SCENARIUSZ JASEŁEK pt.: NIE BYŁO MIEJSCA DLA CIEBIE SCENA I W tle słychać kolędę Cicha noc, po chwili wchodzą Maryja i Józef, rozmawiają ze sobą Tyle juŝ dni chodzimy od domu do domu, Józefie i nikt nie chce nas przyjąć pod swój dach. Dajmy spokój jestem taka zmęczona. Nie zamartwiaj się dłuŝej, Marysiu. Weź moją kurtkę. Jesteś taka zziębnięta. Choć zapukamy jeszcze do drzwi domów, które widać przed nami. Wierzę, Ŝe są na świecie dobrzy ludzie. Nie wszystkie serca przemieniły się w bryły złota. Spróbujmy po raz ostatni. Nie wiem czy warto? Wszyscy myślą, Ŝe skoro jesteśmy bezdomni, musimy być leniwi, chorzy, źli. Wyzywają nas od alkoholików, nierobów. Spróbujmy jeszcze raz! MoŜe znajdziemy ludzi, którzy mają w sercu miejsce dla Syna BoŜego. Znajdziemy tam moŝe jakiś cichy kąt. Wesprzyj się na moim ramieniu. O popatrz Józefie, takie jasne światło płonie w oknach tego mieszkania. Nie mogą tu Ŝyć źli ludzie. Zapukajmy do drzwi. Poczekaj Marysiu, czy słyszysz. Podchodzą do domu i zaglądają przez okno PRZYBIEśELI DO BETLEJEM PASTERZE
SCENA II Tyle razy obiecywałeś! Wierzyłam ci! Zaczynaliśmy od nowa! I co znowu! Wszystko zniszczyłeś! O co ci chodzi? PrzecieŜ to tylko trzy piwa i taka awantura! Tak często to słyszę! A czy pomyślałeś, co podarujemy naszym dzieciom na gwiazdkę?! Tylko trzy piwa... A co ja postawię na świątecznym stole? Mam dość! Zabieram dzieci! Odchodzę! Zawsze tak mówisz... Ale juŝ dłuŝej tego nie wytrzymam. Dla ciebie najwaŝniejszy jest alkohol. My się w ogóle nie liczymy. Chcemy mieć normalny dom, spokojne święta. Idźcie za dwa dni wrócicie MoŜe, ale ty znowu będziesz pijany. Niestety tu nie ma dla nas miejsca. W sercu ojca króluje alkohol nie ma w nim miejsca dla dzieci, a co dopiero dla Pana Boga. Idźmy dalej moŝe tutaj przyjmą nas dobrzy ludzie. WŚRÓD NOCNEJ CISZY
SCENA III JOLA: Aniu i znowu jesteśmy same. Przytul mnie. Tak mi smutno. Czy mama naprawdę nie mogła zrezygnować z tej delegacji, a ojciec?.. PrzecieŜ mógłby wybrać inny termin spotkania z kontrahentami. Czy dzisiaj, tak jak w ubiegłym roku same będziemy wypatrywać pierwszej gwiazdki? Nie martw się siostrzyczko. Spróbujemy oszukać naszą samotność. Słychać pukanie do drzwi. To ty? Znowu uciekłeś z domu? Co to za dom? Ojciec, znowu pijany, matka płacze, na pewno znowu ją pobije. Nie chcą mnie, kaŝą mi znowu pracować, a jak nie to fora ze dwora. Tylko u was mogę znaleźć trochę ciepła i zrozumienia. Wiem, Ŝe i wam jest cięŝko. Mam dla was coś na rozluźnienie. JOLA: Chyba nie wypada w święta... Wszystko mi jedno (wyciąga strzykawkę) Szkoda słów. W domu być nie moŝemy, chociaŝ dobrze, Ŝe mamy tutaj schronienie. Włącz jakąś kolędę. Do domu wchodzi Maryja. Kim jesteś? Jestem twoją matką. Moją? Ja nie mam matki. Sam dla siebie Ŝyję. Nikomu na mnie nie zaleŝy.
ZaleŜy! Komu? Mnie! Dlaczego? Bo jesteś moim dzieckiem. Patrzy na dziecko Maryi. To twój syn? Tak. Jest Bogiem, który stał się człowiekiem tylko dla ciebie. Spójrz jestem przegrany, zniszczony. Nie mam następnej dawki... Płacze. On cię wyzwoli... Zwraca się do wchodzącego Józefa. Widzisz tu jest podobnie. Nie próbujmy dłuŝej. JuŜ nie chcę. Wychodzą z domu, Józef obejmuje Maryję i wskazuje na kolejny dom LULAJśE JEZUNIU SCENA IV Spójrz Marysiu, jaki zadbany, piękny dom. Tu na pewno mieszkają dobrzy ludzie, którzy nie odmówią nam schronienia. Chodźmy szybko, bo jestem juŝ zmęczona i zmarznięta. Zaglądają przez okno
Jak tam czysto i ładnie. Są tak elegancko poubierani, na pewno są zamoŝnymi ludźmi. Głosy w domu Musimy koniecznie pojechać w tym roku na Karaiby. Sąsiadka wróciła tak pięknie opalona, muszę jej dorównać. Jutro wybieram się na zakupy. Muszę odnowić swoją garderobę. Nie mogę chodzić ciągle w tym samym To pojedź ze mną do banku. Odbiorę odsetki z lokaty. Starczy nam na wczasy i na twoje stroje. A co zrobimy z Jacusiem? PrzecieŜ nie weźmiemy go ze sobą. Najmiemy opiekunkę. Pukanie do drzwi Dobrzy ludzie czy przyjmiecie nas pod swój dach? Och! Jakie brudasy przyszły! Zabłocą całe mieszkanie! SłuŜba proszę ich wyprowadzić! Nie było miejsca dla ciebie w Ŝadnym domu. Popatrz, tam stoi szopka uboga. MoŜe tam się schronimy. Idą do szopki. PÓJDŹMY WSZYSCY DO STAJENKI. Zza sceny wychodzą trzy postacie ubrane na czarno, stają przed stajenką I. Przynoszę Ci mój alkoholizm. II. Przynoszę Ci moją narkomanię. III. Przynoszę Ci w darze moje skamieniałe serce i Ŝądzę pieniędzy. WSZYSCY: Prosimy abyś narodził się w naszych sercach. ŚWIETLISTA KOLĘDA
1. Ktoś pukał do drzwi naszych Aleśmy nie słyszeli Ledwo czasu starczyło Opłatkiem się podzielić. 2. Ktoś odszedł z naszych domów Wędruje puka dalej A my dla nieznajomych Stawiamy biały talerz 3. Takeśmy się spieszyli Pili i kłócili śe wszyskośmy pogubili. śeby słońce nam świeciło Raj był naokoło. śeby ludziom tutaj było Dobrze i wesoło. Dlatego łamiemy się opłatkiem, Ŝyczymy teraz wszystkim: śeby był pokój na Ziemi I aby rodzący się Pan Jezus Przyniósł miłość nam wszystkim. śyczymy nauczycielom spełnienia planów i marzeń. Sukcesów w pracy zawodowej, DuŜo uśmiechów i miłych wraŝeń. I Ŝyczę równieŝ całemu światu Tego, co wszystkim potrzeba. Ładu uśmiechów, słońca kwiatów Braterstwa, pracy i chleba Rodzicom, aby mieli trochę wytchnienia I mniej kłopotów codziennych By teŝ spełniły się wam marzenia W dzieciach rozsądnych i dzielnych. Autorzy: ElŜbieta Piasek Monika Kłos