Ścieżki i drogi starogardzkiej SOLIDARNOŚCI



Podobne dokumenty
czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji

Ulica Zbigniewa Romaszewskiego w Radomiu

SOLIDARNOŚĆ Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność"

Stenogram z wystąpienia. Jacka Jerza

Lista zwycięzców 30 zł na start z BZWBK24 mobile

Edward Szatkowski ZWIĄZKI ZAWODOWE W WAM - NIEZALEŻNY SAMORZĄDNY ZWIĄZEK ZAWODOWY PRACOWNIKÓW WOJSKA UNIWERSYTETU MEDYCZNEGO W ŁODZI

Internetowy Projekt Zbieramy Wspomnienia

Pacyfikacja KWK Wujek

Mieczysława B. Małgorzata R.

UROCZYSTOŚĆ JUBILEUSZOWA 35-LECIA NIEZALEŻNEGO ZRZESZENIA STUDENTÓW UNIWERYSTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA W TORUNIIU. Toruń, 14 maja 2016 r.

LISTA LAUREATÓW Nagroda IV stopnia zestaw do grillowania

OBWIESZCZENIE MIEJSKIEJ KOMISJI WYBORCZEJ W NOWYM MIE

Lista zwycięzców za okres r.

OBWODOWA KOMISJA WYBORCZA NR 1 Z SIEDZIBĄ W LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM IM. JAROSŁAWA IWASZKIEWICZA W NASIELSKU UL. STARZYŃSKIEGO 10

Zaczynała w tajnym Biurze "B", potem ścigała gangsterów, dziś mówi o sobie "represjonowana"

Osoba fizyczna Numer i seria mandatu Data nałożenia mandatu Kwota umorzenia

WYKAZ ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH MIASTO I GMINA OSTRORÓG

Zwycięzcy loterii promocyjnej Kamis Smaki 25-lecia. II losowanie edycja jesienna r.

PONIEDZIAŁEK r. NMP Matki Kościoła

Protokół Nr XVII/2016 z Sesji Nadzwyczajnej Rady Gminy Karczmiska odbytej dnia 23 marca 2016 r.

Szkoły imienia Jacka Kuronia

Lp. Laureat Nagroda 1 Jarozlaw G. I stopnia 2 Jacek K. I stopnia 3 Przemysław B. I stopnia 4 Damian K. I stopnia 5 Tadeusz G. I stopnia 6 Bogumiła Ł.

Czy podejmując strajk nie obawiał się Pan, że milicja użyje siły? Jak Pańską nieobecność w domu odbierała rodzina?

Realizacja Programu Wieloletniego Niepodległa na lata w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Starym Zakrzewie

niej zrobili. Sądzę, że ta forma uhonorowania

20 czerwca 2015 roku. Na czerwca zaplanowaliśmy rajd pieszy do Legionowa szlakiem Armii Krajowej.

Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. 35 lat NSZZ Solidarność i 34 rocznica ogłoszenia stanu wojennego

Historia Grabowca, zdjęcia z roku: lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Grabowcu

His i t s o t ria i P la l cówki k i A K n c i a a J ara

Ludzie ze stalową wolą Sierpień Stalowej Woli

WYBORY DO RADY POWIATU ZESTAWIENIE WYNIKÓW GŁOSOWANIA I PODZIAŁU MANDATÓW W OKRĘGU WYBORCZYM

W Gdyni odsłonięto pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego

Rozdział 1. Dane ogólne

HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2017roku

WŁADYSŁAW KLIMEK. Pedagog, naukowiec, społecznik. Monika Markowska Wojewódzki Ośrodek Metodyczny w Gorzowie Wlkp.

Na poszczególne listy kandydatów i kandydata z tych list oddano następującą liczbę głosów ważnych:

HARMONOGRAM obchodów świąt państwowych i lokalnych w 2018 roku

P R O T O K Ó Ł. z posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu. w dniu 25 lutego 2008 roku

Zarządzenie Nr 6/2015 Dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Wilkasach z dnia r.

OBWIESZCZENIE KOMISARZA WYBORCZEGO w KIELCACH I z dnia 22 listopada 2014 r. o wynikach wyborów do rad na obszarze województwa świętokrzyskiego

Izabella Mastalerz siostra, III kl. S.P. Nr. 156 BAJKA O WARTOŚCIACH. Dawno, dawno temu, w dalekim kraju istniały następujące osady,

WYBORY DO RADY GMINY/MIEJSKIEJ w gminie do 20 tys. mieszkańców * PROTOKÓŁ Z WYBORÓW. bad bc2-9c62-2aaa a65-ae9e

Prezydent RP w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu

Zdjęcia z roku: 1968, października 1968: 700-lecie Grabowca 1

OBWIESZCZENIE KOMISARZA WYBORCZEGO w KIELCACH I z dnia 22 listopada 2014 r. o wynikach wyborów do rad na obszarze województwa świętokrzyskiego

Dworek-Siedziba 11 Listopada 139, Sulejówek, Tel: , Konto: PKO SA I Odział w Sulejówku

ZARZĄDZENIE NR Burmistrz Miasta Kościerzyna. z dnia 17 sierpnia 2015 r.

Rajd, wycieczka, koncert... Lekcja historii w naszej szkole.

Prasa: Skorowidz alfabetyczny - S

40 LAT POLSKIEGO TOWARZYSTWA KRYMINALISTYCZNEGO

Uchwała Nr XVI/109/91 Rady Miejskiej Starogardu Gdańskiego z dnia 27 czerwca 1991r.

Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże

P r o t o k ó ł I/2014 z I sesji Rady Miejskiej Gminy Kłecko odbytej w dniu 28 listopada 2014 r. w sali posiedzeń Urzędu Miejskiego w Kłecku.

Liga Obrony Kraju Zarząd Główny w Warszawie PROGRAM OGÓLNOPOLSKIE ZAWODY W DWUBOJU OBRONNYM. Bydgoszcz, września 2015 r.

Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M. Iwona Ł. Agnieszka T.

PROTOKÓŁ z VI NADZWYCZAJNEJ SESJI Rady Powiatu Mikołowskiego z dnia 12 marca 2015 roku

WYBORY DO RADY POWIATU ZESTAWIENIE WYNIKÓW GŁOSOWANIA I PODZIAŁU MANDATÓW W OKRĘGU WYBORCZYM

OBWODOWA KOMISJA WYBORCZA NR 1 W ŁADZY

WYKAZ UDZIAŁOWCÓW WSPÓLNOTY GRUNTOWEJ WSI OPOLE, GMINA PODEDWÓRZE, POWIAT PARCZEW

100-LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI specjalna oferta edukacyjna

- dr hab. inż. MIROSŁAW LUFT profesor nadzwyczajny

KALENDARIUM NSZZ "Solidarność" w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego i w mieście Mińsku Mazowieckim

OBWIESZCZENIE KOMISARZA WYBORCZEGO w BYDGOSZCZY z dnia 22 listopada 2014 r. o wynikach wyborów do rad na obszarze województwa kujawsko-pomorskiego

Wstęp do inwentarza zbioru/zespołu Kolekcja Franciszka Pawłowskiego Nr zbioru/zespołu PL_1001_OK_0912

Przewodniczący Rady Sołeckiej w Brodziszowie

LISTA LAUREATÓW Anna K. Marek K. Karolina K. Barbara K. Katarzyna K. Kamil K. Małgorzata J. Renata F. Andrzej C. Anna N. Anna M. Katarzyna M.

WYCIĄG OBWIESZCZENIE KOMISARZA WYBORCZEGO w Lublinie z dnia 21 listopada 2014 r. o wynikach wyborów do rad na obszarze województwa lubelskiego

MŁODZIEŻOWA ENCYKLOPEDIA INTERNETOWA BOHATERÓW KRAJNY POD REDAKCJĄ MICHAŁA KOKOWSKIEGO

POROZUMIENIE O WSPÓŁPRACY MIĘDZY IPN A KOMENDĄ GŁÓWNĄ POLICJI

Druk ulotny. Pismo międzyzakładowych struktur S, szeregowych członków S oraz ich sympatyków Białystok 1988, nr 23. Zbiory prywatne

OBWODOWA KOMISJA WYBORCZA NR 1. Szkoła Podstawowa Nr 1 w Pieńsku

marzec' , 23:09 Dziady

WYBORY DO SEJMIKU WOJEWÓDZTWA PROTOKÓŁ Z WYBORÓW. 4d76-76f c2-6f f523-6f2e

Wizyta WAT w Zespole Szkół im. gen. Sylwestra Kaliskiego w Górze

Rozdział 1. Dane ogólne

Biuletyn IPN 4/2017. Pamięć.pl - portal edukacyjny IPN

Grudniowe spotkanie przedświąteczne integrujące środowiska żołnierskich pokoleń pn. Solidarni z Wojskiem Polskim

WYBORY DO RADY POWIATU ZESTAWIENIE WYNIKÓW GŁOSOWANIA I PODZIAŁU MANDATÓW W OKRĘGU WYBORCZYM

OKC PZM 2009 KLASYFIKACJA ZAŁOGOWA MIŁKÓW

Przewodniczący Związków Zawodowych

Laureaci z poszczególnych dni: Stella Sz. Janina B. Ewa G. Przemysław S. Martyna K. Jarosław P. Rafał P. Renata N Michał K.

zam. Garbów; zam. Garbów;

WYBORY DO RADY POWIATU ZESTAWIENIE WYNIKÓW GŁOSOWANIA I PODZIAŁU MANDATÓW W OKRĘGU WYBORCZYM

Rozdział 1. Dane ogólne

Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej

WYBORY DO RADY POWIATU PROTOKÓŁ Z WYBORÓW

SCENARIUSZ AKADEMII Z OKAZJI ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI 11 LISTOPADA PATRIOTYCZNE ŚPIEWANIE

Rozdział 1. Dane ogólne

Kolejny udany, rodzinny przeszczep w Klinice przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Mama męża oddała nerkę swojej synowej.

WYBORY DO RADY POWIATU PROTOKÓŁ Z WYBORÓW. do Rady Powiatu Lęborskiego sporządzony dnia 18 listopada 2014r. przez Powiatową Komisję Wyborczą w Lęborku

Z A W I A D O M I E N I E o czynnościach przyjęcia przebiegu granic nieruchomości

Miejska Biblioteka Publiczna świętuje 70 lat swojego istnienia

Stulecie powstania Komendy Polskiej Organizacji Wojskowej w Choroszczy

Pary małżeńskie, które złożyły przysięgę małżeńską przed 60 laty i dzisiaj mogą poszczycić się imponującym stażem małżeńskim to:

Kolejne nominacje profesorskie

MŁODZI MAJĄ GŁOS GAZETA SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO GIMNAZJUM NR 1 W GOLENIOWIE

PROTOKÓŁ Z WYBORÓW. do Rady Miejskiej Krzywinia sporządzony dnia 18 listopada 2014r. przez Miejską Komisję Wyborczą w Krzywiniu

Centrum Szkolenia Straży Granicznej w Kętrzynie

W imieniu Jubilatów głos zabrała Pani Janina Wróblewska dziękując Panu Wójtowi za zorganizowanie uroczystości.

Regulamin konkursu historycznego. ,, Polskie drogi do wolności. W rocznicę 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości

Transkrypt:

Ścieżki i drogi starogardzkiej SOLIDARNOŚCI

Ścieżki i drogi starogardzkiej SOLIDARNOŚCI Bogdan Kruszona

Opracowanie graficzne, skład i łamanie Bogdan Kruszona Projekt okładki Bogdan Kruszona Fotografie: Henryk Spychalski Copyright by Bogdan Kruszona, 2010 Autor książki dziękuję Janie Drzewuszewskiej i Kazimierzowi Drzewuszewskiemu za udostępnienie swoich archiwalnych zbiorów solidarnościowych. 4 Druk i oprawa Drukarnia Wydawnictwa Bernardinum Sp. z o.o., Pelplin ISBN 978-83-7380-

Od autora W roku 2010 mija trzydzieści lat od wydarzeń w naszej Ojczyźnie, które dały nadzieję Polakom na rychłe nadejście pełnej niepodległości. Czas zaciera prawdziwy obraz socjalistycznej rzeczywistości z tamtych lat. Zniewolenie ludzkich myśli, wymuszanie posłuszeństwa, system nakazowo-rozdzielczy i wszechobecna cenzura w prasie, radiu i telewizji były podstawą panującego wówczas ustroju. Całkowicie podporządkowana PZPR Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa stanowiły aparat represji w stosunku do Narodu. Wszelkie objawy kontestacji ustroju i próby dążeń wolnościowych były brutalnie tłumione. Mimo to miliony ludzi nie akceptowało socjalistycznej rzeczywistości. W zakładach pracy coraz więcej pracowników wpinało w klapy swoich marynarek oporniki na znak wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. W Starogardzie Gdańskim przykładem działającej aktywności społecznej i wypowiedzenia posłuszeństwa władzom w latach osiemdziesiątych byli robotnicy Fabryki Mebli Okrętowych Famos. Wspomnienia jednego z nich są cennym dowodem tamtych wydarzeń. W niniejszej książce zostały one wiernie spisane w konwencji relacji świadka zdarzeń, bez komentarza i oceny, a pamięć ludzką bogato potwierdzają zebrane dokumenty. Czytelnik będzie więc miał możliwość weryfikacji zdarzeń i faktów w przypadku prób ich zniekształcania, świadomej manipulacji lub celowego minimalizowania. 5

6 Bohater książki, Zbigniew Fierka, urodził się 17.01.1934 r. w Pruszkowie. Jego powojenne losy były ściśle związane z najnowszą historią Starogardu Gdańskiego. By uchronić od zapomnienia fakty i wydarzenia z tego okresu, a w szczególności w latach 1980 1982, niniejsze wspomnienia dedykujemy następnym pokoleniom mieszkańców Starogardu Gdańskiego.

Byłem orkiestrantem Po zakończeniu wojny w 1945 roku wróciliśmy z rodzicami w swoje rodzinne strony do Starogardu. Cała nasza rodzina z dziada pradziada pochodzi z Pomorza. W Starogardzie ukończyłem szkołę podstawową, a w Słupsku trzyletnią Szkołę Przemysłu Drzewnego. Po powrocie ze Słupska pracę podjąłem w Starogardzie w Fabryce Mebli Okrętowych. W tym samym czasie byłem orkiestrantem w starogardzkich orkiestrach. Grałem na puzonie. By doskonalić swoje umiejętności muzyczne, po uprzednim zdaniu egzaminu, podjąłem naukę w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Tczewie, Od lewej: Tadeusz Kamysz, Wacław Pałkowski, Teresa Kamysz, Zbigniew Fierka 7

Od lewej: Zygmunt Leszczyński, Zbigniew Fierka którą ukończyłem w 1964 roku. Pracując już zawodowo, nie zaniedbałem swoich zamiłowań muzycznych i realizowałem je, grając w orkiestrze Starogardzkiego Domu Kultury. Występowałem też w zespole estradowym i orkiestrze dętej przy Fabryce Obuwia Neptun i Szpitalu dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Kocborowie. Byłem najmłodszym muzykiem w orkiestrze, więc zaszczytem dla mnie było grać ze starszymi kolegami, którzy przed- 8

tem należeli do Wojskowej Orkiestry II Pułku Szwoleżerów. Grałem razem z wachmistrzem Franciszkiem Królem, filharmonikiem Burdynowskim, Antonim Klanem, dyrygentem Zygmuntem Karbowskim, Józefem Pałkowskim, Czesławem Pałkowskim, Kazimierzem Pałkowskim, Bronisławem Lindą, Edmundem Heningiem i z wieloma innymi muzykami. Jako pracownik Fabryki Mebli Okrętowych często byłem delegowany do pracy montażowej w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i Stoczni Komuny Paryskiej w Gdyni. Od góry od lewej: Leon Bauman, Lemańczyk, Stanisław Szwarc, Zbigniew Fierka, Heronim Lęcki, Murzyn, Bronisław Wiśniewski, Wacław Orzechowski, Francisze Szade, Zdzisław Rzebczynski, Kazimierz Szweda, Gerard Gorczyca, Chrabkowski, Kapelmistrz Franciszek Król, Bronisław Linda, Bonifacy Tuptanowski, Edmund Henig i Witold Dabrowski 9

Informacje z trzech gazet Dwa kolejne tygodnie życia starogardzian, od 25 listopada do 18 grudnia 1980 roku, jak wynika z informacji z trzech lokalnych gazet, ideowego ramienia PZPR Dziennika Bałtyckiego, Głosu Wybrzeża i Wieczoru Wybrzeża, upłynęły pod znakiem dobrych wiadomości i sukcesów władzy. W tym czasie te same osoby, członkowie PZPR, na przemian pełniły najwyższe funkcje w mieście. Przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej był Tadeusz Szkutnik, Naczelnikiem Miasta Stefan Milewski, a jego zastępcą Adam Tomajer. Funkcję przewodniczącego Frontu Jedności Narodu sprawował dyrektor Polfarmy, towarzysz Cieślik. W PZPR mocno ulokowany był Gwidon Wysoczyński, dyrektor Famosu. W Elektronie rządziła podpora egzekutywy powiatowej PZPR, Karol Gajda. Do PZPR należeli też wszyscy dyrektorzy starogardzkich szkół. Najbardziej ideowymi byli Mieczysław Michnowski z LO i Kazimierz Kowalski ze Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Traugutta. Liceum Ekonomicznym kierował członek egzekutywy miejskiej PZPR, Edmund Śliwa. Urząd Inspektora Oświaty powierzono Stanisławowi Lipskiemu, a jego zastępcy ideowemu wychowawcy młodzieży sportowej, sekretarzowi partii, Alojzemu Grubbie. Funkcję dyrektora OSiR-u pełnił sekretarz 10

POP w stanie wojennym Wilhelm Włosienko. Dyrektorem Starogardzkiego Domu Kultury był w tym czasie zomowiec ochraniający stoczniowców w stanie wojennym, Jerzy Cherek. Kinem Sokół kierował Michał Sadownik, który przy byle okazjach publicznie oświadczał, że czerwoną legitymację partyjną w czasie wojny wręczał mu sam marszałek Koniew. We Froncie Jedności Narodu i starogardzkim radiowęźle działali: dyrektor szkoły Albin Lubiński i zastępca inspektora oświaty Edmund Falkowski. Szefem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej był w tym czasie zastępca dyrektora Polfarmy, towarzysz Piątkowski, a komendantem Milicji Obywatelskiej pułkownik Wołłejko. Komisarzem stanu wojennego w Starogardzie został mianowany kapitan Wiesław Rutkowski. Ci ludzie wraz z ormowcami, milicjantami i Służbą Bezpieczeństwa dzierżyli władzę, byli etatowymi funkcjonariuszami, którzy pilnowali socjalistycznego porządku prawnego i umacniali w Starogardzie socjalizm. Typowym przykładem obrazującym partyjne losy każdego z wymienionej grupy ludzi mających władzę i pełniących odpowiedzialne funkcje w urzędach w Starogardzie w latach osiemdziesiątych, jest życiorys Stefana Milewskiego, ikony starogardzkiej lewicy. W tym dokumencie ujawnionym przez Gdański Instytut Pamięci Narodowej czytamy: 11

Wymieniona grupa partyjniaków wspierana przez Ligę Kobiet, Ligę Obrony Kraju, ORMO i Ochotniczą Straż Pożarną, była podporą socjalizmu. Wspomniane organizacje paramilitarne pilnowały, by w ocenzurowanej prasie w latach osiemdziesiątych pojawiały się o Starogardzie jedynie takie informacje, które mówią o sukcesach władzy. I tak na przykład w Skórczu i Starogardzie zadecydowano o utworzeniu muzeów regionalnych. Donosi o tym artykuł pt. Z myślą o muzeum : Idea utworzenia 12

w Skórczu muzeum historii i folkloru ziemi kociewskiej przybiera realne kształty. Miasto wykupiło na ten cel budynek zabytkowy przy ulicy gen. Świerczewskiego. Obiekt wymaga remontu. Władze miasta starają się o wprowadzenie tego zadania do wojewódzkiego planu remontów kapitalnych na br. Konieczne jest też uzyskanie na ten cel limitów. W tym samym czasie w artykule pt. Muzeum Ziemi Kociewskiej czytamy: Od 1 grudnia 1980 roku Stacja Upowszechniania Wiedzy o Regionie Kociewskim w Starogardzie Gd., mająca swą siedzibę w Ratuszu Staromiejskim przy pl. 1 Maja 1, została przekształcona w Muzeum Ziemi Kociewskiej. Kadra muzeum zostanie powiększona o etat historyka, co pozwoli na zajęcie się przeszłością tej ziemi, ciągle czekającą na opracowanie. W bieżącym roku muzeum uruchomi w Baszcie Narożnej drugą ekspozycję poświęconą historii regionu do 1990 roku. W tym samym czasie powołano Miejską Radę do Spraw Kultury. Ustalono regulamin pracy, w którym uznano ją za zespół wytyczający ogólne kierunki rozwoju kultury na terenie miasta w oparciu o oddolne pro- 13

pozycje. Dodane słowo oddolne sugeruje całkowitą suwerenność powołanego gremium. Uchwalono plan działania na rok 1981 oraz założenia programowe do 1985 roku włącznie. Przewodniczącym Rady Kultury został R. Miszewski, dyrektor Biblioteki Miejskiej. Kolejnym wydarzeniem, którym zainteresowały się gazety, były obchody stulecia starogardzkiego Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie, które zaowocowały publikacjami jubileuszowy - mi. Donosi o tym prasa: W rocznicę setnego jubileuszu ukazały się okolicznościowe wydawnictwa o historii szkoły i jej tradycjach, a także współczesności. Wybito pamiątkowy medal, przygotowano też okolicznościowy datownik pocztowy. W nawiązaniu do tradycji filomackich powołano przy szkole Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza. W najbliższym czasie przewidziane jest utworzenie filii gdańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Fizycznego 14

15

16 oraz powołanie Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego. O wł adzach nowo powołanych bytów prasa nie pisze. W tym samym czasie OSiR ogłasza sukces: Ośrodek Sportu i Rekreacji w Starogardzie Gd. informuje, że od 1 stycznia 1981 roku wznowione zostaną zajęcia z gimnastyki rekreacyjnej dla pań. Ojciec tego sukcesu, dyrektor Wilhelm Własienko (PZPR), pozostaje w cieniu. Równolegle do potęgi OSiR-u w starogardzkim sporcie pojawił się klub Wierzyca.

W jego władzach znaleźli się urzędujący lub przyszli sekretarze PZPR, między innymi: Alojzy Grubba (wiceprezes), Edmund Stachowicz (wiceprezes), Wilhelm Własienko (członek zarządu). Najważniejszymi działaczami klubowymi byli: Alfons Borowski (kierownik pierwszej drużyny piłkarskiej), Emil Polański (księgowy), Zenon Kroplewski (trener) i ważni piłkarze, Stefan Gadziejewski i Wojciech Ciechanowski (członkowie rady drużyny). Przy tej okazji nie sposób pominąć krytyczną informację prasową dotyczącą władz piłkarskich i działaczy klubowych. Autor notatki przejechał się odważnie i bezlitośnie po nazwiskach: Spodziewano się po «Wierzycy» wiele. Ten oparty o największe fabryki Starogardu klub sportowy miał wprowadzić miejscowy sport na szersze wody wojewódzkie, miał stać się dla stolicy Kociewia tym, czym dla Tczewa Międzyzakładowy Klub Sportowy «Wisła». Niestety, gdy odwiedziłem działaczy i zawodników «Wierzycy», usłyszałem: «brak pełnego wsparcia oraz faktycznej opieki i pomocy instancji partyjnej». Nadzieją klubu było powołanie Edmunda Stachowicza na stanowisko wiceprezesa klubu do spraw 17

18 ideowo-wychowawczych. Artykuł informuje: Dużą aktywnością wykazuje się wiceprezes do spraw ideowo-wychowawczych, Edmund Stachowicz. O prawdziwych problemach ludzi, nastrojach w zakładach pracy, rosnącej niechęci do ustroju, zbliżającym się sprzeciwie i nadchodzącym wypowiedzeniu pos ł uszeń stwa PZPR oficjalna prasa nie pisze.

Pierwsze kontakty z informacją szeptaną W latach siedemdziesiątych majster Dąbrowski w Stoczni Gdańskiej im. Lenina po raz pierwszy przekazywał mi szeptem informacje o prześladowaniach stoczniowców przez władze PRL. Prześladowania dotyczyły tak zwanych opozycjonistów robotników aktywnych, których oficjalnie w mediach nazywano wichrzycielami, elementem niepewnym i antysocjalistyczną reakcją. Prześladowania te polegały między innymi na stosowaniu wobec nich kilkudniowych aresztów profilaktycznych. 19

20

Szczególnie nasilały się one w przeddzień uroczystości państwowych, czego doświadczył m.in. mistrz monterów kadłuba statku, na którym pracowałem. Gdy w środowisku stoczniowców stałem się już osobą zaufaną, gdańscy stoczniowcy przekazywali mi pierwsze w moim życiu nielegalne wydawnictwa. Od nich w strachu przywiozłem do domu między innymi kopie kartek zawierające ręczny spis robotników rannych i poległych w protestach w Gdańsku, Gdyni i Elblągu w grudniu 1970 r. W rocznicę dziesięciolecia tych wydarzeń również w stoczni dostałem broszurę pt. Grudzień 1970. Wybór dokumentów Gdańsk-Gdynia-Elbląg. Potem już regularnie przywoziłem stamtąd coraz więcej nielegalnej i opozycyjnej literatury, w tym także Czarną Księgę Cenzury PRL w czerwonej oprawie, wydaną przez Niezależną Oficynę Wydawniczą Nowa. Przyjechawszy do FMO, wszystkie materiały wypożyczałem najbardziej zaufanym kolegom. Miałem świadomość, na co się narażam. Mimo to potajemnie spotykając się z nimi, przekazywałem zdobyte informacje z Gdańska. Niektórzy koledzy z pracy zachowywali się wobec mnie nieufnie. Wtedy po raz pierwszy na podstawie reakcji zakładowych partyjniaków wyczułem, że stałem się obiektem zainteresowania starogardzkiej Służby Bezpieczeństwa. 21

1 Maja w 1980 roku w Starogardzie Ponieważ puzon należy do jednych z trudniejszych instrumentów dętych i niewielu udało się opanować trudną sztukę gry na nim, występowałem w trzech starogardzkich orkiestrach. Przyjaźniłem się w nich z wieloma muzykami i członkami chóru. Przywożone ze stoczni nielegalne dokumenty rozpowszechniałem w sposób dyskretny i w najwyższej tajemnicy. Krążyły one w różnych środowiskach. Pożyczano je sobie nawzajem, ponieważ ludzie byli głodni informacji i prawdy, której nie podawała oficjalna, ocenzurowana prasa. Czytali je członkowie orkiestry, ich rodziny, nauczyciele z Technikum Skórzanego, Technikum Chemicznego, pracownicy Neptuna i Polfy. Graliśmy dla wszystkich, na majówkach w parku i strzelnicy, na wszelkich uroczystościach z pochodami pierwszomajowymi, pogrzebami, akademiami ku czci i pamięci włącznie. Pamiętam (było to w 1980 roku) humorystyczne zdarzenie z obchodów święta 1 Maja. Orkiestra rozlokowała się na ulicy gen. Sikorskiego, po przeciwnej stronie trybuny honorowej. Na niebiesko-zielonej od mundurów trybunie falowały dumnie wypięte piersi elity starogardzkiej władzy zdobione błyszczącymi, wypolerowanymi 22

medalami z tombaku, od których ciężaru jęczały deski trybuny. Smutne, ponure oblicza filarów miejscowej komuny rozjaśniał od czasu do czasu wymuszony uśmiech, gdy ktoś z pochodu machał w kierunku trybuny czerwonym kwiatkiem. Sekretarze PZPR, od komórek zakładowych po rasowy czerwony kwiat aparatu wyższego szczebla włącznie, oddzielony kordonem milicjantów w cywilu, cieszyli się ewidentnym poparciem ludu pracującego miasta i okolicznych wsi. Z podwyższenia, z góry, władza odbierała cześć i honory. Tymczasem mistrz pierwszomajowej ceremonii i organizatorzy pochodu niefortunnie puścili najpierw konie. Zwierzęta po raz pierwszy i ostatni otworzyły pierwszomajowy pochód. Jeźdźcy nie mogli utrzymać defilujących w szyku pełnokrwistych, zarodowych ogierów. 23

Od lewej: Józef Palkowski, Antoni Chrapkowski, Jerzy Gryzak, Edmund Szreder, Marchlewicz, Maksymilian Aszendorf, Zygmunt Karbowski Gdy już doszły do trybuny honorowej, dano znać dyrygentowi, Zygmuntowi Karbowskiemu i orkiestra potężnie zadęła w trąby, bębny i czynele. Konie przed trybuną stanęły dęba. Wpadły na muzyków, zaczęły tańczyć w przysiadzie na tylnych nogach z zadartymi przednimi kopytami. Powywracały się bębny i talerze. Wrzawa, tumult, krzyki ludzi zebranych w pobliżu podestu z władzą i stojących bezpośrednio przy orkiestrze. Konie z nerwów zaczęły się wypróżniać. W końcu jeźdźcy opanowali sytuację i odjechali. Na ulicy pozostał zapach i sterty końskiego łajna. Z trybuny głównej rozchodziły się nerwowe krzyki: Puszczać pochód, niech idą ludzie. Kierowano je do 24

spikerów, których stanowisko znajdowało się na małym podium, kilkanaście metrów przed trybuną główną. Funkcje te sprawowali na przemian Albin Lubiński i Edmund Falkowski. Gdy w panice spiker Lubiński przez mikrofon zaczął wołać, by porządkowi posprzątali sprzed trybuny końskie łajno, członkowie orkiestry turlali się ze śmiechu. Nikt nie przewidział, ba!, nikomu nie przyszło do głowy, że ogiery zachowają się tak niegodziwie. Wtedy szeptaliśmy między sobą, że jedynie konie miały odwagę zrobić coś na przekór i wbrew powadze władzy. Porządkowi z PGKiM nie zostali przez dyrekcję na taką okoliczność przeszkoleni. Nie uzbrojono ich w szpadle i miotły. Zawiodła grupa szybkiego porządkowania. Pracownicy PGKiM wyznaczeni do zbierania szturmówek, skupieni na końcu pochodu, bladzi ze strachu, szeptali między sobą, że polecą w zakładzie głowy. Urszula Legawska, odpowiedzialna w PGKiM za stan i ilość szturmówek, nerwowo je segregowała, odkładając osobno na lewo czerwone, na prawo biało-czerwone. Nikt z aparatu partyjnego zakładu oczyszczania miasta takiej okoliczności nie przewidział. Nie mieściło się w partyjnych głowach władzy PGKiM (dyrektorem wtedy był Brunon Gdaniec, a kierownikiem eksploatacji dróg Eugeniusz Żak, obaj członkowie PZPR), że może dojść do takiego znieważenia i niesubordynacji koni szlachetnej rasy wobec władzy, której tyle zawdzięczali. Nie było porządkowych do sprzątania końskiej kupy. Miało być wzniośle, patetycznie i patriotycznie, a wyszło jak zawsze sztucznie i śmiesznie. 25

Ruszyły piesze kolumny pochodu. Uczestnicy parady, chcąc zachować szyk w marszu i uniknąć podskakiwania przed władzą i przeskakiwania przez nietypowy tor przeszkód, rozdeptywali nieczystości. Działo się to po wydarzeniach grudniowych. Słychać było jak ideowi komuniœci, ściśnięci na honorowej trybunie, z przerażeniem klęli pod nosem. Te nietypowe atrakcje nie przeszkadzały jednak bardzo gorliwym partyjnym aktywistom. Zatykając nosy, dziarsko maszerowali, patrząc władzy prosto w oczy. Machając szturmówkami w kierunku trybuny i nie patrząc pod nogi, rozdeptywali nieczystości. Byli gotowi do poświęceń, by tylko przypodobać się ówczesnym decydentom. Jedynie dzieci, młodzież i harcerze mieli ubaw po pachy, skacząc przed trybuną jak żabki przez końskie miny. 26

Na pierwszym planie Bożena Fierka Na trybunie honorowej można było dostrzec przedstawicielkę monopolu spirytusowego, późniejszą działaczkę Komitetów Obywatelskich, podporę prawicy po 1990 roku. Stała z boku, zepchnięta przez starogardzką komunistyczną awangardę, i czterokrotnie witała swojego męża w pochodzie. Robiła mu do albumu pamiątkowe zdjęcia. Mąż komunista, sekretarz szkolnej organizacji PZPR, najpierw szedł z drużyną szeregowych członków partii, by po chwili cofnąć się i w kapelusiku ORMO defilować ponownie przed trybuną. Minęło kilkanaście minut i ten sam aktywista pojawił się przed władzą jako trener na czele drużyny koszykarek. Na końcu jeszcze raz załapał się do pochodu z grupą nauczycieli ze Szkoły Podstawowej nr 6. 27

Spiker kilkakrotnie wymieniał jego nazwisko, podając go za wzór zaangażowania i obywatelskiej postawy. Kolega grający na altówce krótko podsumował ten żałosny fakt: Ot, jacy to są ludzie. Ten, żeby się przypodobać czerwonym, nawet cztery razy w to samo łajno wdepnie i się nie wstydzi. Już po pochodzie ten sam kolega, którego niezłomna wiara w system stanowiła uciechę dla wszystkich, sam ułożył tekst wniosek o wypisanie się z PZPR. Pamiętam ten wierszyk do dzisiaj: Z powodu Herzfehleru wypiszcie mnie z PZPR-u. Nie trzymajcie mnie dalej na siłę za członka. Cześć! Pozdrowienia od Bronka. Od tego czasu stał się czytelnikiem wydawnictw drugiego obiegu. Obłuda organizowanych spędów pierwszomajowych polegała na tym, że elita władzy, ściśnięta na trybunach, odbierała hołdy od ludzi zgromadzonych tam w zastraszeniu i pod przymusem. Po pochodzie służby miejskie błyskawicznie zbierały po całym mieście porzucone drzewce szturmówek i podarte czerwone flagi. Bardziej odważni i obrotni uczniowie starogardzkiego ogólniaka dobre, pierwszomajowe, czerwone płótno ze szturmówek przynosili do domu. Tam wieczorami zapobiegliwe mamy szyły im jednolite, czerwone, sportowe spodenki. Porzucone drzewce ze szturmówek zbierał natomiast oddział składający się z pracowników PGKiM z całego miasta. Drzewce służyły potem jako trzonki do mioteł i grabi. Narzędzia te były następnie wypożyczane szkołom i zakładom pracy w ogłaszanych przez PZPR czynach społecznych na rzecz miasta. 28

Co roku na 1 Maja stali etatowo na trybunach ci sami ludzie. Wśród betonowej władzy w różnych okresach widać było: postrach starogardzkiej PZPR Michała Toruniaka, Stefana Milewskiego, Michała Kaczana, Tadeusza Szkutnika, Masłowskiego, Tomajera, Wojtczaka, oficerów SB i Milicji Obywatelskiej, dyrektorów oraz członków egzekutywy starogardzkich zakładów pracy. Utrwalacze ówczesnej władzy, szczekacze Albin Lubiński dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Starogardzie i Edmund Falkowski zastępca Inspektora Oświaty w Starogardzie, byli oddanymi władzy redaktorami w starogardzkim radiowęźle. Komitet Powiatowy PZPR miał do nich zaufanie. Lubiński i Falkowski ściśle podporządkowywali się cenzurze i partii. Przedstawiali w miejskim radiowęźle indoktrynacyjne teksty przerywane od czasu do czasu muzyką Dzierżanowskiego i zespo- 29

łu mandolinistów z Łodzi. Bez tych dwóch starogardzkich spikerów na usługach partii nie mogły się odbyć żadne obchody świąt państwowych. Przemówienia przez nich wygłaszane każdorazowo były ocenzurowane najpierw przez Komitet Powiatowy PZPR, a potem przez cenzora z Głównego Urzędu Kontroli Prasy i Widowisk w Warszawie z delegaturą w Gdańsku. Obydwaj panowie dbali o politycznie poprawną, wyrafinowaną autocenzurę, bo doskonale wiedzieli, że to, co zaproponują, cenzor oceni na podstawie specjalnej Książki Zapisów i Zaleceń. Obok tej książki podstawą pracy cenzora była konsultacja. Cenzorzy byli podzieleni na grupy. Jedni pracowali w dziale transmisji, inni w kulturze, inni w twórczości, a jeszcze inni w prewencji i represji. W pracy nie mieli nazwisk. Również dla otoczenia pozostawali anonimowi, byli określani ewidencyjnymi symbolami, na przykład K-25. 30

Wzrost świadomości i napięcia w starogardzkich zakładach pracy Gdy spojrzymy w polski powojenny kalendarz historyczny, dostrzegamy wiele dat związanych z próbami wybijania się naszej Ojczyzny na niepodległość i autonomię. Najnowszą naszą historię niepodległościową wyznaczają kolejno pewne powojenne fakty. Najpierw był czerwiec w Poznaniu w 1956 r. Potem oficjalna komunistyczna prasa donosiła: W latach sześćdziesiątych obserwujemy działalność organizacji «Ruchu» polegającą głównie na opracowaniu i rozpowszechnianiu ideologii wrogiej socjalizmowi, co później przerodziło się w opracowanie akcji terroru polegającej na próbie wysadzenia pomnika Lenina w Poroninie. Potem rozegrały się wydarzenia marcowe w 1968, później grudniowe oraz wypadki 1976 na terenie Radomia i Ursusa. We wrześniu 1976 r. powstał KOR, który w 1977 r. przekształcono w Komitet Solidarności Społecznej. Krakowskie juwenalia zakończyły się tragiczną śmiercią studenta Pyjasa. W latach 70-tych prokuratura ujawniła szereg antysocjalistycznych działań, wynikiem czego aresztowano Melchiora Wańkowicza, Stanisława Salomonowicza i innych działaczy KOR-u. Potem był grudzień 1970 wybrzeże, czerwiec 1976 wydarzenia w Radomiu, sier- 31

pień 1980 znowu wybrzeże. I w końcu grudzień 1981 i najbardziej ponure lata stanu wojennego. Poznań, Wybrzeże, Radom, Ursus, Lublin, Katowice, Kopalnia Wujek następują co dekadę. Upadały protesty społeczne, brutalnie stłumione pałkami, gazem i kulami przez wojsko, milicję i ZOMO. W tym czasie Starogard był na Pomorzu silnym ośrodkiem przemysłowym. Fabryki: Polfarma, Starogardzkie Zakłady Obuwia Neptun, Monopol Spirytusowy, Fabryka Mebli Okrętowych, Fabryka Ogniw i Baterii Centra, Huta Szkła, Fregata, Fabryka Ozdób Choinkowych Gedania, zatrudniały kilkanaście tysięcy osób z całego powiatu. Tak jak w całej Polsce, narastała w nich świadomość polityczna i niezadowolenie pracowników. Ludzie widzieli, że wszystkie zakłady pracują na trzy zmiany. Zwiększa się produkcja, a towarów w sklepach brak. Zaczyna narastać kartkowa reglamentacja towarów przemysłowych i konsumpcyjnych. Talony na telewizor, radio i pralkę Franię stały się nagrodami dla uprzywilejowanych i zaufanych pracowników dyrekcji. W zakładach pracy rosła fala dyrektorów-kombinatorów. Tworzyli oni jedną sitwę z partią, prokuratorami i milicją. Zostałem wtedy akurat wybrany przez załogę zastępcą Rady Pracowniczej. Na wniosek załogi ujawniłem fakt posiadania przez dyrektora, Gwidona Wysoczyńskiego, trzech mieszkań. Pracownicy domyślali się, że jedno z tych mieszkań służyło Służbie Bezpieczeństwa jako punkt kontaktowy do celów operacyjnych. 32

W Fabryce Mebli Okrętowych, w której pracowałem, załoga widziała i wiedziała, jak w prototypowni powstawały meble na zamówienie do mieszkań w Warszawie dla ministrów i wiceministrów resortu drzewnego. Za te specjalne prace ludzie nie otrzymywali kart pracy, które były podstawą do naliczenia wynagrodzenia. Nasza fabryka produkowała nieodpłatnie meble i boazerie między innymi dla starogardzkich prokuratorów, dla pułkownika WKU. Meble otrzymał również funkcjonariusz SB, Jan Syrkowski. Kapitan Jan Syrkowski, nie będąc pracownikiem Famosu, dostał też mieszkanie z puli Fabryki Mebli Okrętowych. W załodze wrzało. 33

Niestety, ze strachu ludzie powstrzymywali się od buntu. Wkrótce miał rozpocząć się sierpień 1980 r., ale wcześniej przypominam sobie fakt przenoszenia zakładu do nowo wybudowanej fabryki na ulicę Gdańską. Likwidowano stary, z ulicy Rybińskiego i Kościuszki. Dyrekcja obiecała pracownikom, że jeśli zakład utrzyma ciągłość produkcji, cała załoga dostanie wysoką premię. Ludzie pracowali dniami i nocami, a obietnica nigdy nie została spełniona. Moi koledzy, Henryk Mon, Czesław Schwirtz i Gerard Wodzik, poszli na skargę do starogardzkiego powiatowego sekretarza PZPR (był nim wtedy Tadeusz Szkutnik), by ten wymusił na dyrekcji zrealizowanie płacowych obietnic. Można sobie wyobrazić, jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że przełożeni wiedzieli o wszystkim już w momencie, kiedy delegacja wróciła do zakładu. Od tego czasu jej członkowie byli prześladowani przez nadgorliwych podwładnych dyrektora Wysoczyńskiego. Oficjalna prasa takich problemów w ogóle nie dostrzegała. W Dzienniku Bałtyckim z tego okresu o Starogardzie ukazują się nic nieznaczące komunikaty prasowe o ławeczce, skwerku i akrobatyce sportowej oraz klubie sportowym Agro-Kociewie. Ja, stając w obronie szykanowanych kolegów, głośno zaprotestowałem. Nazajutrz przyszedł do mojego stanowiska pracy jeden z mistrzów, Jan Gałkowski. Powiedział: Zbyszek, masz iść natychmiast do mistrzówki kolegi Bema. Koledze Bemowi podlegali wówczas uczniowie zawodu w naszej fabryce. 34

35

W mistrzówce nieznany mi osobnik wyprosił z pomieszczenia Bema. Pozostaliśmy sami. Wtedy otrzymałem propozycję, by moje nowe mieszkanie, w którym obecnie mieszkam, za dobrą zapłatą wynająć jego firmie jako pomieszczenie socjalne. Odparłem, że to jest niemożliwe. Po chwili domyśliłem się, że to był tylko pretekst, aby podjąć ze mną konkretną rozmowę. Po odmowie wynajęcia mieszkania firmie nieznajomy przedstawił się. Okazało się, że jest pracownikiem SB w Starogardzie. Nazywa się Jan Syrkowski i jest opiekunem Famosu. Wiadomość ta spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Powiedział tak: Panie Fierka, my wiemy, że pan już od dłuższego czasu buntuje załogę. Odpowiedziałem: Czy pan by się nie buntował, gdyby panu obiecano zapłatę za ciężką pracę? Ja tylko walczę o swoją należność. Na to Syrkowski: Pan już jest kilkakrotnie u nas zanotowany jako osoba podważająca autorytet dyrekcji. Potem jeszcze dodał: Proszę się radykalnie wyciszyć. Panie Fierka, czy pan sobie zdaje sprawę, z czym pan walczy? Pan z ustrojem walczy, pan chce zmieniać ustrój. Czy pan sobie zdaje sprawę, że to jest walka z wiatrakami? Żaliłem się później kolegom, opowiadając im, jaki był cel tej profilaktycznej rozmowy w mistrzówce. Opowiadałem o wszystkim Henrykowi Grzeszkiewiczowi i Henrykowi Rzosce oraz innym współpracownikom. Wszyscy z niedowierzaniem ubolewali. Z przykrością muszę jednak powiedzieć, że były i inne głosy, potępiające moje działania. Słyszałem, jak ormowiec, mistrz 36

tapicerni, tak powiedział: Zamknijcie tego s...syna i burzyciela; chodzi po zakładzie i ludzi buntuje. Jak go zamkną, będzie spokój. W pracy nie mogłem skupić myśli. Obawiałem się rewizji w domu pod moją nieobecność. Bałem się o żonę i dzieci. W piwnicy miałem wtedy dużą ilość nielegalnych broszur. Niektóre z nich zostały u mnie do dnia dzisiejszego. Były to: Robotnik, Głos, Biuletyn Informacyjny, Krytyka, Dziennik Polski, Agonia PPS, Zatruta Humanistyka, Zapis, Biuletyn Dolnośląski, Zeszyty Historyczne, PPN, Aneks, Postęp, Bratniak, Robotnik Wybrzeża, Czarna Księga Cenzury, Dzieje Katynia, Więźniowie polityczni w Polsce w latach 1945 1956, Czy Związek Sowiecki przetrwa do roku 1984? wydany przez Instytut Literacki w Paryżu w 1970 r. i wiele innych. Po kilku miesiącach z Gdańska otrzymałem kopię tajnej instrukcji z Prokuratury Generalnej z Departamentu II i III. Odnalazłem w niej zapis: W ostatnich latach zmieniono formy postępowań wobec osób prowadzących działalność antysocjalistyczną, rezygnując z wytaczania im procesów karnych, a ograniczając się jedynie do działalności profilaktycznych o charakterze porządkowo-zapobiegawczym. W innym punkcie tej instrukcji czytamy: Działania SB przeciwdziałają tworzeniu i kolportowaniu nielegalnych wydawnictw, tudzież odcinania elementów antysocjalistycznych od poszczególnych środowisk społecznych i zawodowych. Działanie to polegało na kierowaniu do 37

38

kolegiów do spraw wykroczeń wniosków o ukaranie osób, które prowadząc działalność antysocjalistyczną, dopuszczały się różnych wykroczeń. 39

Niezależne pismo Nasz Głos 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy zarejestrował statut NSZZ Solidarność, co otworzyło drogę do oficjalnego działania związku. 20 listopada 1980 r. o godzinie 16.00 w Osiedlowym Domu Kultury na ulicy Reymonta w Starogardzie odbyło się spotkanie starogardzkiego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego z władzami miasta. Reprezentowali je: przewodniczący MRN Tadeusz Szkutnik, naczelnik miasta Stefan Milewski, jego zastępca Adam Tomajer, przewodniczący FJN Cieślik i komendant MO. Obecni byli również kierownicy poszczególnych wydziałów UM, a także przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej, WSS Społem i ZOZ. Pojawił się też inspektor Oświaty i Wychowania Stanisław Lipski i jego zastępca Alojzy Grubba. Spotkanie prowadził Andrzej Liss z prezydium MKZ. Przewodniczący FJN Cieślik proponował wejście starogardzkiego MKZ do wspólnej platformy z władzami, by razem uczestniczyć w ważnych dla miasta przedsięwzięciach. Przewodniczący MKZ, Leon Wiczanowski, wyraził pogląd i nadzieję, że spotkania z władzami miasta staną się tradycją wzajemnej współpracy. Andrzej Liss poruszył sprawę Naszego Głosu, zaznaczając, że liczy na pomoc władz miasta w udostępnieniu urządzeń technicznych do powielania poszczególnych numerów nowej, niezależnej gazety. Spotkanie zakończył przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej, Tadeusz Szkutnik, proponu- 40

jąc zebranym solidarnościowcom udział w Radzie Miejskiej, w liczbie 15-20 członków MKZ. Nasz Głos stał się faktem. Jak informują zapisy w stopce pisma, w skład pierwszego kolegium redakcyjnego weszli: Tadeusz Majewski, Ludwika Ossowicka, Dominik Rebelka, Maria Schulz i Piotr Szubarczyk. Dnia 4 grudnia o godzinie 18 w Domu Kultury przy ul. Sobieskiego 12 odbyło się zebranie redakcji gazety z czytelnikami. Jego owocem był sztandarowy, odważny ideologicznie artykuł autorki Marii Schulz, pt. Kiełbasa i biurokracja. Istotą tekstu była jakość kaszanki, wątrobianki i świńskich podrobów. Maria Schulz odważnie skrytykowała starogardzką kiszkę i kiełbasę. Zwróciła się do kierownika Zakładów Mięsnych w Starogardzie, L. Banacha, z pytaniem, dlaczego w wątrobiance jest tak 41

mało wątroby, a w mortadeli i salcesonie tak dużo wody. Jest to jedyny artykuł Marii Schulz w dostępnych autorowi książki i do dziś zachowanych pięciu numerach Naszego Głosu. 42

Na tej samej stronie Naszego Głosu, też odważnie i z determinacją, redaktor Piotr Szubarczyk apelował, by kurczaki karmione mączką rybną nie były sprzedawane po kryjomu spekulantom na zapleczu sklepów. 43

Nasz Głos był drukowany dzięki Leonowi Wiczanowskiemu w Fabryce Obuwia Neptun. Nakład wynosił średnio od 300 do 500 sztuk. Ponadto każdy nowy numer był nalepiany na szybę okna wystawowego księgarni na Rynku, tak by zainteresowani mieszkańcy Starogardu mieli do niego łatwy dostęp. W marcu 1981 r. wyszedł ostatni numer Naszego Głosu, zawierający ciekawy artykuł Piotra Szubarczyka o pobycie w areszcie członków KPN z Leszkiem Moczulskim na czele. W tym czasie nasiliły się kłótnie, nieufność i różnego rodzaju pretensje między przewodniczącym KZ a poszczególnymi przewodniczącymi ze starogardzkich zakładów pracy. Te nieporozumienia, podejrzenia i kłótnie spowodowały, że od Wielkanocy 1981 r. Nasz Głos przestał się ukazywać. Należy ubolewać, że okres internowania, a potem stanu wojennego, niczego kociewskich liderów nie nauczył. Niechęć i nienawiść, wzajemne sekowanie z życia publicznego zostało przeniesione nawet na lata tworzenia w Starogardzie Komitetów Obywatelskich w 1990 r. Tymczasem oficjalna prasa z 1981 roku nie przestaje zapewniać o niezmiennej normalności socjalistycznego państwa. I tak np. Dziennik Bałtycki współgra z artykułami o kaszance w Naszym Głosie, podając ważne informacje o dyżurach sklepów mięsnych. Jako informacja najwyższej wagi przebija się też notatka następującej treści: W zdecydowanej większości klubów sportowych praca ideowo-wychowawcza jest fikcją. W «Wierzycy» dzięki Edmundowi Stachowiczowi 44

nabiera sensu. Niestety, mimo wysiłku, pracy, znoju i trudu ideowo-wychowawczego Edmunda Stachowicza 45

(PZPR), lecz bez moralnego wsparcia władz, zawodnicy czują się jakby w próżni, wyizolowani i to jest najgorsze 46

donosi autor artykułu pt. Wierzyca bez pełnego wsparcia i opieki. Starogard ciągle pozostaje na etapie obiecującego sportu w kategoriach juniorów oraz nijakiego w kategorii seniorów. A o dogonieniu Tczewa może tylko pomarzyć. W tym samym czasie, już bez pracy ideowowychowawczej, w rywalizującym z Wierzycą klubie Agro-Kociewie młodzi akrobaci, wychowankowie Bożeny Meger i Piotra Kramka, w składzie: Sylwia Princ, Justyna Kozłowska, Monika Domańska, Małgorzata Rocławska, Tadeusz Potocki i Tomasz Ćwiek, wyłonili mistrzów okręgu w akrobatyce sportowej. Pojawia się też nadzieja na szybki przyrost naturalny: Jak poinformował nas kierownik starogardzkiego Urzę- 47

du Stanu Cywilnego, Jan Rosochowicz, w okresie świąt, włącznie z sylwestrem, zmienią swój stan cywilny 64 pary. Równolegle do czasu wyłonienia mistrzów akrobatyki w Agro-Kociewiu pracownicy Starogardzkich Zakładów Przemysłu Farmaceutycznego oddają honorowo krew, a wśród nich przewodzi Mieczysław Chyła, który oddał 7 litrów krwi. Sześciu członków Związku Socjalistycznej Młodzieży oddało po dwa litry. By honorowi dawcy krwi byli w pełnej kondycji fizycznej, jak informuje prasa, w Starogardzie w okresie zbliżających się świąt dyżurować będą następujące sklepy mięsne sprzedające mięso tylko na kartki: nr 15 (al. Wojska Polskiego), nr 33 (plac 1 Maja), nr 34 (ul. Sambora, nr 58 (os. Kopernika). W tych samych tygodniach odbywa się spotkanie aktywu kulturalnego. Czytamy o nim w Głosie Wybrzeża : W Starogardzie Gd. odbyło się spotkanie aktywu kulturalnego z terenu 48

miasta, na którym poruszono sprawę realizacji filmu dokumentalnego na temat regionu kociewskiego. Zadanie to zlecono ZDK przy starogardzkiej Polfie. Konkretnie film miał zrealizować zespół składający się z osób prężnie działających w klubie filmowym AKF 7 przy starogardzkiej Polfie, w którego skład weszli: Edmund Zyntek, Krzysztof Glazer i Jarosław Mackiewicz. Na tle tej funkcjonującej oficjalnie niby-normalności w prasie pojawiają się lakoniczne informacje dotyczące nieuchronnie nadchodzących zmian politycznych. 49

STRAJK 18 sierpnia 1980 r. W Głosie Wybrzeża temat strajku w starogardzkich zakładach pracy poruszał artykuł pt. W miastach woj. gdańskiego. Jest to informacja kluczowa, która oddaje atmosferę tamtych dni, dlatego cytuję ją w całości: W Starogardzie Gdańskim w czasie godzin strajku ruch w mieście był niewielki. Na opustoszałych ulicach unieruchomione autobusy WPK i PKS, które wznowiły kursowanie dopiero o godzinie 12. W sklepach, choć funkcjonowały one bez przerwy, nie było wielkiego tłoku. Większość starogardzkich zakładów i instytucji na 4 godziny przerwała pracę całkowicie. Częściowo pracowały takie zakłady jak: PGKiM, Centrala Nasienna, Spółdzielnia Mieszkaniowa. Zgodnie 50

z ustaleniami NSZZ Solidarność pracował handel, służba zdrowia, żłobki i przedszkola. Również w szkołach w zasadzie odbywały się normalne zajęcia. W grupie zakładów wyznaczonych do ruchu ciągłego, a więc tych, które nie przerwały pracy, znalazły się SZF Polfa, Zespół Spichrzów i Młynów, Zakład Mleczarski, Spółdzielnia Transportu Wiejskiego. Nie przerwała też pracy Spółdzielnia Krawiecka Kociewiak oraz punkty usługowe pralnicze. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w skład dyrekcji i ścisłej kadry kierowniczej w PGKiM wchodzili następujący członkowie zakładowej PZPR: Brunon Gdaniec, Marian Ziegert, Tadeusz Banach, Czesław Magnuszewski, a kierownikiem Wydziału Dróg był wówczas Eugeniusz Żak. W tym czasie telefony, faksy, poufne pisma i instrukcje zalewają sądy, prokuratury, powiatowe komitety partyjne i urzędy państwowe. Trzeba wiedzieć, że władza miała dokładne rozeznanie o rosnącym niezadowoleniu społecznym. Niepokój i strach odzwierciedlają kopie urzędowej tajnej korespondencji. Skany tajnych faksów władzy bezpośrednio przed strajkiem 51

52

53

18 sierpnia 1980 r. ludzie musieli pieszo iść do swych zakładów pracy, ponieważ nie kursowała już komunikacja miejska. Także ja, jak każdy inny pracownik Famosu, do oddziału P-21 dotarłem na własnych nogach. Szybko można było się zorientować w nastrojach, jakie panowały w fabryce. Drogą nieoficjalną przychodziły informacje, że zakłady pracy w Gdańsku stoją. Ludzie podświadomie poczuli, że trzeba protest Gdańska wesprzeć. Do strajku nikogo nie trzeba było namawiać. Wszyscy poprzebierali się w ubrania robocze i stali gotowi do pracy na swoich stanowiskach. Kierownik oddziału, Zygmunt Halicki, zaczął chodzić po maszynowni i pytać, dlaczego nie pracujemy. Strajkujący odpowiadali wymijająco. Chcąc dowiedzieć się, dlaczego zakład stoi, dyrektorzy zwołali zebranie przedstawicieli poszczególnych wydziałów, które odbyło się w łączniku nad halami. Z mojego wydziału ja zostałem wytypowany na to spotkanie. Poinformowałem dyrekcję, że obecne związki zawodowe w zakładzie nie spełniają swojej roli. Ich działalność ogranicza się do rozdziału cebuli, marchwi i odpadów drewna klockowego. Pamiętam wśród załogi głosy osób sugerujących, że nas wszystkich zamkną. Na tym zebraniu w drugim rzędzie krzeseł za mną siedział podparty rękoma o poręcz mego krzesła Jan Ossowski. Wstał i zaczął coś mówić. Zebrani go nie rozumieli. W nerwach mówił niespójnie, co chwilę się jąkał. Był tak zdenerwowany, że czułem, jak moje krzesło chodzi razem ze mną. 54

Polecono nam, by strajk przerwać. Załoga nie wykonała zalecenia dyrekcji i strajkowała dalej, w przeciwieństwie do pracowników biurowca, którzy kontynuowali pracę. W międzyczasie na wydziale mechanicznym zawiązał się komitet strajkowy. Ta mała grupa osób bez konsultacji z innymi wydziałami wybrała na przewodniczącego komitetu strajkowego inż. Wiesława Czarlińskiego z biurowca. Nie pełnił on jednak długo powierzonej mu funkcji. Około godziny 8.30 został wezwany do dyrektora naczelnego, Gwidona Wysoczyńskiego. Tam pouczono go, że działania jego jako kadry kierowniczej są wbrew interesom państwa, załogi i dyrekcji. Po powrocie inż. Czarlińskiego grupa osób, która dokonała wyboru przewodniczącego, była zdezorientowana. Zaczęli przychodzić na oddział P-21. Pojawili się między innymi: Feliks Sadowski, Henryk Stępniak, Zygmunt Dywelski. Moje stanowisko pracy znajdowało się najbliżej drzwi wejściowych do hali. Zapytano mnie, co o tym wszystkim sądzę i co załoga ma dalej robić. Odpowiedziałem, że musimy trwać do 13.30, do czasu nadejścia drugiej zmiany. Osobiście czekałem na Henryka Rzoskę. Znałem go od kilkunastu lat, jego twardy charakter i poglądy polityczne. Gdy wreszcie przyszedł do pracy, stanowczo mu zakomunikowałem, że powinien przewodniczyć komitetowi strajkowemu w całym zakładzie. Moja propozycja była przedtem konsultowana z innymi pracownikami poszczególnych wydziałów. Rozmawiałem o tym z: Ja- 55

nem Maliszewskim, Joachimem Pelplińskim, Grzegorzem Cwajdą i Janem Derdą. Henryk Rzoska zgodził się przewodniczyć, lecz zastrzegł sobie, że oczekuje ode mnie wsparcia i pomocy. Wyraziłem zgodę i obiecałem, że w każdej sytuacji może na mnie liczyć. Na drugi dzień Henryk Rzoska poprosił mnie, bym udał się do stoczni w celu rozeznania sytuacji. Pojechaliśmy prywatnym samochodem Jerzego Stępniaka. W Gdańsku poszliśmy na halę BHP. Były tam już tłumy z różnych zakładów pracy z całej Polski. W hali tej spotkałem kolegów z innych starogardzkich zakładów pracy, między innymi: z Huty Szkła Kazimierza Ciecholińskiego, z Zakładów Naprawczych Zbigniewa Szymulę, z Neptuna Eugeniusza Galubę i z Elektronu Elżbietę Wieczorek. Widziałem też przedstawicieli starogardzkiego PKS. O godzinie 22 wróciliśmy do Starogardu zaopatrzeni w materiały informacyjne. Eugeniusz Galuba pozostał w Gdańsku i prosił mnie, abym w Neptunie poinformował komitet strajkowy o przebiegu wydarzeń w hali stoczni gdańskiej. O godzinie 23.30 dotarłem do Famosu. Podczas mojej nieobecności (kiedy byłem w stoczni wraz z Ciecholińskim) do zakładu przyjechało dwóch kurierów z Gdańska ściganych przez SB. Nie zostali oni wpuszczeni przez dyrekcję i nie uzyskali schronienia na terenie Famosu. Dyrekcja powiadomiła o przybyciu kurierów z Gdańska miejscową komendę milicji. Kurierzy zostali aresztowani koło stacji benzynowej na ulicy Sikorskiego. 56

Cała sytuacja wyszła na jaw dopiero, gdy Paweł Głuch kandydował na pierwszy zjazd krajowy jako delegat. Na spotkaniu, które miało miejsce w Domu Technika w Gdańsku, Paweł Głuch rekomendował swoją osobę jako przedstawiciela Famosu. Do drugiego mikrofonu podszedł wówczas przedstawiciel gdańskiego MKZ z zapytaniem, dlaczego w Famosie nie udzielono schronienia gdańskim kurierom. Padały pytania: Co pan wtedy tam robił?. Paweł Głuch zamilkł i z tego powodu nie został delegatem na I Zjazd Krajowy Solidarności. Świadkiem wydarzenia na zebraniu oprócz mnie był przedstawiciel Polfarmy, Jan Krzykowski. Nazajutrz o godz. 8 rano zwołano zebranie całej załogi naszego zakładu, którą poinformowałem o przebiegu strajku w stoczni. Robotnicy Famosu nie opuszczali terenu zakładu pracy i swoich stanowisk. Rodziny przychodziły pod bramę z zaopatrzeniem. W tym czasie dyrekcja sprowadzała przedstawicieli różnych stowarzyszeń popierających władzę. Do zakładu ściągnięto m.in. przedstawicielki starogardzkiego oddziału Ligi Kobiet z panią Paderewską na czele. Nakłaniały one mężczyzn, aby przerwali strajk i powrócili do swoich rodzin. Ich agitacja nie odniosła jednak żadnego skutku. Do przerwania strajku namawiali też robotników zakładowi partyjniacy, m.in. Głogowski i Burglin, którzy chodzili po poszczególnych działach. Na koniec strajku przybył do zakładu przedstawiciel Zjednoczenia Przemysłu Okrętowego, inż. Ślepowroński, w celu podpisania końcowych porozumień strajkowych. Do ratyfikowania 57

porozumień płacowych został wezwany także Henryk Rzoska, który poprosił mnie o doradztwo i towarzyszenie mu. Kiedy weszliśmy do salki konferencyjnej, zastaliśmy w niej już wszystkich dyrektorów, kierowników wydziałów i Komitet Zakładowy PZPR. Przedstawiciel zjednoczenia przeczytał uzgodniony tekst porozumień płacowych. Nie mając innego wyjścia, Rzoska podpisał dokument. To był zalążek powstania w Famosie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Solidarność. 16 września 1980 r. powstałe w zakładach pracy komitety strajkowe przekształciły się w komitety założycielskie związków zawodowych NSZZ Solidarność. Na spotkaniu w Zakładach Elektrochemicznych Centra Alina Pieńkowska i Jan Lityński namawiali do powołania MKS-u na wzór gdański. Zostali zgłoszeni następujący przedstawiciele zakładów pracy: Tomasz Kaszuba PKS, Leon Wiczanowski Neptun, Jolanta Szostek Polfa, Danuta Stasiak Centra, Kazimierz Ciecholiński Huta Szkła, Paweł Głuch Famos, Roman Cherek Szpital Kocborowo. Przewodniczącym wybrano Leona Wiczanowskiego, a jego zastępcami: Tomasza Kaszubę i Jolantę Szostek. Leon Wiczanowski został też wytypowany ze Starogardu do Krajowej Komisji Porozumiewawczej. Na wniosek Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego władze miejskie oddały pomieszczenie w Starogardzkim Centrum Kultury na ul. Sobieskiego po klubie filmowym AKF 7 powstałemu biuru starogardzkiego MKZ. W Dzienniku Bałtyckim na czwartej stronie w rogu, w słabo widocznym miejscu, znajdujemy notatkę pod 58

tytułem Solidarność w Starogardzie Gdańskim. Ze względu na jej kluczowe znaczenie zamieszczam pełny tekst informacji: W Starogardzie Gdańskim utworzono Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ «Solidarność», powołując tym samym organ pośredni między «centralą» a terenem. Decyzja o utworzeniu MKZ w Starogardzie Gd. w pierwszej chwili zaskoczyła gdański MKZ NSZZ «Solidarność», któremu wydawało się to niepotrzebne. Obecnie powstają i gdzie indziej inne ogniwa pośrednie, na przykład w Tczewie. Utworzenie MKZ w Starogardzie Gd. nie dopuści do oderwania życia regionu kociewskiego od spraw nowego ruchu związkowego. Starogardzki MKZ pomaga NSZZ Solidarność we wszystkich drobnych zakładach pracy, spółdzielniach, filiach itp. Należy również dodać, iż starogardzki MKZ posiada swoją siedzibę przy ulicy Sobie- 59

60

skiego 12 (tel. 37-42) i codziennie prócz sobót trwają tam dyżury od godziny 13 do 17. MKZ w Starogardzie Gd. przewodzi Leon Wiczanowski zastępca kierownika oddziału NZPS «Neptun». Powołanie starogardzkiego MKZ NSZZ Solidarność z Leonem Wiczanowskim na czele zbiega się z ogłoszeniem czterogodzinnego strajku ostrzegawczego w Polsce. Co ciekawe, jeszcze na miesiąc przed 17 listopada 1980 r., czyli przed słynnym spotkaniem w Centrze z Pieńkowską i Lityńskim w dniu 30 października 1980 r., prokurator generalny PRL-u wysłał tajną instrukcję do prokuratorów wojewódzkich z zasadami ścigania opozycjonistów. 61

Aktywni działacze związku w niektórych starogardzkich zakładach pracy W Fabryce Ogniw i Baterii Centra przewodniczącym komitetu strajkowego wybrano Zygmunta Nogę. On także do stanu wojennego pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Zakładowego Solidarność. Ponadto w pracy związkowej wyróżniali się: Elżbieta Wieczorek, Danuta Stasiak, Henryk Habkowski, Eugeniusz Ejanowski, Henryk Jaszczerski, Waldemar Ludew, Stanisław Guz, Henryk Olszewski i Krystyna Jankowska. W PGKiM do Solidarności zapisało się około 350 osób. We władzach związku byli: Ludwika Narloch, Brunon Stopa, Henryk Kurek, Hubert Babinek, Urszula Legawska, Bogusław Dyka, Stefan Karski, Zygmunt Ronczkowski. W Polmosie : Tadeusz Tobolewski, Janusz Wąsala, Norbert Czubek, Maria Woźniak, Stanisław Kubkowski, Alina Nurek, Jan Nowak, Stanisława Maroszek, Maria Probe, Eugenia Galicka, Halina Nowakowska, Zygmunt Bieliński, Mariola Derdowska, Feliks Aranowski, Anita Grzywacz, Wiesław Kuchta, Wiesława Falkowska i Andrzej Sidor. Solidarność nauczycielską i pracowników oświaty reprezentowali: Lech Zdrojewski, Jerzy Jakubowski, 62

Ryszard Szyc, Ludwika Ossowicka, Piotr Szubarczyk, Bogusława Cholewa, Helena Berent, Jerzy Szarmach, Zbigniew Szarafin, Antoni Synak, Marek Sułek, Maria Bakowska, Helena Berent, Jan Bonk, Kazimierz Berent, Zbigniew Bruski, Kazimierz Brandt, Ryszard Brzeziński, Wiesław Brzoskowski, Andrzej Chmielecki, Ryszard Cieślak, Krystyna Cyrankowska, Barbara Derengowska, Elżbieta Drews, Zofia Dziedzic, Bronisław Hylla, Maria Kamińska i Maria Schulz. Zakłady farmaceutyczne Polfa : Waldemar Łuczkowski, Henryk Spychalski, Andrzej Liss, Brygida Laaser, Henryk Szwarc, Henryk Wawrowski, Michalina Ziemiańska, Jolanta Szostek, Barbara Zblewska, Maria Machalińska, Hanna Berent, Jan Krzykowski, Mirosława Pietrzak, Jarosław Deska, Stanisław Godlewski, Franciszek Kortas, Marek Wola, Leszek Wota, Danuta Krementowska, Andrzej Litzau, Kazimierz Gładykowski, Wiesław Stawiński, Marian Nagórski, Bronisław Reszka, Jan Jankowski. Fabryka mebli Famos : Alina Weiss, Paweł Engler, Irena Łaszcz, Jan Gołda, Feliks Sadowski, Łucja Dołęga, Roman Burczyk, Joachim Pepliński, Gracjan Bieliński, Henryk Grzeszkiewicz, Zenon Ciesielski, Sławomir Pietrzykowski, Zenon Gołąbek, Ferdynand Hładyn, Stanisław Osowski, Jan Derda, Jerzy Cwajda, Edward Sala, Andrzej Bajor, Henryk Rzoska, Jan Maliszewki, Jan Ossowski, Anna Sakławska, Zbigniew Fierka, Paweł Głuch. 63

Następne tygodnie i miesiące w mieście Później miało miejsce kilka ważnych wydarzeń. 28 stycznia 1981 r. Krajowa Komisja Porozumiewawcza uchwaliła strukturę NSZZ Solidarność. Decyzja o Regionie Kociewie upadła. Być może nieprzekazanie od razu tego faktu przez Leona Wiczanowskiego członkom starogardzkich KZ Solidarność było przyczyną pogłębiającego się konfliktu między przewodniczącymi. Po uchwale Krajowej Komisji Porozumiewawczej z dnia 12 lutego 1981 r. prezydium starogardzkiego MKZ zaproponowało na zebraniu plenarnym powołanie oddziału Kociewie działającego w ramach Regionu Gdańskiego. Proponowana uchwała została przyjęta bez głosu sprzeciwu, lecz przy dziewięciu głosach wstrzymujących się. Ponadto na tym zebraniu w uchwale znajdujemy zapis: Dotychczasowy Międzyzakładowy Komitet Założycielski przekształci się w Międzyzakładową Komisję Związkową działającą jako oddział Kociewie Regionu Starogardzkiego. 19 marca 1981 r. całą Polskę obiegła wiadomość o zajściach w Bydgoszczy i pobiciu Rulewskiego w gmachu bydgoskiego Urzędu Miejskiego. Starogardzkie zakłady pracy z tego powodu nie strajkowały. Na naradzie sekretarzy POP i społecznych inspektorów Komitetu Miejskiego PZPR w Starogardzie uchwalono natomiast w związku z tymi wydarzeniami rezolucję o następującej 64

treści: Oświadczamy, że nikt nie ma prawa do zakłócania spokoju społecznego, o który apelował premier Jaruzelski. Żądamy pilnego wyjaśnienia tła i przyczyn zaistnienia sytuacji oraz ukarania osób odpowiedzialnych za te wydarzenia. 65

Msza za Ojczyznę w dniu 3 maja 1981 r. Na zebraniu w świetlicy Fabryki Ogniw i Baterii Centra pod koniec kwietnia w 1981 r. została podjęta decyzja o urządzeniu na starogardzkim rynku uroczystości 3 Maja. Organizacji mszy polowej podjęli się Leon Wiczanowski i Brygida Milewska. Zostali oni zobowiązani przez komitet organizacyjny do zdobycia pozwolenia na zorganizowanie mszy na rynku oraz wypożyczenia podium, na którym miał znajdować się ołtarz. 66