Możesz korzystać z rozważań Lectio Divina używając swojego smartfona lub innego urządzenia mobilnego. Aplikację możesz pobrać gratis ze strony Google Play pod hasłem Lectio Divina lub bezpośrednio po zeskanowaniu kodu QR zamieszczonego obok. Chodzić w Duchu Świętym 18 tydzień zwykły Czytanie i rozważanie Słowa Bożego Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,17) Parafia NMP Bolesnej, Wrocław Strachocin, 06.08.2017 Teksty dostępne na stronie: www.onjest.pl
Rysunek tygodnia: Opracowanie rozważań: Jolanta i Jerzy Prokopiuk, Łukasz Kneć, Monika Mosior, Jolanta i Krzysztof Mikos, Maria i Marcin Kusio, Przemek i Ewelina Rożnowscy, Dorota Chodor, Justyna i Marcin Miloch, Ewa i Wojciech Palczyńscy Korekta: Jerzy Prokopiuk Rysunek: Marta Stańco Asysta kościelna: ks. Wojciech Jaśkiewicz Aplikacja mobilna Android: Tomek Romanowski Niniejsze rozważania przygotowują osoby ze wspólnoty On Jest, Ruchu Światło Życie Czytania zamieszczone w aneksie: www.liturgia.wiara.pl 11.08.2017, piątek Księga Powtórzonego Prawa 4, 32-40 Mojżesz tak powiedział do ludu: «Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą, zaczynając od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi, zapytaj od jednego krańca niebios do drugiego, czy nastąpiło tak wielkie wydarzenie jak to lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach? Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego. Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach, ze względu na ciebie wydziedziczył obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziemi, jak to jest dzisiaj. Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie wypełniać; by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, Bóg twój». 12.08.2017, sobota Ewangelia według św. Mateusza 17,14-20 Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i padając przed Nim na kolana, prosił: Panie, zlituj się nad moim synem. Jest epileptykiem i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w wodę. Przyprowadziłem go do twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić. Na to Jezus odrzekł: O plemię niewierne i przewrotne! Dopóki jeszcze mam być z wami; dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie mi go tutaj. Jezus rozkazał mu surowo i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić? On zaś im rzekł: Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: «Przesuń się stąd tam», i przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was.
09.08.2017, środa Ewangelia według św. Mateusza 25, 1-13 Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!» Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec: te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam was». Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny". 10.08.2017, czwartek Ewangelia według św. Jana 12, 24-26 Jezus powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec. Lectio divina metoda osobistego studium Pisma Świętego Mnisi znali dwa sposoby medytacji Słowa Bożego: ruminatio przetrawianie Słowa Bożego poprzez jego ciągłe powtarzanie oraz lectio divina Bożą lekturę, w której chodziło o to, aby wszystkie słowa Biblii rozumieć jako drogę do Boga, jako opis drogi duchowej. Kluczowe jest tu pytanie: kim jestem, co jest tajemnicą mojego życia, kim i czym stałem się dzięki Jezusowi Chrystusowi? Kiedy bowiem poprzez medytację poczuję, kim jestem, zmieni się także moje działanie w świecie. Kilka uwag o miejscu modlitwy, czasie oraz pozycji modlitewnej. 1. Miejsce idealne to kościół czy kaplica z wystawionym Najświętszym Sakramentem. W praktyce będzie to każde miejsce, w którym znajdziemy choć odrobinę wyciszenia. 2. Czas przynajmniej kwadrans. Dobrze jeśli będzie to pół godziny. Pora dnia nie jest istotna, ważne tylko, byśmy byli przytomni i w czasie modlitwy nie zasnęli. 3. Pozycja w czasie modlitwy godna i wygodna. Można klęczeć, siedzieć na małej ławeczce, można też zwyczajnie usiąść na wygodnym krześle przy stole. Przebieg lectio divina Istotą tej metody jest jej podział na kilka części: 1. Czytanie (lectio), 2. Medytację (meditatio), 3. Modlitwę (oratio) i trwanie przed Bogiem (contemplatio). 4. Działanie (actio) Całość powinna być poprzedzona chwilą wyciszenia, skupienia, prośbą skierowaną do Ducha Świętego o dobre owoce. Na zakończenie powinniśmy podziękować Bogu oraz dokonać refleksji nad naszą modlitwą jak się czuliśmy, co było dobre w tej modlitwie a co należałoby w niej poprawić w przyszłości. Lectio Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty. Wybieramy dłuższy fragment tekstu. Nie zakładamy, że przeczytamy go w całości. Może się zdarzyć, że już pierwszy werset będzie tym fragmentem nad którym powinniśmy zatrzymać się dłużej. Czytam Pismo Święte powoli i uważnie, nie po to, by pomnożyć swoją wiedzę, lecz by spotkać Boga w Jego Słowie. W czytaniu chodzi bowiem o znalezienie takiego fragmentu (zwykle będzie to jeden werset), który nas poruszy. To poruszenie może mieć bardzo różny charakter. Może to być ciekawość, niezrozumienie, pociecha, piękno, niepokój. Poruszenie jest świadectwem, że ten werset jest dla nas osobiście ważny. Bardzo ważną informacją jest złość lub agresja rodząca się podczas czytania Słowa Bożego. Oznacza ona bowiem, że Jezus w Słowie Bożym dotyka jakiejś nieuporządkowanej dziedziny naszego życia. Jest bardzo istotne zwrócenie uwagi na uczucia, które nam towarzyszą. Nie mamy wpływu na uczucia, które się rodzą. Są ważne ponieważ, ukazują nam one stan naszego serca. Nie ma uczuć dobrych i złych, ponieważ są one obojętne moralnie. Jeżeli rodzi się uczucie zazdrości lub niechęci to nie jest to grzechem. Materią grzechu będzie dopiero nasza odpowiedź na to uczucie. Znalezienie tekstu, który Cię porusza jest sygnałem, że kończy się etap lectio.
Meditatio Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Pierwotne, łacińskie znaczenie tego słowa to powtarzanie. W tej części koncentrujemy się na znalezionym urywku. Czytamy go wielokrotnie, powoli, jakby smakując całość wersetu lub jego fragmenty. Czytając możemy akcentować różne części i wyrazy wersetu. Prawdopodobnie nauczymy się w ten sposób wersetu na pamięć. Powtarzajmy go zatem także w myśli może nam pomóc zamknięcie oczu. Angażujmy na tym etapie nie tylko rozum ale także i serce. Można się zastanowić, dlaczego ten fragment mnie zainteresował, pytać się co ten fragment mi mówi, objawia, komunikuje. Ważne jest aby medytować tylko jeden fragment. Jeśli poruszyło cię więcej fragmentów, zatrzymaj się na pierwszym, pozostałe w tej medytacji cię nie interesują. Oratio Teraz ty mów do Boga a jeśli zabraknie Ci słów to trwaj przed nim bez słów (contemplatio). Na pewnym etapie medytacji zamienia się ona w modlitwę. Będzie ona miała spontaniczny charakter. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie. Czasami będzie to nasza aktywność, ale możemy też być porwani przez Boże natchnienie. Wtedy modlitwa stanie się bardziej działaniem Boga w nas niż naszym działaniem. Trudno przewidzieć, co przyniesie modlitwa, jaki dokładnie charakter i kierunek przybierze. Może to być zarówno przebłaganie, prośba jak i dziękczynienie i uwielbienie. Może mieć także charakter krótkiej, żarliwej modlitwy, proszącej Boga, by ukoił moja tęsknotę, by pozwolił się doświadczyć i ujrzeć. Na lub po etapie oratio - Twojej modlitwy do Boga, którą wzbudziło rozważanie danego fragmentu - może przyjść czas, że braknie Ci słów. Trwaj wtedy przy Bogu bez słów - wtedy modlisz się samą swoją obecnością a Duch Święty działający w Tobie będzie kierował do Boga taką modlitwę, która Jemu się podoba: "Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą" (Rz 8, 26-28) W każdej głębokiej ludzkiej relacji przychodzi etap rozumienia się bez słów. Tak samo jest Bogiem. Ani On nic nie musi mówić, ani ja. Jesteśmy ze sobą razem. I to wystarczy. Actio Pytaj siebie: Co mam zrobić?. Ostatni etap lectio divina to zaproszenie do działania, zgodnie z napomnieniem św. Jakuba: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był" (Jk 1, 23-24). Zadaj sobie pytanie, czy przez to rozważanie Bóg wzywa Cię do podjęcia jakiegoś postanowienia, zadania, porozmawiania z kimś, przebaczenia komuś, pomocy komuś. Jeśli tak, to zapisz sobie konkretny fragment, który Cię porusza do działania albo to, co chcesz uczynić. Po pewnym czasie będziesz wyraźnie widział jak Bóg Cię prowadzi. Nie zawsze lectio divina będzie kończyło się podjęciem konkretnego postanowienia i wykonaniem konkretnego działania. Doświadczenie pokazuje jednak, że praktykowanie tej metody przebywania ze Słowem Bożym po pewnym czasie przemienia człowieka, porusza go, przekonuje o tym co prawdziwe i ważne, daje światło do podejmowania właściwych decyzji życiowych i zaprasza do podejmowania zmian. Jeśli jednak po wielokrotnym jej praktykowaniu nigdy nie będziesz się czuł poruszony i wezwany do konkretnego czynu, to może znaczyć, że Twoja modlitwa ze Słowem ma charakter czysto akademicki, nie przemienia Twojego serca, nie prowadzi do nawrócenia i nie dotyka Ciebie w Twojej własnej historii życia. Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym». Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, posłali po całej tamtejszej okolicy i znieśli do Niego wszystkich chorych, prosząc, żeby ci przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni. 08.08.2017, wtorek Księga Liczb 12,1-13 Miriam i Aaron mówili źle o Mojżeszu z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem wziął za żonę Kuszytkę. Mówili: «Czyż Pan mówił z samym tylko Mojżeszem? Czy nie mówił również z nami?» A Pan to usłyszał. Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi. I zwrócił się nagle Pan do Mojżesza, Aarona i Miriam: «Przyjdźcie wszyscy troje do Namiotu Spotkania». I poszli wszyscy troje, a Pan zstąpił w słupie obłoku, zatrzymał się u wejścia do namiotu i zawołał na Aarona i Miriam. Gdy obydwoje podeszli, rzekł: «Słuchajcie słów moich: Jeśli jest u was prorok, objawię mu się przez widzenia, w snach będę mówił do niego. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. Uznany jest za wiernego w całym moim domu. Twarzą w twarz mówię do niego w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Czemu ośmielacie się źle mówić o moim słudze, o Mojżeszu?» I zapalił się gniew Pana przeciw nim. Odszedł Pan, a obłok oddalił się od namiotu, lecz oto Miriam stała się nagle biała jak śnieg od trądu. Gdy Aaron do niej się zwrócił, spostrzegł, że była trędowata. Wtedy rzekł Aaron do Mojżesza: «Proszę, panie mój, nie karz nas za grzech, którego nierozważnie dopuściliśmy się i jesteśmy winni. Nie dopuść, by ona stała się jak martwy płód, który na pół zgniły wychodzi z łona swej matki». Wtedy Mojżesz błagał głośno Pana: «O Boże, spraw, proszę, by znowu stała się zdrowa».
Aneks: CZYTANIA ROZWAŻANE W POSZCZEGÓLNYCH DNIACH TYGODNIA 06.08.2017, niedziela Ewangelia według św. Mateusza 17,1-9 Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego, Jana, zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się. Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie. 07.08.2017, poniedziałek Ewangelia według św. Mateusza 14, 22-36 Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» 06.08.2017, niedziela CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM, TO DOŚWIADCZAĆ BOSKOŚCI JEZUSA UKRYTEGO W SAKRAMENTACH KOŚCIOŁA Ewangelia według św. Mateusza 17,1-9 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Jezus wybrał określonych uczniów i pragnął objawić się wobec nich w nowy sposób. Trzech uczniów, którzy byli przygotowywani do specjalnej misji: Piotr, Jakub i Jan. Jezus objawił się im w specjalnym miejscu, sprzyjającym przemienieniu. Przemiana Jezusa dotyczyła objawienia uczniom Jego ukrytej boskości. Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak śnieg. My również pragniemy ujrzeć boskość Jezusa ukrytą w sakramentach Kościoła. Pragniemy wyjść poza to co widzialne i ujrzeć własnymi oczami ukrytą boskość Jezusa zmartwychwstałego w sakramentach Kościoła. Apostołowie doświadczają w jakiś sposób dogmatu obcowania świętych. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Mieli możliwość doświadczenia, że Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych. To doświadczenie nieba na ziemi próbują zatrzymać przez rozbicie trzech namiotów i zamieszkanie w nich. Człowiek próbuje zatrzymać na stałe wszystko co dobre, a zwłaszcza doświadczenie nieba. Głos Ojca z nieba jest tak mocny, że uczniowie, upadli na twarz i bardzo się zlękli. Doświadczanie wszystkiego co święte nie pozostaje bez echa, nie pozostaje niezauważone. Wystarczy jedno zdanie: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Bóg pragnie, abyśmy doświadczali takiej samej afirmacji jak Jego Syn. Bóg przemienia w naszym życiu wszystko co mu oddamy. Będzie to widoczne zarówno dla nas jak i dla innych. Przemiana Jezusa na Górze Tabor jest zapowiedzią i obietnicą naszej przemiany, jeśli oddamy Bogu wszystko tak, jak Jezus. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu, obdarz mnie Bożym błogosławieństwem. Udzielaj mi swojego błogosławieństwa w postaci Ducha Świętego.
07.08.2017, poniedziałek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM, TO ZAUFAĆ JEZUSOWI Ewangelia według św. Mateusza 14, 22-36 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się mówi Jezus do swych uczniów w dzisiejszym czytaniu. Mówi to także do nas. Niepotrzebnie się lękamy, niepotrzebnie się boimy o dziś, o jutro, o to co będzie za pięć lat. Jeśli On jest z nami to nie może nas spotkać nic złego. Przecież jedyne zło jakie może nas spotkać to zatracenie, to zaprzepaszczenie Królestwa Bożego. Wszystko zło, które mogą nam wyrządzić ludzie obraca się przecież w dobro z woli Ojca, który jest w niebie. Całe zło i biedę, które musimy znieść, Ojciec nasz zamienia na Królestwo Boże dla nas samych i dla wszystkich, którzy pomimo wszelkich przeciwności trwają w Nim i Jego Synu Jezusie Chrystusie. "Panie, ratuj mnie krzyczy Św. Piotr do Jezusa, gdy czuje, że tonie. To wielka łaska ze strony naszego Boga, że mamy kogo wzywać, gdy potrzebujemy pomocy. To wielki dar, że mamy do kogo się uciekać, gdy już nie widzimy szans na ludzką, braterską pomoc. Człowiek Piotr idzie po wodzie, pomimo, że to w świecie ludzkim niemożliwe. Mimo że jest świadkiem i jednocześnie uczestnikiem tak wielkiego cudu traci wiarę. Tacy jesteśmy wszyscy. Świat przenika nas tak głęboko i tak mocno na nas wpływa, że o najbardziej oczywistych cudach powiemy, że to fatamorgana, komuś się zdawało, pewnie to był jakiś trik, lekarze dokonali cudów. Nawet jeśli sami jesteśmy świadkami lub uczestnikami będziemy poszukiwać ludzkich wytłumaczeń dla tego co niepojęte. "Czemu zwątpiłeś, małej wiary mówi Jezus do Piotra wyciągając go z wody. Prośmy dzień i noc Jezusa o dar silnej wiary. Prośmy o to aby wiara była zawsze na pierwszym miejscu i abyśmy nie czynili od niej wyjątków. Na przekór światu, który chce nas pochłonąć i nas zawłaszczyć trwajmy w Chrystusie i polegajmy na Nim. Ufajmy Mu bo tylko On z pewnością nigdy nas nie zawiedzie. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Panie, ufam Tobie boś Ty wierny. Pragnę abyś prowadził mnie i moją rodzinę przez życie. Wybrałem Twoje Królestwo jako cel mojego życia i chcę wytrwać w tym postanowieniu. 12.08.2017, sobota CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO ODKRYWAĆ OJCOSTWO Ewangelia według św. Mateusza 17,14-20 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Wiele naszych problemów jest nierozwiązanych dlatego, że nie modlimy się i nie pościmy. Ten rodzaj złych duchów, z którymi się borykamy możemy wyrzucić wyłącznie postem i modlitwą. Żyjemy w czasach, w których zżyliśmy się ze złym duchem w postaci grzechu. Daliśmy przyzwolenie na grzech w wielu wymiarach naszego życia, ponieważ brakuje nam wiary. Robimy też niewiele, aby nasza wiara wzrastała. Nasze czasy obfitują w epileptyków, którzy cierpią i nie są w stanie sobie pomóc. To osoby, które zrosły się z grzechem jak ze swoją osobowością. Wydaje im się, że tak musi być i często nie mają nikogo, kto pomógłby im spojrzeć na siebie inaczej. Ten młody człowiek miotał się, był rozrywany wewnętrznie. Ojciec nie wierzył w swego syna. Doprowadziło to do tego, że syn nie znajduje ujścia swych agresji, które rozbijają go wewnętrznie. Ten duch jest niemy i głuchy. Nie potrafi wypowiedzieć swych uczuć, dlatego one go rozbijają. Czy twoja postawa wobec dzieci nie powoduje, że czują się opuszczone, pozbawione wsparcia? Czy masz dla nich rzecz dziś najcenniejszą - swój czas? Jezus uzdrawia najpierw ojca chłopca. Ewangelista Marek przytacza szerszy dialog ojca z Jezusem. Ojciec mówi: Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam. Jezus odpowiada: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. To stwierdzenie Jezusa jest wyrzutem pod adresem ojca. Twój syn jest chory, ponieważ nie wierzyłeś w niego. Ojciec najwyraźniej to rozumie. Słowo 'wierzę' pomaga w niewierze. Ojciec przyznaje, że nie wierzył w syna, uznaje swoją winę. Wówczas syn zostaje uzdrowiony. Jezus zaprasza dziś szczególnie tych z nas, którzy są rodzicami, do powierzenia Mu swoich dzieci, do duchowego ofiarowania Jemu wszystkich naszych błędów i nieumiejętności w wychowaniu. Z tego wszystkiego On jest w stanie wyprowadzić większe dobro i pyta tylko o to, czy w to uwierzysz i pozwolisz Mu działać. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu, przyzwyczaiłem się do grzechu w swoim życiu. Często nie wiem do jakiego grzechu się przyzwyczaiłem. Daj mi ujrzeć mój grzech. Proszę Cię o łaskę postu i modlitwy. Szczególnie proszę Cię o przejrzenie na moje relacje w rodzinie.
11.08.2017, piątek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO PATRZEĆ OCZAMI WIARY NA SWOJE ŻYCIE Księga Powtórzonego Prawa 4, 32-40 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Człowiek wielokrotnie nie uświadamia sobie ważności tego co przeżywa. Nie uświadamia sobie jak wielkie dary posiada na wyciągnięcie swojej ręki. Przyzwyczaił się do różnych darów, osób, piękna. Nie ceni tego. Bóg uświadamia swojemu ludowi: Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy? Innymi słowy Bóg chciałby nam powiedzieć, że tak bardzo ukochał człowieka, że zamknął swoją chwałę w białej hostii. Pozostawił swój Kościół, aby był jasnym drogowskazem człowieka w przeróżnych zamieszaniach w świecie i życiu osobistym Czy na przykład nie za bardzo przyzwyczaiłeś się do swojego współmałżonka, tak że traktujesz go jako coś należącego się tobie?. Czy nie za bardzo przyzwyczaiłeś się do dobrobytu w twoim życiu? Jest on również zasługą ludzi, którzy oddali życie za przemiany w ojczyźnie. Bóg jest źródłem niewyobrażalnego dobra w naszym życiu uczynionego przez wielu ludzi nawet przed tysiącem lat. Mówi do nas i do Izraela: Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem. Bóg zachęca nas do wdzięczności i uwielbienia za całą historię naszego życia osobistego, historię narodu i Kościoła. Wdzięczność rodzi pamięć, dumę i własną tożsamość. Cenienie tego kim się jest i gdzie się żyje. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu, uzdolnij mnie do wdzięczności. Daj mi światłe oczy serca, aby widział oczami wiary swoją historię, historię swojego kraju i Kościoła. 08.08.2017, wtorek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO DOŚWIADCZAĆ OBRONY BOŻEJ Księga Liczb 12,1-13 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Autor Księgi Liczb ukazuje, iż powodem złego mówienia przeciw Mojżeszowi, jest żona Mojżesza, Sefora. Miriam i Aaron są również prorokami. Główne decyzje należą jednak do Mojżesza, który należy do największych proroków w Starym Testamencie. Wydaje się, że problem zarysowany w tym fragmencie pisma jest związany z władzą. Pokorny Mojżesz kontrastuje z pewnymi siebie Aaronem i Miriam, którzy siłą dążą do władzy. Żona zawsze ma jakiś istotny wpływ na decyzje swojego męża, dobry lub zły. Małżonkowie oddani Bogu są wielokrotnie światłem z nieba dla siebie. Pokora i skromność księcia Egiptu zapewne związana jest z poznawaniem siebie, swojej słabości i grzeszności. Gdy sam widział w swoim życiu jak bardzo potrafi być słaby i grzeszny, to łatwiej mu było rozumieć to u innych. Spotykanie się z żywym Bogiem miało wpływ na widzenie siebie samego. Świętość Boga przeobraża człowieka i pozwala mu ujrzeć siebie w prawdzie. Charakterystyczne jest to, że Mojżesz się nie broni. Sam Bóg przychodzi z pomocą swojemu prorokowi. Bóg wzywa wszystkich troje do Namiotu Spotkania i głównie rozmawia z Miriam i Aaronem. Źródłem owego szemrania okazuje się Miriam, która zostaje boleśnie ukarana. Bóg ukazuje Miriam i Aaronowi, że ich brat jest szczególnym wybrańcem: Twarzą w twarz mówię do niego- w sposób jawny, a nie przez wyrazy ukryte. On też postać Pana ogląda. Wybrańcy Boży przechodzą wiele bolesnych chwil. Bóg w szczególny sposób daje im poznać swoją słabość. Bóg powołuje proroka i wyprowadza go na pustynię. To jest szczególne i bolesne miejsce spotkania z Bogiem. Mojżesz przebywał na pustyni czterdzieści lat. Bóg broni Mojżesza w dość spektakularny sposób. Ceni w nim uznanie swojej słabości, ale i posłuszeństwo Jego słowu. Mojżesz jest tylko człowiekiem, ale całkowicie oddanym Bogu. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu daj mi głęboko doświadczyć, że jesteś tym, który mnie broni. Potrzebuję Twojej obrony i opieki, bo bywam w sytuacjach, które mnie przerastają.
09.08.2017, środa CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO DOTRZEĆ NA UCZTĘ WESELNĄ Ewangelia według św. Mateusza 25, 1-13 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Królestwo niebieskie będzie podobne do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Wesele dla nowożeńców ma być najszczęśliwszym dniem ich życia, do którego będą wracać w chwilach trudności. Na początku drogi każdy otrzymuje "łaskę nieświadomości". Gdybyśmy wiedzieli co nas spotka na drodze, może nigdy byśmy się nie odważyli wyruszyć w drogę. Nasze życie i powołanie ma być wyruszeniem na ucztę weselną z Jezusem Chrystusem. Okazuje się, że do drogi można być przygotowanym dobrze, albo źle. Panny mądre były przygotowane dobrze, a panny głupie niewłaściwie. Wszystkie dziesięć panien chciało dotrzeć na ucztę weselną, ale dotarła tylko połowa tych panien. Czy wyruszyłeś w drogę na ucztę weselną pana młodego? Jesteśmy pielgrzymami, ludźmi w drodze. Czy nie za bardzo zadomowiłeś się na ziemi? Czy twój wzrok sięga wieczności? Czy potrafisz patrzeć na swoje życie z perspektywy wieczności? Aby dotrzeć do celu potrzebujemy oliwy w naszej lampie. Oliwa w biblii jest symbolem Ducha Świętego. Bez Ducha Świętego nie ma Kościoła, ale także i nie ma chrześcijaństwa. Kościół narodził się w dniu Pięćdziesiątnicy. Chrześcijanin ma stawać się drugim Chrystusem, czyli człowiekiem namaszczonym Duchem Świętym. Czy jesteś człowiekiem Ducha Świętego? Czy spoglądasz na swoje problemy życiowe z perspektywy Ducha Świętego? Można zadać sobie pytanie co jest papierkiem lakmusowym posiadania Ducha Świętego? Tym papierkiem jest wewnętrzna potrzeba nawracania się, czyli zmiany mojego myślenia w taki sposób, aby było myśleniem Jezusa Chrystusa. Nawrócenie jest darem Ducha Świętego i upodabnianie do Jezusa również dokonuje się mocą Ducha Świętego. Do celu naszej drogi - do uczty weselnej Pana młodego - dojdziemy tylko wtedy, gdy każdego dnia będziemy pozyskiwać Ducha Świętego przez modlitwę ze Słowem Bożym i sakramenty Kościoła. Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu, naucz mnie pozyskiwać Twojego Ducha każdego dnia. Daj mi głęboko zasmakować w Słowie Bożym. Daj mi głęboką potrzebę nawracania się. 10.08.2017, czwartek CHODZIĆ W DUCHU ŚWIĘTYM TO ODNALEŹĆ JEZUSA W SWOIM KRZYŻU Ewangelia według św. Jana 12, 24-26 Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Przeczytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: Co Bóg mówi do mnie?. Rozważanie jeśli nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania: Słowa o obumarciu ziarna umieszczone są w kontekście śmierci Jezusa na Golgocie. Ta godzina Jezusa przyniosła światu zbawienie i zesłanie Ducha Świętego. Jezus mówi wyraźnie do uczniów: A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. Można zadać sobie pytanie, gdzie znajdę Jezusa w swoim życiu? Otóż Jezus jest tam, gdzie jest twój krzyż. Nie ma Jezusa bez krzyża. To co było przekleństwem dla człowieka: cierpienie i śmierć stało się miejscem rodzenia nowego życia. Jezus przyjął swój krzyż, swoją misję z miłości do Ojca i do człowieka. Tylko taka postawa rodzi życie. Święty Paweł w Liście do Koryntian pisze wyraźnie: I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. (1Kor 13, 3) Czym zatem jest krzyż dla współczesnego człowieka? Krzyżem mogą być obowiązki stanu np. bycie z małymi dziećmi w domu. Krzyżem może być trudny współmałżonek, albo dorastające dzieci. Krzyż może być związany z naszym charakterem, temperamentem, ranami grzechowymi otrzymanymi od innych. Krzyż ze swojej istoty związany z pełnieniem woli Ojca niebieskiego. Taki sens ma krzyż Jezusa. Czy wiesz co jest twoją misją w życiu? Czy wiesz, gdzie znajdziesz Jezusa? Nie każdy krzyż jest krzyżem, który otrzymałeś od Ojca niebieskiego, niektóre mogłeś nałożyć sobie sam. Krzyż Jezusa to krzyż, który jesteś w stanie unieść, bo jest z tobą Jezus. Twoja droga krzyżowa jest Jego drogą krzyżową. W drogę krzyżową wpisana jest śmierć na Golgocie. Śmierć ma sens tylko w Jezusie i w Nim rodzi nowe życie. Śmierć na twojej Golgocie prędzej czy później zrodzi zmartwychwstanie i życie. Czym jest twoja Golgota, miejsce umierania z miłości? Czy akceptujesz swoją Golgotę? Czy akceptujesz niesprawiedliwość, która związana jest z twoją śmiercią? Czy potrafisz przebaczyć wszystkim, którzy przyczynili się do twojej śmierci? Zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Jezu naucz mnie akceptować swój krzyż. Daj mi odkryć Twoją wolę i Twój krzyż. Pozwól mi zaakceptować swoją śmierć na swojej Golgocie.