Cattaneo podwójnym mistrzem XIX Płock Orlen Polish Open Francuz Frederic Cattaneo w sobotnim finale gry pojedynczej mężczyzn pokonał Tadeusza Kruszelnickiego. Dzień wcześniej w finale debla, w parze z Martinem Legnerem (Austria) również zdobył złoty krążek. Spotkanie singlowe od samego początku przebiegało po myśli Francuza. Cattaneo zarówno w pierwszym jak i drugim secie nie miał większych problemów i pokonał reprezentanta IKS Spartakusa Koźmin Wielkopolski 6:2, 6:2. W finale gry podwójnej mężczyzn również triumfował Cattaneo. W parze z Austriakiem Martinem Legnerem zagrali świetne spotkanie i pewnie pokonali australijski duet Adam Kellerman/Keegan Oh-Chee 6:2, 6:2. Dziedzic: Przyjdźcie, pomóżcie nam i cieszcie się z nami po meczu W niedzielę Wisła Płock rozegra ostatnie spotkanie w tym sezonie przed własną publicznością. Pokonując Siarkę Tarnobrzeg nafciarze zapewnią sobie awans do pierwszej ligi. Po zdobyciu w ostatniej kolejce trzech punktów płocczanie nadal przewodzą ligowej tabeli. Bohaterem meczu został Janusz Dziedzic, który zdobywając dwie bramki w przeciągu 3 minut zapewnił Wiśle cenne 3 punkty. Nie przyjechałem do Płocka zdobywać koronę króla strzelców. Jestem tu po to, aby Wisła grała w I lidze i myślę, że wywiązuje się ze swojego zadania. mówi napastnik Wisły Janusz Dziedzic. W środę zrobiliśmy duży krok, a w
niedzielę musimy tylko postawić kropkę nad i. Rzucimy na to spotkanie wszystkie nasze siły i będziemy chcieli stworzyć fajne widowisko dla kibiców. Ten mecz może dać nam awans do pierwszej ligi. Będziemy skoncentrowani i zmotywowani na tym spotkaniu. Zawodnicy Wisły liczą również na pomoc kibiców. Chciałbym zaprosić wszystkich kibiców na to spotkanie. dodaje Dziedzic. Myślę, że może to być ciekawe podsumowanie tego sezonu w Płocku. Przyjdźcie, pomóżcie nam i cieszcie się z nami po meczu. Mustangi zrewanżują się za mecz z Białegostoku? W sobotę 8 czerwca o godzinie 13:00, na stadionie Stoczniowca przy ulicy Kolejowej 3 w Płocku zostanie rozegrany mecz piątej kolejki PLFA I 2013. Mustangs Płock podejmą Lowlanders Białystok. Przede wszystkim płocczanie na otwarcie ligi zebrali srogie lanie w Białymstoku. Rezultat 48:0 dla Lowlanders był jak się okazało bardzo znamienny dla dalszych spotkań Grupy Wschodniej PLFA I. Wszystkie braki Mustangów zostały bezlitośnie obnażone. Oczywiście można część winy zwalić na to, że Damian Kołpak quarterback z Podlasia rozegrał koncertowe spotkanie mając udział w każdym przyłożeniu ofensywnym swojej drużyny, ale stracenie łącznie czterech safety w jednym meczu idzie już tylko na konto Mustangów. Wiadomo było, że Ludzie z Nizin to faworyci rozgrywek PLFA I i wpadka z nimi mogła się zdarzyć. Jednak przysłowiem roku w Płocku powinno chyba być Im dalej w las tym ciemniej. Zwycięstwo 12:6 nad Tytanami nie przekonało chyba żadnego z obserwatorów o sile i zgraniu drużyny. Nie zrobiły tego też na pewno porażki z Kraków Kings oraz ze wspomnianymi Tytanami Lublin. Na nic importowani z Bałkanów zawodnicy. Na nic szkielet składu oparty na zawodnikach rozgrywających swój czwarty czy piąty sezon
w PLFA. Na nic to wszystko, gdy wydaje się, że najbardziej Mustangom brakuje po prostu chęci i motywacji. Przykro to pisać, ale drużyny, która walczyła z każdym jak równy z równym, potrafiła wydzierać z gardła zwycięstwa Topligowym obecnie drużynom jak Spartans, już nie ma. Pora teraz na odświeżone Mustangi. Okazja do rozpoczęcia nowej ery z wysokiego C jest znakomita, bo goście mają już zapewniony awans do play-off i spokojnie mogą oszczędzać swoich najważniejszych zawodników. Obecnie nie myślimy o play-off, przed nami kolejny mecz. Tym razem przed własną publicznością. Postaramy się pokazać, że Mustangi nadal potrafią walczyć i zaskakiwać. Znamy się z Białymstokiem od lat I wiemy na co stać tych chłopaków. Tanio skóry nie sprzedamy mówi Łukasz Pietrzak, running back Mustangs Płock. Lowlanders Białystok przystąpią do sobotniej potyczki ze spokojem. Ich cztery pewne zwycięstwa zapewniły im już udział w play-off. Choć każdy z pozostałych trzech zespołów ma jeszcze matematyczne szanse na zepchnięcie białostoczan z fotela lidera Grupy Wschodniej to sądząc z przebiegu poprzednich spotkań, jest to równie prawdopodobne, co angaż JaMarcussa Russela w klubie Topligi. Warto przypomnieć kilka faktów: był tylko jeden mecz, w którym Lowlanders zdobyli mniej niż 40 punktów, liderami klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PLFA I są trzej futboliści z Białegostoku Damian Kołpak, Tomasz Zubrycki i Michał Korzeniecki, a w klasyfikacji każdej statystyki ofensywnej w PLFA I prowadzi przedstawiciel Ludzi z Nizin. Do tego dodajmy średnią tylko sześciu punktów straconych na mecz i widzimy murowanego faworyta drugiej klasy rozgrywkowej. Faworyta, który nie odpuszcza. Jedziemy przede wszystkim po zwycięstwo i pomimo tego, że praktycznie zapewniliśmy sobie play-off, to walczymy o przewagę własnego boiska. Mustangi to twarda drużyna i spodziewamy się trudnego meczu. Mamy w pamięci sezon 2008, kiedy to jedyną porażkę zaliczyliśmy właśnie z Mustangami na ich terenie. Walczymy również o to by nie przegrać ani jednego meczu w tym roku. Co prawda na kilku pozycjach wystąpią zmiennicy, jednak nie powinno to wpłynąć znacząco na przebieg spotkania. Jesteśmy pewni swoich umiejętności i do Białegostoku wrócimy z tarczą mówi Piotr Maksimowicz, trener Lowlanders Białystok.
Mecz, którego rozstrzygnięcie bardzo rozjaśni obraz nadchodzących playoffs poprowadzi piątka sędziów pod wodzą Michała Stomy. Źródło: plfa.pl Nafciarze awansują już w niedzielę? Już w najbliższą niedzielę Wisła Płock może świętować awans do I ligi. Naprzeciw nafciarzy stanie walcząca o utrzymanie Siarka Tarnobrzeg. Zwycięstwo zagwarantuje promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Po nerwowym, aczkolwiek zwycięskim meczu nad Wisłą Puławy niebiesko biało niebiescy zdołali utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. Komplet punktów zdobyli także zawodnicy Puszczy Niepołomice pewnie pokonując na wyjeździe Motor Lublin. Dzięki zwycięstwom obie drużyny mają na swoim koncie po 66 punktów. Trzeci w tabeli jest Pelikan Łowicz, który w ostatniej kolejce zanotował wpadkę i jedynie zremisował ze Świtem, dzięki czemu ma na koncie 62 punkty. Cztery punkty przewagi i dwa mecze do zakończenia rozgrywek oznaczają jedno zwycięstwo w najbliższym pojedynku da Wiśle awans do I ligi. Był to dla nas bardzo długi sezon obfitujący w wiele dobrych wydarzeń, lecz nadal musimy walczyć mówi trener nafciarzy, Marcin Kaczmarek. Nie z powodu tego, że my graliśmy słabo, lecz dlatego, że przeciwnicy do samego końca nie odpuszczali. Jesteśmy już na finiszu rozgrywek i zdajemy sobie sprawę, że awans jest na wyciągnięcie ręki. Musimy jedynie postawić kropkę nad i. Rywalem nafciarzy będzie zajmująca 16. miejsce w tabeli Siarka Tarnobrzeg. Dla drużyny gości każdy punkt jest na wagę złota, ponieważ zaciekle walczą o utrzymanie się w II lidze. Spodziewać się zatem można, że rywale nie poddadzą się bez zaciekłej walki. Nasz najbliższy rywal broni się przed spadkiem i niezależnie od wcześniejszych wyników nie poddadzą się bez walki. dodaje trener Wisły. Dla nich każde kolejne
spotkanie to mecz o życie i na pewno będą to trudne do wywalczenia punkty. Zawodnicy Siarki prezentowali się ostatnio ze zmiennym szczęściem zdobywając w ostatnich pięciu kolejkach jedynie 5 punktów notując dwie porażki, dwukrotnie remisując i odnosząc jedno zwycięstwo. Do Płocka zawitają bezpośrednio po bolesnej porażce 1:4 w ostatniej kolejce z Radomiakiem. Nafciarze muszą wykorzystać podcięcie skrzydeł rywali i od początku meczu nie pozwolić na pozostawienie rywalowi jakichkolwiek złudzeń na wywiezienie z Płocka korzystnego rezultatu. Zadanie to z pozoru wydaje się dość proste, ponieważ ostatnio Wisła kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa raz za razem odprawiając rywali z kwitkiem. Na przeszkodzie nie powinna stanąć także absencja dwóch podstawowych zawodników, Fabiana Hiszpańskiego oraz Marko Radicia, którzy będą musieli pauzować w najbliższym meczu z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek.. Nie będziemy owijać w bawełnę. Gramy w tym meczu tylko o 3 punkty! kończy Kaczmarek. Zapewnienie awansu smakowałoby zdecydowanie lepiej, gdyby zostało zapewnione w ostatnim meczu sezonu przed własną publicznością. Zawodnicy mogliby świętować wraz z kibicami, którzy znając stawkę spotkania powinni stawić się na stadionie przy ul. Łukasiewicza 34 w sporej liczbie. Pomóc w tym może akcja promocyjna Wisły Płock skierowana do mieszkańców okolicznych powiatów, którzy na ostatni mecz sezonu w roli gospodarza mają wstęp na trybunę wschodnią za symboliczną złotówkę. Artur Partyka konferansjerem na Orlen Cup Podczas mityngu lekkoatletycznego Orlen Cup na starym rynku konfernasjerów będzie dwóch. Jednym z nich będzie Jakub Chonchera, dziennikarz radia Eska Płock. Drugim gwiazda lekkiej atletyki, skoczek wzwyż Artur Partyka.
Przypomnijmy pokrótce jego karierę. Partyka jako junior zdobył złote medale zarówno na mistrzostwach Europy jak i świata, nie mając sobie równych wśród rówieśników. Trzykrotny olimpijczyk (Seul 1988, Barcelona 1992, Atlanta 1996), zdobył dwa medale olimpijskie (brąz w 1992, srebro w 1996), a także trzy medale mistrzostw świata na otwartym stadionie. Należał do najskuteczniejszych lekkoatletów lat 90. XX wieku w latach 1992-1998 stawał na podium wszystkich międzynarodowych zawodów rangi mistrzowskiej, w których brał udział. W mityngach zdarzały mu się słabsze wyniki. Był znany z perfekcyjnej techniki, sprawiającej wrażenie, że przeskakuje poprzeczkę bez żadnego wysiłku. Należał do najpopularniejszych polskich sportowców ostatniej dekady XXwieku był laureatem Plebiscytu Przeglądu Sportowego nieprzerwanie w latach 1992-1998. 6-krotnie zdobywał Złote Kolce nagrodę dla najlepszego lekkoatlety sezonu w Polsce (1991-1995, 1998). Ośmiokrotnie (1991-1998) był notowany w dziesiątce rankingu światowego Track and Field News. 12-krotny mistrz Polski (1989-2000), 3-krotny mistrz kraju w hali (1990, 1991, 1993), trzykrotny rekordzista Polski, aktualny do dziś rekordowy wynik 2,38 m ustanowił w szczytowym sezonie kariery, 18 sierpnia 1996 w Eberstadt. W roku 2000 uzyskał w hali wynik 2,37 m, dający mu miejsce w czołówce tabel światowych. W sezonie letnim nie potrafił jednak zbudować formy, gwarantującej zdobycie kolejnego olimpijskiego medalu i zrezygnował z udziału w igrzyskach. Karierę sportową zakończył oficjalnie na zawodach w Gdańsku 27 lipca 2002 roku.
Zaginął mężczyzna, może ktoś go widział? Policja w Płocku poszukuje zaginionego: Stanisław Waga urodzony 26.10.1955. Wzrost 162 cm, waga ok. 70 kg, szczupła sylwetka, włosy krótkie ciemny blond, twarz szczupła pociągła, oczy koloru piwnego, nos średni złamany, widoczne braki w uzębieniu w górnej szczęce, tatuaż na prawym przedramieniu w kształcie serca przebitego strzałą wielkości ok. 10 cm. koloru niebieskiego. Pan Stanisław zaginął 31.05.2013 r. o godz. 18.45 wsiadł w Płocku do EKO- BUS-a relacji Płock-Warszawa, którym miał dojechać na Dworzec Zachodni i przesiąść się do autobusu jadącego do Czech. Jak udało się ustalić policji nie wsiadł do autobusu w Warszawie. Do tej pory nie skontaktował się z rodziną.ubrany był w kurtkę koloru kremowego do pasa, czerwony t- shirt z białym napisem TYSKIE w przodu po lewej stronie, długie granatowe dżinsowe spodnie, czarne wciągane półbuty, miał przy sobie materiałową brązową torbę turystyczną na ramię, oraz torbę z tworzywa sztucznego tzw. plecionka w kratkę koloru czarno-białego. Ktokolwiek zna miejsce pobytu zaginionego proszony jest o kontakt z Komendą Miejską Policji w Płocku ul. Słowackiego 4/1, tel. 24 266 15 60, 24 266 15 66, 997 lub o kontakt osobisty w budynku Komendy. Zagubione tablice rejestracyjne Jeśli po ostatnich ulwach zgubiliście lub znaleźliście tablice rejestracyjne zgłoście się do Komendy Policji.
Do Komendy płocczanie cały czas przynoszą nowe tablice rejestracyjne. Aby sprawdzić, czy akurat twoja tablica tam jest zadzwoń pod nr 24 266 16 01. Jeśli tak, wystarczy dowód rejestracyjny i osobisty żeby ją odzyskać. Zwycięstwo Polaków na zakończenie Scandinavian Cup Na zakończenie norweskiego turnieju Polacy pokonali reprezentację Rumunii 24:22. Jednym z bohaterów spotkania został młody bramkarz nafciarzy Adam Morawski. Pod dwóch porażkach w Scandinavian Cup z reprezentacjami Szwecji i Norwegii biało czerwoni zdołali w końcu pokonać rywali. Dzięki zdobytym dwóm punktom zajęli trzecie miejsce w tabeli turnieju. Stawce przewodzą Norwegowie,na drugim miejscu uplasowała się Szwecja, a na ostatniej lokacie znaleźli się Rumuni. W ostatnim meczu Polaków na Scandinavian Cup szansę występu otrzymali wszyscy powołani zawodnicy Wisły. Adam Morawski zastąpił po przerwie Piotra Wyszomirskiego i rozegrał swój zdecydowanie najlepszy mecz w turnieju. Popisał się wieloma świetnymi obronami odbijając m.in. ostatni rzut rywali Polaków skutecznie uniemożliwiając im doprowadzenie do wyrównania. Młody zawodnik Wisły w przeciągu turnieju zaprezentował się bardzo dobrze, a w ostatnim meczu dołożył swoją cegiełkę do końcowego wyniku. Sporo czasu na boisku spędził także kołowy niebiesko biało niebieskich Kamil Syprzak, który podczas norweskiego turnieju pełnił funkcję kapitana reprezentacji Polski. Przeciwko Rumunom nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji, choć mimo wszystko zdołał rzucić pięć bramek popisując się m.in. ładnym rzutem z drugiej linii. Taka zdobycz punktowa pozwoliła płocczaninowi zostać najskuteczniejszym zawodnikiem biało
czerwonych w ostatnim meczu turnieju. Walcząc w obronie rosły obrotowy został także ukarany dwiema dwuminutowymi karami. W przeciągu całego turnieju Syprzak zaprezentował się na pewno solidnie. Z dobrej strony pokazał się także Piotr Chrapkowski zamieniający od przyszłego sezonu barwy Wisły Płock na Vive Targi Kielce. Zdołał rzucić w ostatnim spotkaniu trzy bramki i to dało mu koronę króla strzelców turnieju. Polska Rumunia 24:22 (12:11) Polska: Morawski, Wyszomirski Syprzak 5, Pilitowski 1, Daszek 2, Kostrzewa 2, Daćko, Łucak 1, Krajewski 3, Łangowski 1, Masłowski 2, Przybylski 2, Krzysztofik 2, Szyba, Chrapkowski 3 Rumunia: Marocico, Grasu 1, Talas, Acantrinei, Iancu 5, Mihalcea 1, Cimpman, Simicu 6, Selaru, Criciotoui 4, Cristescu, Ramba, D. Grigoras, Florea 4, Rotaru 1, S. Grigoras 1 Kary: Polska 6 min. (Syprzak 4 min., Daszek 2 min.) oraz Rumunia 8 min. (Acantrinei 4 min., Simicu, Ramba 2 min.) Płocczanie za burtą Płock Orlen Polish Open Niestety zarówno w meczach singlowych jak i deblowych lepsi okazali się rywale płocczan. Piotr Jaroszewski w singlu przegrał po pasjonującym meczu z francuzem Fredericiem Cattaneo 6:3, 3:6, 1:6. W grze deblowej Jaroszewski w parze z Kamilem Fabisiakiem ulegli duetowi Adam Kellerman/Keegan Oh-Chee (Australia) 4:6, 2:6. W półfinale gry pojedynczej francuz Frederic Cattaneo zmierzy się z brytyjczykiem Davidem Phillipsonem. W drugim spotkaniu Marc McCarroll zagra z jedynym polakiem w stawce Tadeuszem Kruszelnickim. W grze podwójnej mężczyzn w wielkim finale australijska para Adam Kellerman/Keegan Oh-Chee podejmie duet Frederic Cattaneo (Francja)/Martin Legner (Austria).
Gramy o awans! Piłkarze zapraszają na mecz z Siarką Futboliści Wisły Płock zapraszają kibiców na niedzielne spotkanie z Siarką Tarnobrzeg. W celu lepszego przekazu nagrali film, w którym wszyscy razem stoją na murawie, a przemawia kapitan drużyny Łukasz Nadolski. Spotkanie odbędzie się w niedzielę o godz. 17. Wygrana nafciarzy oznacza awans zespołu do I ligi. Zobacz poniżej jak zapraszają na to spotkanie piłkarze nożni Wisły. [iframe width= 640 height= 360 src= http://www.youtube.com/embed/oxtdgyrqjuk frameborder= 0 allowfullscreen]