1. Nazwa uczelni zagranicznej, program oraz termin przebywania na ESC Rennes, studia magisterskie, semestr zimowy, 01.09. - 20.12.2014 2. Miejsce pobytu dojazd z Polski, opis miasta, usytuowanie Uniwersytetu. Z Warszawy i innych większych miast w Polsce można znaleźć tanie loty do Paryża Ryanairem, albo nawet AirFrance, jeśli odpowiednio wcześnie zacznie się szukać. Niestety przesiadka na TGV w Paryżu jest niezbędna w takim przypadku, no chyba że komuś nie szkoda na bezpośredni lot do Rennes, który jest potwornie drogi. Można też wybrać mniej wygodną wycieczkę autokarem, która może okazać się nawet tańsza od samolotu. Zaletą jest duży limit bagażowy, jeśli chce się zabrać dużo pamiątek. Rennes to bardzo stare i bardzo klimatyczne miasto. Malutkie w porównaniu do Warszawy, ale przynajmniej można odpocząć od tłumów w centrum i szybkiego, nerwowego trybu życia, bo w Rennes, jest naprawdę spokojnie. Wystarczy tak naprawdę jeden dzień na poznanie najważniejszych części miasta, ale zawsze fajnie jest się zgubić gdzieś w wąskich zabytkowych uliczkach. Uniwersytet jest dość oddalony od centrum, ale mieszkając przy metrze lub linii autobusowej C4 ma się naprawdę wygodne połączenia. Niektórzy wybierają za środek transportu rower, ale w semestrze zimowym to raczej rozwiązanie dla twardzieli. Wszystkie trzy budynki uczelni są bardzo blisko siebie, wystarczą nogi, żeby się przemieszczać. 3. Uniwersytet państwowy czy prywatny, ilość studentów, studenci zagraniczni ESC Rennes to prywatna uczelnia z niewielką liczbą studentów około 4 tys. z czego 40% to studenci innej narodowości niż francuska. Samych Erasmusów na programie master było bardzo niewielu, ale za to na innych programach jest mnóstwo Azjatów, Hindusów, Afrykańczyków, czy Amerykanów, więc nie brakuje różnorodności kulturowej. Zaletą tego jest fakt, że ci studenci są dużo bardziej otwarci niż Francuzi, którzy raczej trzymają się w swoich grupkach. 4. Kursy opis kursów, w których brałeś udział: forma prowadzenia zajęć, sposób zaliczenia egzamin czy zaliczenie? Jaka była możliwość konsultacji, jak radziłeś sobie z językiem? Marketing of Innovation, Joseph Fromont bardzo sympatyczny francuski wykładowca. Pan Fromont sprawdza obecność, a za spóźnienie każe śpiewać piosenkę Każde zajęcia miały dwie części. Przez pierwsze 1,5 godziny był to zwyczajny wykład wymagający jednak udziału studentów, ponieważ na każde zajęcia trzeba było przeczytać artykuł (wręczany na końcu zajęć) zawierający teorie i przykłady z życia. Miała to zwykle być dyskusja pomiędzy studentami i wykładowcą, ale francuscy studenci nie wyrywają się do odpowiedzi, więc zwykle był to zwyczajny wykład. Przez kolejne 1,5 godziny w grupach, które zostały stworzone na pierwszych zajęciach i do końca miały taki sam skład, rozwiązywaliśmy case study, które ostatecznie stanowiły 50% oceny końcowej. Oceny są raczej surowe, nie jest łatwo o A, ale można dyskutować z wykładowcą i czasem udaje się przekonać go do swojej racji. Na początku semestru każda grupa zakłada konto na stronie służącej symulacji inwestycji w papiery wartościowe. Na koniec semestru prezentuje się strategię i wynik inwestycji 1 miliona euro, a ocena wchodzi w skład 50% oceny. Pozostałe 50% to egzamin, który składa się z 3 pytań, z czego dwa mają ścisły związek z zajęciami, a ostatnie pytanie to mini case study, przy którego analizowaniu również może się przydać teoria z zajęć. Wykładowca bardzo chętny do pomocy, konsultacji po zajęciach i osiągalny również mailowo. Lekki francuski akcent nie sprawiał żadnego problemu ze zrozumieniem dobrego angielskiego pana Fromonta. Gorąco polecam!
International Marketing Management, Rod McColl australijski przedsiębiorca z dosyć bogatą przeszłością zawodową, dlatego można usłyszeć sporo ciekawostek z życia na temat marketingu. Niestety na tym się kończy interesująca część wykładu, bo jest to w większości wykład oparty o stworzoną przez innego wykładowcę mało przejrzystą prezentację. Wykłady odbywają się co dwa tygodnie. Obowiązkowe są czytanki na każde zajęcia, które czasem są wręczane, ale zwykle do znalezienia na stronie uczelni dzięki narzędziu googleaps. Pozostała część to prezentacje dotyczące czytanek. Każdy musi zrobić dwie, jedną w grupie 4/5 osób, drugą w parze. Na zaliczenie egzamin złożony z 6 pytań, z których należy wybrać 4. Na ostatnim wykładzie podawane są pytania, które mogą się pojawić, więc można mniej więcej przygotować się w domu. International Business, Jie Xion przesympatyczny Chiński wykładowca, pełen energii i strasznie gadatliwy. Wykład odbywa się przez dwa weekendy i jest to dosyć wyczerpujące, bo w zasadzie tylko siedzi się i słucha opowiadania pana Jie, a czasem przeczyta jakiś artykuł, o którym potem się dyskutuje. Materiały to wręczone na początku zbiory artykułów. Studenci dostają plusiki za wypowiadanie się na zajęciach, ale nie jest powiedziane jaki jest tego wpływ na ocenę końcową. W grupie 4/5 osób prezentacja do wykonania. Każda z grup ma przydzielony case study. Na zaliczenie raport na około 7 stron. Analiza wybranej spółki i jej strategii wejścia na rynek zagraniczny. International Consumer Behaviour, Tunya Vichinegior młoda pani wykładowca z Tajwanu. Bardzo zaangażowana w prowadzenie przedmiotu, zawsze dobrze przygotowana i dosyć ciekawie przedstawia zagadnienia. Do wykładu udostępniane są dosyć przejrzyste i zawierające mnóstwo informacji slajdy. Zajęcia odbywają się co dwa tygodnie, a na każde z nich dwie grupy przygotowują prezentacje dotyczącą case study z materiałów wręczanych na początku semestru. Inne grupy mają za zadanie odpowiedzieć na pytania dotyczące tychże case study, co sprawia, że wszyscy znają ich treść i mogą uczestniczyć w dyskusji po każdej z prezentacji. French Language, Guida Nathalie zawsze uśmiechnięta starsza pani, u której nawet można się czegoś nauczyć, co w wielu grupach wcale nie było takie oczywiste. Ja trafiłam na poziom A1.1 mimo zerowej znajomości francuskiego, a i tak spokojnie dawałam radę. Większość studentów zrobiła test poziomujący na początku semestru, ale i tak trafiali do nieodpowiednich grup. Wiele osób narzekało na to, że zajęcia odbywały się zbyt rzadko, ale często też słyszałam, że znajomi mieli całkiem sporo roboty, ale i tak najlepszym sposobem na nauczenie się języka jest kontakt z nim na co dzień. Mnie lekcje w niewielkim stopniu pomogły w życiu codziennym, ale wystarczyło skorzystać trochę z Internetu i w większości napotykanych sytuacji typu zakupy, pytanie o drogę, bank, poczta mogłam się na poziomie podstawowym porozumieć, co często wiele ułatwia, bo Francuzi nie lubią rozmawiać po angielsku lub po prostu nie potrafią. 5. Warunki studiowania dostęp do biblioteki, komputera, ksero Biblioteka znajduje się w budynku nr 3 nieco oddalonym od dwóch pierwszych. Wypożyczać książki można tylko na jeden dzień, ale wiele z nich ma wersje PDF, co nieco ułatwia sytuację.
Na uczelni znajdują się komputery ogólnodostępne bardzo słabo działają, oraz sala z komputerami do Bloomberga nie korzystałam, więc nie mogę wyrazić opinii. Ogólnie bez komputera na tej uczelni przeżyć się nie da, przede wszystkim dlatego, że wiele materiałów udostępnianych jest na serwisie uczelnianym, tam też umieszczany jest zmienny plan zajęć, jak również praca w grupach wymaga oczywiście maila i fejsbuka. Z uczelnianego ksera nikt z moich znajomych (nawet Francuzów) nie korzystał, z powodu niezwykle skomplikowanego systemu. Jest za to organizacja w budynku głównym, która drukuje w strasznie wolnym tempie, ale za to bez problemu. Innym rozwiązaniem są dwa punkty ksero znajdujące się na drodze z metra Villejean na Kennedy. 6. Warunki mieszkaniowe opis kampusu, co trzeba ze sobą przywieźć z Polski? Jeśli nie trafi się do akademika, co nastąpiło w moim przypadku, bo ESC Rennes z jakiegoś powodu niby nie przydziela go studentom zostającym na jeden semestr, nie jest kolorowo. Mieszkanie jest przydzielane z uczelni i często ceny są zawyżone w porównaniu do standardu. Można próbować szukać na własną rękę, ale nie słyszałam, żeby się to komuś udało, bo Francuzi nie odpisują na wiadomości po angielsku, a nawet po francusku, bo wolą rozmawiać przez telefon i spotkać się w cztery oczy. Z tego powodu francuscy studenci często mają dużo lepsze warunki za niższe ceny. Wielu znajomych nie miało pralek w mieszkaniach, przez co musieli udawać się do pralni i dodatkowo płacić. Pościel można kupić w Ikei albo przywieźć sobie śpiwór. Inne rzeczy jak sztućce czy naczynia w mieszkaniach z reguły są. Ja miałam nawet opiekacz, własną lodówkę i mikrofalówkę, ale czajnika już nie było. 7. Recepcja jak zostałeś przyjęty, kto się tobą opiekował, kontakt z International Student Office International Student Office spisuje się bardzo dobrze. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące papierkowej roboty otrzymywałam na maila. Tworzone nawet są listy typu check i wysyłane są nawet maila przypominające o zbliżającym się deadlinie na doniesienie czegoś. Wszystko można tam załatwić bez większych problemów. Tak zwany Well come Team na uczelni, który ma się zajmować studentami odebrał mnie z dworca prywatnym samochodem i dowiózł prosto do mieszkania. Jednak nie wszyscy mieli takie szczęście. Niektórzy zostają zostawieni sami sobie, bo akurat ktoś zapomniał przyjechać po Erasmusa. Lepiej generalnie przybywać w tygodniu, bo problemy pojawiają się właśnie w weekendy. Brak zorganizowania można więc odczuć już na początku pobytu. Po około miesiącu, kiedy wszyscy byli już zadomowieni pojawiła się inicjatywa zwana buddym, która polega na przydzieleniu studenta z Francji, który ma pomóc w aklimatyzowaniu się. Tutaj nie popisał się ani Well come Team ani ESN, ale nie było to też wcale niezbędnę, bo wszystko można samemu spokojnie ogarnąć. 8. Koszty utrzymania Francja to niestety dosyć drogi kraj, więc od razu odradzam przeliczanie na złotówki. Są produkty o podobnych cenach jak w Polsce, a nawet tańsze np. egzotyczne, dzięki większemu popytowi na nie, ale jest ich niewiele. Dlatego najlepiej zakupy robić w Lidlu, Carrefourze albo U-Express. Jeśli komuś się chce robić na przykład większe zakupy a rzadziej, wyjątkowo tani jest Grand Quartier w centrum handlowym na przystanku o tej samej nazwie oddalonym o około 3,4 przystanki od ESC Rennes w przeciwnym kierunku niż do centrum. Ogromny hipermarket z bardzo dużym wyborem produktów i naprawdę okazyjnymi cenami. Dzienne wydatki to około 10euro jedynie na produkty spożywcze. W
soboty od rana do ok. 13 można kupić świeże warzywa i owoce morza na targu w pobliżu Saint Anne. Dla urozmaicenia diety i wygody polecam stołówkę Villejean. Za 3,20 euro można mieć naprawdę porządny obiad z deserem. Ja wychodziłam przepełniona. No i atmosfera tez bardzo przyjemna. Na komunikację miejską trzeba przeznaczyć 31 euro miesięcznie, które ładuje się na miejską kartę Korrigo. Trzeba tylko uważać kiedy się ją załaduje, bo miesiąc liczy się od pierwszego dnia miesiąca, a nie jak w Warszawie od momentu aktywacji. Telefon komórkowy może być dużą oszczędnością, bo jeśli nie jest się uzależnionym od Internetu, to we Free Mobile, za 2 euro miesięcznie ma się nieograniczone SMSy i MMSy, 2h rozmów i 20mb Internetu. Jedynie wyrobienie karty SIM to 12 euro. Niemożliwe są też połączenia zagraniczne. Wersja z Internetem to 19 euro. Wycieczki, czyli dodatkowy koszt to około 9 12 euro za dojazdy w okolice Rennes, bo jest tam mnóstwo ślicznych miejscowości. W soboty koleje mają specjalną promocję umożliwiającą przejazd w dwie strony za 12 euro gdziekolwiek w Bretanii. Nie wydaje mi się, aby istniała możliwość utrzymania się z samego stypendium. Wynosi ono 500 euro miesięcznie (teoretycznie, bo w praktyce nieco mniej, bo jest przeliczane na dni pobytu), a przykładowo ja płaciłam 380euro za pokój. Zostawało 120 euro 4euro na dzień? Nie sądzę Warto wziąć odpowiednie dokumenty, żeby otrzymać dofinansowanie mieszkaniowe od CAF, chociaż niezbędna tu będzie cierpliwość: - akt urodzenia - umowa mieszkaniowa - konto we francuskim banku do przelewu - acceptance letter od uczelni - kopia dowodu - kopia karty EKUZ 9. Życie studenckie rozrywki, sport Mimo że Rennes jest malutkie, raczej trudno się nudzić. Klubów jest niewiele, są ciasne i drogie, no chyba że jest się dziewczyną, to w piątki przed 1 można wejść za free na przykład do L Espace, który jest wg wielu najlepszym klubem. Obowiązkiem są imprezy open bar organizowane przez ESC! Drogie 16 euro, ale warto. Również wtorkowe latino potańcówki w Cubanacan są jednym z obowiązkowych punktów. W irish pubie O Connell co poniedziałek odbywały się spotkania studentów zagranicznych, czyli pogaduchy przy piwie. Wizyta przy słynnej Rue de la Soif przy Saint Anne w weekend również obowiązkowa. Darmowa siłownia na uczelni jest dosyć ciasna i niezbyt dobrze wyposażona, ale w odpowiednich porach można korzystać. Zorganizowane zajęcia sportowe jak koszykówka czy siatkówka są niestety płatne ok. 20euro i niezbyt dobrze zorganizowane, w dodatku na niektóre z nich trzeba dojeżdżać na drugi koniec miasta, ale to i tak zawsze świetna okazja, żeby się poruszać. Dosyć popularny jest aerobik. Przy Villejean jest basen, a na ulicach mnóstwo ludzi biega i zachęca do uprawiania sportu. Dodatkowymi atrakcjami są lodowisko, kręgielnia, zorganizowano nawet wypad na paintball. Kino Geant ma niesamowicie duże ekrany a studencki bilet to jedyne 5,5 euro polecam. Są też muzea a na placu Charles de Gaulle rozkładają się czasem takie rzeczy jak cyrk czy wesołe miasteczko. Często odbywają się festiwale muzyczne, które ogłaszane są na całym mieście, trudno przeoczyć. Cała Bretania jest przepiękna i obowiązkowymi miejscami do zwiedzenia są Mont Saint Michel, Saint Malo i Nantes. Mniejsze miejscowości jak Dinard, Dinan, Fugeres też warto zwiedzić. Bliskość do morza pozwala na plażowanie co jakiś czas. No i obowiązkowa
wycieczka do Paryża 2h TGV, a jeśli odpowiednio kupi się bilet, może kosztować nawet jedyne 15 euro. 10. Sugestie w semestrze zimowym warto odpowiednio wcześnie zorganizować wycieczki, póki pogoda jest ładna. Dobrze szybko zapamiętać, że w niedziele wszystkie sklepy są zamknięte, banki również w poniedziałki i trzeba uważać na przerwy lunchowe, które mogą czasem zburzyć plany. Niezbędne będą oszczędności, ponieważ stypendium nie wystarczy na życie. 11. Adaptacja kulturowa o szok kulturowy raczej trudno. Francuzi powierzchownie są bardzo uprzejmi i cierpliwi, nigdzie się nie spieszą, ale dla obcokrajowców nie mówiących po francusku bywają wyjątkowo niemili. Udają, że nie potrafią po angielsku, albo na angielski odpowiadają po francusku. Warto nie znając francuskiego zacząć rozmowę po francusku, a po chwili zapytać czy zapytany nie mówi po angielsku. 12. Ocena ogólna: 4,5 Ocena merytoryczna: 4