Wiersze Wisławy Szymborskiej

Podobne dokumenty
Unijna wieża Babel. Szansa, nie kara. Pozytywne przykłady z programu LLP. (Comenius, European Language Label, Europass)

Polska poetka noblistka napisała wiele wierszy, które są znane szerszemu kręgowi odbiorców. Wśród nich jest także wiersz pt. Kot w pustym mieszkaniu.

Inicjatywy projektu społecznego POKOLENIA POKOLENIOM

Czytanie Rocznicowe Białoszewski

Wynika z tego, że poetka pisała około 4 5 wierszy rocznie, a sama podsumowała ten fakt, dlaczego tak mało publikuje Mam w domu kosz.

Scenariusz lekcji języka polskiego HISTORIE BIBLIJNE, KTÓRE INSPIRUJĄ. POROZUMIENIE NIEMOŻLIWE NA WIEŻY BABEL WISŁAWY SZYMBORSKIEJ.

REGULAMIN GMINNEGO KONKURSU RECYTATORSKIEGO POEZJI PATRIOTYCZNEJ

Malarstwo renesansowe

KONKURS NA TEMAT ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI WISŁAWY SZYMBORSKIEJ Oprac. Joanna Różańska-Tańska

O zagadkach losu w Czerwonym Krzysztofa Kieślowskiego. Opracowała: Jolanta Manthey

PROJEKTU. Witamy w listopadzie! W tym numerze dowiecie się trochę o Narodowym

Magiczne słowa. o! o! wszystko to co mam C a D F tylko tobie dam wszystko to co mam

Pytania i odpowiedzi. Na wieży Babel. 1. a) Z każdej pary sformułowań wybierz jedno, którego można użyć, mówiąc o braku porozumienia między ludźmi.

Rozdział II. Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

Miłosne Wierszyki. Noc nauczyła mnie marzyć. Gwiazdy miłością darzyć. Deszcz nauczył mnie szlochać A ty nauczyłeś mnie kochać!

Każdy patron. to wzór do naśladowania. Takim wzorem była dla mnie. Pani Ania. Mądra, dobra. i zawsze wyrozumiała. W ciszy serca

KATARZYNA POPICIU WYDAWNICTWO WAM

KOCHAM CIĘ-NIEPRZYTOMNIE WIEM, ŻE TY- MNIE PODOBNIE NA CÓŻ WIĘC CZEKAĆ MAMY OBOJE? Z NASZYM SPOTKANIEM WSPÓLNYM? MNIE- SZKODA NA TO CZASU TOBIE-

Dzięki ćwiczeniom z panią Suzuki w szkole Hagukumi oraz z moją mamą nauczyłem się komunikować za pomocą pisma. Teraz umiem nawet pisać na komputerze.

Na skraju nocy & Jarosław Bloch Rok udostępnienia: 1994

Język polski test dla uczniów klas piątych

KLASA: Lekcję można przeprowadzić we wszystkich klasach (w szczególności w III klasie, przy omawianiu poezji współczesnej)

O zagadkach losu w Czerwonym Krzysztofa Kieślowskiego Opracowała: Jolanta Manthey

TWÓRCZOŚĆ POETYCKA UCZNIÓW GIMNAZJUM NR 3

Kto chce niech wierzy

to myśli o tym co teraz robisz i co ja z Tobą

Nie ma innego Tylko Jezus Mariusz Śmiałek

Istotą naszego powołania jest tak całkowite oddanie się Bogu, byśmy byli jego ślepym narzędziem do wszystkiego, do czego tylko Bóg nas zechce użyć.

Kocham Cię 70 sekund na minutę, 100 minut na godzinę, 40 godzin na dobę, 500 dni w roku...

BĄDŹ SOBĄ, SZUKAJ WŁASNEJ DROGI - JANUSZ KORCZAK

PIOSENKA LITERACKA Nick Drake

Pieśni i piosenki religijne dla przedszkolaków

PIOSENKA: PIOSENKA: Prawa ręka, lewa ręka To jest bardzo zgodna para. Prawa ręka ładnie stuka Lewa także się postara.

Kielce, Drogi Mikołaju!

W obecnej chwili w schronisku znajdują same psy, ale można oddać pod opiekę również inne zwierzęta, które czekają na nowy dom.

BAJKA O PRÓCHNOLUDKACH I RADOSNYCH ZĘBACH

Wisława Szymborska polska poetka, eseistka, krytyk literacki, tłumaczka, felietonistka;

Joanna Charms. Domek Niespodzianka

BIG DAY KALEJDOSKOP. Teksty do utworów z albumu: Wszelkie prawa zastrzeżone ZAIKS/BIEM 1994/1995

Ziemia. Modlitwa Żeglarza

Egzamin wstępny język polski

Droga Krzyżowa STACJA

Jan Brzechwa. Jan Twardowski. Dzień zaduszny. Śpieszmy się

I Komunia Święta. Parafia pw. Bł. Jana Pawła II w Gdańsku

CYTAT NR 1. Musicie być silni miłością, która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma, tą miłością, która nigdy nie zawiedzie.

III Spotkanie Małgorzat w Nowym Sączu Małgorzaty, Gośki i Małgośki oraz Gochy, Gosiulki, Gosiaczki, jednym słowem wszystkie Perły bo takie znaczenie

Rozumiem, że prezentem dla pani miał być wspólny wyjazd, tak? Na to wychodzi. A zdarzały się takie wyjazdy?

M Ą D R O Ś Ć N O C Y

Przez wiele lat szłam bezdrożami Nie znając lepszych w życiu dróg Widziałam smutne serca I płynące strugi łez Przyszedłeś Ty i wyschły wszystkie łzy

Śpiewnik. Teksty autorstwa Adriana Nafalskiego. Zapraszamy na stronę zespołu

Czym jesteś. Maria Konopnicka

Chrzest. 1. Dziękuję za uczestnictwo w Sakramencie Chrztu Świętego

Cytaty do zaproszeń ślubnych

Marcin Pałasz. ilustracje Olga Reszelska

WAŻNE Kiedy widzisz, że ktoś się przewrócił i nie wstaje, powinieneś zawsze zapytać, czy możesz jakoś pomóc. WAŻNE

Katharsis. Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych rycerzy Dariusz Okoń

To już umiesz! Lekcja Proszę rozwiązać krzyżówkę. 2. Proszę odnaleźć 8 słów.

BIG DAY. Teksty do utworów z albumu:

30-dniowe #FajneWyzwanie Naucz się prowadzić Dziennik!

Szymon Chwaliński. Lunarium. Krzyk

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

Ewangelia wg św. Jana Rozdział VIII

Ten zbiór dedykujemy rodzinie i przyjaciołom.

I Komunia Święta. Parafia pw. Św. Jana Pawła II Gdańsk Łostowice

Ryszard Sadaj. O kaczce, która chciała dostać się do encyklopedii. Ilustrował Piotr Olszówka. Wydawnictwo Skrzat

RYSZARD SADAJ KRAKÓW 2010

INSCENIZACJA NA DZIEŃ MATKI I OJCA!!

Tłumaczenia: Love Me Like You, Grown, Hair, The End i Black Magic. Love Me Like You. Wszystkie: Sha-la-la-la. Sha-la-la-la. Sha-la-la-la.

POEZJA Piotr Matywiecki

Avril Asgard Zapisane marzeniami

ZACZNIJ ŻYĆ ŻYCIEM, KTÓRE KOCHASZ!

Jesper Juul. Zamiast wychowania O sile relacji z dzieckiem

Copyright by Andrzej Graca & e-bookowo Grafika i projekt okładki: Andrzej Graca ISBN Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

Żyj mądrze. czyli o tym co dzieci zapominają, albo czego nie zostały nauczone

WARTOSCI PRZEDSZKOLAKA OD MALUCHA DO STARSZAKA

JASEŁKA ( żywy obraz : żłóbek z Dzieciątkiem, Matka Boża, Józef, Aniołowie, Pasterze ) PASTERZ I Cicha, dziwna jakaś noc, niepotrzebny mi dziś koc,

Chwila medytacji na szlaku do Santiago.

1. Mój Pan 1. Mój Pan, mój Bóg Mój jedyny życia król. Mój Zbawca, mój Jezus Mój jedyny życia dar.

Warszawa stolica Polski

Młodzi poeci czwórki w wierszach o mamie dla mamy

Są rodziny, w których życie kwitnie.

TO BYŁA BARDZO DŁUGA NOC

Przedstawienie. Kochany Tato, za tydzień Dzień Ojca. W szkole wystawiamy przedstawienie. Pani dała mi główną rolę. Będą występowa-

91-piętrowy. na drzewie. Andy Griffiths. Terry denton

Kwiecień. Tematy kompleksowe Jestem Polakiem i Europejczykiem Chciałbym być sportowcem Cuda i dziwy Mali strażnicy przyrody. Piosenka pt.

Anioł Nakręcany. - Dla Blanki - Tekst: Maciej Trawnicki Rysunki: Róża Trawnicka

Scenariusz ślubowania uczniów klasy pierwszej

ALLELUJA. Ref. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja. Alleluja, alleluja, alleluja, alleluja.

SPOTKANIE Z MIKOŁAJEM

Świat naszym domem. Mała Jadwinia nr 29

Styczeń. w grupie Wiewiórek

Marcin Ufnalski. Wiersz o Janie Pawle II. Laura Romanowska

Wiersz Horrorek państwowy nr 3 Ania Juryta

Pultusk24 Walentynkowe wiersze

Czarodziejski biały kamień. Aleksander Sowa

Wolontariat. Igor Jaszczuk kl. IV

Przygotowanie do przyjęcia Sakramentu Pojednania

Diva For Rent. Recenzje. Twórcy i wykonawcy. Alicja Węgorzewska. mezzosopran

Transkrypt:

Wiersze Wisławy Szymborskiej ***(Kot w pustym mieszkaniu...) Umrzeć tego nie robi się kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Cos się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Cos się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. Do wszystkich szaf się zajrzało. Przez polki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, ze tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. I żadnych skoków pisków na początek. 1991

Cebula Co innego cebula. Ona nie ma wnętrzności. Jest sobą na wskroś cebula do stopnia cebuliczności. Cebulasta na zewnątrz, cebulowa do rdzenia, mogłaby wejrzeć w siebie cebula bez przerażenia. W nas obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta, inferno w nas interny, anatomia gwałtowna, a w cebuli cebula, nie pokretne jelita. Ona wielekroć naga, do głębi itympodobna. Byt niesprzeczny cebula, udany cebula twór. W jedej po prostu druga, w większej mniejsza zawarta, a w następnej kolejna, czyli trzecia i czwarta. Dośrodkowa fuga. Echo złożone w chór. Cebula, to ja rozumiem: najnadobniejszy brzuch świata. Sam się aureolami na własną chwałę oplata. W nas tłuszcze, nerwy, żyły, śluzy i sekretności. I jest nam odmówiony idiotyzm doskonałaości.

Dusza Duszę się miewa. Nikt nie ma jej bez przerwy i na zawsze. Dzień za dniem, rok za rokiem może bez niej minąć. Czasem tylko w zachwytach i lękach dzieciństwa zagnieżdża się na dłużej. Czasem tylko w zdziwieniu, że jesteśmy starzy. Rzadko nam asystuje podczas zajęć żmudnych, jak przesuwanie mebli, dźwiganie walizek, czy przemierzanie drogi w ciasnych butach. Przy wypełnianiu ankiet i siekaniu mięsa z reguły ma wychodne. Na tysiąc naszych rozmów uczestniczy w jednej a i to niekoniecznie, bo woli milczenie. Kiedy ciało zaczyna nas boleć i boleć, cichcem schodzi z dyżuru. Jest wybredna: niechętnie widzi nas w tłumie, mierzi ją nasza walka o byle przewagę i terkot interesów. Radość i smutek to nie są dla niej dwa różne uczucia. Tylko w ich połączeniu jest przy nas obecna. Możemy na nią liczyć kiedy niczego nie jesteśmy pewni, a wszystkiego ciekawi.

Z przedmiotów materialnych lubi zegary z wahadłem i lustra, które pracują gorliwie, nawet gdy nikt nie patrzy. Nie mówi skąd przybywa i kiedy znowu nam zniknie, ale wyraźnie czeka na takie pytania. Wygląda na to, że tak jak ona nam, również i my jesteśmy jej na coś potrzebni. Drobne ogłoszenia KTOKOLWIEK wie, gdzie się podziewa współczucie (wyobraźnia serca) niech daje znać! niech daje znać! Na cały głos niech o tym śpiewa i tańczy jakby stracił rozum weseląc się pod wątłą brzozą, której wciąż zbiera się na płacz. UCZĘ milczenia we wszystkich językach metodą wpatrywania się w gwiaździste niebo, w żuchwy sinantropusa, w paznokcie noworodka, w plankton, w płatek śniegu. PRZYWRACAM do miłości. Uwaga! Okazja! Na zeszłorocznej trawie w słońcu aż po gardła leżycie, a wiatr tańczy ( zeszłoroczny ten wodzirej waszych włosów) Oferty pod : Sen POTRZEBNA osoba do opłakiwania

starców, którzy w przytułkach umierają. Proszę kandydować bez metryk i pisemnych zgłoszeń. Papiery będą darte bez pokwitowania. ZA OBIETNICE męża mojego, który was zwodził kolorami ludnego świata, gwarem jego piosenką z okna, psem zza ściany: że nigdy nie będziecie sami w mroku i w ciszy i bez tchu odpowiadać nie mogę. Noc, wdowa po Dniu. Gawęda o miłości ziemi ojczystej Bez tej miłości można żyć, mieć serce puste jak orzeszek, malutki los naparstkiem pić z dala od zgryzot i pocieszeń, na własną miarę znać nadzieję, w mroku kryjówkę sobie wić, o blasku próchna mówić dnieje, o blasku słońca nic nie mówić. Jakiej miłości brakło im, że są jak okno wypalone, rozbite szkło, rozwiany dym, jak drzewo z nagła powalone, które za płytko wrosło w ziemię, któremu wyrwał wiatr korzenie i jeszcze żyje cząstkę czasu, ale już traci swe zielenie i już nie szumi w chórze lasu? Ziemio ojczysta, ziemio jasna, nie będę powalonym drzewem. Codziennie mocniej w ciebie wrastam radością, smutkiem, dumą, gniewem. Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pustobrzmiące słowa. Można nie kochać cię i żyć, ale nie można owocować.

Ta dawność jej w głębokich warstwach... Czasem pośrodku drogi stanę: może nieznanych pieśni garstka w skrzyni żelazem nabijanej, a może dzban, a może łuk jeszcze się w łonie ziemi grzeje, może pradawny domu próg ten, którym wkroczyliśmy w dzieje? Stąd idę myślą w przyszłe wieki, wyobrażenia nowe składam. Kamień leżący na dnie rzeki oglądam i kształt jego badam. Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły wyrzeźbi głowę rówieśnika. Ten kamień leży w nurcie Wisły, a w nim potomna twarz ukryta. By na tej twarzy spokój był i dobroć, i rozumny uśmiech, naród mój nie żałuje sił, walczy i tworzy, i nie uśnie. Pierścienie świetlnych lat nad nami, ziemia ojczysta pod stopami. Nie będę ptakiem wypłoszonym ani jak puste gniazdo po nim. Jacyś ludzie Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi. W jakimś kraju pod słońcem i niektórymi chmurami. Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko, obsiane pola, jakieś kury, psy, lusterka, w których właśnie przegląda się ogień. Mają na plecach dzbanki i tobołki, im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe. Odbywa się po cichu czyjeś ustawanie, a w zgiełku czyjeś komuś chleba wydzieranie

i czyjeś martwym dzieckiem potrząsanie. Przed nimi jakaś wciąż nie tędy droga, nie ten, co trzeba most nad rzeką dziwnie różową. Dokoła jakieś strzały, raz bliżej, raz dalej, w górze samolot trochę kołujący. Przydałaby się jakaś niewidzialność, jakaś bura kamienność, a jeszcze lepiej niebyłość na pewien krótki czas albo i długi. Coś jeszcze się wydarzy, tylko gdzie i co. Ktoś wyjdzie im naprzeciw, tylko kiedy, kto, w ilu postaciach i w jakich zamiarach. Jeśli będzie miał wybór, może nie zechce być wrogiem i pozostawi ich przy jakimś życiu. Martwa natura z balonikiem Zamiast powrotu wspomnień w czasie umierania zamawiam sobie powrót pogubionych rzeczy. Oknami, drzwiami parasole, walizka, rękawiczki, płaszcz, żebym mogła powiedzieć: Na co mi to wszystko. Agrafki, grzebień ten i tamten, róża z bibuły, sznurek, nóż, żebym mogła powiedzieć: Niczego mi nie żal. Gdziekolwiek jesteś, kluczu, staraj się przybyć w porę, żebym mogła powiedzieć: Rdza, mój drogi, rdza. Spadnie chmura zaświadczeń, przepustek i ankiet,

żebym mogła powiedzieć: Słoneczko zachodzi. Zegarku, wypłyń z rzeki. pozwól się wziąć do ręki, żebym mogła powiedzieć: Udajesz godzinę. Znajdzie się też balonik porwany przez wiatr, żebym mogła powiedzieć: Tutaj nie ma dzieci. Odfruń w otwarte okno. odfruń w szeroki świat niech ktoś zawoła: O! żebym zapłakać mogła Miłość od pierwszego wejrzenia Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze, na których mogli sie od dawna mijać? Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętająmoże w dzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś "przepraszam" w ścisku? głos "pomyłka" w słuchawce? ale znam ich odpowiedź. Nie, nie pamiętają. Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego już czasu bawił sie nimi przypadek. Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbiżał ich i oddalał, zabiegał im drogę

i tłumiąc chichot odskakiwał w bok. Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne. Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek pewien listek przefrunął z ramienia na ramię? Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka w zaroślach dzieciństwa? Były klamki i dzwonki, na których zawczasu dotyk kładł się na dotyk. Walizki obok siebie w przechowalni. Był może pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany. Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie. Na wieży Babel Która godzina? Tak, jestem szczęśliwa, i brak mi tylko dzwoneczka u szyi, który by brzęczał nad Tobą, gdy śpisz. Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą na skrzypiących zawiasach. Jak to, zapomniałeś? Miałam na sobie zwykłą szarą suknię spinaną na ramieniu. I natychmiast potem niebo pękło w stubłysku. Jakże mogłam wejść, przecież nie byłeś sam. Ujrzałem nagle kolory sprzed istnienia wzroku. Szkoda, że nie możesz mi przyrzec. Masz słuszność, widocznie to był sen. Dlaczego kłamiesz, dlaczego mówisz do mnie jej imieniem, kochasz ją jeszcze? O tak, chciałbym, żebyś została ze mną. Nie mam żalu, powinnam była domyślić się tego. Wciąż myślisz o nim? Ależ ja nie płaczę. I to juź wszystko? Nikogo jak ciebie. Przynajmniej jesteś szczera. Bądź spokojny,

wyjadę z tego miasta. Bądź spokojna, odejdę stąd. Masz takie piękne ręce. To stare dzieje, ostrze przeszło nie naruszając kości. Nie ma za co, mój drogi, nie ma za co. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, która to godzina. O śmierci bez przesady Nie zna się na żartach, na gwiazdach, na mostach, na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli, na budowie okrętów i pieczeniu ciasta. W nasze rozmowy o planach na jutro wtrąca swoje ostatnie słowo nie na temat. Nie umie nawet tego, co bezpośrednio łączy się z jej fachem: ani grobu wykopać, ani trumny sklecić, ani sprzątnąć po sobie. Zajęta zabijaniem, robi to niezdarnie, bez systemu i wprawy. Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero. Tryumfy tryumfami, ale ileż klęsk, ciosów chybionych i prób podejmowanych od nowa! Czasami brak jej siły, żeby strącić muchę z powietrza.

Z niejedną gąsienicą przegrywa wyścig w pełzaniu. Te wszystkie bulwy, strąki, czułki, płetwy, tchawki, pióra godowe i zimowa sierść świadczą o zaległościach w jej marudnej pracy. Zła wola nie wystarcza i nawet nasza pomoc w wojnach i przewrotach, to, jak dotąd, za mało. Serca stukają w jajkach. Rosną szkielety niemowląt. Nasiona dorabiają się dwóch pierwszych listków, a często i wysokich drzew na horyzoncie. Kto twierdzi, że jest wszechmocna, sam jest żywym dowodem, że wszechmocna nie jest. Nie ma takiego życia, które by choć przez chwilę nie było nieśmiertelne. Śmierć zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona. Na próżno szarpie klamką niewidzialnych drzwi. Kto ile zdążył, tego mu cofnąć nie może.

Pisanie życiowrysu Co trzeba? Trzeba napisać podanie, a do podania dołączyć życiorys. Bez względu na długość życia życiorys powinien być krótki. Obowiązuje zwięzłość i selekcja faktów. Zamiana krajobrazów na adresy i chwiejnych wspomnień w nieruchome daty. Z wszystkich miłości starczy ślubna, a z dzieci tylko urodzone. Ważniejsze, kto cię zna, niż kogo znasz. Podróże tylko jeśli zagraniczne. Przynależność do czego, ale nie dlaczego. Odznaczenia bez za co. Pisz tak, jakbyś z sobą nigdy nie rozmawiał i omijał z daleka. Pomiń milczeniem psy, koty i ptaki, pamiątkowe rupiecie, przyjaciół i sny. Raczej cena niż wartość i tytuł niż treść. Raczej już numer butów, niż dokąd on idzie, ten za kogo uchodzisz. Do tego fotografia z odsłoniętym uchem. Liczy się jego kształt, nie to, co słychać. Co słychać? Łomot maszyn, które mielą papier.