Raport z pobytu na wymianie w ramach programu Erasmus + Numer albumu: 56332 Kierunek: Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze Do czasu wyjazdu miałam ukończone 4 semestry. 1. Nazwa uczelni zagranicznej: Toulouse Business School Termin przebywania na wymianie: semestr zimowy, 30.08.2014 22.12.2014 2. Miejsce pobytu: Tuluza to miasto w południowo-zachodniej Francji, położone nad rzeką Garoną, niedaleko Pirenejów i granicy hiszpańskiej. Dzięki swojemu położeniu pogoda jest wspaniała i nawet w miesiącach jesiennych nie brakuje słońca. Często jest również nazywane la ville rose, czyli różowe miasto ponieważ budynki w samym historycznym centrum zbudowane są z czerwonej cegły, która przy ciągłym słońcu wygląda jakby była różowa. Same centrum jest niewielkie, z mnóstwem małych i wąskich uliczek prowadzących do dużego placu przy Capitol u, gdzie mają miejsce wszystkie duże atrakcje miasta. Do tego nie znajdziemy w centrum szklanych wieżowców co nadaje mu uroczy klimat. Przeważa niska zabudowa, nawet w dzielnicach oddalonych od centrum. Miasto posiada 2 linie metra, które jeździ co 1-2 minuty, dzięki czemu można dotrzeć praktycznie wszędzie w dość krótkim czasie. Tam gdzie nie dojeżdża metro można bez problemu dotrzeć rowerem miejskim, których system jest doskonale rozwinięty. Dodatkowo Tuluza jest 2 miastem pod względem ilości studentów we Francji, co da się łatwo zauważyć przez dużą ilość studenckich imprez ale też możliwe problemy ze znalezieniem mieszkania wraz z początkiem roku akademickiego. Dojazd z Polski może sprawić trochę problemów, ponieważ nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych do Tuluzy. Ja znalazłam lot z przesiadką w Monachium i powrotny we Frankfurcie liniami Lufthansa. Nie jest to najtańszy sposób dotarcia do Tuluzy ale na pewno najwygodniejszy. Najtańszym będzie na pewno lot do Barcelony (które po niskich cenach oferują tanie linie lotnicze) a stamtąd autobus linii Megabus do Tuluzy, który jedzie 5,5h ale kosztuje od 1 do 10 euro. Toulouse Business School ma dwa oddzielne kampusy: Lascrosses dla studiów magisterskich położony w samym centrum oraz Entiore dla studiów licencjackich, znajdujący się na samych obrzeżach miasta. Ja zostałam zakwalifikowana na studia licencjackie dlatego musiałam codziennie poświęcić ok. 1 h na dojazd. Większość studentów mieszkająca w centrum musiała jechać metrem do końcowej stacji Balma Gaumont a potem jeszcze autobusem linii 83. Ja mieszkałam jednak bliżej uczelni i zazwyczaj brałam autobus 80, a potem 83. 3. Uniwersytet: Toulouse Business School jest uczelnią prywatną, jedną z najlepszych we Francji. Jest to raczej mała uczelnia, gdzie zajęcia realizowane są w dwóch językach: po angielsku i francusku. Na ścieżce angielskiej większość stanowili studenci z wymian (ok. 80 osób) a francuzi to ok. 30% (ok. 40 osób). Wśród studentów z wymian dużo było Amerykanów, Brytyjczyków i Irlandczyków oraz Azjatów, oprócz tego trochę osób z Europy zachodniej i Skandynawii. 4. Kursy: Zajęcia w TBS są podzielone na 2 rodzaje: core courses i elective courses. Te pierwsze realizuje się wszystkie po francusku albo po angielsku, nie ma możliwości mieszania języków. Odbywają się one zasadniczo co tydzień, jednak plan zmienia się w każdym tygodniu więc może wypaść nawet cały miesiąc przerwy pomiędzy zajęciami. Elective courses odbywają się w dwóch tygodniach, kiedy przez pierwsze 2,5 dnia realizuje się jeden przedmiot a przez drugie 2,5 dnia kolejny. Tym sposobem w 2 tygodnie można
zrealizować 4 przedmioty, każdy za 3 ECTSy. Dodatkowo w tym przypadku można mieszać języki, co jest dobrą okazją żeby sprawdzić się na zajęciach po francusku realizując ścieżkę po angielsku. Moje core courses to: Corporate finance: Zajęcia prowadzone przez francuza, do którego angielskiego trzeba było się długo przyzwyczajać. Polegały głównie na wspólnym rozwiązywaniu case ów na komputerach, czyli liczeniu wskaźników i ich interpretowaniu. Ocena końcowa składała się z: 25% za mid-term exam, w postaci bardzo łatwych 20 pytań zamkniętych, 25% za pracę grupową nad raportem analizującym kondycję finansową wybranej firmy oraz 50% za dość prosty egzamin końcowy. International Trade: Zajęcia składające się z 5 wykładów prowadzonych na przemian z 5 case studies. Wszystko prowadził cały zespół Brytyjczyków, mi w pamięci zapadł szczególnie rewelacyjny Andrew. Całość była niezwykle praktyczna i mimo, że większość materiału już przerabiałam na SGH, na tych zajęciach nauczyłam się ich praktycznego zastosowania. Ocena końcowa zależała tylko od egzaminu końcowego, który również był dość łatwy i podobny do zeszłorocznego, udostępnionego na ogólnodostępnej platformie. Oceny z case ów mogły poprawić ocenę końcową przy słabym wyniki z egzaminu. Bardzo polecam ten przedmiot! French for exchange students: Język francuski prowadzony przez bardzo miłą ale też niezbyt wymagającą francuskę. Zostałam zakwalifikowana na poziom Upper Intermadiate ale przez większość lekcji zwyczajnie się nudziłam, ponieważ powtarzaliśmy same podstawy: passe compose, imparfait, trochę słówek. Ocena końcowa składała się w 33% z aktywności + obecności, 33% z mid-term exam, który był bardzo prosty oraz w 33% z egzaminu końcowego, który już był trochę trudniejszy od wcześniejszego kolokwium ale i tak pozostawał na dość niskim poziomie. French culture and business practises: Nowe zajęcia przygotowane specjalnie dla studentów z wymian. Okazały się jednak kompletną stratą czasu, nawet pomimo bardzo miłych nauczycielek. Polegały głównie na omawianiu danego tematu we Francji (np. płatne wakacje) a potem każdy podawał jak to wygląda w ich kraju. Jeszcze pierwsze zajęcia w takiej formie były ciekawe, potem wkradła się monotonnia. Jednak ocena końcowa składała się z aktywności, oceny za bloga, którego musieliśmy prowadzić podczas całej wymiany (tutaj jest mój, jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o wymianie w Tuluzie: www.polishgirlintoulouse.tumblr.com) oraz końcowej prezentacji, dlatego też polecam ten przedmiot. Moje elective courses to: International Brand Management in Crisis: Niesamowicie praktyczne zajęcia skupiające się głównie na radzeniu sobie z kryzysową sytuacją w mediach społecznościowych. Zostaliśmy podzieleni na 5- osobowe grupy i przez 6 godzin mieliśmy do opanowania kryzys w naszej firmie oraz jakie komunikaty wysyłamy przez facebooka i twittera. Na koniec mieliśmy do odegrania konferencję prasową, która była nagrywana na kamerę i natępnego dnia analizowana przy całej klasie. Ocena była zależna od naszej aktywności w grupach i końcowego wyniku jak sobie poradziliśmy w sytuacji kryzysowej. Bardzo polecam ten przedmiot! How to build your network: Zajęcia skupiające się na szeroko pojętym networkingu, głównie tym wirtualnym dlatego mieliśmy okazję poznać nowe sieci społecznościowe oraz udoskonalić nasze profile na Linkedin oraz Twitterze. Generalnie, zajęcia proste i nudne, na ocenę składała się aktywność na zajęciach, ocena naszych profili w internecie oraz krótki i banalnie prosty test z dwudziestoma pytaniami zamkniętymi. Team building for management: GENIALNY PRZEDMIOT! Przez 15 godzin mieliśmy same zajęcia praktyczne. Początkowo było dużo psychologii i poznawania samego siebie, żeby na następny dzień skupić się na pracy zespołowej. Do tego sama nauczycielka miała genialne pomysły i zachęcała nas do jak najbardziej aktywnego uczestnictwa w zajęciach. Sam efekt był niesamowity, ponieważ po
zaledwie 2,5 dniach razem każdy uczestnik czuł, że zbudowaliśmy drużynę i znamy siebie nawzajem o wiele lepiej. Dlatego uważam, że najlepiej jest wziąć te zajęcia jak najszybciej, a nie tak jak w moim przypadku już pod koniec semestru. Polecam ten przedmiot jak i każde zajęcia z panią Hannah Havas! Stress management: Przedmiot dość nudny i nic nie wnoszący. Najpierw nauczycielka (która uwielbiała mówić o sobie, swoim doświadczeniu i swoim życiu) dużo opowiadała czym jest stres a potem my mieliśmy za zadanie w grupach narodowościowych znaleźć przykłady radzenia sobie z nim i zaprezentować to na ostatnich zajęciach. Ocena składała się z aktywności oraz końcowej prezentacji. 5. Warunki studiowania Toulouse Business School to szkoła nowoczesna więc nie było problemu z dostępem do komputerów ani xera. Wydruk był bezpłatny, to samo ze skanowaniem ale trzeba było mieć swój papier. Biblioteka na kampusie Entiore jest bardzo mała i niezbyt długo otwarta więc do nauki do egzaminów lepsza jest ta na kampusie studiów magisterskich, do której oczywiście również miałam dostęp. Dużym plusem jest wirtualna biblioteka, gdzie można wypożyczać ebooki na nieokreśloną ilość czasu i za darmo, i to głównie stąd brałam podręczniki jeśli były mi potrzebne. 6. Warunki mieszkaniowe To że Tuluza jest miastem studenckim można odczuć wraz z początkiem roku akademickiego, kiedy wszyscy szukają mieszkania lub pokoju do wynajęcia. Ja również byłam jedną z tych osób co skończyło się tym, że przez pierwszy tydzień mojego pobytu mieszkałam w hostelu próbując znaleźć wolne lokum. Udało się dość szybko, z pomocą Jessicy Grandhomme z International Office, która załatwiła mi pokój w rezydencji Easy Student. Tam mieszkałam w małym mieszkaniu dwupokojowym, gdzie łazienkę i kuchnię dzieliłam z francuską w moim wieku (która nie mówiła po angielsku więc była to dobra okazja do mówienia po francusku). Mieszkanie było całkowicie urządzone we wszystkie potrzebne sprzęty (oprócz kabla do internetu, który warto wziąć ze sobą!), na dole w budynku była pralnia, pokój wspólny do spotkań, gry w bilard i piłkarzyki oraz mała siłownia. Generalnie byłam całkiem zadowolona mimo początkowych problemów (we Francji trzeba mieć swoje nazwisko na skrzynce pocztowej ponieważ w innym wypadku żaden list nie zostanie do ciebie dostarczony o czym przekonałam się w ciągu 2 pierwszych tygodni życia w Easy Student), za wszystko płaciłam 410 euro + ok. 22 euro za energię. Trzeba oczywiście liczyć się z bardzo wysoką kaucją (750 euro) zwracaną dopiero w ciągu 2 miesięcy po wyprowadzce. Jedynym mankamentem była lokalizacja rezydencji, czyli ok. 15 minut na nogach od stacji metra Rangueil, dość daleko od centrum. Jako że metro jeździło najpóźniej do 24 to imprezy trwały dla mnie dość krótko albo całą grupą mieszkającą w tej rezydencji (ok. 12 osób) wracaliśmy taksówkami (koszt ok. 5 euro przy 4 osobach). W połowie wymiany wydłużono kursowanie metra w weekendy do 3 nad ranem dzięki czemu mogliśmy się bawić bez dodatkowych kosztów za taksówki. 7. Recepcja Z lotniska zostałam odebrana przez Marie z Welcome Team u, która potem zawiozła mnie samochodem do hostelu a gdy się z niego wyprowadzałam, pomogła mi z transportem do rezydencji. Potem jeszcze trochę się ze mną kontaktowała ale niewiele i tylko niektóre osoby z Welcome Teamu później trzymały się z grupą studentów z wymiany. Za to kontakt z International Office był idealny, mi szybko pomogli ze znalezieniem pokoju, szybko odpisywali na maile, a na dokumenty złożone do podpisania nie trzeba było czekać dłużej niż 2 dni. Bezproblemowo i bardzo przyjemnie, każdy mówił bardzo dobrym angielskim. 8. Koszty utrzymania Oczywiście Francja jest droższym krajem od Polski i trzeba jak najszybciej przestać przeliczać euro na złotówki. Największy wydatek to oczywiście mieszkanie, w moim przypadku ok. 430 ze wszystkimi rachunkami. Na szczęście komunikacja miejska jest wyjątkowo tania i bilet miesięczny kosztuje tylko 10 (co
jest ewenementem na całą Francję!). Dodatkowo trzeba liczyć ok. 100 euro tygodniowo na wyżywienie i atrakcje. Polecam robić zakupy w Lidlu, gdzie może nie znajdziemy wszystkiego ale po niższych cenach (+ pyszne bagietki wypiekane cały czas za 35 centów!). I tak za bagietkę zapłacimy 0,70 1, za dobre wino 3-5, makaron 0,5, przeciętny obiad w restauracji 13-18, piwo w barze 5, sałatkę 3-5. Dodatkowo za telefon ja płaciłam 3 ale jeśli chce się mieć internet w abonamencie to trzeba się liczyć z kosztami ok. 20. Polecam oferty sans engagement, czyli połączenie karty pre-paid i abonamentu, ponieważ płacimy stałą kwotę co miesiąc ale umowę można rozwiązać w dowolnym momencie z wyprzedzeniem 10 dni. Przy tych wszystkich wydatkach bardzo przydatny okazuje się zasiłek do mieszkania od CAF (Caisse d Allocation Familiales). Jest to ok. 30% czynszu i oprócz wypełnienia dużej ilości aplikacji, trzeba się liczyć z częstymi wizytami w ich biurze (UWAGA: konieczny jest międzynarodowy odpis aktu urodzenia, który można dostać za darmo w urzędzie cywilnym w Polsce). Radzę uzbroić się w cierpliwość, ponieważ kontakt z CAF jest bardzo trudny i ja dopiero pod koniec mojego pobytu dowiedziałam się, że dostałam dofinansowanie ale przelane bezpośrednio do rezydencji, która odjęła je od mojego czynszu. Co do taniego podróżowania to z Tuluzy lata jedna tania linia, czyli Easyjet. Jednak zamiast jej polecam połączenie Megabus do Barcelony a stamtąd lata Ryanair w każdym możliwym kierunku. Polecam również Megabusa ponieważ można znaleźć tanie bilety do Barcelony, Paryża, Amsterdamu czy Londynu. Trzeba się jednak liczyć z długimi podróżami. Co do ubezpieczenia to przed wyjazdem wyrobiłam sobie kartę Euro26 i dokupiłam do niej ubezpieczenie. Dodatkowo miałam obowiązkową kartę EKUZ ale na szczęście nie musiałam korzystać z żadnego ubezpieczenia. 9. Życie studenckie Na początku najwięcej czasu wolnego spędzałam na Place St. Pierre gdzie nad brzegiem rzeki można było wypić wino czy zrobić piknik. Gdy zrobiło się chłodniej przenieśliśmy się do klubów zgromadzonych wokół placu oraz w dzielnicy Carmes. W TBS działa Bacch us, czyli coś podobnego do naszego Samorządu Studentów, który organizuje różne imprezy i inne atrakcje. Jest to jednak dość rzadkie dlatego studenci z wymiany sami organizowali sobie wyjścia do klubów i barów. Jednak oprócz imprez, Tuluza to również dobre miasto do uprawiania sportów. Jest tu dużo basenów, z których można korzystać bez ograniczeń za jedynie 1,2 (szczególnie polecam ogromny basen Nakache, gdzie można spędzić cały dzień gdy tylko pogoda dopisuje). Jest również doskonale rozwinięty system rowerów miejskich i ścieżek rowerowych albo można biegać uroczymi ścieżkami nad kanałami lub rzeką. 10. Sugestie W tym roku na SGH pierwszy raz został zastosowany system polegający na dostaniu 70% stypendium przed wymianą a pozostałym 30% po powrocie i rozliczeniu się z uczelnią. Tym sposobem zamiast 500 miesięcznie dostałam 350 co akurat we Francji, państwie drogim dla przeciętnego Polaka, stanowiło ogromną różnicę. Uważam, że taki duży procent stypendium, które dostaniem dopiero po powrocie jest fatalnym pomysłem i należałoby to zmniejszyć do 10%. 11. Adaptacja kulturowa Francja reprezentuje tą samą kulturę co Polska więc o szoku kulturowy nie może być tu mowy. Są jednak pewne aspekty, które mogą zaskoczyć a do których trzeba się przyzwyczaić. Pierwszym z nich jest na pewno skomplikowana administracja. Żeby załatwić nawet najprostszą rzecz we Francji trzeba uzbroić się w dużo cierpliwości. Po pierwsze, wszędzie trzeba liczyć się, że będziemy czekać w kolejkach. Po drugie, nikomu się tam nie spieszy więc tempo obsługiwania klientów jest dość niskie. Po trzecie, niczego nie da się załatwić za jednym razem. Zawsze brakuje jakiegoś dokumentu, który trzeba donieść, jakiś list nie doszedł więc trzeba go wysłać ponownie. Administracja francuska to koszmar a potwierdzić to może fakt, że kartę bankomatową do konta założonego na początku września dostałam z końcem października.
Oprócz tego trzeba pamiętać o innych godzinach posiłków. Francuzi praktycznie nie jedzą śniadania więc ich przerwa na lunch jest dla nich świętością. W TBS mieliśmy 2 godziny przerwy, od 12 do 14, co wszyscy studenci z wymiany uważali za za dużo ale dla francuskich studentów było to idealna długość. Wieczorem je się późny obiad czyli największy posiłek całego dnia. Oczywiście trzeba liczyć się, że jak to we Francji, niedużo ludzi mówi po angielsku. Na uczelni nie było z tym problemu ale w bankach czy innej administracji lepiej porozumiewać się po francusku. Nie potwierdza się jednak stereotyp o wrednych francuzach, ponieważ ja spotykałam samych miłych i przyjaznych ludzi, którzy nawet z moich słabym poziomem francuskiego, chcieli mi pomóc. 12. Ocena Tuluza jest idealnym miejscem na wymianę ze względu na doskonałe umiejscowienie (blisko granicy hiszpańskiej, Pirenejów i morza Śródziemnego), piękną pogodę a przede wszystkim studencki klimat miasta. Pod względem ogólnym: 5 Pod względem merytorycznym: 4