Ruszają Otwarte Mistrzostwa Juniorów W poniedziałek w szwedzkim Goeteborgu ruszają Otwarte Mistrzostwa Juniorów. Do reprezentacji Polski zostało powołanych czterech zawodników SPR Wisły. W pierwszej fazie biało-czerwoni zagrają cztery spotkania (dwa w poniedziałek i po jednym we wtorek i środę). Ich rywalami będą Czesi, Holendrzy, Szwedzi i Belgowie. Wśród osiemnastu zawodników do Szwecji pojedzie czterech nafciarzy Adam Morawski, Mateusz Góralski, Jakub Olszewski i Maciej Tokaj. Reprezentacja Polski na OME 2013: bramkarze: Mateusz Kornecki, Adam Morawski; rozgrywający Ignacy Bąk, Tomasz Gębala, Paweł Genda, Maciej Tokaj, Tomasz Wawrzyniak, Jakub Olszewski; obrotowi: Maciej Gębala, Michał Wypych; skrzydłowi: Jakub Malczewski, Jan Czuwara, Robert Grabarczyk, Marcin Szopa, Mateusz Mazur, Mateusz Góralski. Program meczów Polski w I fazie OME: 1 lipca: godz. 15:00 Czechy Polska, g. 20:00 Polska Holandia 2 lipca: godz. 17:00 Polska Szwecja 3 lipca: godz. 15:00 Belgia Polska
Mercedesy na Starym Rynku Ogromnym zainteresowaniem cieszył się pierwszy dzień X Zlotu Mercedesem po Wiśle. Płocczanie przez kilka godzin nacierali na Stary Rynek, by obejrzeć z bliska klasyczne auta, jakich już na co dzień nie widujemy na naszych drogach. Jubileuszową edycję Zlotu otworzyli Komandor Maciej Kulas, wiceprezydent Roman Siemiątkowski, prezes zarządu Mercedes Benz Auto Forum Grupa Jacek Brzozowski oraz aktor, będący twarzą niemieckiej marki Mateusz Damięcki. Ten Zlot już na stałe wpisał się w kalendarz najlepszych i największych imprez w Płocku. Dowodem tego jest przyznanie przez mieszkańców honorowego tytułu Płocczanina Roku 2012 właśnie Komandorowi Maciejowi Kulasowi zaczął wiceprezydent Siemiątkowski. Życzę, by ta impreza była tak dobra jak wszystkie poprzednie dodał. Patrząc na pierwszy dzień Zlotu niewątpliwie tak się stało. Przy słonecznej pogodzie tłum płocczan spacerował po starówce podziwiając klasyczne samochody. Największym zainteresowaniem cieszyły się te najstarsze, wyprodukowane w latach 30-tych, których już raczej nie pamiętamy jeżdżących po ulicach. Mercedes to w końcu marka, która może pochwalić się ponad stuletnią tradycją. Bez wątpienia uwagę przykuwał też Mercedes 300, słynny Adenauer z 1955 roku, naprzeciwko którego stały najnowsze modele niemieckiej marki. Organizatorzy Zlotu pomyśleli też o najmłodszych fanach, którzy mogli Mercedesa ulepić z gliny. Co ciekawe, mali pasjonaci motoryzacji lepiąc auta często dokładnie wiedzieli jaki model powstaje! A tych prawdziwych modeli na rynku było bardzo dużo. Ich właściciele, jak zapowiedział Komandor Maciej Kulas, chętnie opowiadali o swoich samochodach. Cały pierwszy dzień X Zlotu Mercedesem po Wiśle, jak zresztą edycje poprzednie, przebiegał w bardzo życzliwej atmosferze, na co na otwarciu zwrócił uwagę prezes Jacek Brzozowski. Gratuluję po raz kolejny pomysłu oraz wytrwałości. To wielka przyjemność, że możemy brać udział w Twoim przedsięwzięciu zwrócił się do Komandora Zlotu Jacek Brzozowski.
Mateusz Damięcki natomiast, po tym jak podziękował za zaproszenie na Zlot, zapowiedział, że chętnie przybliży tajniki niesamowitej konstrukcji swojego Mercedesa 123. Mercedes to klasa sama w sobie powiedział Damięcki. Wszystkich miłośników Mercedesa witam, a tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że nimi są zapraszam, by dołączyli do tego zacnego grona dodał aktor. Kto w sobotę nie zdążył zobaczyć starych modeli Mercedesa, będzie miał szansę nadrobić to jeszcze w niedzielę. Tradycyjne auta, między godziną 11:00 a 11:45 przejadą zorganizowaną kolumną z parkingu Domu Technika do Łącka. Trasa przejazdu: Kazimierza Wielkiego Nowowiejskiego Kwiatka Kolegialna 1-go Maja Warszawska Mostowa Kilińskiego Stary Most Radziwie Góry Grabina Łąck. Uczestnicy Zlotu wrócą jednak swymi samochodami do Płocka na koncert Ani Rusowicz, który jest planowany na godzinę 15:30. Przejazd z Łącka na Stary Rynek odbędzie się między godziną 14:30 a 15:15 na trasie: Łąck Grabina Góry Radziwie Stary Most Mostowa Plac Narutowicza Grodzka Małachowskiego Stary Rynek. Zapraszamy wszystkich na drugi dzień Zlotu Mercedesem po Wiśle. Znamy ewentualnych rywali Wisły w grupie Ligi Mistrzów W piątek o godz. 20:15 w Wiedniu odbyło się losowanie grup Velux EHF Ligi Mistrzów oraz Ligi Mistrzyń. Nafciarze trafili do bardzo trudnej grupy. Jeśli uda im się wygrać turniej o dziką kartę, który odbędzie się w będą musieli zmierzyć się z FC Barceloną, PSG Handball, HC Vardarem PRO Skopje, Wacker Thun i zespołem z 2 turnieju kwalifikacyjnego, czyli HC Dinamo Minsk, TATRAN Presov, Besiktas JK, A.E.K. Ateny.
Grupa A MKB Veszprem FC Croatia Osiguranje Zagrzeb St. Petersburg HC Rhein Neckar Löwen Celje Pivovarna Lasko Zespół z kwalifikacji 3 (RK Borac m:tel Banja Luka, RK Vojvodina, Alpla HC Hard, HC Motor Zaporozhye) Grupa B THW Kiel Vive Targi Kielce BM Atletico Madryt KIF Kolding Kopenhaga Dunkerque HB Grand Littoral Zespół z kwalifikacji 4 (HCM Constanta, FC Porto Vitalis, Elverum Handball Herrer lub HV KRAS/Volendam) Grupa C FC Barcelona PSG Handball HC Vardar PRO Skopje Wacker Thun Zespół z kwalifikacji 2 (HC Dinamo Minsk, TATRAN Presov, Besiktas JK, A.E.K. Athens)
Zwycięzca dzikiej karty Grupa D Aalborg Handball RK Gorenje Velenje SG Flensburg-Handewitt Naturhouse La Roja Zespół z kwalifikacji 1 (HK DROTT Halmstad lub Handball Esch) Fuchse Berlin lub HSV Hamburg Mercedesy z big-beat em to już w ten weekend Pasjonaci klasycznych aut odliczają już godziny do X Zlotu Zabytkowych Mercedesów. Zlot Mercedesem po Wiśle, w sobotę o godz. 14, uroczyście otworzą prezydent miasta Andrzej Nowakowski oraz prezes firmy Mercedes-Benz Auto Forum Grupa Jacek Brzozowski. Towarzyszyć im będzie popularny aktor Mateusz Damięcki. Starówka zapełni się klasycznymi autami, wśród których, a będzie ich ponad osiemdziesiąt, znajdziemy prawdziwe perełki. W końcu Mercedes może pochwalić się ponad stuletnią tradycją. Każde z zabytkowych aut, jak podkreślają uczestnicy zlotu ma w sobie duszę, której brakuje współcześnie produkowanym samochodom. Na płockiej starówce, będziemy mogli przenieść się w czasie i zapewne powspominać dawne lata. Lata, w których, jak podkreśla wielu pasjonatów Mercedesów, samochody produkowano po to, by nie tylko jeździły, ale także cieszyły oko. Lata, w jakich auta tworzono z pasją bez użycia komputerowych
rozwiązań. W weekend będzie można zobaczyć m.in.: Mercedesa W100 oraz MB 170S z 1949 r. w trakcie renowacji, a także identyczny ale już po, który przyjedzie z Aleksandrowa Kujawskiego. Na Starym Rynku zaparkuje też Mercedes Adenauer, którym niegdyś jeździli ważni politycy czy gwiazdy filmowe. Co ciekawe, tradycyjne auta tej marki będzie można porównać z najnowszymi modelami. Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. we współpracy z płockim dealerem Mercedes-Benz Auto Forum Grupa zaprezentuje swoje najnowsze modele. Gościem specjalnym Zlotu Mercedesem po Wiśle będzie Marek Chonchera, który przedstawi auto innej marki, dokładnie Lancię Beta HPE 2,0 unikatowy model w kraju. Nie zabraknie też atrakcji dla dzieci. Pociechy, pod okiem artystki, będą mogły wziąć udział w konkursie lepienia Mercedesów z gliny. W niedzielne popołudnie uczestnicy przejadą zorganizowaną kolumną z Domu Technika w Płocku do Stadniny Ogierów w Łącku. Natomiast finał zlotu koncert Ani Rusowicz Jej big-beat i nasze Mercedesy zaplanowany został na niedzielę, godz. 15:30 przed ratuszem. Zlot Mercedesem po Wiśle odbędzie się już po raz dziesiąty. Jego organizatorem jest Maciej Kulas, który w maju został wybrany Płocczaninem Roku 2012. Chopina jednak bez korków? Zmieniona organizacja ruchu na ul. Chopina miała rozładować korki w tym miejscu. Zdaniem mieszkańców osiedla skutek jest odwrotny do zakładanego. Jak jest naprawdę? Do redakcji Dziennika Płockiego zwrócili się zaniepokojeni mieszkańcy osiedla Chopina, którzy skarżą sie na zmiany w organizacji ruchu przez
które ich zdaniem teraz tworzą się korki. Chodzi o ul. Chopina, na której teraz są trzy pasy ruchu. Dwa dla jadących w stronę dworca PKP, a tylko jeden w przeciwnym kierunku. Ich zdaniem powinno być odwrotnie. Bo największy korek robi się, kiedy kierowcy wracają z Orlenu i jadą w kierunku ul. Otolińskiej. Wcześniej stawali na jednym szerokim pasie obok siebie, bo ci którzy chcieli skręcić w kierunku Boryszewa od razu ustawiali sie po lewej stronie. Zapytaliśmy o to w ratuszu. Dzięki wyznaczeniu dwóch pasów dla jadących ul. Chopina w stronę dworca PKP pojawiła się możliwość skrócenia długości sygnału zielonego dla tego kierunku ruchu. Dzięki temu rozwiązaniu pomimo krótszego zielonego światła ilość przejeżdżających pojazdów się nie zmniejszyła, natomiast wzrosła dla kierunku przeciwnego. Wzrost był możliwy dzięki wydłużeniu czasu zielonych świateł dla wlotu skrzyżowania ul. Chopina dla jadących prosto od dworca PKP i skręcających w lewo w ul. Otolińską tłumaczy Jacek Ambroziak, pełnomocnik ds. Transportu Publicznego i Inżynierii Ruchu Drogowego. To nie jedyny problem mieszkańców tego osiedla, którzy skarżą się też na niedostatecznie widoczne przejście dla pieszych przy Zespole Szkół nr 2. Przy ul. Chopina, do września zostaną zamontowane na wysięgniku sygnalizatory świetlne. Dzięki temu poprawi się widoczność wyświetlanych sygnałów zapewnia Jacek Ambroziak. Kruszewski: Wszystko idzie tak jak sobie zaplanowaliśmy Do rozpoczęcia przygotowań przed nowym sezonem pozostało już tylko kilka dni. O kadrze zespołu rozmawiamy z prezesem Wisły Płock, Jackiem Kruszewskim.
Dziennik Płocki: Jednymi z zawodników, którzy nie podpisali jeszcze nowych kontraktów są często występujący w podstawowym składzie Marko Radić i Daniel Szczepankiewicz. Czy w przyszłym sezonie nadal będziemy oglądać ich grę w barwach Wisły Płock? Jacek Kruszewski, prezes Wisły Płock: Z obydwoma zawodnikami jesteśmy już praktycznie dogadani co do nowych kontraktów więc ich podpisanie to już praktycznie tylko formalność. W poniedziałek wracają z urlopów, więc na początku tygodnia, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, przedłużymy z nimi kontrakty. A jakie plany zarząd klubu ma w stosunku do młodszych zawodników, takich jak Daniel Mitura i Damian Adamczyk czy Adrian Bieńkowski i Łukasz Stański, którzy wracają z wypożyczenia z Górnika Konin? Tych zawodników chcielibyśmy w przyszłym sezonie wypożyczyć do innych klubów, najlepiej drugoligowych bądź trzecioligowych, gdzie będą mieli szansę występować w większej ilości spotkań i nabywać niezbędne doświadczenie. Niestety na dzień dzisiejszy nie ma wielkiego zainteresowania tymi zawodnikami i w związku z tym ich przyszłość na chwilę obecną jest niejasna. A jak przedstawia się sytuacja z Marcinem Kwiatkowskim? Jeżeli chodzi o Marcina to w grę wchodzą kwestie kontraktowe. Nie możemy płacić zawodnikowi, który najprawdopodobniej będzie grał w rezerwach jakiś wielkich pieniędzy. Klubu po prostu na taki ruch nie stać. Jeśli Marcin zgodzi się na zaproponowane przez nas warunki to zostanie w klubie jako trzeci bramkarz. Jest to jednak na chwilę obecną na etapie ustaleń, ponieważ zawodnik też ma swoje określone wymagania finansowe. Tak więc póki co nie ma jeszcze podpisu pod kontraktem, ale jeśli chodzi o Marcina jesteśmy skłonni go jeszcze zatrzymać jako trzeciego bramkarza. Podano już oficjalnie nazwisko pierwszego zawodnika, który wzmocni w przyszłym sezonie nafciarzy Pawła Kaczmarka. Co może pan o nim powiedzieć? Jeśli chodzi o Pawła Kaczmarka to rozmowy nie były łatwe, ponieważ zainteresowanie tym zawodnikiem było spore. Miał propozycję kontraktu z klubu z ekstraklasy i dwóch czołowych klubów pierwszoligowych. Mimo wszystko wybrał jednak Płock i jest to powód do dużej radości bo nie często się zdarza, aby jeden z czołowych zawodników danej ligi wybierał beniaminka. Świadczy to o tym, że klimat wokół Wisły i opinia o Wiśle się
poprawia. Dlatego też jesteśmy bardzo zadowoleni tym bardziej, że Paweł zrezygnował z większych pieniędzy w innych klubach i podpisał dwuletni kontrakt z Wisłą. Mamy nadzieję, że podniesie jakość tego zespołu ponieważ ma w sobie bardzo duży potencjał. Czy kibice mogą liczyć niebawem na kolejne wzmocnienia? Jesteśmy blisko podpisania kontraktu z defensywnym pomocnikiem, który występował ostatnio w czołowym klubie II ligi naszej grupy. Nazwiska jeszcze nie podam, ponieważ zainteresowanie tym zawodnikiem także jest spore i dopóki nie podpiszemy dokumentów nie chcemy o niczym mówić głośno. Niedługo będą się także wyjaśniały pozostałe sprawy transferowe i mam nadzieję, że do obozu na który zespół wyjeżdża 10 lipca skład będzie w stu procentach skompletowany. Na pewno jeszcze jakieś nowe twarze w zespole się pojawią, sądzę, że będzie to minimum jeden dwóch nowych zawodników. Szukamy jeszcze nowych graczy na pozycję bocznego obrońcy i ewentualnie stopera, a także na pozycję napastnika, który rywalizowałby z zawodnikami, których aktualnie mamy w kadrze. Gdyby udało się pozyskać zawodników na te pozycje to bylibyśmy zadowoleni i kadra byłaby skompletowana. Na razie wszystko toczy się tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Ci zawodnicy, których planowaliśmy zostawić w drużynie zostają z nami na kolejne sezony. Został także z nami trener, co jest niezwykle istotne, pomimo tego iż miał propozycje z innych klubów. Przychodzą do nas także ci zawodnicy, których sprowadzenie sobie zaplanowaliśmy, także na razie wszystko idzie w dobrym kierunku i jesteśmy pełni dobrych myśli. Kiedy zatem kibice mogą spodziewać się kolejnych oficjalnych informacji na temat następnych wzmocnień Wisły Płock? Rozmowy są już dość zaawansowane i myślę, że najpóźniej w pierwszym tygodniu lipca będziemy te rozmowy finalizować. Tak jak wspominałem, do 10 lipca chcemy mieć już kompletną kadrę. Znamy już terminarz rozgrywek I ligi i czasu na przygotowania jest bardzo mało, dlatego też chcemy dograć wszelkie ruchy kadrowe jak najszybciej.
Początek budowy małej obwodnicy Płocka Zamiast tramwaju powstanie dodatkowa oś, wokół której miasto będzie mogło się rozwijać zapowiada prezydent i informuje o ogłoszeniu przetargu na budowę nowej drogi, która ma poprawić układ komunikacyjny miasta i wyprowadzić z niego ruch ciężki. Rozpoczęła się realizacja długo zapowiadanej inwestycji tzw. małej obwodnicy Płocka, która finalnie połączy Podolszyce z Orlenem. Dziś na konferencji prasowej w płockim ratuszu, zwołanej przez prezydenta miasta Andrzeja Nowakowskiego, mowa była głównie o pierwszym etapie realizacji tej oczekiwanej w naszym mieście inwestycji. Jest to inwestycja, na którą pomysł zrodził się na początku kadencji. Wówczas odeszliśmy od pomysłu wprowadzenia w Płocku tramwaju, który nie rozwiązałby żadnych problemów komunikacyjnych, a do tego na jaki nie mieliśmy środków finansowych powiedział prezydent Nowakowski, zwracając następnie uwagę na fakt, że przez Płock przejeżdża ogromna ilość pojazdów tranzytowych, które stwarzają realne zagrożenie dla ludzi. Wiadomo że najlepszym rozwiązaniem, dzięki któremu pozbylibyśmy się TIR-ów jest budowa obwodnicy północnej. Niestety problem polega na tym, że trasa przebiega przez Płock jedynie na odcinku dwóch kilometrów. Reszta drogi leży w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Prezydent Nowakowski przypomniał, że na budowę obwodnicy Płocka nie mieliśmy szans, gdyż realizacja dróg skierowana była głównie na potrzeby Euro 2012. Stąd zrodził się pomysł budowy takiego łącznika, który będzie przebiegał po granicy miasta, połączy Podolszyce z Orlenem i wyprowadzi ruch tranzytowy z centrum tłumaczył prezydent Nowakowski. Łącznik ten nie tylko rozwiąże nam problem pojazdów ciężkich, ale stworzy też taką drugą oś, wokół której Płock będzie mógł się rozwijać dodał. Etap pierwszy obejmuje budowę drogi od ronda Wojska Polskiego do węzła Boryszewo. Jej długość to 1,6 km. Na tym odcinku powstanie między innymi wiadukt nad ulicą Otolińską oraz rondo.
Rozstrzygnięcie przetargu planowane jest na wrzesień tego roku. Następnie zostaną wykonane prace związane z przebudową infrastruktury jak zabezpieczenie rurociągów naftowych, budowa kanalizacji deszczowej czy poprawa sieci ciepłowniczej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to drogą między rondem Wojska Polskiego, a Boryszewem będziemy mogli jeździć już w październiku przyszłego roku. Paweł Kaczmarek: Wisła jest znaną marką w Polsce Pierwszym wzmocnieniem nafciarzy przed przyszłym sezonem jest Paweł Kaczmarek. Pomocnik trafił do Wisły Płock ze Stomilu Olsztyn i związał się z klubem dwuletnim kontraktem. Dziennik Płocki: Czy jesteś zadowolony z przyjścia do Wisły? Paweł Kaczmarek, nowy ofensywny pomocnik Wisły: Jeśli chodzi o Wisłę to oferta była bardzo konkretna i rozmowy i negocjacje nie trwały jakoś strasznie długo, także cieszę się, że tak się to zakończyło. Przyznam, że jestem zadowolony z tego, iż trafiłem do tego zespołu, ponieważ znam tutaj kilku zawodników, jest też kilku doświadczonych graczy, których uważam za bardzo dobrych piłkarzy oraz jest też kilku młodych, ciekawych zawodników z których Wisła będzie miała pożytek w przyszłości. Wszystko to pokazuje, że jest to bardzo ciekawy zespół dlatego też jestem ze swojej decyzji zadowolony. Co sprawiło, że zdecydowałeś się reprezentować barwy drużyny z Płocka? Zamieniłeś klub, który grał już w I lidze na beniaminka. Po pierwsze oferta Wisły Płock była bardzo konkretna i od samego początku zainteresowanie moją osobą było duże. Dodatkowo Wisła jest znaną marką w Polsce i mam nadzieję, że powoli będzie odbudowywała swoje dobre imię, które miała jeszcze za czasów gry w ekstraklasie. Związałem się z klubem dwuletnim kontraktem więc dołożę wszelkich starań, żeby z Wisłą
Płock osiągnąć jak najwięcej i rozegrać w jej barwach jak najwięcej zwycięskich meczów. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło ku dobremu i pozycja Wisły będzie wkrótce coraz lepsza. Zdecydowałem się na ten klub, ponieważ wiem, że w przyszłości Wisła będzie walczyć o coraz wyższe cele, a ja chciałbym w tym pomóc. Miałeś oferty z innych klubów? Jeśli chodzi o nazwy klubów to nie chciałbym ich tutaj wymieniać, ale rozmawiałem z trzema klubami bardzo konkretnie, choć zapytań było więcej. Jednak tak jak już mówiłem oferta Wisły była konkretna, rozmowy przebiegły według mnie w miarę szybko. Oczywiście negocjacje były, ale szybko udało nam się spotkać gdzieś w połowie. Generalnie przestaje już o tym myśleć, ponieważ oferty były, ale zdecydowałem się na grę w Wiśle i teraz skupiam się tylko na tym. Jak zapatrujesz się na przyszły sezon? Przed rozpoczęciem sezonu będzie zapewne jakieś spotkanie zawodników z zarządem klubu, ale z doświadczenia wiem, że beniaminkowi stawia się przeważnie cel utrzymania w danej lidze. Wiadomo jednak, że tak jak każdy zawodnik będę chciał osiągać jak najlepsze wyniki i walczyć zawsze o zwycięstwo. Liga jednak to wszystko zweryfikuje i zobaczymy za jakiś czas jaka będzie pozycja w tabeli. Ja osobiście uważam, że najlepszym byłoby skupienie się tylko na każdym następnym spotkaniu i w każdym walka o jak najlepszy rezultat. Jakie oczekiwania wobec Ciebie ma zarząd Wisły? Przychodzę do Wisły po to, aby ten zespół wzmocnić i chciałbym prezentować się jak najlepiej. Zapewne tego oczekuje też ode mnie zarząd, trener jak i kibice. Tak więc oczekiwaniami są jak najlepsze występy, bramki czy też asysty, czyli wszystko to co wiąże się z dobrym prezentowaniem na boisku. Tego oczekują po mnie wszyscy w klubie i ja sam od siebie także tego wymagam. Chcę walczyć o miejsce w podstawowym składzie i chyba każdy kto gra w piłkę tego od siebie oczekuje. Na pewno mój transfer jest po to aby zwiększyć rywalizację i wzmocnić skład Wisły, który na dzisiaj jest bardzo dobry. Znałeś wcześniej kogoś z aktualnego zespołu z Płocka?
Znam się z Pawłem Magdoniem, Filipem Burkhardtem i Jankiem Dziedzicem, także nie powinienem się czuć obco. Z Pawłem rozmawiałem nawet jeszcze przed podpisaniem kontraktu, chciałem się go trochę podpytać o klub. Twoim głównym rywalem w walce o pierwszy skład będzie Fabian Hiszpański. Zamieszasz go wygryźć ze składu? W każdym zespole jest rywalizacja i są zawodnicy, którzy aspirują do gry w pierwszej jedenastce. Ja się jakoś szczególnie na to nie zapatruję. Po prostu zamierzam dawać z siebie wszystko na treningach i pokazywać się z jak najlepszej strony, a decyzja będzie należała do trenera, który rządzi w zespole. Ja ze swojej strony będę mógł jedynie zasygnalizować w momencie gdy będę w odpowiedniej formie, że nadaję się do tego aby grać w podstawowym składzie. Jeśli chodzi o mojego rywala to wiadomo, że będziemy ze sobą rywalizować. Będzie to jednak wyłącznie rywalizacja sportowa i na boisko wybiegnie po prostu lepszy. Czy miałeś w ogóle okazje widzieć swojego konkurenta w akcji? Niestety nie. Szczerze mówiąc jeśli chodzi o II ligę i Wisłę to śledziłem tylko i wyłącznie wyniki w intrenecie. Ciężko było w jakikolwiek sposób obejrzeć mecze, ponieważ nawet nigdzie nie było transmisji. Wynik sportowy drużyna osiągnęła jednak bardzo dobry, a ja chciałbym jak najszybciej wkomponować się w ten zespół tak, aby było to dla wszystkich z korzyścią. Jak w dniu wyjazdu z fabryki Auto z 1988 roku, na tle wcześniej przedstawianych na naszym portalu Mercedesów, które będziemy mogli zobaczyć w najbliższy weekend na starówce, może wydawać się dosyć nowe. Poznając jednak ten samochód bliżej przyznamy, że jest to jedno z aut, które, w perfekcyjny sposób odrestaurowane, najlepiej oddaje ducha lat w których został wyprodukowany.
Mercedes W126 560 SEC, którego właścicielem jest Pan Mariusz z Płocka, wyprodukowany został 25 lat temu. Wówczas płocczanin, będąc już zainteresowany tematyką motoryzacyjną, chodził do Samochodówki i jak opowiada marzył, by mieć dokładnie taki model Mercedesa. To życzenie spełniło się siedem lat temu, gdy Pan Mariusz kupił od podobnego pasjonata, również biorącego udział w różnych zlotach, wymarzone auto. Zanim jednak nowy właściciel wsiadł za kółko, by oddać się przyjemności prowadzenia pożądanego auta musiał je odrestaurować. Przygotowanie samochodu do stanu obecnego trwało aż 4 lata. Czemu tak długo? Wymieniłem w nim dosłownie wszystko. Chcąc doprowadzić go do stanu fabrycznego nabywałem same oryginalne części. Mój Mercedes ma nawet felgi z lat 80-tych. Moim marzeniem było, by auto było dokładnie takie samo, jak w dniu wyjazdu z fabryki tłumaczy Pan Mariusz. Pierwsza naprawa trwała dwa lata. Gdy jednak nie do końca spełniła oczekiwania właściciela, ten postanowił restaurować je dalej. Przez następne dwa lata właściciel codziennie widział postęp w pracy mechaników i przyznaje, że sam nie ma tyle cierpliwości, by tak przygotować auto. Teraz samochód jest oczkiem głowie Pana Mariusza. To najładniejszy Mercedes, jaki został wyprodukowany. Gdybym musiał sprzedać jakieś swoje auto, to ten byłby ostatni mówi właściciel, który motoryzacją interesował się od zawsze. Przyznał, że będąc nastolatkiem miał cały pokój oklejony plakatami na których widniały samochody. Mercedes W126 560 SEC zajmował w pokoju centralne miejsce z uśmiechem wspomina lata 80-te pasjonat klasycznych aut i dodaje, że już wtedy obiecał sobie, że jak kiedyś będzie miał pieniądze, to właśnie takiego Mercedesa sobie sprawi. Przypominamy, że zabytkowe Mercedesy będzie można oglądać już jutro na płockiej starówce! Kabaretowa Apokalipsa hitem
telewizyjnym Płocka noc Kabaretowa okazała sie najpopularniejszym telewizyjnym programem rozrywkowym w maju. Mało tego znalazła się w top 20 najchętniej oglądanych programów w ogóle zajęła siódme miejsce. Więcej widzów zgromadziły jedynie Liga Mistrzów, kilka seriali i Fakty. Kabareton uplasował sie za to przed popularnym programem talent show X Factor. Dobry wieczór państwu Kamil Kurczak TVP 243515, drodzy państwo znajduję się w Płocku, to już tu dziś rozpocznie się koniec świata. Jak państwo wiedzą z ogromną prędkością do ziemi zbliża się meteoryt, który z obliczeń naukowców spadnie właśnie gdzieś tu. Znajduję się właśnie w ogromnym bunkrze, który zdaje się stylizowany jest na amfiteatr, wraz ze mną jest kilka może kilkanaście tys. widzów, którzy ten ostatni wieczór postanowili spędzić wspólnie. Patrzę teraz na twarze zgromadzonych, panika, strach, niedowierzanie tego wszystkiego nie widzę! Ale nie ma się co dziwić wszak to płocczanie a oni bawią się do samego końca Z nieoficjalnych źródeł wiem także, że wielu z nich posiada kredyty we frankach, także koniec świata niewielu tutaj martwi tak rozpoczyna się Płocka Noc Kabaretowa, najśmieszniejsza noc roku. W rolę szalonego reportera Kamila Kurczaka, który relacjonuje ostanie chwile przed końcem świata, wcielił się Robert Motyka z Kabaretu Paranienormalni. W ciągu całego programu telewidzowie oprócz prześmiesznych żartów i skeczy mogli zobaczyć m.in. płocką skarpę nocą a także wysłuchać sprytnie wplatanych przez prowadzącego anegdotek o Płocku. Program obejrzało ponad trzy miliony widzów, ponad połowa z nich to osoby w wieku 16-49 lat. Ogółem to ponad 24 proc. widzów w ogóle i 26 proc. w przedziale 16-49 lat. Scenariusz i prowadzenie imprezy tak jak w poprzednich latach należały do Kabaretu Paranienormalni. Oprócz nich na scenie amfiteatru mogliśmy zobaczyć dziewięć kabaretów m.in. Łowców.B, Kabaret pod Wyrwigroszem,
Kabaret Nowaki, Kabaret Ciach, Kabaret Skeczów Męczących, Formacja Chatelet, Ireneusza Krosnego oraz Tamarę Arciuch i Bartka Kasprzykowskiego. Kabareton był transmitowany przez TVP w trzech blokach po 40 min. W czasie najwyższej oglądalności. Koszty imprezy poniesione przez Płocki Ośrodek kultury i Sztuki to ponad 491 tys. zł. Kabareton cieszył się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród widzów telewizyjnej dwójki, ale i wśród płocczan sprzedano 2,7 tys. biletów.