MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Podobne dokumenty
PI TNO BESTII 1. Pi tno Bestii

maja 1951 Calvary Temple, Los Angeles. William Marrion Branham

w lutym 1956 Georgetown, Indiana. William Marrion Branham

William Marrion Branham

kwietnia 1947 Oakland, Kalifornia. William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Pytania i odpowiedzi

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

marca 1954 Chicago, Illinois. William Marrion Branham

William Marrion Branham

Pytania i odpowiedzi na temat. MojŒeszowej.

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

2 MÓWIONE S~OWO zarzucali sprawÿ czeków, które byy wypisane na t kampaniÿ; jednakowoœ oni twierdzili, Œe one s moje i chcieli pobraø ode mnie pewn kwo

PIERWSZA PIECZ Ø 115. Pierwsza Piecz

Pytania i odpowiedzi

Stan ø po stronie Jezusa

William Marrion Branham

Pytania i odpowiedzi

pa dziernika 1955 Chicago, Illinois. William Marrion Branham

William Marrion Branham

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Pytania i odpowiedzi na temat Hebrajczyków, czÿ ø II

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

REGULAMIN KOšCIO~A 849

Pytania i odpowiedzi

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO. GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

DROGA KRZYŻOWA TY, KTÓRY CIERPISZ, PODĄŻAJ ZA CHRYSTUSEM

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

pa dziernika 1958 Jeffersonville, Indiana. William Marrion Branham

William Marrion Branham

MÓWIONE S~OWO. GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Ref. Chwyć tę dłoń chwyć Jego dłoń Bóg jest z tobą w ziemi tej Jego dłoń, Jego dłoń

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Cover: Jezus Chrystus, Ten Sam Wczoraj, Dzisiaj I Na Wieki. Kazn. William Branham

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

Temat: Św. Bernadetta Soubirous.

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax: +420 (0)

Narodziny Pana Jezusa

Pytania i odpowiedzi

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

Powołani do Walki EFEZJAN 6:10-24

P R Z E D S T A W I E N I E

KRYTERIUM WYMAGAŃ Z RELIGII. Uczeń otrzymujący ocenę wyższą spełnia wymagania na ocenę niższą.

William Marrion Branham

Reguła Życia. spotkanie rejonu C Domowego Kościoła w Chicago JOM

Biblia dla Dzieci. przedstawia. Kobieta Przy Studni

Biblia dla Dzieci przedstawia. Kobieta Przy Studni

Słuchaj, Izraelu! Pan Bóg nasz, Pan JEST JEDEN. (Marek 12,29).

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

William Marrion Branham

9 STYCZNIA Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. J,15,13 10 STYCZNIA Już Was nie nazywam

Rozdział 6. Magiczna moc

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Uzdrawiająca Moc Ducha Świętego

JAK ROZMAWIAĆ Z BOGIEM?

LITURGIA DOMOWA. Spis treści. Modlitwy w rodzinach na niedziele Okresu Wielkiego Postu Gliwice 2016

PIOTR I KORNELIUSZ. Bóg chce, aby każdy usłyszał Ewangelię I. WSTĘP. Teksty biblijne: Dz. Ap. 10,1-48. Tekst pamięciowy: Ew.

Tytu. Cztery prawdy, których powiniene wiedzie.

Nowenna za zmarłych pod Smoleńskiem 2010

Badania naukowe potwierdzają, że wierność w związku została uznana jako jedna z najważniejszych cech naszej drugiej połówki. Jednym z większych

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.

raniero cantalamessa w co wierzysz? rozwazania na kazdy dzien przelozyl Zbigniew Kasprzyk wydawnictwo wam

Ofiaruję Ci. Kiedyś wino i chleb

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ tel./fax:

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil: krzok@volny.cz

MÓWIONE S~OWO GUTY 74, Smilovice, CZ Tel./Fax: Mobil:

Jak mam uwielbiać Boga w moim życiu, aby modlitwa była skuteczna? Na czym polega uwielbienie?

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Nawracać się III. tydzień Wielkiego Postu. Modlitwa małżeńska

Aktywni na start. Podkowa Leśna 6-8 stycznia 2012r.

Spotkanie kręgu ma trzy integralne części:

Rysunek: Dominika Ciborowska kl. III b L I G I A. KLASY III D i III B. KATECHETKA: mgr teologii Beata Polkowska

Najczęściej o modlitwie Jezusa pisze ewangelista Łukasz. Najwięcej tekstów Chrystusowej modlitwy podaje Jan.

Transkrypt:

(Lamb s Book Of Life) 56-0603 William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 3. czerwca 1956 w kaplicy Branhama w Jeffersonville. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie ø mówione Poselstwo z nagra na ta mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas korekty korzystano równieœ z nagra na ta mach w oryginalnym jÿzyku oraz z najnowszej wersji The Message, wydanej przez Eagle Computing w 1999 r. Niniejszym zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie. Wydrukowanie tej ksi Œki umoœliwiy dobrowolne ofiary wierz cych, którzy umiowali to Poselstwo i Jego Sawne Przyj cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 2000-2001. Wszelkie zamówienia naleœy kierowaø na adres: MÓWIONE S~OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ tel./fax: +420 659 324425 E-mail: krzok@volny.cz http://www.volny.cz/poselstwo Ksi Œka ta nie jest przeznaczona na sprzedaœ.

2 Barankowa ksiÿga Œycia 1 Dzie dobry, przyjaciele. Byo to dla mnie trochÿ zaskoczeniem, Œe jestem dzisiaj tutaj. Nie spodziewaem siÿ, Œe bÿdÿ tutaj. Miaem byø tam na poudniu, w Kentucky, poniewaœ mój bardzo drogi przyjaciel powaœnie zachorowa _ nasz brat Lyle^?^ umiera w szpitalu. Pani Ferguson, która tu zawsze przychodzia _ jej syn równieœ umiera w szpitalu. A wiÿc nie pojechaem, ale trwaem w modlitwie za nimi. A pan Matheny z ko cioa zielono wi tkowego w New Albany, na Silver Street, zaraz za _ jest to miÿdzy^ Jest to przy ulicy DŸbowej i Srebrnej, jak my lÿ. I on^ Miaem gosiø w jego zborze dzisiaj wieczorem i powiedziaem mu^ Odwoaem to ubiegej rody i powiedziaem mu, by zaczeka, aœ powrócÿ z Indianapolis. A potem, wa nie kiedy pieszyem wczoraj do szpitala, by odwiedziø brata Lyle, wiecie, spotkaem siÿ z nim. A on powiedzia: OtóŒ, widzÿ, Œe nie pojechae. A ja odrzekem: Nie. On powiedzia: Przyjed mimo wszystko do nas i go. S dzÿ wiÿc, Œe je li Pan pozwoli, bÿdÿ gosi u brata Matheny dzisiaj wieczorem. A on^ Powiedziaem mu, Œe kiedy tam przybÿdziemy, mam zamiar urz dziø u nich naboœe stwo uzdrowieniowe. I ja zazwyczaj poszczÿ trzy dni przed naboœe stwem uzdrowieniowym. Powiedziaem mu wiÿc, Œe bÿdÿ gosi, a jeœeli bÿdzie tam kto chory, bÿdÿ siÿ modli za nimi mimo wszystko, wywoam normaln kolejkÿ modlitwy. 2 OtóŒ, mamy do dyspozycji jeszcze jeden tydzie. Za tydzie od nastÿpnego poniedziaku zaczynaj siÿ naboœe stwa w kaplicy Cadle w Indianapolis. I my ufamy, Œe Pan pobogosawi nas tam w nadzwyczaj wspaniaym naboœe stwie. OczekujŸ na to naboœe stwo, jak dziecko cieszy siÿ na wiÿta BoŒego Narodzenia. Ja^ wy^ SuŒenie Panu _ w tym co tkwi. Czasami jestem tak zmÿczony, iœ wydaje siÿ, Œe nie mogÿ juœ dalej gosiø. A potem, kiedy czowiek wypocznie tylko dzie lub dwa, odczujÿ co, co mnie porusza i muszÿ i ø znowu. To jest^ WiŸc dzisiaj jeste my tutaj w jednym celu; mianowicie by suœyø Panu. A zanim bÿdziemy siÿ modliø i czytaø Sowo, pragnÿ publicznie przeprosiø brata Neville. Wczoraj pozostaem w domu _ powróciem wczoraj z Kentucky, a miaem prawdopodobnie przemawiaø za niego w audycji radiowej. 3 NastŸpnej soboty je li Bóg pozwoli i brat Neville bÿdzie chcia,

3 pragnÿ gosiø w porannej audycji _ w nastÿpn sobotÿ zamiast brata Neville. A wiÿc on by tak askawy, Œe mi zaraz wybaczy, jak powiedzia^ S dzÿ, Œe go zawiodem. A on jest jednym z tych, którzy potrafi ^ ChcŸ mu wiÿc wyraziø moje uszanowanie. A spodziewaem siÿ kogo ^ 4 Bya jedna rzecz, która mnie wyprowadzia z równowagi wczoraj rano, kiedy mnie zawezwano do brata Lyle i innych w New Albany. A ja^ Byo wa nie okoo dziesiÿciu minut przed dziewi t i ja powiedziaem: O, ja miaem byø za dziesiÿø minut w audycji radiowej. A byem tutaj w Jeffersonville, a on by tam, czekaj c na mnie. WiŸc ja^ Brat Wood przedzwoni mu wczoraj i ja my laem, Œe poproszÿ brata Wood, aby go najpierw przeprosi w moim imieniu, wiecie. WiŸc on poleci mi za karÿ gosiø dzisiaj rano _ przyj ø tutaj. WiŸc jeste my tutaj. A zatem, on^ My jeste my^ Ufamy, Œe Bóg bÿdzie obecny na naszych naboœe stwach. Nie mam nic przemy lanego, nie wiem nawet, gdzie mam rozpocz ø w Pi mie šwiÿtym; po prostu chwyciem do rÿki moj BibliŸ przed kilkoma minutami i po pieszyem tutaj. MuszŸ mieø moj BibliŸ Collinsa, poniewaœ ona ma trochÿ wiÿkszy druk, a ja^ Przekroczyem juœ czterdziestkÿ, wiecie. WiŸc kiedy czowiek ma czterdzie ci lat i ma co blisko przed sob, nie widzi tego juœ tak, jak dawniej, wiecie. Ilu z was wie, Œe to jest prawd? ^?^ Tak jest. 5 Niedawno pomy laem sobie: Hm, co jest ze mn nie tak. Nie mogÿ nosiø zielonych ani br zowych okularów. Nigdy nie mogem ich nosiø _ to mnie przyprawiao o mdo ci Œo dka. WiŸc powiedziaem: Co nie jest w porz dku. Przedzwoniem lekarzowi Adairowi i rzekem: Doktorze, jaki kolor^ Czy mógby zbadaø moje oczy i powiedzieø mi, jakiego koloru okulary muszÿ nosiø? On odpowiedzia: Ja _ moœe ci poradzÿ, co zrobiø. Dalej powiedzia: MówiŸ ci: Po lÿ ciÿ po prostu na drug stronÿ, do Louisville, do jakiego specjalisty w tej sprawie. Hm _ odpowiedziaem _ Ja nie chcÿ i ø na badanie lekarskie oczu. Rzekem: OtóŒ, ja mam dobre oczy. Kiedy stojÿ, dostrzegam wos, leœ cy na pododze. On odrzek: Raczej poddaj siÿ badaniu, tak czy owak, a on ci powie, jakiego koloru okulary musisz mieø. Poszedem tam wiÿc. Okazao siÿ, Œe jest bratem chrze cijaninem; chcia siÿ udaø ze mn z powrotem do Afryki i przeprowadziø tam kilka operacji. Powiedzia: OtóŒ, ci tubylcy s bardzo dziwni. Rozumiesz? Oni nie chc syszeø o skalpelu. Lecz oni miuj

4 MÓWIONE S~OWO czowieka. I ja tam chcÿ po wiÿciø sze ø miesiÿcy, by darmowo usuwaø tubylcom katarakty i tym podobne rzeczy. I on rzek: Kiedy tam pojedziesz, ja pragnÿ po wiÿciø sze ø miesiÿcy mego Œycia w suœbie Pa skiej. Ja zapytaem: Doktorze, czy wierzysz w Boskie uzdrowienie? On powiedzia: W kaœde sowo o nim. I on mówi mi wiadectwo o pewnym przypadku, kiedy by specjalist na garda i oczy^ Mówi, Œe mu zatelefonowali. Mae dziecko poknÿo jaki gwizdek i on utkwi mu w gardle. Powiedzia: Ja tam poszedem, a to dziecko po prostu umierao. Pojechali z nim szybko do szpitala. A nie moœna mu byo udzieliø pomocy. Powiedzia: Ja nie wiedziaem, co mam czyniø. I on rzek: Ja po prostu stan em trochÿ na boku w pokoju i powiedziaem: Drogi Niebia ski Ojcze, pomóœ mi jako, abym wiedzia, jak mam pomóc temu biednemu dziecku, które umiera, a ja nie mam niczego do dyspozycji, by wyrwaø ten gwizdek, i nie wiem, co mam zrobiø. I powiedzia: To dziecko zaczÿo [Brat Branham kaszle _ wyd.] i gwizdek wylecia na podogÿ. On powiedzia: Jak mógbym nie wierzyø? Modlitwa zmienia rzeczy. To siÿ zgadza. 6 WiŸc on mi powiedzia^ Siedzieli my tam i rozmawiali my przez chwilÿ. I on mia tak ma ciemn komorÿ i w niej mia takie mae urz dzenie _ widziaem mae czerwone wiato. On powiedzia: Czy to potrafisz przeczytaø? Widziaem, Œe tam jest dwadzie ciadwadzie cia. Odrzekem wiÿc: Tak jest. Potrafiem to przeczytaø, tam i z powrotem _ dwadzie cia-dwadzie cia. Potem nastawi tam piÿtna cie-piÿtna cie, ja to przeczytaem. NastŸpnie dziesiÿø-dziesiÿø _ ja to potrafiem przeczytaø. On powiedzia: OtóŒ, twoje oczy jeszcze nie s tak ze. Potem on wyci gn may teleskop z^ Powiedzia: Przeczytaj mi to. I ja to dobrze widziaem. Potrafiem to fajnie czytaø. On podchodzi ci gle bliœej i bliœej. Ja zacz em coraz wolniej czytaø. Gdy przyszed tak blisko, nie potrafiem juœ czytaø. On powiedzia: Powiem ci, zanim ciÿ zapytam. Ty przekroczye juœ czterdziestkÿ. Ja odrzekem: Tak. To siÿ zgadza. Powiedziaem: Mam czterdzie ci piÿø lat. A on powiedzia: OtóŒ, gdy czowiek przekroczy czterdziestkÿ _ mówi dalej _ ja nie rozumiem, jak sobie radzie z tym tak dugo. Tak samo, jak twoje wosy siwiej, twoja skóra siÿ marszczy, wosy wyrastaj ci w uszach, i tak dalej. Pan Egan moœe wam to powiedzieø, on jest fryzjerem. Kiedy czowiek przekroczy

5 czterdziestkÿ, jego gaki oczne staj siÿ coraz bardziej paskie i trac zdolno ø akomodacji. Powiedzia: Ja ci powiem, jak to zrobiø. Powiedzia: PrzymruŒ teraz mocno swoje oczy i przeczytaj to. OtóŒ, bracie, kiedy przymruœyem oczy, potrafiem to przeczytaø, chociaœ to byo tak blisko mnie. ZoŒyem moje rÿce ot tak, zrobiem z nich may teleskop i potrafiem to czytaø. Tu nie chodzi o wadÿ twoich oczu, to jest po prostu naturalne. Czterdziestoletni ludzie musz nosiø okulary do czytania. A wiÿc on chcia mi sporz dziø okulary. I dobrze, on je zrobi. Lecz ja nie lubiÿ takich rzeczy. Rozumiecie? I ja _ nigdy o nich nie my lÿ. I czytaem pewnego razu, a^ 7 Lecz kupiem sobie po prostu BibliŸ Collinsa, która ma trochÿ wiÿkszy druk. I pomy laem: OtóŒ, nie mogÿ siÿ po prostu przyzwyczaiø do noszenia okularów. Rozumiecie? I wy nie^ Wy nie patrzycie^ Gdybym ja patrzy siÿ ot tak, nie widziabym niczego. Lecz gdybym siÿ przypatrzy uwaœnie, staje siÿ to dla mnie wyra niejsze. On powiedzia: OtóŒ, zaczynasz czytaø ot tak, a nim siÿ spostrzeœesz, odsuwasz swoj rÿkÿ ci gle dalej. Po pewnym czasie twoja rÿka nie bÿdzie juœ wystarczaj co duga, aby to widzia wyra nie. WiŸc tak ma siÿ ta sprawa. A zatem, niech Pan bogosawi nas teraz. PragnŸ was dzisiaj rano o co zapytaø, zanim rozpoczniemy lekcjÿ szkoy niedzielnej. Co to jest warto ø? Ja o tym rozmy laem. Gdybym nie mia kopotów z gardem, to gosibym na ten temat. Lecz mam kopoty z gardem, a dzisiaj wieczorem bÿdÿ mia jeszcze naboœe stwo w New Albany. A potem, ja mam równieœ^ Te kampanie siÿ rozpoczynaj. Dzisiaj do poudnia pragnÿ wiÿc nauczaø przez chwilÿ z Pisma šwiÿtego. 8 Lecz czym jest warto ø? Moja matka, my lÿ, Œe jej tutaj nie ma. Nie widzÿ jej nigdzie. Czy jest? Tak. Mamo, stajesz siÿ coraz mniejsz. WiŸc zapytaem siÿ jej wczoraj na ten temat, poniewaœ studiowaem t sprawÿ. Czy przyjdzie ci zawsze co na my l, kiedy zaczniesz studiowaø? Bracie Ledford, ty to czynie wiele razy. Zacznij tylko studiowaø. Czym jest warto ø? I zacz em o tym rozmy laø. Powiedziaem sobie: Wiesz, gdybym mia sto milionów dolarów, leœ cych tutaj na stosie, a miabym may guzik tutaj, i gdybym nacisn ten guzik i zgubi przez to moje sto milionów dolarów, lecz mógbym porozmawiaø z moim starym tat, który juœ umar, a byby godzinÿ znowu mierteln istot, co bym uczyni? Bez wahania nacisn bym

6 MÓWIONE S~OWO ten guzik. Dabym sto milionów dolarów dzisiaj rano, gdybym móg usadowiø tatÿ tutaj na tym krze le, kiedy nauczam tej lekcji. Lecz ile s warte pieni dze? O ile warto ciowsza jest dusza niœ pieni dze? Rozumiecie? Mamo, czy sobie przypominasz, kiedy miaem tego maego forda model T _ may 1926 model? Jak polerowaem ten samochód. Byem jeszcze modzie cem w wieku szesnastu, siedemnastu lat, a byem wtedy grzesznikiem. A pewnego razu _ pracowaem wówczas u pana Ginthera. I ja^ 9 W niedzielÿ po poudniu, po niedzielnym dopoudniu, szedem na podwórze i polerowaem wszystkie szprychy i drabinkÿ na chodnicy, i czy ciem je. W niedzielÿ po poudniu polerowaem tego starego forda tak mocno, Œe niemal schodzi z niego lakier. Co, gdybym próbowa dzisiaj rano znale ø choøby kawaek z tego forda? Co gdybym próbowa znale ø jedno migo z tego wiatraka na chodnicy? W tym wa nie czasie, kiedy mogem pozyskiwaø dusze, polerowaem mojego forda. Zastanawiam siÿ wiÿc, czym jest warto ø? Pracowaem u niego i w niedzielÿ do poudnia, na ile mi pozwolono. Ceniem to sobie, poniewaœ miaem dugi. I ja^ Lecz gdzie _ do czego doprowadzio mnie to? Co przez to zyskaem? Bracie Ledford, co gdyby kto przyszed do ciebie, oraz do mnie i brata Neville dzisiaj do poudnia _ my wszyscy tutaj, wszyscy trzej raczej _ i powiedziaby: Kaznodzieje, dam kaœdemu z was milion dolarów _ kto byby tak bogaty, Œe mógby to uczyniø. A ja bym powiedzia: OtóŒ, bracie Ledford, bracie Neville, powiem wam, co zrobimy. Chod my i znajd my wszystkich biednych ludzi, ile nam siÿ tylko uda. Zróbmy rado ø w kaœdym maym domu, daj c dzieciom trochÿ odzienia albo zapaømy hipotekÿ, albo kupmy t ma dziakÿ. Nie uœyliby my tego niewa ciwie. KaŒdy miaby milion dolarów. Patrzcie, procenty z tego wystarczyyby na to tak samo, czego my mogliby my przez to dokonaø _ woœyø to na jak dobr inwestycjÿ, czy co podobnego. I co by my potem uczynili? To byoby fajne. To^ Nie rozgaszaliby my o tym nikomu. Nasze serca czuyby siÿ zaspokojone. Lecz teraz _ za sto lat od dzisiaj^ Bracia, byby potrzebny cud BoŒy, gdyby cie ci gle Œyli _ za sto lat od dzisiaj. Wy to wiecie. OtóŒ, byliby my w wieczno ci. Na co byby przydatny ten milion dolarów albo wszystko to karmienie biednych, i inne rzeczy, które by my czynili? Rozumiecie? Nie byoby to do niczego przydatne. Gdybym mia miliard dzisiaj do poudnia, do czego byby nam przydatny, gdyby my umarli. 10 Lecz pozwólcie, Œe wam co powiem. My nie mamy tych

7 pieniÿdzy. Wy jeste cie biednymi lud mi, równieœ my wszyscy. To siÿ zgadza. My, kaznodzieje, Œyjemy z jamuœny ludzi. Lecz bracie, w Afryce _ jeden may czarny chopiec, mniej wiÿcej tak wysoki albo prostytutka z ulicy tam w Louisville _ jedna dusza zbawiona _ kiedy ta gwiazda bÿdzie wieciø tam w chwale, twoje imiÿ bÿdzie po czone z tym. To wa nie ma warto ø. Nie chodzi o to, jak duœo ty posiadasz, jak bardzo pragniesz; chodzi o to, ile potrafisz uczyniø dla zbawienia dusz dla Jezusa Chrystusa. Nasze pieni dze strac warto ø. 11 OtóŒ, czowiek polerowa tego maego, starego forda, a dzi rano stoi tam w garaœu cadillac, który mi oni dali. Lecz pewnego dnia ten cadillac bÿdzie taki sam jak ten ford _ nie bÿdzie go juœ. Lecz Bóg bÿdzie ci gle takim samym. 12 Lecz je li pozyskam zbawion duszÿ dla Chrystusa, bracie, to przez ca wieczno ø BoŒa chwaa bÿdzie odpoczywaø na tej duszy. WiŸc czym jest w ogóle warto ø? Do czego bÿdzie ci ona przydatna, kiedy nie moœesz nabraø powietrza do puc, a lekarz widzi, Œe puls ci ustaje? Na co bÿd ci przydatne wszystkie te pieni dze i caa ta popularno ø? Do czego bÿdzie ci wtedy przydatne, Œe ludzie poklepuj ciÿ po plecach albo Œe staniesz siÿ wielk osobisto ci? Do niczego. To przemija i pozostaje tutaj na ziemi. Lecz jedna zbawiona dusza _ zobaczysz swoje imiÿ po czone z tym, jak dugo poranna gwiazda bÿdzie siÿ l niø na^?^ Prowad my wiÿc dusze do zbawienia, bracia. KaŒdy poszczególny. Wy gospodynie domowe nie musicie byø kaznodziejami. Uczy cie co dla chway BoŒej. PamiŸtajcie, tylko wieczne rzeczy trwaj na zawsze, a to jest pozyskiwanie dusz do zbawienia. Niech to bÿdzie na pierwszym miejscu w caej twojej pracy, we wszystkich twoich ideach, i we wszystkich twoich motywach. 13 Wczoraj staem blisko matki i trzymaem j za rÿkÿ, obejmowaem j moim ramieniem, a jej broda drœaa _ jej chopiec leœa tam i umiera. Ona rzeka: Billy, ja tak bardzo tÿskniam i pragnÿam, Œeby powróci do kaplicy. Ja powiedziaem: Siostro Ferguson, ja bym to chÿtnie uczyni. Ona rzeka^ Ja powiedziaem: OtóŒ, patrz, siostro. O, ja mógbym pozyskaø moœe piÿødziesi t ludzi do zbawienia tutaj w kaplicy. To byby dobry plon za jeden rok. W innym kraju mogÿ pozyskaø do zbawienia sto tysiÿcy dusz. Rozumiecie? Kiedy wejdÿ do chway, ja nie chcÿ^ Bóg mnie zbawi. On mnie na pewno zbawi. To zaatwiona sprawa. Lecz chodzi mi o to, Œe gdy siÿ tam dostanÿ, pragnÿ siÿ rozejrzeø i zobaczyø te wiec ce gwiazdy. Amen. Ja pragnÿ zobaczyø co, co czego dokonuje.

8 MÓWIONE S~OWO JeŒeli _ gdybym ja umar, a bybym wielkim czowiekiem, prezydentem Lincolnem lub kim takim, zbudowano by mi wielki pomnik, ale on by siÿ rozpad po czasie. Lecz jedna zbawiona dusza w chwale _ twoje imiÿ bÿdzie z tym po czone, jak dugo bÿdzie trwaa wieczno ø. 14 Módlmy siÿ wiÿc teraz. Nasz Niebia ski Ojcze, my przychodzimy tak pokornie do Ciebie tego poranka. BoŒe, cieszÿ siÿ, Œe ockn em siÿ przed okoo dwudziestu piÿciu laty i zrozumiaem ten fakt, Œe szczÿ cie nie skada siÿ z rzeczy tego wiata. Ono skada siÿ z wiecznych rzeczy, które nas czyni szczÿ liwymi w naszej duszy. I jak bardzo jestem wdziÿczny dzisiaj do poudnia, jak wdziÿczny jestem Tobie za Twoje zbawienie i za Twoj askÿ, która mi pozwolia, Panie, ogl daø okoo miliona dusz, klÿcz cych u otarza. O, BoŒe, pewnego chwalebnego dnia, kiedy przejdÿ na drug stronÿ, mam nadziejÿ, Œe zobaczÿ ich tam wszystkich, wiec cych jak gwiazdy. Moi bracia tutaj, moje siostry dzisiaj do poudnia _ kaœdy z nich odczuwa tak samo. Oni maj w tym swój wkad, Panie, przez ich modlitwy i bagalne pro by, i trzymanie siÿ Boga w modlitwie, przekonywanie innych i wywyœszanie spraw BoŒych. I my ufamy dzisiaj, BoŒe, jeœeli jest tutaj kto, kto nie jest dokadnie tam, gdzie powinien byø albo jeszcze nie przyjÿli Chrystusa tak, jak powinni _ niechby to by ten dzie, w którym podejm swoj nie mierteln, wieczn decyzjÿ, by suœyø Tobie. Daruj tego, Ojcze. Niechby kaœdy chrze cijanin tutaj _ niechby ich serca ponÿy w nich, by wyj ø gdzie na drogi i miÿdzy opotki i przyprowadziø zgubione dusze, bez wzglÿdu na to, jak pokorne to jest. Oni moœe przyprowadz jedn duszÿ, która nastÿpnie przyprowadzi milion innych za sob. My nie wiemy, co czynimy. Czasami dziwi siÿ nawet te zwyke matki, Panie. Lecz one nie wiedz, o czym mówi, kiedy rozmawiaj z mod osob albo z jak star osob, albo z kimkolwiek o jego duszy. Spenij to, Panie. 15 Teraz przechodzimy do Sowa, Panie. Ty jeste w Sowie. Daruj nam wiÿc wiarÿ, aby to Sowo mogo Œyø i dziaaø dzisiaj w naszym Œyciu i w naszych istotach. Bowiem prosimy o to w Jego Imieniu i ku Jego chwale. Amen. 16 Nie jestem pewien, czy to by Dwight Moody. My lÿ, Œe to by on, ten atacz starego obuwia z Bostonu. Pewnego dnia moda kobieta _ we wczesnych czasach metodystów _ ona chciaa co uczyniø dla Pana. WiŸc ona praa. I ona oszczÿdzaa swoje pieni dze, by nazbieraø pótora dolara, jak my lÿ, by zaprosiø starego kaznodziejÿ, aby gosi u nich. I ona musiaa wynaj ø stajniÿ dla koni za øwierø dolara czy co koo tego na ten wieczór, wyczy cia t stajniÿ i umie cia tam ma awkÿ do prania jako otarz.

9 I tylko, by wam pokazaø, jak proste to macie obecnie, wy gospodynie domowe. Wy mówicie: O, bracie Branham, gdybym ja moga gosiø. Ty nie musisz gosiø. Ty tylko _ twoje wiadectwo, twój wpyw, twoje Œycie^ I ona wziÿa kilka traktatów i wysza na róg, ogaszaj c naboœe stwo i rozdaj c traktaty. KaŒdym razem, kiedy kto wzi traktat do rÿki, rzuca go na ziemiÿ, mówi c: Ekstrawagancki religijny fanatyk i szed dalej. Widzicie? 17 Przechodzi koo niej zwyky mody chopiec w obdartych spodniach, na ramionach mia szelki swego ojca, wosy zwisay mu do twarzy i rzek: Co pani rozdaje? Ona odrzeka: Traktaty, synu. Podaa mu jeden, ot tak. On spojrza na traktat i powiedzia: Ja nie umiem czytaø. Ona rzeka: OtóŒ, on mówi, Œe tutaj na górze bÿdzie naboœe stwo dzisiaj wieczorem. On odrzek: Na pewno? Czy nie bÿdziesz miaa nic przeciw temu, jeœeli ja przyjdÿ? Ona rzeka: Czy chcesz? Ty musisz przyj ø, kochanie, jeœeli moœesz. W porz dku. Ja przyjdÿ. Tego wieczora, po wszystkich jej wysikach i sabo ciach, stary wierny kaznodzieja przyszed, wyst pi za kazalnicÿ, i modli siÿ, za piewa pie _ on i ta pani. Ona siedziaa tam jako suchaczka. Po pewnej chwili taczaj c siÿ w drzwiach, wszed ten mody chopak w obdartym odzieniu z wosami zwisaj cymi mu do twarzy. Czy wiecie, kto to by? Dwight Moody. Tego wieczora uklÿkn on u otarza; pozyska potem milion dusz dla Boga. Widzicie, wy nie wiecie, co czynicie. Powiedz krótkie sowo na miejscu Jezusa, wiadcz, piewaj albo módl siÿ. I jak chleb puszczony po wodzie, to siÿ wróci do ciebie pewnego dnia. To siÿ zgadza. W porz dku. PamiŸtaj tylko: Nie zaniedbuj tego! Nie sabnij! Pozyskaj kilka dusz. Cokolwiek czynisz, pozyskuj dusze. 18 CieszŸ siÿ, Œe widzÿ naszych ludzi tutaj dzisiaj do poudnia, nikt nie Œyje w biedzie, na ile mi wiadomo, wszyscy nosicie dobre odzienie i jeste cie czystymi, inteligentnie wygl daj cymi lud mi. Jestem tak Bogu wdziÿczny, wiedz c, Œe takimi jeste cie. Przybyem tutaj pewnego razu w czasie kryzysu gospodarczego, przyjaciele, kiedy gosiem w kombinezonie roboczym, a wy szli cie tutaj wiele mil z caego kraju, a nie mieli cie nawet dosyø jedzenia. I ja wiem, Œe to jest wa ciwe. Przypominam to sobie. Bóg nas bogosawi i byli my Mu wdziÿczni za to. Rozumiecie? Lecz dzisiaj do poudnia, widzicie, jak wy inaczej wygl dacie dzisiaj do poudnia.

10 MÓWIONE S~OWO Ja jestem za to wdziÿczny. Lecz nie pozwólcie, by was to zatrzymao. PamiŸtajcie, sk d to przychodzi _ z Góry. I pozyskujcie tam dusze, to przetrwa na zawsze. I byø moœe wiÿkszo ø z was ma prawdopodobnie may rachunek bankowy gdzie. Ja siÿ cieszÿ z tego. I niechby to Bóg pobogosawi obficie. Lecz nie pozwólcie, aby wam to stao w drodze, by pozyskiwaø dusze. To siÿ zgadza. Przede wszystkim pozyskujcie dusze. 19 OtóŒ, ja my laem o tym, Œe moœe^ Prosiem brata Neville, czy^ Ty nie masz ci le okre lonej lekcji szkoy niedzielnej, bÿdÿ wiÿc naucza z któregokolwiek miejsca gdzie w Biblii. I miaem na my li, kiedy tutaj przychodziem, zanim wszedem do pokoju, Œe bÿdÿ naucza dzisiaj do poudnia z ksiÿgi Objawienia. Potem sobie przypomniaem, Œe nadaj audycjÿ radiow _ seriÿ usug na temat ksiÿgi Objawienia. Charles Fuller _ my lÿ, Œe on przebiera tÿ ksiÿgÿ. A brat Fuller jest sam typologiem i obawiaem siÿ, Œe bÿdziemy trochÿ kolidowaø w tej sprawie, i wy juœ syszeli cie co na ten temat. 20 WiŸc potem pomy laem, Œe przejdziemy do listu do ydów, jako dobrego^ Ilu z was lubi list do ydów? O, on jest wspaniay. [Puste miejsce na ta mie _ wyd.]^ z tego. Przejd my do 10. rozdziau. Ja my lÿ, Œe to jest piÿkny rozdzia. Ja nie wiem, czy juœ kiedykolwiek nauczaem z niego, prawdopodobnie przebieraem tutaj czÿ ø z niego. Zazwyczaj biorÿ dwa lub trzy wersety i na tym sprawa zaatwiona; i rozpoczniemy od tego miejsca w Biblii. Wiecie, czasami, kiedy przyjadÿ tutaj na urlop, pragnÿ po prostu tak bardzo mieø raz tyle czasu, abym móg zamieszkaø w pobliœu kaplicy czy gdzie na innym miejscu i mieø po prostu seriÿ rozwaœa, jak dawniej brali my BibliŸ tak, jak jak ksiÿgÿ i po prostu rozwaœali my j _ przechodzili my tam i z powrotem miejsca Pisma. To daje fundament i ugruntuje nasz wiarÿ. Po to mamy te lekcje _ by ugruntowaø nasz wiarÿ. Zatem, w 10. rozdziale listu do ydów^ Ja nie wiem dlaczego _ po prostu kiedy tam siedziaem, otworzyem BibliŸ w tym miejscu. I pragnÿ przeczytaø z tego miejsca tutaj dla krótkiej lekcji i nauczaø tego. Kiedy przechodzimy tutaj, stwierdzamy, Œe to juœ przedtem rozpatrywali my, wiÿc ja bÿdÿ^ Przejdziemy do czego innego albo moœe Pan poprowadzi nas do czego innego. 21 NuŒe, nie zapomnijcie o naboœe stwach dzisiaj wieczorem tutaj w tej kaplicy. Brat bÿdzie przemawia do nas dzisiaj wieczorem. I je li macie jakich przyjació tam koo New Albany, brat Matheny bÿdzie tam krótko przemawia dzisiaj wieczorem. A potem, w rodÿ wieczorem, i brat Junior Jackson^

11 Syszaem jego Amen przed chwil, ale nie mogem go jako znale ø. A on jest w tym budynku. On bÿdzie gosi we czwartek wieczorem, a my lÿ, Œe ma równieœ niedzielÿ wieczorem. Gdzie jeste, bracie Junior? Nie mogÿ ciÿ zlokalizowaø. O, nic dziwnego, ty siedzisz za tym duœym mÿœczyzn tam w tyle. Ty jeste ^ Co? Czy masz naboœe stwo w pi tek i w niedzielÿ równieœ, czy tak, Junior? [Brat Junior mówi: Tak jest _ wyd.] Czwartek i niedziela. [ Racja.] W porz dku. A jego naboœe stwo jest dzisiaj wieczorem. I on ma kaplicÿ na ulicy State w New Albany _ State i^ [ Monroe ] Monroe. Bracie Ginther, widzisz, Œe juœ upynÿo wiele czasu, kiedy tutaj odczytywaem liczniki i wykonywaem jakie usugi. Zapomniaem juœ nazwy wszystkich ulic. Lecz tam jest^ Ja ci gle miujÿ tego samego Pana Jezusa, który by z nami wówczas, kiedy _ pomaga mi w tamtych dniach. Rozmawiaem przed chwil z bratem. Zazwyczaj chodziem po ulicy, kiedy odczytywaem liczniki i pukaem do drzwi, by odczytaø licznik, i wyci gaem moj BibliŸ, i czytaem przez chwilÿ, zanim pani otworzya drzwi, lub podobnie. 22 I znalazem may opuszczony dom. Oczywi cie, dzisiaj nie moœna ich znale ø _ z którego siÿ kto wyprowadzi. Wszedem do niego, wyszedem i wszedem do szopy, uklÿkn em i modliem siÿ. To skutkowao. To wa nie ugruntowao mnie, kiedy patrzyem na Niego. OtóŒ, list do ydów jest przeomem miÿdzy zakonem i ask. Ilu z was wie, Œe my Œyjemy z aski a nie przez zakon? Ja my lÿ, Œe pisarz _ nikt nie wie dokadnie, lecz jest to tak bardzo podobne do Pawa, Œe ja go lubiÿ nazywaø listem Pawa. I on mówi do Hebrajczyków. OtóŒ, Ewangelia juœ przesza do pogan, poniewaœ ydzi j odrzucili i oni musieli z Ewangeli pój ø do pogan. A zatem, Pawe pisa ponownie do Hebrajczyków, bowiem wielu z nich chciao przej ø z powrotem pod zakon, by przestrzegaø zakonu, a prócz tego wierzyø Chrystusowi. 23 I czy wiecie, Œe to dzisiaj ci gle istnieje? Mamy dzisiaj ludzi, którzy próbuj przestrzegaø zakonu ze Starego Testamentu i byø chrze cijanami _ podczas gdy jedno jest w sprzeczno ci do drugiego. JeŒeli przestrzegasz jedn czÿ ø zakonu, to musisz przestrzegaø go cay. Biblia mówi, Œe powiniene przestrzegaø cay zakon; inaczej jeste duœnikiem, jeœeli przestrzegasz tylko jego czÿ ø. A zatem, je li przestrzegasz zakon, to znaczy ofiary, sabat i obowi zki, i spoœywanie pokarmów, i obmywanie, i tak dalej, to jeste pod zakonem. Lecz my nie jeste my obecnie pod zakonem, jeste my pod ask. A Pawe próbuje pokazaø, gdzie by zakon cieniem. OtóŒ, widzimy to tutaj na pocz tku.

12 MÓWIONE S~OWO Albowiem zakon, zawieraj c w sobie tylko cie przyszych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, nie moœe w Œadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie skadane rok w rok, przywie ø do doskonao ci tych, którzy z nimi przychodz. O, moi drodzy, czy to nie wystarczyoby do wygoszenia przemówienia? Widzicie, widzicie? Zatem zakon by tylko cieniem przyszych rzeczy. 24 Przejd my tutaj na chwilÿ. Otwórzcie razem ze mn _ my lÿ, Œe to jest 12. rozdzia Objawienia. Przejd my do tego na chwilÿ i zobaczymy, czy nie uda nam siÿ wzi ø tutaj co dobrego, by od tego rozpocz ø, my l c o cieniach. OtóŒ, przeczytajmy to teraz na nowo, wy którzy macie swoje Biblie. I ukaza siÿ wielki znak na niebie: Niewiasta^ (Co przedstawia niewiasta w Biblii? Ko ció.)^ niewiasta odziana w so ce^ (To bya jej szata, któr miaa na sobie, rozumiecie?)^ i ksiÿœyc pod stopami jej, a na gowie jej korona z dwunastu gwiazd; A bya brzemienna, i w bólach porodowych, i w mÿce rodzenia krzyczaa. Zwróøcie uwagÿ, niewiasta pojawia siÿ na niebie w wizji Janowi z Objawienia i ona bya odziana w so ce. A ksiÿœyc by pod jej stopami i ona miaa dwana cie gwiazd w swojej koronie. OtóŒ, co to symbolizuje. Wizje co symbolizuj. 25 OtóŒ, niewiasta jest ko cioem, a ko ció by^ KsiŸŒyc by pod jej stopami. Innymi sowy on ci gle wieci. Lecz ona bya ponad nim, bo ona bya juœ brzemienn _ miaa urodziø dzieciÿ. Ona bya w bólach porodowych. A ksiÿœyc zachodzi i wiecio so ce. OtóŒ, ksiÿœyc jest^ Co sprawia, Œe ksiÿœyc wieci? Jest to so ce, które wieci na niego. Jest to tylko odbicie so ca. I dlatego okres ksiÿœyca juœ min i wschodzio so ce. Ta niewiasta nie bya odziana w ksiÿœyc, ona bya odziana w so ce. By to Ko ció Ewangelii powstaj cy do istnienia. Stary ortodoksyjny ko ció^ 26 OtóŒ, wy mówicie: Hm, czy to byo ortodoksyjne? Tak jest. Jezus przyszed najpierw do ydów, nie do pogan. Rozumiecie? On poleci Swoim uczniom, aby nie szli do Œadnych pogan. On powiedzia, Œe przyszed do Swoich wasnych, a Jego wa ni nie przyjÿli Go. ZwaŒajcie. On powiedzia, kiedy im da polecenie w 10. rozdziale ew. Mateusza _ On powiedzia: Na drogÿ pogan nie wkraczajcie, ale id cie raczej do owiec, które zginÿy z domu Izraela. A id c go cie: PrzybliŒyo siÿ Królestwo Niebios. (Widzicie?) Nie

13 wkraczajcie na drogÿ do Samarii albo na jak inn drogÿ, lecz id cie najpierw do owiec, które zginÿy z domu Izraela. Dlatego wa nie pene chway wiato so ca otaczao t niewiastÿ, a ona bÿd c w bole ciach porodowych mÿczya siÿ, by urodziø to dzieciÿ. I urodzia DzieciŸ, które bÿdzie rz dziø wszystkimi narodami lask Œelazn ^ I smok stan przed niewiast, (to Rzym), by poœreø DzieciŸ, kiedy siÿ tylko urodzi. A Rzym prze ladowa to DzieciŸ. Oni posali Œonierzy i u miercili wszystkie dzieci powyœej dwu lat, wzglÿdnie poniœej dwu lat, aby mogli zabiø Chrystusa i dostaø Go _ Herod ich tam wysa. Lecz dzieciÿ tej niewiasty zostao porwane do góry do Boga; po zmartwychwstaniu zostao porwane do góry do Boga i siedzi po prawicy Boga. OtóŒ, to miaoby odrzuciø po prostu wszystkie te doktryny o Dziecku _ chopczyku, nieprawdaœ? Rozumiecie? 27 Lecz teraz, zakon ( ydów 10. znowu) bÿd c cieniem rzeczy przyszych, a nie samym obrazem, lecz cieniem^ OtóŒ, ubiegego wieczora dyskutowaem ze znakomit osob na temat nauki o Tysi cletnim Królestwie. Powiedziaem: Ja wierzÿ w Tysi cletnie Królestwo, poniewaœ jest zbyt wiele przedobrazów w Starym Testamencie, które mówi, Œe Tysi cletnie Królestwo bÿdzie. Ono musi nastaø _ mamy zbyt wiele przedobrazów tego. Oni mówi : Czy ko ció pójdzie przez okres ucisku? Ja powiedziaem: Nie. Ko ció nie moœe i ø przez okres ucisku. On musi odej ø przed okresem ucisku; mamy bowiem zbyt wiele przedobrazów tego. Spójrzcie na Noego na pocz tku. Noe _ cay Stary Testament, cay zakon i jak on by cieniem dobrych rzeczy, które miay przyj ø. OtóŒ, zanim nastanie okres ucisku, najpierw^ 28 Enoch _ on^ Lecz Noe przedstawia tego, który zosta przeniesiony, podobnie jak pi ca panna. Lecz Enoch zosta zabrany do nieba tuœ, zanim nasta okres ucisku. I Enoch zosta zabrany do góry, i nie znaleziono go, poniewaœ Bóg go zabra; jest to przedobraz odej cia Ko cioa. A Noe go obserwowa. Kiedy widzia, Œe Enoch odszed, wiedzia, Œe nastaa pora, by wej ø do arki, aby móg zostaø przeniesiony przez okres ucisku. Biblia mówi, Œe dziesiÿø panien wyszo, by siÿ spotkaø z Oblubie cem; piÿø byo m drych, a piÿø byo gupich. One byy wszystkie pannami, kaœda z nich. Lecz piÿø byo m drych. I one miay olej w swoich lampach. I one wyszy na spotkanie z

14 MÓWIONE S~OWO Oblubie cem. Oblubieniec przyszed i te, które miay olej, weszy do rodka. Widzicie, to wziÿcie do nieba _ odeszy z Oblubie cem. Lecz te, które zostay _ oni przyszli i chcieli równieœ wej ø do rodka, podobnie jak ci, którzy przyszli i pukali do drzwi arki. Noe, wpu ø nas do rodka. Lecz Bóg zamkn drzwi. Nie, mój przyjacielu, jednego z tych dni Bóg zawoa ciÿ po raz ostatni, potem drzwi miÿdzy miosierdziem i s dem zostan zamkniÿte. Nie zosta cie na zewn trz. Wejd cie do rodka teraz, kiedy moœecie. Nie zwracajcie uwagi na to, co mówi ten wiat. Wejd cie do Chrystusa, bo tych, którzy s w Chrystusie, Bóg przyprowadzi razem z Nim. Rozumiecie? 29 Zatem, ta m dra panna odesza, zostaa wziÿta do nieba. A te inne, które przyszy i pukay do drzwi, co siÿ stao? Co siÿ wydarzyo? Biblia mówi, Œe one zostay wrzucone do ciemno ci zewnÿtrznych, gdzie by pacz, lamentowanie i zgrzytanie na zÿbach. Izrael, kiedy okres ucisku nawiedzi Egipt, to ani jedna z plag nie spada na Izraelitów, poniewaœ oni byli w przygotowanym przez Boga miejscu _ w Gosen; nie byo tam Œadnych utrapie. Rozumiecie? Pozostali byli w utrapieniach, lecz ci nie. OtóŒ, wszystkie te rzeczy byy cieniami, one musiay co symbolizowaø. A potem, kiedy widzimy poprzednie przyj cie Pa skie, widzimy, jak ludzie chodzili w tych dniach i widzimy, jak ludzie stali siÿ popÿdliwi, pyszni, miuj cy raczej rozkoszy niœ miuj cy Boga. Tak wa nie jest dzisiaj. Ludzie chodz wedug swoich wasnych bezboœnych poœ dliwo ci. Doszo to tak daleko. Wybaczcie mi to wyraœenie, moje siostry, lecz doszo do tego, Œe prawdziwa przyzwoito ø moralna w ród ludzi naleœy niemal do przeszo ci. 30 Wczoraj w szpitalu w. Edwarda syszaem doktora, który tam ostro krytykowa pewn dziewczynÿ. On wyszed po schodach i tam mogem u cisn ø z nim do. Wszyscy w szpitalu przysuchiwali siÿ i patrzyli. Bya tam pewna dziewczyna odziana w jakie sk pe, bezboœne odzienie, jakby w króciutkie spodnie. Czy wiecie, co Biblia mówi o tym? Ona mówi, Œe jest obrzydliwo ci w oczach BoŒych, kiedy kobieta nosi spodnie jak mÿœczyzna. Racja. I taka ona tam bya. OtóŒ, doktor powiedzia^ taki may, kaleki czowiek. Ja go znam, lecz nie mogÿ sobie przypomnieø jego nazwiska. On powiedzia: Ty mi chcesz powiedzieø, Œe siostra wpu cia ciÿ do tego szpitala w takim odzieniu? Dalej rzek: No wiesz, ty przynosisz ha bÿ szpitalowi. Wyno siÿ st d.

15 Ja sobie pomy laem: Czowieku, pragnÿ u cisn ø twoj do. Oczywi cie. Powiedzia: Jak ty w ogóle przesza koo portierni. Czy siÿ nie wstydzisz przyj ø tutaj ubrana w ten sposób? Ja pomy laem: O, bracie, to jest wa ciwe. Nie jestem^ Czowiek, który ma tyle odwagi, by nazwaø dobre dobrem a ze zem, bez wzglÿdu na to, o kogo chodzi^ Rozumiecie? 31 Lecz je li chodzi o przyzwoito ø, o, moi drodzy, ja^ Wybaczycie mi, prawda? PragnŸ siÿ tutaj zatrzymaø na chwilÿ. OtóŒ, pragnÿ to moœe trochÿ sprostowaø, mój drogi umiowany przyjacielu. Nie my lcie sobie, Œe brat Branham próbuje byø szorstkim. Ja nie jestem. PróbujŸ tylko mówiø prawdÿ. I ja wiem, Œe pewnego dnia tam po drugiej stronie w chwale, gdybym zobaczy wasze Œycie skalane, a wiedziabym, Œe ja jestem przyczyn tego, bo wiedziaem prawdÿ, a nie powiedziaem wam jej^ Nie, ja to zoœÿ teraz z moich bark na wasze. Wy sami podejmijcie decyzjÿ. Nasze kobiety, które siÿ tak ubieraj, maj zego ducha. Rozumiecie? Jest tylko jedna w Pi mie šwiÿtym, która tak czynia. Jest to diabe, który obnaœa ludzi. Suchajcie teraz, ja nie chcÿ powiedzieø, Œe jeste cie niemoralne. Ja tego tak nie my lÿ, moja droga siostro. Lecz ty zgadzasz siÿ z trendem dzisiejszego czasu do tego stopnia, Œe sobie po prostu my lisz, iœ to jest piÿkne, poniewaœ inne tak czyni. Ale ty sobie nie u wiadamiasz, Œe to jest diabe, który to czyni. Oczywi cie, Œe jest. Ty nie jeste popularn, jeste zwariowan. Wybaczcie mi to wyraœenie. OtóŒ, to siÿ zgadza. ChcŸ powiedzieø, Œe jeste ^?^ to oddala ciÿ od Boga! 32 O, BoŒy Duch šwiÿty nie bÿdzie siÿ zawsze boryka z czowiekiem. On nie chce, Œeby kto zgin, ale Œeby siÿ wszyscy do pokuty udali. O, BoŒe, daj nam odwagi w tym czasie, kiedy kaznodzieje^ Od tego wa nie zaczÿo siÿ to, poniewaœ wasz pastor na podium zgadza siÿ z tym. To prawda. On powinien zostaø wyklÿty (ekskomunikowany). Gdybym mia ko ció, a kobiety czyniyby to w ko ciele, zostayby natychmiast wykre lone z ko cielnych rejestrów. Tak jest, wa nie w tej sprawie trzeba im naprawy. To jest wa ciwe, poprawne. BoŒe, powoaj ich do odpowiedzialno ci. 33 Lecz dzisiaj wyjechaem do Saint Joseph. Ustawicznie wzywaj mnie do szpitali w nagl cych wypadkach. Wyjechaem tam, by odwiedziø malutkie niemowlÿ, umieraj ce na raka, czy z powodu nerek _ wyjÿto mu jedn nerkÿ _ miao dopiero dwa lub trzy dni Œycia. I jak to male stwo^ I zauwaœyem _ w katolickim szpitalu, a tak piÿknie i

16 MÓWIONE S~OWO charytatywnie. Poszedem do protestanckiego szpitala, umieraa tam pewna pani. I ja tam poszedem, by woœyø na ni rÿce, a kapelan zacz _ powiedzia^ A ja go u wiadomiem, Œe jestem z tej samej denominacji, co on. On rzek: E_e, nie, nie, nie, nie czy tego. Nie wkadaj na ni r k. Ja powiedziaem: Biblia mówi^ Ech, odejd st d. Powiedzia: Te bzdury s do niczego. To^ My nie chcemy, Œeby wkada swoje rÿce na chor osobÿ tutaj. Widzicie, jakie to jest? I to jest powodem, dlaczego katolicki ko ció pochania ich tysi cami, to siÿ zgadza, poniewaœ protestanci nie weszli dosyø gÿboko do Boga, by mieø przeœycie, by wiedzieø, czym jest rzeczywiste, staromodne, odczuwane sercem zbawienie, czym jest moc BoŒa. Tutaj macie wasz niezdecydowan, poowiczn klasÿ. A tam jest napeniona klasa, czekaj ca na przyj cie Pa skie. Amen. Tutaj to macie. 34 Zwróøcie uwagÿ, zakon mia cienie^ Wszystkie te rzeczy, które teraz widzimy, s cieniami _ byy przedobrazami; a obecnie staj siÿ pozytywem. Podobnie jak drzewo, które wyrasta i potem staje siÿ gaÿzi, potem przechodzi do nasienia, by zrodziø tego samego rodzaju nasienie, które wpado do gleby. Wszystkie te rzeczy wywodz siÿ z 1. MojŒeszowej. A dzisiaj^ 35 OtóŒ, lecz ci czciciele, którzy wyszli pod tym cieniem, nie mogli dost piø doskonao ci. Pozosta my u tego sowa na chwilÿ. Ofiary, które byy skadane ustawicznie, nie mogy uczyniø tego czowieka doskonaym. PragnŸ wam powiedzieø^ Czy nie syszeli cie, jak ludzie czÿsto mówi : O, nikt nie jest doskonay. To siÿ zgadza. Ty nie moœesz byø doskonaym w oczach twego towarzysza. Lecz musisz byø doskonaym, inaczej nie pójdziesz do niebios! To siÿ zgadza. Biblia mówi _ Jezus wypowiadaj c bogosawie stwa w ew. Mateusza powiedzia: B d cieœ tedy doskonaymi, jak i Ojciec wasz w niebiosach doskonaym jest. Zatem, wy musicie byø tak doskonaymi, jak Bóg jest doskonaym, inaczej jeste cie zgubieni. NuŒe, jak to osi gniecie? Rozumiecie? OtóŒ, jeden may b d, a jeste zgubiony. Jedno mrukniÿcie oka, a jeste zgubiony; poniewaœ nic prócz doskonao ci nie moœe wej ø do tych miejsc. 36 Bóg postawi szatana tam w niebie pewnego razu jako anioa, bo on nim by, bÿd c synem jutrzenki. A on wzi dobre rzeczy BoŒe i wypaczy je w ze. Bóg zapewni, Œe nie wejdzie tam nikt, kto by to kiedykolwiek uczyni znowu. Rozumiecie?

17 OtóŒ, musicie byø doskonaymi. Jezus powiedzia: B d cie wiÿc doskonaymi, jako i Ojciec wasz w niebiosach doskonaym jest. OtóŒ, jak bÿdziecie doskonaymi, kiedy ustawicznie grzeszycie, kiedy ustawicznie popeniacie zo? OtóŒ, to trochÿ sprawi kopoty legalistom. Lecz zwróøcie uwagÿ, nie chodzi o to, co ty czynisz; chodzi o to, co Bóg uczyni. Nie chodzi o to, co ty czynisz; waœne jest, co On uczyni. Rozumiecie? Ty nie moœesz byø doskonaym. Sam z siebie nie moœesz byø. Lecz w Chrystusie jeste doskonaym. Nie ufasz swoim dobrym uczynkom albo twemu wasnemu ko cioowi, do którego naleœysz, lecz ufasz przelanej Krwi Pana Jezusa. Tutaj to macie. To wa nie czyni ciÿ doskonaym. To wa nie jest kotwic twojej wiary! 37 Zatem, z Boskim uzdrowieniem jest tak samo. Ja nie ufam temu, co odczuwam. Gdybym tak postÿpowa, bybym w óœku dzisiaj rano. Lecz ja ufam Jego dokonanemu dzieu. On to powiedzia; On to obieca, ja temu wierzÿ. Rozumiecie? To jest wa ciwe. B d cie wiÿc doskonaymi. Zatem, o, moœe dostali my siÿ trochÿ na jedn stronÿ, mam jeszcze co na sercu. Pozwólcie, Œe was o co zapytam. yjemy obecnie w czasie s du, nie wielkiego s du, lecz wywoania Ko cioa. Czy temu wierzycie? [Zgromadzeni mówi : Amen _ wyd.] yjemy w dniach segregacji. Jest rasowa segregacja _ próbuje powstaø w kraju. To jest nonsens. Lecz jest prawdziwy czas segregacji _ dobrego od zego. Bóg oddziela Swój lud, wywouje ich. Czy wiecie, Œe samo sowo ko ció oznacza oddzielony, wywoany, odseparowany? Amen. Wyjd cie spo ród nich _ mówi Biblia. Nie b d cie uczestnikami ich grzechów i ich nieczysto ci. A Ja was przyjmÿ do Siebie i bÿdziecie Moimi synami i córkami. A ja bÿdÿ dla was Bogiem. Wyjd cie. Jest to czas oddzielenia siÿ. A to tym bardziej kiedy widzicie, Œe ten dzie przybliœa siÿ^ 38 Ko ció, który kiedy próbowa chodziø _ potem oni siÿ stali denominacj, a teraz staj siÿ jednym wielkim zbiorowiskiem takiego Œycia jak w wiecie. Rozumiecie? Tak, jak mówi Biblia, oni postÿpowali tak, jak postÿpowali tamci w Starym Testamencie. Wielu z nich _ Bóg ich wywoa, pokaza im cuda i znamiona. A caa generacja poginÿa na pustyni, potem gdy widzieli cuda, potem gdy Bóg dokonywa u nich cudów, gdy oni ujrzeli chwaÿ BoŒ. Lecz w swoich sercach oni byli niewierz cymi, szemrali przeciwko Bogu i skarœyli siÿ. Bóg powiedzia po prostu: Oddziel siÿ, MojŒeszu. I On da pocz tek nowej generacji, aby j móg zabraø do obiecanego kraju.

18 MÓWIONE S~OWO 39 ZwaŒajcie, ilu z was tutaj dzisiaj do poudnia jest chrze cijanami? Czy podnie liby cie swoje rÿce? ProszŸ, podnie cie wasze rÿce _ Ja jestem chrze cijaninem. BoŒe, b d uwielbiony, Œe jeste cie chrze cijanami. Jak stali cie siÿ chrze cijanami? Czy dlatego, Œe powiedziae : Ja siÿ pragnÿ staø chrze cijaninem, czy dlatego, Œe szukae Boga ze zami w oczach? Dlatego, Œe Bóg z swojej aski zawoa ciebie. To siÿ zgadza. Nie dlatego, Œe ty szukae Go, ale dlatego, Œe On szuka ciebie. OtóŒ, je li zwrócicie uwagÿ, po stronie baptystów, prezbiterian i wierzenia arminian _ oni wszyscy upadaj duchowo. Oni mówi : OtóŒ, je li mnie Bóg powoa, alleluja, to ja jestem w porz dku. BŸdŸ czyni to, co chcÿ. To wskazuje na to, Œe tego nie masz i nie bye wywoany. To siÿ zgadza. JeŒeli ciÿ Bóg woa, bÿdziesz Go miowa tak bardzo, Œe sprawy tego wiata bÿd dla ciebie martwe! Racja. Ten mody czowiek, siedz cy tam w tyle, który teraz nagrywa, zapyta mnie, kiedy wchodziem do rodka, a on jest jednym z moich braci, pan Mercier. I on nagrywa te Poselstwa i naboœe stwa, a jego partner, Leo, i Gene tam w tyle^ Leo mi powiedzia, kiedy wchodziem do rodka dzisiaj rano, on rzek: Bracie Branham, co byo pierwsze: czy wiara produkuje mio ø albo mio ø produkuje wiarÿ? 40 Ja odpowiedziaem: Mio ø produkuje wiarÿ; nie wiara mio ø. Musisz mieø najpierw mio ø, zanim moœesz mieø wiarÿ. WiŸc je li mówisz, Œe masz wiarÿ, a nie miujesz Boga mio ci BoŒ, to twoja wiara jest próœna. Rozumiesz? Musisz miowaø Boga. Dlatego moœesz siÿ przy czyø do wszystkich ko cioów w kraju, czyniø cokolwiek chcesz, wyznawaø wszystko, co tylko chcesz, lecz je li nie masz autentycznego, rzeczywistego Ducha šwiÿtego, oraz znowuzrodzonej mio ci do Boga w swoim sercu, to twoja wiara jest na próœno. Bez wzglÿdu na to, jak bardzo wyznajesz, Œe wierzysz w Boga, to z tym nie ma nic wspólnego. Musi siÿ to narodziø w ludzkim sercu. Potem masz ywot Wieczny i nie moœesz byø nigdy oddzielony od Boga. OtóŒ, gdyby my mieli czas, skoro nie ma was wielu, którzy macie swoje Biblie, lecz w ksiÿdze Objawienia^ Suchajcie teraz uwaœnie. Rozmy lajcie teraz o tym intensywnie i otwórzcie wasze serca. PragnŸ tu teraz co powiedzieø. PragnŸ, aby cie suchali uwaœnie, kiedy Duch šwiÿty jest blisko. 41 Biblia mówi w Objawieniu, Œe antychryst przyjdzie w ostatecznym czasie i on bÿdzie taki surowy. A w ew. Mateusza równieœ; 24. rozdzia _ Jezus powiedzia, Œe kiedy przyjdzie antychryst, Œe to bÿdzie tak bardzo podobne do prawdziwego dziea BoŒego, Œe zwiódby nawet wybranych, gdyby to byo moœliwe.

19 ZwaŒajcie. Zwiódby nawet wybranych^ Wybrani _ sk d siÿ to wywodzi? Ze sowa wybrany. Zwiódby nawet wybranych, gdyby to byo moœliwe. Rozumiecie? Lecz to nie jest moœliwe. Chwaa Bogu za to. Jest to niemoœliwe. Podobnie jak w li cie do ydów 6. rozdzia on powiedzia: Bowiem jest rzecz niemoœliw, Œeby ci, którzy raz zostali o wieceni i stali siÿ uczestnikami Ducha šwiÿtego, i skosztowali z niebia skiego daru i mocy przyszego wieku, gdyby odpadli, aby siÿ znowu odnowili ku pokucie^ To jest niemoœliwe, to nie moœe siÿ staø. Zgadza siÿ. 42 MoŒe to byø podrabiane, moœe to byø udawane. Ludzie potrafi postÿpowaø, jakby byli kim takim-i-takim i mog byø miotani kaœd ma rzecz. Lecz czowiek, który siÿ narodzi z Ducha BoŒego, jest skierowany na GwiazdŸ Pónocy. Alleluja! I cae pieko nie zatrzÿsie nim. To siÿ zgadza. Ja nie mówiÿ, Œe on nie bÿdzie popenia bÿdów; nie mówiÿ, Œe on siÿ nie po li nie i nie upadnie. To siÿ zgadza. Lecz skoro tylko podniesie siÿ na nogi, jego oczy s skierowane na tÿ GwiazdŸ i on idzie naprzód. Oczywi cie. Wybrani. OtóŒ, Biblia mówi^ I ja wiem, Œe to jest Sowo Œyj cego Boga. Biblia tak mówi. Suchajcie teraz. Rozumiecie? A bestia i faszywy prorok (p-r-o-r-o-k, liczba pojedyncza) i pos g bestii _ trójca pieka, podobnie jak trójca BoŒa^ ZwaŒajcie teraz. I on sprawi, Œe wszyscy, zarówno mali i wielcy (to znaczy bogaci i ubodzy), niewolnicy i wolni rodzaju mÿskiego czy Œe skiego, mÿœczy ni i kobiety, dzieci, czy ktokolwiek to by. On sprawi, Œe zarówno mali i wielcy przyjÿli piÿtna na ich czoa i zostali zapieczÿtowani do królestwa ciemno ci. OtóŒ, dzisiaj jest czas pieczÿtowania dwoma piÿtnami. I wy nie wiecie po prostu, w której chwili^ O, bracie, niech to przeniknie gÿboko do twego wnÿtrza. Ty nie wiesz, o której porze, to znaczy ty, który jeste na linii granicznej dzisiaj, bÿdziesz musia podj ø swoj ostateczn decyzjÿ. To siÿ zgadza. Nie moœesz staø zbyt dugo chwiejnie. Mój Duch nie bÿdzie siÿ zawsze boryka z czowiekiem. WiŸc ty moœesz przez pewien czas chodziø niepewnym krokiem, lecz Mój Duch nie bÿdzie siÿ na zawsze boryka z czowiekiem, bÿd cym na linii granicznej. 43 Zwróøcie uwagÿ, piÿtno bestii jest piÿtnem odstÿpstwa, diaba, dzie diaba. Czy Jezus powiedzia: Po czonkostwie ich ko cioa, po ich teologii, po przeœyciach ich seminariów? Po owocach ich poznacie je. Zatem, owocem Ducha šwiÿtego jest mio ø, rado ø, pokój, cierpliwo ø, dobroø, agodno ø, wstrzemiÿ liwo ø, cicho ø. To s

20 MÓWIONE S~OWO owoce Ducha. A te owoce s pieczÿci Ducha šwiÿtego, wskazuj c na to, Œe BoŒa mio ø zakotwiczya siÿ w sercu, a rzeczy tego wiata s martwe! OtóŒ, piÿtnem diaba jest podrabianie _ uczynki, nie aska. Uczynki s cieniem przyszych rzeczy. Obuda, chodzenie do ko cioa, udawanie, Œe jeste chrze cijaninem, a Œyjesz jak ten wiat, maj c afery razem z tym wiatem, wychodz c i postÿpuj c jak ten wiat. I one s tak blisko siebie, Œe obie strony bÿd wygl daø dokadnie takie same, by zwie ø nawet wybranych. Oto jest czonek ko cioa, chodzi do ko cioa regularnie, naprawdÿ zacna osoba, chodzi do ko cioa, dobry czowiek, moralnie w porz dku, lecz pomimo tego w najgÿbszym wnÿtrzu jego istoty nie ma przeœycia przebywaj cego tam Jezusa. Spójrzcie na Ezawa i Jakuba. Patrzcie, Ezaw by dwukrotnie lepszym czowiekiem, niœ Jakub; na pewno by. Lecz Jakub mia jedn rzecz. On siÿ ogl da na odpatÿ. On widzia to pierworodztwo i uwaœa je za najwiÿksz rzecz na ziemi. 44 I dzisiaj wychodzimy, by zaliczyø uczÿszczanie do ko cioa, by suchaø doktora Takiego-i-takiego albo brata Takiego-i-takiego przemawiaj cych, czynimy takie rzeczy albo przy czamy siÿ do fajnego ko cioa z fajn grup ludzi chodz c do niego, piÿkne przebudzenie. UwaŒamy to za czynienie czego dobrego. Tak nie jest. Bóg patrzy na serce. A serce Jakuba _ on nie zwaœa na to, co siÿ dzieje wokoo, on mia jeden stanowczy cel _ zyskaø pierworodztwo. Taki jest prawdziwy wierz cy dzisiaj. Niech wiat nazywa ciÿ, jak tylko chce; niech sobie mówi, Œe jeste fanatykiem, jeœeli chc. Oni nazywali Jezusa Belzebubem. O ileœ wiÿcej bÿd was tak nazywaø powiedzia On. Bogosawieni jeste cie, kiedy ludzie bÿd was prze ladowaø, mówiø wszelkie zo przeciwko wam, faszywie, z powodu Mnie. Radujcie siÿ i cieszcie siÿ niezmiernie, poniewaœ wielka jest nagroda wasza w niebie. Tak bowiem prze ladowali proroków przed wami. Czy to rozumiecie? Czym zatem jest PieczŸø BoŒa? Efezjan 4, 30. mówi: Nie zasmucajcie Ducha šwiÿtego. Kogo? Efezjan 4, 30. dla was, którzy sobie to notujecie. Nie zasmucajcie Ducha šwiÿtego. 45 OtóŒ, ja wiem, Œe niektórzy z nich mówi, iœ to jest to lub owo albo co innego, lecz kiedy^ Nie szkodzi. Biblia mówi: Niech kaœde ludzkie sowo jest kamstwem, a Moje prawd. Niektórzy mówi, Œe przestrzeganie dni jest tym znakiem, niektórzy mówi, Œe czynienie tego jest znakiem, a inni mówi, Œe byø wiadkiem tego to znak. Lecz Biblia mówi: Nie zasmucajcie BoŒego Ducha šwiÿtego,

21 którym jeste cie zapieczÿtowani aœ do dnia waszego odkupienia. Na jak dugo? AŒ do dnia waszego odkupienia. Jak to moœe byø czynione? Czy Bóg mógby popeniø b d? Czy On daby czowiekowi Ducha šwiÿtego, kiedy On jest nieograniczony i wie wszystko od pocz tku do ko ca, czy daby czowiekowi Ducha šwiÿtego i obieca mu ywot Wieczny, a potem odwróciby siÿ i zabraby mu Go? To by Go czynio ograniczonym, takim jak ja i ty, zdolnym do popeniania bÿdów. Lecz dziÿki b d Bogu, Œe nasz Niebia ski Ojciec nie popenia bÿdów. Oczywi cie. On nie moœe popeniø bÿdu. Od pocz tku by On nieograniczony i On bÿdzie takim na ko cu. On nie moœe popeniaø bÿdów. On jest doskonay. 46 ZwaŒajcie, ja teraz powracam do listu do ydów na nowo. B d cieœ tedy doskonaymi^ Ja to teraz przeskoczÿ i przejdÿ do Objawienia. I on sprawi, Œe wszyscy, zarówno wielcy, mali, starzy, modzi, mÿœczy ni i kobiety, niewolnicy i wolni przyjÿli piÿtno na swoje czoa i na swoj rÿkÿ. I zwiód wszystkich z wyj tkiem tych, których imiona byy zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia. On zwiód wszystkich, ca ziemiÿ: religijne kulty, on zwiód pozornych chrze cijan, zwiód czonków ko cioa. On zwiód moralnych ludzi; on zwiód dobrych ludzi; on zwiód tak zwanych kaznodziejów; on zwiód tak zwanych chrze cijan. On zwiód wszystkich swoj wielk propagand, mówi c: Wszyscy jeste my jednym wielkim ko cioem i powinni my siÿ wszyscy zjednoczyø razem i mieø rzeczy tego wiata i ko ció zjednoczony z pa stwem, co jest^ Tak zaatwimy sprawÿ wszystkich wojen na zawsze. Wtedy tysi ce matek, miliony powiedziayby: Tego wa nie pragniemy. Obserwuj, sk d to przychodzi, siostro. Obserwuj, gdzie s podstawy tego. I on zwiód wszystkich, których imiona nie byy zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia. 47 NuŒe, czy jeste cie gotowi? Tutaj to macie. Jest to podwójna lufa i mocny adunek. Suchajcie tego. Czy on zwiód wszystkich, których imiona nie byy zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia od czasu, kiedy oni przy czyli siÿ do ko cioa? _ od czasu zgromadze ewangelizacyjnych? Czy ich imiona byy zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia od czasu, gdy oni chodz do ko cioa? Nie. Ich imiona byy zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia od zaoœenia wiata. Amen. To jest decyduj ce. Czy to pojmujecie? Tego nie dostrzegali nauczyciele na przestrzeni setek lat. Lecz spójrzcie, imiÿ chrze cijanina nie zostao zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia, kiedy on przyszed do otarza. Biblia mówi, Œe jego imiÿ byo zapisane w Barankowej KsiŸdze ycia przez cay czas _ od

22 MÓWIONE S~OWO zaoœenia wiata. Nikt nie moœe przyj ø do Mnie, je li go nie poci gnie Mój Ojciec. A kaœdemu, kto przyjdzie, Ja dam ywot Wieczny i wzbudzÿ go w dniu ostatecznym. 48 Dlaczego siÿ boimy? Suchaj mnie, mój zmÿczony bracie, Biblia mówi, Œe Jezus by Barankiem BoŒym, zabitym od zaoœenia wiata. ZwaŒajcie. O, moi drodzy, jak to ponie w waszym sercu, jak to daje wam nadziejÿ. Daleko wstecz przed zaoœeniem wiata, kiedy szatan wypaczy to na zo, Bóg bÿd c nieograniczonym, spojrza w przyszo ø _ poprzez cay czas i zobaczy koniec; dziÿki Swojej uprzedniej wiedzy. Gdyby On nie wiedzia wszystkich rzeczy, to mieliby cie Boga ograniczonego. Zrobiliby cie Go ograniczonym, jak siebie i mnie. Lecz Bóg nie jest ograniczony. Bóg jest moc. Bóg jest wiedz, wszystkim. On jest wszechwiedz cym. Daleko wstecz, przed zaoœeniem wiata, kiedy szatan popeni to zo, bowiem szatan mia w swoim umy le to, co on mia zamiar uczyniø _ wtedy Bóg widzia, jak On mógby przeciwdziaaø temu. Amen. Biblia mówi: Na pocz tku byo Sowo (ew. Jana 1.), a Sowo byo u Boga, a Sowem by Bóg. Na pocz tku, kiedy zacz siÿ czas^ Przedtem bya wieczno ø. Obecnie jest czas, o którym mówimy. Wieczno ø jest podobna do panoramy. Ona nigdy^ Ona siÿ nigdy nie ko czy. Jest to okr g _ ustawicznie, na zawsze i na zawsze i na zawsze. Jest to koo bez ko ca, które siÿ nigdy nie zatrzyma ani nie ma Œadnego ko ca. 49 Lecz szatan zrobi w tym wyom i zst pi tutaj na ziemiÿ, i on popsuby ca sprawÿ, lecz Bóg widzia, kiedy bÿdzie przestrze czasu. A bÿd c Tym nieograniczonym _ od pocz tku do pocz tku, On spojrza w dó. A On by na pocz tku Sowem. OtóŒ, sowo to wyraœona my l. Bóg zacz rozmy laø. Kiedy On zacz ogl daø kaœd ludzk istotÿ, która kiedy przyjdzie na ziemiÿ, i kaœdego ptaszka, kaœd pchÿ i kaœd muchÿ^ Alleluja. To czyni Go wszechmog cym, wiekuistym, wszechobecnym Bogiem. Jemu wa nie suœymy dzisiaj do poudnia. Daleko wstecz na pocz tku, kiedy On widzia, Œe s pewni ludzie, którzy bÿd pragn ø zbawienia, pewni ludzie, którzy bÿd chcieli zostaø zbawieni, pewni ludzie, którzy bÿd wierni w swoim sercu: oni chcieli byø zbawieni. Zatem On musia poczyniø przygotowania do ich zbawienia, (to siÿ zgadza), inaczej nie zostaliby zbawieni. 50 I On wie, Œe wszystko niedoskonae nie moœe przyj ø do niebios, wiÿc On musia przygotowaø dla nich drogÿ do doskonao ci. Amen. Czy to rozumiecie? WiŸc On powiedzia wówczas: Ja Sam zst piÿ na ziemiÿ i przyodziejÿ siÿ w ludzkie ciao. Ja zapacÿ karÿ, która jest