MIECZYSŁAW GOGACZ WAŻNIEJSZE ZAGADNIENIA METAFIZYKI Edycja internetowa wydania pierwszego Lublin 1973 Mieczysław Gogacz
SPIS TREŚCI UWAGI NA TEMAT KOMPOZYCJI SKRYPTU... 4 1. POJĘCIE FILOZOFII... 7 2. GRANICE FILOZOFII I RELIGII... 13 3. PRZEDMIOT METAFIZYKI... 22 4. ZAGADNIENIE MONIZMU... 25 5. ODMIANY PLURALIZMU... 28 6. PLURALIZM IDEALISTYCZNY I PLURALIZM REALISTYCZNY... 29 7. Z HISTORII POSZUKIWANIA STRUKTURALNYCH CZYNNIKÓW BYTU... 31 8. ODRÓŻNIENIE TOMIZMU EGZYSTENCJALNEGO OD TEOLOGII, OBJAWIENIA I NAUK SZCZEGÓŁOWYCH... 34 9. TOMISTYCZNA ANALIZA DOŚWIADCZENIA... 38 9.1. Sąd egzystencjalny i sąd predykatywny... 38 9.2. Pierwsze prawa istnienia... 39 10. STRUKTURA BYTU... 42 10.1. Byt złożony z istnienia i istoty... 42 10.2. Istota złożona z formy i materii... 44 10.3. Akt i możność... 44 11. SUBSTANCJA I PRZYPADŁOŚĆ JAKO MOŻNOŚĆ I AKT... 46 12. BYT PRZYGODNY I BYT KONIECZNY... 48 12.1. Byt przygodny... 48 12.2. Byt konieczny... 49 13. CZTERY GŁÓWNE PRZYCZYNY BYTU PRZYGODNEGO... 51 14. TRANSCENDENTALNE WŁASNOŚCI BYTÓW... 57 15. ZAGADNIENIE ZMIANY SUBSTANCJALNEJ... 59 16. TEORIA ABSTRAKCJI I TEORIA SEPARACJI... 64 17. ORZEKANIE ANALOGICZNE... 67 18. PLURALIZM BYTÓW PODSTAWĄ ANALOGII... 72 2
19. ZESTAWIENIE SPOSOBÓW OPISU BYTU... 78 20. Z DZIEJÓW TOMIZMU EGZYSTENCJALNEGO... 89 21. PROBLEM CZŁOWIEKA... 97 A. Teorie filozoficzne modyfikujące nasze rozumienie człowieka.... 97 B. Ontyczna struktura człowieka... 99 C. Problematyka związków duszy z ciałem... 100 D. Wnioski w postaci dowodu nieśmiertelności duszy... 109 E. Dusza ludzka a dusze zwierząt i roślin... 110 F. Tomizm i filozofia podmiotu... 114 UWAGA BIBLIOGRAFICZNA... 115 3
UWAGI NA TEMAT KOMPOZYCJI SKRYPTU Proponowany w tej publikacji wykład ważniejszych zagadnień z metafizyki, a dokładniej mówiąc kolejność rozdziałów i ujętych w te rozdziały analiz, wynika z koncepcji celów dydaktycznych i z koncepcji uprawiania metafizyki. Celem dydaktycznym jest zorientowanie w ważniejszych zagadnieniach metafizyki tych Czytelników, dla których filozofia nie stanowi głównego przedmiotu studiów. Skrypt został więc tak pomyślany, aby nie zakładając uprzedniego przygotowania Czytelników, zapoznał z terminologią, a poprzez nią z zagadnieniami metafizyki. Zagadnienia te na ile było możliwe ujmowane zrozumiale, starano się jednak poprzez stopniowe pogłębianie analiz przekazać w całym ich problemowym bogactwie na miarę wymaganego programem przygotowania Czytelników do samodzielnego korzystania z lektur filozoficznych w zakresie tomizmu. Rozważano więc najpierw pojęcie filozofii, odróżniono filozofię od teologii, religii, światopoglądu, nauk szczegółowych, ustalono znaczenie idealizmu i realizmu, wypracowano pojęcia metafizyki oraz określono przedmiot opisu filozoficznego, czyli przedmiot metafizyki. Te wstępne ujęcia już rozstrzygały o rozumieniu rzeczywistości i sposobach jej filozoficznego ujęcia. Trzeba więc było poszukać tych powodów, dla których w opisie bytu rezygnuje się z ujęcia idealistycznego i esencjalistycznego na rzecz tomizmu egzystencjalnego. Tym powodem jest ukształtowany przez kulturę umysłową i właściwy całej kulturze zachodniej nasz sposób pojmowania świata albo jako jednego bytu, albo jako wielości bytów. Zdystansowanie tych schematów, rozważenie teorii tworzywa rzeczywistości, pozwalało podjąć taki opis bytu, który właśnie nazywa się realistycznym pluralizmem w wersji tomizmu egzystencjalnego. Po wykładzie tych zagadnień, a więc po ujęciach wstępnych i po omówieniu rzeczywistości jako zespołu bytów nieabsolutnych, dokonano refleksji nad metodami analizy, czyli nad sposobami uzyskiwania pojęć, stosowanych w opisie bytu. Zestawiono też dyskutowane i stosowane opisy oraz omówiono dzieje kształtowania się 4
przyjmowanej dziś wersji tomizmu. Ten zrąb zagadnień został uzupełniony kwestią dodatkową, mianowicie szczegółowym zagadnieniem człowieka, aby Czytelnik na konkretnym przykładzie zobaczył sposób posługiwania się tomizmem w filozoficznej analizie danego bytu. Przy okazji Czytelnik został wprowadzony w ważną i użyteczną problematykę osoby ludzkiej. Taka kolejność materiału wydaje się uzasadniona także ze względu na psychologię uczenia się filozofii. Poprzez fachowe terminy, które są skrótem opisu ontycznych stanów bytu i narzędziami analizy, prowadzono Czytelnika do tych ujęć, które pozwalają mu patrzeć na rzeczywistość inaczej niż to czyni się w innych naukach. Dopiero później tak się wydawało stała się pożyteczna refleksja nad przebytą drogą myślową i nad sposobami uzyskania metafizycznego opisu bytu. Koncepcja uprawiania metafizyki jest tylko koncepcją, W kręgach tomistycznych przyjmuje się, że metafizyk wychodzi w swej analizie od sądów egzystencjalnych i na nich buduje dalsze ujęcia. Można jednak pojąć uprawianie metafizyki inaczej. Wyjście od swoiście pierwotnych sądów egzystencjalnych i dedukowanie z nich dalszych twierdzeń, a nawet redukcyjne szukanie racji danych stanów ontycznych lub bytów, przypomina neopozytywistyczny schemat wyjścia w nauce od zdań protokolarnych. Dochodzę do wniosku, że metafizyk rozpoczyna swoje analizy inaczej, a mianowicie z etapu aktualnej wiedzy filozoficznej. Rozpoczyna przecież filozofowanie po szkole podstawowej i średniej, gdy więc już poznał wiele opinii i metod, stosowanych w naukach. Jego naturalną reakcją jest porządkowanie i rozróżnianie zespołu zagadnień, ustalanie granic między naukami, kierunkami filozofii i teoriami bytu. To właśnie postępowanie jest kształtowaniem się metafizyki. Wyodrębnienie zespołu pytań, stawianych rzeczywistości, domaga się z kolei zespołu proporcjonalnych narzędzi. Widzenie rzeczywistości poprzez doświadczenie i analizę poszczególnych filozofów zmusza do poszukania kryterium eliminacji teorii niepełnych lub błędnych. Okazuje się, że tym kryterium są stosowane opisy bytu. Kryterium to jeszcze jednak nie rozstrzyga o trafności ujęcia. W kulturze, która kształtuje nasze myślenie, są zakorzenione ujęcia monistyczne, dualistyczne, pluralistyczne. Są one swoiście pierwotne, nabyte w doświadczeniu przednaukowym. Powodują one, że opis bytu jest dokonywany w ramach monistycznego, dualistycznego lub pluralistycznego widzenia rzeczywistości. 5
Dystansując je poprzez rozważanie wynikających z nich konsekwencji wybieramy jedno z ujęć i w jego ramach dokonujemy danego opisu bytu. Z kolei przez analizę konsekwencji danego opisu bytu ewentualnie decydujemy się na daną filozofię zapewniającą adekwację ujęć i rzeczywistości. Metafizyka w tym ujęciu jest więc utrwalonym przez opis bytu tłumaczeniem rzeczywistości w tym, co ją czyni rzeczywistością. Wykrywanie w tym tłumaczeniu pierwszych czynników ontycznych, konstytuujących rzeczywistość, jest wynikiem uporządkowania historycznie danych opisów bytu i wyborem jednego z nich przez ustalenie konsekwencji zanegowania tezy opisu. Ta droga nie wyrywa z historii, pozostawia metafizyka w doświadczeniach intelektualnych jego kręgu kulturowego i pozwala mu wyodrębnić w kulturze oraz rozwijać te ujęcia, które tłumaczą rzeczywistość w jej ostatecznych, uniesprzeczniających ją racjach. Taka koncepcja kształtowania i uprawiania metafizyki uwalnia od bergsonizującej teorii intuicji bytu i od neopozytywizującej teorii zdań egzystencjalnych jako swoiście protokolarnego ujęcia istnienia. Ta skrótowo zarysowana tu koncepcja uprawiania metafizyki także powodowała, że po zagadnieniach wstępnych (rozdziały od 1 do 8) w części głównej wykładu (rozdziały 9-15) opis bytu dotyczył konstytuowania się bytu z istnienia i istoty. Tłumaczenie tego wymagało omówienia aktu i możności, jako czynników, które pojawiają się zarówno w porządku bytu (istnienie i istota), w porządku istoty (forma i materia), jak i w relacjach między substancją i przypadłościami. Wyakcentowane złożenie bytu, a w związku z tym jego przygodność, trzeba było uzasadnić wynikającą z tych ujęć teorią bytu koniecznego, czyli Boga, który jest przyczyną istnienia bytu przygodnego. Przy okazji należało omówić inne przyczyny bytu oraz samą koncepcję przyczynowania. Z kolei wracając do danego nam w bezpośrednim poznaniu bytu przygodnego trzeba było omówić jego własności transcedentalne, aby została zarysowana cała problematyka bytu, to znaczy struktura bytu przygodnego, wyznaczające go przyczyny, prawa istnienia bytu i jego transcendentalia. Ponieważ opisu tych zagadnień dokonywano przy pomocy metody separacji i metody analogii, refleksja nad nimi znalazła swoje miejsce (rozdziały 16-18) przed podsumowaniem opisów bytu i przed krótkim omówieniem kształtowania się egzystencjalnego opisu 6
tomistycznego (rozdziały 19-20). Całość wykładu została uzupełniona teorią człowieka (rozdział 21), aby Czytelnik zapoznając się z tą problematyką miał okazję na tym przykładzie powtórzenia metafizyki przed czekającym go egzaminem. Cały skrypt jest prezentowaniem metafizycznego opisu bytu w wersji tomizmu egzystencjalnego. Jest więc analizą bytu jako istniejącego i wszystkie rozdziały służą wyjaśnieniu i uzasadnieniu naukowej trafności tego zespołu doświadczeń historycznych, które pozwalają filozoficznie rozpoznawać i tłumaczyć rzeczywistość w tym, dzięki czemu jest rzeczywistością. 1. POJĘCIE FILOZOFII Celem tych wykładów jest przybliżenie zagadnień, które ogólnie nazywają się filozofią. A nawet więcej, tym celem jest także wprowadzenie myślenia Czytelników w dziedzinę, która jest właśnie filozofią i może o czym trochę marzę jakieś rozmiłowanie w filozofii. Rozmiłowanie, ponieważ wynika to z samej etymologicznej definicji filozofii. Filozofia bowiem w języku greckim znaczy miłość mądrości. Mądrość jest takim stopniem wiedzy, która polega na ujmowaniu sensu danej sprawy, na zobaczeniu przyczyn, wyznaczających zagadnienie, czy rzecz. Mądrościowe poznanie jest zrozumieniem i już nie tylko erudycją, jest właśnie zrozumieniem istotnych elementów zagadnienia, czy rzeczy. To mądrościowe poznanie nie jest jednak filozofią. Może bowiem należeć do światopoglądu, do poznania zdroworozsądkowego i do filozofii. Wyróżniamy więc światopogląd, poznanie zdroworozsądkowe i poznanie filozoficzne. We wszystkich tych trzech grupach ujęć może pojawić się właśnie poznanie mądrościowe, dzięki któremu potrafimy zrozumieć sens rzeczy, to, co w niej jest konieczne, co wiąże się z jej przyczynami najbardziej ostatecznymi, czyli pierwszymi. Żeby ta sprawa stała się jaśniejsza, rozważmy, czym jest światopogląd. Światopogląd jest zespołem przekonań, postaw, norm, twierdzień naukowych, filozoficznych, religijnych, co w sumie pozwala całościowo ująć rzeczywistość. Tę złożoną rzeczywistość, widzianą jako całość, właśnie wyrażamy w szeregu tych 7
twierdzeń i postaw. I mając taki całościowy obraz rzeczywistości możemy porządkować nasze postępowanie. Światopogląd wprost wyznacza nasze postępowanie. Światopogląd nie jest nauką. Jest zespołem bardzo różnych twierdzeń, ujęć, zagadnień, norm i postaw. W światopoglądzie wobec tego, który nie jest jednolitym zespołem ujęć, nie można dowodzić twierdzeń. Jest on prywatną opinią człowieka. Może też być prywatną opinią grupy. I o tym, że przyjmuje się dane twierdzenia, czy daną postawę, decyduje ten oto człowiek bez odwołania się do obiektywnych danych, żeby takie stanowisko przyjąć. Jeżeli ktoś uzasadnia swoje twierdzenia, jest już poza światopoglądem, wchodzi w naukę. Mówi się czasem o tak zwanym światopoglądzie naukowym. Światopogląd naukowy jest jednak pojęciem sprzecznym. Światopoglądu bowiem jako światopoglądu, a więc jako zespołu różnorodnych twierdzeń nie można dowodzić. Można dowodzić poszczególnych stanowiących go twierdzeń. Jeżeli światopogląd jako całość nie daje się dowodzić, to nie jest nauką i nie może być naukowy. Nie można też mówić o światopoglądzie naukowym w sensie oparcia go na wynikach nauk przyrodniczych. Wyniki bowiem tych nauk nieustannie się zmieniają. Światopogląd nie mógłby więc być czymś stałym. Nie mógłby regulować naszego życia. Nie można by było przy pomocy światopoglądu oceniać i dokonywać wyboru. Jako funkcja nauki, byłby tak samo zmienny jak nauki. Nie mielibyśmy w naszym życiu stałych zasad określających postępowanie. Może być natomiast światopogląd racjonalny, gdy człowiek wie, co wybiera. Rozumnie poznał dobro, które wybiera, czy które wybrał. Umie się z tego wytłumaczyć, umie uzasadnić swoje szczegółowe decyzje, oparte na twierdzeniach na przykład nauk przyrodniczych, nauk filozoficznych i na twierdzeniach innych nauk. Gdyby filozofia była światopoglądem, byłaby zespołem twierdzeń, których nie musi się i nie można dowodzić. Światopogląd wobec tego nie utożsamia się z filozofią, jakkolwiek w światopoglądzie znajdują się twierdzenia filozoficzne, przyjęte na zasadzie wyboru, a nie dowodzenia. Istnieje też poznanie zdroworozsądkowe, poznanie zdrowego rozsądku ludzkiego. Poznanie poprzez zdrowy rozsądek dostarcza zespołu twierdzeń czy sądów, które są same przez się oczywiste. Są to te twierdzenia, które normalnym ludzkim rozumem 8
potrafimy sformułować, lecz nie zawsze umiemy uzasadnić, na przykład takie sądy, że część jest mniejsza od całości, że jedna rzecz nie jest drugą rzeczą, że każda rzecz jest tą oto rzeczą, że jeżeli coś powstało, to ma swoją przyczynę. Są to twierdzenia, które dla ich ustalenia nie wymagają przygotowania naukowego. Kierując się normalną refleksją ludzką, zwykłym poznaniem, takie sądy uzyskujemy. I gdy mówimy, że jakieś zjawisko ma swoje przyczyny, że jest jakoś uwarunkowane, gdy więc odkrywamy zależność między rzeczami, jesteśmy znowu na terenie mądrościowego poznania. Nie jest ono jeszcze poznaniem ściśle filozoficznym, ponieważ jest rozumieniem, a nie dowodzeniem struktury rzeczywistości. Czym wobec tego jest filozofia, o którą tutaj chodzi? Jest wiele rozumień filozofii i wiele jej określeń. W Polsce aktualnie funkcjonują cztery pojęcia filozofii. Można je wyróżnić na podstawie literatury filozoficznej i w ramach tych koncepcji uprawiać problematykę filozoficzną. Bardzo powszechna jest taka koncepcja, według której filozofia nie jest odrębną nauką. Jest w tym ujęciu wiedzą pochodną od nauk szczegółowych, jest uogólnieniem ich wyników. Ta koncepcja filozofii nazywa się koncepcją pozytywistyczną, ponieważ takie rozumienie filozofii wyznaczyli właśnie pozytywiści francuscy głównie August Comte. I w ramach tej koncepcji filozofii pracuje wiele kierunków filozoficznych. Druga koncepcja nazywa się irracjonalizującą koncepcją filozofii. Według tej koncepcji filozofia także nie jest odrębną nauką. Jest jakimś działem kultury, zespołem zagadnień z pogranicza nauki, sztuki, religii. Obejmuje takie zagadnienia jak na przykład pytanie o sens życia, o los człowieka, o przyczyny rzeczywistości. Niektóre z tych zagadnień uważa się za rozstrzygalne, inne traktuje się jako nierozstrzygalne na terenie nauki. Te nierozstrzygalne mogą uzyskać rozwiązania subiektywne. Irracjonalizująca koncepcja filozofii jest inną wersją po prostu światopoglądu lub poznania w ramach zdrowego rozsądku. Trzecia, neopozytywistyczna koncepcja filozofii, sprowadza się do analizy języka. Najogólniej mówiąc, przyjmuje się, że w analizie językowej jest droga do rozstrzygnięcia, do zrozumienia jakichś zagadnień z pogranicza wiedzy, nauki, religii. Czwarta koncepcja filozofii nazywa się koncepcją klasyczną. W tej koncepcji akcentuje się, że filozofia jest nauką. Koncepcja ta została wypracowana głównie przez 9
Arystetelesa i filozofów, którzy podjęli jego sposób uprawiania zagadnień. Żeby zrozumieć całą trafność tego ujęcia, najpierw przypomnijmy sobie, czym jest nauka, skoro filozofia jest nauką. Nauka, według ujęć metodologów, jest zespołem twierdzeń metodycznie uporządkowanych, uzasadnionych, dających się zakomunikować i sprawdzić. Każdy więc zespół metodycznie uporządkowanch twierdzeń, uzasadnionych, dających się zakomunikować i sprawdzić, stanowi naukę. W terminologii metodologicznej mówi się krótko: nauka, to zespół twierdzeń intersubiektywnie sensownych i sprawdzialnych. Filozofia stanowiąc naukę jest zespołem twierdzeń, które są uporządkowane, które można uzasadnić, które można sprawdzić i zakomunikować. Według klasycznej koncepcji filozofia jest nauką, w której bada się rzeczywistość od strony uzasadniających ją pierwszych przyczyn. Bada się więc rzeczywistość ze względu na ostateczne, czyli pierwsze uzasadnienia, a inaczej mówiąc, pytamy w filozofii o to, co wyznacza daną rzecz, co ją ontycznie konstytuuje, i bada się te rzeczy usiłując je zrozumieć w świetle zewnętrznych wobec nich przyczyn. Szuka się dla tych rzeczy uzasadnień właśnie ontycznych, czyli takich czynników, bez których dana rzecz jest niebytem. Wszędzie, w jakiejkolwiek dziedzinie, jeżeli zapytamy o ostateczne czynniki, stanowiące byt, a więc o takie, bez których nie ma danego bytu, jesteśmy na terenie filozofii. Jeżeli np. zapytamy, dlaczego coś jest zielone, jeszcze nie jesteśmy na terenie filozofii, ponieważ jest to pytanie o bliższe uzasadnienie. Jeżeli zapytamy, dlaczego w ogóle coś jest, jaka jest pierwsza, ostateczna racja, a więc wewnętrzna lub zewnętrzna przyczyna, że coś istnieje, wtedy znajdujemy się na terenie filozofii. Filozofia tak rozumiana, a więc według klasycznej koncepcji, jest zespołem dyscyplin naukowych. Istnieje bowiem dużo różnych rzeczy, które możemy analizować, poznawać, poszukując dla nich ich ostatecznych uzasadnień. Gdy szukamy ostatecznych uzasadnień bytu w sposób uporządkowany i gdy uzyskane twierdzenia intersubiektywnie sensowne potrafimy sprawdzić, uprawiamy naukę, która nazywa się metafizyką, albo teorią bytu. Nauka, która bada pierwsze przyczyny poznania ludzkiego, jego granice i prawdziwość, stanowi teorię poznania. Naukę, które bada pierwsze uzasadnienia postępowania, nazywamy etyką albo teorią postępowania. Filozofią więc nazywamy i metafizykę i teorię poznania i etykę. Do filozofii należy 10
także psychologia, w której badamy ostateczne racje tego, że się jest człowiekiem. Jeżeli w podobny sposób badamy społeczeństwo, uprawiamy socjologię. Dodajmy jednak, że socjologia staje się teraz coraz bardziej nauką szczegółową. Jeżeli ustalamy czynniki, wyznaczające przyrodę, wtedy zajmujemy się filozofią przyrody albo kosmologią. Łatwo wyróżnić poszczególne dyscypliny filozoficzne, ponieważ tym się od siebie różnią, że dotyczą ostatecznego uzasadnienia jakiejś grupy przedmiotów. Najbardziej podstawową dyscypliną filozoficzną jest filozofia bytu albo metafizyka. Termin metafizyka na oznaczenie filozofii bytu powstał w tradycji arystotelesowskiej zupełnie przypadkowo. Andronikos z Rodos porządkował pisma Arystotelesa, ułożył je w kolejne grupy. Najpierw więc publikował pisma logiczne, potem pisma kosmologiczne, które dotyczą przyrody i po tej grupie umieścił pisma, dotyczące właśnie bytu. Pisma te więc znalazły się po księgach dotyczących nauki o świecie, po księgach fizyki, co po grecku brzmi meta ta fyzyka,w zlatynizowanej wersji metafizyka, przypadkowa nazwa filozofii bytu. Częściej jednak używamy dziś terminu filozofia bytu, lub teoria rzeczywistości. W tej teorii bytu lub teorii rzeczywistości stawiamy pytanie o to, czym jest rzeczywistość, dlaczego jest rzeczywistością. Pytanie, dlaczego rzeczywistość jest rzeczywistością, prowadzi do ostatecznych przyczyn, a więc do tych czynników, stanowiących lub uzasadniających byt, poza którymi jest nicość. Metafizyka jest właśnie nauką, ujmującą zagadnienia na granicy bytu i niebytu. Poza tymi pierwszymi, ostatecznymi racjami, jest już nicość niebyt. Trzeba więc dotrzeć do tych pierwszych odpowiedzi, znaleźć te ontyczne czynniki lub byty, które wyznaczają dany byt. Takie postępowanie naukowe, ustalające pierwsze uzasadnienia bytu, charakteryzuje metafizykę i filozofię różnych grup bytów. Będziemy w tych wykładach charakteryzowali filozofię bytu, ponieważ filozofia bytu jest teorią wszystkich przedmiotów od tej strony, że są rzeczywiste. Z tego względu filozofia bytu jest podstawową w filozofii dyscypliną, którą już Arystoteles nazywał filozofią pierwszą. Jest pierwszą nauką, ponieważ daje odpowiedzi na pierwsze pytania o byt i ponieważ pokazuje pierwsze, ostateczne uzasadnienia bytu. 11
Żeby nawiązać do historycznego ujęcia tych spraw, dodajmy, że Arystoteles podzielił dyscypliny filozoficzne na dwie grupy: na filozofię teoretyczną i praktyczną. Na filozofię teoretyczną składają się według Arystotelesa trzy dyscypliny: fizyka, matematyka i metafizyka czyli filozofia pierwsza. Filozofię praktyczną stanowi etyka indywidualna, etyka rodziny, etyka społeczeństwa (w języku Arystotelesa jest to etyka, ojkonomika, polityka). Etyka jest więc nauką, która rozważa postępowanie jednostki, ojkonomika lub ekonomika rozważa postępowanie rodziny, polityka jest nauką o społeczeństwie, lecz nie w sensie dzisiejszej socjologii. Filozofię teoretyczną stanowią zagadnienia, które prowadzą do poznania prawdy dla samej prawdy. Grecki ideał wiedzy jest ideałem wiedzy właśnie teoretycznej, w której chodzi o to, aby wiedzieć, rozumieć. Filozofia praktyczna polega na stosowaniu wyników teoretycznego poznania. Korzysta się tu z poznania rzeczywistości dla jakiegoś działania. Dodajmy, że filozofia, która stawia pytanie o to, co podstawowe i pierwsze w danym bycie, o to wszystko, co tłumaczy nam, dlaczego coś jest takie i w ogóle istnieje, jest wiedzą najbardziej człowiekowi potrzebną. Zawsze bowiem pytamy o sens czegokolwiek, o istotę rzeczy, o to, co najważniejsze w naszym działaniu. Chcemy zrozumieć zagadnienia, zrozumieć swój los. Pragniemy jak mówi Arystoteles, przede wszystkim zrozumieć siebie i rzeczywistość. I odpowiedzi na te pytania dostarcza właśnie filozofia. W tych wykładach będziemy zajmowali się przede wszystkim filozofią bytu, ponieważ, gdy się ją sobie przyswoi, można sobie już łatwiej radzić w innych dyscyplinach filozoficznych. Zauważmy poza tym, że filozofia jest czymś takim, co się powszechnie uprawia. Jest właśnie jakąś potrzebą naszego myślenia, potrzebą naszego intelektu, stawiającego sobie pytanie: dlaczego? Pytanie dlaczego zawsze się pojawia. Jest czymś najbardziej naturalnym w zespole naszych ludzkich potrzeb. Podjęte w filozofii porządkuje naszą wiedzę, uzasadnia ją i prowadzi do mądrości, którą określiliśmy jako rozumienie sensu, rozumienie przyczyn. Filozofia jest więc głęboko humanistyczna i głęboko ludzka. Wyznacza ją najbardziej podstawowa w człowieku potrzeba wiedzy, tej wiedzy, która tłumaczy, czym jest rzeczywistość. Do tej rzeczywistości i my należymy. Filozofia więc 12
tłumaczy nam także, kim jesteśmy i tłumaczy te wszystkie rzeczy, które obok siebie stwierdzamy. Kojarzy się tu zdanie Jana XXIII: aby coś ukochać, trzeba to najpierw poznać i zrozumieć. Będziemy usiłowali zrozumieć ważniejsze zagadnienia metafizyki i zaprzyjaźnić się z nimi idąc tą drogą do umiłowania mądrości. 2. GRANICE FILOZOFII I RELIGII Rozważając koncepcję nauki dochodzimy do wniosku, że nauka stanowi dziedzinę związków między intelektualnie wyodrębnionymi treściami i dotyczy bytów, które możemy rozpoznać w poznawczym wysiłku ludzkiego intelektu. Poznając te byty, a więc przejmując od nich podaną przez nie informację, czyli odczytując je zgodnie z tym, czym one są, dalej badając zachodzące między tymi bytami powiązania i zależności, człowiek uprawiający naukę tłumaczy jedne treści ujęte intelektualnie w bycie przez inne treści podobnie zdobyte sprawdzając wciąż, czy te treści są zgodne z tym, co same byty mówią nam o sobie swoją strukturą. Całą tę sumę bytów w ich wzajemnych powiązaniach i zależnościach, tę sumę wykrywaną wysiłkiem naszego recypującego i rozumującego intelektu, nazywamy porządkiem naturalnym. W tym naturalnym porządku bytów możemy wyodrębniać bardzo różnorodne treści. Wyodrębnienie tych treści zależy od postawionych pytań. Więc grupa pytań i odpowiadające im, odczytane w bytach treści, stanowią daną naukę. O co innego zapytuje np. fizyk, chemik, lekarz, historyk sztuki. Każdy z nich wobec tego uprawia inną naukę. Wszyscy jednak stawiają takie pytania, których odpowiedź dotyczy mierzalnej, przestrzennej i jakościowej strony bytu. Ten aspekt wyznacza nauki szczegółowe. Oprócz nauk szczegółowych jest filozofia, która bada byt w tym, bez czego ostatecznie nie byłby bytem. Ustala pierwsze, zapoczątkowujące byt czynniki. I jeżeli dojdziemy do wniosku, że żaden byt nie może spowodować swojego zaistnienia, że skoro istnieje, to na drodze stwarzania otrzymał zapoczątkowujące go istnienie od bytu, który jest samoistnym istnieniem, jesteśmy jeszcze w nauce, właśnie 13
w filozofii i badamy własnym rozumującym intelektem powiązania między bytami. W tym wypadku odkryty byt pierwszy, który jest Bogiem, stanowi przedmiot nauki, która jest filozofią i tak ujmowany, jako więc przyczyna sprawcza istnienia, należy do porządku naturalnego nie stanowiąc oczywiście części tego porządku, ponieważ jest strukturalnie odrębny, podczas gdy wszystkie inne byty są niedoskonałe i z tej racji są przygodne. O Bogu informuje nas także Objawienie i teologia. Objawienie jest zespołem prawd przekazanych nam przez Boga. Nie możemy tych prawd wykryć własnym rozumowaniem. Gdy jednak je znamy, możemy zastanawiać się, czy nie są absurdalne i sprzeczne. Możemy je wyjaśniać, komentować, rozważać. I to właśnie ich komentowanie stanowi teologię. Teologia więc, jako intelektualne ujęcie treści z zespołu prawd objawionych, jest analizą ludzkiego rozumu i w tym sensie stanowi naukę, należącą do porządku naturalnego, mimo że jej przedmiot nie został wykryty przez rozum ludzki. Intelekt ludzki nie wykrywa prawd objawionych, a więc informacji, którą osobiście przekazał Bóg. Wykrywa jednak istnienie Boga, lecz na terenie filozofii bytu, nie w teologii, której podstawowym i rozstrzygającym argumentem nie jest rozumowanie lub ogląd rzeczy, lecz odwołanie się do objawionej informacji. Religia stanowi dziedzinę związków osobowych między człowiekiem i Bogiem. Związki te zostały właśnie objawione i polegają na obecności w nas osoby Boga, na wzajemnym spotkaniu, na udziale w wewnętrznym życiu, na rozmowach, na przyjaźni, co w sumie stanowi specyficzną miłość. Nie są to więc związki sprawiania istnienia danego bytu, stwarzania go, podtrzymywania w istnieniu. Są to związki zachodzące między żywymi, już istniejącymi osobami, między człowiekiem i Bogiem, i właśnie związki przyjaźni, obecności, spotkania. Ta właśnie dziedzina, a więc wewnętrzne życie Boga, w które Bóg nas wprowadza z motywu życzliwości wobec nas i z motywu miłości, stanowi porządek nadnaturalny, czyli niedostępny nam na drodze naszego naturalnego rozwoju i niedostępny naszemu samodzielnemu poznaniu. Jest to sytuacja, w którą Bóg może nas wprowadzić, gdy zechce, i którą musiał nam ujawnić, ponieważ sami nie odkrylibyśmy 14
jego życzeń, tak zresztą niezwykłych, bo dopuszcza jących nas do udziału w wewnętrznym życiu Trójcy Świętej. Możemy wyróżnić religię naturalną i nadnaturalną. Gdy wiedząc z filozofii bytu, że Bóg istnieje, rozważamy jego życzenia i uważamy je za rozumne, sensowne, interesujące, godziwe i gdy z tych powodów je podejmujemy, jesteśmy w religii naturalnej. W religii nadnaturalnej (inaczej: nadprzyrodzonej) jesteśmy wtedy, gdy związki osoby ludzkiej z osobą Boga są realizacją objawionych życzeń Boga dlatego, że właśnie Bóg pragnie tych powiązań z nami i że o nie prosi. Wiąże się z tą sprawą rozróżnienie wiary naturalnej i wiary nadnaturalnej. Cały bowiem porządek nadnaturalny, którego nie możemy wykryć rozumowaniem, przyjmujemy w oparciu o akt wiary. Gdy więc akceptujemy prawdy objawione dlatego, że wydają się nam właśnie sensowne, rozumne, słuszne i gdy dlatego decydujemy się na spełnienie życzeń Boga, jesteśmy w porządku wiary naturalnej (przyrodzonej), czyli mającej w nas swe źródło. Gdy jednak uznajemy Objawienie i realizujemy życzenia Boże dlatego, że wypowiedział je prawdomówny Bóg, gdy więc decyzja naszej woli poinformowanej przez intelekt o słowach Boga jest oparta nie na racjach sensowności, lecz na zaufaniu do Boga, wtedy funcjonuje w nas wiara nadnaturalna (nadprzyrodzona), wlana w nas przez Boga i zapoczątkowująca to właśnie spotkanie osób - obecność Boga w osobie ludzkiej, realne rozmowy w postaci modlitwy, a także przyjaźń i miłość. Wiara naturalna tylko poznawczo styka nas z treścią Objawienia i w najlepszym razie może być motywem zajęcia się teologią, czyli tłumaczeniem Objawienia, a więc czysto intelektualnym operowaniem treściami. Wiara nadprzyrodzona zapoczątkowuje nasz udział w wewną-trznym życiu Boga. Dodajmy, że wobec tego religia naturalna, gdy realizujemy życzenia Boga dla ich sensowności, jest kształtowaniem człowieka przez ideał, przez treść, przez pogląd, który uznaliśmy za prawdziwy. W religii nadprzyrodzonej kształtuje nas już nie ideał, nie treść, nie pogląd, lecz obecny w nas Bóg, żywe spotkanie z jego osobą, bezpośrednia wymiana przyjaźni i miłości. 15
Granica więc między filozofią i religią jest odległa. To nie są dziedziny, które się zazębiają. To tylko A. Comte zasugerował nam, że gdy tłumaczymy powstanie bytów przez odwołanie się do sprawczego przyczynowania Boga, wnosimy do nauki porządek religijny. Tak nie jest. Bóg, jako pierwsza przyczyna sprawcza, jest wykryty w filozoficznej analizie struktury ontycznej bytów nie będących źródłem swego istnienia. Skoro one istnieją, jest w tym samym co one porządku sprawiającyj je realny byt samoistny, różny od nich właśnie strukturalnie i nie stanowiący z nimi porządku bytów przygodnych, lecz odkrywany w naturalnym porządku poznanych relacji między bytami. Porządek nadnaturalny jest bowiem dziedziną osobowego życia Boga i obecnością w nas tego życia. Nie rozumiejąc tego i nie odróżniając Comte każdą relację z Bogiem bytów niesamoistnych uważał za mieszanie porządków. Słusznie przestrzegał przed mieszaniem porządków, lecz linia podziału między tymi porządkami nie przebiega tam, gdzie ją widział Comte. Bóg istnieje i może stanowić przedmiot zainteresowań ze strony różnych nauk, a głównie filozofii i teologii. Nie należy jednak zapominać, że przedmiotem nauk w sensie metodologicznym jest bezpośredni zespół tych aspektów bytu, które wydobywamy postawionymi pytaniami, stanowiącymi daną naukę. Przedmiotem filozofii jest więc Bóg jako byt, przedmiotem teologii jest Bóg jako objawiający swoje życzenie osobowych powiązań z człowiekiem. Ważny dla uniknięcia pomyłek jest także fakt, że teologie są różne, że więc nie zawsze jednakowo zrozumiano, uzasadniono i zinterpretowano objawione życzenia Boga. Z tymi różnymi teologiami związały się poszczególne religie i grupy ludzi realizujących daną religię, czy w jej ramach jakąś wersję odrębną, nie podzielaną przez wszystkich, przyjmujących daną religię. Te grupy ludzi nazywamy Kościołami. I znowu mogą być Kościoły w ramach religii naturalnych i nadnaturalnych. W każdym wypadku jest to podjęcie i realizowanie jakoś rozumianych życzeń Boga. Religia więc zawsze wyznacza dany Kościół. Czymś zupełnie błędnym na tym tle musi się okazać stanowisko, według którego człowiek sam nie przez podjęcie życzeń Bożych przyjmowanych dla ich sensowności (wiara naturalna) lub dla prawdomówności Boga (wiara nadnaturalna) lecz w oparciu o własne filozoficzne poznanie może wkraczać w nadnaturalną rzeczywistość Boga. To stanowisko nazywa się gnozą. 16
Gnoza nie jest religią nadnaturalną ani nawet naturalną, ponieważ nie bierze pod uwagę objawionych życzeń Boga. Jest jednak czymś w rodzaju niby religii, ponieważ polega na zaprojektowaniu przez człowieka relacji z Bogiem. Sami określamy nasze oczekiwania, nasze drogi wkroczenia w wewnętrzne życie Boga, formy wyrażania mu czci. Przypisuje się więc w gnozie moc nadprzyrodzoną ludzkim decyzjom, mającym źródło w woli człowieka i w jego intelekcie. Traktuje się tu poznanie jako jedyną drogę do osobowego spotkania z Bogiem. I tu właśnie miesza się porządek naturalny z nadnaturalnym. Tymczasem zagadnienie przyczynowości uczy nas, że skutek nie może podporządkować sobie przyczyny. Człowiek więc nie noże wyznaczyć Bogu sposobów jego z nami kontaktów. Realizm metodologiczny i prawda o przyczynowaniu wskazuje, że to Bóg musi określić sposób swego z nami osobowego spotkania i gdyby swych, życzeń nie objawił, nie znaleźlibyśmy drogi, na której to spotkanie mogłoby się zrealizować. To prawda, że analizując strukturę istniejących bytów przygodnych odkrywamy, że Bóg istnieje. I wiemy, ze Bóg stworzył istnienia przygodne, ponieważ one nie mogąc urealnić się swoją mocą, powinny nie być. Tymczasem są, a więc zostały stworzone. Czym innym jednak jest osobowe powiązanie bytów rozumnych z Bogiem. I obecności Boga w nas nie możemy spowodować. Właśnie odwrotnie. Bóg, tylko Bóg może przyjść do nas, zaproponować nam przyjaźń, wprowadzić nas w swoje wewnętrzne życie. Błąd gnozy właśnie na tym polega, że przypisuje człowiekowi moc wkroczenia na obszar wewnętrznego życia Boga i to poprzez filozoficzne poznawanie. Według gnozy zresztą religia jest tylko poznaniem, które zarezerwowali dla siebie niektórzy ludzie stanowiący grupę kapłanów. I zwolennicy gnozy sądzą, że tę ukrywaną czy zarezerwowaną wiedzę należy udostępnić wszystkim. Hasło, owszem, słuszne, lecz propozycja rozwiązania jest błędna. Religia nie da się sprowadzić do filozofii, ponieważ zasadniczo czym innym jest rozpoznanie relacji sprawiania istnienia i czym innym są faktyczne, żywe relacje zaprzyjaźnień między dwiema ontycznie różnymi osobami. We współczesnej teologii unika się rozróżnienia porządku naturalnego i nadnaturalnego (nadprzyrodzonego). I może rzeczywiście na terenie teologii to rozróżnienie jest mylące. Po odkupieniu nas przez Chrystusa nie ma już czystego stanu natury i osobnego stanu stworzonej nadprzyrodzoności. Cała rzyczywistość jest objęta skutkami odkupienia i wszyscy jesteśmy w eschatologicznej rzeczywistości odkupionej. 17
Gdy jednak posługuję się terminami porządek naturalny i porządek nadnaturalny, pragnę tymi tradycyjnymi słowami wyrazić różnicę między dwoma porządkami przyczynowania: między tym porządkiem bytów, których zależności i powiązania odkrywamy wysiłkiem poznawczym ludzkiego intelektu, a tym porządkiem, który sprowadza się do osobowych kontaktów człowieka z Bogiem i jest przez nas poznany tylko na drodze Objawienia. Wydaje się zresztą, że wszystkie przyczynowe zależności typu ontycznego między bytami, a więc jakiegoś wpływania na ontyczną strukturę rzeczy, zasadniczo różnią się od relacji osobowych, czyli od zaprzyjaźnień, rozmów, obecności. Te relacje nie zmieniają bytu strukturalnie, mają charakter tylko czynników doskonalących w porządku spotkania się osób i w porządku ich specyficznej przyjaźni właśnie z Bogiem. Gnoza jest wobec tego mieszaniem porządków i utożsamieniem poznawania z bytem lub sprowadzeniem życiowych i osobowych perspektyw człowieka tylko do poznawania. Innym, zupełnie odwrotnym nieporozumieniem, a niekiedy błędem jest powiązanie filozofii z religią w tym, co zostało nazwane filozofią chrześcijańską. Tak zwana filozofia chrześcijańska jest w naszych czasach produktem pozytywistycznej perspektywy poznawczej. W pozytywizmie właśnie jest możliwe łączenie w jedną całość różnych metodologicznie odrębnych dziedzin, np, filozofii i teologii, a nawet religii. Nie ulega wątpliwości, że pojawiło się w historii chrześcijaństwo i że prawdy wiary, np. prawda o Wcieleniu nie mieściła się w neoplatońskiej wizji świata, oddzielającej radykalnie Boga od materii i tworzącej z Boga i materii dwie odległe, krańcowe rzeczywistości. Chrześcijanin, który chciał być i chrześcijaninem i filozofem, nie mogąc aby zostać w chrześcijaństwie odrzucić prawdy o Wcieleniu, musiał poddać rewizji filozoficzną wizję neoplatońskiego kosmosu. Okazało się, że neoplatońskie odczytanie bytu nie było pozbawione błędu. Te fakty mogą być podstawą odróżnienia filozofii jako filozofii w sensie metodologicznie odrębnej i samodzielnej nauki oraz filozofii chrześcijańskiej, lecz w sensie antropologicznym i historycznym. Albo umiemy odczytać byt w jego uniesprzeczniających go czynnikach i racjach, albo nie umiemy tego dokonać.uprawiamy wtedy filozofię jako naukę lub jej nie uprawiamy. W klasycznie pojętej 18
filozofii nie ma miejsca na tzw. filozofię chrześcijańską. Pozytywistyczna perspektywa i tworzenie syntezy z wniosków filozofii i teologii oraz religii są też nie do przyjęcia. Pozostaje jednak antropologiczny i historyczny aspekt sprawy. Można mówić o filozofii chrześcijańskiej w sensie antropologicznym jako o zainteresowaniu się przez filozofa tymi zagadnieniami klasycznie uprawianej filozofii, które należąc do podstawowego zespołu problemów filozoficznych bardziej niż inne interesują go jako chrześcijanina. Takim ważnym dla chrześcijanina problemem jest np. istnienie. Pozwala ono ująć egzystencjalną rzeczywistość Boga i odróżnić samoistne istnienie od istnień stworzonych. Można także mówić o filozofii chrześcijańskiej w sensie historycznym, a więc o inspirującym filozofów Objawieniu i o wynikach na terenie filozofii tej inspiracji ze strony chrześcijaństwa. Te ujęcia doprowadzają nas do zagadnienia światopoglądu. Powtórzmy raz jeszcze, że światopogląd jest zespołem twierdzeń zarówno z zakresu nauk szczegółowych, jak i z filozofii, teologii, religii, jest także sumą postaw intelektualnych, wolitywnych, emocjonalnych, jakichś przekonań z porządku baśni, fikcji, legendy, obyczajowości, grupą norm, wyznaczonych zwyczajami, tradycją, etyką, prawem. W sumie światopogląd jest pełnym obrazem świata, regulującym i wyznaczającym nasze postępowanie. Jest całością tego, co aktualnie stanowi w człowieku sumę jego przekonań. Stanowi więc strukturę, której nie można dowodzić. Trzeba by poszczególne grupy spraw przenosić do odnośnej dyscypliny naukowej i tam je rozważać. Owszem, można to czynić, lecz nigdy nie można dać naukowego uzasadnienia światopoglądu jako całości. W tym światopoglądzie może znaleźć się filozofia i wtedy, w połączeniu z przekonaniami religijnymi lub teologicznymi, funkcjonuje ona jako przekonanie np. chrześcijanina. Także w tym światopoglądowym sensie jest ona filozofią chrześcijańską, a więc filozofią obecną w przekonaniach, zgodnych z prawdami objawionymi. Reguluje wtedy życie chrześcijanina w sposób zgodny z Objawieniem, rozsządkiem i prawdą. Zagadnienie światopoglądu przybliża nam dwie wiążące się z nim sprawy. 19
Pierwsza, to wyobrażeniowe widzenie świata jako całości, jako jakiejś kuli wypełnionej bytami, jako sumy tych bytów, stanowiących zamkniętą całość, poza którą znajduje się trochę niezrozumiały Bóg, będący Stwórcą, teraz po stworzeniu świata odpoczywający gdzieś w zaświatach i pozostawiający ten biedny, zagubiony świat jego losowi, złu, nieszczęściom, wojnom i wszystkim plagom egipskim. Scalające działanie wyobraźni sprzyja monizmowi (cały świat jest jednym bytem), który przy wyakcentowanym sensualizmie (poznanie jest wynikiem działania tylko zmysłów), prowadzi do pozytywizmu lub którejś z odmian materializmu, a przy zaakcentowaniu racjonalizmu (poznanie jest skutkiem wyłącznie intelektu) daje odpowiedź w typie filozofii Parmenidesa lub Hegla. Obie perspektywy są cząstkowe i mają charakter bardziej światopoglądowy, a więc uzasadniony osobistą, dowolną decyzją, niż sprawdzony w metodologicznie poprawnej analizie filozoficznej typu klasycznego, prowadzącej do pluralizmu egzystencjalnie realnych bytów. To wyobrażeniowe widzenie świata spełnia także jakąś poetycką tkwiącą w człowieku potrzebę całościowej wizji, syntezy wszystkiego, co wiemy, jakiejś przeżywanej encyklopedii. I z racji tej częstej poetyckości intelektów widzenie to jest trudne do przewalczenia, dopuszcza pozytywistyczną syntezę, uniemożliwia utrzymanie między naukami metodologicznie określonych granic. Drugą sprawą, wiążącą się ze światopoglądem, jest praktycyzm. Oznacza on widzenie swego życia, uprawiania nauk, podejmowania decyzji w perspektywie bieżących celów, które, jak się okazuje, są zasugerowane modą, zwyczajami, całą dziedziną dziś aktualnych zadań. Ponieważ zadania te, zwyczaje, i mody zmieniają się, a działanie ukierunkowane na wyznaczony przez nie cel dalej się realizuje, cel nie został osiągnięty. Następują kryzysy, konflikty, załamania, zniechęcenia, pojawia się sceptycyzm jako wniosek doświadczeń. Praktycyzm, który pozbawia elastyczności nasze działanie, który zniekształca zdolność przystosowania, szybkiego odczytania nowej sytuacji, właściwego w niej znalezienia się i reagowania, jest wbrew pozorom właśnie czymś niepraktycznym, czymś utrudniającym życie, które dla swego dobra musi być zorientowane na dalsze, ważniejsze, istotnie wartościowe cele, ponieważ tylko w tej sytuacji umie się sensownie podjąć to, co dziś aktualne, modne i na tę chwilę wartościowe. Praktycyzm odbiera wartość tej oto chwili, ponieważ czyni z niej daleki, 20
ostateczny cel, który tej roli nie może spełnić będąc celem cząstkowym, wyznaczonym tą oto chwilą. I właśnie działanie światopoglądowe, które jest w nas czymś zrozumiałym i koniecznym, uczy niestety tego niepraktycznego praktycyzmu, ponieważ przyzwyczaja do rozstrzygania spraw własną decyzją bez wcześniejszego sprawdzenia wartości celu w odnośnej nauce. Wynika z tego, że o wiele praktyczniejsza jest orientacja teoretyczna, rozważne sprawdzenie celów ostatecznych, życiowo ważnych, wiodących, przeanalizowanie ich właśnie w filozofii, w teologii, w naukach teoretycznych, tak przecież pozornie oderwanych od życia, od praktyki. Jest przecież zrozumiałe, że w naszym działaniu kierujemy się teoriami, poglądami choćby dlatego, że nie jesteśmy tylko nastrojem, zdolnością wyboru, lecz przede wszystkim posiadamy intelekt praktyczny, który umie rozważyć pro i contra, umie przyjąć informację intelektu teoretycznego, czyli poznającego byty z motywu samej prawdziwości, aby wiedzieć jak właśnie naprawdę jest. Ta, często atakowana postawa teoretyczna jest tak przecież ważnym nastawieniem człowieka na trwałe wartości, na rozpoznanie dobra, które nie przemija z modą, które trwa, które orientuje życie i działanie człowieka na sensowne i prawdziwe cele. Błądnie sądzi się niekiedy, że nastawienie teoretyczne pozbawia nas zaangażowania, że uniemożliwia szybkie i sprawne działanie. Tak zwana nieporadność życiowa ma źródło nie w postawie teoretycznej, lecz raczej w brakach psychicznych. Natomiast nastawienie teoretyczne jest też zaangażowaniem, lecz w inny sposób niż w praktycyzmie. Jest długodystansowe, rozważające konsekwencje i motywy, źródła i skutki. Często jednak niesłusznie jesteśmy skłonni wiązać praktycyzm z zaangażowaniem, a postawę teoretyczną z brakiem zaangażowania. To nie są sytuacje podobne. Często przecież przegrywamy nawet psychicznie, gdy jakiejś drobnej, cząstkowej sprawie nadamy rangę sprawy jedynej, najważniejszej. A przecież liczy się w życiu całość spraw, wśród których tylko nieliczne są ostateczne, ważne i istotnie prawdziwe. Należy tu podjąć także sprawę tzw. pytań zaangażowanych i niezaangażowanych. Potocznie uważa się, że np. pytania z zakresu filozofii teoretycznej są niezaangażowane, a więc ze światopoglądowego punktu widzenia niedopuszczalne. Możemy się zgodzić, że w pewnym sensie pytania filozoficzne są jak gdyby niezaangażowane, a więc jak 21
gdyby odbiegające od praktyczności, od dziś kształtującego się życia. Pytanie np. o strukturę bytu, o związek istnienia z istotą, o relację między aktem i możnością, nie wnoszą w tej oto chwili niczego w problem np. dziś produkowanego auta i dziś budowanego mostu. Od rozwiązania tych pozornie oderwanych pytań zależy jednak nasze rozumienie rzeczywistości, a to rozumienie pozwala opanować rzeczy, rozpoznać ich działanie i wyznaczyć cały szereg już praktycznych, teraz oto realizowanych prac, które dadzą w wyniku to oto auto, ten most, takie lekarstwo przywracające zdrowie. Okazuje się więc, że sprawy, które rozważamy, nie są tak bardzo proste, że pobieżne oceny mogą mijać się z prawdą. Wynika z tego, że nasze poznanie, które w porządku intelektu jest ogólnym ujęciem szczegółowych bytów, nie jest czymś działającym wyłącznie na niekorzyść człowieka, że w swym teoretycznym aspekcie służy działaniom i ujęciom szczegółowym. W pełni, teoretyczny aspekt stanowi filozofię, której ładunek praktyczności, wbrew pozorom, jest o wiele większy niż się potocznie sądzi. Filozofia w swej egzystencjalnej wersji nie pozwala nam oderwać się od istnienia, od realizmu. Broni przed popadnięciem w zgubny praktycyzm. Oprócz pojęć powszechnych i pojęć szczegółowych dostarcza nam trzymających się mocno ziemi (czytaj istnienia ) pojęć transcendentalnych, które pomagają nam pominąć poezję (będącą na swoim miejscu czymś przecież dobrym i wartościowym) i fikcję, oraz prawdziwie poznać rzeczywistość, jako zespół niesprzecznych bytów. 3. PRZEDMIOT METAFIZYKI W naszych rozważaniach doszliśmy do stwierdzenia, że filozofia nie jest tylko światopoglądem lub poznaniem zdroworozsądkowym. Przyjmujemy, że jest ona nauką. Według klasycznej koncepcji filozofia jako nauka może mieć za przedmiot swoich badań różne byty. Z historii filozofii wiemy, że często za przedmiot filozoficznych rozważań filozofowie brali np. myślowe ujęcie bytu, czy wprost samą myśl. Uważali, że myśl ludzka jest podstawowym budulcem rzeczywistości i szukając tego, co istotne w każdym przedmiocie, analizowali właśnie myśl twierdząc, że wykrywają ją w strukturze 22
rzeczy. Zastanawiano się też w filozoficznej refleksji nad ideami. Uważano, że idea, a nie materialny byt, jest czymś najważniejszym w całej rzeczywistości. Powstała w związku z tym filozofia myśli i filozofia idei. Niektórzy znowu filozofowie twierdzili, że czymś istotnym, co stanowi rzeczywistość, jest zmienność. Właśnie to, że świat wciąż się zmienia, jest jego tworzywem. Powstała więc filozofia zmiany. Inni filozofowie twierdzili, że tym, co konstytuuje rzeczywistość, jest materia. Powstała więc filozofia materii. Można wymienić wiele takich przedmiotów analizy filozoficznej. Skierowana na te przedmioty filozofia nie obejmowała całej rzeczywistości, w której występuje i zmienność, i myśl, i także materia. Powstaje stąd bardzo ciekawe zagadnienie i problem metodologiczny, mianowicie jakie mają być badania filozoficzne, żeby odnosiły się do całej rzeczywistości, nie wykluczały żadnej jak gdyby części tej rzeczywistości i nie przesądzały o wynikach badań. Jak więc uprawiać filozofię, żeby dowiedzieć się od rzeczywistości czym ona jest, a nie narzucać jej swojej odpowiedzi? Gdy bowiem powiemy, że np. myśl albo liczba konstytuują rzeczywistość i gdy poszukujemy wymienionej zasady, to przesądzamy odpowiedź. Gdy z kolei powiemy, że materia konstytuuje rzeczywistość, to także przesądzamy odpowiedź. Niewątpliwie, nasze doświadczenie dostarcza nam informacji, że znajdujemy w rzeczywistości i myśl, i zmienność, i materię. Czy tworzywem rzeczywistości jest tylko jeden z tych czynników? Prawidłowe badania filozoficzne polegają na znalezieniu takiego aspektu, tzn. takiego spojrzenia na rzeczywistość, które nie rozstrzyga, czym jest rzeczywistość. Chodzi bowiem o to, aby dowiedzieć się jaka ona jest w swojej strukturze, czym w ogóle jest. Po wielu analizach, jak wiemy znowu z historii filozofii, uczeni doszli do wniosku, że należy badać rzeczywistość pod kątem tego, że jest ona realna. Należy badać sam fakt realności, sam fakt, że rzeczywistość jest. I ze względu na to, że jakaś rzecz jest, nazywamy ją bytem. Cokolwiek więc, co realnie jest, nazywamy w filozofii bytem. Znaczy to, że filozofia jest analizą rzeczywistości jako rzeczywistości, czyli jest analizą bytu jako bytu. Przystępujemy do badań filozoficznych wychodząc od faktu, że coś w ogóle jest. Później badamy możliwości tego, co realnie jest. W terminologii 23
filozoficznej mówimy więc, że filozofia jest analizą bytu jako bytu, tzn. jest analizą rzeczywistości jako rzeczywistości. Ten właśnie aspekt jest punktem wyjścia. Aspekt ten nie Przesądza rozwiązań, ponieważ to, że coś w ogóle jest, że jest realne, nie rozstrzyga tego, czym coś jest. Stanowi tylko stwierdzenie, że coś nie jest niebytem. Rozpoczynamy filozofowanie od ujęcia czegokolwiek na tej właśnie granicy między bytowaniem i niebytowaniem, między istnieniem i nieistnieniem. Ten fakt, że się już nie jest niebytem, że się jest czymś, że się jest czymś realnym, staje się przedmiotem badań filozoficznych. Filozofia, która wybiera taki przedmiot badań, tzn. takie stawia pytania rzeczywistości, nie przesądza z góry odpowiedzi. Może poza tym swoimi badaniami objąć wszystko, co jest. Aspekt istnienia jest bowiem powszechny. Nie jest obojętne, jaką filozofię uprawiamy. Taka filozofia, która zajmuje się rzeczywistością ze względu na to, że jest ona czymś realnym, jest filozofią bytu. Rozważa całą rzeczywistość ze względu na to, że jest ona realna. I bada własności tego realnego bytowania. Filozofia, która za przedmiot swoich pytań obiera np. zmienność, z konieczności nie może ująć całej rzeczywistości. Nie obejmuje bowiem bytów np. niezmiennych. Zresztą z góry zakłada, że są byty zmienne i ewentualnie niezmienne. Jeżeli z kolei zajmuje się tylko tym, że przedmioty są wyłącznie materialne, to z góry zakłada, że są one materialne i że nie ma bytów niematerialnych. Nie ma w tej metodologii, w tym sposobie uprawiania filozofii, możliwości rozstrzygnięcia, że przedmioty są różne, ponieważ nie bada się ich istnienia. Filozofia bytu jako bytu pozwala uprzednio niczego nie rozstrzygać, raczej dowiadywać się, czy są przedmioty zmienne i niezmienne, czy są materialne i niematerialne. Po stwierdzeniu istnienia bytów, później dopiero analiza bytów różnych pozwoli ustalić, jakie one są, jaka jest ich ontyczna struktura. Filozofia bytu pozwala nam więc nie tylko nie zakładać odpowiedzi, pozwala również ujmować rzeczywistość w jej pierwszym, początkowym momencie. To bowiem, że ona jest, jest faktem pierwszym. Gdy jest, dopiero wtedy można badać, jaka jest. Jeżeli jej nie ma, jeżeli nie istnieje, to nie ma się czym zajmować, nie ma przedmiotu badań filozoficznych. 24
Jest wielu filozofów, którzy wykryli, że przedmiotem badan filozoficznych jest byt jako istniejący. Są to ci filozofowie którzy pracują w klasycznej koncepcji filozofii, według której filozofia jest nauką, badającą rzeczywistość ze względu na pierwsze uzasadniające ją racje, albo przyczyny, i ze względu na podstawowe czynniki wyznaczające, czym coś jest. Filozofowie, pracujący w tej klasycznej koncepcji filozofii natrafili jednak od razu na dwa trudne problemy. Okazuje się bowiem, że w pierwszym poznawczym zatknięciu z rzeczywistością można ją pojąć jako jedną całość, albo odebrać rzeczywistość jako wielość przedmiotów. Są to dwa pierwsze, narzucające się sposoby ujęcia rzeczywistości. I właśnie zaraz w pierwszym poznawczym zetknięciu z rzeczywistością pojawia się ta sytuacja, w której całą rzeczywistość ujmujemy jako jeden byt, albo ujmujemy ją jako wielość bytów. I badając fakt realności, ten fakt, że coś istnieje, jesteśmy zależni od jednego z tych spojrzeń. Wszystkie odpowiedzi filozoficzne na temat istniejącego bytu są zależne od tego podstawowego ujęcia rzeczywistości jako jednej całości, albo jako sumy bytów. Zanim więc będziemy dowiadywali się od przedmiotów, od rzeczywistości, czym ona jest, musimy rozważyć problem jedyności i wielości bytów. 4. ZAGADNIENIE MONIZMU Stanowisko, według którego rzeczywistość jest jednym bytem, nazywa się monizmem. Stanowisko to urabia się jeszcze w przednaukowym myśleniu, w myśleniu zdroworozsądkowym albo w myśleniu mądrościowym. I w ramach tego poglądu tłumaczy się byty przyjmując, że istnieje albo wyłącznie jeden byt, albo jeden rodzaj bytów, albo tylko jeden czynnik konstytuujący te byty. Taka koncepcja Jednego bytu ukazuje, że wobec tego monizm może być radykalny albo względny. Monizm radykalny będzie twierdził, że istnieje w ogóle tylko jeden byt. W dziejach myśli ludzkiej spotykamy niewielu przedstawicieli tego stanowiska. W historii filozofii wymienia się głównie Parmenidesa, który przyjmował, że jest tylko jeden byt i nicość, Uważał, że, jeżeli coś jest realne i drugie coś też jest realne, to niczym się od siebie nie różnią. Wszystko wobec tego jest jedną całością, jest jednym bytem. 25