04 stycznia 2016 Byłem żołnierzem IX zmiany PKW w Afganistanie Dlaczego poszedł Pan do wojska? Gdy chodziłem do szkoły mój Tato zawsze powtarzał mi, że jak nie będę się uczył to pójdę w kamasze" w ten sposób przepowiedział mi przyszłość, a tak na poważnie od wczesnych lat interesowałem się wojskiem, wyposażeniem, robiłem makiety bitew. W szkole podstawowej brałem udział w konkursach historycznych, w szkole średniej skupiłem swoją uwagę na konkursie Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego " organizowanym przez MEN i MON, przeszedłem wszystkie etapy i byłem o krok od wolnego wstępu na wyższą uczelnię wojskową (był to rok 1999). Zawsze miałem duży szacunek do żołnierskiego munduru, białego orła w koronie na rogatywkach i beretach i wojskowego sztandaru. Do służby w wojsku zgłosiłem swój akces na ochotnika do WKU w 3 dni po ukończeniu szkoły. O służbie zasadniczej myślałem od samego początku, chciałem pozostać w szeregach armii, zgłosiłem się na termita" gdy szukali chętnych na misję w Iraku. Wtedy mój dowódca powiedział, żebym nie był głupi i namawiał mnie na złożenie papierów do szkoły podoficerskiej. Cztery dni od wyjścia do cywila" stawiłem się na egzaminach w Poznaniu, niestety nie poszedł mi egzamin z angielskiego i nie dostałem się do szkoły. Powiedzmy, że los się do mnie uśmiechnął i na początku 2006 r. odezwało się do mnie WKU zaproponowało bym pojechał na egzaminy i w ten sposób znalazłem się z powrotem w armii. Strona 1
Co Panem kierowało, że pojechał Pan na misję? W dzisiejszych czasach wiadome, że pierwszą rzeczą są finanse, drugą chyba najważniejszą to chęć sprawdzenia samego siebie jako żołnierza (bo takie pieniądze bez takiego ryzyka w Anglii na zmywaku można zarobić). Sądzę, że aby w pełni sprawdzić się jako żołnierz nie wystarczy pojechać na misję trzeba być na bojówce. Zauważyłem różnicę i chyba każdy kto był, to zauważy jacy są ludzie z bojówki", a jacy np. z logistyki (nikomu nie ujmując). Jak odbierają to wszystko co się tam dzieje wokół, jak się zachowują, jak reagują. Zauważyłem pewną różnicę - żołnierz z bojówki dzwoniąc do domu nie będzie dzielił się wszystkimi informacjami - nie powie, że był na patrolu, że dostali kontakt, że coś wybuchło itp. będzie okłamywał, że wszystko jest ok, i że nigdzie nie był. Nawet jeśli żona będzie się dopytywać o to czemu nie miał zasięgu przez tydzień, to żołnierz z bojówki znajdzie tysiąc wymówek. W ten sposób chroni swoich bliskich mając jednak świadomość, że dużo to nie daje. Część żołnierzy niestety potrafi opowiadać nie stworzone historie np. o tym jak w górach pioruny między nogami mu strzelały" lub z dwoma (Ś)wistami karezy w pojedynkę sprawdzał spuszczony na linach!!!". Jadąc na misję miałem świadomość, że razem ze mną jadą koledzy z którymi służę/służyłem i mój wyjazd był pewnym obowiązek wobec nich. Strona 2
Ile razy był Pan na misji? Próbowałem wyjechać parokrotnie. W 2005 r. do Iraku jako nadterminowy, w 2006 r. już jako zawodowy zgłosiłem się również do Iraku, w 2007 r. szukałem etatu w I zmianie PKW ISAF, szkoliłem się do II zmiany ISAF. Szkoliłem się do VIII zmiany i poleciałem na IX zmianę - pisałem wniosek o pozwolenie na kontynuowanie służby w ramach X zmiany PKW ISAF, co też spotkało się z odmową. Strona 3
Jakie najważniejsze działania wykonywał Pan podczas misji? Robienie za oko" chłopakom, którzy w wioskach kalaty czesali Strona 4
Najważniejsze wspomnienie z misji? 28.07.2011+ i 18.08.2011+ (przyp. CW. śmierć dwóch polskich żołnierzy). Dużo tych wspomnień, różne patrole, paro-dniowe wyjazdy, nie wiem które są mniej, a które bardziej ważne, i dużo pisania by było... Co Pan czuł będąc na misji? Wszystko zależy od danej sytuacji. np. gdy robiłem za oko" wiedziałem, że jestem potrzebny chłopakom gdzieś tam w wiosce. Oni nam ufali wiedzieli, że gdzieś tam mają parę aniołów stróżów, którzy ich ostrzegą, pierwsi zauważą, zareagują. Czułem się potrzebny i wiedziałem, że nie mogę zawieść. Lubiłem patrole i wyjazdy, czas szybciej leciał, ale żeby nie było - BAŁEM SIĘ ZA KAŻDYM RAZEM. Najbardziej bałem się ajdika i przy każdym wyjeździe myślałem, że jeśli coś to aby szybko... Na patrolach lubiłem jeździć na opelotce", czułem się pewniej gdy widziałem co jest wokół. W nawiązaniu do pytania (przyp. CW. Najważniejsze wspomnienie z misji?) czułem złość, niemoc, nienawiść, gorycz, ból i jeszcze raz najgorsze cholerną niemoc!!! i chęć zemsty. Nauczyłem się, że na szacunek trzeba zasłużyć, a autorytet zbudować. Strona 5
Czy łatwo było wrócić do życia rodzinnego po powrocie z misji? Wydawało mi się, że nie będę miał z tym problemów,...jednak się myliłem. Świat tam wygląda inaczej. Tu jest niby normalność, rodzinne obiady, zakupy, spotkania ze znajomymi. Tam mundur, broń, kamizelka i koledzy, z którymi jedziesz i wiesz, że jak coś to nie zawiodą i ty ich też nie zawiedziesz. Po powrocie do normalności najbardziej brakowało mi tamtej nienormalności, wyjazdów, strachu oraz ryzyka. Strona 6
Czy spotkał się Pan z opiniami wobec weteranów po powrocie z misji? Wielokrotnie usłyszałem, zapomnij o Afganistanie, to już minęło i nieważne co tam robiliśmy, zawsze odpowiadałem że nie zapomnę bo wtedy musiałbym zapomnieć o chłopakach, których już z nami nie ma. W listopadzie 2011 r. w Warszawie przy wyjściu metra śródmieście stała grupa z transparentami Polscy żołnierze to mordercy", cywilno-wojskowe ubiory (bluzy Bundeswehry z niemieckimi flagami na ramionach, polskie bluzy ale bez flag), arafatki, krzyczeli: wycofać naszych żołnierzy z Afganistanu" i inne hasła nasycone pogardą i fałszem w stosunku do nas". Ludzie ich mijali jak gdyby nigdy nic. Nie napiszę jak to się skończyło. Strona 7
Prezentowana publikacja ani żaden jej fragment nie może być powielany lub rozpowszechniany w jakiejkolwiek formie i w żaden sposób bez uprzedniego zezwolenia. Tekst: st. szer. Marcin Tokarski Strona 8