Deszczowo, wietrznie, zimno, mokro, szaro Słonecznie, spokojnie, ciepło, sucho, barwnie Tak wspominam swój pobyt na semestrze zimowym w Horsens. Dania, choć znana jest z pogody deszczowej i wietrznej, zimą urzeka także promykami słońca. Klimat jest umiarkowany, a o tej porze roku temperatura tylko nieznacznie spadała poniżej zera. Horsens jest miastem stosunkowo małym, ale właściwie wszystkie duńskie miasta nie są zbyt duże. Urokliwe uliczki z historyczną, ceglaną zabudową zachęcają do spacerów. Nie rzadko zobaczy się tu rowerzystę. Ze względu na to, że komunikacja miejska jest dosyć droga, praktycznie każdy mieszkaniec posiada swój rower. Istnieją tu także oddzielne pasy stworzone specjalnie dla cyklistów, a w większych miastach również sygnalizacja świetlna. Rower bez problemu można wypożyczyć lub odkupić od innych studentów. Sektor usług jest w Danii bardzo drogi, a biorąc pod uwagę komunikację i ceny za autobus, czy pociąg, najłatwiej (i najtaniej) byłoby poruszać się tu samochodem. Nie każdy ma jednak taką możliwość, dlatego warto wykupić tzw. WildCard, która kosztuje jednorazowo ok. 150dkk, a uprawnia do zniżki 25-50% przy zakupie biletu na pociąg, w zależności od dnia tygodnia (w weekendy zniżki są mniejsze). Jest ważna przez rok. Z Polski można dostać się tutaj autobusem bądź samolotem. Ja najczęściej korzystałam z połączenia Wilno-Billund (dostępne również połączenie Gdańsk-Billund) linii lotniczej Wizzair. Odpowiednio wcześnie kupiony bilet kosztował tylko 10eur w jedną stronę. Jeśli chodzi o zakwaterowanie, firma Drosselbo zapewnia 2 zespoły akademików. Pierwszy z nich, Kamtjatka, położony w centrum. Jest nieco tańszy, a jego atutem z pewnością jest mała odległość od większości sklepów, klubów, dworca, poczty. Drugą opcją był akademik Student Village, do którego trafiłam ja. Plusem mieszkania tam jest stanowczo odległość od uczelni. Było to dosłownie kilka kroków, dlatego podczas przerwy w trakcie dnia można było szybko wrócić do mieszkania, a wieczorem, czy w nocy szybko dostać się na uczelnię i np. coś wydrukować. W okolicy również były podstawowe sklepy spożywcze. Oba akademiki gwarantują podstawowe wyposażenie, dlatego nie jest konieczne przywożenie niczego z domu. Na miejscu są garnki, patelnie, talerze, sztućce, kubki, toster, ekspres do kawy itp. Również w ramach wstępnej opłaty otrzymuje się nową kołdrę, poduszkę i pościel. Nie są to typowe akademiki, ponieważ wyglądają raczej jak mieszkania. W Student Village jedno mieszkanie składa się z salonu połączonego z aneksem kuchennym, dwóch sypialni oraz łazienki. W Kamtjatce dostępne były również inne opcje. Na początku trzeba wpłacić kaucję w wysokości podwójnego czynszu oraz
wnieść opłatę za pierwszy miesiąc, dlatego na start należy przygotować sporą kwotę. Kaucja została zwrócona w całości. Poza akademikami Drosselbo istniały także inne opcje zakwaterowania - prywatne mieszkania, ale ze względu na ryzyko polecam szukać kiedy jest się już na miejscu (czyli jeśli ktoś zostaje na kolejny semestr). Jest to opcja o wiele tańsza. VIA University College to uczelnia bardzo przyjazna studentom. Od samego początku nie miałam żadnych problemów z załatwianiem formalności, wszyscy byli bardzo uprzejmi i pomocni. Wykłady prowadzone w języku angielskim nie sprawiały trudności, ale ze względu na specyfikę kierunku jakim jest architektura, niezbędna była nauka dodatkowej bazy słownictwa technicznego. Profesjonalizm nauczycieli objawiał się nie tylko w zakresie posiadanej wiedzy, ale także w podejściu do studentów. Studenci zwracali się do nauczycieli po imieniu, a przyjazne relacje student-nauczyciel niwelowały jakiekolwiek bariery. Kampus VIA znajduje się ok. 2km od centrum miasta, niedaleko morza. Uczelnia dostępna była 24h na dobę, dlatego każdy student za pomocą legitymacji mógł się tam dostać o dowolnej porze. Jako V sem. Architectural Technology and Construction Management posiadaliśmy własną klasę, w której pracując nad projektem podzieliliśmy się na grupy. Każda grupa miała stałe miejsce do pracy. Jeśli w planie były wykłady, nie musieliśmy chodzić do innej klasy, czy auli, ponieważ nauczyciele przychodzili prowadzić je do nas. W ramach przerwy można było pograć w bilard, piłkarzyki, bądź znaleźć kanapę i wygodnie wypocząć. Takich miejsc do odpoczynku, rozrywki, czy spotkań w budynku uczelni istnieje bardzo dużo, dlatego nawet po godzinach studenci spotykali się tutaj, by spędzić razem czas. Jeśli chodzi o opiekę medyczną, po wyrobieniu sobie tzw. Yellow Card (karta którą wyrabia się po przyjeździe do Danii, działająca jak karta ubezpieczeniowa), nie ma żadnego problemu z dostaniem się do lekarza i profesjonalną opieką. Na szczęście nie musiałam korzystać z usług służby zdrowia, ale z obserwacji wnioskuję, że system tam panujący jest bardzo szybki, sprawny i efektywny. Przykładowo, jeśli lekarz wypisze nam lek dostępny na receptę, nie dostaniemy tam kartki, z którą mamy zgłosić się do apteki. Za pomocą naszego numeru z Yellow Card informacja przekazywana jest do elektronicznego systemu dostępnego w aptekach, co umożliwia zakup leku w dowolnej z nich. Bez wątpienia VIA University College jest miejscem styku wielu kultur, ponieważ przyjeżdżają tutaj ludzie z całego świata. Chwile spędzone wśród poznanych tam przyjaciół są niezastąpione, a czasu spędzonego z nimi nie zapomnę do końca życia. Przyjeżdżając tutaj człowiek uświadamia sobie, jak bardzo różnią się ludzie pod względem kultury, języka, podejścia do wielu spraw. A jednocześnie - mimo wszystko wszyscy jesteśmy tacy sami. Razem się śmiejemy, smucimy, rozmawiamy, pracujemy, bawimy się i przeżywamy najlepszą przygodę w życiu jaką jest wyjazd na Erasmusa.
Morze w Horsens Widok na kampus z dachu VIA University College
Panorama miasta Aarhus widok z muzeum ARoS Iceberg w Aarhus
Medieval Festiwal w Horsens Wspólna kolacja