Erasmus Portugalia - Castelo Branco 2012/2013 Podróż Nasza podróż do Castelo Branco choć długa obyła się bez problemów. Na etapie kupowania biletów lotniczych okazało się, że bilet z Berlina do Lizbony jest tańszy niż z Warszawy o połowę (wliczając oczywiście połączenie autobusowe Warszawa-Berlin). Warto tez rozważyć podróż przez Pragę, (powrotne bilety Lizbona-Praga można było kupić poniżej 400 zł). Jeśli nie straszne Wam 10cio godzinne podróże autobusem warto sprawdzić różne opcje, gdyż bilety do Portugalii nie należą do najtańszych. Linia lotnicza którą wybraliśmy Tap Portugal - oferuje Erasmusom możliwość nieodpłatnego zabrania dodatkowej sztuki bagażu (10kg). W Lizbonie bezpośrednio z lotniska nowo wybudowana linia metra umożliwiła nam dotarcie na dworzec kolejowy Oriente z którego w ostatniej chwili udało nam się zdążyć na ostatni pociąg do Castelo. Radzimy zostawić sobie trochę więcej czasu na przesiadki na nieznanym lądzie, gdyż przy podróżowaniu z wielką walizką nawet najmniejszy dystans znacznie się wydłuża. Dodatkowo szczegóły takiej jak kupienie biletu na metro a nawet przejście przez bramki przy pierwszym podejściu może okazać się trudnością (na szczęście na każdej stacji metra w Lizbonie jest obsługa pilnująca porządku, która także służy pomocą). Do Castelo z Lizbony można dojechać także autobusem. Bilet autobusowy jest nieznacznie tańszy niż kolejowy (ok. 12 eur) a z lotniska na dworzec autobusowy co 45 minut kursuje specjalny Aerobus (3,5 eur). My wybraliśmy jednak transport szynowy. Aktualne ceny można sprawdzić na stronach: busy- http://www.rede-expressos.pt/ pociągi- http://www.cp.pt Legitymacje studenckie w Portugalii upoważniają do ulgi 20%, my korzystaliśmy również z karty EURO<26. Nie panikujcie jeśli Wasz autobus ma opóźnienie, to Portugalia, tutaj czas ma inne znaczenie ;) Zakwaterowanie Z dworca odebrali nas nasi przyszli współlokatorzy Portugalczycy. Jeden z nich następnego dnia wyjeżdżał na Erasmusa do Milanu tym samym zwalniając nam swój pokój. Ofertę tego mieszkania znaleźliśmy na Facebooku grupy Erasmusowej w Castelo Branco jeszcze przed wyjazdem (o grupie dowiedzieliśmy się od Pauli Ribeiro-koordynatorki Erasmusa na Politechnice w Castelo, w razie jakichkolwiek problemów, wątpliwości warto ją pytać, bo ona wie wszystko;)
Drugi semestr spędziliśmy w innym mieszkaniu zaoferowanym przez naszą portugalską koleżankę z roku. Ciężko wysnuć ogólny wniosek odnośnie portugalskich współlokatorów i oczywiście nie jest to regułą jednak wolne popołudnia i wieczory spędzają bardzo towarzysko godzinami celebrując kolację przy niekończących się rozmowach. Dla nas była to możliwość do zapoznania się i spędzenia trochę czasu z nimi lecz później było tego po prostu za dużo. Ceny pokoi w zależności od standardu bardzo się wahały, jak ktoś się postarał to miał pokój nawet za 75 eur+rachunki. Rachunki - średni koszt miesięczny na jedną osobę to 20-25 eur, jednak należy liczyć się z tym, ze w Portugalii płaci się abonament -stałą kwotę każdego miesiąca, i co pół roku przychodzi wyrównanie. Jest to najsmutniejszy dzień dla każdego Erasmusa, gdyż nagle okazuje się ze mimo podziału na liczbę lokatorów każdy ma do zapłacenia 100 eur. Dlatego ostrzegam, lepiej nie hulajcie z prądem;) Początek pobytu Zaraz po przyjeździe poprzez koordynator uczelnianą (Paula Ribeiro) mieliśmy możliwość wypożyczenia rowerów (zwrotna kaucja 70 eur) na cały czas naszego pobytu (rowerów było tylko 9, wiec kto pierwszy ten lepszy). Przez pierwsze 3 tygodnie uczestniczyliśmy w kursie językowym. Świetna okazja żeby nauczyć się podstaw języka, poznać innych studentów oraz zwiedzić okolicę (2 wycieczki poza miasto i 1 po mieście). Cały wrzesień palące słońce towarzyszyło nam dzień po dniu. Rowery znaczne ułatwiły nam dojazdy na uczelnię oraz umożliwiły poruszanie się po mieście i poza nim. Nasz wydział znajdował się poza miastem. Kursowały tam autobusy z których korzystaliśmy tylko w chłodne i deszczowe dni. Jednorazowy bilet kosztował 1 euro jednak jest możliwość zakupienia pakietu 20 biletów za 10 euro na dworcu autobusowym. Uczelnia Jedyną niedogodnością na uczelni była bariera językowa. Niektórzy profesorowie mówili dosyć słabo po angielsku natomiast nasz portugalski daleko odbiegał od poziomu umożliwiającego nawiązanie sensownej konwersacji. Wykłady były raczej po portugalsku jednak czasami profesorowie na bieżąco tłumaczyli nam treść po angielsku. Poświęcali oni także nam swoje wolne chwile po lub w przerwie zajęć. Zawsze znalazł się sposób żeby się dogadać lecz nieocenioną pomocą okazało się wsparcie kolegów z roku którym zawdzięczamy możliwość bycia na bieżąco że wszystkim niezrozumiałymi podczas zajęć informacjami.
Warto więc dbać o kontakty ze studentami z roku. Tłumaczenie tekstów bądź informacji zabierało nam trochę czasu także ten aspekt wymaga dosyć dużej pracy od erasmusowych studentów. Efektem jest oczywiście automatyczna bezpłatna nauka języka. Musieliśmy także przyzwyczaić się do innego niż w Polsce systemu zajęć który bazował w większości na prezentacjach multimedialnych przed resztą studentów oraz rozmowach na forum grupy. Miasto i okolica Miasto znajduje się pośród terenów rolniczych i pól oliwnych. Około 200 kilometrów od Lizbony dobrze z nią skomunikowane. Podróż w innych kierunkach wymaga dużo czasu (Porto około 5h, Combra ok. 3,5h) gdyż autobus musi przedostać się przez górskie pasmo Serra da Estrella. Linia kolejowa biegnąca przez Castelo kończy się w oddalonym o 60 km przepięknym mieście Covilha (nazywane małą Lizboną)które leży u podnóża najwyższej góry w Portugalii kontynentalnej (około 2000 m n.p.m.).na jej szczyt prowadzi asfaltowa droga dostępna dla samochodów. Jest to miejsce gdzie Portugalczycy uprawiają sporty zimowe. Castelo Branco 50-cio tysięczne miasto obecnie w większości pokryte nową zabudową posiada wiele urokliwych miejsc. Stare miasto u podnóża pozostałości zamku templariuszy to klimatyczny labirynt małych kamienic i wąskich uliczek po których wciąż jeżdżą samochody. Senna atmosfera sprawia wrażenie jakby mieszkańcy mieli bardzo dużo wolnego czasu. Miasto inwestuje w historyczne i zabytkowe miejsca. Jednak bardzo wiele starych domów jest opuszczonych i zrujnowanych co także tworzy specyficzny momentami mroczny klimat. Główny plac w centrum jest miejscem przyciągającym miejscowych i przyjezdnych. Znane i powszechne dla nas osiedlowe sklepy spożywcze lub bary z zapiekankami to rzadkość powszechne natomiast na każdym kroku kawiarnie zapraszają do środka aromatem kawy oraz wybitnie bogatym wyborem słodkich lub słonych ciastek i bułeczek. Przesiadywanie przy kawie to narodowe hobby Portugalczyków tak więc należy uszanować ich trochę wolniejszy i spokojniejszy tryb życia natomiast dostosować się do sumienności i staranności wykonywanych zadań bez prób drobnego oszustwa lub drogi na skróty.
Przydatne rady: Opłaty za prąd dokonuj w wyznaczonym terminie w innym przypadku po 1 dniu spóźnienia portugalskie przedsiębiorstwo energetyczne może odłączyć Ci prąd. Podłączenie go z powortem może zająć nawet 2 dni i kosztuje 30 euro. Przyzwyczaj się, że to Ty masz pierwszeństwo na pasach. Nie jest łatwo, a dotyczy to prawie całej Portugalii. Jeżeli jedziesz do Castelo na semestr zimowy naprawdę weź ciepłe ubrania. Kalosze nie są szaleństwem. Rozeznanie się w różnorodności ogrzewaczy i grzejników których wysyp w supermarketach następuje w listopadzie także nie jest łatwym zadaniem. Nasz grzejnik nie dotrwał do końca sezonu grzewczego, jednak nie było żadnych problemów z wymiana na nowy, wystarczyło okazać paragon, a gdy kolejny również przestał działać dostaliśmy z powrotem gotówkę Jeżeli jedziesz do Castelo na semestr letni zabierz balsam przeciwsłoneczny. Tam takie rzeczy kosztują na prawdę sporo. Jeżeli chcesz iść do lokalnego sklepu, na pocztę lub do jakiegokolwiek biura między 13-15 odpuść, przecież sjesta musi być!;) Miłego pobytu! Boa sorte! Joanna Łozowicka / Stanisław Gabrysiak (Architektura wnętrz)