Adam Wiśniewski na pewno nie zagra z Górnikiem i THW. Wróci na Dunkierkę? W poniedziałek lewoskrzydłowy Orlen Wisły, Adam Wiśniewski przeszedł badania i konsultację lekarską w sprawie kontuzjowanego łokcia. Niestety jego przerwa musi potrwać jeszcze na pewno około dwóch tygodni. Póki co nawet nie byłbym przydatny zespołowi, bo nie mogę rzucać piłką tłumaczy Wiśniewski. Lekarze kazali mi jeszcze odczekać dwa tygodnie, bo niestety łokieć jeszcze boli i nie wszystko się zrosło. Może uda mi się wrócić na mecz z Dunkierką, ale to też jeszcze nic pewnego, bo gdybym wrócił za wcześnie i coś by się stało to musiałbym przejść operację i przerwa musiałaby trwać cztery miesiące. Szkoda, bo miałem nadzieję, że uda mi się wrócić już na mecz z THW Kiel. Na szczęście Liga Mistrzów dopiero rusza i przed nami będzie jeszcze dużo grania. Jak grali grupowi rywale Orlen Wisły w swoich ligach? W ostatni weekend ligowe spotkania rozegrały wszystkie zespoły, które będą rywalizować z Orlen Wisłą w Velux EHF Lidze Mistrzów. Wszystkie swoje spotkania wygrały. Jako pierwsi w sobotę o godz. 16 zagrali piłkarze Duńskiego Koldingu. Byli zdecydowanym faworytem w swoim spotkaniu i pewnie pokonali Ringsted 31:20 (14:9). O godz. 18 swoje spotkania rozpoczęły Vive Targi Kielce i FC Porto Vitalis. Tu również nie było niespodzianek. Vive pokonało w Superlidze drużynę Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 37:26 (20:13), a Porto wygrało w lidze Portugalskiej ze Sportingiem Lisbona 31:22 (18:13).
Jako ostatnie (o godz. 19) swoje mecze zagrały drużyny THW Kiel i Dunkierka. Kilończycy pewnie pokonali Eisenach 29:23 (16:12), a Dunkierka wygrała z Tremblay 30:26 (16:12). Dobre występy Jutrzenki i SMS-u MMKS Jutrzenka Płock oraz dwa zespoły SMS Płock w ostatni weekend wzięły udział turnieju Kwidzyn Cup 2013. Jutrzenka zakończyła zawody na drugim miejscu, SMS I na trzecim, a SMS II zajął ósmą lokatę. Do dobrych wyników w turnieju nasze zawodniczki dorzuciły nagrody indywidualne. Najskuteczniejszą zawodniczką okazała się zawodniczka Jutrzenki Karolina Mokrzka, która w całym turnieju zdobyła 35 bramek. Najlepszą bramkarką ogłoszono szczypiornistkę SMS I Płock Karolinę Sarnecką. Klasyfikacja końcowa: 1. UKS PCM Kościerzyna 2. MMKS JUTRZENKA Płock 3. SMS I Płock 4. UKS WILANOWIA Warszawa 5. MTS I Kwidzyn 6. MKS SAMBOR Tczew 7. MTS II Kwidzyn 8. SMS II Płock
9. MKS ZAGŁĘBIE Lubin 10.UKS DRWĘCA NOVAR Lubicz Z dnia na dzień z kolanem Wicharego jest coraz lepiej Znamy diagnozę kontuzji Marcina Wicharego. Na szczęście rezonans magnetyczny nie wykazał nie niepokojącego. Jest szansa, aby Wichary wrócił już na niedzielny mecz z THW Kiel. Marcin ma nadmiar płynu w kolanie mówi II trener Orlen Wisły Krzysztof Kisiel. Trzeba doprowadzić do tego, aby było go mniej i od tego są specjalne zabiegi i ćwiczenia. Nadmiar płynu powoduje obrzęk co prowadzi do ograniczonej ruchomości stawu. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Morawski: Chcę wykorzystywać szanse od sztabu szkoleniowego Atmosfera w Opolu była bardzo gorąca. Chciałem skraść kilka minut w tym meczu i to mi się udało mówi bramkarz Orlen Wisły Adam Morawski. Dodaje: Chciałem wykorzystać jak najlepiej czas, który spędziłem na boisku, bo nawet mimo tego, że nie był to przeciwnik z najwyższej półki, to każda minuta na parkiecie w Superlidze jest dla mnie ważna. Chciałem
również pokazać trenerowi Manolo Cadenasowi, że słusznie zrobił stawiając na mnie, dając mi szansę. Myślę, że się nie zawiódł i jest zadowolony. Nadal nie wiadomo jak długo potrwa przerwa w grze Marcina Wicharego. Jak młody Morawski odnajdzie się w roli drugiego bramkarza? Na pewno jest to dla mnie duży przeskok, ale wiem, że teraz będę potrzebny nie tylko na treningach, ale i w meczach. Mam nadzieję, że znajdę też swoje minuty na parkiecie i będę mógł je wykorzystać, bo szanse, które otrzymuje się od sztabu szkoleniowego trzeba wykorzystywać. Paczkowski: Po kontuzji już nie ma śladu Piłkarze ręczni Orlen Wisły pewnie pokonali Gwardię Opole 34:25. Zapraszamy do zapoznania się z opiniami pomeczowymi trenerów i zawodników obydwu zespołów. Manolo Cadenas, trener Orlen Wisły: Chciałbym podziękować i pogratulować Gwardii za udział w tym meczu. Cieszę się, że mogliśmy grać w tak wspaniałej atmosferze. Co do meczu w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. Funkcjonowała obrona, kontrataki, Marin Sego świetnie spisywał się w bramce, ale w drugiej połowie wyszliśmy nieskoncentrowani, a to Gwardia zaczęła grać mocno w obronie i wyprowadzać kontrataki. Jednak pierwsza połowa rozstrzygnęła już losy meczu, więc to nam nie zagroziło. Paweł Paczkowski, zawodnik Orlen Wisły: Bardzo dobrze zaczęliśmy ten mecz i o to nam chodziło. Niestety z biegiem czasu szliśmy po równi pochyłej w dół. Druga połowa była moim zdaniem bardzo bardzo słaba. Niestety nie mamy czasu na tego typu zabawy. Musimy się wziąć w garść i być nawet w takich meczach w stu procentach skoncentrowani, bo w końcu to się może zemścić i będziemy musieli zejść z boiska z głowami spuszczonymi w dół.
Paweł Paczkowski wrócił do gry po pięciu miesiącach przerwy. Jak mu się grało i czy po kontuzji nie ma już śladu? Wszystko jest już ok dodaje Paczas. Trochę ta przerwa się wydłużyła ze względu na to, że chciałem być w pełni sił wydolnościowo. Może siłowo, to jeszcze nie wygląda jakbym tego chciał, ale czuje się dobrze i patrzę optymistycznie w przyszłość. Krzysztof Jagielski, trener Gwardii Opole: Myślę, że ten mecz możemy potraktować jako dobrą naukę. Skoro mamy się uczyć to od najlepszych, a taki zespół mieliśmy w niedzielę na parkiecie. Szkoda, że ten mecz zaczął się dla nas dopiero w drugiej połowie, bo kibice zasługiwali na to, żebyśmy walczyli od pierwszej minuty, a tego trochę zabrakło. Wydaje mi się, że to zbyt duży respekt dla przeciwnika to spowodował. Zabrakło nam walki i zaangażowania w pierwszej połowie, za to w drugiej pokazaliśmy, że potrafimy prowadzić wyrównany mecz z wicemistrzem Polski co napawa optymizmem na przyszłość. Maciej Szolc, zawodnik Gwardii Opole: Myślę, że po porażce dziesięcioma golami żaden sportowiec nie może być zadowolony. W pewnych momentach Wisła zagrała bardzo dobre zawody i to wystarczyło, żeby wyrobić sobie odpowiednią przewagę i dociągnąć ją do końca meczu. Chcieliśmy zaskoczyć Wisłę wysoką obroną jednak płocczanie obnażyli nas zupełnie. Mam nadzieję, że to co dziś było błędem, będzie również dobrą nauczką na przyszłość i wyciągniemy z tego meczu odpowiednie wnioski. Lekko, ławo i przyjemnie. Nafciarze pokonali Gwardię Opole Piłkarze ręczni Orlen Wisły bardzo pewnie i spokojnie pokonali beniaminka Superligi Gwardię Opole 34:25. Nafciarze bardzo łatwo poradzili sobie z drużyną beniaminka. Niestety
Wisła zmuszona była przyjechać do Opola bez żadnego lewoskrzydłowego, a tam ze względu na absencję zarówno Adama Wiśniewskiego, jak i Ivana Nikcevicia musiał występować Ivan Milas. W pierwszym wyjazdowym meczu nie zobaczyliśmy również Marcina Wicharego, który zmaga się z kontuzją, a także Kamila Syprzaka, który jest po zabiegu kontuzjowanego kolana. Mimo tych osłabień do tego, aby rozstrzygnąć losy meczu nasi szczypiorniści potrzebowali zaledwie 13 minut. Już po takim czasie prowadzili bardzo pewnie 11:2 i wiadomo było, że nic złego im się w tym meczu nie stanie. Już po 15 minutach swoją szansę gry pierwszy raz od pięciu miesięcy dostał Paweł Paczkowski. Paczas występował w tym meczu zarówno na prawym rozegraniu jak i skrzydle i radził sobie bardzo dobrze, trzy razy pokonując Adama Malchera stojącego w bramce Gwardii. Do przerwy nasi zawodnicy prowadzili 20:9 i w ten sposób rozstrzygnęli już losy meczu. Wysoka przewaga spowodowała, że nasi szczypiorniści wyszli nieskoncentrowani na drugą część meczu. Gwardia szybko odrobiła trzy bramki, ale to było wszystko na co było stać opolan w tym meczu. Dalej to Wisła była stroną przeważającą i ostatecznie (choć drugą połowę przegrała 14:16) wygrała spotkanie 34:25. Najskuteczniejszym zawodnikiem nafciarzy został Valentin Ghionea, który zdobył dla naszego zespołu 11 bramek (trzy z rzutów karnych). Niestety nie mogliśmy oglądać na parkiecie bramkarza Gwardii i wychowanka płockiej Wisły Adriana Fiodora, który nie zmieścił się do meczowej szesnastki. Jednak w drugiej połowie Adrian dołączył do około 30-osobowej grupy kibiców z Płocka i razem z nimi dopingował drużynę nafciarzy. Na początku drugiej części meczu przez chwilę wcielił się nawet w rolę młynowego. W najbliższą środę płocczanie zmierzą się z Górnikiem Zabrze. Początek w Orlen Arenie o godz. 18. Gwardia Opole Orlen Wisła Płock 25:34 (9:20) Gwardia: Romatowski, Malcher Swat, Prokop 4 (2), Drej 4, Knop 3, Płócienniczak 2, Lasoń 2, Migała 1, Piotr Adamczak 2, Vukčević, Kłoda 3, Paweł Adamczak 3, Szolc 1
Orlen Wisła: Šego, Morawski Ghionea 11 (3), Kwiatkowski, Toromanović 2, Eklemović 1, Paczkowski 3, Lijewski 1, Jurkiewicz 6, Kavaš 2, Nenadić 6 (2), Milas 2 Kary: Gwardia 14 min; Orlen Wisła 2 min Druga porażka zawodników Wisły w I lidze Piłkarze nożni Wisły po raz drugi w tym sezonie zeszli z boiska nie zdobywając nawet jednego punktu. Ich pogromcami tym razem była Chojniczanka Chojnice, która wygrała na własnym stadionie 2:0 (2:0). Chojniczanka objęła w 20. minucie. W polu karnym delikatnie za koszulkę Marcina Orłowskiego, szarpnął Marko Radić, a sędzia spotkania wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki Seweryna Kiełpina. Tomasz Mikołajczak bardzo pewnie wykonał rzut karny i gospodarze prowadzili 1:0. Niestety od tej pory nafciarze grali bardzo chaotycznie. Do słabej gry dochodziły dziwne momentami decyzje sędziego, a to wszystko doprowadziło do kolejnego gola dla zespołu z Chojnic. Po strzale z rzutu wolnego piłkę odbił płocki bramkarz, jednak na tyle nie fortunnie, że piłka spadła wprost pod nogi Daniela Chyły. Ten niestety dla płockiego klubu nie miał najmniejszych problemów, aby umieścić piłkę w siatce i ostatecznie ustalić wynik końcowy spotkania na 2:0. Skrót meczu Chojniczanki z Wisłą dostępny jest tutaj. Chojniczanka Chojnice Wisła Płock 2:0 (2:0) Bramki: Mikołajczak (20.-k.), Chyła (44.) Chojniczanka: Misztal Chyła Ż, Radler, Jędrzejczyk, Bednarek Iwanicki, Mrozik, Feciuch Ż, Orłowski Ostalczyk (63. Ropiejko), Mikołajczyk Ż (80. Pląskowski) Wisła: Kiełpin Stefańczyk Ż, Magdoń Ż, Radić, Hiszpański Góralski
(70. Sekulski), Sielewski Janus, Dziedzic, Grudzień (56. Mysona) Krzywicki (62. Grzelak) Mon-Pol bez zwycięstwa w turnieju o puchar prezydenta W ostatni weekend koszykarki płockiego Mon-Polu wzięły udział w II Ogólnopolskim Turnieju Koszykówki Kobiet o Puchar Prezydenta Miasta Płocka. Niestety naszym zawodniczkom nie udało się pokonać żadnej z drużyn. Turniej rozgrywany w hali Zespołu Szkół nr 1 w Płocku, był dla płocczanek doskonałą nauką i doświadczeniem na przyszłość. W turnieju poza płockim zespołem zagrały drużyny AZS Uniwersytet Warszawski, MKK Siedlce Hutnik Warszawa i KKS Apteki Arnika Olsztyn. Warto wspomnieć, że wszystkie drużyny są zdecydowanie lepsze od Mon-Polu, w dodatku były to pierwsze sparingi naszych dziewcząt przed nowym sezonem. Niestety mimo dzielnej postawy płocczankom nie udało się wygrać, żadnego z czterech spotkań. Wyniki Mon-Polu: Mon-Pol Płock KKS Olsztyn 59:81 (18:28, 15:23, 13:16, 13:14) Mon-Pol Płock MKK Siedlce 41:70 (13:20, 9:16, 12:20, 7:14) Mon-Pol Płock AZS Uniwersytet Warszawski 47:65 (13:22, 10:19, 11:16, 13:8) Mon-Pol Płock Hutnik Warszawa 58:68 (13:21, 15:9, 10:22, 20:16)
Rekordowy Półmaraton Dwóch Mostów Ponad dziewięćset osób wyruszyło w niedzielę na trasę II Półmaratonu Dwóch Mostów. Prawie dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku. Start odbył się o godzinie 10 na ulicy Małachowskiego. Tłumowi zawodników towarzyszyło równie wielu kibiców. Biegaczy dopingowały całe rodziny, znajomi i przechodnie. Rekord frekwencji już został pobity. Mam nadzieję, że dzisiaj padną także rekordy życiowe wielu zawodników mówił zaraz po starcie konferansjer Łukasz Grass, były dziennikarz TVN i TOK FM, obecnie redaktor naczelny Akademii Triathlonu i dziennikarz TV Polonia. Trasa zawodów była identyczna jak w poprzednim roku i prowadziła przez dwa mosty, wałem przeciwpowodziowym na Radziwiu oraz ulicami: Grabówką, Norbertańską i Mostówką. W czasie, gdy zawodnicy zmagali się z dystansem, część kibiców wspierała ich na trasie, pozostali czekali na przybycie biegaczy na Starym Rynku. Na pierwszego zawodnika przyszło czekać niewiele ponad godzinę i dziewięć minut. Jako pierwszy linię mety przekroczył Sawe Elisha Kiprotich z Kenii (czas: 01:09:20). Tuż po nim przybiegł jego rodak Komen Joel (01:09:20), trzeci był Białorusin Ilya Slavenski (01:10:10). Wśród kobiet pierwsze miejsce zajęła Kenijka Kimutai Hellen Jepkosgei (01:21:36). Druga była Ukrainka Tatyana Kuzubora (01:23:28), trzecia Polka Andżelika Dzięgiel (01:23:48). Pierwszym płocczaninem, który wbiegł na metę, był Przemysław Giżyński (01:13:39), płocczanką Zofia Chądzyńska (01:38:20). Zawodnicy, pytani przez konferansjera o wrażenia z trasy, zgodnie odpowiadali, że płocki Półmaraton Dwóch Mostów nie należy do najłatwiejszych. Podbiegi są dość męczące a trasa prowadzi przez dwa mosty, na których mocno wieje.
Po ponad dwóch godzinach od startu bieg ukończył prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Wszyscy, którym udało się dobiec do mety, są zwycięzcami mówił. Dziękuje tym, którzy wspierali zawodników na trasie. Mimo, iż pogoda, bardzo dobra do biegania, dla kibiców nie była idealna. A trasa naszego półmaratonu, choć trudna, jest niezwykle malownicza i urokliwa. Już teraz zapraszam do udziału w przyszłym roku. Organizatorami zawodów byli: Urząd Miasta Płocka, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki oraz Płockie Towarzystwo Triathlonu DELTA. źródło: www.plock.eu