Wycieczka do Kurozwęk. W dniu 09 października 2017r. uczniowie klas V i VI naszej szkoły wraz z opiekunami - paniami: Joanną Dudzińską, Danutą Rolek i Ewą Skrzypacz - wyjechali na wycieczkę do Kurozwęk w woj. świętokrzyskim. Spotkanie z panią przewodnik przed zamkiem w Kurozwękach. Na miejscu spotkaliśmy się z panią przewodnik, która najpierw oprowadzała nas po mrocznych lochach zamkowych, gdzie wydawało się, że słychać jakieś dziwne odgłosy. Niektórzy mieli nietęgie miny, bo nagle z dziury w ścianie wyszedł szczur, ale po chwili okazało się, że to całkiem oswojony stwór, bo wykonany z pluszu. Kiedy emocje nieco opadły, w jednej z piwnic oglądaliśmy mundury i broń z I i II wojny światowej oraz inne pamiątki z różnych okresów historycznych odnalezionych na miejscu. Niektórzy chcieli też sprawdzić, jak czuł się taki dawny więzień zakuty w drewniane dyby i dlatego wszyscy ustawili się w kolejce, aby dobrowolnie pozwolić zakuć się w takie narzędzie tortur. Wszystkim dopisywały humory. Dyby cieszyły się dużym powodzeniem wśród zwiedzających lochy pałacowe.
Następnie wąskimi korytarzami dotarliśmy na pierwsze piętro pałacu, gdzie znajdowały się sala balowa, salony, krużganki, taras widokowy, XVIII - wieczna kaplica, jak również dziedziniec i muzeum Skarby i pamiątki rodu Popielów oraz obrazy Józefa Czapskiego. Na pałacowym dziedzińcu. A tu chwila odpoczynku w galerii malarstwa.
Nasza wędrówka po niezliczonych korytarzach W tej wędrówce po zespole pałacowym towarzyszyła nam pani przewodnik, która przedstawiła dzieje rodu Popielów właścicieli tych obiektów oraz historię tego miejsca, którego początki datuje się na ok. XIV wiek. Była to bardzo ciekawa podróż w czasie, gdyż przez wiele stuleci miejsce to, jak i jego właściciele z pokolenia na pokolenie przechodzili burzliwe dzieje i gdyby nie obecni potomkowie - Marcin Popiel wraz z rodziną, nie mielibyśmy możliwości poznać i zobaczyć takie ciekawe miejsce w naszym regionie. Ciekawa ta lekcja w sali balowej.
Po tej pasjonującej lekcji historii, udaliśmy się na postój wozu westernowego, który miał nas zawieźć do krainy bizonów. Oczywiście chodzi o niespotykane w Polsce zwierzęta, które trochę przypominają polskie żubry. Jak dowiedzieliśmy się obecny właściciel zamku nie tylko doprowadził historyczne obiekty budowlane do dzisiejszej świetności, ale założył obok stadniny koni hodowlę bizonów amerykańskich, które sprowadził w 2000 roku z Belgii. Kiedy nasz powóz przejeżdżał przez łąkę, naszym oczom ukazał się niecodzienny widok ogromnych, brązowych i kudłatych zwierząt.
Właściwie nie zwracały na nas większej uwagi (no może z wyjątkiem jednego bizona, ale może to nawet lepiej), ale widok był niesamowity na łące znajdowało się duże stado tych wielkich zwierząt, wśród których z beztroską przechadzały się młode bizonięta. Pełni wrażeń opuściliśmy nasz powóz, aby odwiedzić sympatyczne zwierzątka w mini zoo. Były tam m.in.: lamy, egzotyczne ptaki, owieczki świętojańskie, świnki wietnamskie, osiołek, struś pędziwiatr i wiele innych, ale nie wszystkie chciały się nam zaprezentować na wybiegu. Tylko kózki odważyły się podejść bliżej
Mimo to, w czasie tych odwiedzin każdy odnalazł swoje ulubione zwierzątko. Po powrocie z mini zoo, uczniowie nie mogli przejść obojętnie obok placu zabaw, na którym dali upust swojej radości i energii. Na szczęście głód dał się wszystkim we znaki i ulegając wyższej sile, poszliśmy do zamkowej oranżerii, gdzie urządzono restaurację. W tak dostojnym miejscu zjedliśmy pyszny obiad, aby nabrać sił na udział w następnej atrakcji wycieczki. Kolejnym punktem naszej wyprawy była gra terenowa w labiryncie z kukurydzy. Uczniowie podzieleni na mniejsze grupki otrzymali mapki ze wskazówkami i ruszyli przed siebie, aby wykonać zadania. Obszarem gry było ok. 4 hektarów kukurydzy, w której utworzono labirynt z rozlicznymi ścieżkami i punktami orientacyjnymi, gdzie można było szukać rozwiązania zadań. Czy my idziemy w dobrym kierunku??? Ciekawe, która droga właściwa
Niezłe poletko kukurydzy Było to skomplikowane zadanie, ale za to świetna zabawa. Z platformy widokowej było widać, jak wszyscy zaangażowali się w grę. Po zakończeniu zabawy wszyscy uczestnicy przygody udali się z kartami odpowiedzi do recepcji zamkowej, gdzie zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami każdy uczeń otrzymał paczkę chrupków oczywiście kukurydzianych. Niestety czas naszej wycieczki dobiegał końca i musieliśmy wrócić do szkoły, a potem do swoich domów. I jeszcze pamiątkowe zdjęcie na tle pałacu w Kurozwękach.
Obok takiego drzewa trudno przejść obojętnie Ten wielki platan jest pomnikiem przyrody. Tekst i zdjęcia: Joanna Dudzińska