PIERWSZE SPOTKANIE Z KLASYKÑ dla najmłodszych Teksty napisane prostym, przyst pnym j zykiem, wiele ilustracji, na których bohaterowie przedstawieni sà jako zwierz ta: psy, koty, lisy... Najs ynniejsze utwory literatury przygodowej zaadaptowane specjalnie dla najm odszych. Tom zawiera nast pujàce tytu y: Wyspa skarbów, Robin Hood, Odyseja, Ma e kobietki, Merlin i rycerze Okràg ego Sto u, W osiemdziesiàt dni dooko a Êwiata, Trzej muszkieterowie, DwadzieÊcia tysi cy mil podmorskiej eglugi Zapraszamy do księgarni internetowej www.digest.com.pl oraz do salonu firmowego Reader s Digest Marynarska Business Park Warszawa, ul. Taśmowa 7 PIERWSZE SPOTKANIE Z KLASYKÑ DLA NAJM ODSZYCH WYSPA SKARBÓW MA E KOBIETKI ODYSEJA ROBIN HOOD 20 TYSI CY MIL PODMORSKIEJ EGLUGI W 80 DNI DOOKO A ÂWIATA PIERWSZE SPOTKANIE dla najmłodszych Ilustracje Tony Wolf MERLIN I RYCERZE OKRÑG EGO STO U TRZEJ MUSZKIETEROWIE
PIERWSZE SPOTKANIE ZKLASYKÑ dla najmłodszych
PRIMI CLASSICI PER I PIÙ PICCOLI 2008 Dami International srl, Milano-Firenze PIERWSZE SPOTKANIE Z KLASYKĄ DLA NAJMŁODSZYCH pierwsze polskie wydanie, Copyright 2009 Wydawca Reader s Digest Przegląd Sp. z o.o. Marynarska Business Park ul.taśmowa 7 02-677 Warszawa tel. 022 3193200, fax 022 3193299 www.digest.com.pl Redaktor naczelny Redakcji Książek Jacek Fronczak Dyrektor artystyczny Maciej Marchewicz Tłumaczenie Katarzyna Konarowska Redaktor prowadzący Zofia Klimaszewska Korekta Ewa Stempniewicz Łamanie i redakcja techniczna POINT PLUS Małgorzata Janczak oraz Tatiana Kwaśniewska Produkcja Janina Dołowa Druk Leo Paper Products LTD, China ISBN 978-83-60530-8-1 Reader s Digest i znak Pegaza są prawnie zastrzeżonymi znakami The Reader s Digest Association, Inc. Żadna część niniejszej publikacji nie może być w żadnej formie reprodukowana lub przedrukowywana bez pisemnej zgody Reader s Digest Przegląd Sp. z o.o.
PIERWSZE SPOTKANIE ZKLASYKÑ dla najmłodszych Warszawa 2009
SPIS TREŚCI WYSPA SKARBÓW strona 7 ROBIN HOOD strona 49 ODYSEJA strona 91 MAŁE KOBIETKI strona 133
MERLIN I RYCERZE OKRĄGŁEGO STOŁU strona 175 W OSIEMDZIESIĄT DNI DOOKOŁA ŚWIATA strona 217 TRZEJ MUSZKIETEROWIE strona 261 DWADZIEŚCIA TYSIĘCY MIL PODMORSKIEJ ŻEGLUGI strona 303
WYSPA SKARBÓW Nazywam się Jim, Jim Hawkins.W czasach kiedy mój ojciec był właścicielem gospody Pod Admirałem Benbow, nieopodal Bristolu, pewnego dnia ujrzałem starego marynarza z ogorzałą twarzą i długą blizną na policzku.
SPIS TREŚCI STARY KAPITAN 9 ZJAWIA SIĘ CZARNY PIES 11 TAJEMNICZY ŚLEPIEC 13 PRZYBYWAJĄ PIRACI 16 GOTOWIDODROGI 19 HISPANIOLA 21 ŻEGLOWANIE 24 WYSPA 28 BEN GUNN 31 BITWA NA WYSPIE 33 POMYSŁ DŁUGIEGO JOHNA 35 NATARCIE 38 UWIĘZIONY PRZEZ PIRATÓW 41 NARESZCIE SKARB! 42
STARY KAPITAN Podążał w stronę gospody ciężkim krokiem, ciągnąc za sobą wózek ze skrzynią marynarską. Był to mężczyzna rosły, silny i ciężki, a na niebieski kubrak opadał mu warkoczyk. Jego policzek przecinała długa blizna Rozejrzał się, pogwizdując, po czym zaczął śpiewać śmieszną piosenkę żeglarską: Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni, jo-ho-ho, i butelka rumu! Bardzo się ucieszył, że w gospodzie było prawie pusto. Spokojna, mała przystań powiedział do mojego ojca, rzucając mu trzy czy cztery złote monety. Zostanę tutaj! Po chwili zwrócił się do mnie. Hej, chłopcze, zwą cię Jim, Mów do mnie kapitanie czyż nie? Ty mów do mnie kapitanie Nasz gość spędzał całe dnie, włócząc się wzdłuż zatoki z mosiężną lunetą. Bardzo mnie zaciekawił, gdyż był dziwnym człowiekiem. Powiedz mi prawdę, Jim pytał mnie często. Może widziałeś gdzieś w okolicy jakichś marynarzy? Ani jednego, panie! odpowiadałem za każdym razem zgodnie z prawdą. 9
STARY KAPITAN Śpiewać! Śpiewać razem ze mną! rozkazywał. Chłopcze, powiadom mnie, jeśli pojawi się tu ktoś obcy, a szczególnie jeśli to będzie marynarz z jedną nogą. Musisz mnie natychmiast zawiadomić, rozumiesz? Natychmiast! Dam ci za to cztery pensy Tylko jego się bał tajemniczego marynarza z jedną nogą! Poza tym nie bał się niczego i nikogo. Przeciwnie, to on wzbudzał strach, gdy w nocy siadał przy ogniu i zaczynał tę dziwną piosenkę. Piętnastu chłopów na umrzyka skrzyni, jo-ho-ho, i butelka rumu! Śpiewać! Śpiewać razem ze mną! rozkazywał gościom w gospodzie i często przy tym wyciągał nóż, strasząc wszystkich wokół. Dziwny był z niego człowiek, nawet bardzo dziwny, i wielu się go bało. Na jego widok nie drżał jedynie doktor Livesey, stary przyjaciel naszej rodziny, którego bardzo lubiłem. 10
ZJAWIA SIĘ CZARNY PIES Pewnego ranka do gospody wszedł jakiś człowiek.wyglądał jak marynarz. Szukam starego znajomego powiedział. Mojego przyjaciela, kapitana Billa! Nie ma go tu, panie.wyszedł na spacer! odparłem. Dobrze, w takim razie zaczekam tu na niego oświadczył nieznajomy. Kiedy kapitan wrócił i zobaczył przybysza, zbladł, Poznajesz mnie Bill, prawda? spytał Czarny Pies. jakby ujrzał ducha. Poznajesz mnie, Bill, prawda? szepnął złowieszczo przybysz. Pamiętasz dawne czasy, kiedy pływaliśmy po morzach razem ze starym kapitanem Flintem? Czarny Pies! To naprawdę ty! wyjąkał kapitan. Czarny Pies spojrzał na mnie. Zostaw nas samych, chłopcze! rozkazał. Uciekłem, przestraszony. Chwilę później dobiegły mnie ich krzyki; wyciągnęli noże i w walce przewracali stoły i krzesła. Po chwili Czarny Pies zniknął.w tym samym momencie otworzyły się drzwi i do gospody wbiegł doktor Livesey. 11
ZJAWIA SI CZARNY PIES Co się tutaj dzieje? zapytał. Słyszałem jakieś wrzaski! Weszliśmy do izby i zobaczyliśmy biednego kapitana leżącego na ziemi. Doktor Livesey zbadał go. To nic poważnego, Jim. On tylko zemdlał. Ależ kapitan był ciężki! Przenieśliśmy go do jego pokoju i dobrze okryliśmy. Kapitan otworzył oczy i wyszeptał: Czarny Pies Gdzie jest Czarny Pies? Doktor Livesey uciszył go. Tu go nie ma.teraz musisz odpocząć. Następnego dnia kapitan przywołał mnie do swojego pokoju i dał znak, bym podszedł bliżej, po czym zaczął mówić z wielkim wysiłkiem. Jim, mam kłopoty. Kiedyś byłem piratem i pływałem z kapitanem Flintem i jego załogą Flint nie żyje, ale jego ludzie mnie szukają! Chcą dostać moją skrzynię, gdyż zawiera ona pewną tajemnicę. Pomóż mi, Jim, tylko na ciebie mogę liczyć! Daj mi znać, kiedy po mnie wrócą. Po chwili mówił dalej szeptem: To tylko kwestia czasu.wiem, że tu przyjdą. A kiedy mnie znajdą, już będzie po mnie westchnął. Dadzą mi czarną plamę! Co to jest czarna plama, kapitanie? Musisz odpocząć, kapitanie zapytałem, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Byłem przerażony. Postanowiłem opowiedzieć o wszystkim matce, ale tej samej nocy niespodziewanie zmarł mój ojciec. 12
TAJEMNICZY ŚLEPIEC Nazajutrz po pogrzebie mojego ojca do gospody wszedł obdarty starzec. Sprawdzał kijem drogę przed sobą, a na oczach nosił przepaskę. Był zgarbiony i wydawał się słaby i nieporadny. Jestem biednym ślepcem, czy ktoś może mi powiedzieć, gdzie jestem? zapytał skrzekliwym głosem. Jesteś w gospodzie Pod Admirałem Benbow, dobry człowieku odpowiedziałem grzecznie. Dziękuję ci, młody przyjacielu. Czy możesz wprowadzić mnie do środka? Gdy tylko wyciągnąłem ramię w jego kierunku, ten pozornie nieporadny starzec ścisnął je jak w kleszczach. Zaprowadź mnie natychmiast do kapitana, mój chłopcze, bo inaczej gorzko tego pożałujesz! Puść mnie! Puść mnie! krzyczałem przerażony, ale starzec trzymał moją rękę tak mocno, że myślałem, że mi ją pogruchoce. Kapitan nie spodziewał się nas. Kiedy weszliśmy, wyraźnie zbladł na twarzy. Ślepiec zaskoczył go, wciskając mu do ręki jakiś tajemniczy przedmiot, po czym odwrócił się i nadspodziewanie szybko wyszedł. Kapitan z przestrachem w oczach otworzył drżącą dłoń i wykrzyknął: Czarna plama! Co to jest czarna plama, kapitanie? zapytałem. To kawałek papieru pomalowany na czarno Oznacza, że wydali na mnie wyrok! Wyrok śmierci! 13 Ślepiec złapał mnie za ramię
TAJEMNICZY ÂLEPIEC Był blady jak ściana. Drżąc ze strachu, położył rękę na sercu i runął na podłogę. Nie żył! Wyjąłem mu z ręki kawałek czarnego papieru i przeczytałem, co było na nim napisane: Bill, przyjdziemy po ciebie do gospody dziś w nocy! Piraci Flinta. Pobiegłem do matki i wszystko jej opowiedziałem. Mamo, kapitan nie żyje! Niedługo przyjdą po niego piraci! Pójdziemy do wioski po pomoc zadecydowała mama. Pukaliśmy do drzwi wszystkich sąsiadów, ale nikt nie chciał nam pomóc. Pobiegliśmy do wioski, ale nikt nie chciał nam pomóc Co takiego? Banda piratów? Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego! odpowiadali przestraszeni. Matka jednak nie straciła ducha. Bądź dzielny, synu. Nie potrzebujemy nikogo, sami damy sobie radę! Pobiegliśmy z powrotem do gospody. Najpierw musimy otworzyć skrzynię. Kapitan nam nie zapłacił, więc musimy odzyskać to, co się nam należy! zdecydowała matka. Właśnie w tej chwili zegar wybił godzinę; była szósta wieczorem. 14
TAJEMNICZY ÂLEPIEC Wziąłem klucz, który kapitan nosił cały czas na szyi, i w słabym blasku świecy zbliżyliśmy się do skrzyni. Na wieku wypalona była litera B, a rogi były poobtłukiwane. Matka włożyła klucz w zamek i otworzyła ją. Zajrzałem z trwogą i ciekawością, a matka mówiła głośno i spokojnie, żeby dodać sobie odwagi. Co my tutaj mamy Kilka sztuk ubrań, nigdy nienoszonych, blaszany kubek, dwa pistolety, stary hiszpański zegarek, dwa mosiężne kompasy i pięć czy sześć muszli. I jeszcze stary płaszcz żeglarski Zaczekaj, tu, na dnie, jest jeszcze coś! Mała sakiewka, chyba wypełniona złotem! Jesteśmy biedni, ale uczciwi! Wezmę z niej tylko tyle, ile był nam winien, ani centa więcej! postanowiła i zaczęła odliczać sumę. Nie był to prosty rachunek, gdyż monety w sakiewce kapitana pochodziły z różnych krajów; były też takie pieniądze, które widziałem po raz pierwszy w życiu. Po chwili zauważyłem, że na dnie skrzyni jest coś jeszcze mała paczka zawinięta w ceratę. Spójrz, mamo, co to jest? zapytałem. To może być ta tajemnica, o której mówił kapitan Wziąłem zawiniątko i wcisnąłem je do kieszeni.w tym momencie poczułem, że serce podeszło mi do gardła, usłyszałem bowiem stukot laski ślepca na drodze przed gospodą. A potem ktoś zagwizdał. 15