Władze AZS wybrane w większości jednostek



Podobne dokumenty
REGULAMIN OGÓLNY AKADEMICKICH MISTRZOSTW ŚLĄSKA W ROKU AKADEMICKIM 2016/2017

REGULAMIN OGÓLNY AKADEMICKICH MISTRZOSTW ŚLĄSKA 2017/2018

Uczniowski Klub Sportowy GIM 92 Ursynów

Mgr Lech Słomka vel Słomiński OSIĄGNIĘCIA SPORTOWE STUDENTÓW UNIWERSYTETU MEDYCZNEGO W ŁODZI

Beniamin Krasicki: rugbiści zrobili na mnie duże wrażenie

Budynek Ł. Budynek M. Budynek P. ul. Poznańska 2A (Budynek Ł) Rzeszów tel.: ;

LUBELSKA UNIWERSJADA 2016 Mistrzostwa Studentów I Roku Eliminacje Ogólnopolskich Igrzysk Studentów I Roku Katowice 2016

AKADEMICKIE MISTRZOSTWA WARSZAWY I MAZOWSZA

Regulamin I. CEL IMPREZY

LUBELSKA UNIWERSJADA 2017 Mistrzostwa Studentów I Roku Eliminacje Ogólnopolskich Igrzysk Studentów I Roku Lublin 2017.

REGULAMIN OGÓLNY EKONOMICZNYCH IGRZYSK UEK 2013/14

III. TERMIN I MIEJSCE ZAWODÓW

AKADEMICKI ZWIĄZEK SPORTOWY ORGANIZACJA ŚRODOWISKOWA W ŁODZI

Krzysztof Wójcik: Nasz cel? Rozwój młodych talentów

VIII edycja rozgrywek z cyklu Z UKS-u do AZS-u. Studiuj w Lublinie! REGULAMIN OGÓLNY VIII edycji rozgrywek z cyklu. Studiuj w Lublinie!

REGULAMIN I. CEL IMPREZY

K.Sz. Dlaczego postawił Pan w swoim życiu na sport, a przede wszystkim na siatkówkę?

Z Lwówka do Cordoby Wychowanek UKS LWY Lwówek brązowym medalistą Akademickich

Marcin Budnicki. Do jakiej szkoły uczęszczasz? Na jakim profilu jesteś?

IV. TERMIN I MIEJSCE ZAWODÓW

AKADEMICKI ZWIĄZEK SPORTOWY ORGANIZACJA ŚRODOWISKOWA W ŁODZI

NIECYKLICZNE PISMO DLA MŁODZIEŻY

Adrian Szastok trener stycznia. Tomasz Kotalczyk trener lutego

Nominacje w kategorii Dzieci i Młodzicy 2013

OFERTA KLUB SPORTOWY BOGORIA TENIS STOŁOWY, CZYLI SPORT DLA KAŻDEGO, NA CAŁE ŻYCIE SPONSORINGOWA

Rolnik - szachista: wywiad z Panem Piotrem Ptaszyńskim

Ruszyła kolejna edycja T urnieju Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku

WYBRANE ŚRODKI TRENINGOWE Z PIŁKI NOŻNEJ DO ZASTOSOWANIA NA BOISKU ORLIK

Kamila Lićwinko w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego

XXIII Otwarte Mistrzostwa Warszawy w Pływaniu Masters

Z a p r a s z a m y c h ę t n y c h d o u d z i a ł u z g ł o s z e n i a p r z y j m u j e P r e z e s K U A Z S P P ( c o d z i e n n i e w b i u r

REGULAMIN OGÓLNE AKADEMICKICH MISTRZOSTW WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO 2008/2009

/5 Mistrzynie z POS

3. Otwarte Mistrzostwa Świata Młodzieży Atlanta, Georgia

ARTUR SIÓDMIAK. "Trening, zaangażowanie, zespół. Oto trzy składowe sukcesu." Artur Siódmiak


Dyrektor szkoły: Zbigniew Małek

POZNAŃSKA AKADEMIA TRIATHLONU

AZS SPORTOWY AKADEMICKI ZWIĄZEK ATMOSFERA ZABAWA SPORT

OFERTA SPONSORSKA RUDZKIEGO KLUBU SPORTOWGO W ŁODZI

/5 Nagroda dla mistrzów

Dane teleadresowe: os. Mielżynskiego 3A, Swarzędz Strona WWW: Facebook:

Kalendarz środowiskowych studenckich imprez sportowych na rok akademicki 2002/ OŚ AZS Gdańsk

Paulina Szawioło. Moim nauczycielem był Jarek Adamowicz, był i jest bardzo dobrym nauczycielem, z którym dobrze się dogadywałam.

UCHWAŁA NR XL/748/13 RADY MIASTA MYSŁOWICE. z dnia 28 marca 2013 r.

Lubuska Olimpiada Studentów

SPRAWOZDANIE Z REALIZACJI PROGRAMU WSPÓŁPRACY Z INSTYTUCJAMI POZARZĄDOWYMI W ROKU 2015

Dolnośląska Liga Międzyuczelniana - Regulamin ogólny

Plebiscyt na najpopularniejszych sportowców, trenerów i działaczy Powiatu ostrzeszowskiego 2010r. Kategoria: TRENER

Blisko 4000 drużyn zgłoszonych do Coca-Cola Cup 2016

1. Opis programu/oferty zajęć sportowych oraz rekreacyjnych, dostępnych w miejskiej infrastrukturze sportowo rekreacyjnej w Częstochowie

REGULAMIN OGÓLNY AKADEMICKICH MISTRZOSTW WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO

Ramowy Regulamin Centralnych Imprez Sportowych Polskiego Związku Gimnastycznego Gimnastyki Sportowej Kobiet na rok 2011

SPRAWOZDANIE Z DZIAŁALNOŚCI KOMISJI DS. ZAPEWNIENIA JAKOŚCI KSZTAŁCENIA W CENTRUM SPORTU AKADEMICKIEGO w roku akademickim 2014/2015

Widziane okiem Wolontariusza. Akademickie Mistrzostwa Europy i Świata

DZIENNIK URZĘDOWY WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

REGULAMIN XVI POWIATOWEJ OLIMPIADY MŁODZIEŻY SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH 2014/2015

UCHWAŁA NR XX/217/12 RADY MIASTA PUŁAWY. z dnia 26 kwietnia 2012 r.

NASZE DZIAŁANIA POPARLI I WSPIERAJĄ:

Sekcja Tenisa Stołowego LKS Pogoń Lębork - okres

Krzysztof Krzykowski Adam Szostak ENCYKLOPEDIA. technika zasady siatkarze

KALENDARZ i REGULAMINY IMPREZ SPORTOWYCH WCHODZĄCYCH W SKŁAD OGÓLNOPOLSKIEGO WSPÓŁZAWODNICTWA SPORTOWEGO SZKÓŁ

O mnie 1. Nie ma barier, są tylko wymówki, które trzeba przezwyciężać

struktur organizacyjnych, sędziów, trenerów, infrastruktury i sukcesów polskiej siatkówki.

Al. Zieleniecka 2, Warszawa (Park Skaryszewski im. I. J. Paderewskiego) tel (Paweł Soliński, trener główny)

PRZEGLĄD PRASY 15 LIPCA 2014 roku

REGULAMIN OGÓLNY AKADEMICKICH MISTRZOSTW WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO

Augustowianka Edyta Dzieniszewska-Kierkla będzie walczyć o medal na Igrzyskach w Rio de Janeiro!

Analiza ankiet 176 uczniów. 1. Czy lubisz sport? Tak 156 (88.63%) Nie 20(11,36%) Czy lubisz sport? tak. nie

Rozmowa z Maciejem Kuleszą, menedżerem w firmie Brento organizującej Men Expert Survival Race 1

PIOTR BIANKOWSKI WINTER SWIMMER.

WNIOSEK. Za wybitne zasługi w rozwoju Wielkopolskiej Piłki Siatkowej. w Poznaniu stwierdza, że wniosek spełnia/ nie spełnia** kryteria WZPS

REGULAMIN I. CEL IMPREZY

Turniej Orlik Basketmania 2013

Zacznij piłkarską przygodę jak reprezentanci. Udział w tym T urnieju to pierwszy krok do świata wielkiej piłki

IX Mistrzostwa Województwa Łódzkiego Ognisk TKKF Sulejów Komunikat organizacyjny

Regulamin. I Olimpiada Energetyczna- Dobra Energia dla Polaków Zakopane 2019

D.V REGULAMIN NADAWANIA HONOROWYCH GODNOŚCI I WYRÓŻNIEŃ POLSKIEGO ZWIĄZKU SZACHOWEGO

Mocne wsparcie dla sportu

OFERTA SPONSORINGOWA.

UCHWAŁA NR XL/748/13 RADY MIASTA MYSŁOWICE. z dnia 28 marca 2013 r.

PROGRAM DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA POLSKI OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W TENISIE STOŁOWYM r. Wisła

ZAGRAJ Z NAMI NATURALNA SIÓDEMEK SZÓSTEK. Liga Bemowska serdecznie zaprasza do udziału w nowej, jesiennej edycji rozgrywek.

Urzędnicy kopią piłkę. W Kielcach trwają Mistrzostwa Polski Urzędów Marszałkowskich

Wyniki otwartego konkursu ofert na realizację zadania publicznego pn. Organizowanie działań na rzecz rozwoju sportu akademickiego w 2016 r.

TEST COOPERA DLA WSZYSTKICH

Goście przy Piłsudskiego

jest udział w obu projektach ponad 1000 dzieci klas IV- VI szkół podstawowych.

GOSRiT Luzino 2011/12

REGULAMIN OGÓLNY WSPÓŁZAWODNICTWA SPORTOWEGO SZKÓŁ DZIAŁAJĄCYCH NA TERENIE MIASTA LUBLIN W ROKU SZKOLNYM 2016/2017

Rozdział 1 Postanowienia ogólne

Uchwała Nr XIV /118 /2011 Rady Miejskiej w Skaryszewie z dnia 30 grudnia 2011 roku

Kadra. Wpisany przez Administrator środa, 07 września :45 - Poprawiony piątek, 31 sierpnia :58. mgr Piotr Żebrowski

Szanowni Państwo, Witam Szanowny Zarząd Firmy. złote medale Mistrzostw Polski. Mistrzostw Świata

Igor Siódmiak. Moim wychowawcą był Pan Łukasz Kwiatkowski. Lekcji w-f uczył mnie Pan Jacek Lesiuk, więc chętnie uczęszczałem na te lekcje.

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Szanowni Państwo. Ze sportowym pozdrowieniem

ŚWIETNY WYSTĘP REPREZENTACJI KGP W PIŁCE NOŻNEJ W HOLANDII

Założenia dotyczące imprez sportowych Lekkoatletyka dla każdego! w 2017 roku. Biegi Przełajowe

Transkrypt:

48. Varsoviada

AKADEMICKI PRZEGLĄD SPORTOWY Na okładce: Uczestniczki 48. Varsoviady Foto Krystian Szczęsny Pismo Zarządu Głównego AZS Redaktor naczelny: Bartłomiej Korpak Adres redakcji: 00-056 Warszawa ul. Kredytowa 1a tel./faks (22) 828-02-76 502-250-604 www.azs.pl e-mail: aps@azs.pl Projekt graficzny i skład: Paweł Piętka FALL tel. (12) 413-35-00, 294-15-28, www.fall.pl Numer zamknięto 21 listopada 2011 r. Wydawnictwo zrealizowano ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, nakład 3000 egz. ISSN 0209-0546 Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo skracania artykułów. [od redakcji] Technokraci, studenci i akademicy Władze AZS wybrane w większości jednostek klubowych i środowiskowych kończą swoją kadencję. Może to słowo niezbyt dobrze się kojarzy, ale także w naszym stowarzyszeniu trwa aktualnie kampania sprawozdawczo-wyborcza. Nie ma co tego faktu specjalnie fetyszyzować, ale z samej natury działalności stowarzyszenia wynika, że w statutowych okresach należy sprawozdawać, oceniać, informować, udzielać absolutorium i wybierać. To wszystko w zgodzie ze statutem AZS, w obecności członków tworzących stowarzyszenie lub delegatów przez nich wybranych. Przy okazji tych kampanijnych rozważań, pewnie w przypadku każdej jednostki AZS nieco innych, pojawia się refleksja jak naszą organizacją zarządzać, dla kogo ten AZS tak naprawdę jest, jak działać sprawnie i realizować statutowe cele? Przez pierwszych 50 60 lat działalności nie było z tym problemu. Całe działanie oparte było na czystych zasadach pracy społecznej wszystkich uczestników tej przygody. Członkowie zarządów, trenerzy, instruktorzy, kierownicy wszyscy pracowali bezpłatnie, a sportowcy, dla których to działanie było wykonywane, nie tylko nie otrzymywali żadnych wynagrodzeń, ale często dopłacali do swojej pasji. Specjalizacja w sporcie i rozwój naszej struktury działania na wszystkie uczelnie sprawiły w drugiej połowie XX wieku konieczność zatrudnienia trenerów, z czasem innych specjalistów. Ostatnie lata to już pełna komercjalizacja sportu wysokiego wyczynu, a więc także stypendia, nagrody i kontrakty dla dużej grupy studentów sportowców. W klubach pojawili się technokraci, specjaliści od zarządzania, walki o środki finansowe, animatorzy wydarzeń, trenerzy wielu specjalności, próbujący swych sił także w działalności administracyjnej. Wcześniejsze relacje: członkowie AZS (studenci) władze AZS (studenci i pracownicy akademiccy), zastąpiły nowe. Używając tych samych kryteriów, można je opisać tak: członkowie (głównie studenci, młodzież szkolna i ich rodzice, absolwenci i nieliczna grupa pracowników uczelni) władze AZS (grupa określona wcześniej mianem technokratów i nieliczna grupa pracowników naukowych). Czy prawdziwy staje się obraz, że jesteśmy jako organizacja stowarzyszeniem w dużej mierze studenckim, ale w sposobie zarządzania bardziej strukturą profesjonalnego klubu sportowego? No, ale jak tego uniknąć, skoro biurokracja towarzysząca naszemu życiu społecznemu w tak zastraszający sposób się rozrasta, przy równoczesnym całkowity spadku zaufania państwa, a głównie jego administracji do tego typu organizacji. Dziś, by uzyskać złotówkę subwencji miejskiej, państwowej czy europejskiej, trzeba nie tylko wiedzy, ale także dużego nakładu pracy wykraczającej poza pojęcie wolontariatu. Prawo, a za tym i urzędnicy traktują środowisko sportu trochę w kategoriach obszaru patologicznego, działającego w szarej strefie z jakimś poczuciem świadomego marnowania środków publicznych. Stąd pieniądze przyznawane zadaniowo, stąd ograniczenia formalne i finansowe, stąd rozliczenia kwartalne albo półroczne, stąd nieustanne kontrole NIK-u, RIO, urzędów skarbowych. Efekt to widoczna słabość całego środowiska, dziadowanie na każdym kroku, mało efektywne szkolenie sportowe i ciągle marginalna pozycja sportu i wychowania fizycznego w świadomości społecznej. Historycznie, ważnym elementem działania AZS była kuratela uczelni i jej pracowników. Przez wiele lat była ona wręcz opisana w statutach AZS. Istota naszego stowarzyszenia to działalność w środowisku akademickim, a nie ma tej działalności bez dobrej i życzliwej kurateli ze strony władz rektorskich i światłej profesury. Technokraci są niezbędni w tej skomplikowanej rzeczywistości, ale środowisko akademickie powinno firmować tę działalność. Redaktor aps nr 09 2011 (297)

[gala] Zmiany na lepsze Rozmowa z Dariuszem Piekutem, wiceprezesem Zarządu Głównego AZS, i Robertem Krebokiem, koordynatorem AMP. Dariusz Piekut Za nami Gala Sportu Akademickiego. Jakie panują opinie o tym październikowym wydarzeniu w Warszawie? Robert Krebok: O to trzeba by zapytać samych uczestników, do mnie nie dotarły żadne. Na tej podstawie mogę wnioskować, że Gala się podobała, bo w przeciwnym przypadku z pewnością dotarłyby głosy krytyczne. Dariusz Piekut: Jesteśmy w nieco niezręcznej sytuacji, kiedy oczekuje się od nas oceny wydarzenia, które sami wymyśliliśmy, przygotowaliśmy i przeprowadziliśmy. W mojej ocenie Gala wyszła bardzo dobrze. To, co było jej głównym celem, czyli wyjątkowo uroczyste podsumowanie Akademickich Mistrzostw Polski, zostało osiągnięte i mam nadzieję, że uczestnicy wyjechali z niej zadowoleni. Moje dobre samopoczucie w tym temacie wynika nie tyle z lawiny pochwał (jak wiemy, coraz trudniej usłyszeć dobre słowo), co z braku uwag krytycznych i głosów niezadowolenia. Podczas Gali nagrodzeni zostali przedstawiciele najlepszych uczestników rywalizacji w Akademickich Mistrzostwach Polski 2010/2011. Proszę, pomówmy jeszcze o ich przebiegu tytułem podsumowania. W ilu dyscyplinach sportu zostały przeprowadzone, jakiej dokonano klasyfikacji końcowej, ilu studentów wzięło w nich udział RK: Wszystkie te dane, może z wyjątkiem ogólnej liczby startujących zawodników, są opublikowane na oficjalnej stronie zawodów, czyli amp.azs.pl. Zapraszam do uważnego studiowania. DP: Akademickie Mistrzostwa Polski to chyba największy tego typu system rozgrywek w Polsce. 41 klasyfikacji drużynowych w 25 dyscyplinach. Nie licząc eliminacji środowiskowych, które mają różną formułę w zależności od wielkości środowiska (czasami jest to turniej, częściej liga), w minionym roku akademickim przeprowadziliśmy 79 zawodów, w których udział wzięły 14 994 osoby reprezentujące 201 uczelni. Prawda, że liczby robią wrażenie? Mnie osobiście to bardzo cieszy, bo to jest sygnał, że AZS nadal ma atrakcyjną ofertę dla studentów. Proszę o przedstawienie tych wydarzeń, zawodów, które Waszym zdaniem były najważniejsze w ostatniej edycji AMP, i dlaczego akurat te. RK: Z pozycji osoby zajmującej się techniczną stroną AMP-ów, tzn. obiegiem komunikatów, wyników i administrowaniem strony internetowej, trudno jest wypowiadać się na tak zadane pytanie. DP: Może mniej konkretne zawody, a bardziej wydarzenie, które w minionej edycji wywoływało ogromne emocje. Mam na myśli konsekwencję Zarządu Głównego AZS w kwestii surowego przestrzegania regulaminu AMP i niedopuszczania do zawodów tych reprezentacji uczelnianych, które nie wywiązywały się ze zobowiązań proceduralnych. Oczywiście cała sytuacja ma różną ocenę i w zasadzie głosy były bardzo skrajne. Jedni, używając z reguły emocjonalnych argumentów, zarzu cali nam, jako koordynatorom programu (ale w zasadzie ZG AZS), że bezduszne traktowanie przepisów zabija sport akademicki, zapominając przy tym, że to z reguły te właśnie osoby swoją niekompetencją czy też brakiem rzetelności w działaniach niweczyły często rok pracy swoich koleżanek i kolegów w danej sekcji. Drudzy zaś, chwaląc z trudem utrzymywaną konsekwencję w decyzjach, chwalili (niestety niemal nigdy oficjalnie) z nadzieją na osiągnięcie efektów większej rzetelności działań ze strony klubów AZS w przyszłości. Kolejne wydarzenia, które chcę wyróżnić, właściwie na takie rozumienie nie zasługują. Mam tu na myśli przede wszystkim podstawienie przez WSG Bydgoszcz zawodniczek futsalu nieuprawnionych do startu w mistrzostwach oraz wykluczenie sterników Dokończenie na str. 11 Robert Krebok www.azs.pl

[gala] Sport jest w życiu bardzo potrzebny! Wśród wyróżnionych podczas Gali Sportu Akademickiego znalazł się rektor Politechniki Świętokrzyskiej prof. Stanisław Adamczak. Odebrał nagrodę specjalną, przyznaną w dowód uznania za udział w Ogólnopolskim Teście Coopera w czerwcu br. Prof. S. Adamczak był jedynym rektorem w kraju, który biegając postanowił promować aktywność fizyczną. Jak się okazuje, ze sportem akademickim związany jest od lat Profesor Stanisław Adamczak Politechnika stawia na sport od niedawna takie hasło jest kojarzone z Politechniką Świętokrzyską. Parafrazując je, możemy powiedzieć, że pan rektor już dawno postawił na sport Uważam, że na nowoczesnej uczelni technicznej musi być wszechstronna działalność kulturalna i sportowa. Sport akademicki jest bardzo ważnym elementem wychowawczym, mobilizuje ludzi do pracy, wyrabia wiele cech, które są później przydatne w pracy zawodowej mogę to powiedzieć z własnego doświadczenia dzięki temu, że wyczynowo uprawiałem sport lekkoatletykę. Całe życie mi to procentuje: w stylu bycia, w kondycji, w tym, że człowiek łatwo się nie poddaje, tylko walczy o swoje. To wszystko wynosi się ze sportu. Zwłaszcza w lekkoatletyce jak człowiek biegnie, to musi sam psychicznie pokonywać różne bariery, kryzysy. Biegałem głównie 400 metrów, ale nie tylko W ramach treningów brałem udział między innymi w biegach przełajowych, i nieważne, czy było lato, czy zima. Człowiek musiał być naprawdę mocny i wytrwały. Moim celem nie było tylko dobiec do mety, ale w miarę możliwości wyprzedzić jak najwięcej przeciwników. Uczyłem się rywalizacji. Sport jest w życiu bardzo potrzebny! Panie rektorze, a dlaczego akurat lekkoatletyka? To wynikło chyba z tego, że w czasach młodości z kolegami z mojej ulicy lubiliśmy chodzić na piesze wędrówki za miasto. Dużo ruszaliśmy się na świeżym powietrzu, dzięki czemu mieliśmy dobrą kondycję. I kiedyś na zajęciach wychowania fizycznego w szkole średniej, w Collegium Gostomianum, zauważono moje predyspozycje do uprawiania lekkoatletyki. W związku z tym, że u nas w Sandomierzu zaczęła powstawać silna grupa lekkoatletyczna w klubie Wisła Sandomierz, zaproponowano mi treningi w sekcji. Trenowałem już w klasie przedmaturalnej, a intensywne treningi podjąłem w klasie jedenastej maturalnej. Moje wyniki były naprawdę niezłe. Później, gdy podjąłem studia na Politechnice Warszawskiej, zapisałem się do AZS. W tamtych czasach Klub AZS Politechnika Warszawska był sfederowany z klubami uczelnianymi innych warszawskich szkół wyższych. Wszystkie kluby tworzyły jeden AZS Warszawa. W stolicy była wtedy bardzo silna sekcja królowej sportu, mój klub walczył w pierwszej lidze lekkoatletycznej. Stąd ta moja przygoda ze sportem przerodziła się w wyczynowe uprawianie sportu. Wielokrotnie wspominał pan rektor, że na lekkoatletycznej bieżni trenował z tak zasłużonymi dla Polski postaciami jak Leszek Balcerowicz, Jan Werner czy Eugeniusz Pietrasik Tak, z Janem Wernerem biegałem 400 m w jednej drużynie. Z Leszkiem Balcerowiczem trenowaliśmy razem. W tamtych czasach stadion Politechniki zlokalizowany był przy al. Niepodległości i korzystali z niego też studenci SGPiS-u, czyli dzisiejszej Szkoły Głównej Handlowej, w której studiował Leszek Balcerowicz. Bezpośrednio nie rywalizowaliśmy, bowiem on biegał 800 metrów, a ja 400. Ale dzięki wspólnym treningom dobrze się znamy. Z kolei Gieniu Pietrasik biegał sprinty, również byliśmy w jednej drużynie Trenował pan rektor przez całe studia? Łatwo było połączyć sport z nauką? Trenowałem do trzeciego roku. Stało się tak, bo wtedy trener zaczął wymagać od nas trenowania dwa razy dziennie. Treningi odbywały się już na obiektach AWF na Bielanach, a ponieważ mieszkałem na pl. Narutowicza na Ochocie, to musiałbym dojeżdżać. Dojazd tramwajem w okolicach godziny 15.00 trwał około 40 minut bardzo trudno byłoby mi pogodzić regularne treningi z zajęciami na uczelni. Wiadomo, że studia techniczne są bardzo intensywne, w tamtych czasach panowała wielka dyscyplina i nie było żadnej taryfy ulgowej z racji tego, że ktoś uprawiał sport. Doszedłem do wniosku, że trzeba na coś postawić i wybrałem studia. Ku rozpaczy trenera i kolegów z drużyny Ale pański rekord Sandomierza na 400 m dalej pozostaje niepobity Tak, do tej pory jeszcze się utrzymuje. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy dostałem książkę Echa sandomierskiego stadionu państwa Stanisława i Barbary Sochów. I tam jest wyszczególnione: 400 m, 50.7 s, Stanisław Adamczak, Wisła Sandomierz, 8.05.66 na stadionie Błękitnych w Kielcach, pomiar ręczny. Jeszcze tu powinni dopisać: bieżnia żużlowa. Kiedyś jak byłem w Sandomierzu, to niektórzy mówili mi, że pobiją ten rekord, ja im na to: Już tego rekordu nie pobijecie. Teraz się biega na bieżni tartanowej, mamy pomiar elektroniczny fachowcy mówią, że to dwie sekundy mniej. Możemy więc założyć, że mój wynik był poniżej 49 sekund. A to już dobry rezultat. Do dzisiaj mam taką małą satysfakcję. Jak w czasach studiów pana rektora wyglądał AZS? Pod względem infrastruktury był raczej czysto amatorski. Podczas treningów warunki były trudne, nie zawsze była możliwość dobrego przygotowania do biegów czy skorzystania z natrysków. Natomiast jeśli chodzi o samo prowadzenie zajęć, było ono bardzo profesjonalne. Mieliśmy obozy zimowe, dostawaliśmy specjalne bony bufetowe, za które mogliśmy dostać w uczelnianym bufecie dodatkowe wyżywienie. Dzięki przynależności do sekcji miałem też zaliczone zajęcia z wychowania fizycznego. Niestety, nie mieliśmy wyjazdów zagranicznych, z wiadomych względów w latach 60. było to bardzo trudne. Za to dużo zawodów mieliśmy w kraju, jeździliśmy na akademickie mistrzostwa Polski, mistrzostwa politechnik, a także mecze ligowe AZS Warszawa. A czy oprócz bycia sportowcem angażował się pan w działalność organizacyjną na studiach? Tak, byłem bardzo aktywnym działaczem Związku Studentów Polskich. Byłem przewodniczącym Komisji Ekonomicznej Rady Wydziału, zajmowałem się sprawami stypendialnymi oraz zapomogami. Udawało się mi pogodzić sport z działalnością na rzecz uczelni. Możemy zauważyć, że kondycja do dzisiaj dopisuje. Jako jedyny rektor w kraju wziął pan udział w Ogólnopolskim Teście Coopera. Skąd narodził się akurat taki pomysł sprawdzenia samego siebie? Dyrektor Centrum Sportu Politechniki Świętokrzyskiej dr Stanisław Hojda zapro- aps nr 09 2011 (297)

www.azs.pl ponował, żeby Politechnika wzięła udział w tym przedsięwzięciu jako współorganizator. Z przyjemnością zaakceptowałem tę propozycję. Uznałem, że powinna to być impreza ważna dla całego miasta, dlatego wystosowałem zaproszenia do wielu ważnych dla Kielc ludzi. No i nie wyobrażałem sobie, bym sam nie dał przykładu swoim studentom. Obecnie już nie biegam na co dzień, ale jak tylko jest okazja propagowania kultury fizycznej, to zawsze chętnie biorę udział. Najlepsza popularyzacja sportu jest wtedy, jak ci, którzy organizują, także aktywnie uczestniczą w wydarzeniu. Dwa lata temu wziąłem udział w biegu dookoła Politechniki Świętokrzyskiej na inaugurację roku akademickiego, w tym roku także to powtórzyłem. Ale trzeba przyznać, że pokonanie w ciągu 12 minut dystansu 1600 metrów czy dwóch kilometrów to nie jest taka łatwa sprawa. Czyli sport towarzyszy panu rektorowi do dzisiaj Ostatnio dużo też chodzę po górach. W zeszłym roku miałem zweryfikowaną Złotą Odznakę Górskiej Odznaki Turystycznej. Przeszedłem całe Bieszczady polskie i Bieszczady słowackie, a w Bieszczadach ukraińskich zaliczyłem parę łańcuchów górskich i połonin. Powróćmy do tego specjalnego wyróżnienia na Gali Sportu Akademickiego w Warszawie. Spodziewał się pan nagrody? Była to dla mnie duża niespodzianka. Podejrzewałem, że coś się szykuje, bo strasznie zabiegano o mój udział w Gali, ale nie myślałem, że to będzie wyróżnienie tego typu. Było to bardzo miłe, a tym bardziej mnie ucieszyło to, że mogłem zabrać głos i podzielić się swoimi przemyśleniami. Jeśli ktoś uprawia sport systematycznie, to automatycznie uczy się stosować tę systematykę w życiu codziennym To prawda. Kiedy trenowałem lekkoatletykę, to nie opuszczałem żadnego treningu; trenowałem, jak to się mówi: świątek, piątek czy niedziela. Osiągane przeze mnie wyniki wymagały naprawdę intensywnego, interwałowego treningu. Sport wyczynowy sprawił, że do dzisiaj mam bardzo dobrą kondycję. Jest to bardzo pomocne, nawet w pełnieniu funkcji rektora. Praktycznie się nie męczę. Mogę o szóstej przyjść do pracy i do północy pracować na pełnych obrotach, nie czując zmęczenia. Chciałem zarazić tą pasją do sportu innych. Kiedy zostałem rektorem, postawiłem na rozwój sportu na Politechnice Świętokrzyskiej. Wcześniej nasz klub uczelniany AZS zajmował się głównie rekreacją, nie było u nas sportu. Po wybudowaniu nowej hali stworzyły się znakomite warunki do utworzenia sekcji ligowych. W ciągu jednego roku działalności nasza uczelnia zyskała trzy drużyny ligowe, a kolejne dwie są już w planach. Podpisujemy umowy z różnymi sponsorami, bardzo dobrze układa nam się współpraca z Fartem. Ostatnio wyśmienicie prezentują się koszykarze, wszystko idzie powolutku do przodu. Kolejnym pomysłem jest zatrudnianie w roli nauczycieli wychowania fizycznego sportowców wyczynowych. Uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie. Taka osoba jest nie tylko nauczycielem, jest także zawodnikiem i może być trenerem sekcji. Podobnie chcemy zrobić z innymi dyscyplinami, będziemy poszukiwać absolwentów AWF, którzy z jednej strony będą wzmocnieniem dla naszych drużyn, a z drugiej będą mogli prowadzić zajęcia na uczelni. Czy jest pan rektor zadowolony z promocji uczelni, jaką dają drużyny ligowe? Oczywiście! Wszyscy w kraju, w Kielcach pytają o nasze drużyny. Dużo miałem takich pytań podczas Gali w Warszawie. Mówiłem, że my dopiero zaczynamy, ale mamy nadzieję, że już niedługo poprawimy swoją pozycję w zawodach, chociażby akademickich mistrzostwach Polski. Uważam, że sport akademicki jest niezbędny, by uczelnia mogła się dalej rozwijać. Jak pan rektor mówił, nie jest łatwo łączyć studia techniczne z uprawianiem sportu. Czy uczelnia pomaga w jakiś sposób studentom-sportowcom? Tak, dla wszystkich sportowców klasy mistrzowskiej będziemy mogli się ubiegać o stypendia ministra, a z ramienia uczelni sportowcom wyczynowym możemy zapewnić tzw. indywidualną organizację studiów. Polega to na tym, że student nie jest przypisany do poszczególnej grupy dziekańskiej, tylko realizuje zajęcia z tą grupą i w tym czasie, który mu odpowiada. Jest to na pewno duże udogodnienie, bo na przykład w ciągu jednego tygodnia może odrobić wszystkie zajęcia laboratoryjne. Przez AZS będziemy chcieli pozyskiwać sponsorów i przyznawać sportowcom stypendia. Ale nie nastawiamy się na sport stricte wyczynowy na poziomie ekstraklasy. Będziemy zadowoleni, jeśli nasze drużyny będą występowały na poziomie okręgu, czyli II ligi. Ale oczywiście jeśli stworzy się szansa awansu, nie będziemy protestować. Ciekawą inicjatywą, niespotykaną dotychczas w Polsce, był draft siatkarzy. Zgłosiło się wielu zawodników Myślę, że dzięki temu w Polskę pójdzie informacja, że na Politechnice Świętokrzyskiej można wyczynowo uprawiać sport i równocześnie uzyskać tytuł inżyniera. Obecnie w polskim sporcie wytworzyła się luka pomiędzy sportem szkolnym a zawodowym. Uważam, że elementem łączącym powinien być sport akademicki. Zdolni sportowcy powinni należeć do drużyn akademickich i równolegle zdobywać wykształcenie. W momencie, kiedy taka osoba kończy studia, może uprawiać dalej wyczynowo sport, ale mając już konkretny zawód. Dla wielu sportowców problemy zaczynają się po zakończeniu kariery. W wieku młodym skupiają się tylko na karierze sportowej, a potem nie wiedzą co ze sobą zrobić. Nie są przystosowani do dalszego życia zawodowego, bo nie mają wykształcenia. Dobrym przykładem dla takich ludzi powinna być osoba Mariana Dudziaka. Jest to srebrny medalista olimpijski, a przy tym ceniony naukowiec na Politechnice Poznańskiej. Jest profesorem tytularnym, nauczycielem podstaw konstrukcji maszyn. Rozmawialiśmy na temat sportów, jakie pan rektor uprawia. A które dyscypliny lubi pan oglądać jako kibic? Interesuje mnie cały sport. W czasach młodości regularnie czytałem prasę sportową, byłem doskonale zorientowany we wszystkich dyscyplinach sportu. Praktycznie każdy sport mnie wciąga, lubię obserwować zmagania sportowców, nawet niekoniecznie na najwyższym poziomie. Bardzo emocjonalnie podchodzę do kibicowania. Uczęszczam na mecze piłkarskie Korony. Interesuję się też piłką ręczną, bo w czasach młodości grałem w drużynie szkolnej. Dobrze sobie radziłem w szybkiej grze, przy kontratakach od razu znajdowałem się na kole, dostawałem podanie i zdobywałem bramki. Oprócz tego, ostatnio byłem na meczu bokserskim w Kielcach. Nie oglądam za wiele telewizji, ale ważniejsze wydarzenie sportowe zawsze staram się obejrzeć. A ulubione drużyny? Oczywiście poza naszymi, kieleckimi W czasach studenckich drużyną, która była dla mnie wzorem, był Górnik Zabrze. Za moich czasów osiągał duże sukcesy. Później oczywiście piłkarska reprezentacja Polski, z uwagą śledziłem ich grę na IO w Monachium, potem na MŚ. Wciągnęła mnie też siatkówka, za moich studenckich czasów Polacy nie byli tak mocni, dopiero drużyna Wagnera się przebiła. Z ostatnich lat fascynowały mnie sukcesy Adama Małysza i Justyny Kowalczyk. Są to na pewno dobre wzorce dla młodych ludzi uprawiających sport. Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiali Paula Pióro i Michał Filarski Foto Krystian Szczęsny i Michał Wadowski

[gala] Laureaci Nagrody im. Eugeniusza Piaseckiego Praca, która sprawia mi przyjemność Rozmowa z Ewą Kosmol, nauczycielem akademickim SWFiS Uniwersytetu Warszawskiego. Proszę przyjąć gratulacje z okazji uhonorowania Nagrodą im. E. Piaseckiego. Jakie uczucia towarzyszyły Koleżance podczas Gali Sportu Akademickiego? Dziękuję bardzo. Towarzyszyła mi satysfakcja, że praca, która sprawia mi przyjemność, została zauważona. Nagrodę imienia twórcy i kierownika pierwszego Studium Wychowania Fizycznego na Uniwersytecie Poznańskim w 1924 roku traktuję jako szczególne wyróżnienie i kontynuację wizji profesora w zakresie dbałości o zdrowie i wszechstronny rozwój fizyczny m.in. młodzieży akademickiej. Jest Koleżanka klasycznym przykładem nauczyciela akademickiego: pracownik naukowo-dydaktyczny AWF Warszawa, trener AZS AWF Warszawa, później nauczyciel akademicki wychowania fizycznego SWFiS Uniwersytetu Warszawskiego. W swoim życiorysie ma również Koleżanka zapisaną kartę sportowca, zawodniczki sekcji pływania w AZS AWF Warszawa. Proszę o przypomnienie swoich sukcesów w pływaniu. Zanim zostałam zawodnikiem AZS, pływałam w warszawskim klubie Sparta. Tam ustanowiłam swój pierwszy rekord Polski na 100 m stylem dowolnym. W trakcie studiów w AWF reprezentowałam barwy stołecznego klubu AZS AWF. W okresie 5 lat ustanowiłam Ewa Kosmol (z d. Grecka), absolwentka AWF Warszawa CV Zawodniczka: do 1964 r. Sparta Warszawa rekordzistka i mistrzyni Polski na 100 m st. dowolnym. W latach 1964 1970 zawodniczka AZS AWF Warszawa wielokrotna rekordzistka i mistrzyni Polski na 50, 100, 200, 400, 800 m st. dowolnym, 100, 200 m st. motylkowym, 200 i 400 m st. zmiennym. Trener: klasa mistrzowska. W latach 1970 1980 trener sekcji pływania AZS AWF Warszawa (grupy młodzieżowe), później Klubu AZS Uniwersytetu Warszawskiego (sekcja pływania kobiet). Nauczyciel akademicki: SWFIS UW (od 1980 r.). Współtwórca programów szkoleniowych zajęć ogólnych z zakresu pływania. Organizator Akademickich Mistrzostw Warszawy w pływaniu oraz zawodów dla grup ogólnych. Organizator i prowadząca kursy szkoleniowe dla nauczycieli akademickich wf. Zainteresowania: sport w szerokim pojęciu oraz książki. około 45 rekordów Polski na różnych dystansach w stylu dowolnym, motylkowym oraz zmiennym. Startowałam w dwóch letnich uniwersjadach, w Mistrzostwach Europy w Utrechcie oraz w wielu mityngach międzynarodowych. Startowałam, o czym niewiele osób wie i pamięta, w historycznym już meczu międzypaństwowym Polska Stany Zjednoczone. Poza ważnymi zawodami był również start w dwóch letnich uniwersjadach, w Budapeszcie (1965) i Turynie (1970). Jak wspomina Koleżanka uczestnictwo w światowych igrzyskach studenckich? Pływacy stanowili kilkuosobową grupę, wśród nich byli także skoczkowie do wody. Osobiście z dużą sympatią wspominam Uniwersjadę w Budapeszcie. Były to moje pierwsze tak poważne zawody zagraniczne. Sportowo lepsze wyniki osiągnęłam w Turynie, gdzie zakwalifikowałam się do trzech finałów, a na dystansie 200 m st. zmiennym zajęłam piąte miejsce. W tamtym czasie (lata 60.) dużą przyjemnością było oglądanie najlepszych zawodników na świecie. Wtedy jeszcze wielu pływaków było studentami. Po ukończeniu AWF w Warszawie praca trenera, także z wychowankami, którzy osiągnęli dobre wyniki w pływaniu. Kto w tym okresie trenował pod Koleżanki okiem? Dochowałam się jako trener rekordzistów Polski oraz mistrzów Polski w kategorii dzieci, młodzików oraz juniorów, bo z tą młodzieżą pracowałam. Mam szczególną satysfakcję z pracy z młodzieżą wszechstronnie uzdolnioną. Byli wśród nich dzisiejsi adwokaci, lekarze, nauczyciele, ekonomiści. Obecnie, jako nauczyciel akademicki i trener, pracuję z przyszłą elitą intelektualną naszego kraju, z osobami, dla których aktywność ruchowa jest równie ważna jak zdobywanie wiedzy i umiejętności zawodowych. Myślę, że właśnie tak widział edukację fizyczną młodych pokoleń lekarz Eugeniusz Piasecki. Jest Koleżanka uznawana w środowisku akademickich trenerów pływania za osobę, która do swojej pracy wprowadziła innowacyjne metody treningu zawodników sportu kwalifikowanego, a są oni reprezentantami sportu uczelnianego. To przełożyło się m.in. na dominację pływaków Uniwersytetu Warszawskiego w mistrzostwach szkół wyższych. Co było dla Koleżanki sukcesem w pracy trenerskiej? Fakt, że trudno te sukcesy zliczyć. Było ich bardzo wiele w zawodach ogólnopolskich, w zawodach warszawskich. Sekcję pływacką kobiet na Uniwersytecie prowadzę od 1981 roku. W Warszawie jesteśmy od początku najlepszym zespołem. W mistrzostwach Polski uniwersytetów, które były rozgrywane przez wiele lat, nasza sekcja zajęła trzecie miejsce w 1982 roku. Później było przeważnie mistrzostwo, a kilka razy wicemistrzostwo. Od czasu wprowadzenia akademickich mistrzostw Polski reprezentacja studentów UW zajmuje czołowe miejsca. Mimo że na Uniwersytet prawie nie przychodzą zawodniczki uprawiające wyczynowo pływanie, to dziewczyny, które są, chętnie pływają systematyczne, chociaż dwa razy w tygodniu. Efekty widać na zawodach. Treningi dostosowane do możliwości i potrzeb studentów-sportowców, z elementami treningu fizycznego i technicznego najlepszych na świecie zachęcały do udziału w treningach. Drugim waż- aps nr 09 2011 (297)

[gala] Laureaci Nagrody im. Eugeniusza Piaseckiego Nie myślę o trudnościach Rozmowa z Gabrielem Kabzą, nauczycielem akademickim SWFiS Politechniki Łódzkiej. Proszę przyjąć gratulacje z okazji uhonorowania pana Nagrodą im. E. Piaseckiego. Jakie wrażenia wywołała ta nagroda? Dziękuję. Byłem bardzo mile zaskoczony, kiedy wyczytano moje nazwisko. Nie spodziewałem się tego wyróżnienia. Jak pan widzi rolę nauczyciela akademickiego, pracującego i działającego na rzecz akademickiej kultury fizycznej? Powinien być otwarty na współpracę z całym środowiskiem studenckim, bez względu na to, na jakiej uczelni pracuje. Pomagać studentom podnosić, rozwijać sprawność fizyczną tak ćwiczącym na zajęciach wf., jak i trenującym w sekcjach sportowych KU AZS. Od początku lat dziewięćdziesiątych pełni pan funkcję zastępcy kierownika ds. sportu i rekreacji w SWFiS oraz wiceprezesa ds. sportowych w KU AZS Politechniki. Łatwo pełnić te funkcje? Nie mam z tym najmniejszych problemów, wszystko jest poukładane i zazębia się. A poza tym, jeżeli robi się to, co się lubi i sprawia satysfakcję, nie myśli się o trudnościach. Co było pana sukcesem w dotychczasowym życiu zawodowym? Dwukrotne zdobycie mistrzostwa Polski w typie politechnik drużynowo w kategorii kobiet i mężczyzn na stadionie i w biegach przełajowych, oraz tytuł trenera roku Politechniki. Wychował pan wielu wspaniałych studentów-zawodników, którzy wielokrotnie godnie i z sukcesami startowali w indywidualnych i drużynowych mistrzostwach szkół wyższych. Proszę powiedzieć, jaka jest recepta na wartościowe wyniki w sportowej rywalizacji? Trudno mówić o recepcie i chyba takiej nie mam. Chcę, by kontynuowali lub rozwijali swoje zainteresowania, pasje sportowe, staram się im w tym pomóc, doceniając to, że są na studiach technicznych. Chcemy wspólnie osiągać wysokie cele sportowe. Myślę, że nam się to udaje. Jest pan trenerem lekkoatletyki. W ostatnich latach modne są wśród studentów sporty z tzw. adrenaliną. A jak jest wśród przyszłej, młodej inteligencji technicznej na Politechnice Łódzkiej? Czy łódzcy studenci wykzują zainteresowanie lekkoatletyką? Z tą adrenaliną podobnie jest na naszej uczelni. Co do lekkoatletyki, to w Łodzi jest różnie, są 3 kluby, w których ta dyscyplina jest uprawiana. Większość zawodników/zawodniczek, którzy przed przyjściem na studia osiągają dobre wyniki, wybiera uczelnie humanistyczne, na PŁ przychodzą nieliczni. Co nie znaczy, że nie ma wyjątków i to wybitnych Adam Kszczot (800 m), Sylwester Bednarek (skok wzwyż), którzy ze względu na wyższe cele sportowe nie zawsze mogą reprezentować PŁ nad czym ubolewam. Jak obecnie wygląda stan sportu studenckiego na Politechnice Łódzkiej? Które z wydarzeń jest najbardziej charakterystyczne w obrazie Klubu? W sekcjach sportowych trenuje ponad 1000 studentów w 26 sekcjach sportowych. Czekamy mam na myśli i studentów, i pracowników SWFiS na rozpoczęcie budowy Centrum Sportu na PŁ, w którym ma być pływalnia 50-metrowa, ścianka wspinaczkowa, hala do sportów walki oraz hala wielofunkcyjna do gier zespołowych wraz z zapleczem Gabriel Kabza Urodzony: 26.08.1953 r. w Łodzi CV Absolwent: AWF Poznań Trener: trener II klasy lekkoatletyka Zawodnik: KS Budowlani Łódź i Śląsk Wrocław; w latach 1976 1980 członek kadry narodowej w biegach średnich (800 m 1:50,70; 1000 m 2:22,60; 1500 m 3:41,5; 3000 m 8:01,10; 5000 m 14:16,50; maraton 2:22,10) Praca w SWFIS: od 1987 r., st. wykładowca, zastępca kierownika ds. sportu i rekreacji Działalność w AZS Łódź: od 4 kadencji członek zarządu AZS Łódź, wiceprezes KU AZS PŁ ds. sportu Zainteresowania: lekkoatletyka, narciarstwo zjazdowe (amatorsko), jazda na rowerze do odnowy biologicznej. Charakterystyczny bez wątpienia jest Bal Sportowca, na którym od 30 lat ogłaszana jest dziesiątka studentów-sportowców PŁ oraz trener roku. Przed nami 2012 rok. Jakie czekają nas nowe wydarzenia w łódzkim AZS? Przede wszystkim Akademickie Mistrzostwa Świata w biegach przełajowych Łódź 2012, których jako KU AZS PŁ będziemy organizatorem. Dziękuję za rozmowę. Halina Hanusz Foto ze zbiorów Gabriela Kabzy nym magnesem, wzmagającym zainteresowanie spotkaniami na pływalni, były tworzące się więzi interpersonalne między młodymi ludźmi. A jaki jest stan umiejętności pływania wśród studentów? Czy jest to dyscyplina chętnie wybierana na zajęcia z wf.? Bardzo różny, i zmienia się w danych latach. Było lepiej kilka lat temu. Teraz coraz więcej młodzieży przychodzi ze słabą umiejętnością pływania. Niestety, pływanie również cieszy się coraz mniejszą popularnością. Dużą konkurencją są sporty walki, wspinaczka skałkowa, różne formy tańca. Dlaczego? Myślę, że w dobie elektroniki zmieniają się również zainteresowania sportowe młodzieży. Więcej sportów ekstremalnych, bo więcej adrenaliny. Od 2007 roku zdecydowanie poprawiły się warunki na UW. Uczelnia ma pływalnię przy ul. Banacha. Jaką ofertę mają trenerzy pływania dla studentów Uniwersytetu? Rzeczywiście, warunki mamy teraz bardzo dobre. Również oferta dla studentów jest większa. Oprócz tradycyjnego pływania na wszystkich poziomach zaawansowania, prowadzimy pływanie z elementami ratownictwa wodnego, piłkę wodną, różne formy aerobiku i gimnastyki w wodzie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wróćmy jeszcze na zakończenie rozmowy do roli i osobowości nauczyciela akademickiego, czynnie pracującego na rzecz środowiska studenckiego. Czy jest taka osoba, nauczyciel, trener, która była przykładem w życiu Koleżanki? Myślę, że trudno byłoby mi wskazać taką osobę. Ważne, by systematycznie wzbogacać swój warsztat pracy i oferować wszystko co najlepsze. Stąd na każdym etapie mojego rozwoju dążyłam do perfekcji, niezależnie czy była to praca z grupami sportowymi, czy zupełnie początkującymi. Dziękuję za rozmowę. Halina Hanusz Foto Krystian Szczęsny

[varsoviada] 48. Varsoviada W piękny, acz chłodny piątkowy dzień 11 listopada br. w obiektach Akademii Wychowania Fizycznego rozegrano 48. Varsoviadę. W sportowych zmaganiach studentów pierwszego roku wzięło udział blisko 1200 uczestników, którzy reprezentowali prawie wszystkie warszawskie uczelnie. Oprócz miejsc na podium oraz pamiątkowych statuetek młodzi żacy walczyli również o prawo wyjazdu na Ogólnopolski Finał Igrzysk Studentów Pierwszego Roku do Gdańska. Ta właśnie impreza jest jeszcze stosunkowo młoda, ponieważ w Gdańsku odbędzie się dopiero jej druga edycja. Debiut Ogólnopolskiego Finału Igrzysk Studentów Pierwszego Roku miał miejsce w ubiegłym roku w Warszawie. Wówczas zwycięstwo w klasyfikacji generalnej przypadło gospodarzom. Zatem blisko stuosobowa reprezentacja AZS Środowiska Warszawa jedzie na Pomorze bronić pierwszego miejsca. W 48. Varsoviadzie młodzi żacy rywalizowali w piłce nożnej, piłce siatkowej kobiet i mężczyzn, koszykówce kobiet i mężczyzn, ergometrze wioślarskim, tenisie stołowym, pływaniu i biegach przełajowych. Niemal identycznie rywalizacja będzie wyglądać w Gdańsku, z taką tylko różnicą, że piłkarze z zielonej murawy przeniosą się na parkiet pod dachem i zagrają w futsal. Jako pierwsi zmagania rozpoczęli piłkarze, którzy w czwartkowe popołudnie wybiegli na boisko AWF-u. Niedługo potem zabrzmiały pierwsze gwizdki w meczach siatkówki i koszykówki zarówno w rozgrywkach kobiet, jak i mężczyzn. Do wieczora rozegrano wszystkie mecze faz grupowych i na piątek zostało przeprowadzenie spotkań systemem pucharowym i bezpośrednia walka o najwyższe lokaty. W piłce nożnej do ćwierćfinałów awansowały reprezentacje uczelni, które wiodą prym również w Akademickich Mi- strzostwach Warszawy i Mazowsza. Niespodzianką jednak była nieobecność w dalszych rozgrywkach Uniwersytetu Warszawskiego, który zajął ostatnie miejsce w grupie i odpadł z rywalizacji. W koszykówce kobiet, gdzie startowało 7 zespołów, zwyciężyły zawodniczki z Politechniki Warszawskiej, które nie przegrały żadnego ze spotkań. Ich koledzy z uczelni, po zaciętym meczu w finale, musieli uznać wyższość koszykarzy AWF. Osiem żeńskich reprezentacji wystartowało w rozgrywkach piłki siatkowej. Tutaj wysoki sportowy poziom pokazały zawodniczki AWF, które pokonały w finale koleżanki z SGGW w dwóch setach do 17 i do 20. Pod siatką drugie miejsce prześladowało sportowców ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, gdyż siatkarze podzielili los koleżanek, ulegając w finale Wyższej Szkole Menedżerskiej. Jak się jednak okazało to SGGW będzie reprezentowało Warszawę w Gdańsku, gdyż WSM nie zdecydowało się tam jechać. Podsumowując zmagania w dyscyplinach drużynowych można stwierdzić, że mocno swoją obecność podkreślili pierwszacy z Politechniki Warszawskiej, którzy zwyciężyli w koszykówce kobiet i piłce nożnej, a w pozostałych rozgrywkach zajmowali miejsca na podium. Równie dobry występ zanotowali gospodarze z AWF-u, którzy wygrali dwie z pięciu konkurencji drużynowych (koszykówka mężczyzn, piłka siatkowa kobiet), a w piłce nożnej zajęli drugie miejsce. Wśród dyscyplin indywidualnych błyszczeli pływacy AWF-u i pływaczki Uniwersytetu Warszawskiego, a silną reprezentację w ergometrze wioślarskim wystawiła Uczelnia Łazarskiego. Odrębna historia to biegi przełajowe, w których były prowadzone trzy różne klasyfikacje, w tym pierwszy rzut Akademickich Mistrzostw Warszawy i Mazowsza, gdzie sklasyfikowano ponad siedemdziesięcioro biegaczek i biegaczy. aps nr 09 2011 (297)

Swoje pięć minut miało również grono rektorów warszawskich uczelni, którzy po uroczystościach pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego również przystąpili do sportowej rywalizacji. Po rzutach do kosza i strzałach na bramkę zmierzyli się oni w konkurencji niespodziance, którą w tym roku były popularne rzutki. Wśród mężczyzn zwyciężył przedstawiciel gospodarzy prof. dr hab. Zbigniew Dziubiński, natomiast wśród kobiet niekwestionowane zwycięstwo odniosła prorektor ds. studenckich Akademii Obrony Narodowej dr Aneta Nowakowska-Krystman, która nawet w rywalizacji z mężczyznami znalazłaby się na podium. Studenci Akademii Obrony Narodowej zawsze chętnie biorą udział w Varsoviadzie. Staramy się zawsze zachęcić do udziału jak największą ich liczbę. Ja w tym roku miałam przyjemność już po raz drugi rywalizować w trójboju rektorskim. Cieszę się z dobrego rezultatu, ale pamiętajmy, że Varsoviada to coś więcej niż rywalizacja sportowa. To świetna impreza integracyjna i tradycja, którą należy podtrzymywać. Pierwszakom z Warszawy życzę powodzenia w zmaganiach w Gdańsku powiedziała nam zaraz po ceremonii dekoracji prorektor ds. studenckich AON dr Aneta Nowakowka-Krystman. Kolejny występ studentów pierwszego roku warszawskich uczelni już w dniach 25 27 listopada br. w Gdańsku podczas II Ogólnopolskich Finałów Igrzysk Studentów Pierwszego Roku. Szczegółowe wyniki dostępne są na stronie organizatora AZS Środowisko Warszawa www.azs.waw. pl, a kolejna, już 49. Varsoviada za niespełna rok. Tekst Karol Daniluk Foto Krystian Szczęsny www.azs.pl

[gala] Nie zwolnię tempa Rozmowa z Karolem Danilukiem, studentem Akademii Obrony Narodowej w Warszawie, laureatem Stypendium im. Eugeniusza Pietrasika. Spodziewałeś się, że zostaniesz stypendystą? Nie. Słyszałem wcześniej o tej nagrodzie, ale nie pomyślałem, że ktoś może mnie zaproponować do tego wyróżnienia. Tym bardziej że w tym wszystkim, co robię, nie chodzi o nagrody i wyróżnienia. Moją prywatną nagrodą jest wielka siła i satysfakcja, kiedy widzę, że moja praca jest doceniana, i to w tak prestiżowy sposób. Dziękuję. Swoją drogą, jak się później okazało, wielu znajomych wiedziało o tym, że zostanę laureatem tego stypendium, jednak skrzętnie trzymali to w tajemnicy. Nagroda jest przyznawana osobom, które wyróżniły się w propagowaniu sportu akademickiego na uczelniach. Jakie masz sukcesy? Do tej pory dwa lata prezesowałem KU AZS na Akademii Obrony Narodowej, w której studiuję. Zostałem wybrany ponownie na drugą dwuletnią kadencję. Wydaje mi się, że udało mi się dużo osiągnąć: jesteśmy największą i najprężniej działającą organizacją studencką na AON, nasi zawodnicy regularnie startują w AMWiM i AMP. Praca organizacyjna w Klubie przynosi efekty i daje satysfakcję. Ponadto angażuję się w projekty i działania AZS Środowisko Warszawa Test Coopera, imprezy AMP. W tym roku również sporo pracy przy Akademickim Pucharze Polski w kolarstwie górskim XCO AZS MTB CUP. Studiujesz na Akademii, w której jest niewielu studentów zainteresowanych sportem. Tak, to już piąty roku studiów. Z obserwacji wynika, że młodzi ludzie coraz rzadziej korzystają z aktywnych form spędzania wolnego czasu. Dodatkowo, przy tak małej liczbie zajęć z wf., trudno jest namówić ludzi do sportu czy chociaż rekreacji. My też borykamy się z tego rodzaju problemami. Traktuję to raczej jako wyzwanie, ponieważ przy przedsięwzięciu odpowiednich kroków może to okazać się naszą szansą. Dużo uwagi poświęcam promowaniu ruchu i aktywności fizycznej, również poza AZS. W ciągu dwóch lat tak naprawdę kilkakrotnie wzrosła liczba członków AZS na AON, chociaż przy takim potencjale, jakim dysponuje uczelnia, to i tak trochę za mało. Organizujemy zawody sportowe dla studentów. W minionym roku akademickim padł absolutny rekord, jeśli chodzi o frekwencję, pojawiają się nowe propozycje organizacji zawodów w innych dyscyplinach. Mogę powiedzieć, że jeśli ludzie widzą, że dzieje się coś dobrego, to też ich to inspiruje do tego, aby się włączyć i działać. A to przekłada się również na starty naszych zawodników w rozgrywkach akademickich. Z czasem pojawiły się pierwsze sukcesy i medale, o których jeszcze trzy lata temu nikt nie myślał. Jest nieźle, a na pewno będzie jeszcze lepiej. Jak trafiłeś do AZS Środowisko Warszawa? Do Środowiska trafiłem z Klubu. Po wyborach trzeba było uregulować sprawy organizacyjne, finansowe ze Środowiskiem AZS, stąd w biurze pojawiałem się coraz częściej. Na pierwszym moim szkoleniu dla prezesów w Zieleńcu (11.2009) poznałem kilka osób zaangażowanych trochę wyżej w strukturach AZS. Pierwsza propozycja współpracy pojawiła się przy organizacji AMP w ergometrze wioślarskim w Warszawie. Okazało się, że sprawdziłem się na tyle, że później coraz częściej uczestniczyłem w podobnych przedsięwzięciach. Przeszedłem też pewnego rodzaju ścieżkę awansu zaczynałem od zwykłego wolontariusza, teraz najczęściej jestem koordynatorem obiektów, dyscyplin w danych rozgrywkach, a nawet projektów. W ubiegłym roku byłem również jednym z weryfikatorów na AMP. Mam nadzieję, że się sprawdziłem. Masz związek ze sportem nie tylko w pracy z AZS, ale także prywatnie. Tak. Poza tym, że zajmuję się sportem w wymiarze organizacyjnym, sam staram się dbać o swoją formę. Chcąc promować ruch, aktywność fizyczną; nie można wyglądać jak ludzik z reklamy producenta jednej z marek opon. W myśl zasady, że słowa uczą, a przykłady pociągają, staram się pokazać, że można połączyć działalność z aktywnością. Sporo biegam, zwłaszcza długie dystanse: 10 km, półmaratony, lubię jeździć rowerem górskim, chociaż na to jest coraz mniej czasu. W ostatnim Pucharze ZG AZS w półmaratonie (Piła, 4.09 2011) wraz z drużyną udało nam się zdobyć trzecie miejsce, przegrywając drugą pozycję o jeden punkt. Równocześnie udało mi się sporo poprawić rekord życiowy na dystansie 21,097 km. Jak się zdarzy, że przez kilka dni nie wyjdę pobiegać, to szybko odbija się to na moim samopoczuciu. To jak uzależnienie, ale myślę, że akurat uzależnienie od wysiłku nie jest takie złe. Czym się aktualnie zajmujesz? Obecnie równolegle uczestniczę w kilku projektach. Piszę pracę magisterską. Wśród pozostałych można wymienić udział w przygotowaniu seminarium szkoleniowego dla studentów-liderów AZS w Zieleńcu, Warszawski Maraton Fitness, zostałem szefem ekipy na II Ogólnopolski Finał Igrzysk Studentów Pierwszego Roku, który odbędzie się w Gdańsku w dniach 25 27 listopada br. Przede mną kolejne dwa lata prezesowania w Klubie, a to znaczy, że na dniach odbędzie się Turniej Mikołajkowy, w międzyczasie przygotowujemy II rzut AMWiM w biegach przełajowych. Założyłem, że solidnie przepracuję biegowo zimę. Marzy mi się, by na wiosnę zaliczyć półmaraton w Pradze i zejść z czasem wyraźnie poniżej półtorej godziny. Jakie masz plany na przyszłość? Czy są związane z działaniem w AZS? Czego możemy się w najbliższym czasie spodziewać? Jak powiem, że jeszcze nie mam planów na przyszłość, to będzie wiarygodne? Jak byłem dzieckiem, to marzyłem, żeby zagrać z orzełkiem na piersi, ale powołanie na Euro raczej mi nie grozi. A tak na poważnie, chcę skończyć studia, najlepiej w wyznaczonym terminie. Oczywiście sporo planów będzie na pewno wiązało się z działalnością w AZS, zarówno w Klubie, jak i w wymiarze środowiska i ogólnopolskim. Chciałbym przez najbliższe dwa lata kadencji zbudować mocny zespół zaangażowanych ludzi, którym będę mógł przekazać Klub. Ponadto pojawił się, być może trochę szalony pomysł, związany z jedną z moich ulubionych dyscyplin korfballem, w którą grałem siedem lat. Jaki to konkretnie pomysł nie powiem, nie chcę zapeszać. Na pewno nie zwolnię tempa, bo wyróżnienie stypendium im. E. Pietrasika to ogromna mobilizacja do dalszego działania i rozwoju. Dziękuję za rozmowę. Karolina Morusiewicz Foto Krystian Szczęsny aps nr 09 2011 (297)

Dokończenie ze str. 3 dwóch uczelni z mistrzostw w żeglarstwie z powodu picia alkoholu podczas regat. Osobiście jedna i druga sprawa nie mieści się w moich kryteriach funkcjonowania, niemniej jednak jest to dowód na to, że nadal jest wiele do zrobienia w obszarze wychowania i dobrych obyczajów. Mistrzostwa są wielkim ogólnokrajowym przedsięwzięciem organizacyjnym. Panujecie nad nimi doskonale. Jak to jest możliwe? RK: Cieszy mnie niezmiernie taka opinia, ale uważam, że wciąż długa i trudna praca przed nami, żeby nadać pełen profesjonalizm temu przedsięwzięciu. DP: Robert odpowiedział na to pytanie dosyć skromnie, ale w ogromnej mierze to dzięki rzetelnej pracy właśnie jego i Magdy Wielgosz (te dwie osoby głównie obsługują procedury AMP-owskie) całość wygląda tak, jak to oceniłaś. Oczywiście mamy pomysły na kolejne udogodnienia i usprawnienia systemu i będziemy się z tym mierzyć. Nie możemy jednak zapomnieć, że na obraz Mistrzostw ogromny wpływ mają ludzie w klubach AZS i studiach WFiS. Od nich zależy chyba więcej niż od nas. Mamy ogromne szczęście, że jest tak wiele osób świetnie czujących AZS i nie mniej rzetelnych od Magdy i Roberta. Organizacja to ludzie. Docenieni zostali na październikowej Gali organizatorzy, weryfikatorzy, liderzy rywalizacji studenckiej. Czy to mobilizacja do kolejnych wyzwań? Którzy z nich wydają się niezawodni w ostatnich kilku latach? RK: Mój staż w obecnej roli jest zbyt krótki, żeby odpowiedzieć na to pytanie. DP: Mamy stałych liderów zarówno w obszarze organizacji Mistrzostw, weryfikacji, jak i sukcesów sportowych. Na szczęście AZS jest dynamicznym stowarzyszeniem i ciągle liderom ktoś depcze po piętach, co korzystnie wpływa na walkę z rutyną u organizatorów, podnoszenie kwalifikacji u weryfikatorów oraz bardziej wytężoną pracę w sekcjach. Nie będę wymieniał z nazwy czy też z imienia i nazwiska, bo to jest do zaobserwowania w wynikach, klasyfikacjach i podsumowaniach. Najważniejsze jest to, że stale pojawiają się nowe osoby, aktywizują kolejne kluby AZS. Mając taką bazę, takie zaplecze, rzeczywiście możemy planować dalszy rozwój Mistrzostw. W przypadku niektórych zawodów były dyskusje, zachowania pozaregulaminowe. Proszę przypomnieć je tytułem przestrogi dla tych, którzy chcą uczestniczyć w systemie rozgrywek 2011/2012. RK: Najczęstszym błędem było nieprzestrzeganie terminów zgłoszeń. Najpoważniejszy incydent miał miejsce podczas AMP w Futsalu Kobiet, gdzie jedna z uczelni dokonała oszustwa na dużą skalę podstawiając nieuprawnione zawodniczki. DP: Największym problemem jest to, że zbyt mało osób zadaje sobie trud przeczytania regulaminu, a zbyt wielu wydaje się, że wszystko wiedzą na ten temat. Sam czasami łapię się na tym, że nie zaktualizowałem w swojej pamięci bieżących zmian. Obecnie wiedza na ten temat jest dostępna bez ograniczeń www.amp.azs.pl. Dlatego polecam być może wcale nie porywającą lekturę, jaką są regulaminy, ale poświęcenie im odrobiny czasu z pewnością wpłynie na zmniejszenie ryzyka regulaminowej wpadki. Decyzją członków Rady Upowszechniania Kultury Fizycznej wprowadzono do regulaminu AMP 2011/2012 kilka nowych zapisów. Proszę przedstawić je wraz z interpretacją. RK: Istotną zmianą zasad rozgrywania rozgrywek półfinałowych jest zapis, który mówi, że tylko uczelnie, które wywalczyły awans w rozgrywkach środowiskowych, mogą startować w półfinałach (chodzi o gry zespołowe rozgrywane metodą eliminacji począwszy od rozgrywek regionalnych). Zmianą, która wychodzi naprzeciw spóźnialskim, jest zapis, który pozwala na dokonanie zgłoszenia wstępnego po terminie przewidzianym w komunikacie nr 1. Co czeka uczestników w tym roku rozgrywek? Proszę o przedstawienie istotnych terminów w systemie Mistrzostw, początek finałów, no i gospodarzy-organizatorów. RK: Kalendarz rozgrywek jest opublikowany na stronie amp.azs.pl/terminarz zapraszam do lektury. Jeżeli chodzi o rozpoczęcie AMP, to zaczynamy od organizatora Uniwersytetu Ekonomicznego Katowice, który w dniach 6 8 stycznia 2012 zaprasza na AMP w Szachach. Szczegóły tej i innych imprez już wkrótce zaczną się pojawiać na stronie internetowej AMP. Która z imprez i w której dyscyplinie sportu, w Waszej opinii, może stać się wydarzeniem edycji AMP 2011/2012, i dlaczego? RK: Nie zastanawiałem się nad tym. DP: Dla mnie najważniejsze są Mistrzostwa w narciarstwie i w żeglarstwie, ponieważ mam do nich wyjątkowy, osobisty stosunek. Organizujemy je jako AZS Warszawa od lat i stale staramy się podnosić ich jakość. Zawsze jestem ciekaw, jak następnym razem wypadną, czy nasze pomysły na ich atrakcyjność (gadżety, program imprez towarzyszących) zostaną przyjęte z entuzjazmem. Szczerze mówiąc, trudno jest dzisiaj wyrokować, gdyż nie mamy bliższych informacji od organizatorów. Mnie zawsze najbardziej interesuje, jak wypadną imprezy, których podejmuje się ktoś nowy, ktoś, kto dotychczas albo nic nie organizował, albo daną dyscyplinę sportu robi po raz pierwszy. Nadal nowością w naszym kalendarzu imprez jest futsal kobiet. W ubiegłym roku zostaliśmy zaskoczeni liczbą zespołów, stąd też w tym roku wprowadziliśmy podział na eliminacje w dwóch strefach, co daje nam razem z finałem trzech organizatorów. Tu może być ciekawa rywalizacja pomiędzy organizatorami. Dziękuję bardzo za rozmowę. Rozmawiała Halina Hanusz Foto ze zbiorów Roberta Kreboka, Piotr Szczebiot, Krystian Szczęsny, Michał Wróblewski www.azs.pl

Gala Sportu Akademickiego w Warszawa 20 paźd W klasyfikacji uniwersytetów pewnie zwyciężyły Uniwersytet Warszawski i UAM Poznań. Podium dopełnił Uniwersytet Gdański Na podium w klasyfikacji uczelni technicznych powróciła po kilkuletniej nieobecności Akademia Górniczo-Hutnicza, wyprzedzając w tym roku Politechnikę Śląską i ustępując miejsca jedynie stołecznej Politechnice SGGW Warszawa i UEK Kraków to niekwestionowani liderzy w typie uczelni społeczno-przyrodniczych. O miejsce na podium co rok toczą boje UTP Bydgoszcz i Akademia Ekonomiczna Katowice. Tym razem wygrała uczelnia bydgoska Prorektor AWF Wrocław prof. Andrzej Rokita miał powody do radości: po rocznej nieobecności w czołówce uczelni wychowania fizycznego powrócił do niej w towarzystwie AWF Kraków i AWF Katowice Od dwóch lat walka o prymat wśród uczelni medycznych toczy się pomiędzy Gdańskiem, Łodzią a Warszawą. W tym roku ubiegłoroczny zwycięzca tej klasyfikacji GUM Gdańsk musiał uznać wyższość Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego (ubiegłoroczny brązowy medalista).

stołecznym teatrze Capitol. ziernika 2011 r. W klasyfikacji uczelni zawodowych niespodzianek nie było. Swoją dominację potwierdziła PWSZ Leszno. Na podium towarzyszyli jej tak jak ostatnio reprezentanci PWSZ z Nysy i Tarnowa Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania z Białegostoku, oprócz 3. miejsca w klasyfikacji uczelni niepublicznych otrzymała wyróżnienie dla najlepszej uczelni wśród szkół niepublicznych w ostatnim 20-leciu O tym, kto dostanie brąz w klasyfikacji generalnej, przesądziły ostatnie zawody z cyklu AMP. W zmaganiach żeglarzy lepiej punktowana była Politechnika Warszawska i to ona, a nie AGH Kraków, dopełniła podium w generalce. Już trzeci rok z rzędu pozycję lidera utrzymał Uniwersytet Warszawski, za nim uplasował się UAM Poznań. Galę zakończył występ kabaretu Neo- Nówka, który rozbawił gości do łez Choć w tegorocznych uniwersjadach w Erzurum i Shenzen polscy studenci wywalczyli w sumie 29 medali, na scenie teatru Capitol uczestniczyła ich skromna reprezentacja, m.in. Karolina Chrapek, Łukasz Szyc, Małgorzata Białecka, Karolina Chlewińska, którzy odebrali okolicznościowe wyróżnienia za sportowe sukcesy. MM Foto Krystian Szczęsny

[badminton] Pretendent ślizgał się lepiej Mistrzostwa Polski AZS w Badmintonie zgromadziły jak zwykle trochę kadrowiczów, ligowców, klubowe młode nadzieje i przedstawicieli szerszego bądź węższego zaplecza. Hubert Pączek z AZS AGH Kraków i Aneta Walentukanis z AZS UWM Olsztyn bronili podwójnych tytułów mistrzowskich sprzed roku. W szczególności Hubert, szykujący się do ukoronowania przez magisterium swoich studiów na AWF w Krakowie, był postrzegany jako wyraźny faworyt, przynajmniej w grze pojedynczej. Bohater wielkiego sukcesu polskiego akademickiego badmintona, jakim było zdobycie brązowego medalu przez naszą reprezentację na drużynowych mistrzostwach świata w 2008 roku. Współautor historycznego tryumfu już nie akademickiej, a pierwszej reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy drużyn męskich w 2010 roku, kiedy zdobył decydujący, trzeci punkt w ćwierćfinale przeciwko Anglikom, pokonując zdecydowanie Carla Baxtera Pączek, tak samo jak w 2010 roku w Krakowie, wystartował w singlu oraz w deblu. W tej drugiej kategorii towarzyszył mu ponownie klubowy kolega Maciej Piekło, ale marzenia o powtórzeniu sukcesu rozwiały się w półfinale, gdy krakowianie byli bezradni wobec gry rozstawionych z numerem 1 Rafała Skrzeka (Orbitek Straszęcin) i Patryka Szymoniaka (Hubal Białystok). Ci zdobyli zresztą zaraz potem tytuł mistrzowski. O ile w deblu można było nieco powątpiewać w szanse Pączka na złoto, to w singlu parł do finału bez straty seta, potwierdzając swoje aspiracje. Jednak jego rywal, student białostockiej Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania, Szymoniak podobnie. I podtrzymał tę passę w finale, wygrywając pierwszą partię (21:15). Wydawało się, że wszystko wraca do normy, gdy drugiego seta wygrał Pączek (21:16). W decydującej odsłonie widowiska zawodnicy wyrywali sobie punkty nawzajem, ale w końcówce lepiej wytrzymał napięcie białostoczanin, wygrywając 21:18. Wielka radość młodego mistrza i burza oklasków dla obu finalistów zachwyconej publiczności skwitowały najlepszy pojedynek zawodów. Patryk nie spodziewał się zwycięstwa. Ja jeszcze trochę w to nie wierzę, bo myślałem, że nie wytrzymam kondycyjnie tego meczu powiedział chwilę po zwycięstwie. Teraz widzę, że treningi, które mamy w ośrodku w Białymstoku, gdzie trenuje cała kadra młodzieżowa, naprawdę dużo dają. Moje zwycięstwo nad Hubertem to już jest czołówka kadry seniorów troszeczkę mnie podbudowało. Widzę w tym dobry prognostyk dla efektów dalszego trenowania cieszył się Szymoniak. Można powiedzieć, że zawody stały na w miarę wysokim poziomie stwierdził nieco zawiedziony finałową porażką Pączek. Zawodników z kadry narodowej było poza mną i Szymoniakiem jeszcze paru. Aczkolwiek przypominam sobie, że w zeszłym roku w Krakowie było więcej kadrowiczów. Natomiast tutaj w finale niestety poległem z Patrykiem. Na moje usprawiedliwienie (bądź nie): teraz przygotowujemy się na turniej, wybieramy się na Węgry, jestem w cyklu przygotowań i to był bardzo dobry sparing, który na pewno wniesie wiele korzyści w moje treningi pocieszał się wicemistrz AZS. Z kolei zwycięski Szymoniak ocenił poziom jako nie za bardzo wysoki : Gry zaczęły się dopiero od półfinałów, tak że to jeszcze nie jest to, co zawodnicy prezentują na seniorskich turniejach krajowych. Jednak obaj finaliści byli zgodni co do jednego: podłoga była zbyt śliska. Mimo braku dopingu własnej publiczności grało mi się tutaj dobrze, aczkolwiek dużo do życzenia pozostawiała nawierzchnia, która wyjątkowo dzisiaj była bardzo śliska. A przecież już nie raz tutaj się odbywały zawody i zawsze było okej dziwił się Pączek. Mistrzostwa Polski AZS w Badmintonie, Warszawa, 15 16.10.2011 r. Ta hala wcale na początku nie była dzisiaj taka szczęśliwa dla mnie, bo jak grałem, to się ślizgałem. Myślę, że każdy z zawodników się ślizgał na tej sali. To jest troszeczkę nieprzygotowane, jest brudno, widać odciski (od piłki przyp. J.R.) ręcznej, jakieś ślady narzekał Szymoniak. Podobnie jak Pączek tytułów nie obroniła wspomniana na początku Walentukanis. Zamiast w deblu jak przed rokiem wystąpiła w singlu, gdzie nie miała większych szans w konfrontacji z udanie broniącą tytułu mistrzowskiego AZS w tej kategorii wicemistrzynią Polski seniorek Anną Narel (Badminton Choroszcz). Natomiast w mikście mając innego partnera niż na poprzednich mistrzostwach Aneta nie dotarła nawet do finału. Na jej pocieszenie, zagrali w nim wyłącznie jej klubowi koledzy i koleżanki, w tym ów partner Piotr Kowenicki. Obronił on tytuł w parze z Magdaleną Jaworek, pokonując Aleksandrę Jaczewską i Lecha Dryżałowskiego (wszyscy AZS UWM Olsztyn). Potwierdziliśmy przodownictwo w klubie. Co więcej, po raz kolejny mistrzostwo zdobyw mikst z Olsztyna. Ten mikst w zmieszanym składzie był udanym eksperymentem. Bardzo mnie cieszy, że po przerwie wróciłam na MP AZS na pierwsze miejsce powiedziała Jaworek. Ja też mam ogromną satysfakcję z tego, że po raz kolejny zająłem pierwsze miejsce dodał Kowenicki. To takie zawody, na których z naszym poziomem możemy osiągnąć sukces. Generalnie na tych zawodach panuje fajna atmosfera, dlatego lubimy tutaj przyjeżdżać. W deblu kobiet tryumfowały doświadczone krakowianki, Barbara Kulanty i Katarzyna Wójcik (AZS AGH). W finale miały kłopot z suchedniowsko- -warszawską parą w osobach Magdaleny Gałek (Orlicz) i Katarzyny Garbackiej (AZS UW), ale opanowały sytuację w końcówce decydującej partii. W klasyfikacji klubowej zwyciężył AZS UWM Olsztyn przed AZS WAT Warszawa i AZS AGH Kraków. Krakowianom wyraźnie lepiej wiedzie się na własnym terenie, gdzie będą mieli okazję za rok zrewanżować się warmiakom i warszawianom z wojskowej uczelni. Zawodom seniorów towarzyszyły mistrzostwa Polski AZS juniorów. Tryumfowali: Marcin Kalitka (AZS AGH Kraków), Adrianna Tataj (UKSB Milenium), Kamil Jędrys/Jakub Królak (AZS WAT), Anna Dębska/Tataj (Milenium) i Jędrys/ Karolina Kowalska (AZS WAT). Tekst i foto Janusz Rudziński aps nr 09 2011 (297)

Młodzi siatkarze AZS Toruń Wraz z nowym sezonem Organizacja Środowiskowa Województwa Kujawsko- -Pomorskiego wystawiła do rozgrywek zespół piłki siatkowej kadetów trenowany przez Tomasza Grobelniaka. Zadanie w tym sezonie do najłatwiejszych nie należy azetesiacy muszą się w pięciozespołowej grupie zmierzyć z dwoma zespołami z BKS Chemik (zaplecze Delecty Bydgoszcz), MSPS Inowrocław i z TS Koset. Pierwsza kolejka, która wystartowała na początku listopada, przyniosła przegraną 3:1 (25:20, 25:18, 13:25, 26:24) z zespołem BKS Chemik II, ale miejmy nadzieję, że ta porażka zmotywuje młodych do jeszcze bardziej wytężonego wysiłku na treningach i podczas meczów. Oczekiwania w stosunku do siatkarzy są duże, bo patrząc przez pryzmat sekcji prowadzonej przez Marka Karpińskiego, podopiecznych stać na wiele. Rozmowa z Markiem Karpińskim, kierownikiem sekcji piłki siatkowej AZS OŚ Toruń Od kiedy istnieje zespół młodzieżowy AZS Toruń? Sekcja piłki siatkowej AZS OŚ Toruń powstała w 2006 roku na bazie umowy z Zespołem Szkół nr 28 w Toruniu. Uczniowie zaczynają przygodę z siatkówką naborem w IV klasie szkoły podstawowej i każdego roku podnoszą swoje umiejętności w klasach sportowych, mając 10 godzin zajęć tygodniowo. Zawodnicy naszego klubu od kilku lat biorą udział w ligach organizowanych przez Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Siatkowej. Jakie sukcesy osiągnęliście? Największym osiągnięciem naszej sekcji był awans do półfinału Mistrzostw Polski w kategorii młodzików w roku 2010. Nasza mała sekcja znalazła się w 16 najlepszych zespołów w kraju. Obecnie ten sam skład bierze udział w rozgrywkach ligowych w kategorii kadetów. Oprócz tego we wrześniu 2011 odnieśliśmy wielki sukces w rozgrywkach Mini Piłki Siatkowej w Zabrzu, gdzie w kategorii trójek zajęliśmy drugie miejsce. Nie należy zapominać o tym, że rokrocznie awansujemy do 1/8 mistrzostw Polski. Jakie plany na ten sezon? W tym roku planujemy awansować do 1/4 mistrzostw Polski i w ćwierćfinale spróbować powalczyć o awans do 1/2 MP. Kto was wspiera w działaniach? Nasza sekcja istnieje dzięki dużej pomocy Urzędu Miasta Torunia, który rokrocznie dofinansowuje zarówno nasze zmagania ligowe, jak i wyjazdy na kosztowne turnieje. Wydział Sportu i Turystyki Miasta Torunia docenia naszą pracę i osiągnięcia, wielokrotnie wspomagał naszą sekcję w trudnych dla nas momentach. Głównym założeniem naszej sekcji jest popularyzacja piłki siatkowej męskiej w Toruniu i organizowanie czasu wolnego jak największej grupie dzieci chcących grać w siatkówkę. Sukcesy, które przychodzą przy okazji, podnoszą chęć działania naszej sekcji, ale sprawą priorytetową jest propagowanie siatkówki jako formy spędzania wolnego czasu dla dzieci. Rozmawiał Mateusz Tomanek foto archiwum AZS OŚ Toruń Oby zapału nie zabrakło Kolejny rok akademicki i znowu nauka przy akompaniamencie AZS. Tym razem środowisko kujawsko-pomorskie szybciej wystartowało ze sportową aktywnością. W październiku na stadionie lekkoatletycznym Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy odbył się Test Coopera w ramach ogólnopolskiej kampanii koordynowanej przez AZS Środowisko Warszawa. Wystartowały również Akademickie Mistrzostwa Pomorza i Kujaw rozgrywki w futsalu przeprowadza AZS Wyższej Szkoły Zarządzania Środowiskiem w Tucholi, a w ergometrze wioślarskim Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Nowością na ziemi naszego regionu będzie przeprowadzenie w dniach 2 3 grudnia Pucharu ZG AZS w Taekwondo Olimpijskim. Organizacja tej imprezy tym bardziej cieszy, że została zorganizowana oddolnie przez nowo powstałą sekcję taekwondo na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego (sekcja wcześniej prowadziła z sukcesami grupy młodzieżowe). Włocławek również istnieje na mapie akademickiego sportu poprzez Włocławską Ligę Koszykówki Amatorów i Akademicką Ligę Piłki Siatkowej Mężczyzn, w której rywalizują m.in. zespoły z AZS Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej we Włocławku i AZS Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej. Oprócz samych lig 3 grudnia PWSZ Włocławek organizuje II Mikołajkowy Maraton Fitness, na który będą się składać body pump, trx, fitto flex, step i aerobik. Jeżeli już mowa o mikołajkach, to nie można zapomnieć o corocznej toruńskiej imprezie, czyli Półmaratonie Świętych Mikołajów, w którym oprócz charakterystycznej czapeczki na startujących będą czekały pamiątkowe medale w kształcie dzwonków. Imprez jak na nasz region wiele i miejmy nadzieję, że poprzeczka w następnych latach nie będzie obniżana. Mateusz Tomanek www.azs.pl APS Wydanie Regionalne Redaktor: Mateusz Tomanek e-mail: mateusztom@o2.pl

dolnoœl¹skie dolnoœl¹skie Więcej zaufania i samodzielności Ostatnio otrzymałem z jednego z klubów AZS z Dolnego Śląska pakiet deklaracji członkowskich celem wystawienia lub przedłużenia ważności legitymacji AZS. Byłem zdziwiony, kiedy zobaczyłem, że żadna z nich nie jest podpisana przez osobę, która ją wypełniała. Stwierdziłem również, że na każdej legitymacji jest ten sam adres mejlowy i numer telefonu. Napisałem do klubu celem wyjaśnienia, czy to pomyłka, czy celowe działanie. Odpowiedź wprawiła mnie w osłupienie. Dlaczego? Otóż okazało się, że w tym klubie AZS stosuje się następującą praktykę: na treningach wręcza się studentom wydrukowane puste deklaracje, które należy wypisać ręcznie długopisem, a następnie dostarczyć trenerowi lub do biura AZS. A tam pracownik sam je wklepuje do systemu, drukuje i bez podpisu zainteresowanej osoby wysyła do Wrocławia. Pytam się gdzie tu jest sens? Ktoś ma za dużo czasu w pracy, a może za mało obowiązków? Okazuje się, że jednak jest tak, bo jak stwierdziła pracownica biura klub będzie miał więcej członków AZS, gdy ona to sama zrobi. Student samodzielnie niestety nie potrafi wypełnić deklaracji członkowskiej. Jednym słowem, nie wierzą w inteligencję studenta ich własnej uczelni. Co ciekawe, ta praktyka ma również zastosowanie przy wyrabianiu certyfikatów przynależności akademickiej na AMP. Są one drukowane w biurze AZS, pracownik sam udaje się do dziekanatów po parafki, by następnie przekazać trenerowi w dniu wyjazdu. Jak widać studenci mają w tym klubie raj na ziemi nic nie muszą robić w AZS, bo wszystko robi się za nich przepraszam, muszą jechać na zawody sportowe walczyć o medale. Chociaż i to nie jest pewne, bo jeśli tamtejszy AZS zatrudni więcej pracowników, to może i oni zastąpią zawodników? Gdzie jest miejsce na samodzielność studenta-członka Akademickiego Związku Sportowego? Czy to znaczy, że na studia trafiają bezmyślne osoby, mało inteligentne, które przypadkiem zdały egzamin dojrzałości? Moi drodzy, nie ograniczajmy samodzielności studenta. Poprzez podejmowanie prób, gromadzenie doświadczeń, stopniowo opanowuje on niezbędne w dojrzałym życiu umiejętności. Student, który swobodnie rozwija swoją samodzielność, w przyszłości będzie bardziej zaradny w życiu, odpowiedzialny, będzie odważniej pokonywał trudności i podejmował decyzje. I na tym powinno mu zależeć. Szkoła to drugi dom, ona też wychowuje. Dlatego nie wyręczajmy naszych studentów we wszystkim, pozwólmy im na zmaganie się z problemami, na uczenie się na własnych błędach. Jeśli nie będą umieli wypełnić deklaracji, to przyjdą po radę po to przecież jesteśmy. Nie zakładajmy, że zrezygnują z członkostwa przez taką błahostkę. Troska o azetesiaka jest konieczna, ale w granicach zdrowego rozsądku. Nadopiekuńczość, która nadmiernie wyręcza, zamiast pomóc, może wam zaszkodzić. Zamiast samodzielnego studenta-zawodnika, członka AZS stworzycie osobę, która nie będzie potrafiła pomóc na przykład przy organizacji zawodów (co najwyżej będzie roznosiła wodę na zawodach, a to potrafi nawet dziecko w przedszkolu). Dzięki temu, że nowy student samodzielnie wypełni deklarację członkowską, pozna stronę AZS, będzie wiedział, gdzie jest biuro klubu. To może stanowić początek jego przygody z AZS, zachęcić do stania się aktywnym działaczem waszego klubu czy środowiska. Dlatego, Drogi AZS z pewnego miasta, posłuchaj proszę rady: nie wyręczaj nowego studenta-członka klubu, okaż cierpliwość, a w sytuacjach niepowodzenia zachęcaj go do ponownej próby, a sam zyskasz poważanie u niego. Trzymam za was kciuki. Tomasz Chochołek Test Coopera Rekord Polski Już po raz drugi we Wrocławiu zorganizowaliśmy Test Coopera. Po czerwcowej akcji, kiedy na dwóch obiektach AWF Wrocław (stadiony przy ul. Paderewskiego i ul. Witelona) pobiegło łącznie 191 osób, tym razem Dolnośląska Organizacja Środowiskowa AZS i Młodzieżowe Centrum Sportu we Wrocławiu postanowiły poprawić poprzedni wynik i przekroczyć granicę 200 uczestników. Test Coopera oprócz naszego miasta odbywał się także w dziewięciu innych miejscach w Polsce (m.in. w Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie). Akcja organizowana była pod hasłem Cała Polska biega i była ogólnopolską kampanią promocyjną sprawności fizycznej pod patronatem Ministerstwa Sportu i Turystyki. Test został zainicjowany przez AZS Środowisko Warszawa, który rok temu zorganizował po raz pierwszy dla mieszkańców stolicy Test Coopera. W tym roku do współorganizacji zostały zaproszone wszystkie organizacje środowiskowe AZS z każdego województwa. Każdy podczas testu miał okazję sprawdzić swoją kondycję fizyczną, a polegał on na pokonaniu (w dowolny sposób: biegnąc, idąc byle pieszo), jak największego dystansu w ciągu 12 minut. Pokonany dystans należało sprawdzić w odpowiedniej dla płci i wieku tabeli i odczytać swój wynik. Sprawdzenie kondycji odbywało się bezpłatnie. Każdy z uczestników otrzymał numer startowy, certyfikat potwierdzający udział, który zawierał wynik, a także butelkę wody po biegu. Dodatkowo dla pierwszych 100 osób, które ukończyły bieg, czekały pamiątkowe koszulki. Ostatecznie 15 października br. na stadionie lekkoatletycznym Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu stawiło się 357 uczestników, a zmagania biegaczy obserwowała liczna grupa kibi- APS Wydanie Regionalne Redakcja: Tomasz Chochołek, Barbara Dudziak, Anna Halewicz, Kacper Łukaszewicz, Lucyna Róg t.chocholek@azs.wroclaw.pl aps nr 09 2011 (297)

AMRDŚ Nowe wyzwania na 10-lecie Nowy rok akademicki w klubach Regionu Dolnego Śląska rozpoczął się 24 października br. Wtedy w Sali Senackiej Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze zainaugurowano X edycję Akademickich Mistrzostw Regionu Dolnego Śląska, których organizatorem jest Dolnośląska Organizacja Środowiskowa AZS. Uroczystego otwarcia jubileuszowej edycji Mistrzostw dokonał JM rektor uczelni dr hab. Henryk Gradkowski. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele tylko czterech z ośmiu Klubów AZS rywalizujących w mistrzostwach regionu. Niezawodnie stawili się przedstawiciele: PWSZ Wałbrzych, ZOD PWr Wałbrzych, ZOD PWr Jelenia Góra, i oczywiście współgospodarz spotkania KPSW Jelenia Góra. Niestety zaangażowanie i entuzjazm w innych klubach powoli się wyczerpuje na takich uczelniach młodzi działacze wstąpili na drogę kariery; coraz rzadziej widać młodość pełną pasji, co trafnie podsumował kolega Ryszard Błachno, który wyraził zdziwienie tak niską frekwencją. Podczas dyskusji zastanawiano się, co jest powodem tego, że w zawodach sportowych startuje mniejsza liczba uczelni i jak temu zjawisku zapobiegać. Jak sprawić, by hasło przewodnie z okazji 100-lecia AZS było cały czas obecne na uczelniach i w klubach. W kuluarach przewijało się wielokrotnie stwierdzenie, że propagowanie sportu wśród studentów i pracowników musi odbywać się poprzez integrację i dobrą zabawę. A sami studenci powinni aktywnie uczestniczyć w życiu uczelni poprzez organizowanie imprez sportowych i rekreacyjnych, a nie tylko ograniczyć się do reprezentowania jej na zawodach sportowych. Przecież wielokrotnie w różnych miejscach pojawia się hasło AZS jako Atmosfera Zabawa Sport. Kluby powinny wychowywać swoich działaczy, a ci najlepsi powinni być jednak zatrudniani na uczelniach, by mogli kontynuować swoją pasję także po zakończeniu studiów. Jak to się jednak ma do rzeczywistości? No cóż, niejednokrotnie z dniem zakończenia studiów kończy się też przygoda z AZS, a same kluby działają, jak działają bez entuzjazmu, energii oraz zaangażowania. A tak przecież nie musi wcale być. Dobrym przykładem udanego powrotu na areny sportowe jest postawa PWSZ Wałbrzych, która po kilku latach nieobecności ponownie podjęła rywalizację sportową. Jak feniks z popiołów odrodził się wałbrzyski AZS, który nie tylko na arenie regionalnej, ale także wojewódzkiej oraz ogólnopolskiej odnosi sukcesy sportowe. Oprócz finansów na PWSZ jest dobry klimat dla sportu i jego rozwoju, co zapewniają władze uczelni. Najpierw Cyprian Kaleta, a teraz Tadeusz Pogorzelski kontynuują dzieło rozpoczęte przez Tadeusza Pokorę, który odszedł cztery lata temu. I dobrze im to wychodzi, skoro w tym roku reprezentowali Dolny Śląsk i Polskę nawet na Akademickich Mistrzostwach Europy w Futsalu w Finlandii. Ostatnim z punktem programu było podsumowanie ubiegłorocznej IX edycji AMRDŚ i wręczenie dyplomów oraz pucharów zwycięzcom. Po ubiegłorocznych zapowiedziach, że Wałbrzych zgarnie komplet zwycięstw, tak się stało. Na pierwszym miejscu w klasyfikacji kobiet, mężczyzn oraz generalnej zameldowała się Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Angeliusa Silesiusa w Wałbrzychu, która wyprzedziła dwie inne wyższe szkoły zawodowe z regionu: PWSZ im. Witelona w Legnicy i KPSW Jelenia Góra. Klasyfikacja generalna IX Akademickich Mistrzostw Regionu Dolnego Śląska 2010/2011 1. PWSZ Wałbrzych 2. PWSZ im. Witelona w Legnicy 3. KPSW Jelenia Góra 4. WGRiT UE Jelenia Góra 5. ZOD Politechnika Legnica 6. ZOD Politechnika Jelenia Góra 7. ZOD Politechnika Wałbrzych. Na zakończenie spotkania w Jeleniej Górze goście zwiedzili kampus Karkonoskiej PWSZ, a między innymi Bibliotekę i Centrum Informacji Naukowej im. Juliusza Słowackiego, a także nowo oddaną halę sportową imienia śp. Jerzego Szmajdzińskiego. Ten piękny, duży i funkcjonalny obiekt stał się częścią kompleksu budynków karkonoskiej szkoły. Nowy budynek, oprócz głównej hali posiadającej wymiarowe boiska m.in. do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki, ma kilka dodatkowych pomieszczeń, w których znajdą się m.in. sale do gimnastyki korekcyjnej, zajęć fitness, tenisa stołowego, siłownia oraz multimedialna sala do zajęć teoretycznych i analiz trenerskich. Nie zapomniano też o zapleczu do dyspozycji sportowców przygotowano przestronne i funkcjonalne szatnie, stanowiska z natryskami, bardzo dużą ilość toalet i saunę. Ich zmagania na skromnej trybunce w komfortowych warunkach będzie mogło śledzić około 200 kibiców, przy wykorzystaniu balkonu liczba fanów może wrosnąć do 350 osób. Hala jest przyjazna dla osób niepełno sprawnych, to głównie z myślą o nich zamontowano windę, dzięki której dotrą do dowolnego pomieszczenia w budynku. Warto dodać, że właśnie w tym obiekcie nastąpi sportowa inauguracja tegorocznych mistrzostw. Jako pierwsze na parkiet wybiegną koszykarki. W tym roku akademickim ponownie 8 uczelni z regionu będzie rywalizować w 12 dyscyplinach sportowych. Czy X edycja będzie atrakcyjna dla uczestników zawodów, a zwycięstwo rozstrzygnie się na ostatnich metrach przed metą? Przekonamy się o tym w maju 2012. O sportowe emocje ma się postarać szczególnie Karkonoska Państwowa Szkoła Wyższa, która chce wrócić na najwyższy stopień. Ostatniego słowa nie powiedziała także PWSZ z Legnicy, która powinna podnieść rękawicę i walczyć, by nie zadowolić się najniższym miejscem na podium. Ciekawie powinno być w walce o miejsce czwarte, które realnie mogą zdobyć aż cztery uczelnie: trzy Zamiejscowe Ośrodki Dydaktyczne Politechniki Wrocławskiej oraz Wydział Gospodarski Regionalnej i Turystyki Uniwersytetu Ekonomicznego. Tomasz Chochołek Foto Marek Konefał ców. A że pogoda dopisała, podczas testu panowała rodzinna, piknikowa atmosfera. Każdy stawiał się ze swoimi bliskimi: rodziną, dziećmi, znajomi, by na sportowo spędzić sobotni jesienny dzień. Akcja wypaliła i zakończyła się wielkim sukcesem. We Wrocławiu pobiegło nas najwięcej w Polsce, aż 357 uczestników, w tym 238 to studenci uczelni wyższych z Dolnego Śląska. Co warte podkreślenia, w biegu wzięły udział aż 122 kobiety, czyli 1 / 3 wszystkich biega- www.azs.pl czy. A o tym, że w teście może startować każdy, niech świadczy fakt, że najmłodszy uczestnik miał 8 lat, a najstarszy 72 lata. Łącznie przez 6 godzin przebiegliśmy dystans 937 064 metrów, co średnio daje dystans 2625 m. Najlepszym biegaczem okazał się student Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu Rafał Kluba z Wałbrzycha, który przez 12 minut przebiegł dystans 3850 metrów. Osoby, które tym razem nie wzięły udziału w jesiennym Teście Coopera, niech się nie martwią, powtórzymy akcję na wiosnę 2012 roku. A uczestników tegorocznych zmagań zachęcamy do treningów i przygotowań, tak aby wynik osiągnięty na wiosnę był lepszy od tego jesiennego. Więcej informacji na temat Testu Coopera znajdziecie na stronie www.azs.wroclaw.pl. Zapraszam serdecznie, bo to najlepszy czas na życiowy wynik. Tomasz Chochołek Foto Tomasz Gas

pomorskie pomorskie Futsal na tak! Najwięcej zespołów w Akademickich Mistrzostwach Polski, cztery drużyny pod szyldem AZS w pierwszej lidze. W jakiej dyscyplinie? W futsalu! Tak, to właśnie ta dyscyplina staje się obok siatkówki najbardziej studenckim sportem. Dyscyplina, zwana jeszcze przez niektórych małą piłką, sukcesywnie wypiera piłkę nożną jedenastoosobową z rozgrywek akademickich. Drużyny akademickie zaczęły próbować sił w rozgrywkach II ligi, a skuteczność działań sprawiła, iż w sezonie 2011/2012 w I lidze futsalu o ligowe punkty walczą AZS UŚ Katowice, AZS Uniwersytet Warszawski, AZS UMCS Lublin i AZS Uniwersytet Gdański. Jeśli do tej grupy dodamy zespół Mazovii, który przecież ściśle jest związany z Uniwersytetem Warszawskim, to można śmiało powiedzieć, iż akademickie zespoły opanowały rozgrywki I ligi. Kolejny krok zespołów AZS to awans do ekstraklasy, która po korzystnych zmianach i podpisaniu umowy z telewizją ogólnopolską (nareszcie!) staje się coraz bardziej medialna. Coraz częściej na hale zaglądają również kibice piłki nożnej, którzy po jednej wizycie tak z ciekawości stają się wiernymi fanami halowej odmiany futbolu. Niesamowite akcje, strzały, bramki, parady bramkarzy i nieoczekiwane zwroty akcji można zobaczyć niemal w każdym spotkaniu. Ktoś, kto miał okazję obejrzeć choć jeden mecz futsalu, z pewnością nie będzie się wdawał w dyskusje na temat atrakcyjności tej dyscypliny. Awans do ekstraklasy to milowy krok zarówno w kwestiach sportowych, jak i organizacyjnych. Czy stać na ten krok któryś z zespołów akademickich? Pod względem sportowym, jak pokazuje aktualna tabela I PLF, z pewnością tak! Po rozegraniu siedmiu kolejek ligowych w pierwszej trójce są aż dwa nasze zespoły: lider AZS Uniwersytet Gdański i zajmujący trzecią lokatę AZS US Katowice. Oczywiście do rozegrania zostało jeszcze 15 kolejek i wszystko może się zdarzyć, jednak aktualny dorobek AZS UG 19 punktów i 56 zdobytych bramek (średnio 8 na mecz!) w siedmiu meczach sprawia, że można patrzeć w przyszłość z optymizmem. AZS UŚ Katowice również ma dość pokaźny dorobek punktowy (16) i choć prezentuje mniej ofensywny styl gry, również może śmiało myśleć o ekstraklasie! Już teraz zarządy obu klubów muszą poważnie rozważyć, czy stać je na grę wśród 12 najlepszych zespołów w Polsce. Korzyści promocyjne dla uczelni, AZS i sponsorów z pewnością spore. Przy wspólnym i harmonijnym działaniu i finansowaniu wymienionych jednostek, zespoły AZS mają szansę już w przyszłym sezonie namieszać w ekstraklasie. Trzymajmy zatem kciuki, szczególnie za wyniki sportowe, jak i za pomyślne rozmowy zarządów, władz i sponsorów w tworzeniu profesjonalnych klubów. Po awansie reprezentacji do MŚ w Piłce Nożnej ówczesny trener Jerzy Engel i dziennikarz Maciej Polkowski napisali książkę Futbol na tak opisującą ten sukces. Miejmy nadzieję, że ten sezon futsalu w wykonaniu zespołów AZS będzie materiałem do książki Futsal na tak! Oglądając ofensywny i ładny dla oka styl gry AZS Uniwersytet Gdański można być o tym przekonanym! Oczywiście wszystko zweryfikuje... życie. Piotr Walczak Cel ekstraklasa futsalu! AZS Uniwersytet Gdański po siedmiu kolejkach I ligi futsalu jest liderem rozgrywek. Tak dobrej pozycji w lidze państwowej na tym poziomie rozgrywek (biorąc pod uwagę wszystkie dyscypliny) nie pamiętają najstarsi kibice Uniwersytetu Gdańskiego! Jak dotąd zawodnicy Mariusza Kindy rozegrali 7 spotkań i nie odczuli goryczy porażki. Bilans 6 zwycięstw i 1 remis (bramki 56 23). Ponadto wśród najskuteczniejszych zawodników I ligi futsalu dwa pierwsze miejsca zajmują zawodnicy AZS UG: Tomasz Poźniak 17 bramek, Wojciech Pawicki 11 bramek. Drugi z wymienionych, kapitan zespołu, zapytany o to, czy nie jest zaskoczony tak dobrą pozycją AZS, powiedział: Już początek poprzedniego sezonu zapowiadał dobre wyniki, jednak wtedy brak doświadczenia, szczęścia i przede wszystkim kontuzje kluczowych zawodników spowodowały, że walczyliśmy o utrzymanie. Dziś sytuacja się odmieniła i będziemy walczyć o najwyższe cele. Do zespołu przed sezonem doszło dwóch zawodników Tomasz Poźniak i Dominik Alvaro Depta którzy pokazują swoją grą, że było to znaczące wzmocnienie. Wojciech Pawicki, pytany o cele zespołu na sezon 2011/2012, odpowiada wprost: Do tego sezonu przygotowaliśmy się lepiej niż w ubiegłym roku i tak jak przed sezonem, tak i teraz naszym celem jest awans do ekstraklasy futsalu. Początek rozgrywek tylko utwierdził nas w tym, że nasz zespół na to stać. Zespół AZS UG wyrósł z korzeni akademickich i nigdy o nich nie zapomina. Obecna drużyna tworzyła się podczas rozgrywek AMP. Fakt ten potwierdzają słowa kapitana o podejściu ligowców do AMP: Z racji tego, że ogromna większość zespołu to studenci Uniwersytetu Gdańskiego, to Akademickie Mistrzostwa Polski zawsze traktujemy poważnie, a sukcesy w ostatnich latach w finałach tej imprezy tylko to potwierdzają. W tym roku akademickim rozgrywki są dla nas szczególnie istotne, gdyż część kolegów jest na końcu swojej drogi naukowej i mogą to być ostatnie mistrzostwa w obecnym składzie. Cele, te w rozgrywkach ligowych i akademickich, zostały zatem nakreślone. Czy zostaną zrealizowane, zobaczymy już na wiosnę 2012 roku. Droga AZS UG na fotel lidera? Kadet Poznań AZS Uniwersytet Gdański 2:8 AZS Uniwersytet Gdański AZS Uniwersytet Warszawski 8:5 MKF 99 Grajów AZS Uniwersytet Gdański 4:4 AZS Uniwersytet Gdański AZS UMCS Lublin 9:2 AZS Uniwersytet Gdański Berland OSiR Komprachcice 8:3 Orlik Brzeg AZS Uniwersytet Gdański 4:8 AZS Uniwersytet Gdański Marex Pressing Chorzów 11:3 Piotr Walczak, foto Maja Stefańska Redakcja: Piotr Walczak, Joanna Bednarska, Adam Krzyżanowski, Maja Stefańska (foto) aps nr 09 2011 (297)

Wyzwanie logistyczne Przygotowania do Ogólnopolskiego Finału Igrzysk Studentów Lat Pierwszych 2011. W dniach 25 27.11.2011 w Gdańsku odbędzie się II Finał Igrzysk Ogólno polskich Lat Pierwszych. Przed AZS Gdańsk i działaczami ze środowiska wielkie wyzwanie organizacyjne. Do Trójmiasta przyjedzie ponad 600 studentek i studentów pierwszego roku z całego kraju. Jest to spore przedsięwzięcie logistyczne mówi sekretarz AZS OS Gdańsk i jednocześnie główny organizator imprezy Jan Sawicki. Największym problemem jest brak wystarczającej bazy sportowej w jednym miejscu. Ostatecznie rywalizacja w grach zespołowych toczyć się będzie się w halach AWFiS Gdańsk. Również przy ul. Kazimierza Górskiego odbędą zawody pływackie i rywalizacja w ergometrze wioślarskim. Futsal i biegi przełajowe zostaną rozegrane na obiektach Politechniki Gdańskiej. Finał rozgrywek tenisa stołowego odbędzie się na jednej z najładniejszych hal PZTS im. Andrzeja Grubby. Znalezienie noclegów dla tak dużej grupy w Trójmieście w jednym miejscu graniczy z cudem dodaje Jan Sawicki. Podzieliliśmy grupę środowiskami, kwaterując uczestników do dwóch obiektów w centrum Gdańska, z dogodnym dojazdem na hale sportowe. Środowisko AZS Warszawa stacjonować będzie w Górkach Zachodnich. Wszystkich uczestników czekają emocje sportowe, a także imprezy towarzyszące. Wszyscy uczestnicy będą mieli okazję bliżej się poznać podczas imprezy integracyjnej w Klubie Studenckim Trops. Mamy nadzieję, iż finały i pobyt w Trójmieście dostarczą uczestnikom wielu niezapomnianych wrażeń, nie tylko sportowych kończy sekretarz AZS OŚ Gdańsk. Partnerzy: Samorząd Województwa Pomorskiego, Miasto Gdańsk Patroni medialni: Akademicki Przegląd Sportowy, Radio Gdańsk, trójmiasto.pl, Gazeta Uniwersytecka Piotr Walczak Azetesiak ze stetoskopem Rozmowa myśli niedokończonych z Aleksandrą Puch, laureatką Stypendium im. E. Pietrasika, prezesem KU AZS Gdański Uniwersytet Medyczny. Pierwszy kontakt z AZS zaczął się od zespołów AZS grających w Lidze Siatkówki, jakieś 15 lat temu. Impreza sportowa, którą najbardziej będę wspominała, to finał Ligi Światowej 2011 w Gdańsku. A jeśli chodzi o imprezy AZS, to na pewno PUCHar w siatkówce plażowej odbywający się rok rocznie w lipcu na gdyńskiej plaży. Dyscyplina sportowa, na którą zawsze znajdę czas, to siatkówka lub siatkówka plażowa. Ostatnio stałam się wielką fanką futsalu, zwłaszcza drużyny AZS Uniwersytetu Gdańskiego. Żałuję, że moja przygoda z AZS rozpoczęła się dopiero na drugim roku studiów. Moja działalność w AZS polega na sporach z sekretarzem środowiska w kwestii budżetu, rozgrywek i niesfornych studentów... Z góry dziękuję, że Janek Sawicki wytrzymuje moje marudzenie i pomaga. W tym roku akademickim planuję odzyskać pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej uczelni medycznych to jako prezes, a jako zawodnik medal mistrzostw Polski uczelni medycznych i awans do półfinałów akademickich mistrzostw Polski z moją wspaniałą drużyną. AZS jest dla mnie organizacją, która zrzesza ludzi z różnych części Polski, o różnych zainteresowaniach i charakterach, których łączy zamiłowanie do sportu i dobrej zabawy. Sposobem na promocję AZS na mojej uczelni jest zasypywanie mailingiem skrzynek studentów. O tytuł pierwszego spamera rywalizuję z sekretarzem Samorządu Studenckiego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, ale działa. Synonimami AZS są słowa Aleksandra Zawsze Sobą. Ludzie, których poznałam w AZS, to mój narzeczony, przyjaciele, dzięki którym zwiedzam różne zakamarki Polski, ostatnio m.in. familoki na Śląsku i cudowną Radiostację w Gliwicach. Polecam wszystkim. Miejsca, które kojarzą mi się wyłącznie z AZS, to Zieleniec i Wilkasy oczywiście. Szkoda, że w tym roku nie odbędzie się Fiesta, która była swoistą nagrodą dla studentów działających w swoich środowiskach, niekoniecznie znanych na arenie ogólnopolskiej. Rozmawiał Mateusz Tomanek Foto ze zbiorów Aleksandry Puch CV Imię i nazwisko: Aleksandra Puch Data, miejsce urodzenia: 21.06.1987 r. w Chełmnie k. Torunia. W AZS od: 6.04.2007 Studia: VI rok na Wydziale Lekarskim Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, planuje specjalizację z interny oraz medycyny sportowej Miejsce zamieszkania: Gdynia, kocha morze i góry, zwłaszcza Tatry W przyszłym roku: nie rozstaje się z uczelnią, planuje zacząć dietetykę. I 18 sierpnia wchodzi w inny związek w tym Związku www.azs.pl

œwiêtokrzyskie œwiêtokrzyskie Politechnika Świętokrzyska u progu nowego sezonu Kolejny rok akademicki to także następny sezon zmagań sportowców-studentów. Plany są ambitne, a trzeba dodać, że i w okresie wakacyjnym studenci Politechniki odnieśli wiele sukcesów sportowych. Liczymy, że ten rok będzie dla nich jeszcze lepszy. Chlubą Politechniki Świętokrzyskiej, o czym pewnie jeszcze nie każdy wie, są łucznicy. Mateusz Toborowicz, Michał Detka, Karol Szuster i Karol Sokołowski w czerwcu zdobyli srebrny medal Akademickich Mistrzostw Polski, w finale ulegając jedynie 11:14 drużynie AWF Kraków. Ponadto tuż za podium w strzelaniu indywidualnym znalazł się Michał Detka, 4. miejsce wywalczył również mikst w składzie Anna Skłodowska i Mateusz Toborowicz. Oprócz sukcesów akademickich studenci odnoszą sukcesy w mistrzostwach Polski, zdobywając medale dla Stelli Kielce. Sukces w AMP w Jeździectwie odniosła też Kamila Worobik. Startując na klaczy Hortensja, zdobyła brązowy medal w konkursie skoków przez przeszkody. Z dobrej strony zaprezentował się Karol Skrzyniarz podczas rozgrywanego w sierpniu Amatorskiego Tour de Pologne zajął 23. miejsce w klasyfikacji generalnej, a w swojej kategorii był 10. Tuż za nim uplasował się trener sekcji kolarskiej na Politechnice, a także jej pracownik mgr Marek Kalwat, który w swojej kategorii wiekowej zajął miejsce na podium, był trzeci! Jak wielki to wyczyn, niech świadczy trasa, z jaką zmagali się kolarze-amatorzy. Była ona poprowadzona górskimi drogami wokół Bukowiny Tatrzańskiej, tymi samymi, którymi jechał profesjonalny Tour de Pologne! Największym wyzwaniem dla kolarzy był z pewnością morderczy podjazd pod Gliczarów Górny, z którym problemy miewali nawet profesjonaliści. Sukcesem mogli też się pochwalić siatkarze AZS Politechniki Fart II. Prowadzeni przez Krzysztofa Makaryka zawodnicy w końcu dopięli swego i awansowali do II ligi. Pod koniec sierpnia w Tychach pewnie pokonali TKS Kombud (3:1), tym samym zapewniając sobie miejsce w szeregach drugoligowców. Drużynę wzmocniło kilku nowych zawodników. Posiłkujemy się też chłopakami z pierwszego zespołu, tak że na pewno jest to ciekawe zestawienie mówi trener Makaryk. Siatkarze będą występować w dwóch ligach: grupie IV drugiej ligi, a także w Młodej PlusLidze. Mimo sporej liczby meczów liczą na dobrą grę. W Młodej PlusLidze chcemy wypaść lepiej niż w zeszłym roku, kiedy to zajęliśmy siódme miejsce. Dobrze by było znaleźć się w szóstce. A w drugiej lidze chcemy się spokojnie utrzymać dodaje trener. Co ważne, około 80% zespołu to studenci Politechniki, co szczególnie dobrze rokuje przed Akademickimi Mistrzostwami Polski. Poprzedni, debiutancki sezon na drugoligowych parkietach był bardzo udany dla piłkarzy ręcznych. Podopieczni Pawła Tetelewskiego za jęli w nim 5. miejsce, a naprawdę niewiele zabrakło, by być jeszcze oczko wyżej. W pamięć szczególnie zapadły niezwykle wyrównane pojedynki z rezerwami Vive Targów, oba zakończone remisami. W przerwie letniej zespół wzmocnił się kilkoma zawodnikami, m.in. kołowym Zygmuntem Kamysem, reprezentującym poprzednio AZS AWF Biała Podlaska. W związku z powiększeniem ligi do 14 drużyn chcielibyśmy powtórzyć przynajmniej osiągnięcie z zeszłego sezonu. A wszystko ponad to będzie naszym sukcesem mówi kierownik drużyny Jakub Skorupa. O wejście do II ligi zagrają w tym sezonie koszykarze, którzy poprzednio, debiutując w rozgrywkach, zajęli trzecie miejsce w turnieju finałowym. Chcemy w tym sezonie zająć miejsce premiowane walką w barażach, a jak będzie dalej, to trudno powiedzieć. W zeszłym sezonie do drugiej ligi awansowały dwie drużyny z naszej grupy Siemaszka i AGH. Miejmy nadzieję, że i teraz historia się powtórzy mówi trener koszykarzy Stanisław Dudzik. Podstawy ku temu są jak najbardziej realne. Drużyna wzmocniła się trzema nowymi zawodnikami: Piotrem Trześniewskim, Szymonem Rzońcą i Michałem Strzałką. Wszyscy trzej powinni wiele wnieść do gry Politechniki, co pokazały już pierwsze mecze w sezonie jak dotąd kieleccy koszykarze są niepokonani. Zwycięstwa oczywiście cieszą, jest to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami, a nie graliśmy jeszcze w pełnym zestawieniu. Myślę, że jak ten zespół będzie w pełnym składzie, to będzie groźny dla wszystkich zakończył trener Dudzik. Michał Filarski Foto Maciej Wadowski, Paweł Czajkowski aps nr 09 2011 (297)