MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Podobne dokumenty
William Marrion Branham

William Marrion Branham

maja 1951 Calvary Temple, Los Angeles. William Marrion Branham

marca 1954 Chicago, Illinois. William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

w lutym 1956 Georgetown, Indiana. William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

William Marrion Branham

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

kwietnia 1947 Oakland, Kalifornia. William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Pytania i odpowiedzi

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

William Marrion Branham

Pytania i odpowiedzi

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Stan ø po stronie Jezusa

pa dziernika 1955 Chicago, Illinois. William Marrion Branham

William Marrion Branham

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

2 MÓWIONE S~OWO zarzucali sprawÿ czeków, które byy wypisane na t kampaniÿ; jednakowoœ oni twierdzili, Œe one s moje i chcieli pobraø ode mnie pewn kwo

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO. GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

PI TNO BESTII 1. Pi tno Bestii

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

REGULAMIN KOšCIO~A 849

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

Pytania i odpowiedzi

Pytania i odpowiedzi na temat. MojŒeszowej.

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

PIERWSZA PIECZ Ø 115. Pierwsza Piecz

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

William Marrion Branham

Pytania i odpowiedzi

William Marrion Branham

Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

Narodziny Pana Jezusa

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Pytania i odpowiedzi

Pytania i odpowiedzi na temat Hebrajczyków, czÿ ø II

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO. GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Rozdział 6. Magiczna moc

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Powołani do Walki EFEZJAN 6:10-24

pa dziernika 1958 Jeffersonville, Indiana. William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Tytu. Cztery prawdy, których powiniene wiedzie.

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Temat: Św. Bernadetta Soubirous.

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości.

DROGA KRZYŻOWA TY, KTÓRY CIERPISZ, PODĄŻAJ ZA CHRYSTUSEM

PIOTR I KORNELIUSZ. Bóg chce, aby każdy usłyszał Ewangelię I. WSTĘP. Teksty biblijne: Dz. Ap. 10,1-48. Tekst pamięciowy: Ew.

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Słuchaj, Izraelu! Pan Bóg nasz, Pan JEST JEDEN. (Marek 12,29).

Pergamoński Wiek Kościoła (The Pergamean Church Age)

Cover: Jezus Chrystus, Ten Sam Wczoraj, Dzisiaj I Na Wieki. Kazn. William Branham

P R Z E D S T A W I E N I E

Jak pomóc dziecku w n auc u e

Filadelfijski Wiek Kościoła (The Philadelphian Church Age)

Sardejski Wiek Kościoła (The Sardisean Church Age)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Laodycejski Wiek Kościoła (The Laodicean Church Age)

HISTORIA WIĘZIENNEGO STRAŻNIKA

Kwestionariusz AQ. Imię i nazwisko:... Płeć:... Data urodzenia:... Dzisiejsza data:...

Tischner KS. JÓZEF. Opracowanie Wojciech Bonowicz

Narzeczeni. ******************* 3. Najlepszym podarunkiem dla kobiety są diamenciki, a dla nowożeńców -banknociki *******************

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Regulamin rekrutacji uczniów do klasy pierwszej Szkoły Podstawowej im. Maksymiliana Wilandta w Darzlubiu. Podstawa prawna: (Dz.U.2014 poz.

Uzdrawiająca Moc Ducha Świętego

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

Proszę bardzo! ...książka z przesłaniem!

Jestem rodziną zastępczą dla brata

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Biblia dla Dzieci przedstawia. Przełożony świątyni odwiedza Jezusa

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Mała Armia Gedeona

Transkrypt:

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA Way Of A True Prophet 63-0119 William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama we sobotÿ wieczorem, dnia 19. stycznia 1963 w kaplicy Faith Temple, Phoenix, Arizona, USA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie ø mówione Poselstwo w j. angielskim z nagra na ta mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas korekty korzystano równieœ z nagra na ta mach w oryginalnym jÿzyku oraz z najnowszej wersji The Message z r. 2001. Niniejszym zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie. Wydrukowanie tej ksi Œki umoœliwiy dobrowolne ofiary wierz cych, którzy umiowali to Poselstwo i Jego Sawne Przyj cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 2001-2002. Wszelkie zamówienia naleœy kierowaø na adres: MÓWIONE S~OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ tel./fax: 420 659 324425 E-mail: krzok@volny.cz http://www.volny.cz/poselstwo Ksi Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaœ.

2 PostŸpowanie prawdziwego proroka 1 DziŸkujŸ ci, bracie Borders. Pozosta my teraz staø, kiedy bÿdziemy siÿ modliø. Chciabym wiedzieø, czy kto ma pro bÿ dzisiaj wieczorem i chciaby podnie ø swoje rÿce i powiedzieø: Panie, chodzi o mnie. Pochylmy teraz nasze gowy. 2 Nasz Niebia ski Ojcze, kiedy syszymy t pie : Panie, ja wierzÿ, przypominaj mi siÿ chwile, kiedy syszaem to po caym wiecie w tak wielu jÿzykach: Panie, ja wierzÿ, tylko wierzÿ. I Ojcze, modlimy siÿ, Œeby to byo czym wiÿcej niœ tylko pie ni dzisiaj wieczorem, aby siÿ to stao rzeczywisto ci. Oby my mieli wielk wiarÿ w Ciebie dzisiaj wieczorem. A teraz modlÿ siÿ za tym maym zborem, jego pastorem, naszym bratem Fullerem, waszym usuguj cym _ bratem, do którego mamy zaufanie. Modlimy siÿ teœ o jego rodzinÿ, jego pracowników tutaj _ diakonów, czonków zarz du i wszystkich, którzy tu wchodz przez te po wiÿcone drzwi. Modlimy siÿ, Panie, Œeby on zawsze pozosta latarni morsk dla Jezusa Chrystusa. Bogosaw wszystkich usuguj cych braci, którzy s tutaj dzisiaj wieczorem, oraz tych, którzy nam towarzysz w tej caej podróœy. Modlimy siÿ, Ojcze, aby ich Ty obficie pobogosawi. Prosimy teœ dzisiaj wieczorem o kolejne wylanie Twojej obecno ci na nas. Jeste my w potrzebie, Panie. Potrzebujemy Ciebie. Jeste my ci gle w potrzebie, poniewaœ jeste my tutaj na polu walki, Panie, gdzie musz byø podejmowane decyzje. I modlimy siÿ, Ojcze, Œeby Ty zachÿca nas nadal Twoj Obecno ci. Ma to dla nas tak wielkie znaczenie, kiedy wiemy, Œe Ty jeste z nami. ProszŸ, pokaœ Panie, Œe Ty sam jeste obecny; to zachÿci nas, aby my ruszyli naprzód. Uzdrów chorych i cierpi cych; zbaw zgubionych; dodaj zachÿty zniechÿconym i we chwaÿ dla Samego Siebie. Prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen. MoŒecie usi ø. 3 WierzŸ, Œe to by Dawid, który powiedzia: Byem szczÿ liwy, kiedy mi powiedzieli: Pójd my do domu Pa skiego. Billy zapyta mnie przed chwil : Tato, czy nie stajesz siÿ trochÿ zmÿczony? Ja odrzekem: Tak, jestem zmÿczony przez cae moje Œycie. Doszo do tego, Œe przyzwyczaiem siÿ juœ do tego. Zaczynam my leø: Hm, stajÿ siÿ juœ zbyt starym. Powinienem trochÿ zwolniø obroty. A potem kto przyjdzie w wieku osiemdziesiÿciu albo dziewiÿødziesiÿciu lat i rozpala cay kraj _ a jest niemal dwukrotnie starszy ode mnie, wiecie. I pomy laem: O rety, wstydzÿ siÿ samego siebie. 4 Tam w domu, w naszej kaplicy, jest pewna stara para Kidd i oni s z Ohio. OtóŒ, oni s oboje w wieku osiemdziesiÿciu piÿciu, osiemdziesiÿciu o miu lat. I oni s w tak podeszym wieku, Œe juœ wiÿcej nie mog chodziø

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 3 do zborów, poniewaœ nie suœy im juœ ich gos. Lecz czy wiecie, co oni czyni? Niemal kaœd ta mÿ^ Ta zwyka, maa niewiasta oszczÿdzaa swoje pieni dze i kupia magnetofon. A wiÿc ona otrzymuje ta my _ ja jej posyam ta my. I ona bierze te ta my i udaje siÿ do szpitali _ wszÿdzie, gdzie moœe postawiø ten magnetofon _ ona i jej m Œ, staruszek, i oni odtwarzaj te ta my. A potem posyam jej duœy wa _ kawaki tkaniny, nad którymi siÿ modliem. I ona co chwila prosi: Bracie Willy, sko czyy mi siÿ juœ te kawaki tkaniny, nad którymi siÿ modlie. A potem, kiedy ich widzÿ^ Ona przyjdzie do zboru, ma juœ rzadkie biae wosy, a na nich chustÿ, a on _ zwyky staruszek. 5 Okoo cztery lub piÿø lat temu, kiedy byem w^ Jak nazywa siÿ ta miejscowo ø tam w Ohio, gdzie urz dzaj t konferencjÿ kaœdego roku? Nazywaj to Chatauqua, lecz ja teraz zapomniaem. Jest to tam na tym terenie, lecz nie mogÿ sobie teraz przypomnieø, jak nazywa siÿ to miasto. OtóŒ, jest to _ ty jeste blisko tego. Kto powiedzia^ Jedziemy na wprost przez Miami i jest to blisko Franklinu. Tak. To siÿ zgadza. Zaraz koo^ My lÿ, Œe to jest miÿdzy Franklinem^ Middletown. To siÿ zgadza. Tak jest. To jest wa ciwe _ Middletown, tam nad rzek. WiŸc na tamtym terenie Chatauqua. Jest tam duœy lekkoatletyczny o rodek koszykówki. 6 I ten brat^ O, znam ich od wielu lat, a ten miy stary brat Kidd, o, my lÿ, Œe mia osiemdziesi t lat, kiedy go zabrano do szpitala i lekarze stwierdzili, Œe jego prostata zmienia siÿ w zo liwy guz. A zatem ten guz obrós mu j po prostu dookoa. WiŸc oni orzekli, Œe musi siÿ poddaø operacji. Kiedy go otworzyli, na nic by siÿ zdaa operacja. Ten guz juœ siÿ tak rozrós. Rozumiecie? Powiedzieli, Œe nie moœna tutaj juœ nic uczyniø. Przewieziono wiÿc tego staruszka do domu. A ta operacja _ trudna dla osiemdziesiÿcioletniego starca, a on waœy tylko okoo _ o, s dzÿ, Œe mniej niœ sto funtów. WiŸc pani Kidd przedzwonia do mnie _ wa nie przybyem sk d do domu. Brat Kidd umiera i ona rzeka: On chce ciÿ zobaczyø, bracie Branham, zanim odejdzie. OtóŒ, wyjechaem wiÿc z Billym na jeden dzie tam i z powrotem. Otrzymali my t wiadomo ø jednego wieczora okoo dziesi tej godziny i nastÿpnego dnia wyjechali my okoo czwartej, poniewaœ w poudnie nastÿpnego dnia musiaem znowu wyjechaø. I niemal zdarli my opony z naszego samochodu jad c tam. 7 Biedny starzec _ oni go podparli na óœku, kiedy tam wszedem. Na swoich ramionach mia szalik i siedzia tam jak stary patriarcha. To mówio po prostu do mnie. I gdy tam wszedem, by go odwiedziø, on siÿ rozgl da. Siedziaa tam inna stara pani, która bya czonkiem jego ko cioa od czasów, kiedy on gosi tam w górach _ w kraju gdzie kopie siÿ wÿgiel _ w Kentucky, gdzie ona praa za piÿtna cie centów dziennie, by moga wysaø swego mÿœa na pole misyjne, by zwiastowa EwangeliŸ;

4 MÓWIONE S~OWO byo to okoo dziesiÿø lat przedtem, nim ja siÿ urodziem, by zwiastowaø Poselstwo. I on spojrza na ni _ nazywa j babci _ on mia osiemdziesi t lat, a ona ponad dziewiÿødziesi t. A wiÿc on powiedzia: Babciu, ty jeste biaa jak nieg. I ja pomy laem: W ten sposób powinien patrzyø siÿ kaznodzieja na kogo z jego zboru, kiedy leœy na oœu mierci _ Babciu, wygl dasz tak biaa jak nieg. On spojrza z powrotem i powiedzia: Bracie Branham? A ja odrzekem: Tak, bracie Kidd? 8 On powiedzia: OtóŒ, s dzÿ, Œe niedugo On po le rydwan po mnie. Powiedzia: Ja odejdÿ dzisiaj rano. A ja powiedziaem: To jest cudowne, bracie Kidd. Dalej rzekem: Tak wa nie trzeba to odczuwaø. A biedna stara siostra Kidd^ Ilu z was tutaj j zna? Ja wiem^ O, wielu z was ich zna. WiŸc ona powiedziaa^ Ona zapytaa: Lecz, bracie Willy, czy nie my lisz, Œe Bóg mógby uzdrowiø tatÿ teraz? Ja odrzekem: Oczywi cie, On mógby. A on powiedzia: Dobrze, chwaa Bogu. Dalej powiedzia: JeŒeli On chce mnie uzdrowiø _ rzek _ to ja jestem gotowy znowu dziaaø. A ja pomy laem: Osiemdziesi t lat i chciaem uklÿkn ø. Przysza tam wizja. To byo decyduj ce. Za dwa dni zabrali go z powrotem do szpitala. Jego synowie pracowali w policji w tym mie cie. Oni tego nie mogli zrozumieø. Zawie li go z powrotem do lekarza. A lekarz podrapa siÿ po gowie i powiedzia: Czowieku, nie mogÿ nigdzie znale ø ani ladu tego. Powiedz mi teraz, co siÿ stao. I wydawao siÿ potem, Œe on zburzy cay szpital. Oto przychodzi zaraz ze swoim magnetofonem i odtwarza Poselstwo. I oni Œyj tam koo _ wa nie tam blisko Chatauqua i oni s ^ 9 Zatem, kiedy tylko rozpocznÿ zwiastowaø tych Siedem PieczŸci tak, jak wygosiem Siedem Wieków Ko cioa^ Ona mi przedzwonia onegdaj wieczorem i powiedziaa: OtóŒ, kochanie, gdybym tylko miaa pieni dze _ rzeka _ to bym z pewno ci przyjechaa. Ja powiedziaem: Zapomnij o tym, pani Kidd. Twój pokój czeka na was. PrzyjeŒdŒaj razem z tatulkiem. Ona odrzeka: Bogosawione twoje serduszko. I to po prostu sprawia, Œe czujÿ siÿ naprawdÿ dobrze, wiecie, bo oni mi dodaj zachÿty. W wieku osiemdziesiÿciu piÿciu, czy osiemdziesiÿciu

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 5 sze ciu lat i oni ci gle chodz, a ja siÿ tutaj uskarœam maj c piÿødziesi t trzy^ Zatem, moi drodzy, to sprawia, Œe czowiek nabiera otuchy. 10 OtóŒ, mamy tak wiele spraw, o których moœna by mówiø _ taka mia grupa, do której przemawiam, wiecie, Œe mogliby my pozostaø tutaj aœ do pónocy. Lecz jutro musicie i ø na lekcjÿ szkoy niedzielnej. OtóŒ, musicie tam na pewno i ø. I pamiÿtajcie, ja zawsze mówiem, Œe to jest absolutnie grzechem posyaø wasze dzieci na lekcjÿ szkoy niedzielnej. Nie czy cie tego w ten sposób. To jest niewa ciwe. Zabierzcie je^ Zawsze id cie razem z nimi. On^ A zatem, ona odbÿdzie siÿ jutro do poudnia. WiŸc teraz _ jeœeli nie pójdziesz do pracy, by móc suchaø _ by móc byø z nami i modliø siÿ razem z nami, i tak dalej^ JeŒeli nie pójdziesz do pracy, to jest w porz dku. Tylko tak zrób i nie id do pracy. Lecz nie opuszczaj zboru. Nie zaniedbuj chodzenia do zboru. Nie bÿdÿ was trzyma tak dugo, aby cie nie mogli pój ø do zboru. Lecz je li od czasu do czasu nie pójdziecie do pracy, to nie zaszkodzi. OtóŒ _ bo praca jest po prostu waszym codziennym chlebem. I wy^ Pan obieca, Œe siÿ o to zatroszczy, wiÿc^ Lecz do zboru musicie naprawdÿ przychodziø. Rozumiecie? 11 My lÿ, Œe jutro do poudnia bÿdÿ u jakiego innego dobrego brata tutaj w mie cie. Nie wiem jednak teraz, jak on siÿ nazywa. My lÿ, Œe ten zbór nazywa siÿ Apostolski Ko ció. Jest to Apostolski Ko ció. MoŒe znam tego brata _ jego nazwiska nie ma na ogoszeniu. Lecz nie wiem teraz, jak siÿ ten brat nazywa. Potem, jutro wieczorem w^ Przepraszam? Brat Macias. O, Macias. O, to meksyka ski ko ció. Czy siÿ to zgadza? O, czy to jest ten brat, który zaj miejsce brata Garcia, kiedy on odjecha st d. Dobrze. To bardzo fajnie. Suchajcie, niedawno otrzymaem tutaj list od jego córki w^ Brat Garcia _ tam w Kalifornii, ci gle stoi na swoim posterunku. WiŸc jestem tak wdziÿczny za to. Widziaem brata i siostrÿ Garcia, kiedy byem w San Jose, my lÿ; byem tam razem z bratem Bordersem. Oni tam robi dobre postÿpy. Nigdy nie zapomnÿ tych wieczorów tam w tym maym zborze meksyka skim. Nigdy w moim Œyciu nie syszaem tylu okrzyków: Gloria Dios. Nie zapomnÿ tego Gloria Dios. 12 [Pewien brat mówi do brata Branhama _ wyd.] Moi drodzy, dziÿkujÿ ci, bracie Williams. To jest dobre. Tysi c piÿøset siedze w tym ko ciele jutro. Suchajcie, przyjd cie wszyscy, jeœeli nie pójdziecie do waszego^ ChwileczkŸ teraz. Raczej bÿdÿ ostroœny w tej sprawie. Powiedziaem teraz co zego. Nie. Z wszelk szczero ci _ wasze miejsce jest na waszym posterunku. Rozumiecie? Nie^ Zatem, to jest w porz dku. I stwierdziem dzisiaj, Œe oni widzieli namiot. Byem tutaj na ulicy Szesnastej i Henshaw, czy jak siÿ one nazywaj. I byem w _ tutaj w Arizonie przed okoo trzydziestu piÿciu laty. Bya tu stara zaprószona droga. Wyszedem tam, gdzie oni mieszkali. I bya to ulica Szesnasta i

6 MÓWIONE S~OWO Henshaw. Mieszkaem tam u pewnych ludzi _ Francisco. A teraz _ nie poznaliby cie tego miejsca, nawet nazwa siÿ zmienia. My lÿ, Œe teraz nazywa siÿ Buckeye Road. I ach, jak siÿ rzeczy zmieniaj. Lecz Bóg nie. A wiÿc byem tam i widziaem, Œe brat mia naboœe stwo pod namiotem. Jaki brat mia tam w mie cie zbudowany namiot. Przechodziem koo niego, by zobaczyø, czy mógbym siÿ z nim spotkaø, lecz nie widziaem go nigdzie, by mu powiedzieø, Œe nie jeste my tu po to, by z nim rywalizowaø. Lecz tutaj jest po prostu tak duœo ludzi. 13 Przypominam sobie Jacka Schullera^ To bÿdzie dobre dla was, metodystów. Kiedy przybyem tutaj pewnego razu na Madison Square Garden, Jack by tutaj po drugiej stronie w wyœszej uczelni. I ja do niego przedzwoniem i powiedziaem: Bracie Jack? On powiedzia: Tak. Czy to brat Branham? Ja odrzekem: Tak. Dalej powiedziaem: Chyba kolidujÿ z tob tutaj. A on odrzek: Nie. Powiedzia: Nie, ja po prostu pozostajÿ tutaj zbyt dugo i kolidujÿ z twoim czasem. A ja powiedziaem: O, przepraszam, bracie Jack. Dalej rzekem: Nie miaem zamiaru^ E _ powiedzia on _ to jest w porz dku, bracie Branham. Dalej rzek: Oni po prostu chcieli, abym tu duœej pozosta. Ja powiedziaem: O, moja grupa nie bÿdzie ci sprawiaa Œadnych kopotów, Jacku, poniewaœ moi s w wiÿkszo ci zielono wi tkowcami. A on powiedzia: Oczywi cie, moi s nimi równieœ. Ja rzekem: Tak? Wiesz _ powiedzia on _ oczywi cie. I powiedzia: Ja jestem zielono wi tkowcem. Ja powiedziaem: Hm, raczej tego nie mów, aby siÿ tego Bob nie dowiedzia. To jest jego tata, wiecie. A on jest równieœ metodyst, lecz bardzo zagorzaym, wiecie. OtóŒ _ powiedzia on _ Bracie Branham, czy nie wiesz, co to jest zielono wi tkowiec? Ja odrzekem: My lÿ, Œe wiem. On powiedzia: To jest ortodoksyjny metodysta. To jest mniej wiÿcej prawd _ ortodoksyjny metodysta. To siÿ zgadza. Gdyby metodystyczny ko ció kontynuowa swoje poselstwo, doszedby aœ do Wylania Ducha šwiÿtego. Prawdziwy Ko ció tak uczyni. Nie lekcewaœÿ teraz waszej denominacji, bracie, (rozumiesz?), poniewaœ Wylanie Ducha šwiÿtego nie jest organizacj. Oni to próbowali uczyniø, lecz oni na pewno nie dopisali. I to jest^ Rozumiecie? Jest to przeœycie. Widzicie? Wylanie Ducha šwiÿtego jest dla katolików, czy dla

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 7 ydów, czy dla kaœdego, kto przyjmuje^ Wylanie Ducha šwiÿtego jest przeœyciem, nie organizacj. 14 A teraz, jeœeli macie wszyscy otwarte swoje Biblie albo zamkniÿte, a chcieliby cie przeczytaø razem ze mn kilka sów^ Ja lubiÿ czytaø Sowo, czy wy nie? Bowiem mimo wszystko to, co ja bym powiedzia, moœe zawie ø, poniewaœ ja jestem tylko czowiekiem. Lecz to, co On mówi, nie moœe zawie ø. Rozumiecie? Niebo i ziemia przemin, lecz moje Sowo nie przeminie. O, czy to nie jest cudowne? Moi drodzy, Jego Sowo nigdy nie przeminie. Jaka to chwalebna rzecz! Jego Sowo nigdy nie zawiedzie. Zatem, czytajmy dzisiaj wieczorem i zaczerpnijmy krótki kontekst z tego, co pragnÿ wzi ø jako tekst, jeœeli Pan pozwoli. Znajduje siÿ to w ksiÿdze Amosa, proroka Amosa. On Œy okoo siedemset i _ my lÿ, Œe to byo okoo siedemset osiemdziesi t siedem lat przed przyj ciem Chrystusa. Otwórzmy 3. rozdzia Amosa, Sowo Pa skie z ksiÿgi Amosa. I ja lubiÿ tego mÿœa. On jest uwaœany za jednego z mniejszych proroków, lecz on na pewno mia Sowo od Pana. Suchajcie sowa tego, które mówi Pan przeciwko wam, synowie Izraelscy! przeciwko wszystkiemu rodzajowi, którym wywiód z ziemi Egipskiej, mówi c: Tylkom was samych pozna ze wszystkich rodzajów ziemi; przetoœ was nawiedzÿ dla wszystkich nieprawo ci waszych. Izali dwa spoem pójd nie zgodziwszy siÿ? Izali zaryczy lew w lesie, gdyby nie mia upu? Izali wyda lwiÿ gos swój z jaskini swojej, gdyby apaø nie miao? Izali ptak wpadnie w sido na ziemi, gdyby sida nie byo? Izali bÿdzie podniesione sido z ziemi, gdyby nic nie uwiÿzo? Izali siÿ ludzie nie lÿkaj, gdy tr ba w mie cie zabrzmi? Izali jest w mie cie co zego, którego by Pan nie uczyni? Zaiste nic nie czyni panuj cy Pan, chyba Œeby objawi tajemnicÿ swoj sugom swoim, prorokom. Lew ryczy, któœby siÿ nie ba? Panuj cy Pan mówi, któœby nie prorokowa? Niechby Pan doda swoje bogosawie stwa do tych sów. 15 Jego mae oczy musiay byø zwÿœone, kiedy gor ce so ce wiecio w dó tego poranka i ol niewao jego bia brodÿ i jego wosy, gdy wyst pi na wierzchoek tego wzgórza na pónoc od Samarii i spogl da na miasto. Jego odzienie byo raczej zwyke, a jego stopy byy zaprószone. Nie byo na nim wiele do ogl dania, lecz on mia TAK MÓWI PAN dla ludu. Jak odróœniao siÿ to od naszego nowoczesnego goszenia Ewangelii dzisiaj. Jakie inne podej cie mamy dzisiaj w porównaniu z tym niepozornym

8 MÓWIONE S~OWO czowiekiem _ nikim innym niœ Amosem, prawdziwym prorokiem Pana maj cym Sowo od Pana dla ówczesnej grzesznej generacji. Ten nieustraszony zwyky czowiek prorokowa w dniach Jeroboama drugiego. Jeroboam by inteligentnym, bardzo inteligentnym, m drym czowiekiem. Lecz on by bawochwalc. Jeroboam doprowadzi swoje królestwo do szczytu sawy, lecz on by w bawochwalstwie. On to czyni w niedobry sposób. Lecz królestwo pod wadz Jeroboama prosperowao. 16 I zazwyczaj dobrobyt jest przyczyn grzechu. Wielu ludzi patrzy siÿ na dobrobyt jako na bogosawie stwo. Mógby nim byø, gdyby my siÿ nim posugiwali wa ciwie. Lecz dobrobyt zazwyczaj prowadzi do grzechu, do okrycia ha b Boga. Królestwo prosperowao w jego czasie. A ludzie^ On skoligaci siÿ ze wszystkimi okolicznymi narodami. I jak bardzo Izrael zdryfowa do okropnego grzechu, odst pi od Boga, odst pi od Jego przykaza i od Jego nakazów, i wpad do cakowitego odstÿpstwa, i wpad we w cieko ø. Kobiety chodziy po ulicach w ich luksusowym, nieprzyzwoitym odzieniu. MŸŒczy ni oddawali siÿ grom hazardowym i piciu. Gospody przydroœne, lokale rozrywkowe, jakby my to nazwali dzisiaj, byy szeroko otwarte w mie cie. Kaznodzieje nie zwaœali na grzech i on rozpowszechnia siÿ wszÿdzie. Bya to piÿkna miejscowo ø, wielki o rodek turystyczny, i by szeroko otwarty dla wszystkich. Grzech nie by juœ wiÿcej strofowany spoza kazalnicy. Panowaa tam rozwi zo ø. 17 A kiedy wyszo to proroctwo, wydawao siÿ, jakby to nie _ jakby to bya ostatnia rzecz, która moga siÿ kiedykolwiek wydarzyø. Wedug tego, co im ten prorok powiedzia, byaby to ostatnia rzecz, która im siÿ moga wydarzyø, zgodnie z tym, jak on przekl t generacjÿ. Jednak w ci gu piÿødziesiÿciu lat to królestwo zostao cakowicie zmiecione z powierzchni ziemi. Bóg mówi Swoje Sowo, a BoŒe Sowo jest jak Nasienie. A kiedy Ono jest zasiewane^ Kiedy ten prorok przyszed ze Sowem Pa skim i wypowiedzia te sowa, one musiay siÿ urzeczywistniø, jeœeli byy Sowami od Boga. JeŒeli Sowo Pa skie jest namaszczone, a jest to Sowo od Pana, to Ono musi siÿ wypeniø w Swoim czasie. MoŒemy to ogl daø po tysi cach lat, Œe Ono urzeczywistnia siÿ dzisiaj. Ono musi siÿ wypeniø, poniewaœ Ono jest Sowem Pa skim i Ono nie moœe przemin ø. 18 Kto rozmawia pewnego dnia ze mn i powiedzia: 1. MojŒeszowa jest bÿdna _ tych sze ø dni stworzenia, o których On mówi. Ja powiedziaem: 1. MojŒeszowa 1, a 1. MojŒeszowa 2. to zupenie co innego. 1. rozdzia 1. MojŒeszowej mówi: Na pocz tku Bóg stworzy niebo i ziemiÿ, kropka. Jak On to uczyni i kiedy On to uczyni, to Jego sprawa. Lecz potem: Ziemia bya bezksztatna i pusta^ Potem _ od tego czasu rozpoczyna siÿ stworzenie. Lecz Na pocz tku^ I my nie wiemy, jak dawno to byo. Wszystkie te nasienia, które On tam mia _ kiedy wody ust piy, Œycie powrócio z powrotem na ziemiÿ i napenio

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 9 ziemiÿ. I kiedy jest rozsiewane Sowo BoŒe, nic nie moœe Go powstrzymaø od urzeczywistnienia siÿ. 19 Ten nieustraszony may prorok wyst pi nie wiadomo sk d. On by pasterzem; to jedyna rzecz, o której nam byo powiedziane. Nie wiemy, kto by jego ojcem. Nie wiemy, która bya jego matk. Nie wiemy, gdzie by kto z jego potomstwa _ niczego o nim. To jest zazwyczaj sposób, w jaki mÿœowie posani od Boga wystÿpuj na widowniÿ. Oni przychodz nie wiadomo sk d i znikaj w ten sam sposób. Nie mamy Œadnych zapisków o nim _ co siÿ z nim stao. 20 Ten wielki czowiek Jeroboam, który by wielk umysow potÿg ^ On doprowadzi naród do dobrobytu, zarazem jednak do grzechu. Zastanawiam siÿ, czy nie mogliby my to trochÿ przyrównaø dzisiaj wieczorem do naszego wasnego kraju, naszego wasnego narodu, bÿd cego w takim grzechu, w jakim on jest, choø prosperuje. Syszaem, Œe niebawem bÿdziemy mieø obniœkÿ podatków. Oczywi cie, kaœdy potrafi czytaø miÿdzy wierszami: zbliœaj siÿ wybory. Lecz dotychczas wszystkie te rzeczy, które siÿ dziej ^ Izrael _ kaznodzieje, kapani i wadze odst pili od Sowa BoŒego i zawarli kompromis. I dlatego ten kraj by w takim stanie, w jakim on by, chociaœ mieli tak duœo kapanów i tak duœo kaznodziejów, jak nigdy przedtem. Lecz oni opu cili Sowo BoŒe. Odst pili od Niego. I to jest zazwyczaj pora, kiedy Bóg posya kogo nie wiadomo sk d, by ich przez ajanie przyprowadziø z powrotem na wa ciw cieœkÿ. Wyst pi jaki nieustraszony czowiek ze Sowem Pa skim, zatrzÿsie lud mi i przyprowadzi ich z powrotem do Sowa. 21 Chciabym tutaj zwróciø na co uwagÿ. Zanotowaem sobie tutaj co, na co chciabym siÿ znowu powoaø. Jest to w 2. rozdziale 4. werset. Chciabym to przeczytaø. Suchajcie tego prostego czowieka, który to wypowiedzia: Tak mówi Pan: Dla trzech wystÿpków Judzkich, owszem, dla czterech, nie przepuszczÿ mu, przeto, Œe odrzucaj zakon Pa ski, i ustaw jego nie przestrzegaj, a dadz siÿ zwodziø kamstwom swoim, których na ladowali ojcowie ich; Widzicie, gdzie byo Jego poselstwo? Prowadzio ich z powrotem, bo oni odst pili od Sowa BoŒego. Dla kaœdego czytaj cego BibliŸ _ dziÿki temu wiesz, Œe on by prawdziwym prorokiem. On przyprowadzi ich z powrotem do Sowa, z którego oni wypadli. O, byø moœe ich ko cioy prosperoway. Prawdopodobnie mieli piÿkne budynki. W ich mie cie byo moœe wiÿcej przepychu, niœ w Phoenix. Byo to^ Samaria, jak wszyscy wiemy, bya wielkim o rodkiem turystycznym. Nawet dzisiaj jest piÿkn miejscowo ci. Lecz pomimo tego oni odst pili od Boga. A Bóg posa do nich tego

10 MÓWIONE S~OWO posa ca. Jakie poselstwo napominania i strofowania od Boga przyniós im ten may prorok! 22 OtóŒ, Amos przyszed z pustyni do tego miasta, penego przepychu. Nic dziwnego, Œe jego mae, dane mu od Boga oczy, zwÿziy siÿ, kiedy wyszed na to wzgórze. On _ nie tak, jak post piby turysta. Kobiety by mówiy: Spójrzcie na wszystkie te zakupy, które robi kobiety. Spójrzcie na te nowe style Œycia, jakie tam oni zaprowadzili. WzglŸdnie nie tak, jak my leli niektórzy mÿœczy ni _ o kasynach, i tak dalej, których byo tak duœo w mie cie, albo inni siedzieli moœe na rogach ulic i obserwowali poœ dliwie przechodz c odmienn peø. Lecz ten prorok _ jego oczy zwÿziy siÿ z powodu grzechu, który on widzia w mie cie. Nie byy zwÿœone dlatego, Œeby podziwia te rzeczy, lecz dlatego, Œe widzia, jak daleko oni odst pili od Boga _ ci ludzie, którzy byli powoani i wybrani. Czy zauwaœyli cie tutaj, Œe On rzek: Ja nie znam prócz was Œadnego innego ludu. Ja wyprowadziem was z Egiptu, a teraz wy odst pili cie ode Mnie tak bardzo? 23 A kiedy ten prorok, który przyszed od swojej trzody z pónocnej czÿ ci kraju ze Sowem Pa skim, jak on spogl da na to miasto. Musia sobie obcieraø pot. Jego odzienie byo poszarpane i prawdopodobnie nie mia dosyø pieniÿdzy, by sobie opaciø pokój na t noc. To nie miao dla niego Œadnego znaczenia. On mia poselstwo, które ponÿo w jego sercu i on je musia przynie ø. Nie tylko to, lecz to namaszczenie Ducha šwiÿtego, które nawiedzio go tam na pustyni, zamknÿo jego oczy na przepych tego wiata. I tak samo oczy wielu namaszczonych sug Chrystusa s za lepione na rzeczy tego wiata. Oni nie widz tych rzeczy. Oni nie patrz na nie. Oni maj jedn rzecz _ maj Chrystusa przed sob. To jest wszystko, co oni widz. Oni siÿ nie boj niczego. Chrystus jest przed nimi. Poselstwo musi byø przyniesione ludziom i oni siÿ nie zatrzymaj przed niczym. Nie moœna tego z nich wypaliø. MoŒecie ich wtr ciø do lochu, do wiÿzienia, uczyniø cokolwiek chcecie. Oni z tego zaraz wychodz na nowo _ to s namaszczeni Pa scy. Tak. 24 On patrzy siÿ na duchowy upadek tego miasta _ na moralny i duchowy upadek tego miasta. Zastanawiam siÿ, ilu sug Pa skich, przejeœdœaj cych przez te góry tutaj, spojrzaoby na Phoenix? Wy przyjeœdœacie tutaj z powodu przepychu, poysku i odpoczynku, o czym nie moœemy mówiø tak beztrosko. Niedawno, kiedy byem tutaj ostatnim razem, siedziaem tam na Poudniowej Górze, moja Œona siedziaa tam takœe i rozmawiaem z ni. Powiedziaem: Okoo trzysta lub czterysta lat temu ta dolina bya niew tpliwie piÿknym miejscem. Wtedy przepywaa tutaj rzeka Sona i

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 11 biegay tu kojoty, i tak dalej, i kwity tu kaktusy^ Spójrz, jaka ona jest _ caa ta dolina staa siÿ zbiorowiskiem grzechu. A ona rzeka: Hm, wiÿc co sprowadza ciÿ tutaj? Ja odrzekem: Oto, co sprowadza mnie tutaj. Nawet pomimo tych ciemno ci i tego grzechu, który panoszy siÿ w tym mie cie, jest tutaj kilku wiadków Pa skich, Œyj cych pos gów Chrystusa w tej dolinie. Ja przychodzÿ, by stan ø z nimi ramiÿ w ramiÿ, by wieciø wiato ci Ewangelii. Kilku z tych zwykych, niepozornych braci gdzie tam na rogu ulicy dooœyo w tym celu wszelkich stara i pracowali w pocie czoa i woali, i modlili siÿ, maj c Poselstwo na sercu. Ja przychodzÿ, by dooœyø moj czÿ ø do nich, Œeby my mogli wieciø wiato ci nie sfaszowanej Ewangelii o Jezusie Chrystusie dla tej wielkiej metropolii _ dla tego miasta Phoenix. 25 Pomimo tego mogoby byø cudown miejscowo ci, gdyby czowiek skorzysta ze swoich osi gniÿø, których potrafi dokonaø _ by budowaø piÿkne domy, takie jak na górze Grzbiet Wielb da i na górze Kawaler. Kiedy przejeœdœaem tamtÿdy przed okoo trzydziestu piÿciu laty, bya to pustynia. Polowali my tam na wierzchowcach na dzikie osy, równieœ tam na górze Poudniowej, polowali my na dzikie osy i mustangi. A obecnie z tego wielkiego legendarnego miasta staa siÿ wielka metropolia. Ono rozrasta siÿ na dziesi tki tysiÿcy i tysi ce tysiÿcy. Rozpostaro siÿ tak bardzo, Œe obecnie jego wasne cieki sprawiaj w nim zamieszanie. Powstaje duœo smogu. Wilgotno ø w tej okolicy jest tak wysoka, jak w Jeffersonville, Indiana, w dolinie Ohio; na skutek nawadniania. Czowiek zawsze zanieczyszcza rodowisko. 26 Kiedy mieli t dolinÿ Indianie, bya to piÿkna miejscowo ø. Lecz kiedy tu przyby biay czowiek, przyniós ze sob swoje grzechy, likiery i niemoralno ø. I on zanieczy ci ten kraj do tego stopnia, Œe sta siÿ niemal kloacznym doem. Jak to okropne, kiedy na to patrzÿ. Bóg wymaœe je z powierzchni ziemi pewnego dnia. A On wybiera sobie sprawiedliwy lud, który bÿdzie sprawowa wadzÿ nad t ziemi, tak jak On króluje jako Król. I On Sobie wybiera obecnie lud dla Swego Imienia, lud do Swego Królestwa. 27 OtóŒ, czy ta przebiega, inteligentna, intelektualna grupa z Izraela _ jego wielki, mocny, intelektualny prezydent, wzglÿdnie król Jeroboam, który by inteligentnym czowiekiem _ czy oni usuchali tego maego, nieznanego proroka? Czy to wielkie poselstwo, które ponÿo w jego sercu^ Czy on móg chodziø po ulicach i skoniø ludzi, skoniø kobiety do tego, Œeby siÿ ubieray znowu przyzwoicie, a mÿœczy ni zostawili te tawerny i te lokale grzechu, i nawrócili siÿ do Boga na skutek goszenia tego zwykego, nieznanego czowieka? To byo pytanie, które byø moœe powstao w jego my lach, wzglÿdnie w moich my lach, kiedy go widzÿ stoj cego tam, a jego ysa gowa l nia siÿ w so cu, a jego siwa broda

12 MÓWIONE S~OWO zwisaa mu na jego paszcz; spogl da w dó na dolinÿ, spogl da na to miasto, a jego oczy byy zwÿœone i jego serce bio mocno. A pomimo tego on widzia tam Królestwo BoŒe, które powinno tam zostaø zaoœone, chociaœ byli wszyscy obarczeni grzechem. On przychodzi z napomnieniem od Boga, które miao skarciø wszystkich pocz wszy od króla aœ do Œebraka na ulicy _ kaœdego kapana, kaznodziejÿ, króla, wadcÿ, monarchÿ, czy ktokolwiek to by; on mia przekle stwo od Boga, które mia woœyø na nich, bo oni^ Czy my licie, Œe oni go przyjÿli? O, czy oni go zrozumieli? 28 Przypomnijcie sobie, on nie mia Œadnych listów polecaj cych. On przyszed inaczej, niœ nasi ewangeli ci dzisiaj. On nie mia listów polecaj cych od kapanów. Oni nawet nie wiedzieli, kim by ten czowiek. Lecz by tam Kto, kto wiedzia, kim on by. By to Ten, kto go posa. To byo wszystko, co siÿ u niego liczyo. Jak dugo on wiedzia, sk d by posany, jego poselstwo musiao wyj ø mimo wszystko, bez wzglÿdu na okoliczno ci. On nie mia denominacyjnych listów uwierzytelniaj cych, które by mu udzielay poparcia, by móg przyj ø do miasta do stowarzyszenia kaznodziejów i powiedzieø: Moi bracia, jestem posany z tej okre lonej grupy, z tej religijnej grupy. Ja naleœÿ do tego okre lonego ko cioa. On tego nie mia. On nie mia Œadnej z tych rzeczy. Nie mia nawet karty czonkowskiej, by pokazaø, Œe ma dobr spoeczno ø ze stowarzyszeniem kaznodziejów tego kraju, z którego on przyszed. Nie mia Œadnych wspópracowników w swojej kampanii. On siÿ nawet nikogo nie radzi w tej sprawie. 29 Ten zwyky, prosty mÿœczyzna znajdowa siÿ w trudnej sytuacji. Wystarczyoby to, Œeby siÿ czowiek odwróci i odszed z powrotem, i zaj siÿ znowu swoj trzod, któr opu ci _ gdyby tylko tak pomy la. Widzicie jednak, Œe ten czowiek ani na chwilÿ nie rozmy la o tym. On nie rozmy la o Œadnych listach uwierzytelniaj cych. Nie rozmy la ani o karcie czonkowskiej. Rozmy la tylko o jednym, mianowicie o Sowie BoŒym. Bóg mu je da razem z poleceniem, Œe musi tam i ø i prorokowaø. Jedynie to miao dla niego znaczenie. On mia Sowo od Pana. I dlatego odczuwa, Œe nie potrzebuje listów uwierzytelniaj cych, listów polecaj cych, ani Œadnej wspópracy. Jedyn rzecz, któr on potrzebowa, byo^ On wspópracowa z Bogiem i to byo wystarczaj ce. Jak dugo by w zgodno ci z wol BoŒ, jakie to miao znaczenie? Jak dugo wiedzia, Œe to poselstwo byo od Boga, to Bóg potwierdza to poselstwo. On to musia czyniø. 30 I kiedy on przyniós to poselstwo, wydawao siÿ, Œe tam bÿd wszyscy ci kapani i kaznodzieje, i prorocy owego czasu _ Œe wszyscy przyjd i bÿd pokutowaø, poniewaœ zobacz stan tej miejscowo ci, zobacz to moralne zepsucie. Lecz kiedy on zacz prorokowaø Sowem Pa skim, Ono byo dla nich obce. Oni nic o Nim nie wiedzieli.

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 13 To jest do ø dobrym obrazem dzisiejszego stanu: obce _ Poselstwo od Pana, a ko ció niczego o tym nie wie. Kiedy oni sysz, Œe ludzie wstaj i przynosz poselstwo w nieznanym jÿzyku oraz podaj do niego wykad, i mówi, Œe wydarzy siÿ pewna rzecz, to ludzie odwracaj swoj gowÿ i odchodz my l c, Œe ci ludzie s zwariowani. Kiedy widz, Œe kto powstaje w Duchu i prorokuje albo przynosi poselstwo od Pana, patrzcie, ludzie z ko cielnych sfer uwaœaj dzisiaj, Œe ten czowiek postrada swoje zmysy. Jest to dla nich obce, poniewaœ oni s dzisiaj niemal w tym samym stanie, w jakim bya Samaria wówczas. Lecz pamiÿtajcie, kiedy narody otrzymaj swoje^ BoŒy ko ció zawsze wpada w ten stan, lecz Bóg potrafi wzbudziø proroka ze Sowem Pa skim dla nich. 31 Oczywi cie, oni o tym juœ dawno zapomnieli. Lecz powinni byli przypomnieø to sobie, bez wzglÿdu na to, czy mogli przewertowaø swoje ksi Œki i stwierdziø, czy z którejkolwiek z ich szkó wyszed czowiek imieniem dr Amos, czy nie. Oni powinni byli wiedzieø, Œe Bóg Abrahama moœe z tych kamieni wzbudziø dzieci proroków, aby przynie li Jego Sowo. A ten sam Bóg potrafi to uczyniø dzisiaj wieczorem tak samo, jak potrafi to uczyniø wówczas. A to byo _ na pewno byo to niezrozumiae dla ludzi. On moœe wzbudziø mÿœów i nama ciø mÿœów, by przynosili Jego Sowo. On moœe woœyø Sowo do czowieka i wysaø go, i udowodniø, Œe On jest Bogiem, przez t osobÿ, która siÿ upokorzy i podporz dkuje siÿ Bogu, i nie bÿdzie siÿ obawia wzi ø Boga za Jego Sowo. On to potrafi uczyniø. I On to bÿdzie czyni; On obieca, Œe to bÿdzie czyni. A Jego Sowa, oczywi cie, zostay im potwierdzone w owym czasie, poniewaœ jeszcze w czasie istnienia tej generacji urzeczywistnio siÿ wszystko, co Amos prorokowa. 32 Zastanawiam siÿ dzisiaj, Œe gdyby Amos przyszed do nas, czy przyjÿliby my go dzisiaj? Czy Phoenix przyjÿoby Amosa? Gdyby gdzie spoza tej góry tutaj albo tam z doliny, z której czÿ ci kraju przyszed may czowiek w obdartym odzieniu i wszedby tutaj, zwoaby wszystkich kaznodziejów i powiedzia: Ja mam Sowo od Pana. Czy my licie, Œe by my go przyjÿli? Oczywi cie, Œe nie. Najpierw zapytaliby my siÿ go: Do której grupy naleœysz? I co gdyby on odwróci siÿ i powiedzia: Do tej niebia skiej grupy. Obawiam siÿ, Œe to byoby dla nas poniek d obce. Lecz tak wa nie byo wtedy. I prawdopodobnie byoby tak dzisiaj, gdyby Amos wyst pi na widowniÿ. 33 Pozwólcie teraz, ze wzglÿdu na to, co powiedziaem, przenie ø go tutaj na kilka chwil i zobaczyø, co by on naszym zdaniem czyni. Czy wiecie, co by czyni? Ja my lÿ, Œe on by siÿ nie zgodzi z caym naszym systemem. Tak jest. Nie zgodziby siÿ z naszymi denominacyjnymi doktrynami. On by potÿpi metodystów, baptystów, prezbiterian, luteranów, katolików i zielono wi tkowców. On by ich potÿpi wszystkich razem; oczywi cie uczyniby to. Nie zgodziby siÿ z ich

14 MÓWIONE S~OWO denominacyjnymi doktrynami. Poszedby prosto do podstawowej zasady Sowa i zacz by bezpo rednio Sowem. On by rozpocz swoj kampaniÿ TAK MÓWI PAN. 34 Co gdyby^ Patrzcie, czy my licie, Œe Phoenix by go przyjÿo? Czy my licie, Œe Louisville by go przyjÿo? New York, Boston, Massachusetts, czy gdziekolwiek by to byo _ Kalifornia? Absolutnie nie. Oni by wtr cili tego maego czowieka do wiÿzienia tak szybko, jakby siÿ im to tylko udao. Oczywi cie by go wtr cili. Oni by to na pewno uczynili. Gdyby on powróci do Sowa, jestem pewien, Œe by to uczynili, poniewaœ kaœda grupa nie zgadzaaby siÿ z nim. Nie byoby nikogo, kto by siÿ z nim zgodzi, poniewaœ oni musz trzymaø siÿ swoich tradycji, Œeby siÿ nie zgadzali ze Sowem. Musimy pamiÿtaø o tym, Œe on by prawdziwym prorokiem. JeŒeli on by^ Gdyby on by prorokiem posanym od Boga, cechowaaby go jedna rzecz _ jeden wyra ny znak, wedug którego poznaliby my, Œe on jest prorokiem: On by siÿ trzyma Sowa, poniewaœ do proroka wa nie przyszo Sowo BoŒe. 35 Czy wiecie, co by on uczyni? On by zbeszta i potÿpi t generacjÿ. On potÿpiby kaœd kobietÿ z ostrzyœonymi wosami w kraju. To siÿ zgadza. On by potÿpi kaœdego denominacyjnego kaznodziejÿ. Na pewno by to uczyni. On potÿpiby kaœdego palacza papierosów, kaœd kobietÿ, która nosi szorty lub spodnie. On by ich ostro skrytykowa. Dlaczego? To jest przeciwko Sowu. Dokadnie tak jest. Czy my licie, Œe przyjÿliby my go? W Œadnym wypadku. Oni by go nie przyjÿli. On potÿpiby niemoralno ø ko cioa. Wyci gn by swój trzÿs cy siÿ stary, pomarszczony palec temu kaznodziei przed twarz i powiedziaby: Ty mi chcesz powiedzieø, Œe nazywasz samego siebie namaszczonym sug BoŒym, a stoisz za kazalnic i pozwalasz waszym kobietom ubieraø siÿ seksownie miÿdzy waszymi mÿœczyznami, i czyniø tym podobne rzeczy? Pozwalasz na to, Œeby wasze mode kobiety byy wychowywane w ten sposób? Ty pozwolisz, Œeby siÿ wasi mÿœczy ni Œenili dwukrotnie lub trzykrotnie, a byli diakonami w ko cioach? Ty mi chcesz powiedzieø, Œe bÿdziesz siÿ trzyma tego wyznania wiary, które masz w swojej rÿce, a odrzucisz Sowo BoŒe? O, moi drodzy. On by tr bi przeciwko temu. Tak jest. Niemoralno ø ko cioa i niemoralno ø jego czonków _ on uderzyby w to. Moi drodzy. On by ostro skrytykowa kaœdego czonka. On by ostro skrytykowa kaœd doktrynÿ z seminarium, któr wymy lili ludzie. 36 OtóŒ, czy mogliby cie przyj ø takiego czowieka? Nie, oni by go nie przyjÿli. Na pewno by tego nie zrobili. Oni by wypÿdzili tego czowieka z miasta tak szybko, jakby tylko potrafili. Wiecie, to stowarzyszenie by siÿ spotkao razem i powiedzieliby: Suchajcie, musimy co uczyniø w tej sprawie. Powiedzcie waszemu zgromadzeniu, aby tam nie szo, by tego suchaø. Nie. Nie, my by my go nie przyjÿli. W Œadnym wypadku nie przyjÿliby my go. Oczywi cie, oni by tego nie uczynili. Suchajcie jego

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 15 tr bienia. O, ja lubiÿ to tutaj. PatrzŸ siÿ teraz wa nie na to, co on powiedzia. On powiedzia: Ten wa nie Bóg, któremu waszym zdaniem suœycie, zniszczy was. On powiedziaby to samo dzisiaj. 37 My Amerykanie otoczyli my siÿ tyloma fantastycznymi rzeczami, tak ilo ci duœych budynków i wielkich ilo ci w naszych organizacjach, i ca t znakomit popularno ci oraz kaznodziejami z seminarium, którzy s wyøwiczeni, by milczeli i nie mówili nic o tym, poniewaœ oni siÿ obawiaj, Œe zostan wyklÿci z ko cioa^ Oczywi cie, on by rozerwa t rzecz na kawaki, poniewaœ to jest przeciwko Sowu. Na pewno by to uczyni. A ten wa nie Bóg, któremu jak twierdzimy suœymy, spali t rzecz pewnego dnia. On to rozerwie na kawaki. Amos by nie zmieni swoich sów, gdyby tu by dzisiaj. On trzymaby siÿ Sowa. O, co za^ Suchajcie go mówi cego im tam wówczas: Bóg was miuje. On was wyprowadzi. On was uczyni wybranym ludem. Chciabym go raz usyszeø w zielono wi tkowym ko ciele. Gdyby cie uwierzyli, Œe to by Amos, odczepiliby cie siÿ ode mnie na chwilÿ. Rozumiecie? Tak, on by im przygada. On mówiby bez ogródek. On by tr bi tak mocno, jakby tylko potrafi, i powiedziaby im, gdzie oni nie dopisali wzglÿdem Sowa^ 38 Bóg, który was wyprowadzi z tych skleconych na kolanach kostnic ludzkiej roboty^ Przed laty _ przed piÿødziesiÿcioma laty wasi ojcowie i matki wyszli z tych systemów, które siÿ utworzyy i wpu ciy do siebie wiat, a to^?^ Bóg zesa Swoje miosierdzie i wywoa was z tego grzechu i paskudztwa, które byo w ko ciele. A teraz wy zawrócili cie tak, jak uczynia Samaria^ Ten Bóg wyprowadzi ich z tych krajów, a oni siÿ zaraz odwrócili i zawarli sojusz z tym krajem. Jakimi my jeste my dzisiaj _ a próbujemy wspózawodniczyø z tymi wielkimi denominacyjnymi ko cioami. Budujemy wiÿksze szkoy. Nie trzeba nam wiÿkszych szkó. To jest w porz dku; nie mam nic do powiedzenia przeciwko temu. 39 Lecz kaœdym razem, kiedy we miecie zaoœyciela lub ich wodza, ta sprawa idzie dobrze w jego czasie, wiecie, on postÿpuje dobrze w swoim czasie. Lecz kiedy on odejdzie, to oni uczyni organizacjÿ nad jego dzieem. Potem oni przyjm grupÿ modych chystków i Elwisów, i nim siÿ spostrzegli, wypaczyli t rzecz i dostosowali j do siebie samych. A potem przychodzi kto inny i on wtr ca jeszcze co innego, poniewaœ jest wielkim intelektualnym studentem gdzie z uniwersytetu Harvard, czy co takiego. I nim siÿ spostrzegli, zaczÿli wtr caø to i wyjmowaø tamto, i mówiø, Œe to nie znaczy to, a tamto^ I znajdujecie siÿ na nowo dokadnie w tych samych starych kolejach. 40 Tak. Gdyby Amos by tutaj, on by wyrzuci w powietrze t rzecz i zrówna z ziemi. On by nie urz dza swojej kampanii w oparciu o to, ile ko cioów mógby pozyskaø, aby wspópracoway z nim. On by nigdy nie budowa Swego ko cioa na jakiej okre lonej organizacji albo na jakich

16 MÓWIONE S~OWO sekciarskich odamach ko cioa. On by uczyni jedn rzecz, urz dziby swoj kampaniÿ na TAK MÓWI PAN. Bóg by go wspiera, jak On to zawsze czyni, udowodniby, Œe to jest prawdziwe. On powiedziaby, Œe s kopoty, Œe jest zamieszanie w waszym zborze. Co powiedziaby dzisiaj? Co powiedziaby, kiedy to Sowo BoŒe unosi siÿ tutaj przed nami _ 2. Tymoteusza 3. gdzie jest powiedziane: Oni bÿd zuchwali, nadÿci, miuj cy wiÿcej rozkosze niœ Boga; wiaroomni, faszywi oskarœyciele, niepow ci gliwi, gardz cy tymi, którzy staraj siÿ Œyø wa ciwie, maj cy formÿ poboœno ci, lecz zapieraj cy siÿ jej mocy. 41 Czy my licie, Œe prorok mógby wyst piø na scenÿ i nie dostrzec tego proroctwa? On by powiedzia: To siÿ wypenio na waszych oczach w tym czasie. JakŒe, ko ció sta siÿ taki formalny i jakie rzeczy oni czyni. On by wam przypomnia te Sowa BoŒe. Gdyby Amos wyst pi na widowniÿ, on by wam przypomnia, co Bóg powiedzia, Œe On bÿdzie czyni w tym czasie. Nie tylko to, lecz Bóg by udowodni przez Amosa to, co On obieca czyniø w tym czasie. On by to na pewno uczyni. On to udowodni w owym czasie. On to zawsze udowadnia. My by my na pewno nie przyjÿli Amosa, gdyby on wyst pi na widowniÿ. 42 Zatem, jak ta forma poboœno ci^ WystŸpuj tam na balkonie w chórach i wszÿdzie, chóry ubrane w dugich szatach, i piewaj jak anioowie, a nastÿpnej nocy ta cz jak diaby. To siÿ zgadza. Rozumiecie? To jest absolutn prawd. Niektórzy wychodz we wspaniaych dugich szatach na sobie, wygl daj tak kwieci cie i wygl daj jak jakie anielskie istoty, a wystÿpuj tam i zaprzeczaj Sowu jak jaki zy duch. Maj formÿ poboœno ci, lecz zapieraj siÿ jej mocy. JeŒeli tam czowiek przyjdzie i zacznie mówiø o chrzcie Duchem šwiÿtym, to oni go _ wiecie, oni go wypÿdz ze zboru. Rozumiecie? Dlaczego? Musz to uczyniø. Lecz oni bÿd staø w tych ko cioach, a swoim czonkom pozwol w suterenie ta czyø twista i rock and roll. 43 A nasze tak zwane YMCA. Zastanawiam siÿ, co przedstawia to C. Kiedy czowiek przyjdzie miÿdzy nich, nie sychaø niemal niczego innego, jak ImiŸ Pa skie uœywane na darmo. Czy to jest Stowarzyszenie modych przeklinaj cych mÿœczyzn? Niedawno nocowaem w hotelu, który by naprzeciwko YWCA. I jaka to ha ba, kiedy widziaem te mode dziewczyny tam na parkiecie aœ do okoo dziewi tej godziny, próbuj ce poamaø swoje nogi ta cz c twista. To siÿ zgadza. A wszystkie s czonkami jakiego ko cioa, piewaj w chórach i nauczaj niedzielnej szkóki. Nic innego niœ diabe nauczaj cy te mode dzieci tam na parkiecie systemu, który zosta wymy lony i nazwany religi. Prawdziwy prorok na pewno zdmuchn by to wszystko wprost do ognia piekielnego, sk d to wszystko pochodzi. Oczywi cie, to prawda. 44 Czy my licie, Œe Amos mógby staø na podium i gosiø EwangeliŸ, i spogl daø na grupÿ kobiet z ostrzyœonymi wosami, a nie potÿpiø tego?

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 17 Czy my licie, Œe on by nie zacytowa Izajasza 5. i 1. Koryntian 14, i wszystkie^ Czy tak? Czy on by im nie przygada? Oczywi cie, Œe tak. Chodzimy po ulicach i widzimy kobiety w tym sk pym odzieniu na sobie _ wygl daj jak mÿœczy ni w tak obcisym odzieniu, Œe im niemal wychodzi na wierzch skóra, chodz po ulicy ta cz c i robi c drobne kroczki, chodz c w ten sposób i stukaj c obcasami. A wy my licie, Œe m Œ BoŒy nie stan by za kazalnic i nie tr bi przeciwko temu, kiedy bardzo rzadko jest w ogóle mówione o tym spoza kazalnicy. A tak jest równieœ w zborach zielono wi tkowych. To siÿ dokadnie zgadza. 45 Dla Amosa nie miaoby to Œadnego znaczenia. Niektórzy^ On byby tym, kto by to powiedzia. On by siÿ nie obawia, poniewaœ on by pomaza cem Pa skim. A jeœeli on mia TAK MÓWI PAN, musiao to byø Sowo od Pana. On przyszed do Samarii nie po to, by patrzeø na jej przepych, by policzyø, ile tam maj organizacji, ile maj czonków. Jak powiedziaem onegdaj wieczorem, wydaje siÿ dzisiaj, Œe cay ko ció jest zbudowany na^ NajwaŒniejsz spraw miÿdzy braømi dzisiaj w ko cioach jest ilo ø, ilo ø _ jeden próbuje prze cign ø drugiego _ ilo ø. Bóg nie liczy ilo ci; On bierze pod uwagÿ charakter. Bóg poszukuje charakteru _ kogo, na kogo On mógby woœyø swoje rÿce, kogo, kto bÿdzie sta wystarczaj co dugo. 46 Jak juœ powiedziaem _ decyzje, cay rok _ musieli my podejmowaø tak wiele decyzji. To s kamienie naszego wyznania. A do czego byby przydatny kamie bez kamieniarza z ostrym narzÿdziem Sowa BoŒego, by go wyciosaø na syna BoŒego albo córkÿ BoŒ i umie ciø go do ko cioa na jego naleœne mu miejsce. Toczenie kamieni nie zbuduje budynku. Trzeba je obciosaø i nadaø im ksztat. Dzisiaj trzeba nam mÿœa _ namaszczonego mÿœa, takiego jak Amos, który odci by wiat od tej kobiety i uczyni j córk BoŒ, który odci by wiat od mÿœczyzny. Bez wzglÿdu na to ilu czonków zarz du wyrzucioby go, czy cokolwiek innego, on staby na TAK MÓWI PAN. 47 Tak. My nie przyjÿliby my Amosa; ja my lÿ, Œe nie. Co my licie, co uczyniby Amos, gdyby dzisiaj wszed do zielono wi tkowego ko cioa, który twierdzi, Œe jest prowadzony Duchem šwiÿtym. A potem widzimy to samo w zielono wi tkowym ko ciele, który twierdzi, Œe jest prowadzony Duchem šwiÿtym. Zastanawiam siÿ. OtóŒ, moœemy mówiø o baptystach i metodystach, i o luteranach. Lecz co zrobimy, je li chodzi o nasze wasne brudne drzwi? OdstŸpujemy od Sowa BoŒego. Co gdzie poszo nie tak. To siÿ dokadnie zgadza. Tak, oni przychodz i czyni wszystkie inne rzeczy, a uwaœaj, Œe s prowadzeni Duchem šwiÿtym; ta cz w Duchu, a czasami nawet mówi jÿzykami. 48 Ja wierzÿ w mówienie jÿzykami. Ja wierzÿ w ta czenie w Duchu. Ja wierzÿ w krzyczenie. Lecz z tym jest po czone jeszcze o wiele wiÿcej spraw. To siÿ zgadza. Wy czynicie wszystkie te rzeczy, a zaprzeczacie

18 MÓWIONE S~OWO Sowu, wiÿc co gdzie jest nie tak _ macie zego ducha! Bóg nie prowadzi Swego ludu do takich rzeczy, w ogóle nie. On nie prowadzi. Ja my lÿ, Œe jest wa ciwa pora _ jest czas, by wysza kolejna czyszcz ca brygada, kolejna Boston Tea Party, jak to mówimy. Ko ció potrzebuje takiej. On potrzebuje naprawdÿ gruntownego wyczyszczenia. 49 Kiedy Joanna z Arku^ W minionych czasach katolicki ko ció nie pozna, Œe ona bya wiÿt, kiedy Œya, poniewaœ ona widziaa wizje, umiaa wykadaø sny _ bya napenion Duchem kobiet. I Bóg uœy t niepozorn kobietÿ. A oni uwaœali, Œe ona jest czarownic i spalili j na stosie jako czarownicÿ. Wy to wiecie. Uczynili to sami katoliccy ksiÿœa. UpynŸy setki lat, a oni stwierdzili, Œe ona bya wiÿt. Potem, kiedy j chcieli kanonizowaø, musieli odprawiø pokutÿ. WiŸc oni wykopali ciaa tych ksiÿœy i wrzucili je do rzeki, aby odprawiø pokutÿ. Widzicie, przeszo to tuœ koo nich, a oni tego nie dostrzegli. Oni uczynili niemal to samo ze w. Patrickem i z wszystkimi pozostaymi. Nic dziwnego, Œe Jezus powiedzia: Wy przyozdabiacie i bielicie groby proroków, a wy wa nie pogrzebali cie ich do nich. To siÿ zgadza. Dzisiaj trzeba nam Amosa, który by nam na nowo przyniós Sowo Pa skie. Oczywi cie, tego potrzebujemy. 50 OtóŒ, to, co my twierdzimy nie ma Œadnego znaczenia, dopóki nie mamy Ducha BoŒego, który by potwierdza to, co twierdzimy. JeŒeli nasze Œycie nie odpowiada temu, co twierdzimy, to co jest nie tak. Joanna z Arku doprowadzia FrancjŸ do rewolucji. Oni potrzebowali rewolucjonistki. Dokadnie tego oni potrzebowali. Bya im potrzebna rewolucjonistka i ona ich prowadzia. Lecz po rewolucji, w której popeniono bÿdy, oni potrzebowali kontrrewolucji, by naprawiø to, co oni wypaczyli przez rewolucjÿ. 51 Ja mówiÿ, Œe zielono wi tkowy ko ció jest najbliœej Biblii dzisiaj, na ile mi wiadomo. Gdyby tak nie byo, to ja bybym w którym innym. To siÿ zgadza. Ja bym nie sta tutaj marnuj c mój czas i przemawiaj c do zielono wi tkowców, gdybym nie uwaœa, Œe jest dla nich nadzieja. To siÿ zgadza. Zielono wi tkowcy s dobrzy. Lecz kiedy potrzebujemy, Œeby siÿ zielono wi tkowcy zebrali razem i znie li swoje tradycje, to trzeba nam kontrrewolucji. Potrzebujemy, Œeby przysza kontrrewolucja _ nie roszczenia zielono wi tkowców, lecz zielono wi tkowego oczyszczenia. Bóg jest wiÿty. Ci, którzy Œyj dziÿki Niemu, musz Œyø wiÿcie. On jest wiÿtym Bogiem. Biblia mówi: Bez wi tobliwo ci nikt nie zobaczy Pana. To jest prawd. Jego ycie jest wiÿte. A je li Jego Œycie jest w tobie, to czyni ciÿ wiÿtym. Bez tego nie zobaczysz Pana. I spójrzcie, do czego ko ció dryfuje. 52 My jeste my w podobnej sytuacji, w jakiej by Izrael w tamtych czasach. Izrael sobie my la, Œe im siÿ dobrze powodzi, wszystko ukadao siÿ pomy lnie. Oni mieli w owym czasie sojusz ze wszystkimi innymi

POST POWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA 19 miastami. I oni zawarli sojusz^ Wadze miay umowÿ z kaznodziejami, z kapanami, z prorokami. Oni sobie my leli, Œe wszystko byo w porz dku, i uwaœali, Œe to podoba siÿ Panu. Lecz mieli tam zwykego czowieka, który wyst pi i przyprowadzi ich znowu z powrotem. To siÿ zgadza. Tylko dlatego, Œe prosperowali^ W tym wa nie popeniamy b d. Dobrobyt nie jest oznak duchowego bogosawie stwa. To siÿ zgadza. Ani trochÿ. Dobrobyt jest czasami przeszkod. 53 Czy sobie przypominacie, co Pan powiedzia o Izraelu? Kiedy bye maym, kiedy nie miae niczego, kiedy leœae w swojej wasnej krwi na polu, nie byo nikogo, kto by ciÿ obmy, wtedy Ja ciÿ przyj em. Wtedy Mi suœye. Lecz kiedy dorose na tyle, Œe zacz e my leø, iœ jeste w porz dku i czue siÿ bezpieczny sam w sobie, wtedy Mnie opu cie. Oni tak zawsze czynili. Uzjasz (jak przemawiaem o tym na niadaniu biznesmenów onegdaj rano), on by wielkim czowiekiem. On trzyma siÿ Pana. Lecz pewnego dnia, kiedy Bóg uczyni go mocnym^ A on by wielkim przykadem dla Izajasza proroka. Lecz kiedy siÿ sta mocnym i obwarowanym, i narody zaczÿy siÿ go baø^ On zbudowa swoje mury obronne i zacz nabywaø luksusowe rzeczy. Sta siÿ samolubnym. Zacz patrzeø na to, jak wielkim jest. A potem próbowa zaj ø miejsce kaznodziei i Bóg nawiedzi go tr dem, i on umar jako trÿdowaty. Rozumiecie? My nie chcemy byø wynio li w naszych sercach. 54 A czasami, gdy widzimy, Œe nasze organizacje prosperuj, zaczynamy mówiø: Jeste my wielk grup. Jeste my najwiÿksz zielono wi tkow grup, jaka istnieje. Mamy wiÿcej czonków, niœ wszyscy pozostali. WzglŸdnie: Ty nie moœesz przyj ø do nieba, je li nie naleœysz do naszej grupy, czy co podobnego. Kiedy siÿ udacie w tym kierunku, to oddzielili cie sami siebie od Sowa Pa skiego. Tak jest. PamiŸtajcie, ten koc jest wystarczaj co duœy, by go rozci gn ø i na waszego brata. To siÿ dokadnie zgadza. Przyjmijcie go do siebie. O jak bardzo trzeba nam dzisiaj nawoywania z powrotem do Sowa Pa skiego. Spójrzcie dzisiaj, nasz naród potrzebuje nawoywania z powrotem. 55 PragnŸ mówiø jednego z tych wieczorów, jeœeli to bÿdzie moœliwe^ Mam na sercu oskarœenie. Powinienem zaczekaø, aœ mi siÿ uda zebraø wszystkich kaznodziejów razem. ChcŸ oskarœyø t generacjÿ o Krew Jezusa Chrystusa i udowodniø wam to. OtóŒ, moœe bÿdÿ musia gdzie wyjechaø, abym to móg uczyniø. Lecz zobaczymy, czy bÿdziemy mogli urz dziø jednego poranka niadanie _ tylko dla kaznodziejów. I ja pragnÿ z pomoc Pana pokazaø dokadnie, gdzie jeste my _ dok d zd Œamy _ w zym kierunku. Musimy zawróciø. Nie ma innej drogi, trzeba zawróciø. Racja. 56 Spójrzcie na nasz naród dzisiaj. Patrzcie, co próbujemy czyniø. Ta

20 MÓWIONE S~OWO sama rzecz, która siÿ staa w ciemnych wiekach _ zjednoczenie ko cioa i pa stwa razem. Spójrzcie na t uniÿ, wzglÿdnie na šwiatow RadŸ Ko cioów _ wszystkie ko cioy wchodz do tej wiatowej rady ko cioów. I oni uwaœaj, Œe to jest jedno ø BoŒa, poniewaœ wszystkie ko cioy Zjednoczonych Braci, ludzie z fundamentalnych ko cioów wchodz do tej jednej wielkiej organizacji. Jest tak dlatego, Œe nie znaj Sowa BoŒego. Prorok powiedzia, Œe ta rzecz bÿdzie siÿ dziaø. Oni zrobi pos g tej bestii, a on bÿdzie mia moc do mówienia. O, czy my licie, Œe Amos mógby stan ø tutaj za kazalnic dzisiaj wieczorem, gdyby by w Phoenix, a nie krzyczaby przeciw temu? Nie chodzioby o to, Œe on byby przeciw nam, braciom, lecz byby przeciw temu systemowi, który nas odci ga od Sowa. To wa nie uczyniby on. Jak mog ci ludzie i ø razem? Biblia mówi tu u Amosa _ Pan powiedzia ludowi: Jak mog i ø dwaj razem, jeœeli siÿ nie bÿd zgadzaø? 57 OtóŒ, jak moœemy wzi ø nasze zielono wi tkowe grupy i wej ø do šwiatowej Rady Ko cioów, kiedy poowa z nich tam, wiÿcej niœ poowa, osiemdziesi t piÿø czy dziewiÿødziesi t piÿø procent zaprzecza nawet urodzeniu z dziewicy? Oni zaprzeczaj ^ S dzÿ, Œe dziewiÿødziesi t dziewiÿø procent z nich. Oni zaprzeczaj Boskiemu uzdrowieniu. Oni zaprzeczaj podstawowym zasadom Biblii. Zaprzeczaj mówieniu obcymi jÿzykami. Jedynie zielono wi tkowa grupa przyjmuje to. I jak mamy siÿ zjednoczyø z nimi w jedno ci? Jak bÿdziemy z nimi jedno? Jak moœemy i ø razem z nimi nie zgadzaj c siÿ z nimi? Jak to chcecie uczyniø? BŸdziecie musieli zaprzeø siÿ tej wielkiej ewangelicznej wiary, któr macie _ tych fundamentalnych zasad Biblii, by móc i ø razem z nimi. 58 MówiŸ wam, Bóg powouje jednostki. On powouje ciebie jako jednostkÿ, aby siÿ trzyma Jego Sowa i pozostawa z Nim. Jak móg Bóg i ø z nimi, kiedy ich wasne wyznania wiary, wymy lone przez ich wasn wieck m dro ø, zaprzeczay Jego Sowu? Kiedy wyznanie wiary przyjmuje doktrynÿ grupy ludzi bÿd cych razem, a zaprzecza temu, Œe Sowo jest prawd _ wtedy odrzucacie od siebie Boga. Bóg jest wiÿty. I Bóg^ Biblia mówi, Œe On czuwa nad Swoim Sowem, by je potwierdziø. I jak moœe On potwierdziø Sowo, kiedy tam Sowa nie ma? Dlatego wa nie mamy czonków zamiast dzieci. Dlatego wa nie mamy wyznanie wiary i wszyscy mog ^ šwiat spodziewa siÿ jakiego supermana. Oni dziaaj w tej sprawie. Spodziewaj siÿ czego, co pozwoli im trzymaø siÿ ich chrze cija skiego wyznania, a Œyø sobie jakkolwiek tylko chc. Kobiety chc postÿpowaø jak Hollywood, a pomimo tego utrzymywaø, Œe maj Ducha šwiÿtego. Kaznodzieje chc budowaø wiÿkszy ko ció i czyniø wszystkie te rzeczy, a mieø diakonów, którzy s Œonaci wiele razy. I oni mog czyniø te bahe rzeczy i nosiø takie odzienie. Nazywaj to emancypacj kobiet. 59 Czy my licie, Œe Amos staby cicho w obliczu tego? Nie, naprawdÿ nie.