aut. Maksymilian Dura 09.05.2019 PARADA ZWYCIĘSTWA 2019 W MOSKWIE [RELACJA] Mniej sprzętu, taniej i bez fajerwerków, za to z dumą i z szacunkiem dla kombatantów oraz poległych żołnierzy. Tak wyglądała tegoroczna Parada Zwycięstwa w Moskwie. Parada Zwycięstwa w Moskwie 9 maja 2019 roku przebiegała pozornie w zgodzie z od lat wypracowywanym harmonogramem. Pozornie, ponieważ zabrakło tego, co zawsze wzbudzało podekscytowanie obserwatorów zagranicznych premier nowych, rosyjskich systemów uzbrojenia. W ten sposób uroczystość, która kiedyś interesowała cały świat, powoli staje się jedynie jednym z wielu wydarzeń wewnętrznych Federacji Rosyjskiej. Świadczy o tym chociażby brak w Moskwie ważnych, światowych polityków. Rosjanie podkreślali jedynie, że na trybunie honorowej obok Putina siedział pierwszy, były już prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. Pomimo wprowadzanych w rosyjskiej armii oszczędności 9 maja 2019 r., dokładnie o godzinie 10.00
czasu moskiewskiego zabrzmiały kuranty zegara na kremlowskiej Wieży Spasskiej i przy dźwiękach jednej z najbardziej znanych pieśni patriotycznych Święta Wojna ( Swiaszcziennaja Wojna ), poczet sztandarowy wniósł flagę Federacji Rosyjskiej oraz Flagę Zwycięstwa. Defiladę poprowadził minister obrony Rosji, generał armii Siergiej Szojgu, który poruszał się w dwudrzwiowym kabriolecie Aurus - po raz pierwszy pokazanym publicznie bez zasłon kamuflujących. Pojazd ten zastąpił kabriolet ZIL-41041 AMG, który w uroczystościach 9 maja był wykorzystywany od 2010 roku. Nowy samochód posiada już napęd hybrydowy z silnikiem elektrycznym oraz 8-cylindrowym silnikiem 4.4 o mocy 598 KM, automatyczną dziewięciobiegową skrzynią biegów oraz napęd na wszystkie koła. W takim ekologicznym pojeździe Szojgu wjechał w na Plac Czerwony przez Bramę Spasską, przeżegnał się pod umieszczaną na baszcie ikoną Chrystusa Zbawiciela Smoleńskiego, a później dokonał przeglądu defilujących pododdziałów i ceremonialnie, pięciokrotnie powitał się z wojskiem. Rosyjski minister obrony podjechał następnie do Trybuny Honorowej i złożył meldunek głównodowodzącemu siłami zbrojnymi Rosji prezydentowi Putinowi. Putin apeluje o pamięć oraz o współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa Zgodnie z tradycją po meldunku Szojgu prezydent Putin wygłosił okazjonalne przemówienie, w którym znowu podkreślał, że to naród radziecki bronił, uratował Ojczyznę, stał się nadzieją, ostoją dla całej ludzkości, głównym wyzwolicielem narodów Europy. Mówiąc o walce radzieckich żołnierzy prezydent Rosji po raz pierwszy wyraźnie podkreślił znaczenie drugiego frontu, którym był radziecki przemysł. Przypomniał więc o ewakuacji setek dużych fabryk których produkcja została przywrócona w niespotykanie krótkim czasie na Uralu, Zawołżu i na Syberii. Był to prawdopodobnie gest w stosunku do obecnego przemysłu zbrojeniowego Rosji, który z powodu sankcji ma coraz większe problemy. Po ogłoszonej minucie ciszy prezydent Putin odniósł się do polityki, zaczynając od rosyjskiego
rozumienia historii II wojny światowej. Wspomniał m.in. o rzekomym zniekształcaniu przebiegu wojny i jak czci się tych, którzy m.in. służyli nazistom. Dzisiaj widzimy, jak w wielu państwach celowo zniekształcają się przebiega wojny, jak zaczyna się wychwalać tych, którzy zapominając o czci i godności ludzkiej, służyli nazistom, bezwstydnie kłamią swoim dzieciom, zdradzają swoich przodków. Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin Była to bardzo dziwna uwaga, gdy się weźmie pod uwagę podkreślanie przez Rosjan, że świętują: nie zakończenie II wojny światowej, ale Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, toczącej się od 1941 roku do 1945 roku. Rosjanie za wszelką cenę nie chcą bowiem wspominać o swoim udziale w rozpoczęciu konfliktu, poprzez m.in. atak na Polskę i Finlandię. Przemówienie Putina wpisuje się w tego rodzaju narrację. Co ciekawe zmienił się komunikat spikera, rozpoczynającego tradycyjnie defiladę na Placu Czerwonym. W 2018 r. mówił on bowiem Mówi i pokazuje Moskwa. W rocznicę 73 rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941 1945 na Placu Czerwonym Parada Zwycięstwa W tym roku komunikat skrócono i wskazywał on tylko na 74 rocznicę zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, ale już bez podawania dat. W całym przemówienia Putina praktycznie trzy zdania były poświęcone bieżącej polityce międzynarodowej. Podkreślił on w nich, ze Rosja jest otwarta na współpracę ze wszystkimi, którzy są rzeczywiście gotowi oprzeć się terroryzmowi, neonazizmowi i ekstremizmowi. Kolektywny opór wobec śmiertelnych idei ma znowu kluczowe znaczenie. Wzywamy wszystkie kraje do uświadomienia sobie naszej wspólnej odpowiedzialności za stworzenie skutecznego, równego dla wszystkich systemu bezpieczeństwa.
Putin zakończył swoje przemówienie okrzykiem Uraaa, na który trzykrotnie odpowiedzieli żołnierze z przygotowanych do parady pododdziałów. Wtedy odegrano hymn Federacji Rosyjskiej, w czasie którego oddane zostały armatnie salwy honorowe. Następnie w kierunku trybuny ruszyły pododdziały piesze. Najpierw parada pododdziałów pieszych W 2019 r. zachowano generalnie tradycyjną kolejność i sposób prezentacji pododdziałów pieszych. Kolumnę wojsk poprowadził jak rok wcześniej odkryty samochód (tym razem Aurus ) z dowódcą wojskowej parady i komendantem garnizonu moskiewskiego, generałem armii Oliegiem Saliukowem (który zresztą ten stopień otrzymał w lutym 2019 r.). Za nim przemaszerował czworobok werblistów i flecistów uczniów moskiewskiej wojskowo-muzycznej szkoły resortu obrony im. generała Chaliłowa. Piesze pododdziały poprowadziły trzy akademie wojskowe, trzy szkoły kadetów oraz dwa pododdziały paramilitarnej organizacji młodzieżowej Junarmia. Do organizacji tej, stworzonej w 2016 r. z inicjatywy Ministerstwa Obrony Rosji i wspieranej przez prezydenta Putina mogą wstępować dzieci i młodzież w wieku 11-18 lat. Zgodnie z tradycją oddzielnie defilowali chłopcy, a oddzielnie dziewczęta ozdobione charakterystycznymi, białymi kokardami we włosach (które zgodnie z tradycją nie były filmowane w oficjalnym przekazie). Czytaj też: Rosja rozbudowuje "młodzieżową armię". Liczebność: 300 tys. W sumie przedefilowało po Placu Czerwonym 35 grup pieszych, w większości występujących w mundurach paradnych. Uwagę zwracały jednak pododdziały w mundurach polowych, w których defilowały np. dwa pododdziały rosyjskiej Gwardii Narodowej - formacji cywilno-wojskowej tworzonej od 2016 roku równolegle przez resorty obrony i spraw wewnętrznych. Na polowo umundurowani byli
również żołnierzy 331. gwardyjskiego pułku wojsk powietrznodesantowych, którzy dodatkowo mieli założone na siebie niektóre elementy wyposażenia żołnierza przyszłości Ratnik. Byli oni uzbrojeniu (podobnie jak idący dalej pododdział wystawiony przez riazański 131. pułk powietrzno-desantowy) w najnowsze karabinki szturmowe AK-12 (kalibru 5,45 mm). Przypomnijmy, że do rosyjskiej armii wprowadzane są również karabinki AK-15 kalibru 7,62 mm, sukcesywnie zastępując używane obecnie AK-74M i AKM. W wojskach specjalnych i wybranych formacjach rozpoznawczych wprowadza się natomiast dodatkowo opracowane i produkowane przez zakłady im. Diegtariewa karabinki A-545 kalibru 5,45 mm i A-762 kalibru 7,62 mm. W porównaniu do 2018 r. z dwóch do trzech zwiększyła się liczba pododdziałów kobiecych. Był więc czworobok pań z Wojskowej Akademii Materiałowo-Technicznego Zabezpieczenia im. Chruliewa, Wojskowej Akademii Łączności im. Budionnego i z Wojskowej Akademii Kosmicznej im. Możajskiego (w biało-granatowych mundurach), po raz pierwszy oddzielny czworobok pań z akademii Obrony Powietrzno-kosmicznej im Żukowa (w biało-niebieskich mundurach) i również po raz pierwszy oddzielny czworobok pań w granatowo-jasnoniebieskich strojach z furażerkami - wyznaczony z moskiewskiej akademii ministerstwa spraw wewnętrznych im. Kikotja. W porównaniu do 2018 r. w tegorocznej Paradzie Zwycięstwa wzięło udział praktycznie tyle samo żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych (13083 w porównaniu do 13046), planowano też wprowadzenie takiej samej liczby statków powietrznych (74 w porównaniu do 75), choć defilada lotnicza ostatecznie nie odbyła się. Znacznie mniej zaprezentowano natomiast egzemplarzy wojskowej techniki (132 w porównaniu do 159), pomiędzy którymi nie było żadnej nowości (poza kabrioletami Aurus). Naziemna defilada techniki wojskowej Pokaz naziemnej techniki wojskowej w Paradzie Zwycięstwa z roku na rok zaczyna tracić na
znaczeniu. Jeszcze do niedawna był on dla obserwatorów jedyną okazją by zapoznać się z najnowszymi rozwiązaniami technicznymi w rosyjskiej armii, ale obecnie takich nowinek technicznych jest pokazywanych w Moskwie coraz mniej. Oczywiście kolumnę pojazdów zgodnie z tradycją poprowadził jeden czołg z II wojny światowej (T-34/85), chociaż należy przypomnieć, że Rosja odkupiła od Laosu trzydzieści w pełni sprawnych tego typu pojazdów (prawdopodobnie "w zamian" za możliwość pozyskania w atrakcyjnej cenie sześciu samolotów wielozadaniowych Su-30). Rosjanie nie zaprezentowali na początku kolumny pojazdów, tak jak w zeszłym roku, dwuosobowych quadów AM-1, a więc w defiladzie w ogóle nie pokazano również sztandarów frontów II wojny światowej. Bezpośrednio za czołgiem T-34/85 przejechało siedem lekko opancerzonych pojazdów typu GAZ-2975 Tigr-M (z których trzy były wyposażone w moduł bojowy Arbalet-DM z kamerą telewizyjną i karabinem maszynowym 6P49 kal. 12,7 mm). W grupie tej poruszały się również trzy pojazdy typu Kornet-D1 (uzbrojone w osiem wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych PPK Kornet ) oraz trzy typu Tajfun-K (4x4). Fot. mil.ru Trzecią defilującą grupę prowadzoną przez kołowy transporter opancerzony BTR-82A tworzyło dwanaście bojowych wozów piechoty: sześć nowego typu Kurganiec-25 (uzbrojone w armatę 30 mm i PPK) oraz sześć typu BMP-3 (uzbrojone w armatę kalibru 100 mm i kalibru 30 mm). Za nimi poruszały się cztery najnowsze rosyjskie czołgi T-14 Armata (z trzyosobową oddzielną kapsułą pancerną, bezzałogową wieżą, zautomatyzowanym systemem ładowania i kierowania ogniem oraz nową armatą 125 mm) oraz sześć bojowych maszyn wsparcia czołgów BMPT Terminator (uzbrojone w bezzałogową wieżę z 2 armatami 30 mm, 2 granatnikami automatycznymi AGS-17 kal. 30 mm, 1 karabinem maszynowym PK/PKS kalibru 7,62 mm oraz 4 kontenerami z przeciwpancernymi rakietami kierowanymi).
Po Placu Czerwonym przejechało też dziesięć czołgów T-72B3 wyposażonych m.in. w: najnowszy pancerz reaktywny, nową armatę kalibru 125 mm, nową amunicją podkalibrową, wzmocniony silnik oraz system kierowania ogniem Kalina, z obserwacyjnym kanałem termowizyjnym i telewizyjnym. Szóstą grupę sprzętu wystawiły wojska powietrzno desantowe prezentując tak jak w ubiegłym roku: siedem bojowych wozów desantu BMD-4M dla sześciu żołnierzy desantu i trzyosobowej załogi (z armatą kalibru 100 mm, zamontowaną z jej prawej strony armatą kalibru 30 mm i karabinem maszynowym kalibru 7,62 mm) oraz sześć gąsienicowych transporterów desantu BTRMDM Rakuszka dla dziesięciu żołnierzy desantu i trzyosobowej załogi (z karabinem maszynowym kalibru 7,62 mm). W dalszej części Parady pokazano część sprzętu artylerii. Za kołowym transporterem opancerzonym BTR-82A przejechało więc osiem samobieżnych armatohaubic MSTA-S (kalibru 152 mm), którym w tym roku wyjątkowo nie towarzyszyły nowsze haubice Koalicja-SW. W kolejnej grupie przejechały: cztery wyrzutnie rakiet taktycznych Iskander M oraz cztery wyrzutnie rakiet niekierowanych RS30 Smiercz (kalibru 300 mm). Kolumnę wojsk lądowych zamykały cztery zestawy przeciwlotnicze Buk-M2 oraz cztery gąsienicowe wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Tor-M2U. Siły powietrzno-kosmiczne prezentowały pododdział złożony z sześciu przeciwlotniczych zestawów rakietowo-artyleryjskich Pancyr-S1, i pododdział sześciu wyrzutni baterii przeciwlotniczych dalekiego zasięgu S-400 Triumf. Kolejna grupa sprzętu została drugi rok z rzędu wystawiona przez rosyjską Gwardię Narodową w skład której weszły: jeden lekko opancerzony samochód Tigr, sześć czterokołowych lekko opancerzonych samochodów Patrul oraz trzy sześciokołowe samochody opancerzone odporne na ostrzał broni strzeleckiej i wybuchy min typu Urał-432009. Trzynasty pododdział pojazdów reprezentował żandarmerię wojskową i był złożony z czterech
samochodów Tigr-M (wyposażone w moduł bojowy Arbalet ) trzech sześciokołowych samochodów opancerzonych odpornych na ostrzał broni strzeleckiej i wybuchy min typu Kamaz 63968 Tajfun-K i trzech sześciokołowych, modułowych, wielozadaniowych pojazdów Ural Tajfun-U. Rakietowe wojska strategicznego przeznaczenia reprezentowały trzy samobieżne wyrzutnie rakiet balistycznych 15Ż55M systemu 15P157M Jars otoczone przez jeden lekko opancerzony samochód Tigr-M oraz cztery, lekko opancerzone samochody Tigr-M z modułem bojowym Arbalet. Defiladę zamknęły zgodnie z tradycją trzy ośmiokołowe transportery opancerzone zbudowane na bazie platformy BTR Bumerang K-17 z flagami poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Defilada lotnicza Rosjanie planowali przeprowadzić defiladę powietrzną na wysokości około 150-200 metrów i przy prędkości od 200 do 550 km/h. Jak się jednak okazało 9 maja br. pułap chmur był zbyt niski, by można było zaryzykować przelot statków powietrznych i ostatecznie nie pojawiły się one nad Moskwą. Z punktu widzenia Moskwiczan był to duży zawód, natomiast obserwatorzy wojskowi nie stracili praktycznie niczego. Z zapowiedzi i próby generalnej wynikało bowiem, że nad Placem Czerwonym nie planowano pokazania żadnych nowości. Rosyjskie ministerstwo obrony zadecydowało dodatkowo, że nie będą prezentowane tak jak w 2018 r., takie nowinki jak para samolotów piątej generacji Su-57, czy też dwa ciężkie samoloty myśliwskie MiG-31 z lotniczym systemem rakietowym Kindżał. Nie planowano również przelotu dawno nie widzianych nad Moskwą 9 maja: rosyjskiego samolotu transportowego An-124 Rusłan oraz samolotów szkolno-bojowych Jak-130. Nie pomyślano też o pokazaniu podobno już wyposażonego, nowego samolotu wczesnego ostrzegania radiolokacyjnego A-100.
W ten sposób z powodu pogody Paradę Zwycięstwa zakończył pokaz musztry paradnej żołnierzy pułku reprezentacyjnego Federacji Rosyjskiej, podejście do trybuny ponad tysiąca muzyków z 39 połączonych orkiestr wojskowych i odśpiewanie przez nich pieśni o chwale Rosji i armii rosyjskiej My armija naroda. Defilady w Moskwie i Warszawie - porównanie Porównanie tegorocznych defilad wojskowych 3 maja w Warszawie i 9 maja w Moskwie jest o tyle trudne, że różniły się one zarówno sposobem prowadzenia uroczystości, jak i charakterem. Częściowo wynikało to z innych Ceremoniałów Wojskowych, ale również z innych akcentów, na jakie stawiali organizatorzy w Polsce i Rosji. W obu przypadkach paradę wojskową przyjmowali prezydenci państw: w Warszawie Prezydent RP Andrzej Duda, a w Moskwie Prezydent FR Władimir Putin. Sam sposób ich uczestniczenia w uroczystości wyraźnie się różnił jednak różnił i różnice te wcale nie wynikały z odmiennych przepisów. W polskim Ceremoniale Wojskowym przy opisie tzw. centralnej parady wojskowej, ustalono bowiem definitywnie jedynie to, że moment przybycia Prezydenta RP na miejsce uroczystości oznacza jej początek. Szczegółowy sposób prowadzenia uroczystości zależy natomiast jednak od organizatorów, którzy mogą się oprzeć na przykładowym scenariuszu zapisanym w Ceremoniale, ale nie muszą. W Polsce organizatorzy ustalili więc, że Prezydent Duda dokona najpierw przeglądu pododdziałów, następnie sam z Szefem SG WP przy akompaniamencie Marsza Generalskiego przejdzie przed kompanią honorową i zajmie miejsce na trybunie honorowej. W ten sposób większość mediów nie wychwyciło momentu (co widać w dostępnych relacjach), w którym uroczystości rzeczywiście się rozpoczęły (moment przybycia), a Prezydent Duda stał się, prawdopodobnie niezamierzenie, główną postacią uroczystości. W Moskwie najważniejsza była sama defilada i dlatego prezydent Putin pojawił się na trybunie
honorowej tuż przed jej rozpoczęciem: po cichu, bez fanfar i orkiestry, nie przechodząc przed szykiem wojska. Rozpoczęcie Parady Zwycięstwa było natomiast zaznaczone: najpierw komunikatem radiowym, później kurantami z zegara na Wieży Spasskiej Kremla (zaznaczające godzinę 10.00), a następnie wprowadzeniem flagi Federacji Rosyjskiej oraz Flagi Zwycięstwa. W Polsce flagi były wprowadzone jeszcze przed przybyciem Prezydenta RP, a więc ten ważny moment nie był faktycznie częścią uroczystości. Organizatorzy polskiej defilady wcale się zresztą nie trzymali przykładowego scenariusza zapisanego w Ceremoniale Wojskowym, ponieważ zakłada on jedynie przemówienie okolicznościowe Prezydenta RP wygłoszone tuż po hymnie i podniesieniu flagi państwowej na maszt. W Warszawie jednak najpierw przemówił Minister Obrony Narodowej, a dopiero później Prezydent RP. W Rosji przemawiał jedynie prezydent Putin. Różnice w defiladach warszawskiej i moskiewskiej była widoczna także na trybunach honorowych. Putin wchodząc na swoją, przywitał się ze wszystkim dowódcami rodzajów sił zbrojnych oraz kombatantami, którzy jako jedyni siedzieli w jego najbliższym otoczeniu podczas uroczystości. W Polsce prezydent Duda po pojawieniu się na trybunie przywitał się tylko z politykami (marszałkami Sejmu, Senatu premierem i Ministrem Obrony Narodowej (którzy jako jedyni stali obok niego podczas defilady), jedynie kiwnął głową w kierunku stojącej w tyłu generalicji i nie przywitał się z kombatantami, których nie było na trybunie (kilku z nich siedziało na krzesełkach rozstawionych obok trybuny). Różnica była również widoczna w przemówieniach. Prezydent Putin najpierw zwrócił się do obywateli, weteranów, żołnierzy, marynarzy, podoficerów, oficerów i generałów i admirałów, których pozdrowił z okazji święta Dnia Zwycięstwa. Minister Błaszczak przemawiający jako pierwszy powitał prezydenta, marszałków, ministrów, generałów, dowódców Wojska Polskiego i wojsk sojuszniczych, pomijając żołnierzy oraz kombatantów. Inaczej postąpił już prezydent Duda, który najpierw powitał kombatantów, ale później zaczął od generalicji, a nie szeregowych żołnierzy.
Sam przebieg defilady był odmienny w Warszawie i Moskwie. W Polsce defiladę rozpoczęły pododdziały piesze, później odbyła się parada lotnicza (chociaż Ceremoniał Wojskowy nakazywał, by była odwrotna kolejność) i na końcu przejechały kolumny pojazdów. W Rosji najpierw szły pododdziały piesze później jechały pojazdy, a na końcu miał się odbyć przelot statków powietrznych.