Raport opisowy 2016/2017 1. Nazwa uczelni zagranicznej, program oraz termin przebywania na wymianie (proszę wpisać semestr (zimowy/letni) oraz daty pobytu), Università di Bologna, Program Erasmus+, semestr letni (20.02-28.07.2017), studia magisterskie 2. Miejsce pobytu dojazd z Polski, opis miasta, usytuowanie Uniwersytetu. Zostałam przydzielona do kampusu w Forlì (jeden z czterech kampusów Uniwersytetu Bolońskiego usytuowanych poza Bolonią) miasteczku oddalonym od Bolonii o 70 km. Jak większość Erasmusów, dowiedziałam się o tym dopiero po otrzymaniu przydziału. Forlì okazało się być uroczym miejscem, mniej tłocznym i bardziej zielonym niż sama Bolonia. W Forlì znajdują się 4 wydziały Uniwersytetu Political Science; Economics, Management and Statistics; Foreign Languages and Literatures, Interpreting and Translation; Engineering and Architecture wszystkie oprócz tego ostatniego znajdują się w centrum miasta. Jeśli chodzi o dotarcie z Polski, do Bolonii lata Ryanair z Modlina (zwykle w bardzo rozsądnych cenach, no może poza majówką), z lotniska w Bolonii na stację kolejową Bologna Centrale jedzie się Aerobusem 20 minut i kosztuje to 6 euro, następnie do Forlì jedzie się 50-55 minut pociągiem regionalnym i kosztuje to kolejne 6 euro. 3. Uniwersytet państwowy czy prywatny, liczba studentów, studenci zagraniczni Università di Bologna jest najstarszym uniwersytetem w Europie (a w zasadzie w ogóle najstarszym w łacińskiej cywilizacji), jest uczelnią państwową. Łącznie na 5 kampusach studiuje ponad 80 tysięcy ludzi z całego świata (pierwsza pod względem popularności uczelnia we Włoszech), z czego większość oczywiście w Bolonii. W samym Forlì zapewne nie więcej niż kilka tysięcy. Wśród tego z wymiany było około 40-60 osób. Prócz tego zarówno w Bolonii, jak i Forlì spotkałam wiele osób z całego świata studiujących tam na stałe. 4. Kursy opis kursów, w których brałeś udział: forma prowadzenia zajęć, sposób zaliczenia egzamin czy zaliczenie? Jaka była możliwość konsultacji, jak radziłeś sobie z językiem? Z tego co wywnioskowałam, studenci z Polski w nawet z samej SGH zdają się być przydzielani losowo do szkoły Political Science lub szkoły Economics, Management and Statistics mi przynajmniej nie udało się rozwikłać zagadki, czemu jako studentka MIESI trafiłam do Political Science. Niemniej, koordynator wymiany z Unibo pozwolił mi dowolnie wybierać przedmioty z obu wydziałów. Mimo że zostałam przydzielona do kampusu w Forlì, po rozpytywaniu się w International Office i u koordynatora wymiany dowiedziałam się, że mogę wybrać jeden przedmiot na innym kampusie (chciałam zakosztować oryginalnego kampusu w Bolonii ;)). Z racji tego, że nie uczyłam się włoskiego wcześniej, wybierałam zajęcia po angielsku. SEMINAR ON ORGANIZATIONAL BEHAVIOR (6 credits) To był właśnie przedmiot z kampusu bolońskiego. Zajęcia odbywały się 2 razy w tygodniu przez 5 tygodni. Profesor Marcello, młody (wiekiem i stażem) profesor, stawiał na naukę przez eksperymenty i dyskusje, co było świetnym doświadczeniem. Zero problemów z językiem bądź z samym prowadzącym. Do zaliczenia obowiązkowe było minimum 70% obecności oraz należało napisać około 3-stronicowy paper o zorganizowanym na sobie eksperymencie I am here day (dzień bez technologii, polecam poczytać dla zainteresowanych). Ogólnie treść
przedmiotu wydała mi się dość oklepana (takie miękkie rzeczy w stylu konfliktu w zespole, rolach w teamie, zarządzania różnorodnością czy negocjacje), ale sposób prowadzenia był całkiem urzekający. Mogłabym je porównać do konwersatorium z zarządzania z prof. Bachnik, jeśli komuś zdarzyło się uczestniczyć. ECONOMICS OF THE EU (8 credits) Zajęcia odbywały się 2 razy w tygodniu przez cały semestr. Był to przedmiot wymagający zdecydowanie najwięcej pracy z całej mojej wymiany. Do zaliczenia trzeba było napisać dwa egzaminy (midterm i final, po połowie materiału), był też nieobowiązkowy esej (10-12 stron) na wymyślony przez siebie i zaakceptowany przez profesora temat, dzięki któremu można było mieć lepszą ocenę. Zamiast pisania midtermu można też było napisać final exam z całości materiału. Przed każdym egzaminem profesor publikował listę około 50 pytań, a raczej zagadnień. Na egzaminie należało odpowiedzieć na 4 pytania na około 250 słów każde. Sam profesor Riccardo był niesamowicie pomocny i skory do współpracy ze studentami, szybko odpisywał na maile. Regularnie wrzucał na Dropboxa materiały na zajęcia (prezentacje i artykuły, które stanowiły część materiału do zaliczenia). Same wykłady nie były zbyt porywające. Uczestniczyło w nich zaledwie kilka osób z Erasmusa. DATA MINING (6 credits) Zajęcia odbywały się w drugiej połowie semestru, 2 razy w tygodniu przez 5 tygodni. Każde z zajęć zawierały teorię oraz ćwiczenia praktyczne w SAS i odbywały się w laboratorium komputerowym. Prowadząca, prof. Ida D Attoma, mimo najlepszych chęci, niekoniecznie potrafiła zainteresować studentów przedmiotem oraz zmusić ich do wykonywania ćwiczeń w SAS. Poziom angielskiego też nie był powalający, choć oczywiście większość wątpliwości zostawała zwykle wytłumaczona. Wszystkie materiały do zajęć, skrypt opisujący ćwiczenia oraz przykładowe egzaminy zostały udostępnione na początku zajęć. Dzięki temu zdanie egzaminu nie stanowiło dużego wyzwania. Składała się na niego część teoretyczna oraz praktyczna, gdzie trzeba było opisać i interpretować otrzymane wyniki. CORSO DI ITALIANO PER STUDENTI INTERNAZIONALI A2 (5 credits) Zajęcia odbywały się przez większość semestru 2 razy w tygodniu i prowadzone były przez Linguistic Center. W Forlì otworzyły się tylko dwie grupy A2 oraz B1; osoby z poziomem całkowicie zerowym mogły uczestniczyć w kursie e-learningowym na poziomie A1. Jako że uczyłam się wcześniej hiszpańskiego, włoski całkiem łatwo było mi zrozumieć i po testach poziomujących zostałam przydzielona do A2, w którym poziom języka wśród studentów był dość mocno zróżnicowany. Przy odrobinie dobrych chęci można było się jednak sporo nauczyć. Na zaliczenie kursu należało napisać egzamin i zrobić w trakcie semestru krótką prezentację. Obowiązkowe było też 70% obecności. Aby zakwalifikować się na kurs, trzeba w odpowiednio wczesnym terminie zarejestrować się na testy (pierwszy online, drugi ustny po przyjeździe; te odbywają się chyba tuż przed początkiem zajęć polecam zorientować gdzieś na tej stronie: http://www.cla.unibo.it/corsi/italian-language-courses-for-foreigners). 5. Warunki studiowania dostęp do biblioteki, komputera, ksero W Forlì znajduje się nowiutki i nowoczesny Teaching Hub z laboratoriami komputerowymi i klimatyzacją, a do tego ten kampus jest też wciąż w trakcie rozbudowy. Większość budynków uniwersytetu znajduje się w jednym miejscu. Tuż pod wydziałem Political Science znajduje się tzw. Labic, gdzie można korzystać z komputerów oraz bezpłatnie drukować co się chce (bodajże do 120 czy iluś tam stron na studenta na semestr, więc jak na Erasmusa
wystarczająco). Do wejścia do Labic potrzeba legitymacji studenckiej i 1 euro do wypożyczenia szafeczki na torbę. Biblioteka uniwersytecka w mieście istnieje (raz wypożyczałam tam książkę i mimo bariery włosko-angielskiej obsługa była bardzo pomocna). Z innych luksusów, przy siedzibie organizacji Koinè znajdują się sale do nauki, w których, (jak w reszcie budynków uczelni), jest wifi oraz (jak nie we wszystkich budynkach), klimatyzacja zbawienie w lecie. 6. Warunki mieszkaniowe opis kampusu, co trzeba ze sobą przywieźć z Polski? W Forlì zdecydowana większość Erasmusów mieszkała w obrębie centrum (wyznaczonym tzw. murami czyli głównymi ulicami wokół starej części miasta) lub w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Dojście do praktycznie każdego potrzebnego do życia miejsca nie zajmowało pieszo więcej niż 20-25 minut. Część osób kupowała używane rowery i później sprzedawała je na facebooku. Nie opłaca się mieć zbyt fajnego, bo mogą ukraść (sprawdzone info). Jeśli chodzi o same mieszkania, to większość z nich nie ma pościeli (taka włoska tradycja) więc lepiej upewnić się wcześniej u właściciela czy trzeba sobie coś ogarniać (można kupić od Koinè o nich więcej punkt niżej, lub dogadać się z kimś kto akurat wyjeżdża, niekoniecznie zaraz wieźć kołdry z Polski; poza tym w semestrze letnim kołdra jest raczej zbędna, mi wystarczył kocyk zakupiony w supermarkecie Coop za 10 euro). 7. Recepcja jak zostałeś przyjęty, kto się tobą opiekował, kontakt z International Student Office Kontakt ze strony Unibo jeszcze przed przyjazdem oceniam bardzo dobrze, panie z International Office i International Office ze szkoły Political Science (tak, mają też różne dla każdej szkoły, ale z nimi kontaktowałam się raczej tylko w kwestii poszczególnych zajęć) odpisywały na moje maile szybko i były bardzo pomocne. Koordynator wymiany, czyli w moim przypadku profesor Stefano Bianchini z Political Science, niekoniecznie odpisywał na maile, a powiedziano mi, że musi zaakceptować moje LA i potem się na nim podpisać. Tak więc zaakceptowanie mojego LA przed przyjazdem (czyli odpisanie mi na maila) wymagało interwencji pani z International Office, a zebranie podpisów po przyjeździe pojawienia się na konsultacjach, które były dwa razy w miesiącu (warto wiedzieć wcześniej jeśli ma się miesiąc od przyjazdu na zgłoszenie zmian do LA). Niemniej, w rzeczywistości pozamailowej koordynator okazał się być bardzo miły, nierobiący żadnych problemów z przedmiotami i udało mi się wszystko załatwić bez większego stresu. Tak na marginesie, ta akceptacja LA przez koordynatora z Unibo to chyba tylko formalność właściwie to moje musiało być zaakceptowane wcześniej tylko ze względu na to, że miałam tam przedmiot z Bolonii oraz przedmioty z innej szkoły niż szkoły, z której był koordynator jak ktoś nie ma potrzeby takich udziwnień, to raczej nie musi pytać nikogo stamtąd o akceptację Unibo muszę też pochwalić za zorganizowanie spotkań informacyjnych tuż przed rozpoczęciem semestru (pierwsze z Political Science chyba każda szkoła miała swoje spotkanie; a drugie spotkanie informacyjne kampusu w Forlì), na których faktycznie dowiedziałam się wszystkiego, czego mi było tam trzeba do ogarnięcia uczelni, więc bardzo polecam uczestniczyć w obu. O spotkaniach byliśmy informowani na długo przed przyjazdem w mailach, które zawierały też inne przydatne informacje. Jeśli chodzi o inny rodzaj opieki, to w Forlì nie ma ESNu, więc nie mieliśmy przydzielonych z góry buddy ch. Niemniej, jedyna w miarę prężnie działająca tam organizacja Koinè, zajmowała się pośredniczeniem w wynajmie pokoju, odbieraniem nas z dworca i pomagała w zakwaterowaniu oraz rozwiązywaniu problemów (pomocne, gdy właściciel twojego mieszkania jest czerwonowłosą 80-latką niemówiącą po angielsku). Aby móc skorzystać z tych
dobrodziejstw, należało wypełnić formularz zgłoszeniowy Koinè w mailach od uczelni kilkukrotnie dostaliśmy informację o tej organizacji, więc ciężko było przegapić. 8. Koszty utrzymania podaj szczegóły, które Twoim zdaniem mogłyby się przydać innym, np. najtańsza linia lotnicza, ubezpieczenie, jak uzyskać pozwolenie na pracę, jakie są środki komunikacji lokalnej, dokumenty, które mogą się przydać (np. tłumaczenie metryki), codzienne wydatki w porównaniu z Warszawą. W przypadku, jeśli otrzymywałeś dofinansowanie, w jakim stopniu otrzymane stypendium zapewniało pokrycie kosztów utrzymania za granicą, relacje cen, gdzie robić zakupy? Koszty utrzymania w Forlì są na pewno znacząco niższe niż w Bolonii. Za pokój jednoosobowy (który w Forlì jest standardem; w Bolonii już niekiedy opłaca się brać dwuosobowy, gdyż ceny są wyższe, a pokoje dwuosobowe częstsze) płaciłam 270 euro (ze wszystkim), jednak moje mieszkanie było dość stare, a wyposażenie kuchni szczątkowe. Większość ludzi płaciła coś około 300-310, max 350 euro. Zakupy spożywcze polecam robić w sieci Conad (taka nasza Biedronka). Oczywiście ceny są wyższe niż w Polsce, ale nie ma jakiegoś strasznego szoku. Makaron i wino są nawet tańsze. Ogółem, za stypendium wynoszące 500 euro można w Forlì opłacić mieszkanie i jedzenie, więc super. Dodatkowo, jeśli ktoś jest na tyle szalony jak ja, by wziąć sobie jedne zajęcia w Bolonii, dochodzi koszt transportu. Bilet do Bolonii w jedną stronę to 6 euro (mówię oczywiście o Regionale), powyżej około 14 podróży w miesiącu (a więc 7 razy w tę i z powrotem) opłaca się już kupić miesięczne abbonamento na pociąg. Wszelkie wycieczki raczej pokrywa się już z własnej kieszeni. O wycieczkach więcej niżej. Koszt karty do telefonu to jakieś 10-15 euro miesięcznie, trzeba ją co miesiąc doładowywać u operatora bądź w kiosku. Najpopularniejsi operatorzy to WIND i TIM (ci pierwsi mają specjalne oferty dla studentów z zagranicy, wszędzie internetu jest pod dostatkiem). 9. Życie studenckie rozrywki, sport Bogatego życia studenckiego w popularnym, imprezowym rozumieniu tego słowa, można zakosztować w Bolonii, która jest wybitnie studenckim miastem. Forlì jest o wiele bardziej spokojne, imprezy w pubach są tam we wtorki i czwartki (Koinè nie dałaby Wam ich przegapić) oraz oczywiście w piątki jakieś bardziej szalone w klubach (klub w Forlì jako taki widziałam jeden czy max dwa). Dwa razy w semestrze Koinè zrobiło swoją wielką imprezę za miastem z darmowym shuttle busem. W lecie natomiast co środę odbywało się tzw. Mercoledì del cuore całe miasteczko wieczorem nagle wypełniało się na ulicach studentami i muzyką. Prócz tego urzekły mnie też tzw. botellon połączone z jam sessions, pod Museo San Domenico. Zanim przyszło lato dało się też znaleźć pełno knajpek z muzyką na żywo. Na początku semestru (luty, marzec), miasto wydawało się czasem dość opustoszałe, więc wnioskuję, że semestr zimowy może być ogólnie bardziej przygnębiający. Jeśli chodzi o sport, to popularne jest bieganie w parkach (Parco della Resistenza i Parco Urbano w tym drugim są króliki <3 i można tam urządzać pikniki, które stały się naszą Erasmusową tradycją). Jeśli ktoś nie lubi biegać, w Forlì jest siłownia (po włosku palestra), do której można wykupić karnet z dużą zniżką mając kartę Koinè. Z innych rozrywek, Koinè zorganizowała kilka pokazów filmowych, z czego nawet dwa na świeżym powietrzu. Region Emilia-Romagna jest stosunkowo dobrą bazą wypadową do innych miejsc we Włoszech. Choć jeśli chcemy się wyprawić gdziekolwiek z Forlì, prawie zawsze najpierw musimy dotrzeć do Bolonii (chyba że w drugą stronę, na plażę najbardziej popularne i najbliższe jest Rimini, ale bardzo polecam też plażing w miasteczku Cattolica lub w okolicy Cervii). Odnośnie wycieczek, to jeśli ktoś jest fanem tych zorganizowanych, to polecam
odwiedzić organizacje w Bolonii (te godne polecenia to ESN, Erasmusland), które robią tego mnóstwo trzeba tylko wyrobić sobie kartę (bodajże 5-10 euro). Dla miłośników samotnych wypraw polecam pociągi Regionale (tanie niezależnie od terminu zakupu), a co do reszty pociągów, to im wcześniej się kupuje, tym większa szansa na promocję (przewoźnicy na włoskich torach to Trenitalia oraz Italo). Jeżeli chce się zwiedzać jakieś piękne wioski w grupie kilku osób, można rozważyć wypożyczenie auta (w miastach auto raczej się nie sprawdzi, a już na pewno każdy Wam powie, że nie należy jechać autem do Neapolu :D) do tego praktycznie wszędzie trzeba mieć kartę kredytową. 10. Sugestie o czym dowiedziałeś się podczas pobytu, a co wolałbyś wiedzieć wcześniej? Twoje sugestie dotyczące usprawnienia zarządzania systemem grantów wewnątrz Uczelni przez Narodową Agencję (Fundację) oraz przez Komisję Europejską w przypadku studentów otrzymujących dofinansowanie. Oczywiście pierwszą myślą przy pytaniu co wolałbyś wiedzieć wcześniej jest to, że aplikując na wymianę nie wiemy, że po dostaniu się przydzieleni zostaniemy do kampusu w Forlì. Ja, jak i spora część moich Erasmusowych znajomych, z biegiem czasu zakochałam się w życiu w tym miasteczku, a nasza grupa naprawdę świetnie się zintegrowała na tym zesłaniu. Niemniej, uważam, że studenci powinni mieć świadomość, że nie będą studiować w samej Bolonii, ewentualnie powinni mieć możliwość dokonania świadomego wyboru zwłaszcza, że szkoły Economics, Management and Statistics, jak i Political Science są też oczywiście na kampusie głównym. Odniosę się też do odwiecznej bolączki, czyli wypłacania 70% stypendium przed wyjazdem, a pozostałych pieniędzy po powrocie, na podstawie faktycznego czasu pobytu na stypendium. W przypadku Unibo było to o tyle uzasadnione, że sesja letnia trwała tam dwa miesiące (czerwiec i lipiec), więc czas realnego kończenia pobytu na wymianie był dość losowy, a na pewno niemożliwy do przewidzenia na początku wymiany (egzaminy planowane są w trakcie semestru). Tak więc, pozostaje zaopatrzyć się w oszczędności na ostatnie tygodnie 11. Adaptacja kulturowa wrażenia z przystosowywania się do nowego kraju, kultury; czy przeżyłeś szok kulturowy? Czy w kontaktach z mieszkańcami było coś czego się nie spodziewałeś? Co może zrobić osoba jadąca na stypendium żeby łatwiej przystosować się do nowego miejsca? Jedyne kłopoty z przystosowaniem, miałam po powrocie do Polski przystosowaniem do braku włoskiej pizzy i gelato A tak zupełnie poważnie, to we Włoszech polecam chociaż podstawową znajomość włoskiego, bo bardzo ułatwia życie dodatkowo, miejscowi od razu patrzą bardziej przychylnym okiem jak próbujesz coś powiedzieć po włosku. W miejscowości małej i nieturystycznej, jak Forlì, znajomość języka angielskiego w punktach użyteczności publicznej była znikoma. Jednak, jeśli ktoś całkowicie oporny na język włoski pojedzie na Erasmusa do Forlì i nie zamierza się go uczyć, może jakoś przeżyć i bez tego wyrabianie Codice Fiscale wytłumaczą w International Office, na stacji są automaty z językiem angielskim, a w sklepie na migi ;) Ze swojej strony osobom niemówiącym po włosku polecam np. kurs oneworlditaliano na YouTube. 12. Ocena: Jako ostatni punkt raportu prosimy o ocenę Uniwersytetu w skali od 1 do 5 pod względem ogólnym i merytorycznym (akademickim). Ocena ogólna: 5 Ocena merytoryczna: 5