Krąg ognia Przełożyła Hanna Pasierska Chris Br adford Nasza Księgarnia
Tytuł oryginału angielskiego Young Samurai: The Ring of Fire Text copyright Chris Bradford, 2011 Cover illustration by Paul Young First published in Great Britain in the English language by Puffin Books Ltd, 2011 Map copyright Robert Nelmes, 2008 All rights reserved The moral right of the author and illustrators has been asserted Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2013 Copyright for the Polish translation by Hanna Pasierska, 2013
Dla mojego syna Zacha, który jest ogniem naszego życia
5 Siedmiu samurajów Jack nie wiedział śmiać się czy zmykać, gdzie pieprz rośnie. Nawet największy samuraj nie pokona takiej gromady! Mówiłem ci, Yoshi odezwał się Junichi. To na nic. Powinniśmy po prostu oddać ryż Akumie. Skończyć z tym na dobre. Starzec zignorował go i zwrócił się do chłopaka: Więc ilu ludzi potrzebujesz? Przeciw c z t e r d z i e s t c e? Jackowi nie chciało się wierzyć, że w ogóle rozważa taką możliwość. Wrócił myślami do swojego treningu wojownika i bitwy o zamek Osaka. Widział na własne oczy, że najlepsi samurajscy szermierze dawali sobie radę z pięcioma lub sześcioma przeciwnikami naraz. A nawet większą liczbą, jeśli wróg był zdezorganizowany lub słabo wyćwiczony, co wydawało się prawdopodobne w wypadku bandytów. Jeśli będą wyszkoleni i doświadczeni, to jakichś... siedmiu samurajów. Siedmiu! wykrzyknął Toge. Potrzebowaliśmy całych tygodni, żeby znaleźć jednego. Jakim cudem zdołamy przekonać siedmiu wojowników? 34
A wasz daimyo? spytał Jack, który wiedział, że na samurajskich władcach spoczywa obowiązek chronienia mieszkańców żyjących w ich włościach. Wieśniacy prychnęli pogardliwie. Daimyo Ikeda nie dba o nas! Junichi splunął. Jak długo dostaje swój podatek ryżowy, ten dwulicowy władca nie ruszy palcem, by nam pomóc. Ale skoro kradną wam ryż, jak możecie mu płacić? Akuma jest sprytny wyjaśnił Yoshi. Najeżdża nas dopiero po zapłaceniu podatku. To będzie trzeci rok z rzędu stwierdził przybity Junichi. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak poszukać samurajów sami. Lecz wszystko na próżno. Nasza sytuacja jest beznadziejna. Jack musiał się zgodzić. Przy przewadze czterdziestu do jednego walka była przegrana, zanim się jeszcze zaczęła. Przykro mi przyznał z ociąganiem. Ale nie mogę wam pomóc. Toge zawrzał gniewem, był wyraźnie zrozpaczony. Wściekle wygrażając mu pięścią, ryknął: Wy, samuraje, w s z y s c y jesteście tacy sami! Pracujemy na polach, trudzimy się na roli, uprawiamy ryż, by napełnić wam brzuchy. Żebyście mogli toczyć wojenki o ziemie waszych władców. A kiedy was potrzebujemy, gdzie jesteście? Czego ode mnie oczekujesz? bronił się chłopak. Że sam jeden pokonam czterdziestu bandytów? Czy samuraj nie powinien być odważny? parsknął Toge. Ale nie powinien być samobójcą. Jak ja gardzę... 35
Dość, Toge! przerwał mu Yoshi. Nie wypada tak traktować naszego gościa. Przybył z własnej woli. Musimy uszanować jego decyzję, jeśli chce odejść. W pomieszczeniu zapadła posępna cisza; słychać było jedynie trzask ognia i bulgotanie gotującego się ryżu. Jacka gryzło sumienie. Szczerze pragnął pomóc wieśniakom. Jako samuraj czuł się zobowiązany honorem, aby ich bronić. Ale brutalna prawda była taka, że wobec tylu wrogów mógł jedynie zginąć i to na próżno. Bandyci i tak zrabowaliby ryż. W oczach Sory wezbrały łzy; wybuchnął płaczem. Ocierając nos brudną dłonią, zaszlochał: Jak wykarmimy nasze dzieci? Nikt nie odpowiedział. Farmerzy wpatrywali się tępo w podłogę. Nagle Kunio podniósł twarz rozjaśnioną nową myślą. Możemy nająć więcej samurajów! wyrzucił gwałtownie. Toge pokręcił głową z niedowierzaniem nad głupotą młodzieńca. Pomyśl, ile czasu zabrało znalezienie tego jednego! Do czarnego księżyca pozostał niespełna miesiąc. Ale jemu będzie łatwiej odparł Kunio, wskazując Jacka. Tak, rzeczywiście! przyznał Sora i w jego oczach pojawiła się nadzieja. Samuraje nie usłuchają chłopa, ale innego samuraja owszem. Wieśniacy spojrzeli wyczekująco na Jacka. Nie wiem... zaczął, doskonale zdając sobie sprawę, że gaijin znajdzie jeszcze mniej posłuchu niż farmer. Błagam cię! zawołał Sora, padając przed nim na twarz. Jesteś naszą j e d y n ą nadzieją. 36
Kunio poszedł w jego ślady, potem przyłączyli się Junichi i Toge. Yoshi, drżąc jak liść, złożył ręce w modlitwie. Ich kompletna uległość sprawiła, że Jack poczuł skrępowanie. Lecz biedni chłopi byli zdesperowani. A miejscowy daimyo najwyraźniej nie zamierzał im przybyć na ratunek. Może uda się ich wyszkolić do walki zastanawiał się Jack. Albo przynajmniej poprawić obronność wioski. Choć z drugiej strony, czterdziestu bandytów...!. Tak czy inaczej coś musiał dla nich zrobić. Kiedy przybył do Japonii, wielki samurajski szermierz Masamoto Takeshi ocalił go od pewnej śmierci. Jack, osierocony i rzucony z dala od domu, został przez niego adoptowany, wyszkolony w sztukach walki w należącej do opiekuna szkole w Kioto, i otrzymał szansę, by walczyć. Nadeszła pora, by spłacić tamten dług, stać się samurajskim wybawcą. Wiedział, że ryzykuje wszystko, ale jego zmarły przyjaciel i japoński brat Yamato pokazał mu, co to znaczy należeć do klanu Masamoto: być zdolnym do bezinteresownego poświęcenia. Pomogę wam oznajmił. Sora zapłakał znowu tym razem z radości. Podbiegł do paleniska i nałożył do miski wielki stos parującego ryżu. Z ukłonem podał go Jackowi. Arigatō gozaimasu, arigatō gozaimasu powtarzał słowa podziękowania. Potem rozdzielił pozostały ryż, podczas gdy Kunio nalewał wszystkim senchę. Junichi z wielką ceremonią uniósł w toaście czarkę z zieloną herbatą. Oddajemy ci cześć za twoją służbę. Czy mogę zapytać o twe imię, samuraju? Jack uświadomił sobie, że nadeszła chwila, by ujawnił swoją tożsamość. To był doskonały moment. Wieśniacy 37
mieli u niego dług wdzięczności i potrzebowali jego pomocy, a sądząc z reakcji Neko, nie miał powodów dłużej się ukrywać. Jack Fletcher odparł i śmiało zdjął kapelusz.
Wydawnictwo NASZA KSIĘGARNIA Sp. z o.o. 02-868 Warszawa, ul. Sarabandy 24c tel. 22 643 93 89, 22 331 91 49 faks 22 643 70 28 e-mail: naszaksiegarnia@nk.com.pl Dział Handlowy tel. 22 331 91 55, tel./faks 22 643 64 42 Sprzedaż wysyłkowa tel. 22 641 56 32 e-mail: sklep.wysylkowy@nk.com.pl www.nk.com.pl Książkę wydrukowano na papierze Ecco-Book Cream 60 g/m 2 wol. 2,0. Redaktor prowadzący Joanna Wajs Opieka redakcyjna Joanna Kończak Redakcja techniczna Joanna Piotrowska Korekta Zofia Kozik, Joanna Morawska, Magdalena Szroeder Skład i łamanie Mariusz Brusiewicz ISBN 978-83-10-12453-1 P R I N T E D I N P O L A N D Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2013 r. Wydanie pierwsze Druk: Nasza Drukarnia