusie UJ w Pychowicach. Wiele osób przyszło i przyjechało z innych uczelni, byłam wzruszona, tylko że ja nie lubię stać na świeczniku. I to jedno, czułam, było niepotrzebne... O SZESNASTU PĄCZKACH Jeszcze na studiach się poznali i trzymają razem przez ile to już lat? Pięćdziesiąt parę. Spotykają się regularnie, teraz co najmniej raz w miesiącu, w swoich mieszkaniach. Z kilkunastu członków nieformalnego klubu Limeryk pozostało osiem osób (jedni wyjechali z Krakowa, inni odeszli z tego świata). Studiowali różne kierunki. Fizykę, biologię, chemię, archeologię, geografię. Jest w ich gronie czterech profesorów belwederskich, jedna koleżanka po habilitacji z tytułem profesora uczelnianego, dwóch doktorów. Obwiązuje zasada, że na spotkaniach nie mówi się na temat własnej pracy. No, chyba że na specjalne życzenie zebranych. Dzisiaj, w tłusty czwartek, tematem wiodącym będzie spektakl Tango Piazzolla, który wszyscy (z jednym tylko wyjątkiem) w Teatrze im. Słowackiego obejrzeli. Do pączków gospodyni wieczoru, pani profesor Trepińska, poda herbatę. Elżbieta Dziwisz 8 PASJE MIECZYSŁAWA KARŁOWICZA lutego 1909 roku to ważna data w historii polskiej kultury. Tego dnia odszedł młody, fenomenalnie uzdolniony kompozytor i zapalony miłośnik Tatr Mieczysław Karłowicz. 32-letnie życie kompozytora zostało brutalnie zakończone wypadkiem w umiłowanych przezeń górach. RODZINA Mieczysław Karłowicz urodził się 11 grudnia 1876 roku w litewskim Wiszniewie. Jego rodzice, Jadwiga z Sulistrowskich i Jan Aleksander Karłowicz, wybitny etnolog i językoznawca, pozwolili wzrastać Mieczysławowi w zaciszu zaścianka do 1882 roku, kiedy to sprzedali rodzinny majątek 1 i wyprowadzili się z ogromnymi bagażami 2 do... niemieckiego Heidelbergu. Stamtąd w krótkim czasie przenieśli się do Pragi, a potem do Drezna, by w końcu osiąść w Warszawie. Jan był człowiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach naukowych (język polski, językoznawstwo porównawcze, lituanistyka, religioznawstwo, etnografia, folklor literacki, krajoznawstwo). Do jego największych zasług naukowych należy współautorstwo największego do połowy XX wieku, ośmiotomowego 3 Słownika języka polskiego 4. Jemu też zawdzięczamy wytłumaczenie etymologii słowa Polska. Był autorem kilkunastu większych prac naukowych, członkiem wielu naukowych towarzystw. Z doskonałym skutkiem zajmował 22 ALMA MATER
się także muzyką. Od wczesnej młodości grał na wiolonczeli, a ukoronowaniem jego zainteresowania tym instrumentem były brukselskie studia u Paganiniego wiolonczeli 5 Adriana Servais. Renesansowa wszechstronność intelektualnego spektrum Jana nie korelowała z ziemiańskim życiem na odległej litewskiej prowincji, stąd kilkakrotne próby zmiany miejscu zamieszkania. Mieczysław miał okazję wzrastać w domu, gdzie nauka i muzyka były ważnymi elementami życia zawodowego ojca, codziennością w sposób podstawowy oddziaływującą na młodego człowieka. Matka Mieczysława, Jadwiga z Sulistrowskich (1847 1921), utalentowana muzycznie córka Edmunda, pochodziła ze starej rodziny ziemiańskiej skoligaconej z rodami Radziwiłłów i Druckich-Lubeckich 6. Mieczysław, zwany w domu Mieczyś, Mieczek lub Mieczula, miał troje starszego rodzeństwa: siostry Stanisławę i Wandę oraz brata Edmunda. Był słabowitym dzieckiem, co przypisywano nieobecności ojca w okresie ciąży Jadwigi. Jan wybrał się bowiem na światową wystawę do Filadelfii, a stan narodzonego dziecka (już po powrocie ojca z USA) kojarzono z niepokojem matki o męża w czasie jego obecności za oceanem. Mieczysław był dzieckiem rozkapryszonym, co bez wątpienia miało związek z rozpieszczeniem przez najbliższych jako próbą rekompensaty z ich strony za okres nieobecności ojca. Ale też wówczas kształtowała się niezwykła wrażliwość młodego człowieka. Od 1882 roku zaczęła się edukacja Mieczysława, zrazu w heidelberskiej freblówce 7, następnie w szkole powszechnej. Lekcje muzyki pobierał prywatnie u skrzypka Rozenkranza. Nauka w języku niemieckim szła mu całkiem nieźle. Często odbywali z ojcem krajoznawcze wycieczki po Badenii-Wirtembergii i sąsiednich landach 8, lecz, o dziwo, piętą achillesową Mieczka była geografia. Mimo częstych zmian adresu młodemu Karłowiczowi w dzieciństwie zawsze towarzyszyły skrzypce. W połowie Mieczysław Karłowicz Mieczysław Karłowicz lata dzieciństwa 1887 roku Karłowiczowie osiedli w Warszawie. Zamieszkali przy ul. Chmielnej, a ich dom, ze względu na wszechstronne zainteresowania ojca, gościł często znaczące persony ówczesnego życia intelektualnego Warszawy. U Karłowiczów bywali: Wacław Nałkowski, Tadeusz Korzon, Zygmunt Gloger, Ludwik Krzywicki, Adolf Dygasiński, Aleksander Świętochowski, Wojciech Gerson, Zygmunt Noskowski, Piotr Muszyński, Elwiro Andriolli, a zwłaszcza słynny matematyk Samuel Dickstein, przyjaciel Jana. Mieczek często miał sposobność przysłuchiwać się ich dyskusji. Edukacją muzyczną pociechy Karłowiczów zajął się Jan Jankowski. Mieczysław imponował rówieśnikom swoimi umiejętnościami sportowymi: w lecie popisywał się jazdą na wrotkach 9, zamieniając je w miarę dorastania na rower, zimą zaś brylował w jeździe na łyżwach. Rodzice zaakceptowali ówczesną szwedzką nowość edukacyjną. Mieczysław uczęszczał na lekcje sklojdu wyrabiania zdolności manualnych poprzez zajęcia o charakterze rzemieślniczym. Mieczysław szczycił się między innymi misternym wykonaniem widelca z drewna. Naukę kontynuował w renomowanej szkole Górskiego. MUZYKA Wielki świat muzyki otworzył dla Mieczysława swoje podwoje w chwili rozpoczęcia regularnych lekcji u Stanisława Barcewicza, ucznia Piotra Czajkowskiego. Słynny wirtuoz był okrzyknięty następcą Henryka Wieniawskiego w polskiej wiolinistyce. W 1893 roku Mieczysław rozpoczął studia jako wolny słuchacz na Wydziale Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego 10 i, prywatnie, muzyczne u Gustawa Roguskiego. W 1895 roku rozpoczął edukację kompozytorską w Berlinie, która trwała do 1901 roku. Zrazu planował studiować u słynnego skrzypka Józefa Joachima, ale wobec niemożności sfinansowania u niego lekcji prywatnie (25 marek za godzinę) postanowił dostać się do mistrza jako student Akademische Hochschule für Musik, gdzie Joachim prowadził klasę skrzypiec. Lecz nie został przyjęty: w rekrutacji wzięło udział kilkudziesięciu kandydatów przyjęto sześciu 11. Mieczysław przyjął wyniki egzaminu jako cios, który dotkliwie ugodził ambitnego młodzieńca, choć na zewnątrz tę porażkę, oczywiście, bagatelizował. W tych trudnych chwilach uzyskał wydatną pomoc od dużo młodszego przyjaciela ojca, Samuela Adalberga, już od kilku lat mieszkającego w pruskiej stolicy. Zaczął uczęszczać na regularne wykłady kompozycji do Henryka Urbana, szlifierza polskich talentów muzycznych 12. Profesor Urban, pedagog i przyjaciel młodych muzyków, także w czasie wolnym od uczelnianych zajęć wywierał na swych studentach niezatarte wrażenie, co też Mieczysław Karłowicz opisał 13. W Berlinie Karłowicz sporo komponował i dzięki swej wytrwałej pracy pod okiem profesora Urbana zyskać miał w niedalekiej przyszłości ostrogi samodzielnego kompozytora. W Prusach Karłowicz ostatecznie zarzucił tworzenie pieśni na rzecz muzyki orkiestrowej, która zdolna jest sięgać najdalej i najgłębiej 14. Równocześnie z pracą kompozytorską zbierał systematycznie i cierpliwie pamiątki chopinowskie, czego rezultatem jest publikacja Nie wydane dotychczas pamiątki po Chopinie 15. ALMA MATER 23
Zarówno w okresie studiów berlińskich, jak i po nich młody Karłowicz dużo podróżował, odwiedzając między innymi Niemcy, Włochy (także Sycylię), Szwajcarię, Francję, jak również rodzinną Wileńszczyznę, Warszawę, Nałęczów. Często jego wyjazdy były związane z nie najlepszym stanem zdrowia ojca, a i jemu lekarze zalecali zmianę miejsca pobytu. W tym okresie kończył w Warszawie, naszkicowane jeszcze w okresie studiów, symfonię i koncert skrzypcowy. Pod koniec 1902 roku został wybrany do zarządu Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, gdzie aktywnie działał ojciec. Prowadził tam amatorską orkiestrę smyczkową z wcale ambitnym repertuarem. W roku 1902 objawił się konflikt między dyrekcją filharmonii w Warszawie a kompozytorem. Ostra prasowa polemika między Mieczysławem Karłowiczem a kierownikiem artystycznym instytucji Emilem Młynarskim doprowadziła do zbojkotowania przez Karłowicza występów w filharmonii w efekcie, po kilka lat trwających zatargach, zrezygnował ze swej funkcji zarówno Emil Młynarski, jak i główny animator poczynań repertuarowych narodowej sceny muzycznej, jej dyrektor administracyjny Aleksander Rajman. W 1903 roku w Berlinie Karłowicz zaprezentował publiczności Koncert skrzypcowy A-dur, symfonię Odrodzenie i Biankę z Modeny. W roli solisty w Koncercie wystąpił niedawny profesor kompozytora Stanisław Barcewicz. Po berlińskich premierach udał się Karłowicz nad Adriatyk, na półwysep Istria. Tam, zainspirowany morzem, nad którym spędzał długie chwile, naszkicował pierwszy ze swych poematów symfonicznych Powracające fale. Miał ich potem skomponować jeszcze pięć: Odwieczne pieśni (1906 r.), Rapsodia litewska (1906 r.), Stanisław i Anna Oświecimowie (1907 r.), Smutna opowieść (1908 r.), Epizod na maskaradzie 16, zyskując miano najwybitniejszego polskiego symfonika. Kompozytor współpracował ze Spółką Nakładową Młodych Kompozytorów Polskich Młoda Polska (Szymanowski, Fitelberg, Różycki, Szeluto, Lubomirski), korzystając z zaproszeń koncertowych młodych twórców, także skonfliktowanych z filharmonią w Warszawie. Lata następne to częste podróże na Zachód, głównie do Niemiec, gdzie nawet Karłowicz zamieszkał na kilka miesięcy, uczęszczając na kapelmistrzowski kurs dyrygenta Artura Nikischa. Karłowicz zawsze dyrygował prawykonaniami swoich Mieczysław Karłowicz, 1904 r. Orkiestra smyczkowa amatorska Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, zorganizowana i prowadzona przez Mieczysława Karłowicza, 1903 r. utworów. Od czerwca 1907 roku przeniósł się na stałe z Lipska do Zakopanego. Autorzy Przewodnika koncertowego: Był muzykiem, który wprowadził muzykę polską w nurt sztuki późnoromantycznej... Sięgnął [...] do Czajkowskiego, do późnoromantycznej chromatyki, instrumentacji i techniki motywów przewodnich Wagnera, do R. Straussa. Przeszczepiając na grunt polski wiele zdobyczy [...], dał jednocześnie świadectwo znakomitego wyczucia formy... 17. Prywatnie kompozytor słynął z osobliwego hobby kulinarnego był mistrzem w przygotowywaniu i serwowaniu wyszukanych i smakowitych przystawek. Równie wyśmienicie parzył kawę, co podkreślali ukontentowani jej smakiem bywalcy jego domu. Należy dodać, iż motywy tatrzańskie nigdy nie były inspiracją kompozytora. Stanowiły one dla niego osobny świat. Natomiast muzyka Mieczysława Karłowicza często rozbrzmiewała pod Tatrami 18, gdzie po części powstała. TATRY Karłowicz poznawał Tatry systematycznie od 1889 roku, kiedy jako 13-letni chłopiec wyszedł na Czerwone Wierchy i przeszedł przez Zawrat do Morskiego Oka (z przewodnikiem Janem Stopką). Ponownie zawitał w ukochane góry w 1892 roku i wówczas eksploracja obejmowała: Bystrą, Kominiarski Wierch 19, Świnicę, Granaty, Kozi Wierch i Rysy. Był także dwukrotnie na Kościelcu (z Januszem Chmielowskim i samotnie). Wówczas to zaczął publikować swoje tatrzańskie itineraria 20. Wystąpił dwa razy w Dworcu Tatrzańskim z publicznym koncertem skrzypcowym 21. Był to jego debiut. Na koncert ten nie mogła przybyć matka, która pisała do przyjaciółki, profesorowej Dicksteinowej: Do ciężkich krzywd losu zaliczam także, że nie słyszałam tego pierwszego wystąpienia Mieczysława, w jego grze tyle krwawej mojej pracy spoczywa... 22. W 1893 roku był na Łomnicy, Rysach i Wysokiej (z Janem Kubinem), a z rodzicami na Świnicy. W następnym roku strawersował Gerlach z Wielickiej do Batyżowieckiej Doliny i wszedł na Mięguszowiecki 23 nad Morskim Okiem, uchodzący wówczas za najtrudniejszy z dostępnych szczytów tatrzańskich (z Jędrzejem Walą młodszym) 24. W lipcu 1893 roku wziął udział w pogrzebie księdza Józefa Stolarczyka 25. 24 ALMA MATER
Od 1902 roku datuje się duża aktywność Mieczysława w Tatrach, realizował wycieczki zarówno z towarzyszami, jak i samotnie. Latem i w zimie. Zwiedził całe Tatry od Osobitej po Jagnięcy Szczyt i znał je jak mało kto na początku wieku. Z Klimkiem Bachledą zrealizował w 1906 roku wycieczkę na dziewięć wybitnych szczytów Tatr, co też opisał 26, w następnym roku, wraz z Józefem Gąsienicą- -Tomkowym, zdobył Ostry Szczyt południową ścianą, która była uważana za jedną z najtrudniejszych w Tatrach 27. Sporo chodził samotnie 28, dokonując pierwszych wejść na wybitne turnie, na przykład Wielką Kołową Turnię. W latach 1904 1908 roku częstym towarzyszem Karłowicza we wspinaczce był Włodzimierz Boldireff (pierwsze wejścia duetu: Ciężka Turnia i Zadnia Jaworowa Turnia, oba w 1908 r.). W tym samym roku odniósł duży sukces: zimowe wejście wspólnie z Romanem Kordysem na Kościelec oraz przez Krzyże na Wołoszyn i Żółtą Turnię 29. Także w 1908 roku, wraz z Mariuszem Zaruskim, oznakował szlaki turystyczne na Czarny Mięguszowiecki Szczyt i Niżne Rysy, pozostawiając swój ulubiony ślad swastykę 30. Często zabierał głos na temat kultury turystyki i ochrony przyrody. To on jest autorem maksymy: Szanujcie ciszę i majestat gór. Dla kompozytora w obcowaniu z górską przyrodą najistotniejsze były przeżycia estetyczne, a nie osiągnięcia sportowe, stąd niezrozumienie z większością ówczesnych eksploratorów gór. Był też Mieczysław jednym z pionierów narciarstwa polskiego 31, lecz znowu: jazdy na nartach nie traktował sportowo, a jako ułatwienie w poruszaniu się po górach. Ukończył pierwszy kurs narciarski, prowadzony przez Mariusza Zaruskiego w 1907 roku, a w następnym roku poczyniwszy w międzyczasie ogromne postępy był już instruktorem narciarstwa. W 1908 roku, wraz z Kordysem i Zaruskim, dokonał pierwszego przejścia na nartach z Hali Gąsienicowej, przez Liliowe, Zawory i Koprową Przełęcz do Szczyrbskiego Jeziora 32. W tym samym roku Karłowicz i Zaruski przygotowali projekt Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którego realizacja nastąpiła dopiero po śmierci kompozytora. 14 listopada 1908 roku Mieczysław sporządził testament, w którym zapisał: Cały Mieczysław Karłowicz podczas wspinaczki swój majątek ruchomy Mieczysław Karłowicz, Zakopane i nieruchomy, który w dzień mojej śmierci będzie należał do mnie, zapisuję na własność Warszawskiemu Towarzystwu Muzycznemu 33. Ów zapis miał się okazać tragiczny w skutkach dla matki, która pochowała całą czwórkę swych dzieci. Mariuszowi Zaruskiemu wyznał: gdybym zginął w górach, śmierć moja byłaby równocześnie śmiercią mojej matki. [...] Postanowiłem w górach nigdy nie ryzykować. Tam tylko wolno mi pójść, gdzie przy zachowaniu ostrożności i użyciu technicznych środków ubezpieczenia mogę mieć pewność, że przejdę cało. Przyrzekłem to sobie 34. Tatrzaństwo Karłowicza było nierozerwalnie związane z fotografią. Kompozytor był jednym z pionierów górskiego fotografowania. Ciągle poszukiwał najlepszych technik i kompozycji artystycznych swych zdjęć. Osiągnął bardzo duże uznanie dzięki stosowaniu wysublimowanych efektów artystycznych. Ciągle poszukiwał. Testował dla swych potrzeb różne typy aparatów fotograficznych i filtry. Uznał, że najlepsze efekty daje stosowanie wielkoformatowych klisz negatywowych. Także od strony laboratoryjnej był poszukującym mistrzem, spędzając wiele godzin w ciemni. Być może były to echa młodzieńczego zainteresowania chemią. 8 lutego 1909 roku Mieczysław Karłowicz wytrawny, ostrożny turysta, wybrał się samotnie na górską wycieczkę celem przetestowania nowego nabytku: aparatu fotograficznego. Lawina śnieżna przerwała krótki, wspaniale rokujący żywot wybitnego artysty i turysty. Zginął pod Małym Kościelcem (wschodnie zbocza), w terenie doskonale przezeń znanym i często odwiedzanym. Kilka miesięcy później, w lecie 1909 roku, postawiono na miejscu katastrofy kamień, zwany obecnie Kamieniem Karłowicza, z napisem: Non omnis moriar. Przez Ferdynanda Hoesicka Mieczysław Karłowicz został zaliczony w poczet legendowych postaci Zakopanego 35. W pierwszą rocznicę śmierci Karłowicza Henryk Opieński na łamach Nowej Gazety wołał: Niepowetowaną, okrutną krzywdę wyrządziłaś nam, śnieżna lawino! 36. Po latach Jarosław Iwaszkiewicz poetycko konstatował: Ten głaz, ta swastyka to pomnik muzyka. Tu dolina kwitnąca Zzieleniała. Tu dusza śpiewająca Uleciała 37. Irena Karłowiczowa ALMA MATER 25
Ośnieżone smreki, jedna z ostatnich fotografii Mieczysława Karłowicza Wybitny znawca życia i twórczości Mieczysława Karłowicza Henryk Paweł Anders (1913 1993) przybliżył tragedię pod Małym Kościelcem następująco: była to tragedia osobista człowieka, dla którego po tylu latach zmagań i walki los otworzył nareszcie kartę jasnego powodzenia i ziszczenia się celów, do których dążył. Była to tragedia rodzinna, która stale w żałobie chodzącej matce wyrwała w straszliwy sposób trzecie z kolei dziecko. Była to tragedia taternicza, zabierająca z tego świata w miejscu, zdawałoby się, zupełnie bezpiecznym, w dniu pełnym słonecznej pogody turystę jak najostrożniejszego, jak najszlachetniejszego, przygotowanego fachowo i zaprawionego do tego narciarskiego spaceru jak niewielu innych. Była to tragedia w wymiarze społecznym, wyrwała bowiem z grona muzyków polskich i kół taterniczych świadomego swych działań i czynnego bojownika o postęp kulturalny. Była to wreszcie tragedia na miarę narodową, która pozbawiła Polskę utalentowanego twórcy o największym wymiarze. Owoce jego talentu, wiedzy i dalszych prac byłyby niewątpliwie zapisały stronice dziejów polskiej kultury muzycznej i ogólnej dalszymi osiągnięciami o olbrzymim, a może nawet przełomowym znaczeniu i doniosłości 38. Janusz Fedirko 1 Lecz Karłowiczowie nie sprzedali całości; z czterech rodowych włości poszły pod młotek: Podzitwa, Płytnica i Bratomierz; Wiszniew, na życzenie Jadwigi, pozostał w ich rękach do 1894 roku, kiedy to majątek został sprzedany hrabiemu Butenejow-Chreptowiczowi, co w czasach rusyfikacji poczytywano Janowi Karłowiczowi za zdradę. Zob. Kurier Warszawski, nr 342/1894. 2 Jan Karłowicz woził ze sobą niemały księgozbiór około czterech tysięcy pozycji. 3 Wespół z Adamem Kryńskim i Władysławem Niedźwiedzkim, którzy wydali większą część dzieła po śmierci Jana. 4 1900 1927, 270 tysięcy haseł. 5 Za: O. Gajkowa, S. Urbańczyk, Karłowicz Jan Aleksander Ludwik, PSB t. 12, s. 53. 6 Za: J. Mechanisz, Mieczysław Karłowicz i jego muzyka, Warszawa 1990, s. 9. 7 Freblówka XIX-wieczne przedszkole zorganizowane według zasad wychowawczych dr. Fryderyka Frobla. 8 Tj. Bawarii, Nadrenii-Palatynacie i Hesji. 9 Chmielna była wówczas jedyną ulicą w Warszawie z nawierzchnią asfaltową. 10 Wydział Przyrodniczy. Widok z Boczania, jedna z ostatnich fotografii Mieczysława Karłowicza 11 Za: J. Mechanisz, op.cit., s. 27. 12 U Henryka Urbana studiowali liczni Polacy, m.in.: Ignacy Jan Paderewski, fenomenalny pianista Józef Hofman, klawesynistka Wanda Landowska czy też Henryk Opieński. 13 M. Karłowicz, Henryk Urban, Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne, nr 52 z 16 grudnia 1900 r. 14 Słowa Karłowicza za: H. Anders, Karłowicz Mieczysław, PSB, t. 12, s. 57. 15 Wyd. Warszawa 1903, Paryż 1904 (wersja francuska). Mieczysław Karłowicz zakupił za poważną sumę tysiąca rubli korespondencję Fryderyka Chopina od Marii Ciechomskiej, wnuczki siostry Chopina, Ludwiki Jędrzejowiczowej. I to była główna część ogłoszonej drukiem publikacji, lecz znalazły się w niej także pamiątki udostępnione przez siostrzeńca Chopina Antoniego Jędrzejewicza, a te zawierały m.in. listy adresowane do genialnego kompozytora i pianisty od Schumanna, Lista, Mendelssohna-Bartholdy ego. 16 Utwór niedokończony przez Karłowicza, zinstrumentował go Grzegorz Fitelberg, prawykonanie w 1914 r. 17 Za: T. Chylińska,, S. Haraschin, B. Schaffer, Przewodnik koncertowy, Kraków 1980, s. 464. 18 Zob. T. Chylińska, Niewykorzystana szansa, czyli dzieje muzyczne Zakopanego, [w:] R. Dutkowa (red.), Zakopane, czterysta lat dziejów, Kraków 1981, t. II. 19 Na Kominiarski Wierch Karłowicz wyznakował szlak turystyczny farbą. Kominy Tylkowe lub w skrócie Kominy i Kominiarski Wierch to dwie nazwy tego samego masywu (JF). 20 Pod inicjałami: MK i JCh Kościelec, Kurier Zakopiański nr 2/1892, oraz już pod swym nazwiskiem: Kominy, Kurier Zakopiański, nr 6/1992. 21 Na koncertach grał kompozycje: Godarta, Saint- -Saensa, Riesa, Sarasatego. 22 Cytat za: J. Mechanisz, op.cit. s. 24. 23 Dziewiąte wejście. 24 Co opisał: Wycieczka na króla Tatrzańskiego na szczyt Mięguszowiecki, Wędrowiec, nr 7 10/1895. 25 Za: Z. Radwańska-Paryska, W.H. Paryski, Wielka Encyklopedia Tatrzańska, Poronin 1995, s. 496. Hasło: Karłowicz Mieczysław, tamże błędna datacja pogrzebu księdza Stolarczyka, Zapewne znając profesjonalizm autorów pomyłka. 26 Po młodym śniegu, Taternik, nr 4/1907. 27 W jesiennym słońcu, Taternik, nr 3/1908. 28 Swe wycieczki samotne opisał w Z wędrówek samotnych, Pamiętnik Towarzystwa Tatrzańskiego, 1909. 29 Wśród śniegów tatrzańskich, Słowo Polskie 7 lutego 1908, przedruk Zakopane nr 4 5/1908. 30 Karłowicz doskonale wiedział o sanskryckim pochodzeniu swastyki, będącej w Indiach egzemplifikacją szczęścia. Negatywną konotację uzyskał Hakenkreuz dopiero trzy dekady później, jako godło III Rzeszy. 31 Pierwszym, który używał nart w Tatrach, był Stanisław Barabasz (1888 r.), kolega Karłowicza. 32 Za: Z. Radwańska-Paryska, W.H. Paryski, Wielka Encyklopedia Tatrzańska, op.cit., s. 497. 33 Cyt. Za: J. Mechanisz, op.cit., s. 34. 34 Ibidem, s. 49. 35 F. Hoesick (1867 1941), autor monumentalnego, 4-tomowego cyklu Tatry i Zakopane (t. 1 2 Poznań Warszawa 1920, t. 4 Warszawa 1931), t. 3, Legendowe postacie Zakopanego, Warszawa 1922. 36 H.P. Anders, Mieczysław Karłowicz, życie i dokonania, Poznań 1998, s. 521 522. 37 J. Iwaszkiewicz, Album tatrzańskie, nr 21, Kraków 1976. 38 H.P. Anders, op.cit. s. 522. 26 ALMA MATER