PRZEŁOŻYŁ. Grzegorz Gołębski

Podobne dokumenty
Wendy Mass i Rebecca Stead

PRZEŁOŻYŁ. Grzegorz Gołębski

Ischim Odorowicz-Śliwa

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

Copyright 2015 Monika Górska

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

Paulina Grzelak MAGICZNY ŚWIAT BAJEK

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Wersja Demonstracyjna

LEE CRUTCHLEY & PO PROSTU ZACZNIJ

ŻYCIE BEZ PASJI JEST NIEWYBACZALNE

Samoobrona. mężczyzny. Głowa Oczy Nos Szyja. Głos. Zęby. Łokieć. Dłoń Jądra Palce. Kolana. Golenie. Pięta. Stopa

Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki

Utrzymać formę w ciąży Skuteczna gimnastyka żył

1 Ojcostwo na co dzień. Czyli czego dziecko potrzebuje od ojca Krzysztof Pilch

SMOKING GIVING UP DURING PREGNANCY

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET PROGRAM WARSZTATÓW ROZWOJOWYCH DLA KOBIET

Katarzyna Michalec. Jacek antyterrorysta

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

Irena Sidor-Rangełow. Mnożenie i dzielenie do 100: Tabliczka mnożenia w jednym palcu

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

PRZEŁOŻYŁA. Sylwia Chojnacka

Kurs online JAK ZOSTAĆ MAMĄ MOCY

WARSZTATY pociag j do jezyka j. dzień 1

Szczęść Boże, wujku! odpowiedział weselszy już Marcin, a wujek serdecznie uściskał chłopca.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Pleban. Patryk Nowodworski

Mimo, że wszyscy oczekują, że przestanę pić i źle się czuję z tą presją to całkowicie akceptuje siebie i swoje decyzje

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

ĆWICZENIA W ZAPOBIEGANIU OSTEOPOROZY

Imię i nazwisko: Planeta: Adres: Data, godzina i miejsce urodzenia: Znak zodiaku: Ascendent: Kamień mocy: Magiczne motto:

I Nie Było Już Nikogo

Darmowy fragment

Część 9. Jak się relaksować.

Elvira Lindo. n a s z a k s i e g a r n i a. Anna Trznadel-Szczepanek. Julian Bohdanowicz. Przełożyła. Ilustrował

Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki, By się nie wyrzekły swej Niebieskiej Matki.

Część 4. Wyrażanie uczuć.

Copyright 2017 Monika Górska

Przygody Jacka- Część 1 Sen o przyszłości

Avril Asgard Zapisane marzeniami

BURSZTYNOWY SEN. ALEKSANDRA ADAMCZYK, 12 lat

WYZWANIE POZNAJ SIEBIE NA NOWO KROK 2

Opowiedziałem wam już wiele o mnie i nie tylko. Zaczynam opowiadać. A było to tak...

Olaf Tumski: Tomkowe historie 3. Copyright by Olaf Tumski & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Zbigniew Borusiewicz ISBN

VIII TO JUŻ WIESZ! ĆWICZENIA GRAMATYCZNE I NIE TYLKO

PODRĘCZNIK MARSZALA (porządkowego)

Test mocny stron. 1. Lubię myśleć o tym, jak można coś zmienić, ulepszyć. Ani pasuje, ani nie pasuje

POŚLADKI NA PIĄTKĘ ZESTAW 5 ĆWICZEŃ, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE TWOJE POŚLADKI STANĄ SIĘ SILNE, SPRĘŻYSTE I BĘDĄ WYGLĄDAŁY PIĘKNIE

m ê s k i e s e r c e _

Wydawnictwo Skrzat Kraków

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

"Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem..." Pearlic. Reda 2015.

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

dla najmłodszych polska wersja: naukapoprzezzabawe.wordpress.com

Hektor i tajemnice zycia

Oto kilka rad ode mnie:

Nieoficjalny opis przejścia GRY-OnLine do gry. Myst III: Exile. autor: Bolesław Void Wójtowicz

Andy Griffiths mieszka w pięćdziesięciodwupiętrowym

WYCISZAMY PLANETĘ CO ROBI CZŁOWIEK STROSKANY, KIEDY NIE MOŻE WYTRZYMAĆ? TRZYMA KARABIN!


projekt biznesowy Mini-podręcznik z ćwiczeniami

MODLITWY. Autorka: Anna Młodawska (Leonette)

AUDIO / VIDEO (A 2 / B1 ) (wersja dla studenta) ROZMOWY PANI DOMU ROBERT KUDELSKI ( Pani domu, nr )

Dzień 2: Czy można przygotować dziecko do przedszkola?

Dziecko małe, lekkie, mniej go jest. Musimy się pochylić, zniżyć ku Niemu - Janusz Korczak

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Spis tbreśo.

Copyright 2015 Monika Górska

MAŁGORZATA PAMUŁA-BEHRENS, MARTA SZYMAŃSKA. Bo to było tak

EGZEMPLARZ NIE DO SPRZEDAŻY! Wszelkie prawa należą do: Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o. Warszawa

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Przyjazne dziecku prawodawstwo: Kluczowe pojęcia

Dorota Sosulska pedagog szkolny

NASTOLETNIA DEPRESJA PORADNIK

5 kroko w do poprawy szybkos ci uderzeń i wytrzymałos ci rąk

Pierwsza Komunia Święta... i co dalej

Plan treningowy, Cel: MODELOWANIE

BIEGANIE ŁÓDŹ NAJGŁOŚNIEJSZY PÓŁ/MARATON W POLSCE

MISJE PRZYSZŁOŚCIĄ KOŚCIOŁA

Duchowa Mądrość ZDROWIU I UZDRAWIANIU HAROLD L D KLEMP

Przyjaciele Zippiego Ćwiczenia Domowe

BEZPIECZNY MALUCH NA DRODZE Grażyna Małkowska

Nazywam się Maria i chciałabym ci opowiedzieć, jak moja historia i Święta Wielkanocne ze sobą się łączą

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Autyzm i Zespół Aspergera (ZA) - na podstawie doświadczeń brytyjskich. York, lipiec mgr Joanna Szamota

PRZYKŁAD WPROWADZANIA SIĘ W STAN HIPNOZY

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

Sprawdzian kompetencji trzecioklasisty 2014

Czy na pewno jesteś szczęśliwy?

Transkrypt:

PRZEŁOŻYŁ Grzegorz Gołębski

TYTUŁ ORYGINAŁU: The Dark Light of Day (Title #1) Redaktor prowadząca: Marta Budnik Redakcja: Anna Klim Korekta: Małgorzata Lach Projekt okładki: Łukasz Werpachowski Zdjęcie na okładce: Viorel Sima Gabriel Georgescu (Shutterstock.com) DTP: Maciej Grycz Copyright 2013 and 2015 THE DARK LIGHT OF DAY by T.M. Frazier Copyright 2019 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece Łukasz Kierus Copyright for the Polish translation by Grzegorz Gołębski, 2019 Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione. Wydanie I Białystok 2019 ISBN 978-83-65601-99-5 Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku: www.facebook.com/kobiece www.wydawnictwokobiece.pl Wydawnictwo Kobiece E-mail: redakcja@wydawnictwokobiece.pl Pełna oferta wydawnictwa jest dostępna na stronie www.wydawnictwokobiece.pl

prolog Jake Ból w głowie narastał. Pulsował w rytmie zgodnym z powolnym biciem serca. Zamglony wzrok płatał mi figle, raz pokazując pojedyncze, a raz podwójne obrazy. Gdy sięgnąłem ręką do potylicy, skąd promieniował ból, ciepły czerwony płyn oblepił mi palce. Przez materiał cienkiej koszuli wyczuwałem szorstką, zimną podłogę. Leżałem bezwładnie w salonie. Rozejrzałem się wokół, aż wejrzałem w szalone, przekrwione oczy człowieka, którego znałem całe życie a przynajmniej myślałem, że go znałem. Wytrzeźwiałem w jednej chwili, mgła uniosła się sprzed oczu, a serce zabiło mi żywiej. Był przygotowany do uderzenia, gotowy, by zabić. Grube żyły odznaczały mu się na szyi. Widziałem, jak pulsują wraz z każdym głębokim oddechem. Spojrzałem ponad nim na siekierę, którą trzymał w ręku. Bez chwili wahania opuścił ramię, by rozłupać mi czaszkę na pół. Zanim ostrze dosięgło mojego czoła, uwolniłem się z silnego uchwytu mężczyzny i potoczyłem na bok, unikając ciosu i wiekuistej ciemności zaledwie o milimetry. / 7 /

Uniosłem się na niepewnych nogach, próbując zaczerpnąć tchu i przygotowując się na kolejny atak. Zaskoczył mnie widok człowieka, który zaledwie przed chwilą był potworem, skulonego na podłodze z twarzą zwróconą w dół, do meksykańskich płytek. Jego dłoń rozwarła się i puścił siekierę, trzęsły mu się ręce. Płakał. Tato? zapytałem. Próbowałem wszystkiego, co tylko w mojej mocy, by ulżyć mu w cierpieniu, a on w zamian zrobił wszystko, bym poczuł całą głębię jego bólu. Wynoś się stąd! ryknął pomiędzy szlochami, nadal z twarzą w kierunku podłogi. Tato, pozwól sobie pomóc błagałem. Kopnąłem siekierę poza jego zasięg. Wynoś się z tego domu i nigdy, kurwa, nie wracaj! Uniósł się na kolana, powoli podnosząc głowę, by spojrzeć mi w twarz. Z kącików ust ciekły mu strużki śliny. Jego oczy lśniły wilgocią. Gdy mówił, kłuł mnie smród alkoholu. Widziałem już ojca nieraz w złym stanie, ale tym razem to było coś zupełnie innego. Nie chcę cię tu nigdy więcej widzieć. Tato, proszę, pozwól mi sobie pomóc nalegałem. Naprawdę mogłem mu pomóc: załatwić odwyk, zapewnić opiekę terapeutyczną, cokolwiek, byle tylko przestał się czuć, jakby jego życie dobiegło końca. Pochyliłem się i chwyciłem go za ramię, by pomóc mu wstać. Kurwa, nie dotykaj mnie! Wyrwał się z mojego uchwytu. Ty To miałeś być ty. To przez ciebie nie żyją. / 8 /

Jego słowa bolały, ale to nie był pierwszy raz, kiedy je usłyszałem. Już dwa tygodnie sprzątałem jego wymioty i starałem się unikać pijackich wybuchów furii. Chciałbym, żebyś to był ty powiedział, tym razem ciszej. Tato, jesteś pijany, nie mówisz tego poważnie. A właśnie że mówię. Przed chwilą próbowałem cię, kurwa, zabić, Jake, i szczerze mówiąc, żałuję, że mi się nie udało. Spojrzał mi prosto w oczy i w tym momencie sprawiał wrażenie, jakby w pełni się kontrolował. To miałeś być ty. To ty powinieneś był umrzeć. Nie oni. Ja tylko chciałem to naprawić, wymienić ciebie na nich. Sprawić, by było tak, jak powinno być. Jego głos zamienił się w szept. Jesteś dla mnie martwy, chłopcze. Coś we mnie pękło. Jeśli miałbym wskazać moment, w którym zrozumiałem, że moje życie zupełnie się zmieni, że ja zupełnie się zmienię to był właśnie ten moment. To wtedy dotarło do mnie, że byłbym zdolny do morderstwa. Podniosłem siekierę, wyprostowałem się i ruszyłem prosto ku niemu, omijając poprzewracane meble w salonie. Chwyciłem rękojeść w obie dłonie i uniosłem narzędzie nad głową. Wyraz zaskoczenia i strachu na twarzy ojca był dla mnie czystą rozkoszą. Chciałem zapamiętać jego strach, odtwarzać go raz za razem w głowie. Nawet nie próbował robić uników. Opuściłem siekierę z całych sił, ale zatrzymałem ją o milimetry od jego klatki piersiowej. Wyraz czystego przerażania na jego twarzy nie ruszył mnie zupełnie. Skończyłem z pomaganiem mu. / 9 /

Nigdy nie zapomnij, że tym razem się powstrzymałem. Bo jeśli jeszcze kiedykolwiek cię zobaczę, wyrwę ci serce z piersi, starcze. Rzuciłem siekierę na podłogę i plunąłem na niego, upewniając się, że zrozumiał, że był dla mnie niczym, tak samo jak ja dla niego. Zostawiłem go trzęsącego się na podłodze i nie zatrzymałem się nawet na moment ani nie obejrzałem. Otworzyłem drzwi frontowe i wyszedłem w noc. Zapaliłem papierosa na ganku i wkroczyłem w mrok podjazdu, gdzie stał mój motocykl. Nie bawiłem się w pakowanie. W tym domu nie było już nic, czego bym chciał lub potrzebował. Mógłbym przysiąc, że gdy odpalałem motor, usłyszałem płacz ojca, ledwo słyszalny poprzez ryk silnika. Ale było już za późno. To wydarzyło się cztery lata temu. Minęło sześć dni, od kiedy ostatni raz odebrałem komuś życie, a teraz zmierzałem na motocyklu z powrotem do miejsca, którego nienawidziłem najbardziej. Moją motywacją do pracy nie była już kasa. Gdybym ja tego nie robił, robiłby to ktoś inny. Może wydawało mi się po prostu, że ratowałem kolejnego biednego frajera od życia, do którego byłem lepiej przystosowany. Nie miałem żadnych złudzeń co do własnej wielkości. Podczas gdy innym facetom stawał na widok szybkich i drogich samochodów, ja wolałem wolność, jaką dawał mi motocykl. Kupno domu oznaczało dla mnie zapuszczenie korzeni, a to była ostatnia rzecz, jakiej chciałem. Nigdzie / 10 /

nie zabawiałem dłużej, niż trwało wykonanie roboty. No i nienawidziłem się nudzić, więc gdy musiałem przyczaić się po jakimś głośnym zabójstwie, handlowałem trochę koką lub trawą ot tak, żeby mieć jakieś zajęcie. Bezczynność prowadzi do zguby, Jake, mawiała moja matka. Co ona mogła wiedzieć. Ja nigdy nie pozostawałem bezczynny. Jeśli ostatnie kilka lat czegoś mnie nauczyło, to tego, że moim przeznaczeniem było przynoszenie zguby innym. Nie planowałem nigdy wracać do miejsca, które kiedyś nazywałem domem, nawet gdy Reggie, główny mechanik w warsztacie ojca i jedyna osoba z rodzinnego miasta, z którą utrzymywałem kontakt, poinformował mnie, że kolejna wyprawa w głąb flaszki może być dla ojca ostatnią. Ojciec stworzył sobie własne piekiełko wyścielone wymiocinami, popiołem i pustymi butelkami po jamesonie. Ale gdy Reggie powiedział, że dom, w którym się wychowałem dom, który moja matka kochała aż do dnia swojej śmierci był zagrożony zajęciem przez poborcę podatkowego, coś we mnie powiedziało, bym go ratował. Nie dla ojca. Dla mamy. Jedynej kobiety, która mnie kochała. Do tej pory nic dla niej nie zrobiłem. Poza tym, że przeze mnie zbyt wcześnie trafiła do grobu. W Coral Pines, moim rodzinnym mieście i jednocześnie niewielkiej wyspie przy południowo-zachodnim wybrzeżu Florydy, nabożną cześć oddawano pick-upom na podniesionym podwoziu i wielkich oponach, chromowane stojaki na broń lśniły w nich jaśniej niż słońce w niedzielny poranek. Miasta takie jak Nowy Jork i Chicago określane są betonowymi dżunglami. Coral Pines powinno być / 11 /

nazywane plażowym więzieniem lub tropikalnym wariatkowem. Lub moje ulubione: zjełczała piekielna wchujtopia. Nic oprócz turystów, buraków i duchów. Nie wiem, których nienawidzę najbardziej. Styl życia włóczęgi, który obrałem po wyjeździe z tego zadupia, odpowiadał mi w zupełności. Przemieszczałem się z miasta do miasta, nigdzie nie zatrzymywałem się dłużej, niż to było konieczne. Wykonywałem zadania zlecane mi za pośrednictwem tymczasowych skrytek pocztowych lub jednorazowych, niemożliwych do namierzenia telefonów komórkowych. W żadnym miejscu nie zostawałem na tyle długo, by wejść w jakiekolwiek znaczące relacje z kimkolwiek. Było to dokładnie to, czego chciałem. Rzadko wyjawiałem komukolwiek prawdziwe imię. Zupełnie odwrotnie było na rodzinnej wyspie. W Coral Pines każdy wiedział, kim jestem, bo tam wszyscy wiedzieli wszystko o innych. Cudza przeszłość, nazwisko panieńskie matki, paskudne szczegóły życia rodzinnego, które ludzie zwykle próbują zakopać głęboko na dnie szafy. W Coral Pines sekretów nie dało się utrzymać w tajemnicy. A ja miałem sporo takich, które chciałem zachować dla siebie. Oni może i znali Jake a Dunna, który był nieudacznikiem jako nastolatek, ale nie mieli pierdolonego pojęcia, kim ten chłopak się stał. Nie mówiąc o tym, do czego był zdolny. Do Coral Pines prowadził dwupasmowy most Matlacha Pass. Była to jedyna droga łącząca wyspę ze stałym lądem i przez całe dwadzieścia dwa lata mojego życia / 12 /

zawsze prowadzono na niej jakieś roboty. Tak było i tego dnia, kiedy nie z własnej, nieprzymuszonej woli przejechałem przez most pierwszy raz od kilku lat. Gdy prowadziłem motocykl, oblepiał mnie kleisty skwar, jakbym próbował płynąć przez jezioro kisielu. Poczułem, że wracają do mnie wszystkie negatywne emocje, jakie pozostawiłem za sobą, gdy opuściłem to zasrane miejsce. Odżyło wspomnienie pogrzebu brata sprzed czterech lat. Zaraz po ceremonii znalazłem matkę, nadal ubraną w czarną sukienkę z krótkimi rękawami, którą miała w kościele, leżącą twarzą w dół z obrzynem przy boku i większością głowy rozbryzganą na różowych kafelkach prysznicowych. Nie chciała zostawić bałaganu. Napisała to w liście, ale nie wiedziała wystarczająco dużo o broni, by rozumieć, że wybrała najbardziej bałaganiącą ze wszystkich, które znajdowały się na stojaku na strzelby ojca. Ojciec był w totalnej rozsypce na pogrzebie syna. Gdy chowano moją matkę, przebywał w psychiatryku dwa miasta dalej. Zawsze winił mnie nie tylko za śmierć Masona, ale i za samobójstwo mamy. Nieraz powtarzał mi, że tamtego poranka miałem być z Masonem na łodzi i że to moja wina, że skończył, unosząc się na wodach rzeki Coral Pines. Prawdziwym powodem, dla którego ojciec mnie nienawidził, było to, że uważał, że to nie Mason szóstkowy uczeń, stypendysta, kapitan drużyny bejsbolowej i wytrawny wędkarz powinien był wtedy umrzeć. To miałem być ja, drugi syn dealer marihuany, pies na baby, skory do bójek i wiecznie wagarujący. Trochę się z nim zgadzałem. Gdybym to był ja, a nie Mason, mama nadal by żyła. Ojciec nie próbowałby utopić się w taniej whisky, a w świecie żywych byłoby kilka / 13 /

osób więcej. Ja nie dawałem nic, a odbierałem wszystko. Ale też, żeby było uczciwie, nie oczekiwałem niczego od świata, który rozrywał mnie na kawałki na każdym kroku. Nie oczekiwałem niczego do dnia, kiedy spotkałem pewną rudą z charakterkiem. W wieczór, gdy poznałem Abby Ford, moje życie zmieniło się na zawsze.