Dorota Stankiewicz kierunek: Gospodarka Przestrzenna studia magisterskie, semestr III (ostatni) Uczelnia : Polytechnic Institute of Viana do Castelo Rok akademicki : 2016/2017 Semestr : letni Daty pobytu: 15-02-2013, 22-07-2014 Typ wymiany : Erasmus, studia SPRAWOZDANIE Z WYJAZDU ERASMUS+ VIANA DO CASTELO 2017 Swoją, jak już teraz wiem, najwspanialszą życiową przygodę rozpoczęłam 15 lutego 2017 roku. Wraz z 3 przyjaciół ze studiów zdecydowaliśmy się na wyjazd z programu Eramus+. Kraj pobytu od początku był z góry określony przez wszystkich- Portugalia. Nieco cięższym wyborem było sprecyzowanie dokładnego miejsca, w którym chcieliśmy i mogliśmy studiować. Padło na Vianę do Castelo- nie dlatego, że każdy z nas marzył o tym by się tam znaleźć. Szczerze mówiąc pierwszy raz o tym miejscu dowiedzieliśmy się przeglądając propozycję miast w których moglibyśmy studiować. Nie był to też nasz pierwszy wybór, w pierwszej kolejności chcieliśmy jechać do Porto, później do Lairy, Viana to był nasz 3 wybór i jak się okazało najtrafniejszy. Jedynie tamtejsza uczelnia zgodziła się na przyjęcie aż 4 osób (dodatkowym powodem trudności był termin w którym złoży żyliśmy wymagane dokumenty- zdecydowaliśmy się bardzo późno, większość uczelni przeprowadziła rekrutacje wcześniej). Pomimo początkowych wątpliwości związanych z miejscem pobytu, Viana okazała się być idealnym miejscem na spędzenie 5 najwspanialszych miesięcy naszego życia. Samo miasto położone jest na pólnocy Portugalii, w regionie Minho, nad oceanem Atlantyckim. Viana do Castelo oddalona jest o ok. 70km od Porto i ok. 400 km od Lizbony. Jest to spokojne, a jednocześnie piękne miasto, posiadające wszystko co do szczęścia potrzebneczyli ocean, rzekę, góry, wspaniały kilmat, cudownych ludzi i wiele innych atrakcji. Z początku może się wydawać że miasto jest małe, zbyt małe na Erasmusa, ale jak się z czasem okazało- było idealne. Bardzo dużą zaletą były ceny, z racji tego że nie jest to ścisłe centrum Portugalii, życie tam było stosunkowo tanie. Mieszkałam w akademiku-tzw. Erasmus Residence, gdzie za 3osobowy pokój miesięcznie płaciłam 92euro. Warunki w akademiku nie były idealne- my akurat miałyśmy szczęście, ponieważ trafiłyśmy na największy i najbardziej cichy pokój z osobną łazienką. Nieco trudniejsza sytuacja była w przypadku kuchni, która w pierwszej kolejności była zbyt myła jak na taką ilość studentów (1 płytka indukcyjna na ok. 35 osób oraz brak piekarnika), a w drugiej kolejności bałagan, który wiecznie tam panował. Mimo wszystko, dla osób które wahają się pomiędzy wyborem mieszkania i akademika, zdecydowanie polecam akademik ze względu na ogromne możliwości związane z integracją studentów ze wszystkich części Europy. Osoby, które zdecydowały się na mieszkania były troszeczkę poza centrum głównych wydarzeń, ponieważ to właśnie w akademickiej kuchni zaczynaliśmy wszystkie imprezy oraz ważniejsze wydarzenia.
Część pokoju 3osobowego w akademiku W temacie imprez, tak jak wspomniałam, before zawsze odbywał się w akademickiej kuchni, następnie wszyscy razem wybieraliśmy się przeważnie do 2 głównych clubów w Vianie- początkowo do DCB, następnie do Centro Historico. Dużą różnicą w porównaniu do imprez w Polsce są godziny rozpoczęcia, w Portugalii nie warto wybierać się na imprezę wcześniej niż o 2. Kluby zazwyczaj zamykają się o godzinie 5. Wbrew pozorom życie w Vianie nie było nudne i wiązało się z wieloma atrakcjami. Moim ulubionym zajęciem były piesze wędrówki- po schodach- na najpiękniejszy punkt w mieście- Santa Luzię. Widok z Santa Luzia- głównego punktu widokowego miasta
Santa Luzia Miasto zapewniało wiele atrakcji i dbało o to by zarówno miejscowi jak i turyści nie odczuli nudy. Często organizowano koncerty, festiwale, pikniki w centrum miasta- Praca de Republica Jeden z festiwali organizowanych w Vianie w lipcu
Moja szkoła, czyli tamtejsza politechnika- Instituto Politécnico de Viana do Casteloznajdowała się w odległości ok. 25 min pieszo od akademika. W pobliżu znajdowała się niewielka plaża, toteż podczas zajęć w wielu salach mieliśmy widok na ocean. Kolejna plaża większa i piękniejsza znajdowała się ok. godzinę drogi, jednak można było dostać się tam również łódką (1,50 euro w 1 stronę). My bardzo często korzystaliśmy z tzw. stopa- ludzie w Portugalii są bardzo otwarci na tego typu podróżowanie. Jeżeli chodzi o samą szkołę, z racji tego że pojechałam tam na ostatnim semestr magistra, miałam nieco łatwiej niż inni. Ilość ectesów, które musiałam uzyskać to jedynie 10, z racji tego, że moja praca magisterska zapewniała 20ECTS. Dlatego też podczas semestru uczęszczałam jedynie na 3 przedmioty- zajęcia 2 razy w tygodniu. 2 przedmioty odpowiadały mniej więcej tymi z mojej uczelni w Białymstoku- Building Pathology i Tourism Planing. Ostatni z przedmiotów to Portuguese Culture and Language. Język portugalski wybrałam z racji tego, iż przed wyjazdem liczyłam na opanowanie tego języka w stopniu komunikatywnym. Niestety życie zweryfikowało moje plany. Trudność tego języka i nieodpowiedni nauczyciel okazały się być przeszkodami nie do przeskoczenia. Przedmiot Tourism Planing prowadzony był w sposób bardzo ciekawy- nauczycielka raz w tygodniu prowadziła specjalnie dla nas teoretyczne zajęcia w języku angielskim. Następnie odbywały się 3 godzinne zajęcia praktyczne prowadzone w języku portugalskim, przerywane wstawkami angielskimi. W celu zaliczenia tego przedmiotu mieliśmy do przygotowania wiele rzeczy oraz dodatkowy test pisemny, jednak zaliczenie przedmiotu odbyło się bez problemów. Nieco inna sytuacja miała miejsce w przypadku przedmiotu Building Pathologygłównym problemem było to, że nasz nauczyciel nie mówił po angielsku, toteż wszelkie próby porozumienia się z nim kończyły się niepowodzeniem. Swego rodzaju ratunkiem był chłopak z naszej grupy, który był swego rodzaju łącznikiem między nami, a profesorem. Jednak również w przypadku tego przedmiotu nie mieliśmy problemów z zaliczeniem, z racji tego że wszyscy Erasmusi traktowani są przez tamtejszych profesorów nieco łagodniej niż normalni studenci. Ogólnie uczelnię tę oceniam bardzo pozytywnie, zarówno nauczyciele jak i uczniowie zawsze chętnie pomagali w razie problemów, wszyscy byli bardzo uprzejmi i otwarci. Ogólnie cechy te dotyczą wszystkich ludzi w Portugalii, każdy wydaje się tam szczęśliwy, nieznani ludzie kłaniają Ci się na ulicy, samochody przepuszczają Cię na przejściu, ludzie w kolejce w sklepie zagadują Cię i nie robią niepotrzebnych problemów. Wszyscy wyglądają tam na zrelaksowanych i bardzo otwartych i tacy rzeczywiście są. Dużą zaletą miasta jest jego wielkość- miasto jest małe, wszędzie można dostać się pieszo, nie ma potrzeby korzystania z transportu miejskiego, który w zasadzie w Vianie nie istnieje. W pobliżu akademika znajdowały się 2 największe, a zarazem najtańsze supermarkety w których wszyscy Erasmusie robili zakupy- Continente ( w galerii handlowej położonej 5 min, od akademika) oraz Pingo Doce czyli portugalski odpowiednik naszej biedronki. Ceny bardzo zbliżone do tych w Polsce (chleb- 1,50 euro, bagietka-0,40euro, szynka- 2 euro, mleko sojowe- 0,90 euro, pomidory-1-1,50euro/kg, woda 1,5l-0,16euro, makaron-0,40euro, kurczak-3,50-5euro/kg).
Można bardzo tanio i dobrze zjeść w stołówkach na uczelni, gdzie pełny obiad- zupa, 2 danie, deser, bułeczka, owoc i kompot- kosztują 2,60euro. Ewentualnie droższa opcja grillowa to koszt 3,10 euro. Jedzenie na mieście, obiad w restauracji to koszt ok. 10 euro (ryba, francezinha, stek). Miejscami wartymi polecenia w Vianie jest zdecydowanie Tasquinha da Praça z najlępszą francesinhą oraz stekiem w 5 pieprzach, kolejne miejsce- Liz- czyli wspaniały bar kanpkowy z różnorodnymi kanpkami w cenie ok. 5 euro. Bardzo wielką zaletą całej Portugalii jest duża ilość tanich kawiarni. Koszt zakupu kawy + ciastka to zazwyczaj mniej niż 2 euro, toteż dla mnie jako dla fanki kawy była to opcja idealna. Dla wszystkich słodyczomaniaków i nie tylko prawdziwym must have jest Pastelaria Natario- miejsce z najpyszniejszymi pączkami na świecie (1 pączek-1,10euro). Bola de berlim- Natario Dzięki oszczędności związanych z zakwaterowaniem i wyżywieniem wraz ze sowimi znajomymi mogliśmy pozwolić sobie na podróże. W ten sposób odwiedzliśmy Maderę, Azory, Algarve, Porto (niejednokrotnie), Lizbonę, Bragę, Vigo, wyspę Cies w Hiszpanii (wycieczka organizowana przez kordynatora Erasmusa). Wszystkim zastanawiającym się nad Erasmusem, mówię tak, wszystkim zastanawiającym się nad Erasmusem w Vianie do Castelo- mówię zdecydowanie tak. Rozumiem początkowe wątpliwości i problemy, ale wiem również, że wszystkie moje zniknęły się już w pierwszych dniach pobytu. Erasmus to cudowna, jedyna i niepowtarzalna szansa w życiu. Uważam, że jadąc do Portugalii podjęłam najlepszą decyzję w swoim życiu, przeżyłam 5 najwspanialszych miesięcy, poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, których nigdy nie zapomnę, zobaczyłam miejsca, których nie miałabym możliwości zobaczyć bez Erasmusa, spróbowałam rzeczy, których zdecydowanie nie znajdę w Polsce oraz zdobyłam wspomnienia, których nie zapomnę nigdy w życiu!