Związek Harcerstwa Polskiego Chorągiew Lubelska Krąg Instruktorów i Seniorów im. Al. Kamińskiego w Lublinie Lubelska harcerka w Powstaniu Warszawskim Wspomnienia o kpt. phm. Janinie Łotockiej w 60-tą rocznicę Powstania Zeszyt Nr 6 sierpień 2004 Opracowała: Stanisława Witkowska hm. Wstęp W 60-tą rocznicę... W bieżącym roku obchodzić będziemy 60 rocznicę Powstania Warszawskiego. Obchody te będą miały charakter centralny, wojewódzki i lokalny. Wydarzenia tamtych dni przypominać będą organizacje kombatanckie, wojskowe, instytucje pamięci narodowej, organizacje młodzieżowe, w tym i harcerskie.
W Powstaniu brało udział tak wiele młodych dziewcząt i chłopców. Tak dużo było też harcerek i harcerzy. I tak liczne były ofiary... W ciągu 63 dni Powstania zginęło 16-18 tys. powstańców, ok. 25 tys. zostało rannych. Straty ludności cywilnej wyniosły ponad 150 tys. zabitych (głównie pomordowanych). Wskutek planowego niszczenia miasta przez okupanta zrujnowaniu uległo ok. 75 % stanu jego zabudowy, zdewastowaniu uległy m. in. zabytki i dobra kultury. Męstwo żołnierzy oddziałów powstańczych, bohaterstwo ich i mieszkańców Warszawy to przykład heroicznych poświęceń, ofiarności i patriotyzmu. Wciąż odchodzą na wieczną wartę ci, którzy przeżyli naoczni świadkowie tamtych czasów. Obowiązkiem naszym jest upamiętnienie faktów i ukazanie ludzi, którzy oddali życie swej Stolicy i Ojczyźnie i tych, którzy przeżyli, i całe swoje życie poświęcili najwyższym ideałom... Nasz kolejny zeszyt historyczny poświęcamy kpt. phm. Janinie Łotockiej Gajdowskiej, harcerce Lublina i Lubelszczyzny, pełniącej w Powstaniu funkcję dowódcy drużyny łączności przewodowej pocztu dowództwa batalionu Kiliński. Komendantka Kręgu Instruktorów i Seniorów Hm. Jadwiga Kowalska Kpt. phm. Janina Łotocka Gajdowska ps. Jaśka i Czarna Janka (1920 2002) łączniczka i kurierka ZWZ i Wojskowej Służby Kobiet Armii Krajowej, instruktor łączności Lubelskiej Chorągwi Harcerek, dowódca drużyny łączności przewodowej pocztu dowództwa batalionu Kiliński, lekarz.
Z Biuletynu Informacyjnego z 1944 r. Warszawa walczy! Polacy, powiew historii idzie ulicami Warszawy. Stała się rzecz wielka, której echa pójdą w pokolenia całe. Każdy, kto dziś walczy bierze udział w dziele nieśmiertelnym. Ci, co padną, padną w wolności i sławie. Ci, co zwyciężą będą mieli po-czucie dokonania wielkiego czynu swojego życia.... Wśród tych, którzy znaleźli się w szeregach walczących w Powstaniu Warszawskim była phm. Janina Łotocka lubelska harcerka, instruktorka łączności Lubelskiej Chorągwi, żołnierz ZWZ i Wojskowej Służby Kobiet Armii Krajowej. Jej szlak harcersko-wojskowy był długi, wypełniony bohaterstwem i odwagą, poświęceniem i ofiarnością służbą Bogu, Ojczyźnie i bliźnim potrzebującym pomocy lub opieki. Zanim w listopadzie 1943 r. rozkaz dowództwa lubelskiego Okręgu AK skierował ją do Warszawy pełniła różne służby wojskowe i cywilne na terenie Lubelszczyzny. Od 10 roku życia związana była z tym regionem, chociaż urodziła się w Sosnowcu. Pochodziła z rodziny nauczycielskiej ojciec był przed wojną dyrektorem szkoły dokształcającej w Lublinie, przy ul. Krak. Przedm. 55. Była najstarsza wśród licznego rodzeństwa miała trzy siostry i trzech braci. Z harcerstwem zetknęła się już w 12 roku życia i zauroczona ideałami polskiego skautingu pozostała im wierna do końca życia. Pełniła wiele funkcji. Przed wojną była zastępową w XIII LDHŻ (Lubelskiej Harcerskiej Drużynie Żeńskiej) w Państwowym Żeńskim Gimnazjum i Liceum im. Unii Lubelskiej, a gdy w tej szkole powstała druga drużyna (nr XXVI) została jej przyboczną. Od 1938 r. do chwili wybuchu wojny prowadziła drużynę w szkole Powszechnej na Czwartku. Uczestniczyła w wielu kursach i obozach. Dla swojej drużyny zorganizowała 1 9139 r. obóz w Starym Lesie k/lublina. Jedną z zastępowych w tej drużynie była młodsza siostra Janki Zosia, a opiekunem drużyny ich ojciec. Już w tym okresie ściśle współpracowała z hm. hm. Marią Walciszewską, Różą Błeszyńską, Danutą Magierską, Małgorzatą Szewczykówną i Marią Świtalską wykonując wiele zdań zlecanych jej przez Komendę Chorągwi. Te komendantki i instruktorki były dla niej wzorem one tez miały wpływ na kształtowanie charakteru młodej dziewczyny. Starała się brać z nich przykład. Na Jubileuszowym Zlocie Harcerstwa Polskiego w Spale w 1935 r. Chorągiew Lubelska zorganizowała ogólna służbę łączności. Wg danych, zawartych w wydawnictwie Harcerki 1939 1945 założyła wtedy 55 km linii telefonicznych, 3 centrale telefoniczne z 38 aparatami, które obsługiwały teren przez całą dobę w ciągi 2 tygodni. Urządzono też i obsługiwano stację krótkofalową, pełniono łączność za pośrednictwem łączników i patroli liniowych. W pracach tych brała czynny udział m.in. Janina Łotocka.
Zdjęcie Janki z 1936 r. W okresie przedwojennym zdobyła wiele sprawności, głównie w zakresie łączności. Objęta tą specjalizacją włączana była do konkretnych działań. Uczestniczyła w wielu szkoleniach, w tym w 3 kursach w Centrum Szkolenia Wojskowego w Zegrzu k. Warszawy. Rok 1939 był dla niej wyjątkowy wypełniony obowiązkami i zadaniami bardzo pracowity. Ukończyła Liceum im. Unii Lubelskiej i uzyskała świadectwo dojrzałości o profilu matematyczno-fizycznym. Szkoła ta dała jej nie tylko głęboką wiedzę, ale i wartości, które ukształtowały godny naśladowania charakter. Rok szkolny 1938/1939 był dla Związku Harcerstwa Polskiego okresem realizacji szczególnych zadań w ramach programu Pogotowia, ogłoszonego na wypadek wybuchu wojny lub klęski żywiołowej. W ramach Pogotowia Harcerek przyjęto specjalistyczne formy służby, nasilono zakres i tempo szkoleń i ćwiczeń z zakresu łączności, terenoznawstwa, obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej, służby sanitarnej i gospodarczej oraz opiekuńczej, zwłaszcza nad dzieckiem. W lipcu 1939 r. Lubelska Komenda Chorągwi zorganizowała obóz służby dla dziewcząt powyżej 15 lat we wsi Żabiny k. Rybna Pomorskiego na pograniczu dawnych Prus Wschodnich. Komendantką obozu była hm. Henryka Żórawska, a oboźną i jednocześnie duszą naszego zgrupowania była phm. Janina Łotocka. Poznałam ją na tym obozie bardzo roboczym, wypełnionym m.in. ćwiczeniami i zajęciami terenowymi, stałym szkoleniem oraz pracami na rzecz środowiska. Obóz ten przygotowywał dziewczęta do różnych służb na wypadek wybuchu wojny. Miał też na celu zjednanie miejscowej, narodowościowo zróżnicowanej ludności i zapoznanie jej z elementami obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej oraz pomocy rannym i chorym. Janka mobilizowała nas, porywała swym zapałem i energią, zbliżała życzliwością, pogodą i śpiewem. Lubiła śpiewać nasze piękne harcerskie piosenki. W 1939 r. Janina Łotocka otrzymała z Głównej Kwatery stopień instruktorki łączności. Z jej relacji wynika, że stopień taki w tamtych latach posiadały tylko trzy instruktorki w kraju. W sierpniu 1939 r. została wysłana z GKH na Śląsk w celu szkolenia drużynowych. Tu zastała ją wojna. Z trudem powróciła do Lublina, by od razu pełnić służby harcerskie. Przydzielona do Komendy Miasta i Garnizonu dyżurowała przy obsłudze centrali i łącznic tele-
fonicznych wspólnie z Wandą Stefaniak, Wandą (Duśką) Wojtasik, Zofią Łotocką i Krystyną Czyżówną. Po największym bombardowaniu Lublina, w dniu 9 września, służba ta została przerwana, a harcerki w tym i Janka zgłosiły się do innych służb, m.in. do Szpitala ss. Szarytek przy ul. Staszica. W szpitalu tym Janina Łotocka pracowała przez kilka tygodni, jako salowa i opiekunka rannych. Brała też udział w organizowaniu szpitala wojskowego przy ul. Narutowicza 12, w ówczesnym budynku Gimnazjum i Liceum Unii Lubelskiej. Tu też pełniła dyżury. Po tym okresie komendantka Pogotowia Harcerek, hm. Maria Świtalska, przydzieliła ją do służby łączności. Jako łączniczka nosiła różne rozkazy, meldunki i raporty, często wojskowe. Potem została kurierką Lubelszczyzny. Jeździła z materiałami konspiracyjnymi m.in. do Biłgoraja, Hrubieszowa, Lubartowa, Parczewa, Puław, Siedlec, Tomaszowa Lub., Włodawy, Zamościa i Warszawy. Zaprzysiężona od stycznia 1940 r. była żołnierzem ZWZ (Związku Walki Zbrojnej), a następnie Wojskowej Służby Kobiet Armii Krajowej pod pseudonimami: Janka, Jaśka, Czarna Janka. Jako instruktorka łączności prowadziła szkolenia kobiet w WSK AK m.in. w zakresie obsługi central i telefonów oraz służby sanitarnej. W czasie okupacji, w mieszkaniu pp. Łotockich przy ul. Zamojskiej 21 często odbywały się spotkania konspiracyjne - wykłady i ćwiczenia, a także lekcje z literatury polskiej i historii (w ramach tajnego nauczania), które prowadziła m.in. Maria Daszkiewiczowa z d. Skorupska komendantka Lubelskiej Chorągwi Harcerek od listopada 1943 r. do końca okupacji. Każde nasze spotkanie było zabezpieczane przez rodziców Janki. W sąsiednich pomieszczeniach często ktoś grał na jakimś instrumencie, ktoś czuwał nad naszym bezpieczeństwem... W okupacyjnym życiorysie lubelskim Janiny Łotockiej bardzo dużo miejsca zajmują różne formy harcerskich służb cywilnych. Od początku okupacji współpracowała z Polskim Czerwonym Krzyżem, z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej, a potem Radą Główną Opiekuńczą, a personalnie z hm. dr Zofią Wojciechowską i hm. Antoniną Łopatyńską. Była jedną z pierwszych organizatorek pomocy rodzinom wysiedlonym z Pomorza i Poznańskiego, organizatorką świetlic, a potem ochronek dla dzieci z tych rodzin i najuboższych m. Lublina. Jako pierwsza placówka powstała świetlica, a na jej bazie ochronka w lokalu jej ojca w szkole dokształcającej przy Krakowskie Przedmieście 55 (na górnych piętrach). Pełniłam dyżury w tej świetlicy, by potem od listopada 1939 r. zostać kierowniczką podobnej placówki przy ul. Kochanowskiego 1.
Wyżywienie dzieci w ochronkach było poważnym problemem dla władz RGO. Przydziały uzyskiwane od Niemców nie wystarczały nawet na skromne posiłki. I w tym zakresie harcerki uczyniły wiele. Janka zainspirowała zbiórkę żywności od producentów. Jako pracownica Rady Głównej Opiekuńczej wspólnie z koleżanką chodziła po wsiach, by niejednokrotnie wrócić (nawet furmanką) z cennymi produktami przekazywanymi przez ofiarnych gospodarzy. Na szczególne jednak podkreślenie zasługuje bohaterska postawa Janiny Łotockiej w okresie pacyfikacji Zamojszczyzny. Tak brutalna, bestialska akcja pacyfikacyjno-wysiedleńcza ludności polskiej odbiła się szerokim echem nie tylko na naszym terenie. Na ratunek spieszył każdy, kto mógł, choć narażał się sam na niebezpieczeństwo. Janka w 1943 r. uratowała kilkadziesięcioro dzieci (tak określa jest ich liczba w wydawnictwie Harcerki 1939 1945 na str. 241, a dr hm. Bolesław Zimmer w opracowaniu Harcerstwo Lubelszczyzny str. 177 podaje liczbę 30). Z zachowaniem największych środków ostrożności, bo Niemcy wciąż jeszcze likwidowali teren w towarzystwie harcerki Janiny Guzowskiej, też pracownicy RGO wyszukiwała w dopalających się zgliszczach chat, w oborach i dołach ziemnych na wpół przytomne dzieci. Te odnalezione były w wieku od 4 do 9 lat wystraszone po wstrząsających niekiedy przeżyciach egzekucji dokonanych na ich bliskich czy rodzicach. Obie Janki jeździły tam dwukrotnie. Była to wieś Szewnia w gm. Adamów. Dzieci przywiozły do Lublina rozdzielając je po różnych wagonach i przedziałach, by nie zwrócić uwagi Niemców wyszukujących uciekinierów. Zostały one umieszczone w Ochronce RGO nr 5 przy ul. Drobnej 3, a następnie oddawane rodzinom zastępczym. Janka z niektórymi z nich już dorosłymi utrzymywała kontakt, m.in. z Bronisławem Cz. Zamieszkałym w Lublinie przy ul. Nałkowskich i z jego siostrą, Marią (znam nazwisko, dokładny adres, ale nie wiem, czy p. Bronisław Cz. Życzy sobie, bym podawała). Bronisław Cz. odwiedzał Jankę w Pistowie, gdzie mieszkała. W drugiej połowie 1943 r. Niemcy wytropili działalność wojskową Janiny Łotockiej. Musiała się ukrywać była spalona. Pod obcym nazwiskiem mieszkała lub tylko nocowała u
przyjaciół lub w pomieszczeniach służbowych. W listopadzie dostała rozkaz, przepustkę i bilet do Warszawy. Wyjechała 3 grudnia 1943 r.. Należy tu podkreślić, że w Wojskowej Służbie Kobiet była też jej siostra Zofia, młodsza od Janki o dwa lata harcerka i drużynowa z przedwojennej II drużyny w Gimnazjum Heleny Czarnieckiej, bardzo aktywna i zaangażowana. Pełniła także wiele służb harcersko-wojskowych. Siostra Janki Zosia zdjęcie sprzed wojny W Stolicy Czarna Janka nie zaprzestała działalności konspiracyjnej, wprost przeciwnie. Z właściwą sobie energią i zaangażowaniem rzuciła się w wir działalności wojskowej i walki z wrogiem. Była łączniczką między oddziałami i pomagała w zaopatrzeniu wojska. Tu zastało ją Powstanie Warszawskie. Znajdowała się na ul. Górskiego. Zgłosiła się do najbliższego dowództwa batalionu Kiliński przy ul. Jasnej, z siedzibą pierwotną w Pedecie. Początkowo była gońcem, a po zdobyciu Poczty Głównej przy Placu Napoleona pełniła funkcję zastępcy, a potem dowódcy drużyny łączności przewodowej w poczcie dowództwa batalionu. W książce Bronisława Lubicz-Nałęcza Batalion Kiliński AK 1940 1944 wydanej w 1986 r. pod redakcją Tomasza Strzembosza na str. 202 istnieje fragment jej relacji: 19 sierpnia instalowałam aparaturę telefoniczną w m. p. dowódcy batalionu przy ul. Zielnej (...). Przewody telefoniczne poprowadziłam z Poczty Głównej do ul. Świętokrzyskiej, Świętokrzyską do Marszałkowskiej, tam wzdłuż barykady osłonowej i piwnicami na teren posesji mieszczącej się przy ul. Zielnej vis a vis gmachu PAST-y. 20 Sierpnia (...), w dniu zdobycia PASTy obsługiwałam centralę batalionową łącząc m. p. dowodzenia z dowództwem Obwodu. W życiorysie swoim podaje, że kierowała budową połączeń i często osobiście zakładała lub reperowała uszkodzone bombardowaniem linie telefoniczne do poszczególnych dowódców kompanii oraz wyższego dowództwa. Po zbombardowaniu Poczty Głównej do końca Powstania była łącznikiem przy dowództwie batalionu Kiliński przy ul. Chmielnej 13 i 25. Wspominała niechętnie tamte wydarzenia. Zbyt wiele wokół niej padło bliskich, młodych ludzi, serdecznych przyjaciół, czekających na wyzwolenie i wierzących w zwycięstwo Po-
wstańców. Kule często padały dookoła niej, wielokrotnie powinnam była zginąć, zostać zastrzelona, ale Pan Bóg oszczędził (tak napisała do mnie po latach). Po kapitulacji Powstania została wywieziona z Warszawy wraz ze szpitalem powstańczym z ul. Poznańskiej do obozu wojskowego w Milbergu nad Łabą szpital w Zeithauen, gdzie pełniła służbę sanitariuszki. Obóz został wyzwolony przez wojska radzieckie 23 kwietnia 1945 r. Do Kraju, po wielkich trudach, powróciła pod koniec maja. Wróciła do Lublina. Ale i po wojnie musiała się ukrywać, bo przychodzili po nią funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Zmuszona była wyjechać. Zamieszkała u babci w Białej Podlaskiej i od września 1945 r. rozpoczęła studia medyczne. Wyszła za mąż zmieniając nazwisko na Szachnowską i pod tym nazwiskiem ukończyła studia w czerwcu 1952 r. Będąc lekarzem otrzymała przydział pracy w Ośrodku Zdrowia w Piastowie k. Warszawy. Tu mieszkała do końca swojego życia pełniąc służbę w swoim zawodzie zawsze uczynna, pełna poświęcenia i ofiarności, przez całe lata, aż do odejścia na wieczna wartę posłuszna Prawu i Przyrzeczeniu Harcerskiemu. Jako instruktorka ZHP była aktywna w lokalnym hufcu służąc radą i pomocą, szkoląc młodych w zakresie łączności i pomocy sanitarnej. Była kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Piastowie, lekarzem przemysłowym w Zakładach Akumulatorowych w tym mieście, a od 1970 r. kierownikiem Zakładu Organizacji Ochrony Zdrowia w Przemyśle w wojewódzkim ZOZ na terenie woj. Warszawskiego, a od 1975 r. kierownikiem Miedzy-zakładowej Przychodni Przemysłowej w Piastowie. Po przejściu na emeryturę w 1978 r. nadal pracowała w Zespole Opieki Zdrowotnej w Pruszkowie i społecznie m.in. będąc lekarzem ZBoWiD-u i prezesem Zarządu Miejskiego PCK w Piastowie. Dwukrotnie była radną miejska i przewodniczącą Komisji Zdrowia. Dzięki jej staraniom została zbudowana w Piastowie nowa rejonowa przychodnia zdrowia. Od 1966 r. do końca życia była członkiem Klubu Oficerów Rezerwy (LOK przyp. SD) w Piastowie i dowódcą służby medyczno-sanitarnej TOS (Terenowy Oddział Samoobrony przyp. SD). Mjr. phm. Leon Gajdowski ps. Ostoja
Powtórnie wyszła za mąż za mjr. phm. Leona Gajdowskiego ps. Ostoja, zastępcę dowódcy batalionu Kiliński w latach 1943 1944 (wcześniej był on dowódcą kompanii harcerzy białostockich Szare Szeregi w lach 1941 1943). Za działalność w okresie Powstania Warszawskiego została odznaczona Krzyżem Walecznych (uchwałą Rady państwa z dnia 23 lipca 1972 r. Nr 974-71-3), a za działalność zawodową i społeczną Złotym Krzyżem Zasługi (1972 r.), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia, Krzyżem Armii Krajowej, Srebrnym i Brązowym Medalem Za zasługi dla Obronności Kraju, Złotą Odznaką Za Zasługi dla woj. Warszawskiego i odznakami Polskiego Czerwonego Krzyża. Była honorową Obywatelką Piastowa. Na wieczną wartę odeszła 16 września 2002 r. Kpt. phm. Janina Łotocka Gajdowska Dotychczas wydano: Zeszyt 1 Był taki zastęp sierpień 2001 Stanisława Witkowska hm Zeszyt 2 Wspomnienia o harcerkach z tamtych lat 1939 1944 - sierpień 2003 Stanisława Witkowska hm Zeszyt 3 Wspomnienie o druhnie Danucie Magierskiej w dwudziestą rocznicę śmierci marzec 2004 Alicja Morawiecka hm Zeszyt 4 Druhna Danuta Magierska wzór szlachetnego człowieka - kwiecień 2004 Władysław Froch hm Zeszyt 5 Komendantki Lubelskiej Chorągwi Harcerek z okresu okupacji niemieckiej 1939-1944 hm Maria Walciszewska, hm Maria Świtalska maj 2004 Stanisława Witkowska hm Opracowanie techniczne: Stanisław Tryczyński hm. Adiustacja i korekta: Stanisław Jan Dąbrowski hm.