Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie, pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji. Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny Agape w Poznaniu. Wdowa, która dała wszystko (52) Ewangelia Marka 12:41-44 Piotr Słomski (Peter Slomski) Seria: Ewangelia Marka Dobra nowina o Jezusie 13 listopada, 2016 r. Epilog Jeśli lubisz czytać książki, szczególnie powieści, wiesz o tym, że czasami posiadają one epilog. Jest to krótki rozdział na końcu książki, który służy jako komentarz albo konkluzja tego, co się wydarzyło. Czasami zawiera on krótkie podsumowanie tego, co będzie się działo z głównymi bohaterami. Ewangelia Marka 12:41-44 jest jak epilog tego, co miało miejsce wcześniej w Ewangelii Marka 11 i 12. A co wydarzyło się wcześniej? Może pamiętasz, że Ewangelia Marka 11:27-12:40 relacjonowała wizytę Jezusa w świątyni; mówi nam ona o tym, jak będąc w świątyni, był On narażony na kolejne fale ataków Swoich wrogów, żydowskich przywódców, działających jednomyślnie i starających się Go zniszczyć. Każdy atak przychodził w formie pytania: po pierwsze, arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi przyszli z pytaniem dotyczącym władzy (Ew. Marka 11:27-12:12); po drugie, faryzeusze i herodianie przyszli z pytaniem o podatki (Ew. Marka 12:13-17); po trzecie, saduceusze przyszli z pytaniem dotyczącym zmartwychwstania (Ew. Marka 12:18-27); i w końcu jeden uczony w Piśmie został wysłany z pytaniem dotyczącym Bożego prawa (Ew. Marka 12:28-34). Przy każdym pytaniu Jezus pokazywał, że panuje nad sytuacją i uciszał ich. Następnie w Ewangelii Marka 12:35-40, Jezus ujawnił błędną doktrynę i pełne hipokryzji życie przywódców religijnych. W wersetach 41-44, końcowych wersetach Ewangelii Marka 12, mamy epilog konkluzję tych wydarzeń. Wersety te zawierają opis tego, jak uboga wdowa składa w świątyni swoją ofiarę. To, co uczyniła ta wdowa, stanowi kontrast do życia prowadzonego przez żydowskich przywódców. Bóg, w Swojej mądrej opatrzności, umieścił tutaj to wydarzenie, aby służyło jako epilog, podkreślający to, co miało miejsce wcześniej. Służy ono wyostrzeniu kontrastu pomiędzy fałszywą prawością przywódców oraz poświęceniem dla Boga pewnej ubogiej wdowy, której imienia nie podano. Jest to kontrast pomiędzy fałszywą religią i prawdziwą pobożnością. W czterdziestu siedmiu wersetach widzieliśmy, że życie żydowskich przywódców było pozoranctwem, ponieważ nie znali oni swojego Mesjasza, Chrystusa, który jako jedyny mógłby zmienić ich życie. Nie podporządkowali się Jego władzy, błędnie zrozumieli swoją relację z państwem, byli zdezorientowani co do wieczności i brakowało im prawdziwej miłości do Boga i do innych. Teraz, w kilku wersetach, widzimy, jak wygląda prawdziwa wiara: dostrzegamy prawdziwego wierzącego; kogoś, kto kocha Boga. Mam nadzieję, że ta uboga wdowa, której imienia nie podano, będzie dla nas wszystkich zachętą do tego, aby dowiedzieć się, co to znaczy być prawdziwym wierzącym; co to znaczy kochać Boga. Skarbnica Chciałbym, abyśmy spojrzeli na te kilka wersetów, nadając im trzy tytuły: Skarbnica (werset 41); Wdowa (werset 42); i Ofiara (wersety 43-44). Najpierw zwróćmy się do pierwszego tytułu: 1
Skarbnica oraz wersetu 41: A [Jezus] usiadłszy naprzeciwko skarbnicy, przypatrywał się, jak lud wrzucał pieniądze do skarbnicy i jak wielu bogaczy dużo wrzucało. Jezus nadal jest w świątyni. Jezus był w przedsionkach świątyni, ale teraz usiadł w miejscu, które określano jako Dziedziniec Kobiet, gdzie odwiedzający świątynię składali swoje ofiary. Była to skarbnica, ponieważ tutaj ludzie przynosili swoje ofiary. Pod ścianą Dziedzińca Kobiet stało trzynaście mosiężnych skrzyń-skarbnic nazywanych trąbami, ponieważ miały kształt trąb, wąskich na szczycie i rozszerzających się u dołu. Ludzie przechodzili koło tych skrzyń i wrzucali swoje ofiary. Oczywiście w czasach Jezusa nie było banknotów lub kart kredytowych, wyłącznie monety, zatem można było usłyszeć, jak te monety spadały na dół i uderzały o wnętrze tych mosiężnych skrzyń w kształcie trąb. Ludzie mogli ukryć przed innymi, co dawali, ale dźwięk monet zdradzał, ile dawali. Dla faryzeuszy była to okazja, aby pokazać wszystkim swoją hojność poprzez wkładanie wielu monet tak, aby wszyscy słyszeli dźwięk ich ofiary. Ale jak zobaczymy, nie chodzi o to, jak dużo dajemy w stosunku do tego, co mają inni, ale w stosunku do tego, co mamy my sami. Ostatecznie chodzi o to, dlaczego dajemy; jaką mamy motywację. Może pamiętasz, jak Jezus wkroczył do Jerozolimy, ponieważ zbliżała się pascha. Zatem Jerozolima była już zalana pielgrzymami z całego świata. Jej normalna populacja licząca 50.000 zwiększała się o jakieś 200.000 pielgrzymów. Niektórzy, tacy jak etiopski eunuch opisany w Dziejach Apostolskich 8:27, byli z pewnością ludźmi o znacznej pobożności, wpływach i bogactwie. Bez wątpienia niektórzy z nich składali bardzo pokaźne datki. Werset 41 mówi nam, że to właśnie zobaczył Jezus: jak lud wrzucał pieniądze do skarbnicy i jak wielu bogaczy dużo wrzucało. Pośród hałaśliwego zgiełku Jezus znalazł miejsce do obserwowania darczyńców nie zwracając ich uwagi. Czy kiedykolwiek siedziałeś na ławce w parku, w centrum handlowym lub w na lotnisku i obserwowałeś przechodzących ludzi? Obserwując zachowania ludzi, możemy się czegoś o nich dowiedzieć. Jezus był obserwatorem ludzi. Ale Jezus nie tylko obserwował ich zachowania, ale również ich motywy i sytuację. Nie wystarczy oceniać ludzi po ich działaniach. Jezus obserwował, ale ludzie nie mieli żadnej świadomości tego, że są obserwowani. Jezus zawsze obserwuje. To, co wydarzyło się w świątyni dwa tysiące lat temu, jest prawdą również dzisiaj. Jezus naprawdę obserwuje. On teraz siedzi na Swoim tronie i widzi nasze działania i motywy. Jak powiedziała Anna w 2 Księdze Samuela 2:3, Gdyż Pan jest Bogiem, który wszystko wie, Bogiem, który waży uczynki. Jezus, Syn Boży, obserwuje i waży nasze działania. Oznacza to, że każde działanie jest ważne. On widzi to, co robimy i wie, dlaczego to robimy. Wdowa Kiedy Jezus tam siedział, obserwując ludzi dających pieniądze, pojawiła się uboga wdowa. Werset 42 mówi nam, że: Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden grosz. Tu dochodzimy do naszego drugiego tytułu, Wdowa. Werset 41 mówi o bogatych ludziach, a werset 42 mówi o ubogiej osobie, wdowie. Ewidentnie te dwa wersety przedstawiają kontrast: jej ubóstwo jest skontrastowane z powodzeniem innych. Życie wdowy w czasach biblijnych było trudne, gdyż musiała polegać na innych. Jeśli wdowa nie miała dzieci lub dalszej rodziny, musiała prawdopodobnie zostać żebraczką. Zatem w normalnych warunkach wdowa była uboga i dlatego fakt, że opis wygląda w ten sposób świadczy, iż była uboga i była również wdową, musi wynikać z tego, że była ona bardzo biedna. Ta uboga wdowa wrzuciła dwie drobne monety, które dawały jeden grosz to znaczy dwa miedziaki, które stanowiły jeden grosz dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden grosz. Te dwie monety były tak małe, że były znane jako lepta, co dosłownie znaczy 2
obrany lub cienki. Czy kiedykolwiek obierałeś jabłko? Te monety były jak obierki, co miało oddawać ideę drobnej, cienkiej monety. Ten miniaturowy lepton był wart jedną część z czterystu szekla. Rozumiem, że według obecnych polskich standardów, byłoby to około pół polskiego grosza! Dla nas byłoby to zupełnie bezwartościowe. Jednakże tyle właśnie ta kobieta miała i to dała ogółem jeden grosz. Praktycznie nic, a jednak dla niej była to znacząca suma. Kiedy Jezus zobaczył, jak ta uboga wdowa podeszła do skrzyń w kształcie trąb, czy ktokolwiek inny w ogóle zwrócił na nią uwagę? Zastanawiam się, czy tłum nie odwrócił się i nie patrzył w inną stronę na wypadek, gdyby spojrzenia mogły skrępować tę kobietę, która, jak się mogło wydawać, nie mogła ofiarować nic na Pańskie dzieło. Prawdopodobnie podeszła do trąb cicho, ze schyloną głową, mając nadzieję, że nie zwróci na siebie uwagi. Prawdopodobnie nie wiedziała, ze Jezus ją obserwuje. Jednakże wiedziała, że Bóg ją obserwuje i to ku Jego upodobaniu przyszła. Możesz sobie wyobrazić, jak niektórzy bogaci ludzie wkładali swoje ofiary w obecności tłumu, a następnie słychać było sapnięcia, kiedy ich monety spadały do mosiężnych trąb. Taka osoba być może miała później pobożny wyraz twarzy, jak gdyby mówiła Zobaczmy, czy możesz to przebić. Ale nie tym przejmowała się ta kobieta. Ona przejmowała się jedynie tym, że Bóg widzi. Jej pokorną motywacją była miłość do Boga. Ona żyła według Shema; tego, co Jezus przypomniał religijnym przywódcom wcześniej w Ewangelii Marka 12:29-30: Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. Ona żyła realizując Shema, kochając Boga wszystkim, co miała. Kiedy ta uboga kobieta wsunęła dwie monety w otwór trąby spadły one prawie nie wydając dźwięku, spadając na szekle bogatych jak dwa kawałki skórki z jabłka. Ale ona dała wszystko! Fakt, że ta kobieta dała dwie monety, był znaczący. Dlaczego? Gdyż z łatwością mogła zachować jedną dla siebie. Ale ona dała wszystko. Tej Paschy cicho mówiła do Boga: Kocham Cię i wszystko co mam, należy do Ciebie. Oto moje serce, moje życie. Paschalny tłum wydawał ochy i achy nad hojnością bogatych, ale na Jezusie nie robiło to wrażenia. Był pod wrażeniem dopiero, kiedy pojawiła się ta kobieta. On rozumiał jej działania; On wiedział, co dla niej oznaczało oddanie tych dwóch drobnych monet. On wiedział, ponieważ On znał jej sytuację, jej motywy, jej serce. Ofiara Jezus wiedział, co oznacza ta ofiara. Zwróćmy się zatem do naszego trzeciego tytułu: Ofiara. Jezus widział, co się stało i przywołał Swoich uczniów. Werset 43 mówi nam: I przywoławszy uczniów swoich, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła więcej do skarbnicy niż wszyscy, którzy wrzucali. Jezus mówi im, że ta uboga wdowa dała więcej niż całe pieniądze jakie dali inni ludzie, włączając w to wszystkich bogatych. Jak to możliwe? Uczniowie bez wątpienia myśleli, że ci, którzy byli zamożni, mieli znaczący wkład, ponieważ dzięki pokaźnym darom, które przynieśli, można by realizować o tyle więcej (zob. Ew. Marka 10:25-26). Jaką wartość miały dwie prawie bezwartościowe monety w porównaniu z tym, co dali bogacze? A jednak Jezus mówił, że ta wdowa dała więcej. Jak było to możliwe? Czy była to łamigłówka, jaką Jezus dawał Swoim uczniom? Jak dwie małe monety mogą stanowić więcej niż tysiące monet? Jeśli była to łamigłówka, była ona tak ważna, że potrzebowała rozwiązania, gdyż Jezus rozpoczął Swoją odpowiedź od słów: Zaprawdę powiadam wam. Odpowiada to Starotestamentowemu Jakom żyw mówi Pan. Były to uroczyste słowa wprowadzające i podkreślające znaczenie tego, co On miał do powiedzenia. 3
Czy Jezus miał problemy z liczeniem? Z pewnością każdy obliczy, że przykładowo tysiąc złotych jest warte więcej niż jeden złoty, tysiąc groszy więcej niż jeden grosz? Czy Bóg nie może uczynić więcej z wielkimi kwotami niż z małymi? Jednakże Jezus mówił, że ta Boża księgowość działa na innych zasadach niż ludzka. Musimy zrozumieć, że Bóg nie potrzebuje twoich pieniędzy. On nie potrzebuje fundatorów, którzy pomogą Mu ustanowić Jego królestwo. Nic, co możesz uczynić lub dać, nie będzie stanowiło dodatku do Jego bogactw. On posiada cały wszechświat i może zaangażować wszystko, co się w nim znajduje dla Swoich własnych świętych celów. W rzeczywistości On posiada również twoje pieniądze! W jednej chwili może ci je dać i z powrotem odebrać. Możemy często popaść w myślenie takie jak faryzeusze, jakobyśmy czynili Bogu przysługę; jak gdyby On był nam coś winien, ponieważ to my coś Jemu daliśmy. Nie wiedząc o tym, żyjemy według doktryny uczynków; zapracowywania na swoje zbawienie. Ponieważ dajemy, sądzimy, że zapracowujemy na swoje zbawienie, zyskując sobie uznanie lub jak w wypadku odpustów rzymskokatolickich, zapracowujemy na zbawienie, zyskując uznanie dla naszej rodziny i przyjaciół. Ale to, co dajemy, nigdy nam nic nie przynosi, nie na nic zarabia. To, co dajemy, zostało nam już dane przez Boga. Jesteś po prostu zarządcą. Cokolwiek dajesz Jemu, On dał najpierw tobie. Jest to jak podarowanie przez ojca własnym dzieciom kieszonkowego, aby wspomóc je w kupieniu mu jego urodzinowego prezentu. Takie dziecko nigdy nie byłoby w stanie kupić tego prezentu bez pieniędzy danych mu przez ojca. Potrzebujemy pamiętać, że przede wszystkim to, co dajemy pochodzi od Boga. Pamiętanie o tym usuwa wszelką pychę lub samozadowolenie, gdy coś dajemy. To pokazuje nam, że wszystko jest Jego łaską. I sprawia to, że chcemy dobrowolnie dawać to, co posiadamy. Czyż nie powinno tak być, dzieci? Kiedy nasi rodzice dają nam pieniądze, czyż nie powinniśmy pragnąć im podziękować i dać coś im? A czyż nie tak powinno być z nami wszystkimi i z naszym Ojcem w niebie? Ponieważ pochodzi to z łaski, Jezus mówił również, że Bóg wybiera użycie takiego daru, jaki zechce do poszerzania Swojego królestwa. Może użyć małego daru do wielkiego celu i wielkiego daru do małego celu! Nigdy nie chodzi o to, co wygląda na wielkie dla zewnętrznego świata, ale co pochodzi od kogoś dającego z ochotnego i kochającego serca. Pewna bogata osoba może dać duży dar, który dla niej nie jest w rezultacie duży, podczas gdy uboga osoba może dać dużo z tego, co ma, a wystarcza to jedynie na zakup komuś Nowego Testamentu. Ale ten Nowy Testament jest środkiem, poprzez który ktoś zostaje nawrócony do Chrystusa i ten ktoś jest następnie używany do zdobywania wielu kolejnych osób dla Chrystusa. Bóg nie patrzy na to, co jest wielkie zewnętrznie. On bierze to, co nie wydaje się innym czymś wielkim i jest w stanie uczynić wielkie rzeczy. Jeśli to pojmiemy, nigdy nie będziemy dumni z kwoty, którą daliśmy. Ale Jezus chciał nas nauczyć jeszcze czegoś więcej. Popatrz, jak wypowiedział się w wersecie 44: Bo wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie. Nigdy nie powinniśmy czuć się dumni z powodu kwoty jaką daliśmy ani również nie powinniśmy czuć się, jakbyśmy byli bezużyteczni, ponieważ mamy niewiele w porównaniu z innymi. Niektórzy z nas mogą sądzić, że to, co dajemy jest niewielkie w porównaniu z tym, co dają inni. Ale w Bożych oczach nie ma przewagi w byciu ubogim lub bogatym, niewykształconym lub wykształconym, nieznanym lub znanym. Na przykład, taka znana osoba, jak Billy Graham nie ma przewagi nad najuboższym z wierzących i na odwrót. Wszyscy bez wyjątku możemy czynić wielkie rzeczy dla Boga. Jezus zachęca nas, choć możemy być ubodzy. Jeśli damy to, co jesteśmy w stanie, chociaż może się to wydawać małe dla świata, jeśli jest dawane z pełnego oddania i kochającego serca, nie będzie mniej cenne niż gdybyśmy ofiarowali całe skarby tego świata. Uczniowie nie dostrzegli całkowitego oddania Bogu, jakie reprezentował dar tej wdowy. 4
W kontraście do tych, którzy przynieśli dar z tego, co im zbywało, ona dała wszystko, co miała, całe jej utrzymanie. Nasze dawanie nie jest mierzone ilością, ale poświęceniem. Dlatego Jezus pochwalił tę wdowę. Inni mogą nie odczuwać różnicy na swoich kontach bankowych czy w kieszeni gdy dają, ale ją ten dar kosztował wiele. Literatura rabiniczna zawiera podobne zdarzenie: kapłan odrzucił ofiarę w postaci garści mąki od ubogiej kobiety. Tej nocy we śnie otrzymał polecenie: Nie pogardzaj nią. To tak, jak gdyby oferowała swoje życie. Ta literatura rabiniczna, tak jak opis Marka, służy podkreśleniu różnicy pomiędzy perspektywą Boga i człowieka; tego, co widzi Bóg, a co widzi człowiek. Jezus widział w tej wdowie serce oddane Panu; była to miłość do Boga. Ponownie przypomina nam to, co Jezus powiedział przywódcom religijnym o pierwszym przykazaniu: miłości do Boga z całego twojego serca, duszy, umysłu i siły. Chodzi o zaangażowanie całego swojego życia w miłość do Boga i zawiera się w tym to, co robimy z naszymi pieniędzmi. Ofiarując te dwie małe monety, ta uboga wdowa ofiarowała samą siebie. Jezus mówi, że tak mamy żyć my. Mamy żyć jako dar dla Niego. Jest to życie przepełnione miłością, która jest praktycznie widoczna w tym, co robimy. Ta miłość do Boga prowadzi do miłości do innych. Dokładnie to było widać w kościele apostolskim. Kochał on Boga i ta miłość okazywała się w ich dawaniu. Posłuchaj tego, jak Paweł opisuje wierzących w Macedonii w 2 Liście do Koryntian 8:1-5: A powiadamiamy was, bracia, o łasce Bożej, okazanej zborom macedońskim. Iż mimo licznych utrapień, które wystawiały ich na próbę, niezwykła radość i skrajne ubóstwo ich przerodziły się w nadzwyczajne bogactwo ich ofiarności; gdyż w miarę możności mogę to zaświadczyć owszem, ponad możność, samorzutnie, usilnym naleganiem dopraszając się od nas tej łaski, by mogli uczestniczyć w dziele miłosierdzia dla świętych, i ponad nasze oczekiwanie oddawali nawet samych siebie najpierw Panu, a potem i nam, za wolą Bożą. Oddawali siebie samych Bogu i swoim współwierzącym. Dokładnie to Jezus powiedział o pierwszym i drugim przykazaniu: chodziło o miłość do Boga i innych. Taka miłość ujawnia się w praktyczny sposób, obejmujący udzielanie finansowej pomocy potrzebującym. Miłość do Boga przekłada się na miłość do innych. Tak jak ta wdowa, wierzący Macedończycy, chociaż sami byli w potrzebie, dawali innym, którzy byli w potrzebie. Tego rodzaju dawanie było aktem miłości. I był to akt zaufania: był to akt zaufania Bogu, którego kochali. Był to akt zaufania ze strony tej kobiety. Dając Bogu w wierze swoje ostatnie środki utrzymania, całkowicie powierzała się ona Jego opiece. Chociaż jej dar stanowiły jedynie dwie małe miedziane monety, jej pobudzane wiarą życie sprawiło, że ten dar był w oczach Pana jak gdyby z czystego złota. Sednem jej dawania był jej motyw: było to czynione z miłości i zaufania. Kochała Boga i ufała Bogu, że zapewni jej utrzymanie. W jaki sposób możemy dawać tak, jak ta kobieta? Potrzebujemy tej samej motywacji. Była w stanie dawać, ponieważ wiedziała, że Bóg ją kocha. Znała Bożą miłość do siebie. To prawda, że nie znała pełnej ewangelii. Nie wiedziała w szczegółach, co Jezus przyszedł uczynić. Ale jeśli była prawdziwie wierząca, to znała Bożą miłość do siebie zawartą w obietnicy posłania Mesjasza, aby ją zbawił; znała miłość, która została jej dana, pomimo jej własnej grzeszności. Wiemy znacznie więcej o Bożej miłości niż ta wdowa, ponieważ znamy ewangelię w jej pełnym objawieniu. Zatem o ileż więcej powinniśmy dawać? Dokładnie to powiedział Paweł wierzącym w 2 Liście do Koryntian 8:9, zachęcając ich w ich dawaniu: Albowiem znacie laskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali. Jezus poświęcił wszystko, co miał dla nas. Czyż my nie powinniśmy być gotowi poświęcić wszystkiego dla Niego? Czy 5
nie o to właśnie chodzi w miłości do Niego? Jeśli kochamy Go, czyż nie powinniśmy ufać, że On zatroszczy się o nas? Epilog do naszej historii Ostatecznie w naszym życiu nie chodzi o to, co myślą inni; chodzi o to, co myśli Jezus; chodzi o podobanie się Jemu; jest to troszczenie się jedynie o to, by On nas widział. On widzi naszą sytuację, nasze motywy, nasze serce. Tak, jak Jezus zasiadł dawno temu w świątyni i zobaczył tę wdowę, tak teraz On zasiada w niebie na Swoim tronie i widzi nas. On wiedział o tej kobiecie wszystko i On wie wszystko o nas. Wezwanie ewangelii jest wezwaniem do całkowitego poddania się naszemu Bogu i Zbawicielowi oraz całkowitego zaufania Jemu. Często możemy się pogubić. Możemy źle ustawić swoje priorytety. Wiem, że czasem to mnie dotyczy. Co zatem potrzebujemy zrobić? Potrzebujemy zatem przypomnieć sobie o tym, który chociaż był bogaty, dla nas stał się ubogim, abyśmy poprzez Jego ubóstwo zostali ubogaceni. Ten, który był królem niebios i królem wszystkiego, stał się ubogim synem cieśli, urodzonym pośród zwierząt. Ten, który stworzył człowieka, pozwolił, aby ludzie szydzili z Niego i bili Go. Ten, który był miłością, dobrowolnie pozwolił okrutnym rękom, by przybiły go do krzyża. Ten, który nie znał grzechu, a jedynie doskonałą błogość nieba, wziął na siebie plugawy grzech ludzkości, abyśmy my mogli poznać tą doskonałość nieba. Jeśli możemy przypomnieć sobie o tym, czym jest ewangelia, co Jezus dla nas uczynił, wtedy również my możemy nauczyć się dawać tak, jak ta uboga wdowa. Znaczenie będzie miało dla nas to, co widzi Jezus. Jedynym, co ma znaczenie, jest podobanie się naszemu Bogu i Zbawicielowi. A wtedy, pewnego dnia zobaczymy Jezusa, kiedy On powie do nas: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego (por. Ew. Mateusza 25:23). To będzie epilog dla naszej historii. Wszystkim, co będzie miało znaczenie, będzie bycie z Nim. Najlepszym lekarstwem dla naszego pełnego pychy i egoistycznego serca jest przyjście do krzyża i do tego, który pomimo, że był bogaty, dla nas stał się ubogi, abyśmy my mogli poznać bogactwo przebaczenia, pokoju i nieba. Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny Agape w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org 6