Nasz test Midia InkBook 8 Wcześniej pisałem o mniejszym bracie polskiego czytnika e- booków. Bardzo spodobała mi się wizja czytania książek podczas podróży. Po InkBook Classic w mym plecaku pustkę wypełnił wspomniany w tytule InkBook 8. Zapraszam do recenzji Testy czytników zaczynają wchodzić mi w krew. Nie powiem każda zapowiedź, że dostanę takie urządzenie na testy powoduje coraz większy uśmiech na mojej smutnej twarzy. Ostatnio pisałem o InkBook Classic i byłem bardzo zadowolony z tego urządzenia. Przyszła pora na większy model, Głównym wyróżnikiem poza większym rozmiarem jest to, że czytnik posiada tylko dwa przyciski. Nie ma tutaj jak w przypadku Classica sporej ilości przycisków. Zacznijmy od Wyglądu Wygląd Czytnik jest wykonany z przyzwoitego tworzywa w kolorze szaro oliwkowym. Patrząc od przodu czytnika rzuca się nam się duży ośmio calowy ekran wyposażony w e-papier E-Ink Pearl o wysokiej rozdzielczości 1024 768 pikseli.
Poniżej tego ekranu mamy przycisk funkcyjny i tyle. Jak widzicie nie ma żadnych przycisków po bokach ani poniżej jak w InkBook Classic związane jest to z jednym czytnik posiada ekran dotykowy. Od góry mamy włącznik, port microusb do przesyłu danych, oraz ładowania, a także gniazdo karty
pamięci microsd i gniazdo mini Jack. Odwracając czytnik mamy taki widok. Tworzywo w dotyku jest lekko gumowate, dzięki czemu urządzenie trzymamy pewnie i nie mamy uczucia, że nam wypadnie z ręki. Niestety do obsługi potrzebne będą nam dwie ręce z powodu rozmiaru.
Jest jedna wada tego tworzywa, która mi osobiście przeszkadzała, widać ślady palców zarówno jak trzymamy go w ręku czy w oryginalnym etui, które także jest zrobione w tylnej części z takiego materiału jak czytnik Skoro jesteśmy przy etui to wierzchnia warstwa przypomina skórę a pod spodem mamy delikatny materiał, który nie powoduje rysowania się ekranu, a podczas czytania nasze ręce nie będą się męczyć.
Użytkowanie InkBook 8 to bardzo dobry towarzysz w podróży. Jego waga i gabaryty nie powinny zając w naszym bagażu podręcznym zbyt wiele miejsca. Na nasze książki mamy do dyspozycji 8GB pamięci wewnętrznej, którą możemy rozszerzyć do 32 GB za pomocą karty microsd. Jak już wspomniałem powyżej dotykowy ekran pozwala na wygodne czytanie.
Intuicyjny interfejs oraz menu pozwalają na szybkie bez problemowe rozpoczęcie przygody z e-bookami. Nie można także w tym przypadku narzekać na jakieś opóźnienia czy dyskomfortu podczas zmiany strony. Za płynność w tym urządzeniu odpowiada proces Dual Core Cortex A9 taktowany zegarem 1.9 GHz. Nie ma tu co prawda dużej ilości pamięci ram bo zaledwie 512 Mb, ale tak naprawdę nie potrzebujemy tutaj gigantycznych osiągów bo urządzenie nie wyświetla skomplikowanych grafik, czy obliczeń do gier lub aplikacji.
Co prawda urządzenie ma wbudowane WiFi i można na nim wygodnie zredagować maila czy sprawdzić informacje w internecie, ale łączność przez WiFi służy bardziej do ściągania z darmowej biblioteki książek. Bateria LiOn- Polymer o pojemności 2800 mah pozwala na naprawdę długi czas czytania, ja średnio co dwa tygodnie ładowałem urządzenie, ale jeśli używamy WiFi czy często czytamy w gorszych warunkach oświetleniowych używając podświetlenia bateria może się wyczerpać znacznie szybciej, Mnie najkrócej działał 5 dni, ale dzięki microusb możemy szybko sobie podładować czy ta ładowarką od telefonu czy to powerbankiem. Jak już wspomniałem o podświetleniu.
InkBook 8 posiada naprawdę dobre podświetlenie. Nie mamy tutaj wrażenia widoku pojedynczych ledów, równomiernie podświetlony ekran nie powoduje zmęczenia oczu. Mamy wrażenie że patrzymy na podświetloną kartkę papieru, co w nocy robi ciekawe wrażenie. Nie powiem bardzo mi się to podoba, tego mi brakowało w wersji Classic. Podsumowanie Pisząc ten tekst w sklepach jest już dostępny następca, który mam nadzieje wkrótce zawita do mnie na testy, ale to także okazja by nabyć nowego InkBook 8 w niższej cenie i z etui. Skoro jesteśmy przy cenie to testowy model można obecnie kupić już za nieco ponad 700 zł. Czy warto? Myślę że tak, głównie przez dotykowy ekran i podświetlenie, które ułatwia bardzo czytanie. Classic jest pozbawiony tego i bardzo mi tego brakowało. Pomimo dużego ekranu jest bardzo poręczny. Ma kilka wad miedzy innymi w moim egzemplarzy bardzo
wrażliwy dotyk i przez to przerzucałem strony za szybko, czy palcowanie się obudowy nie odbierają InkBookowi praktyczności i funkcjonalności, bywają drażniące, ale da się z nimi żyć. Bateria bardzo dobrze sobie radzi jeśli nie używamy zbyt często podświetlenia i WiFi to nie mamy się co martwić że jesteśmy na odludziu. Bogata biblioteka darmowych e-booków zapewni nam tygodnie czytania. Ja dzięki InkBookom na nowo polubiłem czytanie książek, a trzeba tutaj przypomnieć o jednym byłem wielkim sceptykiem tych urządzeń. Zarówno Classic jak i InkBook 8 maja już swoich następców, ale te urządzenia tak naprawdę spisują się bardzo dobrze i można je teraz kupić w promocyjnych cenach więc, jeśli nie przeszkadza nam to że jest to wcześniejszy model możemy śmiało kupić. Pozdrawiam i Polecam Stanisław Okazje Podróżnika Mój nowy przyjaciel w dalekiej podróży czyli czytnik e-booków W podróży często człowiek patrzy za okno i podziwia widoki, ale co zrobić, gdy mamy daleki wyjazd, a jesteśmy znudzeni wyglądaniem przez szybę? Bagaż ciężki idzie do luku, a podręczny nie ma zbyt wiele miejsca. Zwykle wejdzie tam książka, coś do picia i kilka innych niezbędnych rzeczy, które warto mieć przy sobie. Miałem okazję niedawno testować sprytnego towarzysza podróży INKbook Classic, bo o nim mowa. Zapraszam do recenzji Zacznijmy od tego, że w życiu przeczytałem kilka książek. Większość z nich to były instrukcje obsługi, kucharskie oraz
przewodniki po róznych miejscach. Jako osoba, która lubi różnego typu wynalazki i technologię, pomyślałem że może wygodniej mi będzie czytać książki na tablecie. Na czytnik Kindle mnie nie było stać i nadal sytuacja się nie zmienia w tym temacie, ale mam dostęp do tabletów, więc postanowiłem poczytać wersje elektroniczne książek. Błąd zniechęciło mnie to na tyle, że w podróży zwykle oglądałem filmy. I tak było do czasu kiedy zapukał do mnie kurier z przesyłką od firmy Midia, a w niej znalazłem czytnik INKBook Classic (długo szukałem okazji do przetestowania także czytnika e-booków dla potrzeb mojej strony potrzebujeto.pl). No to zaczynamy. Sam czytnik posiada wymiary 16.3 x 11,5 cm i około 0.7 cm grubości. Zgrabnie opakowany ekran z e-papieru o wielkości 6 cali.
Zastosowano tutaj bardzo dobrej jakości e-papier EInk Carta, który cechuje się tym, że podczas czytania zachowuje się tak jak zwykły papier. Dzięki temu podczas czytania w słońcu widzimy ekran tak, jakbyśmy czytali klasyczną książkę, nic nam się na ekranie nie odbija. Ważne jest to na przykład wtedy, gdy jedziemy autobusem i korzystamy z oświetlenia do czytania. Niestety tu jest poważny minus urządzenia i może zaleta zarazem, ale czytnik nie posiada zewnętrznego podświetlenia ekranu. Dlaczego zaleta? Ponieważ nic nas nie oślepia, jak w przypadku podświetlenia w tablecie, nawet ustawionego na minimum. W nocy, po dłuższej chwili, powodowało ono dyskomfort czytania. Tutaj tego nie ma, sami zobaczcie na zdjęciu poniżej.
Nawet przy lampie naftowej można sobie wygodnie czytać (tak, mam takie epizody w życiu i brak prądu nie jest mi obcy). Dzięki temu, że nie ma podświetlenia czytnik nasz działa bardzo długo na baterii; u mnie średnio około 2 tygodni na jednym ładowaniu. Sam czytnik jest naprawdę przyzwoicie wykonany. Jak widzieliście z przodu mamy sporo przycisków, a jest to podyktowane tym, że nie mamy ekranu dotykowego, ale przyciski są zredukowane do absolutnego minimum i nie ma tu nic zbędnego. Po bokach mamy przyciski do przewijania tekstu, a na dole urządzenia mam po bokach klawisze funkcyjne oraz coś w rodzaju trackpada. Ten trackpad bardzo nam ułatwia życie i poruszanie się po menu czy bibliotece. Tworzywo użyte w produkcji INKBooka jest bardzo przyjemne w dotyku, cała obudowa sprawia wrażenie solidnego wykonania i tak naprawdę jest. Nic tutaj nie trzeszczy,a długie trzymanie w ręku podczas czytania nie powoduje zmęczenia. W moim testowym egzemplarzu nie znalazłem ostrych krawędzi (no może poza tymi przy bocznych przyciskach, ale nie powodowały one dyskomfortu obsługi).
Urządzenie ma wbudowane 4GB pamięci, które można rozszerzyć kartą microsd o kolejne 16GB. Wbudowany moduł WiFi pozwala nam na dostęp do chmury, gdzie możemy przechowywać nasze książki. Co ciekawe, producent wraz z urządzeniem poprzez chmurę daje nam dostęp do ponad 3000 publikacji, w tym wielu bestsellerów, a także lektur szkolnych. Ja osobiście korzystając z okazji przeczytałem kilka fajnych pozycji między innymi Blackout czy Marsjanina (filmu nie widziałem, a książkę mocno polecam). Ogólnie mając ponad 3 miesiące to urządzenie w swoich rękach nie wyobrażam sobie teraz podróży bez niego w pochmurne dni czy nocnym kursem, kiedy nie mogę zasnąć. Jako osobnik, który zasypiał po otworzeniu książki i nie był molem książkowym to INKBook pozwolił mi na nowo odkryć cudowny świat książek. Jak słuchałem nałogowo audiobooków, tak teraz wolę sobie wyjąć czytnik z plecaka i poczytać. No chyba, że za oknem mam lepszy widok, wtedy sorry, ale wolę podziwiać krajobrazy. Na koniec podzielę się z Wami anegdotą o moim pierwszym kontakcie z czytnikiem. Ładnych parę lat temu miałem pierwsze podejście, które niezbyt mnie zachęciło do korzystania z czytników. Pierwsze, to nie mogłem się przemóc do przekładania kartek za pomocą klawisza, tak więc za każdym razem jak miałem zmienić kartkę wykonywałem ruch czytnikiem tak jak podczas przekładania kartek w klasycznej książce. Wiele osób się na mnie dziwnie patrzyło, ale jakoś podczas pierwszego kontaktu nie mogłem się przyzwyczaić. W pierwszym czytniku jaki miałem do dyspozycji kilka lat temu e-papier mnie denerwował, ponieważ nie dawał takiego obrazu jak obecne wersje, przez co podczas czytania szybko się męczył mi się wzrok. To wszystko spowodowało moje uprzedzenie do tego typu urządzeń. INKBook zmienił moje postrzeganie na czytniki. Nie dość, że jest fajnie wykonany, to jak już wspominałem, bardzo długo można czytać bez zmęczenia. Zapomniałem wcześniej napisać, że czcionkę można dowolnie powiększać lub pomniejszać tak, aby najlepiej dostosować do swoich preferencji. To bardzo dużo daje. Sam mam problemy ze wzrokiem, a tutaj mogłem sobie
wszystko dostosować. Obsługa jest na tyle intuicyjna, że zarówno starsze osoby jak i młodzież nie będą miały problemu z obsługą i czytaniem. Dodatkowo cena 300 zł plus dostęp do darmowych książek powoduje, że jest to naprawdę atrakcyjna oferta. Jak w tytule napisałem IBKBook to mój nowy przyjaciel w podróży. Polecam Wam ten czytnik. Stanisław Okazje Podróznika