TECHNIKA & KONTENT TV

Transkrypt

1 TECHNIKA & KONTENT TV Rok V Nr 9/2013(40) ISSN CENA 9,90 zł (w tym 8% VAT) 6 września 2013 ZŁOTA 20-TKA SERIAL 666 PARK AVENUE NA KANALE 13 ULICA DLA DOMU DLA FIRMY NAGRODY EISA 2013/2014 O TYM SIĘ MÓWI CZY JEST TU PANNA NA WYDANIU?

2

3 SPIS TREŚCI 6 TYLKO U NAS ŻEBY BYĆ W OKOLICZNOŚCIACH! Rozmowa z Bronisławem Cieślakiem O TYM SIĘ MÓWI 14 CHELLO CENTRAL EUROPE STAWIA NA VOD 16 ASUS DLA WYMAGAJĄCYCH 17 POLSAT ROMANS NA ANTENIE 18 TWÓJ TIVIK POLSKA PLATFORMA OTT TECHNIKA 20 ZA I PRZECIW 3D WCIĄŻ NIE TAKIE PROSTE (1) 22 DO FIRMY, DO DOMU 26 INFO TECH KONTENT 4 Z FRONTU WALKI O LEPSZE JUTRO 10 WARTO WIEDZIEĆ! CZY JEST TU PANNA NA WYDANIU? 28 FESTIWALE: KOŁOBRZEG II SENSACYJNE LATO FILMÓW MORDERCY NIE SCHWYTANO 30 TELE RAWA & NA ŚLĄSKĄ NUTĘ 32 MOJA HISTORIA TELEWIZJI FILM TELEWIZYJNY 33 NA CELOWNIKU FILM NA EMERYTURZE 34 MOIM ZDANIEM GORYCZ ZIELONEJ REWOLUCJI 36 NA PLANIE CROSSING LINES: PRZEKRACZAJĄC GRANICE 38 TELE INFO 48 PRZED PREMIERĄ TEEN BEACH MOVIE! Dla duszy dla ciała 54 EKSKLUZYWNE VOLVO NIE TYLKO DLA GWIAZD 56 BEZCENNY WYGRYWA 56 GIGANT SHARPA ZA 60 TYSIĘCY 56 EMIRATES JUŻ 5 LAT Z A380 Sezam KTO TO OGLĄDA? 50 DU JU SPIK INGLISZ? 51 KIEPSKA SIEĆ I PERTURBACJE Z APLIKACJAMI 51 PREMIERA MIESIĄCA 52 ZŁOTA DWUDZIESTKA 58 KUŚ CZERWIENIĄ UST JESTEŚMY GOTOWI WRZESIEŃ

4 Z FRONTU WALKI O LEPSZE JUTRO Już po 6 latach od apelu premiera do narodu, by nie płacił abonamentu, bo to anachronizm i kompromitująca demokrację danina, minister kultury ogłosił w czasie wakacji, że jego resort kończy prace nad nowym abonamentem. Pod nazwą opłaty audiowizualnej każde gospodarstwo domowe będzie bulić od 10 do 15 złotych miesięcznie. Od kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Może od 2014, może od 2015, może od 2033! Bo pozostaje jeszcze drobiazg słynne ustalenia międzyresortowe i wolna chwila u zapracowanych posłów! Biją naszych. Miecugowa na żywo na Przystanku Woodstock, a Lisa i Durczoka na razie tylko wirtualnie. Fama głosi, że od kilku tygodni na wszelki wypadek obaj nie nocują w domu. Brawurowy pomysł aktualnie rządzącej telewizyjną Dwójką ekipy, by decydująca część programu toczyła się w rytm kabaretowych żartów powiódł się znakomicie. W sierpniu TVP2 osiągnęła rekordowo niską oglądalność. Najniższą w swych dziejach. Górski & Wójcik oraz Neonówka i reszta dali dyrektorowi Kapuścińskiemu 7,13% udziału w rynku. Jeszcze jeden taki udany sezon i nie będzie za co płacić abon pardon, opłaty audiowizualnej. Kamil Durczok, znany z legendarnej wprost skromności, szef Faktów, w których najmniej bywa faktów, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej stwierdził bez ogródek, że widzowie akceptują wybór tematów, które on i tylko on wybiera do codziennego głównego wydania. Bo mają zaufanie, bo mu wierzą, bo on robi to najlepiej na świecie i wie czego widzowie potrzebują. Na potwierdzenie tego w kilka dni po wywiadzie zaoferował w Faktach materiał, żywcem wyjęty z tejże GW. A co będzie przeganiał po upale swoich zuchów. Po zimowo-wiosennych zapowiedziach zwiększenia o 50% środków na zakupy fi lmowe i kompletowaniu nowej załogi do pracy nad nowymi programami life stylowymi, poradnikowymi i rozrywkowymi, specjalizująca się w tego typu zapowiedziach stacja Puls TV ogłosiła, że nie skomentuje zapowiedzi Zygi Hajzera, że na wiosnę przyszłego roku wyemituje teleturniej Idź na całość. Dotąd zapowiedzi o nowym partnerze, nowych produkcjach, nowych ludziach (niepotrzebne skreślić) prezes Dąbski ogłaszał osobiście. Czyżby zmęczenie materiału? Rafał Cieszyński jak zapewnia TLC - aktor fi lmowy, teatralny i telewizyjny zmierzy się w kulinarnym pojedynku z Moniką Mrozowską, Moniką Pyrek i Mariuszem Pudzianowskim w Polskim turnieju wypieków. Polska wstrzymała oddech! Już wiadomo po co prezesowi Braunowi trzy tysiące ludzi pod bronią. Część z nich zajmie się realizacją nowego pomysłu dyrektora Radziszewskiego, któremu nie udało się pasmo serialowe i postanowił wypełnić je jesienią kupionym od Rochstara formatem z gatunku infotainment Świat się kręci. W magazynie znajdą się informacje oraz rozmowy z gośćmi dotyczące aktualnych wydarzeń, ciekawostek czy show biznesu. Aż korci by prorokować, że ten świat to może nie będzie się wartko kręcić, ale śmieszyć na pewno! Szef programowy żółto- niebieskiej stacji oświadczył z pełną powagą na prezentacji jesiennej ramówki TVN, że: (cytat) odnosi wrażenie, iż niektóre stacje mniej lub bardziej kopiują NASZE programy. Szczególny nacisk postawił na słowo NASZE, czym ożywił otumanioną kosmicznym upałem publiczność. Ale Edward Miszczak miał rację, bo właśnie NASZE, czyli własne, czyli TVN-owskie były pieniądze, którymi księgowi z Wiertniczej zapłacili za formaty oferowane przez zewnętrznych producentów. A on je, jako dyrektor programowy zarekomendował. Zwolennicy hasła, by telewizja publiczna preferowała różnorodność płciową wśród prowadzących, mogą odtrąbić wielki sukces. Do serwisów sportowych powraca Paulina Chylewska, a do nowego show w TVP1, Agata Młynarska. Ta ostatnia po ponad sześciu latach popasania na polsatowskiej łączce. Dnia 17 września roku pamiętnego Koncern Discovery tego właśnie dnia postanowił zmienić dotychczasowy nazwę i w sporej części zawartość kanału World na Turbo Xtra oraz przeznaczyć go dla młodych zmotoryzowanych widzów. Zdaniem uważnych obserwatorów rynku telewizyjnego w Polsce to celny ruch, takiego kanału jeszcze u nas nie było. I tylko ta data nie daje im spokoju! A w Alei Sikorskiego (siedziba Canal+Cyfrowego i ITI Neovision - właścicieli platformy nc+) cisza. Po ogłoszeniu nowych tabel opłat i kolejnych decyzji personalnych (są zwolnienia, będą przyjęcia - jak mawiał radziecki klasyk), zmęczeni tym szefowie wszystkich szczebli udali się na długi, (nie)zasłużony odpoczynek. A telewizyjna Europa wciąż się zastanawia jak to możliwe, że małemu (kapitał zakładowy ok. 88 mln) udało się połknąć dużo większego (kapitał ok. 440 mln) od siebie, choć to sprzeczne z logiką, a w naturze rzadko spotykane? Prezes Dąbski z Telewizji Puls ogłasza w wywiadzie: chcemy grać w pierwszej lidze! Brawa za szczerość, bo rzeczywiście, do Ekstraklasy jeszcze daleka droga. No nie! Tak nie można! Polsat zrezygnował z Pamiętników z wakacji, programu o randze kultowej w miejscowościach poniżej 3 tysięcy mieszkańców. Opuszczonym tak lekkomyślnie telewidzom pozostanie znowu tylko browar i wieczory poezji pod Biedronką. A było tak pięknie i kolorowo! I światowo nawet też! Agnieszka Szulim o Macieju Stuhrze: Ja mu bardzo współczuję. Oczekuję się, że podobne w tonie oświadczenia prowadząca program dla logopedów Na językach wygłosi na temat sytuacji międzynarodowej i wyborów w PO. 4 WRZESIEŃ 2013

5

6 TYLKO U NAS ŻEBY BYĆ w okolicznościach! Rozmowa z BRONISŁAWEM CIEŚLAKIEM Czy zastanawiał się pan, co by było, gdyby pamiętnego dnia reżyser Krzysztof Szmagier nie zapukał do drzwi pana krakowskiego mieszkania i nie zaproponował roli porucznika Borewicza? Pytanie trzeba by zadać o to, co zdarzyło się rok wcześniej. Szmagier pewnie by do mnie nie przyjechał, gdyby Roman Załuski nie zaprosił mnie na próbne zdjęcia do innego serialu Znaków szczególnych. To był melodramat, produkcyjniak, w którym budowałem Port Północny i nazywałem się Bogdan Zawada. Krzysio Szmagier, szykując się do 07 zgłoś się, o tym się dowiedział, pojechał najpierw do Wrocławia, żeby zobaczyć materiały montowanego właśnie serialu, spojrzał na moją gębę w białym kasku inżyniera budowlanego i nie wiem, czy krzyknął eureka!, ale w wyniku tego, co zobaczył, siadł w pociąg i, nie uprzedzając o tym, zjawił się w moich drzwiach. Gdyby tak się nie stało to po jednorazowej przygodzie z aktorstwem podniecającej i trwającej parę miesięcy robiłbym to, co robiłem wcześniej, czyli pracowałbym w telewizji. Jaka była wtedy telewizja? Wyglądała tragicznie Z powodów? Mówiąc jednym słowem: technika. To dotyczyło też radia, od którego zaczynałem. Pracowałem w nim przez sześć lat. Po roku stałem się mistrzem montażu. Nagrywałem nieskończone kilometry taśmy, przyuczony m.in. przez Jacka Stworę, wybitnego krakowskiego reportażystę, a potem w niesamowitym tempie, obracając szpulami, ciach, ciach, ciach, wycinałem, co trzeba. Przechodząc do telewizji zmieniłem taśmę i maszynę do jej cięcia na dużo większą. I poznałem studia gorące i duszne, w których niewiele działo się na żywo. Właściwie wszystko nadawało się wtedy z konserwy. Byłem jednym z ludzi tego pokolenia, które po raz pierwszy mogło coś na antenie powiedzieć. Przedtem ten przywilej mieli jedynie spikerzy. Co można było mówić na żywo? Lata 70. to był oczywiście inny polityczny kosmos, ale nie wyciągałbym z tego daleko idących, stereotypowych wniosków, że nic nie wolno było powiedzieć, nad wszystkim wisiał bat cenzury i wszystko było jedną wielką propagandą. Jak mi jeden taksówkarz powiedział: Panie, wyście na ten pański serial musieli mieć strasznie dużo pieniędzy. I dodał: Lubię 07, ale to była straszna propaganda, to mu powiedziałem: Nie będę z panem polemizował, bo wolno panu tak myśleć, tylko niech sobie pan nie ułatwia zadania, bo ja, jako człowiek mający kontakt z tą branżą panu gwarantuję i oświadczam, że dziś, w tej Polsce, żadna telewizja, ani komercyjna, ani tak zwana publiczna, nie nakręci takiego serialu jak Chłopi czy Lalka, Królowa Bona, Kariera Nikodema Dyzmy albo Janosik. Nie nakręci. Jak to się ma do zarzutu budowania przez 07 zgłoś się pozytywnego wizerunku Milicji Obywatelskiej? Ma się do generalizowania, że tamte czasy były zdominowane przez propagandę. Upraszczaniem jest mówienie, że telewizja PRL-owska, nie bójmy się tego słowa, była w 99,9 procentach skalana wazeliniarskim, proklemlowskim politructwem. Nie umiem rozmawiać na tym poziomie. I więcej pani powiem, znam z tamtego czasu, goszczonych i w dzisiejszej telewizji ludzi, którzy nie używając w ogóle słowa misja, wypełniali ją. Rozumowanie Maćka Szumowskiego, moje, było takie: skoro po polskich ulicach chodzi tylu nisko latających, średnio inteligentnych prostaków, a mamy w ręce taką fajną zabawkę, to może zróbmy coś, żeby tego osła, jednego z drugim, troszeczkę wyciągnąć za uszy. Mocno powiedziane i wsparte autorytetem znakomitego dziennikarza i dokumentalisty. Z krakowskiej perspektywy tak to wyglądało? Nie tylko krakowskiej. Mariusz Walter, robiąc Studio 2, wiedział doskonale, że właśnie tak trzeba myśleć. Nikt z nas nie używał słowa misja. Edek Mikołajczyk też nie miał go w słowniczku. To działało tak: Panie Przybora, panie Wasowski, napisaliście już nowy kabarecik? Piszcie więcej. Gomułka się wściekał na biust Kaliny Jędrusik, ale ten program na antenie był i jego twórcy doskonale wiedzieli, że z całym uszanowaniem pomywaczka z baru mlecznego nie gustuje w takiej dziwnej literaturce pure nonsense owej i nie bardzo rozumie by żądz moc móc wzmóc, ale jeśli ta pani dowie się, że jej lekarka albo nauczycielka jej dziecka ogląda ten kabarecik i że ludzie mówią o tym w tramwaju, to wytworzy się swoisty snobizm nie bójmy się i tego słowa 6 WRZESIEŃ 2013

7 TYLKO U NAS Z URODZENIA (8 PAŹDZIERNIKA 1943) KRAKOWIANIN. Z WYKSZTAŁCENIA ETNOGRAF (CHOĆ BEZ DYPLOMU, ALE ZA TO PO STUDIACH NA UJ). Z PASJI I ZAWODU DZIENNIKARZ (NAJPIERW RADIOWY, POTEM TELEWIZYJNY) I AKTOR-AMATOR. POPULARNOŚĆ PRZYNIOSŁA MU ROLA PORUCZNIKA BOREWICZA W SERIALU 07 ZGŁOŚ SIĘ, TERAZ W POLSACIE GRA PRYWATNEGO DETEKTYWA W DOKUMENTALNO- -KRYMINALNEJ SERII MALANOWSKI I PARTNERZY. PRZEZ DWIE KADENCJE ( ) POSEŁ NA SEJM RP Z RAMIENIA SLD. STRYJ AKTORKI ANNY CIEŚLAK. WRZESIEŃ

8 TYLKO U NAS który spowoduje, że wspomniana pani zapatrzy się w ten kabarecik, chcąc być na czasie, w kursie dieła, jak mówią Rosjanie. Może nie bardzo zrozumie, ale coś się jej w głowie odłoży. I nolens volens, nieświadoma tego, liźnie kultury wyższej. A wie pani jak jest teraz? Nie ma jednego źródła przekazu, więc trudniej edukować? Przede wszystkim kulturotwórczej woli nie ma. Przy tym samym założeniu, że po polskich ulicach chodzi mnóstwo wolno myślących tak to sformułujmy ludzi, wniosek jest następujący: Co to towarzycho chce jeść? Sieczkę? Dobrze, dostanie sieczkę. Czyli wtedy było: Ciągnijmy tego osła za uszy do góry, a teraz jest: A ktoś te gęsi w końcu musi pasać. Nie chcę nadawać na obecną rzeczywistość, bo jeżdżę lepszym autem, niż w latach 70. I doceniam całokształt zmian, ale w kulturze za bardzo liczy się na wymierny zysk. Mariusz Walter, startując z TVN-em, próbował robić telewizję ambitną, przepadła z kretesem. TVP 2 pod wodzą Jerzego Kapuścińskiego, który chciał podnieść poziom nadawanych programów, dziś pikuje w badaniach oglądalności. Dawna funkcja telewizji i jej kształt mają jeszcze rację bytu? Nie mają. Już spłaszcza ją i tłamsi internet. Kiedy Mariusz Walter układał program Studia 2, zależało mu, by każdy coś w nim znalazł i miłośnik sportu, i fan muzyki, i wielbiciel seriali. W głowie się nie mieściło działanie programu, w którym pokazywany jest np. wyłącznie sport czy wiadomości. Dziś tematyczne kanały przejmują oglądających. To widz sam decyduje, co i kiedy ogląda, sam układa sobie program, wybierając z oferty kilkuset kanałów. Ale i to jest medialny paradoks naszych czasów nierzadko zdarza się, że ludzie, jak moja żona, mawiają: Ojej, nie ma co oglądać. I włączają kolejną powtórkę 07 zgłoś się? Tak często tego serialu nie powtarzają. Prym w tej grupie wiedzie Stawka większa, niż życie i Czterej pancerni. Jak dziennikarz oceniłby rolę odgrywaną w telewizji przez porucznika Borewicza i detektywa Malanowskiego? Nie ma żadnego porównania. To nie jest inna planeta, tylko kosmos inny. Z miliona powodów. Także z tego, o którym już mówiłem wtedy dla telewizji produkowano fi lmy przez w miarę duże f, a teraz jest to taśma produkcyjna. Ma być dużo, powstawać szybko i jak najtaniej, a ja wiem, jako człowiek, który zjadł na tym zęby, że jak czegoś jest dużo, jak to jest tanie i powstaje szybko, to jedynie w porywach może być przyzwoite, ale nigdy w pełni dobre. O doskonałości nie wspomnę. My oczywiście na uszach stajemy, z sympatyczną ekipą, z którą obecnie pracuję, żeby to było optymalne, najlepsze, ale presja czasu w tej stechnicyzowanej fabryce robi swoje. W ogóle nie można tego porównywać. I to nie dlatego, że się ustrój w Polsce zmienił, tylko dlatego, że zmieniła się jednocześnie technika, podejście do tego, co się nazywa telewizją, sama telewizja i realia wokół też. Kiedy czterdzieści lat temu przed emisją 07 jechałem do studia Puławską, ulica była pusta, a we wszystkich mijanych domach i blokach migało światło telewizorów. Szklana pogoda. Jak miałem wystąpić na żywo przed projekcją, to świadomość, że w tym samym czasie, w różnych kątach Polski miliony ludzi zobaczą moją twarz, a jak potrę powiekę prawego oka, to oni wstrzymają oddech dreszcz metafi zyczny mnie przechodził. A teraz? Udział w rynku 17 procent? Bardzo dobrze!. Stałem się, jak zauważył jeden z dzienników, cennym dostarczycielem reklam dla Polsatu, w tym paśmie. To chwalebne. Cieszę się. Ale czy ktoś się zastanawiał ile reklam przyciągnie Cieślak jako Borewicz? O czym my w ogóle mówimy. Wspomniał pan, że w czasie powstawania 07 jedną czwartą zawodowego życia ścigał pan na planie serialu przestępców. A co robił pan w telewizji, kiedy nie był porucznikiem Borewiczem? Wszystko: magazyn na żywo Bez togi, reportaże, przeróżne programy Z Szumowskim, przyjacielem moim w latach 70. wymyślaliśmy najróżniejsze rzeczy, np. Byłem dublerem, gdzie Teresa Budzisz- Krzyżanowska sprzedawała dżinsy, a kolarz Szozda fedrował węgiel w kopalni. Ale końcowe odcinki 07 realizowane były już w okresie bliskim okrągłostołowych, i w konsekwencji ustrojowych, przemian. W końcówce roku 80. i pierwszym półroczu 81 kręciliśmy trzy lub cztery odcinki. Między sierpniem a grudniem festiwal wolności. W marcu następnego roku Rulewskiego w Bydgoszczy pobili Wejdą, nie wejdą, w jaką stronę to pójdzie wszyscy zadawali sobie takie pytania. Jako zwierzę dziennikarskie byłem tym niesamowicie zafascynowany i uważnie obserwowałem rozwój wydarzeń, ale wtedy kręciliśmy zdjęcia. Sytuacja wyglądała tak: jestem na Mazurach, ze ślicznymi dziewczynami dookoła, z ekipą, którą lubię, z reżyserem, operatorem i kierownikiem produkcji, z którymi się przyjaźnię woda, kajaki, słońce, papu dostaję za friko, bo w ośrodku nas karmią. Żyć nie umierać. Tyle tylko, że codziennie rano biegnę dwa kilometry przez las do najbliższego kiosku ruchu, żeby kupić gazetę i dowiedzieć się, co się w tym kraju dzieje. I pytam siebie: Co ja tu w ogóle robię? Nos mi pudrują, coś udaję, miny stroję, paranoja. Ja, poważny człowiek tkwię w jakiejś bajce. Na planie marzyłem, by wrócić do prawdziwego świata, czyli dziennikarstwa. I wracałem, kiedy tylko skończyliśmy zdjęcia. Po czym po dwóch tygodniach miałem dość, 8 WRZESIEŃ 2013

9 TYLKO U NAS myślałem, że zwymiotuję. Takie to było ówczesne telewizyjne dziennikarstwo. Jak wyglądała telewizja z perspektywy dyrektorskiego fotela? Odpowiem anegdotą. Kiedy po zmianie ustrojowej i przetasowaniach, jakie nastąpiły w związku z powstaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego, cały Kraków aż huczał, czy utrzymam się na stanowisku wice naczelnego (ds. artystycznych) Krakowskiego Ośrodka TVP, przyszła do mnie znana dziś dziennikarka. Gdy po opowieści o najbliższych planach rzuciła: A co pan zamierza zmienić? i powtórzyła to pytanie po newsowej informacji, że Feliks Falk będzie robił w naszym ośrodku Ryszarda III i do głównej roli zaprosił Andrzeja Seweryna, którego sprowadzamy po latach z Francji, ryknąłem Nic. A ona na to: Co chce pan przez to powiedzieć?, więc mówię: W tym ośrodku przez ostatnich pięć lat, pracowali: pan Wajda, pan Nazar, pan Jarocki. I nadal będą tu mogli pracować. Grali w naszych produkcjach: Trela, Binczycki, Lubaszenko, Polony, Budzisz-Krzyżanowska. Muzykę pisali Konieczny i Pawluśkiewicz. W tym wymiarze niczego nie zamierzam zmienić. Puenta jest taka, że z tego wywiadu nic nigdy się nie ukazało. Odebrałem to jako komplement, że ją przekonałem, że coś z tego zrozumiała. A pan co z tego spotkania wyniósł, co zrozumiał? Coś, co wiedziałem już wcześniej, że słowo ciągłość ma u nas jakąś przeklętą barwę. I niewiele się w tej kwestii zmienia, mimo płynących lat. Modny dziś reżyser, były aktor Jacek Borcuch, zaprosił mnie w 2005 roku do projektu, który mieli robić z Piotrkiem Trzaskalskim, w końcu on sam to kręcił. Serial nazywał się Mrok, a Przemek Bluszcz występował w nim w głównej roli. Telewizją rządził wtedy prezes Dworak, w redakcji fi l- mowej był Piotr Dejmek. Pierwszy żyje, drugi już nie. Pod ich skrzydłami nakręciliśmy osiem pilotowych odcinków. Dokładnie, kiedy Borcuch skończył, prezesem został Bronisław Wildstein i wymiótł wszystko, co się na Woronicza ruszało. Łącznie z redakcją fi lmową. Nowa ekipa, bo u nas jest taka maniera, że każda ekipa od nowa buduje nową Polskę, na dwa lata zapomniała, że ma na półce taki serial, jak Mrok, a następnie skandalicznie go spaliła, emitując po dwa odcinki dziennie, we wtorek, w Jedynce, w czasie, gdy równolegle w Dwójce, najwyżej wtedy oglądane szło M jak miłość. Jako związany z telewizją aktor i dziennikarz, może się pan obruszać, ale jako polityk? Telewizja to kluczowy atrybut władzy. Powiem tak: jako wice naczelny Krakowskiego Ośrodka TVP ściągnąłem na etat głównego reżysera Kazimierza Kutza. Najpierw zrobił u mnie Opowieści Hollywoodu dla Teatru Telewizji. Wyszły znakomicie, więc spytałem mojego ówczesnego szefa, czy możemy Kutza zatrudnić. Ten złapał się za głowę, bo Kutz był internowany w stanie wojennym, ale koniec końców zgodził się, a był to rok 86. Gdy przyszła polityczna zmiana i nowy szef Radiokomitetu Andrzej Drawicz na naczelnego Krakowa powołał Kutza, a tego wezwała NSZZ S z poleceniem, by Cieślaka zwolnić, bo to nomenklatura i w partii był, Kutz wrócił wściekły, ale stwierdził, że zwolnić mnie musi. Kiedy usłyszał, że nie może, bo istotą tej nomenklatury jest to, że jako zastępca mam nominację od prezesa i moje odwołanie musi podpisać prezes, wysłał do Drawicza wniosek o moje odwołanie. A Drawicz, po interwencyjnym telefonie i pytaniu: Jak to jest? W czasie spotkania w Wierzynku wyglądaliście na zaprzyjaźnionych, wyrzucił to podanie do kosza. Czyli na początku i na końcu zawsze jest człowiek? Nawet w polityce? Ogląda pan poświęcone tej tematyce programy? Pewnie. Sam do polityki nie wrócę, chociaż przez osiem lat byłem posłem i są koledzy, którzy nie wierzą w moją rezygnację. Twierdzą, że to bakcyl, którego nie da się zaleczyć, ale moje nie dla udziału w polityce obowiązuje, co nie znaczy, że straciłem zainteresowanie rzeczywistością. Jak je stracę, znaczyć będzie, że umarłem. Więc, jak tylko mam czas oglądam, np. Lożę prasową. Współczesne kryminalne serie podobają się panu? Niespecjalnie lubię kryminały. Wiem, że są modne szwedzkie, że wydawane są kryminały w kostiumie, ale nie mam do tego nabożeństwa. Z seriali obejrzałem Defekt w reż. Macieja Dutkiewicza, z Piotrkiem Fronczewskim i Magdą Cielecką w głównych rolach. Ona młoda prokuratorka, z sercem do walki z przestępczością, idealistka; on stary, popijający emerytowany policjant, zgorzkniały, bez złudzeń, ale ponieważ ona przypomina mu młodego siebie, z ciekawości jej pomaga i z rozczuleniem patrzy na jej idealizm, z perspektywy faceta, który wie lepiej, więcej. Kogoś podobnego gra pan teraz w Malanowskim i partnerach? To kolejna rola dopasowana do pana? Wie pani, dla mnie wyrafi nowanym komplementem jest, jak słyszę Pan tam nic nie gra, pan jest sobą. Sobą? Prawdziwie naturalny przed kamerą może być ciężko pijany troglodyta, który nie wie w ogóle, że jest fi lmowany, albo ktoś podglądany przez ukrytą kamerę, albo niemowlę czy dzikie zwierzę. Zachowanie naturalności w całym entourage'u planu nie jest takie proste, jak się ludziom wydaje. Kiedyś Maklakiewicz powiedział mi (tu Bronisław Cieślak prezentuje talent naśladowczy przyp. red.): Słuchaj, wypisują głupoty, że jakieś metody, Stanisławski, srawski. To jest sztuka, uważaj mnie, polegająca na tym, żeby być w okolicznościach. Ja tę defi - nicję aktorstwa uważam za genialną, ale w moim przypadku każda z życiowych ról bo łączą się one ze sobą nierozerwalnie też świadomym byciem w okolicznościach jest. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Jolanta Gajda-Zadworna WRZESIEŃ

10 WARTO WIEDZIEĆ! Dzięki Bogu już weekend TVP2 CZY JEST TU panna na wydaniu? Zdaniem jednych ponad 12% spadek widowni w ostatnim roku to skutek zmęczenia widzów powtarzalnymi pomysłami, kuchenno-wokalnymi formatami i lawiną seriali królujących w ramówkach czterech największych graczy na telewizyjnym polu, a szerzej to może też zapowiedź zbliżającej się nieuchronnie klęski w ogóle telewizji w dotychczasowym kształcie. Wopinii innych to tylko skutek cyfryzacji, dzięki której ponad dwa miliony polskich gospodarstw domowych uzyskało dostęp do kilkunastu nowych dla siebie stacji i chętnie z tego korzysta, ale co się miało zdarzyć już się stało i powtórne tsunami w tabelach oglądalności szybko się nie zdarzy. Nastroje towarzyszące sytuacji nad telewizyjną Wisłą i Odrą zawisły na symbolicznym wahadle, którego ruch widać dobrze w ofercie przygotowanej przez wielką czwórkę na tegoroczną jesień. Nie jest to koncert spełnionych życzeń ani powabna oferta matrymonialna, próżno tu szukać tytułowej panny na wydaniu. Niemal wszystkie emigrowały już do kanałów tematycznych. TVN, CZYLI LAMENTY I HYBRYDY Już dawno prezentacja oferty żółto-niebieskiej stacji nie przebiegała tak spokojnie, by nie powiedzieć tak letnio i niemal bezemocjonalnie. Ale też wydaje się, że bohaterowie z Wiertniczej wydają się po prostu zmęczeni. Przybyło zmarszczek na bicepsach gwiazdorów grających od lat w tasiemcowych serialach, ubyło entuzjazmu na twarzach tych samych gwiazd w ich wciąż tych samych lub podobnych formatach. Już dawano dyrektor programowy stacji nie kończył swego wystąpienia, w którym nie brakło realnych prognoz zapowiadających zmierzch dużych stacji, tak zaskakującym stwierdzeniem, że: (cyt.) Siła rażenia ramówki TVN jest bardzo duża. Jeśli przyjąć, że o owej 10 WRZESIEŃ 2013

11 WARTO WIEDZIEĆ! sile mają decydować sprawdzone pomysły, a lista nowości ma tylko jedną pozycję, to wydaje się, że było to stwierdzenie rodem z komunikatów frontowych, informujących, że gwardia ginie, ale się nie poddaje. To więc raczej ramówka na przeczekanie, skrojona na miarę aktualnych możliwości fi nansowych i nie angażowania się w nowe, ryzykowne projekty. Szesnastolatka (TVN zadebiutowała 3 października 1997) miast wyginać śmiało ciało, raczej robi PR-em. Ale odnotujmy też tę jedyną nowość, bo to pomysł dość zaskakujący i jeśli serio potraktować zaprezentowaną zajawkę, w efekcie ekranowym mocno dyskusyjny. Telenowela hybrydowa Wawa non stop, tu znowu cytat z wywiadu Edwarda Miszczaka dla portalu Wirtualnemedia.pl, by nic nie uronić z meritum: ( ) to będzie mix skryptu i reality-show. Widzowie w tym formacie śledzić będą losy dziewięciu mieszkańców warszawskiego domu. Wcielą się w nich wybrane w castingu osoby, ale odgrywane przez nich postacie będą bliskie im pod względem osobowości czy charakteru. W serialu opowiedziana będzie historia napisana przez scenarzystów, ale bohaterowie sami będą mieć istotny wkład w ostateczny kształt produkcji, wymyślając np. własne dialogi. DWÓJKA, CZYLI KULTURA PRZED PÓŁNOCĄ Jeśli ktoś poważnie traktuje słowa płynące wartkim strumieniem z Woronicza, to każdego dnia musi zadawać sobie jedno pytanie: czy powinien natychmiast udać się do laryngologa i (lub) okulisty, czy też niespójność komunikatów płynących z TVP jest programowo zamierzona. Z jednej bowiem strony: ( ) Chcemy, żeby programy kulturalne miały widownię, żeby fi lmy i koncerty, który pokazujemy były oglądane podkreśla dyrektor TVP2 Jerzy Kapuściński i planuje je na późne godziny wieczorne i nocne. Z tych samych usta padają zapewnienia, że nad niektórym programami prace trwały od miesięcy i teraz przyszła pora na ich ekranowy fi nał w postaci show I kto to mówi? Po czym okazuje się, że cały wysiłek szedł wyłącznie w przysposobienie amerykańskiego formatu dla potrzeb dwójkowego widza. Jednego dnia prezes TVP zapewnia, że u niego nigdy nie pojawią się dokunowele, w których amatorzy nieudolnie próbują odwzorowywać rzeczywistość, a innego szefowie Dwójki rekomendują serial paradokumentalny Szkoła życia, w którego każdym odcinku opowiedziana będzie historia z innej szkoły dotycząca kłopotów jakie ma uczeń, nauczyciel albo rodzic. W rolę poszczególnych postaci wcielać się będą aktorzy-amatorzy, zaś na końcu odcinka znajdzie się podsumowanie wygłoszone przez eksperta. Prawdziwa szkoła UDAWANEGO życia. Niewiele wiadomo na razie o magazynie poradnikowym Superoszczędni, ale po informacji, że ma on pomagać w gospodarowaniu prywatnymi fi nansami telewidzów od razu zapala się czerwona lampka z napisem: Spokojnie, to tylko ekonomia, który to program przemknął zimą tego roku przez ekran i słuch o nim zaginął. A ponieważ historia lubi się powtarzać to Twierdzenie, że brak korelacji między słowami a czynami jest cechą dominująca w działaniach ludzi tworzących na co dzień telewizje publiczną jest jednak mocno krzywdzące, bo przecież Dwójka naprawdę ma do zaoferowania garstce swych najwytrwalszych widzów wiele znakomitych fi lmów, dokumentów, koncertów i dyskusji. Tyle, że w starciu z biurem koordynacji programowej, gdzie bierze się pod uwagę tylko reklamowa nośność danego programu, najambitniejsza oferta musi paść pod naporem głupawych kabaretów, publicystyki rodem z magla i seriali, których nie da się już oglądać bez mdłości. 2XL POLSAT POLSAT, CZYLI UCIECZKA DO PRZODU Choć wszyscy wokół odmieniają przez wszystkie przypadki hasło KRYZYS, Nina Terentiew przekonała swych szefów, że najlepszym antidotum na zmasowany atak skąpych księgowych jest ucieczka do przodu i oferta, której dominującym elementem są nowości. I tak dzieje się już po raz kolejny, Polsat jako jedyna stacja z wielkiej czwórki ani na moment nie traci z pola widzenia swych widzów, których realnie szanuje, a nawet dopieszcza i o których dba wyjątkowo, nie puszczając przy tym oka do konkurencji, ani nie powtarzając sloganów o zagładzie telewizyjnych mamutów. W rewanżu ma telewizja z Ostrobramskiej stałą i wierną widownię, która wie, że jej oczekiwania zostaną spełnione, a preferencje uwzględnione. Tak jak obecnie, aż w siedmiu nowych propozycjach! A jednocześnie, jeśli już ściąga nowe nazwiska, to są to w swej specjalności nazwiska największe. I tak do jury reality show Top Chef kulinarnej rywalizacji osób zawodowo zajmujących się gotowaniem, zaproszono w roli szefa Wojciecha Modesta Amaro, który kieruje gwiazdorskim tercetem w składzie: Maciej Nowak, Ewa Wachowicz i Joseph Seelestro. Jeśli zaś proponuje się nowy serial (o nieco puszystych, ale wciąż WRZESIEŃ

12 WARTO WIEDZIEĆ! Wawa non stop TVN atrakcyjnych kobietach) 2XL, to za kamerę zaprasza się Bodo Koxa, o którym pewnie można wszystko powiedzieć poza tym, że jest specjalistą od reżyserowania podobnych do siebie jak chińskie przedszkolaki, seriali obyczajowych. Ciekawe jak w polsatowskiem serialu To nie koniec świata zagra Biała Podlaska, czy powtórzy sukces Sandomierza (Ojciec Mateusz) czy poniesie klęskę jak Lublin (Wszystko przed nami). Ciekawe też, jak przyjmie się w nowym otoczeniu popularna Ruda, czyli Katarzyna Dowbor. Co interesujące, Telewizja Polsat jako jedyna duża stacja pasmo codziennych pozycji premierowych rozpoczynać będzie już o godz emisją w dni powszednie nowego court-show Czyja wina?, w którym prezentowane będą sprawy sądowe. Kolejny serial paradokumentalny Ślubna obrączka pojawi się zaś w sobotnie popołudnie. TVP1, CZYLI BAL NA TITANICU Jeśli najważniejszym punktem pompiastej prezentacji jesiennej oferty Jedynki były fanfary triumfu ogłaszające pozyskanie przez TVP Agaty Młynarskiej do prowadzenia polskiej wersji holenderskiego show, który jest adaptacją angielskiego formatu, to To wiarę w przyszłość TAKIEJ telewizji publicznej prezentować mogą chyba tylko wyłącznie rezydenci setek pokoi na wszystkich piętrach gargamela z Woronicza, dla których etat pod tym adresem jest zawodowym i życiowym być albo nie być. Jeśli innym wydarzeniem sezonu ma być kolejny format, tym razem kulinarny (TVP stawia na oryginalność tematyczną!!!) Sąsiad na widelcu, czyli co się jada u sąsiada? to znaczy, że nikt tu nawet nie markuje roboty. Sąsiad na widelcu TVP1 Jeśli Jedynka zapowiada nowy cykl edukacyjny Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o giełdzie (znowu ta błyskotliwa wyjątkowość tematu!!!), ale prowadzącym ma być Maciej Kurzajewski, to nie można tego poważnie traktować. Chyba, że to będzie opowieść o giełdzie w tonie zadowolonego z siebie celebryty od sportowej sieczki? W ramówce znajdzie się również cykl reporterski Prawdziwe życie (w dni powszednie przed Telexpressem), przedstawiający wydarzenia z kraju i z zagranicy, ale już zapowiedź, że dominować będą w nim klęski żywiołowe czy historie kryminalne, każe oczekiwać go z dużą rezerwą. W programie serialowo-fi lmowym tylko kontynuacja reanimowanej po blisko trzech latach ekranowego niebytu Blondynki. I setne, tysięczne odcinki tych samych od lat telenowel. I niczego nie zmienią tu słowa-zaklęcia wypowiadane z coraz większym entuzjazmem przez aktualne kierownictwo TVP, ani robienie wydarzenia z każdej, najbanalniejszej nawet nagrody na jednym z tysięcy festiwali. Nadawca, który wpierw emituje wartościowy serial, a potem zamiast na fali rzeczywiście prestiżowych nagród (vide Głęboka woda) budować swój wizerunek i wchodzić w koprodukcje, zdobywać fundusze na nowe produkcje promuje na międzynarodowych targach inny cykl sensacyjny, który wobec zmasowanej konkurencji nie ma cienia szans na jakikolwiek sukces komercyjny, daje dowód skrajnego braku profesjonalizmu u swych pracowników. A rezygnacja, po kilkudziesięciu latach ekranowej obecności z Wieczorynki, a ściganie się z prywatnymi konkurentami na tandetne formaty, a zaniechanie własnej produkcji fi lmowej, a Telewizja w takiej postaci nie ma przyszłości! Jej honor ratują wciąż propozycje i poziom Teatru Telewizji. Z najbliższych premier wypada polecić Pannę Hankę reżyserii Borysa Lankosza i Saksofon Izabeli Cywińskiej z kreacjami Janusza Gajosa i Jerzego Radziwiłowicza. JANUSZ KOŁODZIEJ 12 WRZESIEŃ 2013

13 XXX

14 O TYM SIĘ MÓWI CHELLO CENTRAL EUROPE stawia na VOD Muzyczny kontent telewizyjny jest przyszłością usług na żądanie. W pierwszej połowie roku Chello Central Europe do swojego portfolio wprowadziła, niedostępne dotąd w Polsce, kanały wiodącego nadawcy kontentu muzycznego na świecie Stingray Digital. Są to aż trzy propozycje, które zaspokoją gusta zarówno fanów muzyki rozrywkowej, klasycznej, jak i tych, którzy uwielbiają śpiewać wielkie światowe przeboje: linearny kanał muzyczny Music Choice oferujący ponad sto kanałów poświęconych różnym gatunkom muzycznym oraz produkty na żądanie The KARAOKE Channel i Concert.TV. country, urban, jazz itp. i każdy posiada różne wersje językowe. Operatorzy, którzy nadają linearny kanał Music Choice, mogą zaproponować swoim abonentom dostęp poprzez usługę VOD do ogromnej biblioteki video, w której znajduje się kilka tysięcy teledysków wykonawców różnych gatunków. A wszystko to podane jest w estetycznej formie, z ciekawymi wizualizacjami oraz w cyfrowej jakości dźwięku! THE KARAOKE CHANNEL To jeden z trzech czołowych serwisów dostępnych w VOD na kilku głównych rynkach Ameryki Północnej i Europy i dociera do ponad 55 milionów gospodarstw domowych. Oferuje największą bibliotekę utworów (w tym także polskich), obejmującą ponad osiem dekad popularnych przebojów różnych gatunków. Fani karaoke mają dostęp do tysięcy utworów, dzięki którym czują się jak gwiazdy estrady. Teksty wyświetlane są na animowanych tłach, a intuicyjna nawigacja pozwala MUSIC CHOICE Dostępne w Music Choice utwory zostały wyselekcjonowane przez profesjonalistów z branży muzycznej tak, by zaspokoić najróżniejsze gusta. Są one dostępne jako kanały, z których każdy dedykowany jest konkretnemu gatunkowi muzycznemu, np. rock, pop, TEKST DEDYKOWANY 14 WRZESIEŃ 2013

15 The road to success z łatwością odnaleźć się w serwisie. Z The KARAOKE Channel naprawdę śpiewać każdy może, a dzięki dostępowi przez komputer i telefon komórkowy imprezę Karaoke można urządzić niemal wszędzie: w szkole, restauracji czy na pikniku. CONCERT.TV Kolejna propozycja w ofercie Chello Central Europe od Stingray to Concert.TV, oferujący odbiorcom, poprzez TVOD (Transactional Video On Demand), dostęp do poszukiwanych, ekskluzywnych i pożądanych przez fanów koncertów największych artystów świata. Serwis zapewnia dostęp zarówno do występów gwiazd muzyki popularnej, np. Madonny czy The Rolling Stones, jak i do prestiżowych koncertów muzyki operowej na przykład z Royal Opera House. Biblioteka Concert.TV jest nieustająco wzbogacana i poszerzana o widowiska w jakości HD. Kanały można oglądać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, a programy nie są przerywane ani reklamami, ani komentarzami. Music Choice, podobnie jak The KARAOKE Channel i Concert.TV może być dostępny interaktywnie na smartphonach, tabletach oraz przez internet. Atutem fi rmy Stingray są aplikacje na STB i urządzenia mobilne, dzięki którym abonenci mają dostęp do rozbudowanego menu i mogą precyzyjnie dopasować treści do swojego gustu. Oferta Stingray to doskonała rozrywka również w modelu TV Everywhere. (jod) REKLAMA 7-10 October, 2013, Cannes France mipcom.com mipcom > mipjunior Register before 4 October and save 200

16 O TYM SIĘ MÓWI ASUS dla wymagających Nowa propozycja fi rmy ASUS to komputer stacjonarny typu All-in-One z monitorem Full HD, który można ustawić poziomo lub pionowo. Model ET2301 zasilany jest przez procesor Intel Core 4-tej generacji oraz wykorzystuje technologie: IPS odpowiadającą za żywe kolory i szeroki kąt widzenia, ASUS SonicMaster Premium i Intel Thunderbolt. Wyposażono go w ekran dotykowy, rozpoznający do dziesięciu punktów dotknięcia. Konstrukcja ASUS ET2301 pozwala idealnie dopasować ustawienie wyświetlacza do potrzeb użytkownika. Specjalnie zaprojektowana podstawka z zawiasami w górnej i dolnej części umożliwia nachylenie ekranu pod kątem do 95 stopni. W pozycji pionowej wygodnie będzie się nam pracowało, gdy korzystamy z myszki i klawiatury. Natomiast ustawienie poziome zapewni komfortowe sterowanie dotykiem za pomocą 10 palców w systemie Windows posiada podświetlenie LED i technologię IPS, która odpowiada za jasne i żywe kolory oraz 178-stopniowy kąt widzenia. Obraz jest wyraźny, nawet jeśli patrzy się na niego z boku. Wbudowane, potężne głośniki z wewnętrznym wooferem i zewnętrzny subwoofer (dostępny w zestawie opcjonalnie) dostarczają realistyczny, przestrzenny dźwięk. Technologia ASUS SonicMaster Premium, z wysokiej jakości podzespołami audio i profesjonalnym oprogramowaniem do przetwarzania dźwięku, zapewnia bogate i przyjemne dla ucha brzmienie. Dodatkowo dźwięk w ET2301 został ulepszony narzędziem MaxxAudio Master fi rmy Waves. W ASUS ET2301 zastosowano technologię ac Wi-Fi, czyli bezprzewodowy transfer danych możliwy jest na poziomie 867 Mbit/s. Pobieranie plików i strumieniowanie fi lmów HD odbywa się niezwykle płynnie i sprawnie. Porty USB 3.0 i Intel Thunderbolt umożliwiają obsługę dużej liczby szybkich urządzeń peryferyjnych, a technologia ASUS AiCharger II pozwala na szybsze ładowanie smartfonów i tabletów, nawet gdy All-in-One jest wyłączony. Nowy komputer wyposażono również w ekskluzywną technologię zwiększającą możliwości posiadaczy kilku komputerów z systemem Windows. Tryb Device Share zmienia ET2301 w stację dokującą, udostępniającą ekran dotykowy, głośniki i urządzenia peryferyjne USB notebookom poprzez podłączenie ich do portów HDMI i USB. ASUS Ai Crosslink ułatwia przesyłanie plików pomiędzy AiO, a innymi komputerami z systemem Windows za pomocą kabla USB - bez potrzeby tworzenia sieci. W nowej ofercie fi rmy ASUS znalazł się także przenośny komputer All-in-One z 18,4-calowym ekranem dotykowym Full HD, łączący w sobie mobilność tabletu z systemem Android, wysoką wydajność i interaktywność. (mom) 16 WRZESIEŃ 2013

17 O TYM SIĘ MÓWI na antenie A w nim wielkie namiętności, dobry humor, optymizm i odprężenie, czyli wszystko to co powinno towarzyszyć kobiecie każdego dnia. POLSAT Romans to najnowsza propozycja Telewizji Polsat stworzona z myślą o kobietach i specjalnie dla nich. Będzie to kanał, w którego ofercie znajdą się zarówno fi lmy fabularne, jak i znane i lubiane seriale polskie i zagraniczne. Kanał dostępny będzie w Cyfrowym Polsacie na pozycji numer 41. W ofercie fi lmowej stacji codziennie o 21:00 zaprezentowane będą najpiękniejsze historie nie tylko o miłości, przeboje kina światowego od klasyki, przez komedie romantyczne, dramaty, po najnowsze premiery. Pokazane zostaną także przebojowe seriale, które zaskarbiły sobie już sympatię widzów: Szpilki na Giewoncie, Przyjaciółki, Hotel 52, Tylko miłość, Pensjonat pod różą czy Samo Życie. W POLSAT Romans będzie można obejrzeć odcinki najnowszych seriali, które swoje premiery miały już we wrześniu na antenie głównego Polsatu, czyli 2XL oraz To nie koniec świata. Polsat Romans to kanał, który stanie się nieodłącznym towarzyszem każdej kobiety, to świat uczuć, namiętności, intryg i dramatu. Zaczynamy emisję we wrześniu, ponieważ dla Pań to ostatnie tchnienie lata, przemijający smak urlopu, wolności od pracy i codziennych obowiązków. Chcemy złagodzić zderzenie z jesienną rzeczywistością i sprawić by tęsknota za słońcem, zmieniła się w długotrwałe zauroczenie naszymi pasmami filmowymi i serialami powiedziała Monika Wojdyga- Makowska, szef kanału Polsat Romans. Codzienne pokazy fi lmowe to pozycje zakupione z największych światowych bibliotek, które zapewnią niepowtarzalne emocje. Filmowe randki z mężczyznami polskiego i światowego kina m.in.: Ralph Fiennes (Pokojówka na Manhatanie), Matthew McConaughey (Powiedz tak), Keanu Reeves (Spacer w chmurach), Marcin Dorociński (Rozmowy nocą). Romantyczny Hit, który trafi w każdy kobiecy gust, Pensjonat od różą m.in. Śniadanie do łóżka (Małgosia Socha), Amelia (Audrey Tautou), Siostry (Cameron Diaz). Kolejne propozycje programowe to taneczny krok w świat marzeń, ukochane filmy kostiumowe m.in. Rycerz króla Artura (Richard Gere), Marie Antoinette (Kirsten Dunst) oraz przeboje Hotel 52 muzyczne np. Burleska (Cher). Różnorodność oferty Polsatu Romans to także klasyka kina, odkrywająca tajemnicę kobiecości takich legend jak: Marilyn Monroe, Katharine Hepburn, czy Rita Hayworth oraz filmy pokazujące zawikłane historie, często zaczerpnięte z życia np. 28 dni (Sandra Bullock), Głębia oceanu (Michelle Pfeiffer), Dla niej wszystko (Diane Kruger). (KaZi) WRZESIEŃ

18 O TYM SIĘ MÓWI TWÓJ TIVIK Polska Platforma OTT Serwis Twój TiViK jest autorską propozycją EVIO Polska, wprowadzoną z myślą o użytkownikach dekoderów ADB. To interaktywny portal informacyjno-rozrywkowy, dostarczający abonentom dodatkowe darmowe treści na życzenie. Ponadto jest to doskonały przykład wprowadzenia w życie coraz częściej pojawiającego się hasła OTT*, czyli dostęp do wybranych audycji i programów na życzenie, na różnych urządzeniach. Konieczność udostępniania dodatkowej, spersonalizowanej oferty rośnie wraz z dorastaniem podstawowej grupy odbiorców, gdyż ponad 80% tych, którzy chcą oglądać programy w dowolnym czasie, w dowolnym miejscu i na dowolnym urządzeniu to grupa młodych ludzi. Za parę lat, gdy na dobre osiądą na swoim, ich rodziny staną się wymagającymi i świadomymi konsumentami oferty operatorów i nadawców. I dziś to oni są głównymi entuzjastami takich platform jak Twój TiViK. Rozwiązania mogące być odpowiedzią na potrzeby tak swobodnie myślących abonentów zapewniają po części coraz bardziej popularne, podłączone do internetu telewizory, na których każdy z producentów stworzył platformę z mniejszą czy większą ilością aplikacji. Jednakże minusem tej oferty jest dosyć mała ilość zlokalizowanych polskich aplikacji i przede wszystkim brak możliwości ingerencji operatora w treść platformy. Korzystną i skuteczną alternatywą dla aktywnych operatorów, jest platforma Twój TiViK oferowana przez EVIO. Rozwiązanie to umożliwia każdemu operatorowi stworzenie dedykowanego portalu i promowanie własnych usług. A jak wygląda serwis od strony abonenta? Twój TiViK to przyjazny portal usług OTT, po którym nawiguje się za pomocą pilota dekodera. Interfejs jest czytelny i łatwy w obsłudze dla każdej grupy wiekowej. Wszystkie aplikacje dostosowane są do dużych ekranów telewizorów. Za pomocą jednego przycisku można przełączyć sposób wyświetlania odtwarzanych treści i wykorzystać całą przekątną telewizyjnego ekranu. Aplikacje pisane są w języku DVB-HTML i umożliwiają również dystrybucję premiowego kontentu fi lmowego zabezpieczonego za pomocą Marlin DRM. Dzisiaj abonent, przeglądając serwis, może m.in.: uzyskać dostęp do ponad 100 kamer pogodowych, w jakości HD rozmieszczonych w całym kraju, może obejrzeć zwiastuny i zapowiedzi hitów kinowych, skorzystać z oferty najbardziej popularnego serwisu treści video, jakim jest YouTube, pośmiać się surfując po Demotywatorach, zajrzeć na największy zbiór stacji radiowych RMFon czy też śledzić nowinki ze świata gier wideo. Aplikacja OPERATOR.TV jest usługą dedykowaną operatorom tworzącym własne treści video w postaci biblioteki VoD. Jest to kompletne narzędzie pozwalające na dotarcie do abonentów i promocję spersonalizowanego kontentu dobranego pod kątem abonentów. Umożliwia promocję własnych usług, dostosowanie wyglądu, udostępnianie lokalnych wiadomości a to wszystko wspiera budowanie własnej marki i tworzenie nowoczesnej usługi zaspokajającej potrzeby wymagających klientów. Całość usługi jest technologicznie obsługiwana przez EVIO Polska, a operator zajmuje się wyłącznie redakcją treści w aplikacji. Twój TiViK jest wartością dodaną w oczach partnerów EVIO, którzy bez dodatkowych opłat mogą zaproponować swoim odbiorcom ciekawszą ofertę i znacznie więcej zabawy w porównaniu z tradycyjną telewizją. W planach jest uruchomienie kolejnych aplikacji zapewniających kontent związany z serwisami technologicznymi, kobiecymi, kulinariami i wszystkim tym, co może zainteresować współczesnego konsumenta spragnionego dedykowanych treści dostępnych na żądanie. (maja) * OTT skrót od Over The Top, czyli bezpośrednie dostarczanie dodatkowego kontentu od nadawców do abonentów np. w postaci programów na żywo lub fi lmów na życzenie. Chodzi zwykle o kontent dostępny również w internecie, z możliwością jego odbioru na rozmaitych urządzeniach. 18 WRZESIEŃ 2013

19 This is a real True!!! 56" Ultra High Definition Monitor Reference Monitor Series LUM-560W provides an Ultra HD display of 3840x four times the existing HD display (1920x1080). This 4K monitor supports 10 bit color display and can output a wide color range of up to one billion colors. This series consists of Class 1 monitors that utilize High Purity RGB backlight array. They reproduce the most accurate possible color on an LCD screen. Co-developed with Korean Broadcasting System (KBS), the XVM Series was developed based upon the broadcast features of the popular LVM Series. The XVM series fulfills the needs of all broadcasting and color critical monitoring functions September 2013, Rai Convention Center

20 ZA I PRZECIW TECHNIKA 3D WCIĄŻ NIE TAKIE PROSTE (1) 3D rozwiązania stare, a wciąż nie takie proste Wszyscy wiedzą, że stereoskopia, czy też technika zdjęć, a potem i fi lmów przestrzennych nie jest wcale nowym wynalazkiem. Nowe jest to, że dawne fotoplastykony czy kina z obrazem (i rzecz jasna dźwiękiem) stereo próbują teraz, w postaci telewizji 3D, zagościć w naszych domach. Z różnym skutkiem. Jedni są tym zachwyceni, drudzy przeciwnie, argumentów po obu stronach jest sporo. Dotychczasowe wyniki nie są tak dobre, jak to bywało przy poprzednim skoku techniki wizyjnej przejściu z obrazu monochromatycznego na kolorowy. Czas pokaże, dostarczy też zapewne nowych i lepszych rozwiązań, skoro te, które są teraz, nie do końca się sprawdzają. TROCHĘ HISTORII Świat dość wcześnie oszalał na punkcie trójwymiarowych zdjęć zaczęło się to w latach 60. XIX (!) wieku, i rozwinęło tak, że w każdym niemal domu był aparat do oglądania takich slajdów, które można było bez problemu kupić (na niemal dowolny temat). Dwie dekady później można było takie zdjęcia podziwiać w fotoplastykonach. I slajdy i salony do ich oglądania skończyły się w latach 90. ubiegłego stulecia. Przestało się podobać? Filmy trójwymiarowe rozpoczęły się w latach 20. ubiegłego wieku i ze zmiennym powodzeniem trwają do dziś. Stanowią w dalszym ciągu (mimo sukcesów kasowych poszczególnych tytułów) margines całej produkcji fi lmowej. Sytuacja ta może się niebawem zmienić, bo 3D, dzięki telewizji, staje się znów modne. Jak do tej pory, zdjęcia, fi lmy czy obraz ekranu telewizora stawały się trójwymiarowe dzięki arcyważnym dodatkom aparatom lub okularom. Trzeba było w jakiś sposób skierować odpowiednie obrazy do odpowiednich oczu. Najprostszą metodą było użycie aparatu optycznego umożliwiającego obserwację typu obok siebie zdjęcie dla lewego oka trafi ało 20 WRZESIEŃ 2013

21 ZA I PRZECIW bezpośrednio do oka lewego, zdjęcie dla prawego do tegoż właśnie. Takie zlewanie się dwóch skrajnych obrazów (lewego i prawego) w jeden środkowy i przestrzenny jest również możliwe BEZ żadnych dodatkowych akcesoriów, choć nie każdemu to się udaje. Po prostu trzeba tak skierować oczy, aby patrzyły one bezpośrednio na ustawione obok siebie obrazy i po kilku ćwiczeniach złożyć je w jeden przestrzenny obraz. Obrazy nie mogą tu być za duże (szerokość mniejsza od 7 cm, przy obrazach większych należy je oglądać z większej odległości), ale za to po oszukaniu naszego mózgu otrzymany obraz 3D zachowuje pełną rozdzielczość i przestrzeń barw. Można było przekształcać obrazy specyfi cznie je zabarwiając, wówczas przy oglądaniu poprzez specjalne okulary lewe oko patrzyło przez fi ltr czerwony na obraz przeznaczony dla niego, prawe przez zielony lub niebieski, na obraz dla oka prawego. To tak zwana technika anaglifowa (teoria pochodzi z roku 1853!), zapewniająca efekt przestrzenny, ale zniekształcająca kolory zwłaszcza te, które z defi nicji posłużyły do separacji obrazów dla oka lewego i prawego. Mimo iż są znacząco mniej jasne, wyciszone, są bardzo popularne w internecie oraz w kinach, można je także oglądać na ekranie telewizora 2D (odtwarzane z tanich płyt DVD a nie drogiego Blu-raya). Uwaga na kolory okienek w okularach są różne, zależnie od standardu, a zatem niewymienne. KROK DALEJ Ciekawym i znacznie doskonalszym rozwinięciem techniki anaglifowej jest system Dolby 3D (fi rma znana kiedyś wyłącznie z dźwięku, wyspecjalizowała się szybko również w technice obrazu). W Dolby 3D okulary nie są brutalnie czerwone i niebieskie, ale mają tylko lekkie i nieco różne (lewe/ prawe) zabarwienie. Szkła dla poszczególnych oczu są właściwie bardzo precyzyjnymi fi ltrami lewe przepuszcza promienie czerwone o długości 629 nm, zielone (532 nm) i niebieskie (446 nm), prawe natomiast czerwone 615 nm, zielone 518 nm i niebieskie 432 nm. Każde oko ma więc wymagane dla syntezy obrazu kolorowego trzy podstawowe kolory R, G i B a pozornie drobne różnice w długościach tych fal umożliwiają separację obrazów dla lewego/prawego oka. Kolejną metodą separacji jest stosowanie okularów ze szkłami polaryzacyjnymi (technika z 1894 roku para projektorów z nasadkami polaryzacyjnymi na obiektywach i okulary), w których osie polaryzacji są skierowane w różnych kierunkach (np. poziomo/pionowo). Nie jest to rozwiązanie doskonałe przechylenie głowy rujnuje ustalony porządek i niszczy efekt przestrzenności. Lepsza od takiej polaryzacji liniowej jest polaryzacja kołowa światło dla oka lewego jest spolaryzowane jako prawoskrętne, a dla lewego jako lewoskrętne, można ruszać głową! Ważna jest tu konstrukcja ekranu, który odbijając promienie z projektora NIE zmienia kierunku polaryzacji. Pasywne okulary polaryzacyjne niestety przyciemniają obraz. Ale są tanie (mogą być nawet jednorazowego użytku) i lekkie, nie zmniejszają rozdzielczości i nie zmieniają kolorów. Niektóre telewizory 3D stosują taki właśnie system obrazy dla lewego i prawego oka są wyświetlane naprzemiennie w sąsiadujących liniach np. w parzystych po spolaryzowaniu lewoskrętnym dla oka prawego, a w nieparzystych i polaryzacji prawoskrętnej dla oka lewego. Obniża to niestety jasność obrazu (o około 50%!) i zmniejsza jego rozdzielczość, ale na szczęście tylko w osi pionowej (na którą oko jest mniej czułe). Prostsze, ale droższe (i cięższe) rozwiązanie to okulary z przełączanymi naprzemiennie szybkami oka lewego i prawego. Prototyp mechaniczny takiego rozwiązania opracowano w roku 1922, na szczęście na prototypie się skończyło. Teraz są to specjalne okulary wykonane najczęściej z elementów LCD, działających jako zawory optyczne są albo całkowicie otwarte lub zamknięte. Rozdzielczość obrazu jest zachowana, ale CAŁY obraz musi być pokazywany dwa razy szybciej jako obraz dla lewego, a potem dla prawego oka. Wadą takich okularów jest cena płaci się za dodatkowy moduł w telewizorze umożliwiający prawidłową synchronizację pokazywanych obrazów i zamykanych/otwieranych szybek oraz zasilany bateryjnie odbiornik w okularach. Wadą jest też występowanie różnych standardów (protokołów łączności), które sprawiają, że drogie okulary kupione z jednym telewizorem nie pasują do drugiego. Okulary takie nie są też wygodne dla tych, którzy noszą okulary optyczne. No i bateria może się wyczerpać w najbardziej ekscytującej scenie fi lmu Telewizory zaś muszą być w stanie pokazywać każdy obraz dla każdego oka nie 25, ale 120 razy na sekundę. Wiadomo było od samego początku, że przyszłość należy do zupełnie innych rozwiązań, też wcale nie najnowszych Rozwiązań zwanych autostereoskopią. GRZEGORZ MORKOWSKI WRZESIEŃ