STREFA VIP TURYSTYKA Kraina orłów Imponujące dzikie góry, wspaniałe krajobrazy, dobra kuchnia i ciekawość zobaczenia kraju, który przez ponad trzydzieści lat dobrowolnie odcięty był praktycznie od całego świata. To główne powody, żeby pośpieszyć się z wyjazdem do Albanii zanim dotrze tam masowa turystyka i zagości komercja. Tekst i zdjęcia Aleksander Z. Rawski Jeszcze kilkanaście lat temu turystyczne wędrówki po Albanii były wręcz niemożliwe. Obecnie po tym bałkańskim kraju można poruszać się nawet bez wizy. Jak zatem wygląda ten jakby najdzikszy zakątek Europy? Czy ma szanse stać się turystyczną konkurencją dla Włoch i Grecji? Osiołek z winogronem Po Albanii najwygodniej podróżować własnym samochodem. Jednak potrzebny jest do tego pojazd z dobrymi hamulcami i mocne nerwy kierowcy, kiedy będzie pokonywał górskie serpentyny o kiepskiej nawierzchni. Można także podróżować autobusami kursującymi między większymi miastami oraz minibusem, który dojedzie niemal wszędzie. Jest też trzecia możliwość pozostać na wybrzeżu, wylegiwać się na piaszczystych plażach Morza Adriatyckiego lub Jońskiego, spędzać czas w licznych nocnych klubach i dyskotekach prowadzonych na świeżym powietrzu, zwłaszcza w okolicach Durres i Vlora. Poza tym to właśnie tutaj czeka nas niecodzienny widok. Sprzedawcy owoców na plaży cały swój towar wożą w skrzynkach na grzbiecie osiołków. Lewą ręką przytrzymują zwierzę na postronku, a w drugiej, wyciągniętej, niosą kiść dojrzałych winogron. Obok rozłożyli się sprzedawcy grillowanej kukurydzy, którzy węglowe ruszty zamontowali na zwyczajnej taczce budowlanej. W ich sąsiedztwie natrętnie krążą kramy z ubraniami na wieszakach przymocowanych do platformy trzykołowej rykszy. W wełnianej spódnicy Po przekroczeniu granicy albańskiej w Alpach Północnych trafimy do wioski Theth położonej w malowniczej dolinie rzeki Shale. W latach siedemdziesiątych była znanym górskim kurortem. Z tych czasów pozostały tradycyjne domy z kamienia pokryte gontem. Przy odrobinie szczęścia można tutaj spotkać kobiety ubrane w tradycyjny strój 80 miesięcznik finansowy BANK październik 2010
TURYSTYKA ludowy wełnianą spódnicę, białą bluzkę, wyszywany złotem kaftan, chustę i buty na obcasie. Z wioski już niedaleko do Szkodry, największego miasta północnej Albanii, położonego nad największym na Bałkanach Jeziorem Szkoderskim (pow. 368 km kw.). W czasach rzymskich nosiło nazwę Skutari i było ważnym ośrodkiem administracyjnym. W XI w. było stolicą serbskiego państwa Zety (później Czarnogóry). Z dawnych czasów zachowały się m.in. ruiny średniowiecznej twierdzy Rosafat i meczet z XVIII w. Im bliżej stolicy Albanii, tym obok drogi, na polach i wzgórzach, coraz więcej kopulastych, niewielkich bunkrów. Są symbolem tego kraju, pamiątką po czasach panowania Envera Hodży, kierującego komunistycznym rządem. Bunkry powstały pod koniec lat 70., tworząc albańską linię Maginota, mającą zatrzymać wroga, który mógł zaatakować nawet od strony morza. Każda rodzina musiała zbudować jeden bunkier według ustalonego wzoru okrągły, żelbetowy, z jednym lub dwoma otworami strzelniczymi, mieszczący co najmniej jedną osobę. Z założenia miały być niezniszczalne, więc szybko nie znikną z krajobrazu. W Tiranie już ich nie widać, nawet z góry Dajti (1612 m n.p.m.), skąd roztacza się panorama na całe miasto założone w XVII w. Większość jego zabytków można obejrzeć podczas trzygodzinnego spaceru głównym bulwarem. Zwiedzanie rozpoczynamy od placu Jerzego Skanderbega, centrum miasta, na którym w 1830 r. wybudowano ponad 35-metrową wieżę zegarową. Wieża wraz z pobliskim meczetem Hadzi Ethem Beja (XVIII/XIX w.) są najstarszymi budowlami w stolicy. W ich pobliżu znajduje się monumentalny gmach parlamentu ozdobiony mozaiką. Obiekt, który koniecznie trzeba zobaczyć, to oryginalny, szklany budynek Międzynarodowego Centrum Kultury, który ma kształt piramidy. W krajobrazie miasta wąskie, kręte uliczki z niską zabudową zderzają się z nowoczesną architekturą. W Muzeum Historycznym można prześledzić całą historię Albanii. Na północ od Tirany leży miasteczko Kruja była siedziba Jerzego Kastriota Skanderbega, bohatera narodowego Albanii, który w XV w. przez 25 lat bronił Europy przed najazdem wojsk tureckich. W obrębie murów średniowiecznej twierdzy znajduje się jego muzeum. W bunkrze premiera Hoży Droga do Durres jest wąska i kiepskiej nawierzchni. Trudno uwierzyć, że prowadzi do głównego portu morskiego w Albanii i największego kąpieliska wybrzeża Morza Adriatyckiego. Miasto założyli Grecy w 627 r. p.n.e. i nosiło nazwę Episamnos. W latach 1913 14 było stolicą księstwa Albanii. W pobliżu portu jest wzniesienie, z którego widać panoramę miasta i statki na redzie. Jednak żeby się tam dostać, trzeba przejść przez kilka prywatnych posiadłości położonych na zboczu góry ich właściciele nie robią problemu. Stamtąd można także dostrzec obwarowania miasta z czasów weneckich (XV w.), ruiny rzymskiego amfiteatru i pozostałości pałacu Zoga I, ostatniego króla Albanii. Z Durres jest zaledwie dwie godziny jazdy szeroką autostradą do Tirany, leżącej nad rzeką Ishmi. Miasto tysiąca okien Drogę z Tirany do Beratu samochód przejeżdża w trzy godziny. Na niewielkim rynku w centrum miasta zostawiamy pojazd, bo wąskimi uliczkami starówki w wielu miejscach może przejść zaledwie jedna osoba. Berat (starożytne Pulcheriopolis) uważane jest za najstarsze miasto albańskie. W starożytności Albania wchodziła w skład Ilirii zamieszkiwanej przez starożytny lud indoeuropejski Ilirów, którzy wymieszali się później z Trakami i Słowianami. W 168 r. kraj został uzależniony od Rzymian. W IX w. weszło w skład cesarstwa Bułgarii. Pierwsze państwo albańskie powstało w XII wieku. W Beracie wszystkie okna białych domów krytych www.miesiecznikbank.pl 81
STREFA VIP TURYSTYKA dachówką patrzą na płynącą w dole rzekę Osumi i przerzucony na niej most z 1780 r. Brukowa, stroma ulica wiedzie na szczyt wzgórza do średniowiecznej twierdzy z XIII w. W jej murach zachowało się kilka cerkwi, w tym św. Bogurodzicy z 1797 r., w której znajduje się muzeum ikon. Warto je odwiedzić, ponieważ zgromadzono tutaj dzieła największego albańskiego malarza ikon Onufrego. Zwłaszcza że w Albanii sakralnych zabytków nie ma zbyt wielu. W 1967 r. Hodża ogłosił swój kraj pierwszym państwem ateistycznym zaczęło się wtedy burzenie świątyń lub zamienianie ich w magazyny i hale sportowe. Koncert w twierdzy Sarandę, największy kurort na wybrzeżu Morza Jońskiego, znają turyści odwiedzający położoną w pobliżu grecką wyspę Korfu, z której organizowane są jednodniowe wycieczki promowe do Albanii (rejs trwa ok. 40 minut). Miasto sprawia wrażenie spokojnego miejsca. Jedno-, dwupiętrowe budynki mieszkalne przemieszane z ukwieconymi restauracyjkami, kramami z rękodziełem artystycznym (koronki, kilimy) otaczają palmowy deptak za morskim portem. Przed kościołem na turystów czekają autokary, gdzie z anglojęzycznym przewodnikiem można się udać do Butrintiu antycznego miasta grecko-bizantyjskiego. Na trasie mijamy monastyry i rozległe jezioro przybrzeżne, odsalane ze względu na mieszanie się wody z Morzem Jońskim. Przy drodze owocują sady, kwitną opuncje, oleandry i eukaliptusy. Pierwsze wzmianki o Butrincie pochodzą sprzed niemal 2700 lat. Przez wiele lat był grecką kolonią, a następnie wcielono go do imperium Rzymu. Od stu lat jest wielkim wykopaliskiem wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (dla zwiedzających bilet kosztuje 700 leków). Ponad dwugodzinna wycieczka po ruinach prowadzi m.in. przez dobrze zachowany teatrakropol wykuty w skalnym zboczu, przylegającą do niego świątynię Eskulapa, baptysterium z kolorowymi mozaikami, pozostałościami kolumn i łaźni z czasów rzymskich do bramy i murów weneckiego zamku, w którym urządzono muzeum. Amfiteatr ma obecnie specyficzny wygląd woda pobliskiego jeziora dotarła do sceny, dlatego ułożono drewniany podest. Na nim tańczą zespoły ludowe i odbywają się wybory miss Albanii. Również w Gjirokaster, także na południu kraju, w średniowiecznej twierdzy górującej nad miastem co cztery lata odbywa się Międzynarodowy Festiwal Muzyki Ludowej. Bilet do cytadeli kosztuje 200 leków. Właśnie w Gjirokaster urodziło się dwoje z trójki najbardziej znanych Albańczyków: Enver Hodża i pisarz Ismail Kadare. Trzecia osoba to Matka Teresa z Kalkuty. Warto wiedzieć ALBANIA: państwo położone w południowo-wschodniej Europie, w zachodniej części Półwyspu Bałkańskiego, nad morzami: Adriatyckim i Jońskim. Powierzchnia: 28,75 tys. km kw. Ludność: 3,620 mln mieszkańców. Stolica Tirana (386 tys.). Największe miasta: Durres, Elbasani, Vlora, Szkodra, Korcza, Berat. Skład etniczny: Albańczycy (95 proc.), Grecy (3 proc.), Macedończycy (0,2 proc.) oraz Cyganie, Serbowie i Bułgarzy (1,8 proc.). Wyznania: muzułmanie 70 proc., prawosławni 20 proc., katolicy 10 proc. Język urzędowy: albański. Długość wybrzeża morskiego 362 km. Około 75 proc. kraju to teren górzysty. WALUTA: lek (ALL); euro = ok. 135 leków, USD = ok. 90 leków. KLIMAT: podzwrotnikowy typu śródziemnomorskiego, we wschodniej części kraju kontynentalny. Średnia temp. stycznia od minus 10 stop. C w górach do 5 8 stop. na wybrzeżu, w lipcu do 25 stop. C. Suche lata. Opady prawie wyłącznie zimowe. DOJAZD: z Warszawy do Tirany samolotem węgierskich linii lotniczych Malev (przez Budapeszt), liniami Austrian (przesiadka w Wiedniu) lub Lufthansą (przez Monachium). Bilet lotniczy kosztuje 580 700 zł. Najkrótsza droga lądowa do Albanii prowadzi przez Słowację, Węgry, Serbię i Macedonię (graniczne przejście Sveti Naum). Dodatkowy koszt: winiety drogowe (Słowacja, Węgry) i opłaty za autostrady (Serbia). Benzyna ok. 130 leków, gaz 50 60 leków. Przejazd minibusem z Durres do Tirany kosztuje ok. 5 euro. ZAKWATEROWANIE: pokój dwuosobowy w hotelu Kocibelli (Korcza) kosztuje 40 euro, w hotelu Mangalemi (Berat) 35 euro, w hotelu Sopoti (Gjirokaster) 25 euro. KUCHNIA: najbardziej znaną potrawą jest gyro pieczona baranina najczęściej podawana z chlebkiem pita. W menu Albańczyka jest mięso (mish), ziemniaki (patate) z jarzynami (zwłaszcza z pomidorami i cebulą) z dodatkiem oliwy z oliwek. Popularne śniadania: jajka na miękko, omlety, ser feta (djathe). Trzeba spróbować kjufletów jagnięciny grillowanej, perkeltu bałkańskiego duszonego boczku z warzywami, nadziewanej serem papryki, a także kukurecy szaszłyka z podrobów baranich. Godne polecenia są quifgi kulki ryżowe z jajkiem i ziołami, oriz me tamel pudding ryżowy na owczym mleku, byrek placek z mięsem, serem lub warzywami. Narodowym trunkiem jest rakija wyrabiana z winogron. Popularny jest likier ziołowy Fernet, wódka śliwowa raki oraz wódka anyżowa ouzo. W restauracji kawa kosztuje 30 50 leków, piwo 150 250 leków, jagnię grillowane 620 leków, kurczak 250 leków. KARTY PŁATNICZE I BANKOMATY: w Albanii nie ma bankomatów. Należy także liczyć się z brakiem możliwości realizowania płatności kartami kredytowymi. Pieniądze można wymieniać w bankach, hotelach i miejscowych kantorach. Ceny w sklepach i restauracjach także podawane są w euro. 82 miesięcznik finansowy BANK październik 2010