Artykuł pobrano ze strony eioba.pl Lwów "ta joj" - część II "Szpabuj graby! Kryj pazury! Trzymaj fason swój jak szpic! Drogie lwowskie "ta joj" śpiwaj, Lwów - ta Lwów! A reszta - tyc!" A co pan buja Słowa: Emanuel Schlechter, muzyka: Juliusz Gabel
Nocny pociąg-trzecia klasa W kurytarzu Ona", On". Ona; postać, rasa, klasa, On jest ź Wilna" - szyk, bon-ton! Znaczy sia, ja Panią kocham!" Sapie przy tym niczym miech. W uszka grucha. Ona słucha. Nagle Ona głośno w śmiech! -Ta co Pan buja, ta ja ze Lwowa, Ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam! Na te kawałki - ja za morowa! Ja w sprawach serca doświadczeni mam! Ta po co tracić nadaremni słowa! Jak Pan mnie kocha, to wi Pan, co Pan zrób? Ta jedź Pan ze mnu do megu Lwowa I nim co bedzi, ta weź Pan ze mnu ślub! Czasem bywa, że z lwowianką Się lwowianin spotka gdzieś, To on jej mówi: -Joj. kochanko! Ta joj, ta czemu nie? Ta ja do mamci pójdę jutro, Ale dziś pocałuj mnie! Ta ja miłuji. ta ja szanuji... A ona z niego śmieje się: -Ta co Pan buja... Czy z Warszawy, czy z Poznania, Wszędzie panny-istny cud!, Wszystkie skore do kochania. Tylko Lwów-to zimny gród. Na nic wiersze, sentymenty! Każda z nich zasady ma. Mów lwowiance komplementy, Ona ci odpowiedź da: -Ta co pan buja...
W stronę Opery Lwowskiej... Wzdłuż drogi, prawie przy gmachu opery, kwitnie handel uliczny - cebula, czosnek, jabłuszka z ogródka, ogórki kiszone, marchewka i ogólnie szwarc, mydło i powidło...
Druga część wycieczki rozegrała się w centrum Lwowa. Po obiedzie, suto zakrapianym kwasem chlebowym, poszliśmy w stronę gmachu opery. I tak jak mówiono mi, że Lwów jest miastem kontrastów, tak w miejscu "wizytowym ", potwierdziło się to. Po drugiej stronie Opery Lwowskiej, przepięknie odnowionej wysiłkami Polaków i naszego Ministerstwa Kultury i Sztuki, prezentował się w jakże opłakanym stanie, gmach należący do opery. Sami zobaczcie.
W środku opery powiało przepychem... Jak wspaniale prezentowała się sala koncertowa z balkonami i sufitem, który mnie urzekł po prostu, a w szczególności kandelabr. A jak usłyszałam ile kosztuje bilet na jeden z niesamowitych pod względem jakości koncertów, to wymiękłam... 25 polskich złotych przy grupowej rezerwacji!
Za jakość zdjęć ze środka gmachu przepraszam...było ciemno, a kamera mi z lampą zaszwankowała... Taką ciuchcią można przejechać krajoznawczo przez Lwów:) Z opery pognaliśmy na rynek... gdzie po zwiedzeniu Katedr Ormiańskiej i Polskiej, dostaliśmy czas wolny - całe 45
minut! W wejściu do Katedry Ormiańskiej, a konkretnie, tuż za kratownicą oddzielającą świątynię od podwórka, ujrzałam lwowskie kamienice od tyłu, doznając szoku, a dlaczego to sami się po zdjęciach zorientujecie...
Niezwykle interesujące malowidło naścienne - zauważcie, że kontury duchów (dusz) również są na nim uwzględnione. Potem powędrowaliśmy pod pomnik Adama Mickiewicza, tą oto uliczką od rynku wiodącą do placu, na którym pomnik wieszcza jest usytuowany... z jednej strony fasada odnowiona, a z drugiej budynki w stanie rozpadu i rozpoczęta budowa, która zdążyła już chaszczami obrosnąć...
Widok spod pomnika na jedną z lepsiejszych ulic... a delikatesowe sklepy tak drogie, jak nie przymierzając Alma lub EPI wrocławskie. Na tej ulicy znalazłam cukierenkę, gdzie przycupnęliśmy na pyszne bułki z wisienkami i kawę. Resztę czasu wolnego spedzilismy na lodach...
... i w zabytkowej aptece :)
Zakupy postanowiliśmy odłożyć do przystanku w przygranicznych sklepikach - Ale lwowskie niepasteryzowane piwo "Białe" wypiłam na rynku:)
Wyjeżdżając ze Lwowa, ukradkiem ocierałam łzę, cichutko podśpiewując piosnkę Hemara "Tyle jest miast": "Muzyka gra, żal w sercu łka... Chcesz szczęśliwym być - wróć do Lwowa! Wszędzie jest dosyć bezcennej okazji do uśmiechu, do łez, do bezsennej fantazji... Tyle jest miast! Tyle jest gwiazd! Lata płyną i srebrzy się głowa... Idź w świat, gdzie chcesz! Rób co umiesz, jak wiesz! Chcesz szczęśliwym być - wróć do Lwowa!"
(c) Skalny Kwiat Autor: Skalny Kwiat Artykuł pobrano ze strony eioba.pl