Płocczanin rywali poza zasięgiem Paweł Szkopek zdominował pierwszą rundę motocyklowych Mistrzostw Polski klasy Superbike na torze w Poznaniu, wygrywając obydwa wyścigi za sterami Yamahy R1. Tym samym płocczanin objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Dziewięciokrotny mistrz Polski i obrońca tytułu, który w tym sezonie ściga się także na Mistrzostwach Świata World Superbike, w Poznaniu był poza zasięgiem rywali. Motocyklista ekipy Wójcik FHP Racing Team w kwalifikacjach sięgnął po pierwsze pole startowe z półtora sekundową przewagą, a następnie wygrał oba wyścigi, finiszując odpowiednio 38 i 49 sekund przed kolejnym zawodnikiem Druga runda mistrzostw Polski, połączona z międzynarodowymi zmaganiami serii Alpe Adria, odbędzie się za dwa tygodnie na węgierskim torze Pannonia-Ring. Już za tydzień Pawła czeka kolejny start. Tym razem w siódmej rundzie Mistrzostw Świata World Superbike na brytyjskim torze Donington Park. Aktualny mistrz Polski klasy Superbike ponownie dosiądzie tam Yamahy R1 węgierskiej ekipy Team Toth. To był praktycznie idealny weekend, w trakcie którego cała ekipa spisała się na medal mówi Paweł Szkopek. Podczas treningów pracowaliśmy nad dopasowaniem ustawień mojej Yamahy R1 do wymogów nowych opon Dunlop, na których postanowiłem startować w tym roku w Mistrzostwach Polski. Znaleźliśmy dobrą bazę, dzięki której wygrałem kwalifikacje z dość sporą przewagą, a następnie czułem się bardzo komfortowo podczas pierwszego wyścigu. Jechałem na czele prowadzącej grupy i oszczędzałem opony. W drugiej połowie wyścigu podkręciłem tempo i odskoczyłem rywalom. Na niedzielę jeszcze bardziej poprawiliśmy ustawienia, dzięki czemu mogłem odskoczyć już po starcie i szybko powiększyć przewagę. Przez cały weekend
czułem się bardzo komfortowo i byłem szybki. Jestem zadowolony. Wizyta w Poznaniu potwierdziła moją dyspozycję. Nie mogę doczekać się teraz kolejnej mistrzostw świata i chcę przełożyć tę formę na kolejne w World Superbike dodaje motocyklista. bardzo dobrą rundy punkty Fot. Mateusz Jagielski. Procesja Bożego Ciała przejdzie ulicami Płocka W najbliższy czwartek, 26 maja w Polsce obchodzone będzie Boże Ciało. Z okazji święta ulicami Płocka przejdzie procesja, którą poprzedzi msza świata o godzinie 11 w płockiej katedrze. Mszy przewodniczył będzie biskup Piotr Libera, a koncelebrował biskup pomocniczy Mirosław Milewski. Po mszy świętej rozpocznie się procesja Bożego Ciała, która przejdzie ulicami: od katedry, Plac Narutowicza, Kościuszki, Plac Obrońców Warszawy, Kolegialną, Kwiatka i Nowowiejskiego do kościoła św. Jana Chrzciciela. Ołtarze znajdą się na terenie parafii: św. Maksymiliana Kolbego (Górki), katedralnej, św. Bartłomieja
i św. Jana Chrzciciela. Na zakończenie procesji, przy kościele św. Jana Chrzciciela homilię wygłosi biskup Piotr Libera. Po zakończeniu uroczystości wierni, którzy tego dnia nie uczestniczyli w mszy św., będą mogli w niej uczestniczyć w kościele parafii św. Jana Chrzciciela. Procesje Bożego Ciała odbędą się również na terenie pozostałych płockich parafii, tak jak w całej Polsce. Fot. katedraplock.pl Muzycznie i politycznie. Juwenalia 2016 [FOTO] Miniony weekend studentom PWSZ oraz Politechniki w naszym mieście upłynął na Juwenaliach. Zabawa była przednia, tym bardziej, że lepszej pogody organizatorzy nie mogli sobie wymarzyć. W piątek, 20 maja w godzinach od 5.00-13.00, studenci tradycyjnie zbierali myto. Pomysłowość młodych ludzi nie zna granic, o czym mogło się przekonać wiele osób, które spotykały na swojej drodze postacie życia politycznego z całego świata. Następnie zastępca prezydenta Roman Siemiątkowski przekazał młodym ludziom klucze do miasta. Jest mi szczególnie miło, że mogę spotkać się ze studentami PWSZ, ponieważ kiedyś byłem kanclerzem tej uczelni. Rządźcie mądrze miastem i bawcie się, bo to wasz najlepszy czas mówił wiceprezydent do młodzieży, wręczając symboliczny klucz. Na dobre studenci zaczęli zabawę podczas festiwalu Rock in
Wcześniak. Podczas trzeciej edycji festiwalu na scenie wystąpili Blue Horizon, Rock Public, Panta Koina, Afterload i Lorein. W sobotę też było muzycznie. Na scenie przy Politechnice wystąpili laureaci Studenckiego Festiwalu Piosenki Katorga 2016, później zagrał rodzimy Skafander, Koniec Świata, donguralesko oraz Mesajah. Po pełnej wrażeń koncertowej sobocie, w niedzielę młodzież odpoczywała na terenie WakeParku. Organizacją tegorocznych Juwenaliów zajęli się przedstawiciele: Politechniki Warszawskiej Filii w Płocku oraz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. W tym roku wśród organizatorów zabrakło studentów z Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica, ponieważ rektor uczelni nie przystał na oferowane warunki współpracy. Płocki Włodkowic, bawił się tydzień wcześniej podczas Włodkonaliów.
Fot. DR oraz UMP. Niekończąca się historia. Vive lepsze od Wisły Tak samo jak w niedawnym finale PGNiG Superligi, tak i w PGNiG Pucharze Polski, to Vive Tauron Kielce okazało się lepsze od Orlen Wisły Płock. Tym razem kielczanie wygrali 33:26 (19:12), ale rywalizację tak naprawdę rozstrzygnęli już po trzydziestu minutach. Płocczanie drugi rok z rzędu kończą więc sezon porażką w finale Pucharu Polski, drugim miejscem w lidze oraz w 1/8 Ligi Mistrzów. Początek spotkania nie należał do najpiękniejszych. W
starciach kielczan z płocczanami sama gra często schodzi jednak na dalszy plan, ponieważ na parkiecie króluje walka. Na warszawskim Torwarze od pierwszych minut tak to właśnie wyglądało. Jeszcze w 8. minucie po bramce Dmitry Zhitnikova było 2:2, lecz po trzech minutach i dwóch praktycznie jednoczesnych wykluczeniach Wiślaków, szybko zrobiło się 5:2 dla Vive. W ekipie Talanta Dujszebajewa prym wiódł Michał Jurecki, który w 12. minut (6:2) cztery razy pokonał Rodrigo Corralesa. W drużynie Manolo Cadenasa najlepiej poczynał sobie z kolei Zhitnikov, który w kwadrans (8:4) jako jedyny z Nafciarzy zaskakiwał Sławomira Szmala. W 17. minucie bramkę dla płocczan zdobył w końcu drugi zawodnik, którym był Valentin Ghionea (9:5), a gdy Szmala zmusił do kapitulacji trzeci z Wiślaków Adam Wiśniewski to mistrzowie Polski wygrywali już 12:6. W kolejnych minutach kielczanie spokojnie utrzymywali tę 6-7 bramkową przewagę, ponieważ na zdecydowanie zbyt wiele pozwalali im płoccy defensorzy. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Marko Tarabochia trafił na 15:10 i strata chwilowo została zmniejszona. Pomimo tego zrywu, w końcówce Vive ponownie odskoczyło na siedem oczek (19:12). Druga część meczu to pewne kontrolowanie wyniku przez szczypiornistów z Kielc, którzy nie pozwalali zbliżyć się przeciwnikom na mniej niż pięć bramek. Nafciarze co jakiś czas zbliżali się na odległość sześciu oczek, ale w 51. minucie Tiago Rocha przełamał tę barierę (27:22). Jednak nie na długo. Cztery minuty później Zhitnikov trafił na 29:24 i był to ostatni moment, w którym płocczanie byli tak blisko kielczan. W ostatnich minutach Vive udało się jeszcze wrócić do wypracowanej przed przerwą przewagi siedmiu trafień (33:26) i ostatecznie to drużyna z Kielc, po raz ósmy z rzędu, sięgnęła po Puchar Polski. Vive Tauron Kielce Orlen Wisła Płock 33:26 (19:12) Vive Tauron Kielce: Sławomir Szmal, Marin Sego Michał
Jurecki 8, Karol Bielecki 6, Manuel Strlek 5, Krzysztof Lijewski 3, Uros Zorman 3, Ivan Cupić 3, Tobias Reichmann 1, Mateusz Jachlewski 1, Julen Aginagalde 1, Grzegorz Tkaczyk 1, Paweł Paczkowski 1. Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary Dmitry Zhitnikov 8, Valentin Ghionea 4, Tiago Rocha 4, Dan-Emil Racotea 4, Jose Guilherme de Toledo 3, Adam Wiśniewski 2, Marko Tarabochia 1. Upomnienia: Kus, Zorman, Dujszebajew Pusica, Cadenas, Toledo, Kwiatkowski. Wykluczenia: Vive Tauron Kielce: Chrapkowski, Kus po 6 minut, Jachlewski, Tkaczyk po 2 minuty, Orlen Wisła Płock: Racotea, Pusica, Ghionea po 4 minuty. Czerwone kartki: Chrapkowski 42. minuta, Kus 51. minuta obaj z gradacji kar. Fot. Wojciech Wiśniewski Wisła z wygraną Torwarem wita się Zgodnie z planem zmagania w Final Four Pucharu Polski rozpoczęli szczypiorniści Orlen Wisły Płock. Podopieczni Manolo Cadenasa w pierwszym meczu turnieju rozprawili się z Górnikiem Zabrze wygrywając 29:27 (14:12). Początek sobotniego meczu w wykonaniu Nafciarzy były wyraźnie niemrawy. Po siedmiu minutach to Górnik prowadził 4:0, a mógł nawet wyżej, lecz w bramce Orlen Wisły dwoma fenomenalnymi interwencjami popisał się Marcin Wichary. Płocczanie swoją
pierwszą bramkę na Torwarze rzucili po czasie wziętym przez Manolo Cadenasa w 9. minucie za sprawą Dmitry Zhitnikova (4:1). Już trzy minuty później Dan-Emil Racotea doprowadził do wyrównania (4:4), a po kwadransie na 7:6 trafił Valentin Ghionea. Po kolejnych siedmiu minutach Wiślacy odskoczyli na dwa oczka (10:8), choć w 16. minucie stracili Racotea, który zobaczył czerwoną kartkę. Zabrzanie konsekwentnie grali jednak swoje, dzięki czemu w 26. minucie bramkę na remis rzucił Aleksander Tatarincew (11:11). Wynik remisowy utrzymywał się krótko, bo zaledwie przez 120 sekund (12:12), a do przerwy po bramce zdobyli jeszcze Marko Tarabochia i Adam Wiśniewski (14:12). Końcówka pierwszej połowy mogła jednak wyglądać inaczej. Przy stanie 13:12 rzut karny zmarnował Maciej Ścigaj (Rodrigo Corrales obronił) i właśnie po tej niewykorzystanej okazji w ostatniej sekundzie tej części ze skrzydła trafił kapitan Nafciarzy. Po wznowieniu gry swojego gola szybko rzucił Jose Guilherme de Toledo, czym zwiększył prowadzenie Wiślaków (15:12). Górnicy do 35. minuty i stanu 16:14 trzymali się jednak dzielnie, ale po upływie kolejnych czterech minut było już praktycznie po zawodach. Łatwe bramki zapisali na swoim koncie Rocha, Montoro i Ghionea (dwie), co pozwoliło płocczanom uciec na sześć trafień (20:14). Ten bezpieczny dystans później nieznacznie się zmniejszał, choć w 48. minucie przywrócił go Michał Daszek (25:19). Nafciarze już do syreny kończącej ten półfinał kontrolowali to co działo się na parkiecie hali Torwar w Warszawie i dowieźli niezagrożone zwycięstwo do końca spotkania (29:27). W drugim sobotnim spotkaniu Vive Tauron Kielce, grając na pół gwizdka, wygrało z PGE Stalą Mielec (31:25). Finał pomiędzy Orlen Wisłą Płock, a kielczanami odbędzie się jutro, w niedzielę, 22 maja, o godzinie 17.30. Górnik Zabrze Orlen Wisła Płock 27:29 (12:14)
Górnik Zabrze: Mateusz Kornecki, Przemysław Witkowski Aleksander Tatarincew 6, Mariusz Jurasik 6, Marek Daćko 5, Andrzej Kryński 3, Michał Adamuszek 3, Bartłomiej Tomczak 2, Aleksandr Bushkov 1, Yuri Gromyko 1. Orlen Wisła Płock: Marcin Wichary, Rodrigo Corrales Valentin Ghionea 7, Adam Wiśniewski 5, Tiago Rocha 5, Dmitry Zhitnikov 4, Angel Montoro 2, Marko Tarabochia 2, Jose Guilherme de Toledo 2, Michał Daszek 1, Dan-Emil Racotea 1. Upomnienia: Adamuszek, Gliński Montoro, Ghionea, Kwiatkowski, Pusica. Wykluczenia: Orlen Wisła Płock: Montoro, Kwiatkowski, Tarabochia po 2 minuty. Górnik Zabrze: Gliński, Adamuszek po 2 minuty. Czerwona kartka: Dan-Emil Racotea 16 minuta. Fot. Wojciech Wiśniewski Marzenia trzeba odłożyć na później. Jutrzenka w karnych przegrywa baraż o I ligę Niezwykle emocjonujący przebieg miało drugie barażowe spotkanie pomiędzy MMKS Jutrzenką Płock, a SPR Sośnicą Gliwice. Zawodniczki obu drużyn stanęły na wysokości zadania i stworzyły naprawdę dobre widowisko. Ostatecznie lepsze okazały się gliwiczanki, które wygrały dopiero w rzutach karnych 4:3, czym przypieczętowały awans do I ligi. Ranga spotkania sprawiła, że na jego początku roiło się od
błędów i nieskutecznych rzutów z obu stron. Złą passę przerwały dopiero przyjezdne, które w 4. minucie otworzyły wynik spotkania. Odpowiedź Jutrzenki była jednak natychmiastowa i już akcję później trafiła Katarzyna Homonicka (1-1). W kolejnych minutach gra wyglądała praktycznie tak samo. Gliwiczanki co i rusz były punkt przed płocczankami, które nie dawały za wygraną i dzielnie walczyły o swoje. Po kwadransie gdy bramkę zdobyła Marta Krysiak zrobiło się 7:7. Na piętnaste w tym meczu trafienie trzeba było czekać do 20. minuty i trzecią bramkę Krysiak, która dała swojej drużynie pierwsze w tym meczu prowadzenie (8-7)! Po chwili powiększyła je Paulina Salamandra (9-7), a w 23. minucie za sprawą drugiego gola Salamandry było już 11-8! Podopieczne Jarosława Krzemińskiego, choć nie ustrzegły się błędów, rozkręcały się z każdą minutą. W 26. minucie gry wygrywały nawet 14:10, ale ostatecznie do przerwy szczypiornistki Sośnicy nieznacznie zmniejszyły stratę (16:13). Cztery minuty po zmianie stron gliwiczanki wyrównały stan rywalizacji (16:16), choć niewiele potem Krysiak dała ponowny sygnał do ataku (17:16). Początkowo na nic się to nie zdało i w 40. minucie to goście odwrócili stan rywalizacji na swoją korzyść (18:17). Przez trzynaście minut drugiej części Jutrzenka rzuciła jedną bramkę, a rywalki siedem, co sprawiło, że po 44. minutach to Sośnica była bliżej zwycięstwa w tym dwumeczu (20:17). Kolejne trzy minuty mogły lekko wstrząsnąć rozpędzonymi gliwiczankami, ponieważ skuteczne rzuty oddały: Krysiak, Stasiak i Pawłowska, dzięki czemu po 47. minutach był remis 20:20. W tym czasie w płockiej bramce świetnie spisywała się Marta Pietrzak, która natchnęła koleżanki do lepszej gry. Końcowa faza meczu to znaczna ilość fauli w ataku i niewymuszonych strat. W 55. minucie ten niezbyt ładny dla oka fragment gry został zakończony i na tablicy świetlnej widniał wynik 21:21. Dwie minuty później nadal był remis (22:22), a dramatyczna ostatnie sekundy sprawiły, że to Sośnica wygrała 24:23 i czekały nas rzuty karne! W nich lepsze okazały się gliwiczanki i to one w
przyszłym sezonie zagrają w I lidze. MMKS Jutrzenka Płock SPR Sośnica Gliwice 23:24 (16:13), karne 3:4 MMKS Jutrzenka Płock: Marta Pietrzak, Aneta Chodań Marta Krysiak 6, Raquel Suarez Ramos 4, Paulina Salamandra 4, Paulina Zaremba 3,, Katarzyna Homonicka 3, Dagmara Woźnica 1 Aleksandra Stasiak 1, Aleksandra Pawłowska 1, Aleksandra Dudek, Kamila Wójciak.
Fot. Dziennik Płocki Tak świętował Płock awans do
ekstraklasy [FOTO] Nie zawiódł nikt ani zawodnicy, ani kibice, ani Zarząd Wisły Płock. To było wielkie święto. Płock przybierając niebiesko biały kolor stał się stolicą piłki nożnej. Trudno opisać euforię, radość i wzruszenie, które w piątek, 20 maja zawładnęły naszym miastem. Na ten mecz czekali wszyscy. A w ciągu ostatnich dni Płock zmienił barwy. Wszędzie można było zobaczyć plakaty zapraszające na pierwszy mecz 32 kolejki 1 ligi, otwierający zmagania piłkarzy w tej serii gier. Był on jednocześnie ostatnią przeszkodą Nafciarzy do ekstraklasy. Bilety na mecz sprzedawały się jak przysłowiowe gorące bułeczki. Aż w końcu w piątek przyszła upragniona godzina 18. I Wisła Płock rozgromiła wręcz Zawiszę Bydgoszcz, kończąc mecz wynikiem 5:0. Zapewne takiego wyniku nie spodziewał się nikt. To był pogrom. Nasi grali po prostu rewelacyjnie. Tyle emocji, że aż łzy w oczach stawały mówił nam jeden z kibiców. Wróciliśmy na piłkarskie salony wtórował mu kolega. Stadion wrzał emocjami. Facebook oblepiły zdjęcia oznajmiające, że Nasi są w ekstraklasie. Zanim jednak do tego doszło, kibice w niebiesko-białym pochodzie przemaszerowali ulicami miasta, oznajmiając, że Idą na mecz. Potem była wielka radość na stadionie. Następnie wszyscy zostali zaproszeni na wielką fetę na płocką Starówkę. Jakby sprawiedliwie ocenić ilość osób, która zjawiła się na Starym Rynku, to praktycznie można by napisać, że płocki stadion tam właśnie się przeniósł. Nie przebrane morze kibiców i płocczan w klubowych barwach przyszła świętować sukces płockich zawodników. Wielka feta na Starówce zgromadziła prawie 3 tysiące osób. W oczekiwaniu na zawodników kibice śpiewali, tańczyli a szampan lał się strumieniami. Piłkarze na Starówkę wjechali w glorii i
chwale. Prowadził ich korowód płockich motocyklistów, zapewniając wydarzeniu widowiskowość. Potem wszyscy dziękowali Wiślakom, w tym także prezydent miasta, który obiecywał wszystkim nowiutki stadion, na który płocczanie czekają od wielu, wielu lat. Oby się spełniło krzyczał jakiś kibic, stojący obok nas. A kilka osób w rytm kibicowskich okrzyków podchwyciło słowa prezydenta i wyszło hasło: No-wy stadion dla Naf-cia-rzy! No-wy stadion dla Naf-cia-rzy! Śpiewy i radość z wejścia do ekstraklasy trwały do białego rana. Świętowali wszyscy razem. W końcu po 9 latach jest to ogromny sukces piłkarzy, kibiców i Zarządu Wisły Płock. Jest się z czego cieszyć, tym bardziej, że Klub nie jest rozpieszczany finansowo ani przez miasto, ani przez sponsora tytularnego szczypiornistów. Ten sukces, który w piątek świętowali to ich sukces! Brawo Wisła Płock. Gratulujemy! Fot. DR oraz Mateusz Lenkiewicz
Nafciarze gromią Zawiszę i awansują do ekstraklasy! Trzy ostatnie mecze piłkarzy Wisły Płock domowy remis 0-0 ze Stomilem i dwie wyjazdowe porażki 1-2 z Chojniczanką Chojnice i 0-2 z Chrobrym Głogów nie były w ich wykonaniu najlepsze i nie napawały optymizmem. Teraz jednak te niepowodzenia prawdopodobnie pójdą w zapomnienie, ponieważ podopieczni Marcina Kaczmarka wygrali przed własną publicznością z Zawiszą Bydgoszcz aż 5-0 (1-0), dzięki czemu, po dziewięciu latach, przywrócili dla Płocka ekstraklasę! W pierwszych dziesięciu minutach dwa strzały oddali gospodarze, mimo że to Zawisza początkowo miał inicjatywę. Najpierw w 4. minucie indywidualną akcję Dimitara Ilieva, strzałem zza pola próbował wykończyć Damian Piotrowski, lecz jego płaski strzał okazał się zbyt lekki, a pięć minut później, po dośrodkowaniu Cezarego Stefańczyka, piłkę nad poprzeczką przeniósł Bartłomiej Sielewski. W kolejnych minutach bydgoszczanie nadal wyglądali lepiej, ale w 17. minucie to gospodarze objęli prowadzenie! Mikołaj Lebedyński wygrał główkę z Piotrem Stawarczykiem, do piłki dobiegł Piotrowski, który uprzedził wychodzącego z bramki Damiana Węglarza i skierował futbolówkę do siatki! 1-0! Po stracie bramki goście trochę spuścili z tonu, na pewno byli podłamani takim obrotem spraw. Pierwszą niezłą sytuację stworzyli sobie jednak dopiero w 27. minucie, gdy Blazo Igumanović dośrodkował na głowę Szymona Lewickiego, ale snajper Zety wyraźnie przestrzelił. Nafciarze z kolei nie forsowali tempa, spokojnie czekali na swoją szansę, lecz w tej części meczu drugi raz się nie doczekali. Bydgoszczanie próbowali, próbowali i w 44. minucie byli bardzo blisko, gdy
po krótkim rozegraniu rzutu rożnego w poprzeczkę trafił Stawarczyk. Do przerwy to jednak Wiślacy wygrywali 1-0 i byli 45 minut od ekstraklasy! Po zmianie stron zawodnicy Zawiszy musieli zaatakować i tak też zrobili. W 50. minucie centry Igumanovicia nie potrafił zwieńczyć Lewicki, a już chwilę później to się zemściło! Niezdecydowanie obrońców przyjezdnych i dogranie Toniego Markicia, wykorzystał Arkadiusz Reca, który podcinką podwyższył prowadzenie Wiślaków! 2-0! Dziesięć minut później wrzutkę Stefańczyka na środek pola karnego zgrał Reca, a piłkę do bramki strzałem nożycami skierował Piotr Wlazło i zrobiło się 3-0! Nie minęły trzy minuty i było już 4-0! Piłkę na wolne pole otrzymał Reca, pognał na bramkę i pewnie wykorzystał sytuację sam na sam! Na kolejnego gola trzeba było czekać do 78. minuty. Właśnie wtedy indywidualną szarżę szczęśliwie na gola zamienił Lebedyński! W końcówce dwa razy podwyższyć wynik starał się jeszcze Wlazło, ale czujny Węglarz dwa razy był górą. Piłkarze Wisły stanęli na wysokości zdania i tym samym dostosowali się do poziomu swoich kibiców, których na trybunach stadionu im. Kazimierza Górskiego pojawiło się dzisiaj aż 7 400, co jest najlepszym wynikiem w Płocku od 2008 roku! W 33. kolejce I ligi Wisła Płock podejmować będzie Wigry Suwałki. To spotkanie odbędzie się w niedzielę, 29 maja, o godzinie 15.00, na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Wisła Płock Zawisza Bydgoszcz 5-0 (1-0) Damian Piotrowski 17, Arkadiusz Reca 51, 64, Piotr Wlazło 61, Mikołaj Lebedyński 78 Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 5. Bartłomiej Sielewski, 95. Patryk Stępiński 9. Arkadiusz Reca (70, 22. Dominik Kun), 21.
Maksymilian Rogalski, 18. Piotr Wlazło, 41. Dimitar Iliev, 7. Damian Piotrowski (75, 16. Fabian Hiszpański) 11. Mikołaj Lebedyński (81, 19. Emil Drozdowicz). Zawisza Bydgoszcz: 96. Damian Węglarz 28. Sebastian Kamiński, 5. Toni Markić, 2. Piotr Stawarczyk, 19. Blažo Igumanović (65, 3. Arkadiusz Widelski) 7. Jakub Smektała (75, 22. Daniel Włosiński), 18. Gal Arel, 14. Kamil Drygas, 10. Mica (40, 24. Karol Angielski), 11. Vasil Panayotov 20. Szymon Lewicki. Żółte kartki: Stefańczyk. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 7 400. Fot. Dziennik Płocki
Eurofirany nowy Galerii Wisła najemcą Dzisiaj, w piątek, 20 maja w Galerii Wisła otwarty został nowy salon stacjonarny marki Eurofirany. Znaleźć będzie można w nim wiele inspiracji z zakresu dekoracji okiennych, ale również szereg innych dodatków, takich jak obrusy, pościele, koce, ręczniki, ceramikę, kompozycje kwiatowe oraz ozdoby świąteczne. Marka Eurofirany, obecna na polskim rynku od 1991 roku, jest największym importerem tekstyliów okiennych w Polsce powiedziała Izabela Bożek, przedstawiciel marki. Główną domeną firmy są artykuły wyposażenia wnętrz, takie jak firany i zasłony, również szyte na zamówienie. Aby spełnić oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów marka Eurofirany stale poszerza swoją ofertę o nowe produkty. Dlatego też, poza szeregiem inspiracji z zakresu aranżacji okiennych, w salonach marki Eurofirany znaleźć można wiele innych dodatków do wystroju wnętrz. Znajdują się wśród nich między innymi obrusy, pościele, koce, ręczniki, ceramika, kompozycje kwiatowe oraz dekoracje świąteczne dodała. Nowy salon sklepu Eurofirany znajduje się na parterze galerii w bezpośrednim sąsiedztwie wejścia głównego, gdzie zajął lokal o powierzchni 406 m². Oferta salonu Eurofirany doskonale wzbogaca asortyment oferowany przez Galerię Wisła. Warto również wspomnieć o promocji z okazji otwarcia: wybrane produkty będzie można nabyć ze zniżką -20% mówiła z kolei Magdalena Michalska, przedstawiciel Galerii Wisła.
Fot. Galeria Wisła Wypadek na trasie ks. Jerzego
Popiełuszki Dziś, 20 maja około godziny 8.00, doszło do wypadku na trasie ks. Jerzego Popiełuszki. Kierujący samochodem dacia, 33 letni mieszkaniec Łodzi, uderzył w tył samochodu ciężarowego volvo, którym kierował 47 letni mieszkaniec Kielc. Po uderzeniu w ciężarówkę, dacia uderzyła jeszcze w barierę dźwiękochłonną. W wyniku zderzenia kierowca daci oraz jego 28letni pasażer zostali przewiezieni do szpitala, gdzie trwają ich badania. Droga od ronda w stronę Gór jest całkowicie zablokowana, policjanci kierują pojazdy na objazdy. Utrudnienia mogą potrwać do godziny 10.30 poinformował nas Edward Mysera z Płockiej Straży Pożarnej.