Lidl się niczego nie nauczył. PAtomowe eksplozje na Rugii? Wygrał proces z ZUS-em strona 6. Najchętniej czytany w WIELKOPOLSCE. strona 5 TAK MYŚLĘ

Transkrypt

1 ZAPRASZAMY do serwisu RENAULT AUTODRAP SERWIS MECHANICZNY NAPRAWY BLACHARSKO-LAKIERNICZE CZĘŚCI ZAMIENNE ASSISTANCE 24h zgłaszanie i likwidacja szkód Poznań, ul. Złotowska 85 SERWIS MECHANICZNY NAPRAWY BLACHARSKO-LAKIERNICZE CZĘŚCI ZAMIENNE Najchętniej czytany w WIELKOPOLSCE Dwutygodnik. Ukazuje się od 15 maja 2002 roku. Jesteśmy laureatem nagrody Business Centre Club Ostre Pióro 2006 Rok VII Numer 12/ czerwca 2009 ISSN twoj-tydzien@wp.pl Nr indeksu CENA 1,50 zł (w tym 7% VAT) Samotnie dookoła świata Rozmowa z MARTĄ SZIŁAJTIS-OBIEGŁO, O, poznanianką, która w wieku 23 lat zakończy czyła swój samotny rejs dookoła świata Jesteśmy laureatem nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dziennikarskie Koziołki 2007 OKRUCIEŃSTWA WOJNY Leszek Adamczewski PAtomowe eksplozje na Rugii? (1) strona 5 strony 3, 4, 9 TAK MYŚLĘ Tomasz Mańkowski Lidl się niczego nie nauczył strona 6 Wygrał proces z ZUS-em strona 6 Następny numer ukaże się w środę 29 lipca 2009

2 2 środa 24 czerwca 2009 Remigia Blandzi ul. Nałęczowska Poznań Tel tel. kom Tutaj kupisz kosmetyki Wella, Bacchara ZAPRASZAM od poniedziałku do piątku soboty CIEKAWOSTKI KOSMETYCZNE W słonecznych kolorach proces starzenia się skóry. Doskonale wygładzają i poprawiają kondycję skóry, przywracając jej aksamitną gładkość i delikatność. Linia została stworzona specjalnie dla kobiet powyżej 30 roku życia, których skóra zaczyna tracić naturalną równowagę wodno-lipidową i wykazywać skłonności do nadmiernego wysuszenia. Preparaty intensywnie nawilżają wnikając w głębsze warstwy skóry, działają wygładzająco. Doskonale chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych oraz zapewniają świeży i promienny wygląd każdego dnia. Ceny około 20 zł. Latem warto kupić specjalną edycję kremu w wakacyjnej wersji i wesołym opakowaniu. Intensywnie nawilżający krem Essentials Oriflame: Zawarty w nim olejek słonecznikowy nawilża i koi skórę, a witamina E neutralizuje szkodliwe wolne rodniki (24, ml). Zadbaj o to, by lato nie wysuszyło Twojej skóry. Pielęgnuj ją orzeźwiającym kremem do ciała z witaminami, który nawilża, zmiękcza, odżywia i utrzymuje równowagę wodno-lipidową. Prawdziwa przyjemność na lato! (200 ml cena 29,90). Wykorzystując dary morza Laboratorium Kosmetyków Naturalnych Farmona stworzyło nową linię nawilżającą i opóźniającą proces starzenia się skóry do codziennej pielęgnacji ciała - Blue Lagoon Exclusive Line. Wyjątkowe składniki, takie jak koralowiec, jedwab morski, algi atlantyckie, czy ekstrakt z planktonu doskonale nawilżają skórę, a także zwalczają wolne rodniki, opóźniając selsun blue - i po łupieżu! Szampon przeciwłupieżowy selsun blue skutecznie zwalcza nawet najbardziej uciążliwy łupież i zapobiega jego nawrotom. Zawarty w preparacie 1% roztwór disiarczku selenu ma działanie przeciwgrzybicze oraz cytostatyczne (hamuje nadmierne złuszczanie, zaczerwienienie i świąd). Substancje myjące i odżywcze sprawiają, że włosy są czyste, piękne i mają zdrowy wygląd. Teraz szampon selsun blue dostępny jest również w formie wygodnych jednorazowych saszetek. Już jedna saszetka pomaga skutecznie pozbyć się łupieżu. Selsun blue w wersjach do włosów tłustych oraz do włosów normalnych dostępny jest wyłącznie w aptekach. Butelka 200 ml. kosztuje 34 zł, butelka 125 ml to około 25 zł, opakowanie saszetek 12 szt. po 6 ml kosztuje ok. 30 zł, a pojedyncza saszetka 6 ml kosztuje 2,50 zł. Niezwykła moc Melisy Krem pod oczy SANO- FLORE z formułą olejku eterycznego z melisy przeciw starzeniu stosowany z użyciem technik akupresury to jak wstrzyknięcie roślinnej siły w skórę, które zapewni spojrzeniu wypoczęty i zrelaksowany wygląd. Ten naturalny krem (właściwości olejku niemożliwe do odtworzenia chemicznie) natychmiast przynosi ulgę zmęczonym oczom, koi napięcie mięśni skóry wokół oczu, dając efekt wygładzenia zmarszczek. Po miesiącu stosowania, znacznie zmniejszają się drobne zmarszczki.cena 87 zł. Włosy na lato Silne słońce może powodować matowienie się włosów za sprawą mocnego promieniowania UV, wody morskiej lub chlorowanej. Kosmetyki HairX Summer Care ORIFLA- ME zawierają kompleks UV Forte+ z filtrem oraz witaminą E która chroni włosy, dostarcza im naturalnych aminokwasów oraz uzupełnia poziom nawilżenia. Dzięki czemu włosy są zregenerowane i mają zdrowy i lśniący połysk. Odżywka na lato w sprayu dodatkowo ułatwia rozczesywanie (150 ml 16,90 zł). KONKURS Mamy dla Państwa 5 zestawów kosmetyków słonecznych firmy ORIFLA- ME: Przeciwstarzeniowy krem do twarzy, Kolorowy spray do ciała dla dzieci, Mleczko przeciwsłoneczne w sprayu oraz kojący balsam po opalaniu. Aby wziąć udział w konkursie należy przysłać na numer telefonu: SMS o treści: ORIFLAME i nazwa linii słonecznej. Imię i nazwisko. Numer telefonu Na SMS-y czekamy do 20 lipca 2009 roku. Koszt SMS 1,22 (brutto). Informujemy, że Redakcja Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIE- GO nikomu nie udostępnia danych czytelników.

3 NASZ GOŚĆ środa 24 czerwca Samotnie dookoła świata Rozmowa z MARTĄ SZIŁAJTIS-OBIEGŁO, O, poznanianką, która w wieku 23 lat zakończy czyła swój samotny rejs dookoła świata - Po 358 dniach samotnego rejsu opłynęła pani kulę ziemską. Skąd pomysł na taką przygodę? - Muszę przyznać, że pomysł nie był do końca mój tylko pana Andrzeja Armińskiego projektanta, budowniczego i właściciela jachtu. Był on też organizatorem i sponsorem rejsu. Pan Andrzej Armiński jest inżynierem budowy okrętów i kapitanem jachtowym, prowadzi stocznię jachtową w Szczecinie. Była wczesna wiosna, a ja siedziałam na jednym z ostatnich seminariów magisterskich, kiedy dostałam sms-a od pana Andrzeja, w którym zapytał, czy mam czas na rejs dookoła świata. Ta propozycja spadła na mnie zupełnie niespodziewanie. Myślę, że jak się dostaję szansę na realizację marzeń i wszystko jest przygotowane, to trudno jest odmówić. - Nie spodziewała się pani takiej propozycji? - Absolutnie nie. Dwa lata temu brałam udział w Kobiecych Regatach Dookoła Świata. Wtedy płynęły dwa jachty: mantra ASIA oraz mantra ANIA i na każdym z nich były po dwie dziewczyny. Ja przyleciałam pod koniec regat na odcinek z Brazylii na Karaiby i z Karaibów do Wenezueli. Pierwsza pętla wokół Ziemi została zamknięta. Pan Andrzej nie zdradził wtedy, co stanie się z jachtami po zakończeniu projektu. Szybko jednak okazało się, że wpadł na pomysł zorganizowania tym razem samotnych rejsów kobiecych i mnie zaproponował przeżycie tej niesamowitej przygody na mantrze ANI. Ciekawa jestem co pan Andrzej wymyśli za rok. Zobaczymy... - Opłynięcie kuli ziemskiej to wielkie wyzwanie. Jak długo pani pływa jachtami? - Przygoda z pływaniem rozpoczęła się mniej więcej z początkiem liceum czyli około dziesięć lat temu. Zdobyłam wtedy pierwszy patent - żeglarza jachtowego w Kiekrzu pod Poznaniem. Jako uczennica i studentka miałam dużo czasu by pływać. Zdobyłam staż morski na świetnych rejsach i później przyszedł czas na sternika, sternika morskiego i kapitana jachtowego- te egzaminy zdawałam już w Gdyni. - Zainteresowanie morskimi wyprawami to kontynuacja tradycji rodzinnych? Dokończenie na stronie 4 Niewiele mnie teraz zmartwi lub zaskoczy P o 358-dniowym samotnym rejsie dookoła świata, polska żeglarka 23-letnia kapitan Marta Sziłajtis-Obiegło wróciła do Polski. Na warszawskim lotnisku Okęcie w czwartek, 7 maja, żeglarkę powitał minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki, przyjaciele i przedstawiciele mediów mil morskich, (46300 kilometrów), wizyta w 19 portach i 11 krajach, to bilans samotnego rejsu dookoła świata młodej żeglarki z Poznania kapitan Marty Sziłajtis-Obiegło. Kilkanaście dni wcześniej młoda polska żeglarka wpłynęła do mariny w Puerto La Cruz w Wenezueli kończąc swój samotny rejs dookoła świata. - Rok temu o tej porze odbywała się obrona mojej pracy magisterskiej. Natychmiast po tym było pakowanie, pospieszne pożegnanie i lot do Wenezueli. Szykowanie jachtu do samotnej podroży i w drogę - wspomina Marta Sziłajtis-Obiegło. Trasa rejsu prowadziła z Wenezueli przez Morze Karaibskie, Kanał Panamski, Pacyfik, Północną Australię, Ocean Indyjski i Południowy Atlantyk. Po drodze odwiedziła Panamę, Wyspy Galapagos, Polinezję Francuską, Wyspy Tonga, Vanuatu, Australię, Wyspy Kokosowe, Mauritius, Afrykę Południową, Wyspę Świętej Heleny i Brazylię. Jak dodaje polska żeglarka - przez flauty i sztormy, kłopoty ze sprzętem i zaskakujące sytuacje przebiegała jej droga. Nie brakowało też podartych żagli, wąskich przesmyków między rafami, wizyt w dżungli czy na safari, jak też nurkowania w zatopionych wrakach. - Połowa moich postojów dodaje - to tropikalne, przepiękne wyspy. Inne przystanki to chwilowe zetknięcia z mniej lub bardziej cywilizowanymi kontynentami. W rocznym rejsie Polka, mieszkanka Poznania, przepłynęła 25 tysiące mil w 14 odcinkach. Czas ich pokonania to 184 dni. Żegluga przeplatana była 174 dobami spędzonymi w kolejnych portach. Daje to całkiem niezły wynik jak na tak niewielki jacht. - Tak jak szybko się nauczyłam szukać rozwiązań na drobne usterki techniczne, tak też nauczyłam się znajdować rozwiązania na wszelkiego typu problemy, a ich dotychczasowa skala się znacznie zdewaluowała. Teraz potrzeba znacznie więcej by mnie zamartwiać czy zaskoczyć, bo przecież jestem wcieleniem optymizmu - podsumowuje Marta. Kapitan Marta Sziłajtis-Obiegło jest najmłodszą Polką, która samotnie opłynęła świat. Żeglowała na jachcie mantra ANIA o długości 8,5 metra. Projektantem, budowniczym i właścicielem jachtu oraz organizatorem rejsu jest Andrzej Armiński, inżynier budowy okrętów i kapitan jachtowy, właściciel stoczni jachtowej w Szczecinie. Samotny rejs dookoła świata Marty Sziłajtis-Obiegło jest piątym wokółziemskim rejsem zorganizowanym przez Andrzeja Armińskiego.

4 4 środa 24 czerwca 2009 NASZ GOŚĆ Dokończenie ze strony 3 Samotnie dookoła świata - Jedynie podświadomie, bo w momencie, kiedy zdawałam pierwszy egzamin, to nie wiedziałam o krewnych związanych z morzem i żeglarstwem. Kiedy przyniosłam do domu pierwszy patent, to tata sobie przypomniał, że sam sporo pływał w czasach studenckich, a i ciocia - Hanna Sziłajtis była mistrzynią Polski w klasie fin w 1970 roku. Później, jak już miałam uprawnienia kapitańskie, zaczęłam organizować rejsy, a tata stwierdził, że ma dosyć dowodzenia w pracy i może pływać ze mną, najchętniej jako załogant. W zasadzie większości rzeczy nauczyłam się od niego. - Taka samotna wyprawa dookoła świata wymaga zapewne specjalnych przygotowań. Jak to wygląda? - W moim przypadku było dość nietypowo. Zwykle historie rejsów dookoła świata zaczynają się od przepychanek z bliskimi, walki o pieniądze i o budowę jachtu, a ja to wszystko dostałam gotowe. Jacht oraz całe zaplecze techniczno- organizacyjne zostało przygotowane przez pana Andrzeja Armińskiego. Lekarstwa, ubrania i inne niezwykle cenne drobiazgi kompletowała moja rodzina. A ja? Ja w tym czasie kończyłam pisać pracę magisterską, którą broniłam na kilka dni przed rozpoczęciem tego rejsu. - Jak to jest być kimś kto przechodzi do historii, a ma zaledwie 23 lata? Jest pani przecież najmłodszą Polką, która opłynęła kulę ziemską samotnie. - Nie mam zamiaru przechodzić jeszcze do historii. Tak naprawdę, to ja dopiero zaczynam. Jak wypływałam to w ogóle nie myślałam o jakiś rekordach czy historycznych osiągnięciach. Dla mnie to była wyłącznie chęć poznania, czegoś nowego, troszeczkę sprawdzenie siebie i rzecz najważniejsza - spełnianie marzeń. Zawsze chciałam jeździć po świecie i poznawać odległe miejsca. Spotykać innych ludzi, odmienne kultury i tradycje. Po prostu dowiedzieć się jak tam jest, tam gdzie mnie nie ma. - Trudno żegluje się samemu? - To stwierdzenie wielu może zaskoczy, ale uważam, że samemu jest łatwiej niż z załogą. Co prawda nie ma czasu żeby pospać, ale za to w pełni można się cieszyć żeglugą. -A jak to wyglądało w portach? Jak jest się samemu to obcy ludzie, są bardzo serdeczni i pomocni. Wielu z nich chciało dołożyć jakąś cząstkę siebie do mojego projektu i byli wręcz zachwyceni możliwością pomagania mi przy jachcie czy załatwianiu lądowych spraw. Zauważyłam także, że podróżując samemu znacznie prościej wtopić się w otoczenie. Nawiązać sympatyczne kontakty z lokalną ludnością, najwięcej poznać i zrozumieć, skosztować kawałka dalekiego świata. - Jednak człowiek choruje, napotyka różne problemy, a jest w takim rejsie zdany tylko na siebie... - Oczywiście, to wszystko się zdarzało, ale liczyłam się z taką możliwością i byłam przygotowana. To przecież normalne - kilka chorób czy przeziębień trzeba wliczyć w codzienne życie zarówno na lądzie jak i oceanie. Dla mnie największą pomocą była mama- farmaceutka, podająca natychmiastową receptę na każdą z nielicznych dolegliwości. A leczyło przede wszystkim jej dobre słowo. - Jak to jest w nocy? Kiedyś spać trzeba i co wtedy dzieje się z jachtem? - Zupełnie nic się nie zmienia. W nocy jest tylko ta różnica, że nie świeci słońce. Łódka cały czas płynie, więc stale trzeba nawigować, pilnować żagli i sprawdzać pogodę. Dlatego w nocy śpi się po minut, po których trzeba się obudzić, wyjść na pokład, rozejrzeć się po horyzoncie czy nic nie płynie i wtedy można się znowu przespać. Całe 15 minut. - A automatyczny pilot? Można skorzystać z jego pomocy - To urządzenie oczywiście jest wręcz konieczne- głównie on steruje jachtem, lecz tylko zadanym kursem. Nie potrafi ominąć statku, ani podjąć samodzielnej decyzji, no chyba, że o zepsuciu się. Co prawda na statkach handlowych, których się najbardziej obawiałam powinna być pełniona wachta nawigacyjna przez całą dobę, ale zwykle załoga tych jednostek jest nieliczna, a wachty pełnione są jednoosobowo. W czasie służby taki marynarz pochłonięty jest nie tylko obowiązkami nawigacyjnymi. Zajmuje go także szykowanie kawy, czytanie gazety, zwykła codzienna krzątanina, skutkiem czego nie obserwują horyzontu w sposób ciągły. Dlatego samotni żeglarze nie mogą pozwolić sobie na luksus długiego i głębokiego spania. Nieustanna czujność leży w moim interesie. Duży rozpędzony statek, gdy taranuje taka łódkę jak moja, to pędzi dalej. A marynarze na tym statku nawet nie wiedza, że ich statek z czymś się zderzył. - Cumowała pani w dziewiętnastu portach. Jak traktowali panią mieszkańcy wszystkich odwiedzonych krajów? - Mówiłam już o tym, że wszyscy mi pomagali. Byłam zaskoczona brakiem jakiegokolwiek negatywnego odbioru. Wszyscy byli zachwyceni, a jednocześnie zdziwieni, młodą dziewczyną na maleńkiej błękitnej łódce. Musiałam wiele razy tłumaczyć, że naprawdę jestem sama i ze wszystkim sobie doskonale radzę. - Czy w trakcie swoje- Dokończenie na stronie 9

5 środa 24 czerwca Atomowe eksplozje na Rugii? (1) Z tajemnic hitlerowskiej broni jądrowej 12 października 1944 roku dni Wielkoniemieckiej Rzeszy Adolfa Hitlera były już policzone, chociaż Niemcy okupowały jeszcze sporą część Europy. Tegoż dnia na nadbałtyckiej wyspie Rugia Niemcy przeprowadzili tajemniczą eksplozję do złudzenia przypominającą wybuch bomby atomowej. LESZEK ADAMCZEWSKI TAJEMNICE II WOJNY ŚWIATOWEJ M aszynista pierwszego z dwóch parowozów ciągnących pociąg specjalny dopiero w ostatniej chwili zauważył opuszczone ramię semaforu. Przyzwyczajony do tego, że na długiej trasie pociąg miał wolną drogę, sądził chyba, że i u kresu podróży nie będzie żadnych przeszkód. Tymczasem semafor przed stacją w Rastenburgu (Kętrzynie) w Prusach Wschodnich rzeczywiście zakazywał dalszej jazdy. Szybko też pociąg specjalny odstawiono na boczny tor, a w pewnej odległości od niego zaczęli krążyć uzbrojeni po zęby wartownicy z jednostki SS-Leibstandarte Adolf Hitler. Siedzący w przedziale wagonu-salonki łysy mężczyzna w mundurze generała armii włoskiej zaczął się niecierpliwić. Nigdy nie dowiemy się, o czym myślał podczas prawie dwugodzinnego postoju w Rastenburgu. Do rozmyślań zmuszała go zapewne data w kalendarzu. Był bowiem upalny czwartek, 20 lipca 1944 roku. Niemal równo rok wcześniej, w nocy z 24 na 25 lipca 1943 roku, odbyło się w Rzymie burzliwe posiedzenie Wielkiej Rady Faszystowskiej, która większością głosów swemu duce wypowiedziała zaufanie. Kilkanaście godzin później król Włoch Wiktor Emanuel III przyjął na audiencji Benito Mussoliniego i udzielił mu dymisji z urzędu premiera. Bezpośrednio po opuszczeniu komnat królewskich duce został aresztowany i wywieziony w nieznanym kierunku. Benito Mussolini, bo to on jechał pociągiem specjalnym do Wilczego szańca, mazurskiej Kwatery Głównej Führera, nie był już tym, kim był rok wcześniej. A i Włochy się zmieniły. Sporą część terytorium państwa, które pierwsze weszło na faszystowską drogę rozwoju, zajęta była przez wojska alianckie. Zaś dyktator Włoch, po jego uprowadzeniu z miejsca internowania przez komandosów niemieckich, z łaski Hitlera sprawował tylko funkcję marionetkowego szefa równie marionetkowego państwa Włoskiej Republiki Socjalnej. Duce jechał więc do Führera po słowa otuchy i pocieszenia. Wielce się zdziwi, gdy wreszcie ujrzy Hitlera na peronie dworca Wilczego szańca. Tymczasem w salonce Mussoliniego zrobiło się niemal ciemno. Ktoś włączył oświetlenie. Nad Rastenburgiem i okolicą rozszalała się bowiem letnia burza. Krople deszczu waliły w blaszany dach wagonu, strumieniami spływały po szybach okien. I w tych warunkach pogodowych salonka drgnęła. Pociąg ruszył. Po kilku minutach jazdy dwa parowozy i sznur wagonów wjechały w las, by po chwili znaleźć się przy długim peronie dworca kwatery, noszącego nazwę Görlitz. W ulewie, w pewnym oddaleniu od świty towarzyszących mu wojskowych i polityków, stał Hitler szczelnie okryty peleryną. Gdy wjechał pociąg specjalny, Führer uniósł nieco lewą rękę, odwzajemniając nazistowskie pozdrowienia obsługi dwóch przesuwających się przed nim parowozów. Za lokomotywami, na wagonie-platformie z działkami artylerii przeciwlotniczej prężyła się przed Hitlerem ich obsługa w galowych mundurach. Wreszcie pociąg zahamował tak, iż drzwi wagonu-salonki znalazły się tuż przed wodzem Trzeciej Rzeszy. Z salonki wyszedł, by nie rzec wyskoczył, Mussolini. Na jego powitanie Hitler wyciągnął lewą rękę... Następne kadry kroniki filmowej przedstawiają Hitlera i Mussoliniego rozmawiających o czymś na tle pociągu. Dołączyli już do nich członkowie świt towarzyszących obu dyktatorom. W pewnym momencie na twarzy Mussoliniego pojawił się grymas przerażenia. Trwał ułamek sekundy i zapewne dlatego nie został zauważony przez cenzora i usunięty z kroniki. Można się tylko domyślać, że w tym właśnie momencie Włocha poinformowano, co wydarzyło się w Wilczym szańcu mniej więcej dwie i pół godziny wcześniej. Ów trwający zaledwie kilkadziesiąt sekund epizod z niemieckiej kroniki filmowej Die Deutsche Wochenschau to pierwsze zdjęcia wykonane po zamachu w Wilczym szańcu w czwartek, 20 lipca 1944 roku, przedstawiające Hitlera. Żywego i na pierwszy rzut oka zdrowego, chociaż uważni widzowie musieli dostrzec, że Führer pozdrawia otoczenie i wita gości lewą ręką, a ponadto sprawia wrażenie nieco otępiałego, jakby pozbawionego swej zwykłej energii życiowej. FOT. ARCHIWUM AUTORA Pożegnanie Adolfa Hitlera z Benito Mussolinim na dworcu Wilczego szańca wieczorem 20 lipca 1944 roku. Już nigdy obaj dyktatorzy się nie spotkają. Gdy w baraku operacyjnym Kwatery Głównej Führera, podczas omawiania sytuacji na frontach z udziałem Hitlera, o godzinie eksplodowała bomba podłożona przez pułkownika Clausa Schenka von Stauffenberga, wiozący Mussoliniego pociąg specjalny minął już Allenstein (Olsztyn) i zbliżał się do Rastenburga. Tu pociąg zatrzymano na czas potrzebny, by w pobliskim Wilczym szańcu lekarze mogli zbadać Hitlera, który cało wyszedł z zamachu, opatrzyć powierzchowne tylko rany i nafaszerować wodza środkami uspokajającymi. I dopiero w takim stanie oraz nowym mundurze zjawił się on na peronie dworca kwatery, by powitać gościa. Duce! Jeszcze raz Opatrzność uchroniła mnie. Jeszcze raz Niemcy zostały uratowane miał powiedzieć Hitler witając się z Mussolinim. Chwilę później, gdy gościa z Włoch bardziej szczegółowo poinformowano o zamachu, Mussolini uświadomił sobie, że o mały włos śmierć dopadłaby jego byłego sojusznika, a teraz protektora tutaj w Wilczym szańcu, w najlepiej strzeżonym miejscu w Niemczech. Nie po takie pocieszenie jechał przez pół Europy... Z wyraźnie widocznym przerażeniem na twarzy Mussolini, w towarzystwie Hitlera i Paula Schmidta, szefa tłumaczy w niemieckim resorcie spraw zagranicznych, wszedł do baraku, w którym kilka godzin wcześniej eksplodowała bomba Stauffenberga. Hitler nie tylko powiedział, ale gęsto gestykulując także pokazał swemu gościowi, jak przebiegało południowe omawianie sytuacji na frontach. Pełen przerażenia, nie mogąc w to wszystko uwierzyć, Mussolini tylko potrząsnął głową. Potem Hitler pokazał mu [...] całkowicie podarty mundur, który miał wtedy na sobie, a który jeszcze wisiał na zdemolowanym krześle. Odwrócił głowę, by Mussoliniemu pokazać przypalone włosy napisał Schmidt w swych wspomnieniach zatytułowanych Statysta na dyplomatycznej scenie. Zanim w promieniach zachodzącego słońca tamtego lipcowego czwartku na dworcu Görlitz doszło do pożegnania Hitlera z Mussolinim i odjazdu pociągu specjalnego, odbyła się ostatnia rozmowa obu dyktatorów. Ostatnia, ponieważ nigdy więcej się już nie spotkają. Tę rozmowę zdominował zapewne jeden temat zamach Stauffenberga, ale na pewno poruszono też kilka innych wątków. Być może także ten o przygotowywanej w Niemczech tajnej broni o gigantycznej sile rażenia, która zmieni niekorzystny dla Rzeszy i jej sojuszników oraz satelitów przebieg wojny. Wiele wskazuje, że Hitler rzeczywiście coś o tym powiedział, a Mussolini uczepił się tej myśli, w tajnej broni upatrując ostatnią szansę i nadzieję także i dla siebie samego. Minął sierpień, a z Niemiec nie nadchodziły żadne informacje na ten temat. Również w pierwszej połowie września 1944 roku panowała cisza. Zdenerwowany Mussolini wezwał do siebie młodego dziennikarza gazety Corriere dela Sera i jednocześnie operatywnego korespondenta wojennego, Luigi Romersę. Duce żalił się mu, że Hitler nie dopuszcza go do tajemnic związanych z sekretną bronią. Zaopatrzył więc Romersę w listy polecające do samego führera oraz ministra propagandy i oświecenia publicznego Josepha Goebbelsa, który w tym czasie cieszył się największym zaufaniem Hitlera, licząc, że dziennikarz uzyska jakieś konkretne informacje. W Berlinie Romersa spotkał się z Goebbelsem. Gospodarze zawieźli go też do Wilczego Szańca, gdzie rozmawiał z Hitlerem, a także na Śląsk i do Bawarii, gdzie zwiedził zakłady zbrojeniowe. Na początku drugiej dekady października Romersę przewieziono do Peenemünde, a stamtąd na jakąś wyspę na Bałtyku, gdzie zobaczył potężną eksplozję tajemniczego ładunku. O tym, że coś takiego się zdarzy, dziennikarz dowiedział się już od Goebbelsa podczas rozmowy z nim 6 lub 7 października. Hitlerowski minister propagandy powiedział mi, że obejrzę eksplozję zupełnie nowej bomby o niezwykłej mocy, której nikt nie będzie w stanie się oprzeć. Gdy będzie gotowa, a Goebbels mówił o sześciu do ośmiu miesiącach, [...], to jest plan, aby zdetonować ją w Rosji. Dokończenie nastąpi Zapraszamy do współpracy osoby, które chciałyby zająć się zdobywaniem reklam i ogłoszeń dla Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO CIEKAWA PRACA - ATRAKCYJNE ZAROBKI Zgłoszenia: tel , twoj-tydzien@wp.pl z dopiskiem praca

6 6 środa 24 czerwca 2009 Nie zostanę feministką Mniejsza frekwencja Frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego w całej UE27 utrzymała się na podobnym poziomie, jak w 2004 roku. Zanotowano nieznaczny spadek o około 1,55%. Część krajów, tak jak Polska, może cieszyć się większym uczestnictwem obywateli w wyborach. Wyborcy w naszym kraju poprawili swój wynik z 20,84% w 2004 roku do 24,54%. poniedziałek, 8 czerwca tuż przed godziną 15 szacunkowa W frekwencja wyniosła 42,94%. W całej Unii Europejskiej głosowało około 162 miliony obywateli spośród 376 milionów uprawnionych do głosowania. FREKWENCJA JAK W AMERYCE W trakcie wieczoru wyborczego, ustępujący przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Hans-Gert Pöttering podkreślił, iż w USA, gdy wybory do Izby Reprezentantów nie zbiegają się z wyborami prezydenckimi, frekwencja utrzymuje się zawsze poniżej 50%. Najwyższą frekwencję zanotowały Luksemburg (91%) i Belgia (85,86%) - w obydwu krajach udział w wyborach jest obowiązkowy. Szczególnie licznie stawili się do urn mieszkańcy Malty (78,81%). Największym wzrostem zainteresowania wyborami do Parlamentu Europejskiego mogą pochwalić się mieszkańcy części mniejszych krajów Unii. W Estonii do wyborów poszło 43,2% uprawnionych, co w porównaniu z frekwencją sprzed pięciu lat daje poprawę aż o 16,37 punktów procentowych! Łotwa i Dania poprawiły swoje wyniki o ponad jedenaście procent. Niewielki, około pięcioprocentowy spadek uczestnictwa zanotowały Włochy i Wielka Brytania. Rekordowa pod względem spadków (minus 27,47 punktów procentowych) okazała się Litwa. U naszych wschodnich sąsiadów do urn poszło niecałe 21 procent dorosłych obywateli - prawie tyle samo, co w Polsce w 2004 roku. Pięć lat temu na głosowanie udało się 48,38 procent Litwinów. Mówiąc o uczestnictwie Europejczyków w wyborach, trudno wskazać jakikolwiek trend. Wyniki nie tylko różnią się znacząco w poszczególnych krajach - nie można również łatwo znaleźć wspólnego mianownika, który pozwoliłby ocenić, czy unijna frekwencja jest dobra, czy zła. Po rozszerzeniu w 2004 roku, w wyborach do Parlamentu zaczęły brać udział społeczeństwa, gdzie uczestnictwo w jakichkolwiek wyborach jest proporcjonalnie niższe. Na przykład w Grecji, frekwencja spadła z 63,22 procent w 2004 roku do 52,63 procent w W kolebce europejskiej demokracji taki wynik nie budzi entuzjazmu, podczas gdy ponad pięćdziesięcioprocentowy udział Polaków w wyborach zostałby od razu uznany za rekordowy sukces. (na) FOT. - ARCHIWUM NAWAŁNICE. Tylko kilka minut trwała nawałnica, która przeszła nad gminą Duszniki. Szczególne zniszczenia zanotowano na terenie wsi Podrzewie. Po trwającej około 10 minut nawałnicy mieszkańcom okazał się smutny krajobraz. Zniszczona została ponad stuletnia stodoła, w parku dwa wyrwane z korzeniami drzewa przewróciły pomnik piastowskiego woja, w przy ulicy Długiej huragan zerwał dach jednego z domów mieszkalnych uszkadzając przy tym znajdujący się koło domu samochód. Wiele szkód zanotowano również na terenie innych miejscowości. Zerwane linie energetyczne były powodem braku prądu przez wiele godzin. (na) Uże ważam, kobiety obiektywnie mają na świecie źle! Poza menstruacją, ciążą, porodem, celullitisem, menopauzą i rakiem piersi najczęściej one padają ofiarą przemocy fizycznej domowej i pozadomowej, molestowania, mobbingu i gwałtów. Co więcej ponoszą wszelkie konsekwencje z tym związane na przykład ciąże z gwałtu, częste zjawisko odrzucenia ofiar gwałtów przez ich dotychczasowych życiowych partnerów itp. Mniej zarabiają chociaż więcej pracują, często zmagają się z alkoholizmem swoich mężów i ciężarem domowych obowiązków, a w zamian mają co najwyżej ulgę na dzieci raz do roku! O problemach pań w innych częściach świata (brak praw obywatelskich, podległość mężczyźnie, okaleczanie itp.) nie wspomnę nawet! Cóż wobec tego wszystkiego znaczy prostata i łysienie?! A mimo to wiem na pewno, że nigdy nie zostanę feministką! Ani łagodną, ani tym bardziej wojującą! Nie zostanę z dwóch powodów. Po pierwsze mój błyskotliwy pomysł na wylęganie się człowieka z jaja nie spotkał się ze spodziewanym zrozumieniem i entuzjazmem wśród kobiet, co strasznie mnie zdziwiło, bo przecież to by niepomiernie ułatwiało życie płci pięknej. Pytane o opinię znajome zaczynały marudzić, że jajo twarde i trudno by się rodziło (jakby teraz było łatwo!), można się go zbyt łatwo pozbyć, a jak udowodnić, że ktoś zniósł itd. A teraz niby jak udowodnię, że ktoś jest w ciąży (przynajmniej na początku) jeśli sam się nie przyzna? Czepianie się i tyle! Lidl się niczego nie nauczył W BABSKIE GADANIE TAK MYŚLĘ numerze TTW z 20 maja opisałem jak to w poznańskim sklepie sieci Lidl odmówiono mi wypisania faktury, bo papier się skończył (zapewne w drukarce), jak straszono mnie ochroną, gdy dyskutowałem na ten temat z niby kierowniczką sklepu (niby, bo odmówiła podania nazwiska) itp. TTW z opisem tego wydarzenia wysłałem do Zarządu sieci Lidl w Polsce. 15 czerwca - szybkość reakcji jest imponująca przesłano do Redakcji faks następującej treści: W odpowiedzi na Pana artykuł z dnia chcielibyśmy poinformować, że do chwili obecnej nie otrzymaliśmy jakichkolwiek sygnałów, które wskazywałyby na sytuację opi- saną przez Pana. Obecnie dokładnie badamy przedstawioną w artykule sprawę i oczywiście dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca na terenie naszych sklepów. W przypadku gdyby czuł się Pan dotknięty zaistniałą sytuacją, chcielibyśmy pana z góry przeprosić niezależnie od wyników wewnętrznego postępowania w tej sprawie. Z wyrazami szacunku (podpis nieczytelny) Sekretariat Zarządu Lidl Polska Sklepy Spożywcze. Miło, pomyślałem, porwałem więc za telefon i zadzwoniłem pod podany na faksie numer Chciałem powiedzieć, że wewnętrzne śledztwo być może wykaże, że na fakturę czekam do teraz, a poza tym chciałem wyrazić swoje zdziwienie, że jeszcze nikt z personelu Lidla do Zarządu nie doniósł na siebie, że był niekompetentny, niegrzeczny itp.). Dzwoniłem sześć razy, bo pięć razy połączenie się przerywało, RYS. SZCZEPAN SADURSKI Po drugie panie są beznadziejnymi kierowcami i na drodze doprowadzają mnie do szału lub czarnej rozpaczy! To niby stereotyp, że nie potrafią jeździć, ale jak żaden stereotyp ten znajduje wyjątkowe potwierdzenie w życiu. Nie wiem jak to się dzieje, ale ilekroć mam problem z innym uczestnikiem ruchu, tym kimś niemal zawsze jest kobieta. Kobieta nie jedzie samochodem, ona dostojnie sunie! Sunie w tempie, które równie dobrze zapewniłby jej rower, albo i wygodne tenisówki. Kobieta za kierownicą nie jest ostrożna tylko spanikowana. Albo nerwowo ściska kierownicę w stanie maksymalnego stresu, albo wodzi wokół tępym, rozkojarzonym spojrzeniem. Nie interesuje się tym, co się dzieje za nią, obok niej ani nawet tuż przed jej nosem. Nie używa wstecznego lusterka chyba, że akurat coś wpadnie jej do oka, albo trzeba poprawić makijaż. Nie rozumie sygnałów wysyłanych przez innych kierowców (krótkie mrugnięcie długimi światłami oznacza jedź babo, a nie stój ) i sama daje sprzeczne (co za różnica który włączy migacz? jeśli go przedtem w ogóle znajdzie). Kobieta nie pamięta, że lewy pas jezdni teoretycznie jest pasem szybszym i potrafi jechać z Poznania do Wrześni lewym ponieważ na drugim rondzie we Wrześni będzie skręcała w lewo! Nie umieją parkować i generalnie utrudniają! Jedyna zaleta kierowniczek to fakt, że częściej zapinają pasy bezpieczeństwa, ale też częściej próbują wysiąść z auta nie odpiąwszy ich wcześniej (sama widziałam!). Odsetek pań sprawnie poruszających się pojazdami ginie zupełnie w powodzi typowych bab za kierownicą. Co gorsza 80 procent jeżdżących po mieście L jest prowadzonych przez kursantki, więc albo instruktorzy wezmą się rzetelniej do roboty, albo może być tylko gorzej. I właśnie dlatego nie zostanę feministką i przestaję użalać się nad niesprawiedliwym losem kobiet! Wybieram się na wakacje (samochodem oczywiście) proszę mi więc życzyć szerokiej, równej drogi i dużo cierpliwości. MAŁGORZATA MARKOWSKA bo nikt słuchawki nie podnosił. W końcu się udało. Przedstawiłem się i powiedziałem: - Przed chwilą dostałem od państwa faks, ale podpis jest nieczytelny i nie wiem, z kim rozmawiać na ten temat. - A w jakiej sprawie? usłyszałem przemiły, zdecydowanie nastoletni panieński głosik. Wyjaśniłem w kilku zdaniach. - Ta osoba jest teraz zajęta. Najlepiej zadzwonić za 15 minut usłyszałem. - Hm, a może zostawię numer do Redakcji i poproszę o telefon. -No, dobrze I na telefon ten czekam do dzisiaj. 23 czerwca dostałem fakturę, na której widnieje data 19 maja. Z Tarnowa Podgórnego (tam jest siedziba Zarządu Lidla) do Poznania list docierał przez ponad miesiąc! Tak sobie więc myślę, że jaki Zarząd, taki personel. Z wyrazami szacunku TOMASZ MAŃKOWSKI

7 FESTIWAL TEATRÓW ULICZNYCH DZIECI I MŁODZIEZY PNIEWY 2009 Do zobaczenia za rok Rozmowa z MICHAŁEM CHOJARĄ, burmistrzem Pniew -14 czerwca odbył się kolejny już Festiwal Teatrów Ulicznych Dzieci i Młodzieży w Pniewach. To wydarzenie artystyczne nabiera coraz większej rangi nie tylko w Wielkopolsce, ale i w Polsce, a nawet w świecie. Co jest przyczyną tego sukcesu? - Teatry uliczne dzieci i młodzieży spotykają się w Pniewach już kilka dobrych lat. Przy organizowaniu takich imprez trzeba być cierpliwym i konsekwentnym. My, nawet jakby wbrew globalnemu kryzysowi, tak zżyliśmy się z tą imprezą, że wielu mieszkańców Pniew nie wyobraża sobie, by kiedyś jej nie było. Doceniają jej rangę mieszkańcy, doceniają radni. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że festiwal dobrze służy promocji naszej gminy. - Opowiedzmy o tegorocznej edycji - W tym roku tradycyjnie festiwal rozpoczął się od wymarszu korowodu z Zespołu Szkół w Pniewach i kolorowy pochód przemaszerował ulicami naszego miasta. Po części oficjalnej odbyła się premiera piosenki festiwalowej pod tytułem Teatr to nasz świat, do której tekst i muzykę napisała Magdalena Kluj. Potem rozpoczęły się prezentacje. - Kto występował? - Malcy z Przedszkola Miś w Pniewach pokazali rozmaite tańce, zagrała Grodziska Orkiestra Dęta, Grupa Teatralna Czupurki z pniewskiego Gimnazjum przedstawiła spektakl Odurzeni nie-życiem, wystąpiła Grupa taneczna z Gimnazjum w Pniewach, potem Grupa teatralna Głośnopyszczki z przedstawieniem Czerwony Kapturek szuka Księcia (Szkoła Podstawowa w Pniewach, Grupa teatralna TOMI z Gimnazjum numer 2 w Środzie Wielkopolskiej pokazała Zadanie podstawowe, a Zespół taneczny Otoczek z Zespołu Szkół w Otocznej - Spotkanie na środa 24 czerwca PNIEWY Karaibach. Byli młodzi artyści z Chełmna, Gniezna, Pobiedzisk, Krakowa, Opalenicy. - A wieczorem - Tego dnia wieczorem o godzinie 20 rozpoczął się koncert zespołu SAMOKHIN BAND, a o godzinie odbył się występ gościnny Teatru Tancerzy Ognia SALAMANDRA z Bartoszyc. Było to frapujące widowisko. - Festiwal równocześnie trwał w wielu miejscach miasta? - Sporo również działo się na scenie Kozi Rynek przy Zaciszu, na Rynku, na ulicy świętego Wawrzyńca, na ulicy Mickiewicza - Festiwal to nie tylko przedstawienia i koncerty? - Także imprezy innego typu. Na przykład, pod hasłem Bezludna wyspa odbyły się działania plastyczne o charakterze profilaktycznym przygotowane przez Wydział Prewencji Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu wydział Prewencji, prowadzono rozgrywki szachowe, pokazywano rzeźby oraz rękodzieło artystyczne także naszych seniorów. Gdy uczestnicy Festiwalu żegnali się, wszyscy mówili do zobaczenia za rok. Pamięci generała Henryka Kowalówki Apelem poległych na terenie obozu zagłady w Żabikowie uczczono 3 czerwca 65. rocznicę zamordowania przez Niemców gen. Henryka Kowalówki, Komendanta Okręgu Poznań Armii Krajowej oraz oficerów jego sztabu. Maria Mańkowska Hanna Nowicka W trakcie uroczystości wicewojewoda Przemysław Pacia udekorował 9 osób odznaką Pro Memoria, nadaną na wniosek wielkopolskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej przez Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Medale otrzymali: Wojciech Bociański, Stefan Broniecki, Bonifacy Leczykiewicz, Maria Mańkowska, Hanna Nowicka, Włodzimierz Puternicki, Romuald Rojny, Jerzy Skowroński, Zenon Świderski. Wyróżnienie to jest nadawane żołnierzom II wojny światowej oraz osobom szczególnie zasłużonym w utrwalaniu pamięci o tamtych wydarzeniach. (mat) odpułkownik Henryk Ko- Zrąb, legioni- Pwalówka sta, uczestnik wojny polsko- -bolszewickiej, we wrześniu 1939 roku walczył na Górnym Śląsku, a później pod Tomaszowem Lubelskim. W czasie okupacji kierował strukturami podziemnymi na Śląsku. Tropiony przez gestapo został w lipcu 1942 roku skierowany przez Komendanta Głównego Armii Krajowej do odbudowania oddziałów w okręgu poznańskim, niemal całkowicie rozbitych przez Niemców. Pod jego kierownictwem już po roku liczba FOT. (5X) TOMASZ MAŃKOWSKI żołnierzy wzrosła do 10 tysięcy najwyższej w historii Okręgu Poznańskiego AK. Henryk Kowalówka wizytował oddziały terenowe często podróżując w mundurze kolejarskim. Gestapo aresztowało go na Dworcu Głównym w Poznaniu w styczniu 1944 roku. Po brutalnym śledztwie został stracony w Żabikowie 2 czerwca 1944 roku wraz z czterema oficerami swojego sztabu. Komendant Główny AK odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Virtuti Militari, a prezydent RP awansował do stopnia generała brygady.

8 8 środa 24 czerwca 2009 Nowy trener acek Zieliński urodził się 22 Jmarca 1961 roku w Tarnobrzegu. Był wychowankiem Tarnobrzeskiej Siarki, a w latach jako piłkarz występował w zespołach AZS AWF Warszawa oraz Gwardii Warszawa. Po zakończeniu studiów wrócił do Siarki, potem przeniósł się do Stali Stalowa Wola. W pierwszej lidze rozegrał 15 spotkań. Swoją karierę trenerską J. Zieliński zaczął od pracy z czwartoligowymi rezerwami Siarki Tarnobrzeg. W 1995 roku objął pracę na stanowisku trenera Alitu Ożarów, którego wprowadził do trzeciej ligi. Następnie został trenerem Siarki Tarnobrzeg (awans do 2 ligi w 1999 roku), Korony Kielce, Tłoków Gorzyce oraz GKS Bełchatów. Największe sukcesy trenerskie odniósł będąc trenerem Górnika Łęczna, którego w 2003 roku wprowadził do Ekstraklasy. Rewelacyjne jak na beniaminka wyniki zaowocowały przyznaniem Jackowi Zielińskiemu przez tygodnik Piłka Nożna tytułu Trenera Roku. Po SPORT Lecha Łęcznej nieźle radził sobie w Gliwicach z Piastem i w Wodzisławiu z Odrą, z którą nawet zdobył miano rewelacji rundy wiosennej sezonu 2006/2007, gdyż drużyna ta zgromadziła pod jego wodzą 28 punktów i wygrała 7 meczów z rzędu. Przed sezonem 2007/2008 został trenerem Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, z którym zajął 4 miejsce w Ekstraklasie i awansował do pierwszej rundy Pucharu UEFA, eliminując Araz Imiszli i Toboł Kostanaj. Z powodu fuzji Groclinu z Polonią Warszawa, Zieliński został trenerem Polonii Warszawa. Z tą drużyną zaczął również fantastycznie, gdyż po pierwszej rundzie uplasował się na pozycji lidera, lecz w drugiej części sezonu poszło trochę gorzej. Po porażce 1-3 z Łódzkim Klubem Sportowym został zdymisjonowany. 5 czerwca 2009 roku Jacek Zieliński podpisał kontrakt z KKS Lechem Poznań na rok, z możliwością dwuletniego przedłużenia. Opracowanie: IGOR I WOJCIECH MAŃKOWSCY DR N. MED. TADEUSZ GROCHOWINA Specjalista pediatra, pulmunolog i medycyny rodzinnej Aerozoloterapia, Diagnostyka alergologiczna Diagnostyka nawracających infekcji dróg oddechowych Gabinet Pediatryczny i Pracownia Aerozoloterapii Swarzędz os. Raczyńskiego 3/27 (domki) Pon. i śr ; wt. i pt Wizyty domowe nagłe przypadki codziennie tel tel. kom MEDICAL Swarzędzkie Centrum Stomatologii Swarzędz, os. Dąbrowszczaków 26 tel Godziny przyjęć: Pn-Pt So Ndz SUPERAUTEM DO... ŚLUBU BMW serii 7 Samochód reprezentacyjny skóra, telefon do dyspozycji, klimatyzacja, szyby dźwiękoszczelne, mocny i cichy silnik. Tel Wygrał proces z ZUS-em Zygmunt Borowski od trzydziestu dwóch lat jest właścicielem salonu fryzjerskiego Poznaniu. Nieco ponad rok temu Zakład Ubezpieczeń Społecznych zarzucił mu niepłacenie składek. Ale pan Zygmunt z tym się nie zgadza i należy do tych nielicznych odważnych, którzy dochodzą swoich praw w sądach. Bo sądu, jak się ma rację, nie należy się bać. MICHAŁ SKOWROŃSKI wota, z którą rzekomo pan KBorowski zalegał opiewała na sumę prawie trzydziestu dwóch tysięcy złotych. - Regularnie płaciłem składki do ZUS-u zapewnia pan Zygmunt, który wszystkie wpłaty ma odnotowane i posegregowane. Z czego więc wynikają roszczenia ZUS-u? Jak twierdzi przedsiębiorca kilka lat temu zgodnie z poleceniem pracowników ZUS-u odprowadzał składki na konto swojej żony. Miało to być równoznaczne z tym, że odprowadzana przez Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC! Czytaj bulwersujący reportaż na stronie pana Zygmunta składka jest rozliczana w ramach prowadzonego przez niego zakładu. Jednak ZUS tych wpłat nie uwzględnił i dopomina się o uzupełnienie składek. Co ciekawe w latach ZUS pewne składki odnotował, a innych w ogóle nie zauważył. - Wystarczyłoby sprawdzić moje pozostałe konta, a okazałoby się, że wszystko było płacone w terminie - zapewnia pan Borowski. ZUS jednak nie miał ochoty sprawdzić pozostałych kont przedsiębiorcy, mimo jego wniosku w tej sprawie. W obliczu tego pan Zygmunt zdecydował się na wynajęcie prawnika. Nieco ponad dwa tygodnie temu odbyła się rozprawa. Decyzja sądu jednak niewiele wniosła do sprawy. Pan Zygmunt ma złożyć wniosek do ZUS-u, by ten przeksięgował wpłaty na odpowiednie konto. Co prawda przedsiębiorca występował już z takim wnioskiem sam, ale jak twierdzi, ZUS nie chciał z nim współpracować. Być może teraz panu Zygmuntowi dzięki postanowieniu sądu uda się wymusić na pracownikach dokonanie czynności, o którą wnosił już jakiś czas temu. Wtedy jednak nikt się tym nie zajął. Tak właśnie z prostej sprawy, która powinna być zamknięta już dawno temu tworzy się sytuacja, w której bez wyroku sądu nic nie zostanie załatwione. Oczywiście, chyba że pan Borowski wpłaciłby do ZUS-u kwotę trzydziestu dwóch tysięcy złotych, którą już przecież raz uiścił w składkach. Ale to przecież absurd. Nie dziwię się przedsiębiorcy, że skierował sprawę do sądu, bo ZUS swoją ignorancją i opieszałością popchnął go do ostateczności. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ZUS za nic ma publiczne pieniądze, bo przecież za ten bezsensowny proces zapłaci każdy z podatników. Konkurencyjne ceny specjalista medycyny pracy i toksykoligii klinicznej Na terenie zakładów pracy Badania Profilaktyczne okresowe, wstępne, kontrolne badania kierowców, książeczki Sanepid, udział w komisjach BHP Z tym kuponem każde badanie taniej o 15% RABAT 15% RABAT 15%

9 NASZ GOŚĆ środa 24 czerwca Brakuje pracy dla humanistów Bezrobocie w Poznaniu wciąż na najniższym poziomie Jak co roku Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu przedstawił Raport o bezrobociu absolwentów szkół ponadgimnazjalnych Poznania i Powiatu Poznańskiego z roku szkolnego 2007/2008. najnowszego raportu wynika, że sytuacja na poznań- Z skim rynku pracy ulega ciągłym zmianom i jest odzwierciedleniem sytuacji gospodarczej zarówno w wymiarze lokalnym, jak i globalnym. Przez ostatnie lata rynek pracy w Poznaniu ulegał stałej poprawie, co potwierdza stopa bezrobocia należąca do najniższych w kraju. Niestety, ostatni kwartał zeszłego roku doprowadził do wzrostu liczby osób bezrobotnych. Również liczba ofert pracy co jest najbardziej niepokojące spadła o połowę. Raport ujawnił także powody wzrostu bezrobocia. - Często osoby kończą kierunek, do którego nie mają żadnych predyspozycji przez co następuje absurdalna konieczność przekwalifikowania mówi Zbigniew Jeżewski, dyrektor PUP w Poznaniu. Ważne, żeby dobrać kierunek odpowiedni do posiadanych przez nas predyspozycji.. Poza tym jak wynika z Raportu - młodzi ludzie rzadko korzystają z usług poradnictwa zawodowego, mimo że dostęp do specjalistów z tej dziedziny jest zdecydowanie lepszy niż w poprzednich latach. Niestety, coraz bardziej widoczne są także różnice w jakości kształcenia FOT. MICHAŁ SKOWROŃSKI zależnie od placówki oświatowej. Znajduje to swoje przełożenie w możliwościach znalezienia pracy przez absolwentów poszczególnych szkół. Wiele osób próbuje poradzić sobie z bezrobociem zakładając własną działalność. W ubiegłym roku udzieliliśmy 433 dotacje osobom bezrobotnym, które zdecydowały się założyć własną firmę zauważa dyrektor PUP. W tym roku po ogłoszeniu kolejnej edycji projektu w ciągu miesiąca wpłynęło 350 wniosków o dotacje z Urzędu Pracy. Jak wynika z raportu by zmniejszyć liczbę bezrobotnych trzeba między innymi poprawić jakość kształcenia, szczególnie praktycznego, w takim zakresie, aby absolwenci szkół przestali być postrzegani jako niepełnowartościowi pracownicy, którzy wymagają szczególnego nadzoru. Ważne jest także, aby system kształcenia elastycznie reagował na zmieniające się potrzeby pracodawców, szczególnie w zakresie dostosowania praktycznej nauki zawodu do nowoczesnych technologii. Obecnie najłatwiej zdobyć pracę osobom wykonującym zawody rzemieślnicze. Dobrze wykształceni humaniści mają z tym już dużo większy problem. (ms) A nam warto żyć nad Wartą W ramach promocji miasta Poznania 29 czerwca zostanie wydana płyta pt. A nam warto żyć nad Wartą, która jest owocem współpracy Urzędu Miasta Poznania i Fundacji Sceny na Piętrze - Tespis. Krążek zawiera piosenki premierowe i archiwalne, powstałe na przestrzeni półwiecza, a ich wspólnym mianownikiem jest zauroczenie twórców Poznaniem, jego urodą i atmosferą. (ms) Samotnie dookoła świata Dokończenie ze strony 4 go rejsu spotkała pani innych samotnych żeglarzy? - Tak i to kilku: z Australii, Meksyku, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Wielu z nich pływa samotnie od lat, a właściwie mieszka na jachcie. - Płynęli podobną trasą jak pani? - Trasy rzeczywiście były zbliżone. Co prawda inni żeglarze płynęli wolniej, częściej się zatrzymując, tym samym pokonują krótsze odcinki. Twierdzili, że trasa dłuższa niż trzy- czy czterodniowa jest zbyt męcząca dla samotnika. Hmmm, sama nie wiem, ja na oceanie to odpoczywam i wolę kilkunastodniowe odcinki żeglugi. - Podróż układała się zgodnie z planem? - Można tak powiedzieć. Nie byłam zobligowana żadnymi terminami oprócz pogody. Trzeba przyznać, że bardzo wiele od niej zależy. Dobrze ułożony ramowy grafik rejsu uratował mnie przed cyklonami i tropikalnymi sztormami. - Ta ukończona podróż morska jest już pewnie jednym ze spełnionych marzeń. W trakcie rejsu jest sporo czasu na myślenie. Pojawiły się wówczas nowe marzenia, nowe cele? - Zdecydowanie tak, można powiedzieć, że nabrałam apetytu. Teraz już wiem że wszystko jest możliwe, choć nie zawsze bardzo łatwe. Potrzeba sporo wytrwałości i konsekwencji by osiągnąć wyznaczony cel. Podczas rejsu celem był każdy kolejny port. Teraz myślę o nowych rejonach. Marta Sziłajtis - Obiegło lat 23 - Jaki był najdłuższy odcinek w tym rejsie? - Najdalej było z Galapagos na Polinezję Francuską czyli jakieś 3300 mil morskich. Pokonanie tego dystansu zajęło mi 28 dni. - Podczas podróży istniała możliwość kontaktu z bliskimi? - Jacht jest wyposażony zarówno w telefon satelitarny jak i radiostację pośredniofalową, do której był podłączony modem. Mogłam zatem prowadzić korespondencję przez maila jak i odbierać połączenia głosowe. Transfer danych za pośrednictwem modemu jest jednak bardzo powolny. Wysłanie jednego maila trwa nawet kilkanaście minut. - Płynąc samotnie łódką mamy czas dla siebie na przykład żeby poczytać książkę? - Na szczęście tak. Bardzo o tym marzyłam bo kończąc studia, organizując kolejne rejsy a przede wszystkim żyjąc miejskim życiem nie ma na to czasu. Odkładałam przy łóżku sterty książek, z których część zabrałam na jacht i tam udało mi się je przeczytać. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał MICHAŁ SKOWROŃSKI wiat żagli wciągnął ją kilka lat temu i trzyma do dziś. Nie narzeka. Mówi, że usidlenie Śprzez morze jest bardzo przyjemne. Jeszcze w liceum zapisała się na kurs żeglarski. Jako że nie stwarzała większego zagrożenia, więc dostała patent żeglarza jachtowego. Pierwszy rejs pełnomorski odbyła do Szwecji. Sternikiem jachtowym została w przerwie między egzaminami maturalnymi i dzięki Tacie - Jackowi Obiegło zaczęła się udzielać w Yacht Klubie STAL w Gdyni. Po odbyciu stażu, kursie manewrowym i egzaminach otrzymała trzeci już patent: jachtowego sternika morskiego. Wtedy się zaczęło - przesiadała się z jachtu na jacht zdobywając coraz to nowe doświadczenia. Studia na wydziale Turystyki i Rekreacji na poznańskim AWF nie kolidowały z licznymi wyjazdami. Na swoich ukochanych jachtach spędzała nawet 7 miesięcy w roku. Egzamin kapitański zdawała w ostatniej sesji według starych zasad w roku 2005 i tak w wieku 19 lat została najmłodszym kapitanem ze starym patentem. Propozycji wyjazdów było coraz więcej i tak jest do dzisiaj. Żeglowała po Bałtyku, Morzu Północnym, Śródziemnym, po Oceanie Atlantyckim u wybrzeży Portugalii i na drugiej półkuli wzdłuż Brazylii, biorąc udział w Kobiecych Regatach Dookoła Świata. Ciągle doskonaląc swoje umiejętności zdobyła uprawnienia: Master of Yachts Ocean (International Yacht Training), została radiooperatorem SRC, brała udział w kursach STCW w Akademii Morskiej z zakresu: indywidualnych technik ratowniczych, ochrony przeciwpożarowej, zasad pierwszej pomocy medycznej, bezpieczeństwa własnego i odpowiedzialności wspólnej. Zorganizowała i prowadziła kilkadziesiąt rejsów szkoleniowych i turystycznych. Była oficerem wachtowym na polskich żaglowcach Pogoria i Gedania. Przepłynęła dotychczas (przed rejsem dookoła świata) ponad 17 tysięcy mil morskich.

10 10 środa 24 czerwca 2009 ZAPRASZAMY na budowę domu Schwabenhaus ZAPRASZAMY Umultowo, ul. Granatowa 10 Przez 3 dni od 1. do 3. lipca 2009 roku (godz. 7-19) na budowę domu Schwabenhaus Da Capo 70 (budynek parterowy z użytkowym poddaszem, stan deweloperski). 1 dzień stawianie ścian + konstrukcja dachu 2 dzień pokrycie dachu + tynkowanie Schwabenhaus Polska podkreśla, że potrafi wybudować dom w stanie surowym zamkniętym w 3 dni. Wielu klientów w to nie wierzy, bo przyzwyczajeni są do inwestycji ciągnących się miesiącami. 3 dzień prace wykończeniowe na zewnątrz budynku MAPA DOJAZDU Warto więc przekonać się samemu jak to jest naprawdę i skorzystać z zaproszenia. - Zapraszamy tłumaczy Roland Andres Prezes Zarządu Schwabenhaus Polska klientów, także tych ZAPRASZAMY Chyby, ul. Szamotulska 6c Przez 3 dni od 3. do 5. lipca 2009 roku (godz. 7-19) na budowę domu Schwabenhaus Tosca (budynek parterowy z garażem na dwa auta, stan deweloperski). 1 dzień stawianie ścian + konstrukcja dachu 2 dzień pokrycie dachu + tynkowanie 3 dzień prace wykończeniowe na zewnątrz budynku MAPA DOJAZDU którzy jeszcze nie myślą o budowie własnego domu, by zobaczyli z całą rodziną budowę naszych domów. Na miejscu będzie można przekonać się na własne oczy, że termin 3-dniowy jest jak najbardziej realny, poznać nasze super nowoczesne technologie i poobserwować naszą organizację pracy. Taka wizyta bardziej przekonuje niż wszelkie reklamowe slogany. Firma Schwabenhaus powstała w 1966 roku i buduje swoje domy dla wymagających klientów, w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu, a od 2006 roku także Polsce. 8 września 2006 roku w Sadach przy ulicy Jagodowej 11 koło Poznania otwarto pierwszy w naszym kraju Dom Wzorcowy Schwabenhaus. Z roku na rok dynamicznie wzrasta liczba domów Schwabenhaus budowanych w Polsce, firma musiała więc otworzyć swoje przedstawicielstwa w Warszawie i Wrocławiu. Obecnie wszystkie domy Schwabenhaus Polska w standardzie są wyposażone w ekologiczną i bardzo oszczędną pompę ciepła, która ogrzewa lub schładza budynek. Pompa czerpie ciepło z wnętrza ziemi i jest w eksploatacji bardzo ekonomiczna. Ogrzanie przez pompę ciepła w skali miesięcznej domu o powierzchni mieszkalnej 140 metrów kwadratowych to koszt zaledwie około stu złotych miesięcznie. Poza tym, że jest to rozwiązanie bardzo ekologiczne, to jeszcze całkowicie niezależne od ciągle rosnących cen nośników energii. Dom Schwabenhaus w stanie surowym powstaje w 3 dni. Z Niemiec przyjeżdża ekipa, która przywozi ze sobą samochodami ciężarowymi wszystkie niezbędne elementy. 8 osób w jeden dzień, na przygotowanej wcześniej przez inwestora (według standardów Schwabenhaus) płycie fundamentowej, stawia dom z dachem. Wszystkie elementy do siebie pasują, harmonogram budowy opracowany jest tak, by inwestycja prowadzona była szybko i bez niepotrzebnych, a kosztownych, przestojów. - Potem dodaje Andrzej Śmigielski ze Schwabenhaus Polska pracownicy z Niemiec prowadzą prace wykończeniowe, dach pokrywany jest dachówką itp. Na budowie wszystko jest zaplanowane, panuje przysłowiowy niemiecki porządek. Po niecałych 3 dniach dom jest gotowy SCHWABENHAUS POLSKA SP. Z O.O. UL. JAGODOWA 11, SADY, TARNOWO PODGÓRNE TEL.: (0-61) , FAX: (0-61) INTERNET: POZNAN@SCHWABENHAUS.PL SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE: ANDRZEJ ŚMIGIELSKI, TEL Redaktor Naczelny: Tomasz Mańkowski ( ). Redaguje zespół. Stali współpracownicy: Andrzej Górczyński, Jan Gacek, Krzysztof Grabowski, Małgorzata Markowska, Michał Skowroński, Leszek Adamczewski Poznań, Robert Poczekaj Pniewy, Szczepan Sadurski Warszawa. Łamanie: AKTELAK Poznań. ADRES REDAKCJI: Poznań, ul. Ściegiennego 124, (do korespondencji): Poznań, skrytka pocztowa nr 61, tel./fax Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do dokonywania zmian i skrótów w tekstach. Za treść ogłoszeń Redakcja nie odpowiada. WYDAWCA: Wydawnictwo i Reklama MAŃKOWSKI, Poznań, os. Stefana Batorego 21/15. DRUK: Drukarnia Polska Presse, Oddział Poligrafia.

11 środa 24 czerwca Art of Murder: Klątwa Lalkarza (PC) W Stanach Zjednoczonych dochodzi do serii zagadkowych, okrutnych morderstw. Podobne zabójstwo dokonano za oceanem, w Paryżu. Za każdym razem sprawca pozostawia przy ciałach ofiar tajemnicze figurki w XVIII-wiecznych strojach. Sprawą zajmuje się młoda, lecz doświadczona agentka FBI, Nicole Bonnet. Gracz będzie musiał stawić czoła nowym wyzwaniom i rozwiązać kolejną, mroczną zagadkę, która zaprowadzi go na dwa kontynenty - od Francji i Hiszpanii aż po egzotyczną Kubę. Klątwa Lalkarza to kontynuacja popularnej i ciepło przyjętej przez graczy pierwszej części gry. Wciągająca intryga, interesujące postacie, ciekawe dialogi i skomplikowane zagadki zapewnią rozrywkę na najwyższym poziomie. Dystrybutorem gry jest firma City Interactive. Demigod (PC) Demigod to unikalne i rewolucyjne połączenie akcji, strategii i RPG, w którym tytułowi półbogowie walczą o miejsce w panteonie. Wybierz swojego awatara i poprowadź poddanych do walki na różnorodnych arenach. Dokonaj wyboru mądrze, każdy półbóg dysponuje unikalnymi zdolnościami, do każdego należy też dostosować odpowiednią strategię. Wykorzystuj poddanych z głową, aby zdobywać i utrzymywać punkty kontroli na mapie walki. Zdobyte punkty będziesz mógł przeznaczyć na odblokowanie nowych mocy swego awatara. Gra oferuje kilkanaście ogromnych i zróżnicowanych aren, wymagających zastosowania odpowiedniej strategii, a także tryb multiplayer. Tytuł ukazał się w polskiej, kinowej wersji językowej a jego dystrybutorem jest firma CD- -Projekt. GRAJ Z TWOIM TYGODNIEM Prototype (PS3) Prototype to gra akcji opowiadająca o Aleksie Mercery. Został on poddany eksperymentom genetycznym, które dały mu nadludzkie zdolności. Aleks posiadł unikalną umiejętność zmieniania swojego ciała, dzięki czemu nie tylko może zmienić się w każdą napotkaną osobę, ale i przejąć jej wspomnienia. Tytułowy Prototype nie pamięta nic sprzed eksperymentu i podczas gry próbuje odzyskać własną tożsamość. W tym celu przemierza Nowy York, wykonuje rozmaite zlecenia, czasem działając w ukryciu a czasem stając do otwartej walki. W takich momentach wykorzystuje swój rozległy arsenał ciosów, a jego ataki odznaczają się taką mocą, że nie tylko niszczy przeciwników ale również dewastuje otoczenie. Gra oferuje nam wiele godzin świetnej zabawy jak i wciągającej fabuły, a graficznie prezentuje się naprawdę świetnie. Dystrybutorem gry na polskim rynku jest firma Licomp Empik Multimedia. X-Men Origins: Wolverine (PS3) X-Men Origins: Wolverine to gra akcji przedstawiająca historię jednej z najbardziej znanych postaci z komiksów firmy Marvel. Za zrealizowanie wirtualnej wersji przygód Wolverine a odpowiada firma Raven Software, kojarzona z wieloma wysoko ocenianymi produkcjami (Quake 4, Soldier of Fortune II, Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy). W grze wcielamy się w samego Wolverine a i przedzierając się przez kolejne pełne przeciwników poziomy, odkrywamy mroczne wydarzenia z przeszłości bohatera. W trakcie rozgrywki wielokrotnie musimy walczyć z potężnymi bossami jednym z nich jest pierwszy prototyp gigantycznego robota Sentinel. Przygotowany przez twórców system walki jest łatwy do Opracował: MICHAŁ SKOWROŃSKI opanowania, ale jednocześnie daje spore możliwości. Oczywiście prócz standardowych ciosów i ruchów, możemy także wykorzystywać elementy otoczenia oraz wszelkie umiejętności i cechy bohatera. Stylistycznie tytuł wzoruje się na filmowej wersji. Oznacza to więc, że świetnie zrealizowane modele postaci w grze przypominają aktorów odtwarzających poszczególne role w kinowym obrazie. Dystrybutorem gry jest firma Licomp Empik Multimedia. The Sims 3 (PC) Ten tytuł zna chyba każdy gracz na świecie. W The Sims 3 możesz tworzyć niepowtarzalne Simy i prowadź je przez życie. Ich wygląd i osobowość zależą tylko od Ciebie! Buduj swoim Simom domy: może to być luksusowa willa jak ze snu lub staromodny dworek. Gdy już się urządzą, wyjdź z nimi na miasto - możesz przemierzać cały tętniący życiem świat gry! Każdy Sim ma swoje życiowe przeznaczenie, cele i marzenia, możesz pomóc mu je urzeczywistnić lub rzucać mu kłody pod nogi - wybór należy do Ciebie! The Sims 3 to nieskończone możliwości, liczne niespodzianki, nagłe zwroty akcji i mnóstwo zabawy, a dodatkowe atrakcje zawarte w edycji kolekcjonerskiej sprawią, że świat Simów będzie jeszcze bardziej fascynujący! Dystrybutorem gry jest firma Electronic Arts Polska. KONKURS DLA CZYTELNIKÓW Dla naszych Czytelników mamy do rozdania pięć koszulek z logo gry The Sims 3. Pierwsze pięć osób, które wyślą maila na adres michal-ttw@tlen. pl z odpowiedzią na pytanie Ile dodatków ukazało się do gry The Sims 2? wygra niepowtarzalne koszulki z logo najnowszej części gry. MÓJ KOMPUTER KONKURS DLA CZYTELNIKÓW Wraz z firmą IQ Publishing zorganizowaliśmy dla Czytelników Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO konkurs. Pierwsze dziesięć osób, które przyślą maila na adres michal- -ttw@tlen.pl w tytule wpisując fitness, zostanie nagrodzonych grą Mój Fitness. Zapraszamy do udziału w zabawie! (ms) Mój Fitness Mój Fitness to jedyny i niepowtarzalny program, który zagwarantuje Ci ciekawy i efektywny trening podczas świetnej zabawy. To idealne rozwiązanie dla tych którzy chcą poprawić swoją kondycję, wytrzymałość a także stracić zbędne kilogramy podczas dobrej zabawy! Wszystko w rytm nowoczesnej muzyki, bez konieczności wychodzenia z domu! Wystarczy komputer PC, Mój Fitness oraz mata - kontroler. eżeli lubisz aktywny relaks, Jzależy Ci na szczupłej i wysportowanej sylwetce oraz dobrej kondycji fizycznej ta gra jest właśnie dla Ciebie! Wypróbuj ją już teraz! Ćwiczenia poprowadzi Twoja osobista, wirtualna trenerka Andżelika! Gra Mój Fitness jest wspaniałym uzupełnieniem ćwiczeń dla osób uczęszczających do klubu fitness! Regularnie wykonywane ćwiczenia pod okiem fachowego instruktora fitness zagwarantują, że Twoja forma, samopoczucie oraz sylwetka w niedługim czasie staną się dla Ciebie powodem do dumy. To idealny moment aby rozpocząć regularny trening i zyskać zgrabną oraz wysportowaną sylwetkę. Program treningowy to kombinacja elementów aerobiku, gimnastyki i joggingu oraz gry dodatkowe, prowadzone przez wirtualną trenerkę. Gra daje możliwość stworzenia własnego profilu i przypisania do niego cykli treningowych, które kontrolujesz prowadząc statystyki, sprawdzając swoje postępy i kondycję. Gra oferuje trzy tryby treningowe odchudzanie, koordynację i kondycję. Sekcja aerobik zawiera dwadzieścia układów w rytm nowoczesnej muzyki. Dział gimnastyka oferuje ćwiczenia rozciągające, przysiady i skoki na skakance. Natomiast wybierając jogging będziemy mogli biec przez wiele zróżnicowanych tras nie wychodząc z domu. Dystrybutorem i producentem gry Mój Fitness jest firma IQ Publishing. (ms) otele SITAG PREMIUM Fstworzone zostały na pograniczu sztuki i użyteczności. Uciekają od bycia kolekcją konwencjonalną, oczywistą i grzeczną. Chcą ubrać przestrzeń biurową, która do tej pory była estetycznie naga. To kolekcja dla odważnych, dla ekscentryków oraz wszystkich świadomych roli detalu w swoim otoczeniu. SITAG PREMIUM jest efektem międzydyscyplinarnej współpracy artystów z różnych środowisk. W spotkaniu udział wzięli projektanci, dzięki którym powstały unikatowe przedmioty: design - Uli Witzig Szwajcaria, Daniel Figueroa Kuba, grafika - Chigo Design (Tom Szurkowski, Andrzej Dobosz, Bartosz Wągrowski), fotografia - Szymon Brodziak, architektura - Anna Vonhausen. Fotele - dzieła sztuki? 5 czerwca 2009 roku w Galerii Miejskiej ARSENAŁ na Starym Rynku w Poznaniu odbył się wernisaż niecodziennej kolekcji SITAG PREMIUM - foteli biurowych przyodzianych w grafikę, fotografię i modę. Na spotkanie licznie przybyli ci, dla których jakość i estetyka przestrzeni biurowych nie jest bez znaczenia: architekci, projektanci, artyści, menedżerowie znanych firm oraz goście wizytujący poznańskie wydarzenia związane z designem: targi MEBLE/BIURO 2009, Arena Design oraz 6. Biennale Fotografii. - Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że wernisaż zgromadzi tak licznych gości. Na kanwie dyskusji coraz bardziej przekonujemy się jednak, że oryginalność i indywidualna ekspresja to obecnie jedne z najistotniejszych emocji decydujących o naszych wyborach. Chcieliśmy intrygować i chyba się to nam udało - mówi dr Anna Vonhausen, dyrektor kreatywny firmy SI- TAG Formy Siedzenia. SITAG PREMIUM to odpowiedź na modę na polski design. Po fali inspiracji zachodnimi wzorami, dzięki polskiej kolekcji wraca pytanie o tożsamość miejsc, architektury i przedmiotów. (na)

12 12 środa 24 czerwca 2009 Genua. Włoskie lato Colin Firth znany między innymi z ról w filmach Mamma Mia! i Dziennik Bridget Jones wystąpił w najnowszym filmie Michaela Winterbottoma ( Cena Odwagi z Angeliną Jolie i Droga do Guantanamo ), jednego z najbardziej cenionych reżyserów na świecie. Genua. Włoskie lato to obraz, który otrzymał nagrodę w kategorii Najlepsza Reżyseria na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w San Sebastian FILM Genua. Włoskie lato jest poruszającą opowieścią o miłości, pierwszych zauroczeniach i wspomnieniu, od którego nie da się uciec. Joe (w tej roli doskonały Colin Firth) razem z córkami, Kelly (piękna Willa Holland) i Mary (utalentowana Perla Haney- -Jardine) postanawia rozpocząć nowe życie. Cała trójka przeprowadza się do urokliwej, słonecznej Genui. W labiryncie tajemniczych uliczek miasta chcą zgubić swoją przeszłość. Młoda i piękna Kelly przeżywa pierwsze zauroczenia i oddaje się przygodom w towarzystwie oczarowanych nią Włochów. Młodsza Mary próbuje odnaleźć swoje miejsce w nowym otoczeniu. Rozpalona włoskim słońcem Genua staje się świadkiem nowego początku. Zdjęcia do filmu Genua. Włoskie lato kręcono we Włoszech, Szwecji, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii latem i zimą 2007 roku. Inspiracją dla Michaela Winterbottoma była wcześniejsza wizyta w Genui oraz dzieło Margerite Duras Moderato Cantabile : - Czytałem je już dawno temu, ale w głowie pozostawał mi motyw rodzica zabierającego swoje dziecko na lekcję gry na pianinie mówił reżyser. Miasto przypomniało reżyserowi o klasycznym horrorze Nicolasa Roega Nie oglądaj się. - Genua jest bliźniaczym miastem Wenecji, na ich wąskich uliczkach wyczuwa się podobną atmosferę. Pięknu towarzyszy tutaj mrok i groza, a to przywodzi na myśl arcydzieło Roega - wspomina Winterbottom. Film jest wyświetlany na ekranach kin od 12 czerwca. (ms) KONKURS DLA CZYTELNIKÓW Wspólnie z firmą Monolith dystrybutorem filmów zorganizowaliśmy dla Czytelników Twojego TYGODNIA WIEL- KOPOLSKIEGO konkurs, w którym do wygrania są dwa filmy na płycie DVD pt. Kiedyś mnie znajdziesz z Colinem Firth em i Helen Hunt. Pierwsze dwie osoby, które wyślą mail na adres michal-ttw@tlen.pl o tytule Kiedyś mnie znajdziesz zostaną nagrodzone. (ms) Na stres, sen i przeziębienie 180 lat temu na bazie 12 ziół leczniczych powstała Melisana Klosterfrau - preparat, który pomaga przywrócić naturalną harmonię, równowagę wewnętrzną i spokojny sen. Od tego czasu ten skuteczny lek stosowany jest przez miliony osób na świecie, a jego skład pozostaje niezmieniony. W Polsce co 12 kobieta wybiera właśnie zioła, aby wyciszyć się i odzyskać dobre samopoczucie. Skład Melisany Klosterfrau to unikalna kompozycja liści melisy, kłączy omanu, korzenia arcydzięgla, kłączy imbiru, goździków, kłączy galangi, owoców pieprzu czarnego, korzenia goryczki, owocni pomarańczy, kory cynamonowca, kwiatów strączyńca oraz owoców kardamonu. Zażywanie 1 do 3 łyżeczek preparatu rozcieńczonego podwójną ilością wody przywraca spokój wewnętrzny i daje odprężenie. Melisana Klosterfrau jest zalecana do stosowania w przypadku: stanów napięcia, niepokoju, problemów z zasypianiem, bólu głowy, wrażliwości na zmiany pogody, dolegliwości miesiączkowania i klimakterium, dolegliwości żołądkowo- jelitowych.w tych przypadkach należy przed pójściem spać wypić 3 łyżeczki Melisany z gorącą herbatą lub gorącym sokiem cytrynowym z małą ilością miodu. Preparat ułatwia oddychanie, zapewnia lepszy sen i przez wielostronne działanie poprawia samopoczucie i ułatwia wyzdrowienie. Ten naturalny środek kupimy w aptekach bez recepty. Cena: 47 ml - ok. 8,10 zł, 95 ml - ok. 12,50 zł, 155 ml - ok. 17,40 zł, 235 ml - ok. 24,30 zł. WYD. EGMONT Dzień gniewu. Afrykańskie przygody Giuseppe Bergmana, Scenariusz i rysunki: Milo Manara, przekład Maria Mosiewicz, cena: 75,00 zł. Drugi tom przygód Giuseppe Bergmana wydany w Kolekcji Mistrzowie Komiksu. Bohater jest zwykłym człowiekiem, który wkracza na plan przygotowywanego z niespotykanym rozmachem reality show. Tym razem miejscem akcji jest Afryka od suchych pustyń po wilgotne dżungle. Bergman spotyka interesownych Arabów, europejskich łowców - chciwych myśliwskich trofeów, podstępnych Pigmejów, ekscytującą potomkinię szalonego alchemika, łasych na kobiece wdzięki Masajów. Giuseppe ma do wykonania pewną misję, ale zgodnie z regułami scenariusza filmowanej na żywo historii sam nie wie jaką. Nie wie tego także seksowna garderobiana Lou-Lou, która wraz z Bergmanem nieoczekiwanie zostaje główną aktorką widowiska. Cathy Hopkins Królowe życia, cena: 19, 90 zł. Seria: Kocha, lubi, szanuje. Miłośnicy serii Kocha lubi szanuje również zaspokoją swój głód literacki w te wakacje. Dotychczasowe powieści - Niewinne kłamstewka i szczere prawdy oraz Idolki trafiły do rzeszy młodych czytelników. Kocha, lubi, szanuje to seria powieści o grupie nastolatków mieszkających w Kornwalii. Cat, Becca, Soczewa i Mac przeżywają sercowe rozterki, zmagają się z codziennymi problemami i wiodą zwykłe, nudne życie na angielskiej prowincji. Tę rutynę przerywa przyjazd Lii i Olliego dzieci znanych gwiazd rocka, które wprowadzają wiele zamieszania w spokojne życie czwórki przyjaciół. Jak skończy się dla nich to zderzenie z wielkim światem? Co w życiu najbardziej się liczy: sława, uroda i pieniądze czy może przyjaźń i lojalność? NOWOŚCI WYDAWNICZE Dagmar Chidolue Milenka w Berlinie, Milenka w Paryżu, ilustracje: Gitte Spee, cena: 24, 90 zł. Nowa seria podróżnicza Egmontu - przygody Milenki szczególnie powinna przypaść do gustu dziewczynkom powyżej 7 roku życia. Milenka jedzie razem z mamą, tatą i młodszą siostrą Trudzią do Berlina, gdzie na ulicy można zobaczyć niedźwiedzia. W stolicy Niemiec Milenka zwiedza muzea oraz budynek parlamentu z wielką szklaną kopułą na dachu, a także zawiera nowe znajomości, uczy się zupełnie nowego języka i pomaga w schwytaniu złodzieja ciast. Podziwia też pałac oraz ogrody w Poczdamie i spotyka tam króla grającego na flecie... WYD. REPLIKA. Sonia Neumann MAJA. BLOOG.PL, cena: 25,90 zł, Zabawna, współczesna i prawdziwie dziewczęca opowieść o kobiecym dojrzewaniu i problemach (nie tylko z facetami). Pamiętnik Mai, napisany w formie internetowego bloga, to historia każdej młodej dziewczyny, która pośród wielu mód dyktowanych przez świat mediów i wbrew szałom popkultury stara się być sobą i powalczyć o swoje szczęście. Maja właśnie rozpoczęła studia. Oprócz zmagań z nauką i nieprzyjemnymi wykładowcami, próbuje znaleźć wielką miłość. Studiuje psychologię i eksperymentuje na sobie samej - fundując sobie co rusz emocjonalną huśtawkę, umawiając się z nieznajomymi chłopakami, z których każdy kolejny okazuje się większym dziwakiem. Mark Felton Rzeź na morzu. Zbrodnie Cesarskiej Marynarki Wojennej Japonii. Przekład: Jacek Lang, cena: 34,90 zł Barbarzyński sposób, w jaki Armia Japońska traktowała zarówno ludność cywilną jak i jeńców wojennych, jest powszechnie znany i dobrze udokumentowany. Zdecydowanie rzadziej omawiana jest problematyka zbrodniczych aspektów wojny prowadzonej na morzu przez Cesarską Marynarkę. Autor, znany autorytet w dziedzinie marynistyki i kwestii związanych z Dalekim Wschodem swoją pracą wypełnia tę lukę. Felton zwraca uwagę na gorzką ironię - Cesarska Marynarka Wojenna Japonii, która tak wiele zaczerpnęła z tradycji Royal Navy, diametralnie różniła się od niej w kwestiach traktowania pokonanego wroga. Powszechną kwestią była pogarda wobec poddających się, nawet jeśli uczynili to po bohaterskim oporze. Okrucieństwa, omawiane w tej bogatej źródłowo pracy, obejmują szerokie spektrum - od torturowania i egzekucji jeńców wojennych, poprzez mordowanie załóg zdobytych okrętów, aż po pozostawianie rozbitków na łasce żywiołów. Rzeź na morzu stanowi wstrząsające i ponure, niemniej rzetelne, studium tej mrocznej karty w historii wojen toczonych na morzach i oceanach WYD. LITERATURA Grzegorz Kasdepke Kacper z szuflady, ilustracje: Piotr Rychel, cena: zł. Kacper z szuflady to druga część Kacperiady Grzegorza Kasdepke, wielokrotnie nagradzanego, kultowego już zbiorku historyjek dla dzieci o niesfornym pięciolatku. Tym razem ojciec-pisarz opowiada o przygodach Kacpra w przedszkolu, rusza z synem w jedną z licznych podróży pociągiem do babci Bogusi, a także próbuje pomóc Kacprowi rozwiązać pierwsze szkolne problemy. Wszystkie opowiadania napisane są z dużą dawką humoru. Książka dla dzieci od 4 lat. Kazimierz Szymeczko, Milion w pięć dni, cena: zł. P i ą t a część przygód trójki przyjaciół Gogla, Sójki i Mastera. Tym razem Gogel wpada na pomysł, jak zarobić fortunę. W tym celu wyjeżdżają na Zaolzie. Okazuje się jednak, że niełatwo jest zarobić milion w pięć dni. Książka dla młodzieży w wieku 14+. Tomasz Trojanowski, Kosmiczne komplikacje, ilustracje Marcin Bruchnalski c e n a zł. C z y m Gryzoń Mlaskoniowaty różni się od Chraponia? Jak doszło do nabicia w butelkę kapitana Banana przez przebiegłego pirata Brody Brody? Kto porwał fortepian? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszym zbiorze opowiadań Tomasza Trojanowskiego, autora nagodzonych, znanych wszystkim Kocich Historii. Tym razem pisarz zabierze Was do krainy czystej wyobraźni, w której (tak jak we śnie) wszystko może się zdarzyć. Książka dla dzieci od 5 lat.

13 Med Polonia w gronie najlepszych Od roku w Poznaniu działa klinika Med Polonia. Zarząd szpitala nie ukrywa, że Med Polonia konkuruje o miejsce wśród najlepszych i najbardziej poważanych placówek w Wielkopolsce i w kraju. P riorytetem Kliniki jest sprzęt najwyższej jakości i lekarze kształcący się w całej Europie. Już dziś pacjenci kliniki leczeni są z użyciem nawigacji komputerowej, która gwarantuje mało inwazyjne i bardzo precyzyjne operowanie, jednocześnie zachowuje reżim sterylności. W salach operacyjnych kliniki zastosowano specjalny, laminarny system przepływu powietrza, aby nawet podczas najdłuższych operacji nie zachodziło ryzyko zakażeń. Klinika dysponuje również sprzętem wybudzeniowym i rehabilitacyjnym. Wszystko po to, aby pacjenci wracali do zdrowia jak najszybciej. Jedną z dziedzin, w której Med Polonia chce celować jest ortopedia stąd nacisk na wyposażenie operacyjne i sale fizjoterapeutyczne dostosowane do skomplikowanych zabiegów ortopedycznych. Klinika specjalizuje się w zabiegach ortopedii minimalnie inwazyjnej (MIS), rekonstrukcji więzadeł kolanowych z użyciem syntetycznych więzadeł LARS, którą to metodę udoskonala od lat francuski doktor Jacques-Philippe Laboreau. Na zaproszenie doktora Klaudiusza Kosowskiego gościł on w Poznaniu i przeprowadzał w Med Polonia operację pokazową. Podobna sytuacja miała miejsce 12 marca 2009, kiedy to również na zaproszenie dr Kosowskiego, podczas operacji stawu biodrowego z wszczepieniem endoprotezy, którą przeprowadzał profesor Michael Menge z Niemiec uczył on wielkopolskich lekarzy jak wykonywać tego typu operacje tak, aby pacjent nie miał blizn dłuższych niż 5-8 centymetrów. Ostatnim z osiągnięć kliniki jest operacja przeprowadzona w czwartek, 28 maja Był to mało rozpowszechniony zabieg endoprotezy całkowitej stawu barkowego oraz artroskopowej dekompresji. Od wielu lat w Poznaniu i w całej Polsce przeprowadza się zabiegi artroskopowi kolan (polegają na wprowadzeniu w obręb stawu urządzenia wziernikowego artroskopu, za pomocą którego diagnozuje się patologie stawów, a w razie konieczności przeprowadza drobne naprawy chirurgiczne). Taki zabieg przeprowadzony w obrębie stawu barkowego wymaga specjalistycznej wiedzy i wielkiego doświadczenia. W Med Polonii przeprowadzał go dr Yann Marczuk ortopeda polskiego pochodzenia, na stałe mieszkający i praktykujący we Francji. Operacja przebiegła bez powikłań. Ponieważ tego typu zabiegi pozwalają na mało inwazyjne leczenie poważnych schorzeń stawu barkowego, chory wraca do zdrowia o wiele szybciej, rehabilitacja jest łatwiejsza i mniej bolesna. W zabiegu uczestniczyli lekarze z regionu, chcący pogłębić swoją wiedzę w dziedzinie ortopedii kończyn górnych. Dzięki temu zabiegowi Med Polonia znajduje się dziś w kręgu prestiżowych placówek w kraju, które oferują swoim pacjentom artroskopię barku. W Poznaniu zabiegi takie przeprowadza m.in Katedra i Klinika Traumatologii, Ortopedii i Chirurgii Ręki Szpitala Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego im. W. Degii pod kierownictwem profesora Leszka Romanowskiego. Decydując się na włączenie tej metody do zakresy swoich usług medycznych, Med Polonia podkreśliła swoją pozycję w Poznaniu i regionie. Zarząd kliniki przy Obornickiej nie kryje zadowolenia i podkreśla, że nie jest to ostatni etap w rozwoju placówki. środa 24 czerwca Filtry to obowiązek Promienie UVA stanowią 95 % promieniowania UV na Ziemi. Podczas gdy promienie UVB przedostają się tylko do naskórka, krótkie promienie UVA docierają do wyższych warstw skóry właściwej, a długie promienie UVA do jej głębokich warstw. MONIKA MAŃKOWSKA nił przed promieniami UVB, ale równocześnie też przed UVA. Dlaczego więc w sklepach jest tyle kosmetyków przeciwsłonecznych o niższym faktorze? Niektórych nie można przekonać do wysokich faktorów. Są klienci, którzy kupią tylko krem z filtrem 8, a nawet 5. Gdyby nie poparzenia, najchętniej w ogóle nie stosowaliby filtrów. Firmy kosmetyczne nie sprzedałyby masowo swoich produktów z wyższym faktorem. Do apteki po krem z filtrem idą osoby bardzo świadome zagrożeń. Wiele osób sądzi, że się nie opalą przy kremie z filtrem większym niż 5. Opalimy się nawet przy kremie z faktorem 50+. Bo nie trzeba się oparzyć, aby się opalić. Jak ktoś jest czerwony, to nie ma opalenizny tylko oparzenie, które niszczy skórę. Poza tym faktor 20 nie oznacza, że możemy przebywać na słońcu 20 razy dłużej. Jak ktoś sobie policzy, że słońce go poparzyło po 30 minutach, więc z filtrem może przebywać na plaży 10 godzin, jest w błędzie. Natężenie UVB jest różne w ciągu dnia (inne o godzinie 12, inne o 17). W ciągu godziny może wzrosnąć kilkakrotnie, więc działanie kremu się szybko skraca. Dlatego powinniśmy się smarować kremem przeciwsłonecznym co 2-3 godziny, po każdej kąpieli (nie ma kremów całkowicie wodoodpornych), a nawet gdy się spocimy. Nie ma takiego faktora, który by w 100 procentach ograniczał docieranie promieniowania słonecznego do skóry. Z filtrem opalamy się wolniej, stopniowo, więc trzeba być cierpliwym. Dzięki filtrom nie ma poparzenia, opalenizna jest ładna i bardziej trwała. pacjenci czasem nie rozumieją, że Jeżeli przy jasnej karnacji opalenizna zawsze będzie delikatna. Natomiast osoba z ciemną karnacją nawet przy faktorze 50+ opali się szybciej i mocniej. Pani, która ma bardzo jasną cerę, niestety nigdy nie opali się jak Jenifer Lopez i warto się z tym pogodzić. I na pewno bez względu na rodzaj skóry i fototyp warto dbać o zdrową skórę i chronić ją. romienie UVA mogą powo- fotodermatozy (aler- Pdować giczne swędzące czerwone plamy). Działają też na błonę komórkową i DNA, powodują uszkodzenie sieci proteinowej utworzonej z kolagenu i elastyny, doprowadzając do utraty elastyczności skóry i pojawienia się zmarszczek. Są też przyczyną przebarwień oraz rozszerzonych naczyń krwionośnych. Choroby, które wywołują promienie słoneczne to nie tylko czerniak, lecz również rak podstawno-komórkowy, rak kolczystokomórkowy, trwałe przebarwienia, zmiany typu poszerzonych naczyń, fotostarzenie i inne różne choroby dermatologiczne jak trądzik różowaty oraz DLE czyli toczeń skórny. Wiele chorób ujawnia się po latach. Osoby, które są świadome zagrożenia, jakie niesie promieniowanie słoneczne, stosują kremy z filtrem o wysokim faktorze. Ale czasem w gabinecie dermatologa pacjent jest zdziwiony, że powinien stosować faktor 50, a nawet, że 20. A tak naprawdę, nikt nie powinien używać kremów z filtrem o faktorze mniejszym niż 20. W aptece nie spotyka się preparatów z niższym faktorem. Kremy apteczne pacjenci darzą większym zaufaniem, więc firmy takie jak IWOSTIN, VICHY czy La Roche-Posay oferują preparaty zalecane przez dermatologów. Faktor SPF-UVB 20 oznacza ochronę przeciw promieniom UVB. Ale tylko kremy apteczne na opakowaniu mają również oznaczoną ochronę IPD lub PPD przeciw promieniom UVA powodującym starzenie się skóry. Ten wskaźnik ochrony jest zupełnie inaczej obliczany. Krem przeciwsłoneczny musi mieć faktor co najmniej 20 (dla ciemnej karnacji), aby odpowiednio chro- Laboratoria La Roche-Posay zrewolucjonizowały ochronę przeciwsłoneczną, dzięki opracowaniu filtrów Mexoryl SX w 1993 roku i Mexoryl XL w 1998 roku. Te opatentowane filtry UVA uzupełniają działanie filtrów UVB oraz zapewniają ochronę przed całym spektrum promieniowania UVB-UVA, bez względu na jego intensywność. Spray ANTHELIOS SPF 20, 30 i 50+ jest teraz dostępny w ekonomicznym opakowaniu o pojemności (200 ml, zł) do łatwego i szybkiego nakładania. Idealny dla całej rodziny. Ultralekka, świeża i przyjemna konsystencja zachęca do ponownej aplikacji. Płynna konsystencja, bez względu na wskaźnik ochronny, zapewnia delikatne rozprowadzanie. Od ponad 15 lat, wszystkie produkty CAPITAL SOLEIL Vichy zawierają Mexoryl SX, i Mexoryl XL, aby zapewnić optymalną i fotostabilną ochronę przed słońcem. Nowa gama dla dorosłych Mleczko do twarzy i ciała, krem oraz spraydo ciała dobrze nawilżają (62-75 zł). To bardzo wysoka ochrona skóry, konsystencja bogata, nawilżająca ale nietłusta, nie pozostawia białych śladów. Formuła produktów Capital Soleil zawiera wyjątkowy kompleks minerałów o działaniu antyoksydacyjnym, aby uzyskać wzmocnioną ochronęwrażliwej skóry dzieci. Lekka, nietłusta konsystencja, widocznapodczas aplikacji w mleczku ( 70 zł/100 ml). Ultradelikatna konsystencja w mgiełce dla uzyskania szybkiej i dokładnejaplikacji produktu (99 zł/200 ml). Laboratorium IWOSTIN rozszerzyło linię IWOSTIN Solecrin o Oliwkę ochronną suchy spray SPF 10, Emulsję ochronną SPF 20 i 30. Dzięki połączeniu specjalnych filtrów organicznych, mineralnych i innowacyjnego filtra immunologicznego Antileukine 6 preparaty skutecznie chronią przed promieniowaniem UVA i UVB oraz wzmacniają system obrony skóry wrazliwej i alergicznej. Specjalnością IWOSTINU jest też wodoodporny krem ochronny SPF dla skóry naczynkowej. Cena 40 zł. Oriflame ma w swej ofercie produkty różnorodne, dobrze chroniące przed słońcem, a przy tym przyjemne w stosowaniu, praktyczne i wygodne o delikatnych wspaniałych zapachach. Spray do opalania Sol family bardzo wygodny - szybko rozpylisz go i wmasujesz w ciało. Witamina E i olejek słonecznikowy utrzymują właściwe nawilżenie skóry. Profilowany kształt butelki sprawia, że nie wyślizguje się z dłoni (150 ml, 39,90 zł). Przeciwstarzeniowy krem do twarzy SPF20 pomaga uniknąć oparzeń słonecznych, przedwczesnych zmarszczek i przebarwień. Witamina E i sojowa glicyna zmiękczają i wygładzają skórę (75 ml, 33 zł). Wodoodporny kolorowy spray do opalania Sol Kids SPF25 zapewnia ochronę przed słońcem wrażliwej skóry dziecka. Witaminy E i B5 dbają o nawilżenie. Kolorowa formuła ułatwia dokładne rozprowadzenie sprayu. (125 ml, 40 zł).

14 14 środa 24 czerwca 2009 Pod patronatem Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO 50 lat polskiego rock and rolla Od 14 do 16 sierpnia w Poznaniu odbędą się Międzynarodowe Targi Muzyczne MITAM. Podczas trzech dni zaprezentuje się wielu wystawców z branży muzycznej oraz odbędzie się kilkanaście koncertów. iędzynarodowe Tar- Muzyczne MITAM nie ma imprezy o podob- drugie w tej części Europy Mgi będą odbywały się już po nym charakterze. W związku z tym Stowarzyszenie raz drugi. W ubiegłym roku organizatorzy, dysponując bardzo skromnymi planuje połączyć masową Muzyczne BRZMIENIA funduszami, chcieli zainicjować cykliczne wyda- spotkaniami handlowymi imprezę rozrywkową ze rzenie związane z programem Poznań - Europej- Pierwszego dnia na branży muzycznej. ska Stolica Kultury. Za dziedzińcu Urzędu Miasta zorganizowaniem Targów przy Placu Kolegiackim Muzycznych z naciskiem odbędą się dwa koncerty. na przemysł fonograficzny Pierwszym będzie Szukam wydawcy, do które- przemawiają dwa zasadnicze argumenty. Po pierwsze go zostaną zaproszeni wykonawcy z dorobkiem i do- Poznań jest miastem z tradycjami targowymi, a po świadczeniem estradowym, ale nie mający jeszcze bogatej dyskografii. Natomiast wieczorem odbędzie się koncert 50 LAT POLSKIE- GO ROCK AND ROL- LA dedykowany Franciszkowi Walickiemu - uznawanemu za ojca polskiego big beatu (rocka). Podczas koncertu usłyszymy Jarosława Królikowskiego (w repertuarze Czesława Niemena), Anię Rusowicz i zespół Simple Blue (covery Niebiesko Czarnych), zespół Dwie Korony (śpiewający piosenki Krzysztofa Klenczona), a także Piotra Nalepę z zespołem Nie-Bo (z przebojami zespołu Breakout) oraz Józefa Skrzeka i zespół SBB. Drugiego dnia wieczorem, w kościołach znajdujących się w pobliżu Starego Rynku, będą odbywały się koncerty rozmaitych nurtów muzyki rozrywkowej pod wspólnym tytułem Gospelowanie czyli KON- CERTY Z PRZESŁA- NIEM. Większość nurtów muzyki rozrywkowej ma swoje źródła w muzyce gospel,spirituals i work songach. W niedzielę 16 sierpnia odbędzie się koncert finałowy POZNANIACY PA- MIETAJĄ PRESLEYA. Wystąpią w nim Michał Milowicz, a także zespoły w międzynarodowych składach: ANT AKMENS, BOOGIE BOYS, MONA- LIZY, THE DEVILS. Koncerty współfinansowane są przez samorząd Miasta Poznania. Patronat medialny nad tym przedsięwzięciem roztoczył Twój TYDZIEŃ WIELKOPOLSKI. Więcej informacji na temat Targów Muzycznych znajduje się na stronie (red) Przedłużony i pełen atrakcji Dzień Dziecka Dzień dziecka w Niepublicznym Przedszkolu im. L. Krzemienieckiej w Poznaniu oraz w grupie Wróbelków i Misiów - to więcej niż tydzień zabaw i niespodzianek.w naszym przedszkolu każdy dzień jest ciekawy i przynosi wiele radości, a Dzień Dziecka to dzień w którym żadne dziecko nie powinno pozostawać smutne i zapomniane. FOT. (3X) ALEKSANDRA KACZMAREK Wróbelki na Starym Rynku. latego wspólnie z na- z grupy 4- Duczycielką -latków zaplanowałyśmy cały ciąg niespodzianek i atrakcji dla naszych dzieci, aby to święto było naprawdę atrakcyjne, to tak jak już od 3 lat to bywa, zorganizowałam przy pomocy wszystkich koleżanek w przedszkolu, Olimpiadę Sportową oraz Turniej Piłki Nożnej. Szczegóły opiszę poniżej. 1 czerwca to Dzień Dziecka i w tym dniu nasze dzieci wraz z innymi dziećmi z przedszkola brały udział w Olimpiadzie Sportowej Przedszkolaków. Pokonaliśmy tor przeszkód, udało nam się przejść przez specjalny tunel i czasami trafić woreczkiem do kosza. Bawiliśmy się wspaniale, a na zakończenie otrzymaliśmy pamiątkowe odznaki i nagrody. Dzieci 6-letnie brały udział w III Turnieju Piłki Nożnej. Do udziału w turnieju zaprosiliśmy okoliczne przedszkola, niestety nie wszystkie skorzystały z naszego zaproszenia. Jednak te przedszkola, które chciały się z nami bawić, bo tak należy traktować te zawody, cieszyły się z każdej minuty wspólnych rozgrywek. Pomimo kapryśnej aury i ciągłemu spoglądaniu na deszczowe chmury, pogoda nam dopisała, a deszcz spadł dopiero po zakończeniu ostatniego meczu. W turnieju wzięły udział 3 przedszkola: Przedszko- le nr 28, Przedszkole nr 67 oraz nasze Niepubliczne Przedszkole im. L. Krzemienieckiej. Natomiast drużyn rozgrywających mecze było 10, w tym 5 drużyn chłopców i 5 dziewczynek. Emocji było tyle co w prawdziwym meczu zawodowców, a może nawet więcej, strzelone bramki sprawiały, że wszyscy z radości skakali i mocno ściskali strzelca. Wszyscy śledzili rozgrywki grup przeciwnych i kibicowali sobie nawzajem. Każdy kolejny mecz sprawiał dzieciom coraz więcej radości, a na hasło teraz zagra drużyna... w kilka sekund stała ustawiona drużyna i każdy chciał zagrać od pierwszej minuty. Turniej się skończył i przyszedł czas na nagrody dla wszystkich uczestników. Jak przystało na prawdziwy turniej były medale, puchary, dyplomy i nagrody dla najlepszych zawodników. W grupie dziewczynek - nasze przedszkole zajęło I miejsce, w grupie chłopców - III miejsce. 2 czerwca malowaliśmy i rysowaliśmy prace do naszych kolorowych ciuchci ( każda grupa wykonała własną ciuchcię z rysunkami, którą można oglądać w korytarzach przedszkola). 3 czerwca wybraliśmy się na wycieczkę na Cytadelę, gdzie obejrzeliśmy przedstawienie pt. Baju, baju w najmłodszym kraju. Podczas przedstawienia dzieci miały bezpośredni Po malowaniu nogami. kontakt z aktorami, mogły brać w nim czynny udział. Przedstawienie uczyło dzieci umiejętności uważnego słuchania zarówno aktorów jak i koleżanek, kolegów, którzy opowiadali własne historie. W dzisiejszych czasach jest to bardzo cenna umiejętność, ale zarazem bardzo trudna, ponieważ bajki i inne przekazy medialne nie wymagają od małego widza skupienia uwagi przez dłuższy czas niż 3 minuty, po tym czasie obraz się zmienia i cały czas dziecko otrzymuje nowe bodźce, które zajmują jego uwagę. Po przedstawieniu urządziliśmy krótki piknik na Cytadeli, krótki ponieważ pogoda nie bardzo nam dopisała, ale nie padało. Deszcz rozpadał się, gdy usiedliśmy wygodnie w autokarze. 4 czerwca wybraliśmy się na kolejną wycieczkę, której pierwotną trasę ze względu na pogodę musieliśmy zmienić. Planowaliśmy wycieczkę do Ogrodu Botanicznego, a pojechaliśmy na Stary Rynek. Na dzieci czekało tam wiele atrakcji. Wycieczkę na Starym Rynku rozpoczęliśmy od zwiedzenia Muzeum Instrumentów Muzycznych, gdzie zobaczyliśmy zupełnie inne instrumenty niż zwykle można zobaczyć - były tam pudełka, które po otwarciu wydawały różne dźwięki, zapisy nutowe, które grały po przewróceniu kartki, instrumenty wykonane z metalowych rur i tarcz, naśladujące inne instrumenty. Najciekawsze było to, że mogliśmy tych dziwnych instrumentów dotknąć i zobaczyć jak to działa. Wystawa ta przygotowana została przez niemieckiego kompozytora specjalnie na Biennale Sztuki Dziecka. W muzeum obejrzeliśmy krótki film na temat tworzenia muzyki za pomocą pudełek puzzli i innych przedmiotów. Następnie udaliśmy się na drugie śniadanie do jednej z kawiarni w pobliżu Rynku, zaprosił nas tam Tata Zuzi z grupy Wróbelków, czyli naszej grupy 3-latków. Pod parasolami deszcz nam nie zagrażał i było nam wszystkim bardzo miło. Czas jednak nas gonił, ponieważ chcieliśmy zdążyć obejrzeć Koziołki Poznańskie na Ratuszu. Zdążyliśmy w ostatniej sekundzie, gdy wchodziliśmy na Rynek właśnie otwierały się drzwiczki nad zegarem i wszyscy zobaczyliśmy jak trykają się Koziołki. 10 czerwca wspólnie bawiliśmy się na Piżama Party, część imprezy odbyła się w sali, a część na dworze - na tarasie. Podczas tej zabawy nasze piżamy zostały trochę pobrudzone, dlatego zabraliśmy je do prania. W czasie zabawy jedną z atrakcji było pozostawienie swoich kolorowych śladów stóp na białym kartonie oraz prawie samodzielne mycie nóg w brodziku. W taki sposób zakończymy Dzień Dziecka - prawda, że fajnie jest w naszym przedszkolu!!! ALEKSANDRA KACZMAREK Nauczycielka grupy Wróbelki Piżama party.

15 Naprawiaj auto po stłuczce w AUTO CENTRUM S.A. Wypadek, stłuczka, zwykłe otarcie, czyli uszkodzenie samochodu, to spory stres. Ale może on być jeszcze większy, jeśli naprawę takiego samochodu zleci się tak zwanym fachowcom. By tego uniknąć należy przyjechać do AUTO CENTRUM S.A., oddać samochód do naprawy, wziąć auto zastępcze, a potem tylko czekać na odbiór swojego naprawionego samochodu. tu, który można by wymieniać bez końca. Równie ważni są pracownicy, w których firma sporo inwestuje, podnosząc tym samym ciągle ich kwalifikacje. - Oddajemy właśnie do dyspozycji klientów dodaje Paweł Renn nowe biuro LIKWIDACJI SZKÓD. Powstało ona po to, by nasi klienci w komfortowych warunkach mogli załatwić na miejscu formalności oraz środa 24 czerwca erwis AUTO CEN- STRUM S.A. oferuje pełen zakres usług - serwis mechaniczny, elektryczny, obsługę przechowywanie i naprawę ogumienia, kosmetykę samochodową oraz blacharnię i lakiernię, o czym warto wspomnieć szerzej. - Dział napraw blacharsko-lakierniczych, a właściwie LIKWIDACJI SZKÓD KOMUNIKACYJNYCH - mówi Paweł Renn, kierownik serwisu AUTO CEN- TRUM S.A. to usługi kompleksowe. Pomagamy w formalnościach, oględziny wykonywane są na miejscu, często załatwiamy nieomal wszystko za klienta. Dysponujemy profesjonalnie wyposażoną blacharnią i lakiernią, zapewniamy profesjonalną jakość napraw. Mamy trzy ramy naprawcze, lutospawarki, spotery bezinwazyjnie prostujące karoserię, zgrzewarki, elektroniczny pomiar płyty podłogowej, profesjonalną mieszalnię wodnych lakierów światowego lidera PPG, bezpyłową kabinę lakierniczą, wydzielone strefy lakiernicze z systemem odpylającym i mnóstwo sprzę- FOT. (3X) TOMASZ MAŃKOWSKI ochłonąć po przykrych przeżyciach (wielu trafia do nas prosto z kolizji). Wyspecjalizowani doradcy pomogą na miejscu wypełnić druki, wytłumaczą często niejasne pojęcia ubezpieczeniowe, wykonają oględziny co znacznie przyspieszy proces naprawy i będą reprezentować klienta przed firmą ubezpieczeniową. Do dyspozycji klientów serwisu blacharsko-lakierniczego AUTO CENTRUM S.A. są również auta zastępcze - Fiaty Panda, Grande Punto, Bravo, Palio oraz samochody dostawcze, a nawet pojazdy nauki jazdy. Kiedy klient odbierze już swój samochód serwis zajmie się rozliczeniem szkody i będzie oczekiwał na zapłatę od towarzystwa ubezpieczeniowego za skredytowaną przez siebie usługę. Serwis blacharsko-lakierniczy AUTO CEN- TRUM S.A. ma dwie własne pomoce drogowe które są do dyspozycji klientów 24 h na dobę. Telefon ,

16 16 środa 24 czerwca 2009 Caterham w Polsce - Gdy wchodziłem do Wydziału Komunikacji zauważyłem, że nie ma kolejek. To tylko dzisiaj, czy coś się zmieniło? - Rzeczywiście, łatwiej teraz załatwić sprawy w naszym Wydziale. To rezultat kilku rozwiązań, które się sprawdziły. - Co ma pan konkretnie na myśli? - Od września 2008 roku można się umawiać w naszym Wydziale na konkretną godzinę korzystając z Internetu. Wystarczy wejść na stronę www. poznan.pl i skorzystać z zakładki Załatw przez Internet. Od końca stycznia tego roku pracuje Biuro Informacji Teleinformatycznej - Proszę o więcej szczegółów na ten temat. - Biuro Informacji Teleinformatycznej pełni role miejskiego Call Center. Do zadań pracowników biura należy informowanie o miejscu, czasie, trybie, koniecznych dokumentach lub drukach i opłatach związanych z załatwieniem sprawy, w Urzędzie. Za ich pośrednictwem, ciekawostką jest fakt, iż są to osoby niepełnosprawne, interesanci mogą być również umawiani, na konkretny dzień i godzinę wizyty w Urzędzie. Praca biura ma wesprzeć wydziały merytoryczne, w obsłudze masowych zapytań dotyczących spraw rutynowych. Sprawy o indywidualnym charakterze wymagające pogłębionej wiedzy z danego obszaru nie są objęte właściwością biura. I jak dotychczas będą załatwiane, w konkretnych wydziałach merytorycznych przez specjalistów. Dla zaoszczędzenia czasu, przed osobistą wizytą w Urzędzie warto skorzystać z usługi telefonicznej pod numerem Aby skorzystać z usługi należy zadzwonić w godzinach pracy urzędu to jest od godziny 8 do 17, w poniedziałki i czwartki lub od godziny 7.30 do 15.30, w pozostałe robocze dni tygodnia. Call Center obsługuje na razie Wydział Komunikacji, Urząd Stanu Cywilnego, Wydział Spraw Obywatelskich i Wydział Finansowy. - A co się dzieje, gdy zadam pracownikom Call Center pytanie zbyt specjalistyczne? - Wówczas połączenie takie przekierowywane jest do naszego Wydziału i na trudne pytania odpowiada nasz pracownik merytoryczny. - I to się sprawdza? - Jak widać, tak. System umawiania się ułatwia pracę, a w naszym Wydziale 15 pracowników merytorycznych sprawniej teraz może pracować. Stosujemy ten system w większo- Rejestracja bez kolejek Rozmowa z BARTOSZEM PELCZARSKIM, dyrektorem Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Poznania ści spraw, tylko kwestie związane z prawem jazdy nie wymagają tego, bo w tym przypadku stosowana jest i tak krótka procedura. Oczywiście, zdarza się, że mimo wszystko niekiedy trzeba jednak trochę poczekać, ale krótko. - A może nie ma kolejek, bo Poznaniacy kupują mniej samochodów? - To też. Szacunkowo mamy mniej wniosków dotyczących rejestracji pojazdów. O około 10 procent. Kryzys i tutaj daje o sobie znać. Poza tym klienci masowi, dotyczy to klientów flotowych, leasingów itp., obsługiwani są w wyłączonych okienkach. To także usprawnia obsługę klientów indywidualnych. Oprócz tego z internetowego Biuletynu Informacji Publicznej można pobrać wzory formularzy i spokojnie wypełnić je w domu. To oznacza skrócenie czasu wizyty w Urzędzie. To korzystne zarówno dla klientów jak i naszych pracowników. - To już koniec nowych pomysłów? - Cały czas staramy się tak organizować pracę, by wizyta u nas trwała jak najkrócej. Pamiętajmy, że w 2008 roku na 1000 mieszkańców Poznania było 495 samochodów osobowych. To oznacza, ze statystycznie co drugi Poznaniak ma auto, a jak ma, to prędzej czy później nas odwiedzi będzie chciał pojazd zarejestrować, wymienić dowód rejestracyjny, czy prawo jazdy. Jesteśmy do tego przygotowani już dzisiaj, ale zawsze warto być lepszym. A my się staramy. - Z przyjemnością informuję powiedział Marcin Dąbrowski, wiceprezes Caterham Polska - że pierwsze egzemplarze Caterham dotrą do Polski pod koniec sierpnia Fabryka potwierdziła produkcję pierwszych sztuk przeznaczonych dla naszego rynku. Samochody zostaną przygotowane w naszych barwach narodowych. Wszystkie samochody Caterham są budowane ręcznie w Wielkiej Brytanii. Liczba chętnych do odbycia jazd testowych Super Siódemkami przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania. W następnym naszym numerze fotoreportaż z fabryki Caterham w Wielkiej Brytanii. Materiały motoryzacyjne przygotował TOMASZ MAŃKOWSKI Ubezpieczenie gratis w kredycie i promocyjny leasing