Orlen Wisła Płock o krok od finału PGNiG Superligi! Drugi mecz półfinałowy zakończył się zgodnie z płockim planem, a więc drugim zwycięstwem gospodarzy. Nafciarze tym razem wygrali z Azotami Puławy 36:32 (16:18), dzięki czemu są już bardzo blisko wielkiego finału PGNiG Superligi. Niedzielne spotkanie zaczęło się dla Nafciarzy jeszcze gorzej niż wczorajsza potyczka. Tym razem już po 4. minutach i bramkach Michała Kubisztala i Jana Sobola, gospodarze przegrywali aż 0:4. Po upływie trzech minut Dmitry Zhitnikov rzucił bramkę kontaktową (4:3), a w 10. minucie rosyjski rozgrywający Wisły doprowadził do wyrównania (5:5). W kolejnych minutach wynik cały czas oscylował w granicach remisu, a na parkiecie szczególnie dobrze prezentował się Kubisztal, który w 16. minut (9:9), sześć razy pokonał Rodrigo Corralesa. Nie najlepiej broniącego Hiszpana zmienił Marcin Wichary, a dodatkowo, w 18. minucie, Zhitnikov grając jako lotny bramkarz wyprowadził swoją drużynę na pierwsze w tym meczu prowadzenie (11:10). Trzy minuty później dwa trafienia Piotra Masłowskiego ponownie dały Azotom przewagę (12:11), która w 25. minucie, także po bramce Masłowskiego, urosła do trzech oczek (15:12). Do przerwy podopiecznym Manolo Cadenasa udało się tę stratę, jednak nieznacznie zmniejszyć (16:18). Minutę po wznowieniu gry ważne bramki zdobyli Dmitry Zhitnikov oraz Angel Montoro i Wiślacy remisowali 18:18. Kolejne minuty to dobrze znana z pierwszej części meczu gra punkt za punkt, jednak dopiero od 39. minuty (23:22) to miejscowi byli stroną przeważającą. W 42. minucie szybki kontratak pewnie wykończył Michał Daszek, a po chwili podanie Daszka na bramkę zamienił jeszcze Montoro i zrobiło się 27:24. Na kwadrans przed końcem skutecznym egzekutorem karnego okazał się Tiago Rocha i było 29:25, ale w 51. minucie już tylko 30:28. Dwie minuty
później mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Kolejną kontrę wykorzystał Zhitnikov i Nafciarze nie mogli już roztrwonić prowadzenia 33:29. Ostatecznie płocczanie dowieźli zwycięstwo do końca i po raz drugi, w półfinale play-off, okazali się lepsi od drużyny KS Azoty Puławy, wygrywając 36:32. Trzeci półfinał odbędzie się w sobotę, 23 kwietnia, w Puławach. Podobnie jak potencjalny czwarty, który jeśli zajdzie taka potrzeba zaplanowany jest na 24 kwietnia. Orlen Wisła Płock KS Azoty Puławy 36:32 (16:18) Bramki dla Orlen Wisły Płock: Dmitry Zhitnikov 10, Tiago Rocha 9, Angel Montoro 5, Marko Tarabochia 5, Michał Daszek 3, Valentin Ghionea 3, Dan-Emil Racotea 1. Bramki dla KS Azoty Puławy: Michał Kubisztal 10, Piotr Masłowski 6, Robert Orzechowski 6, Leos Petrovsky 2, Patryk Kuchczyński 2, Nikola Prce 2, Jan Sobol 2, Adam Skrabania 1, Bartosz Kowalczyk 1. Upomnienia: Zhitnikov, Nikcević, Racotea Kubisztal, Orzechowski, Przybylski. Wykluczenia: Racotea 4 minuty, Rocha, Kwiatkowski po 2 minuty Prce, Kowalczyk po 2 minuty. Fot. Mateusz Lenkiewicz Jutrzenka odbiera rywalom ochotę do gry To było do przewidzenia. MMKS Jutrzenka Płock bez żadnych problemów poradziła sobie z ostatnią w tabeli MKS Ochotą Warszawa, wygrywając aż 42:9 (21:3). Tym samym płocczanki
wykonały kolejny krok w stronę zwycięstwa w grupie łódzkiej II ligi. Końcowe rozstrzygnięcia w tej grupie prawdopodobnie poznamy już za tydzień. Sobotnie zwycięstwo Jutrzenki ani przez chwilę nie było zagrożone. Już w 4. minucie, po trafieniu Aleksandry Pawłowskiej, płocczanki prowadziły 4:0, a po upływie kolejnych trzech minut 5:2. Właśnie w 7. minucie drugą bramkę zdobyły gospodynie, które na swój trzeci skuteczny rzut czekały do 27. minuty. Podopieczne Jarosława Krzemińskiego w czasie bramkowej przerwy Ochoty, pozwoliły sobie dobić do 18 oczek i stanu 18:3. W pierwszej połowie bramki zdobyły jeszcze Kamila Wójciak oraz Raquel Suarez Ramos i po 30. minutach było 21:3. Druga część meczu nie różniła się zbytnio od pierwszej. Różnica polegała jedynie na bramkach rzuconych przez zawodniczki MKS Ochoty Warszawa, które sześć razy znalazły drogę do siatki. Z kronikarskiego obowiązku odnotujemy, że na kwadrans przed końcem lider grupy łódzkiej II ligi wygrywał 28:7, po dziesięciominutowych przestoju rywalek było 38:8, a ostatecznie wynik zatrzymał się na 42:9. W 13. kolejce Jutrzenka, w meczu sezonu, stanie naprzeciwko UKS Varsovii Warszawa. Spotkanie z głównym kontrkandydatem do zwycięstwa w grupie łódzkiej II ligi, odbędzie się w sobotę, 23 kwietnia, o godzinie 18.30. MKS Ochota Warszawa MMKS Jutrzenka Płock 9:42 (3:21) MMKS Jutrzenka Płock: Aneta Chodań, Marta Pietrzak, Julia Prus Aleksandra Pawłowska 7, Raquel Suarez Ramos 6, Paulina Salamandra 5, Aleksandra Stasiak 5, Pauliza Zaremba 4, Kamila Wójciak 4, Aleksandra Rędzińska 3, Marta Żuchewicz 2, Marta Krysiak 2, Aleksandra Dudek 2, Katarzyna Homonicka 1, Dagmara Woźnica 1. Fot. MMKS Jutrzenka Płock
Płoccy szczypiorniści półfinał play-off rozpoczęli od wygranej nad drużyną KS Azoty Puławy, czyli akutalnie trzecią siłą polskiej piłki ręcznej, która na najniższym stopniu podium zakończyła rozgrywki sezonu zasadniczego PGNiG Superligi. Podobnie jak w lidze, tak i w play-offach, puławianie ostatecznie nie znaleźli sposobu, aby pokonać podopiecznych trenera Manolo Cadenasa. Sobotnie granie zaczęło się od dobrej postawy w bramce Vadima Bogdanova, który zatrzymał rzuty rumuńskich zawodników gospodarzy Dana-Emila Racotea i Valentina Ghionei. Po drugiej stronie parkietu Marcina Wicharego pokonali z kolei byli Nafciarze Michał Kubisztal i Piotr Masłowski i w 4. minucie zrobiło się 2:0 dla gości. Trzy minuty później trafił natomiast Przemysław Krajewski i było już 5:2. Z biegiem czasu płocczanie poprawili grę w obronie, a wpadać zaczęło także z przodu. W 12. minucie Tiago Rocha pokonał Bogdanova i zrobiło się 6:6. Remis oczywiście z przerwami utrzymywał się do 22. minuty i stanu 12:12. Później bramki Jana Sobola, Leosa Petrovskiego, Piotra Masłowskiego i Rafała Przybylskiego sprawiły, że w 26. minucie to przyjezdni odskoczyli na cztery oczka (16:12). Do przerwy Wiślacy nieznacznie zmniejszyli stratę, ale to Azoty wygrywały 19:16. Trzy minuty po zmianie stron przewaga szczypiornistów z Puław dalej topniała. Dwa razy z rzędu trafił Ghionea i płocczanie złapali kontakt (19:18) i w kolejnych minutach cały czas go trzymali. W 37. minucie było 21:20, piłkę miał Dmitry Zhitnikov, który popełnił faul w ataku i bramkę z tej akcji
rzucił Kubisztal (22:20). Dwie minuty później przy stanie 23:22 o czas poprosił Ryszard Skutnik, ale niewiele to dało. W 43. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania (24:24), a chwilę później wreszcie przegonili rywali i po karnym Ghionei wyszli na prowadzenie 25:24! W kolejnych minutach mogli je szybko powiększyć, ale Bogdanov skutecznie zatrzymał rzuty ze skrzydeł Wiśniewskiego oraz Daszka. W 48. minucie dzięki bramkom Marko Tarabochii oraz wyśmienicie grającego w drugiej części meczu Ghionei, to Nafciarze zostawili przeciwników w tyle (27:24). Ostatnie minuty spotkania mimo wszystko były formalnością. Tak doświadczona drużyna jak Orlen Wisła Płock, mając cztery trafienia zapasu (29:25 po bramce szalejącego w ataku Jose Guilherme de Toledo), na dziewięć minut przed końcem, nie mogła tego zmarnować. I ku uciesze kibiców tego nie zrobiła. W 58. minucie Nikola Prce rzucił na 33:32 i jeszcze przez chwilę było gorąco, ale skończyło się sukcesem i wygraną 35:34. Drugie spotkanie półfinałowe w Orlen Arenie, rozegrane zostanie jutro, w niedzielę, 17 kwietnia, o godzinie 18.00. Orlen Wisła Płock KS Azoty Puławy 35:34 (16:19) Bramki dla Orlen Wisły Płock: Jose Guilherme de Toledo 10, Valentin Ghionea 8, Adam Wiśniewski 5, Tiago Rocha 4, Michał Daszek 3, Dmitry Zhitnikov 3, Dan-Emil Racotea 1, Marko Tarabochia 1. Bramki dla KS Azoty Puławy: Piotr Masłowski 7, Michał Kubisztal 6, Rafał Przybylski 5, Nikola Prce 5, Bartosz Kowalczyk 4, Przemysław Krajewski 3, Jan Sobol 2, Leos Petrovsky 1, Robert Orzechowski 1. Upomnienia: Wiśniewski Kubisztal, Petrovsky. Wykluczenia: Racotea, Pusica po 2 minuty Petrovsky 4 minuty, Sobol, Kuchczyński, Orzechowski po 2 minuty. Czerwona kartka: Jan Sobol 42 minuta. Fot. Mateusz Lenkiewicz
Ukradł, a teraz posiedzi Spawarka, która w nocy z 12 na 13 kwietnia stała się łupem złodzieja, jest już w posiadaniu policjantów. Złodziej odpowie za kradzież. Policjanci z Komisariatu w Gąbinie prowadzili czynności w sprawie kradzieży, która miała miejsce w nocy z 12 na 13 kwietnia. Łupem złodzieja padła kompletna spawarka transformatorowa. Funkcjonariusze po uzyskaniu informacji o kradzieży rozpoczęli ustalenia w sprawie. W wyniku przeprowadzonej pracy operacyjnej, policjanci wytypowali mężczyznę, który mógł mieć związek z kradzieżą. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany w związku z powyższą sprawą. Okazało się, że zatrzymany był sprawcą kradzieży i nie zdążył jeszcze spieniężyć swojego łupu. Policjanci w wyniku przeszukania jego samochodu znaleźli skradziony sprzęt. Spawarka została zabezpieczona w Komisariacie Policji w Gąbinie i zostanie zwrócona właścicielowi. Zatrzymany 25 letni mężczyzna, nie posiadający stałego miejsca zameldowania, przyznał się do kradzieży. Za kradzież w kodeksie karnym przewidziana jest kara do 5 lat pozbawienia wolności. Info. Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej Policji.
Targi mody na Audioriver w nowej odsłonie Największy polski festiwal z muzyką elektroniczną, Audioriver, właśnie ogłosił nabór na trzecią edycję targów mody odbywających się w trakcie tego wydarzenia. Dotychczasowy projekt Fashion Day został zastąpiony przez Fashion Nights, a to oznacza, że niezależne marki i projektantów spotkamy nie w rejonie płockiej starówki, a w samym sercu festiwalu i nie w jedno popołudnie, a przez dwie koncertowe noce. Organizatorzy poszukują wystawców, którzy chcieliby dotrzeć do blisko 30-tysięcznej publiczności, jaka przez dwie noce gromadzi się na płockiej plaży. Ludzie przyjeżdżący na Audioriver to niezwykła mieszanka, którą nie sposób opisać jednym zdaniem. Inaczej zachowują się i wyglądają fani techno, inni są miłośnicy drum & bassu, a jeszcze inaczej prezentują się osoby, które nie wiedzą za bardzo, kto gra na scenach, ale przyjechały, bo słyszały, że u nas jest świetna atmosfera mówi rzecznik prasowy festiwalu, Łukasz Napora. Na pewno jednak większość z tych osób łączy chęć odróżnienia się od społeczeństwa płynącego głównym nurtem czy to kulturowym czy właśnie modowym. Ludzie słuchający muzyki alternatywnej, często szukają także alternatywy dla oferty dostępnej w centrach handlowych. Stąd pomysł organizatorów na targi mody organizowane na Audioriver. Pomysł się przyjął i będzie realizowany już po raz trzeci. W poprzednich latach wśród wystawców znalazły się takie marki, jak Si-Mi, Risk made in warsaw, Staff by Maff, Alkopoligamia.com czy EVC Design. Tym razem marki i projektanci dostaną jednak nowe miejsce dużo bardziej atrakcyjne niż w poprzednich latach, bo w miejscu i czasie
trwania głównej części festiwalu. Tym samym tegoroczne targi będą trwały dwa dni: od 18:30 do godzin nocnych w piątek 29 lipca 2016 i podobnie w sobotę 30 lipca. Marki zainteresowane udziałem w targach proszone są o zapoznanie się z regulaminem i przesłanie wypełnionego formularza zgłoszeniowego do końca maja 2016. Wszystkie potrzebne dokumenty oraz adres mailowy znajdują się w tym miejscu. Do 15 czerwca organizatorzy festiwalu wytypują marki, które wezmą udział w projekcie. Ceny za stoisko, łącznie za dwie noce festiwalu: stoisko 3m2 300 zł netto, stoisko 6m2 500 zł netto, stoisko 9m2 700 zł netto. Dodamy jedynie, że 11. edycja Audioriver odbędzie się w dniach 29-31 lipca 2016 roku. Litosława Koper ponownie
wybrana na przewodniczącą Litosława Koper, dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury po raz drugi została wybrana na przewodniczą płockich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Miejski Zjazd Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbył się w sobotę, 16 kwietnia w Cechu Rzemiosł Różnych. Na zjeździe członkowie SLD wybierali nowe władze czyli przewodniczącego, sekretarza a także członków rady miejskiej SLD w Płocku. Przewodniczącą ponownie została Litosława Koper, która zebrała 76 głosów z 85 oddanych. Przypomnijmy. Koper pierwszy raz została wybrana na to stanowisko w ubiegłym roku, po tym jak jej poprzednik Arkadiusz Iwaniak zrezygnował z tej funkcji. Fot. Archiwum prywatne Litosławy Koper. Wisła wraca na zwycięską ścieżkę! Co prawda Nafciarze wiosną nie przegrali żadnego z sześciu rozgrywanych wcześniej spotkań, to jednak dwa remisy z rzędu ze słabszymi drużynami mogły wprowadzić wśród kibiców lekki niepokój. Po spotkaniu z Rozwojem wszystko powinno już wrócić do normy, ponieważ podopieczni Marcina Kaczmarka pokonali katowiczan 1-0 (0-0). Już początek spotkania zwiastował wyrównane widowisko, choć z biegiem czasu lepiej wyglądali gospodarze. Pierwszą akcję, zakończoną strzałem, stworzyli jednak goście. W 4. minucie po
akcji prawą stroną zupełnie niepilnowany w polu karnym Wisły był Tomasz Wróbel, który po przyjęciu piłki zdecydował się na mocne uderzenie, ale zablokował je jeden z obrońców. Na kolejny, trzeba było czekać aż czternaście minut. Zawodnicy Rozwoju prawym skrzydłem zaatakowali drugi raz. Tym razem dośrodkowanie Raula Gonzaleza, strzałem piętą próbował wykończyć Adam Czerkas, lecz nieznacznie spudłował. Nafciarze po raz pierwszy zagrozili rywalom w 21. i 23. minucie. Najpierw indywidualną akcją popisał się Arkadiusz Reca, który przedryblował trzech rywali, ale będąc w sytuacji sam na sam strzelił niecelnie, a później główkę Mikołaja Lebedyńskiego fantastyczną interwencją zatrzymał Wojciech Pawłowski. Goście jednak nie odpuszczali i także starali się tworzyć okazje bramkowe. W 26. minucie po szybko rozegranym rzucie rożnym, piłkę przed polem karnym otrzymał Tomasz Szatan, ale mając naprawdę dużo czasu wyraźnie przestrzelił. Cztery minuty później, po akcji Recy, słupek bramki Rozwoju obił Dimitar Iliev, a w 38. minucie sam Reca po raz trzeci stanął przed szansą otwarcia wyniku, ale Pawłowski znowu był górą. Tak samo jak w 41. minucie, kiedy bezpośrednio z rzutu wolnego próbował zaskoczyć go Cezary Stefańczyk. Tuż po przerwie Nafciarze zaatakowała przyjezdnych odważniej, ale w 50. minucie nadziała się na kontrę. Praktycznie od połowy boiska sam na sam z bramkarzem pędził Czerkas. Napastnik Rozwoju miał wszystko czas i miejsce żeby zakończyć tę akcję golem, a jednak pokazał, że i tak łatwą sytuację da się zmarnować, co jest naprawdę dużą sztuką. W kolejnych minutach, podopieczni Marcina Kaczmarka, największe zagrożenie tworzyli po stałych fragmentach gry. W 57. celnie główkował Bartłomiej Sielewski, ale golkiper gości znów nie dał się zaskoczyć. Co się odwlecze to nie uciecze! W 63. minucie w szesnastce faulowany był Lebedyński,
a Paweł Pskit bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Damian Piotrowski i pewnym strzałem w lewy róg kompletnie zmylił Pawłowskiego, czym dał Wiślakom prowadzenie. W 70. minucie strzelca bramki zmienił Fabian Hiszpański, który już po chwili wpadł w pole karne, zwiódł obrońcę i zagrał wzdłuż bramki, ale nikomu nie udało się zamknąć tej akcji. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, mimo, że i jedni i drudzy, starali się jak tylko potrafili to nic już nie wskórali. Wartym odnotowania jest jeszcze uderzenie Hiszpańskiego z 90.minuty, które po dobrym podaniu Recy odbiło się od słupka. Z kolejnym przeciwnikiem bez zawieszonych za kartki Lebedyńskiego, Sielewskiego i Rogalskiego płocczanie zmierzą się w sobotę, 23 kwietnia, o godzinie 18. Ich rywalem w Bytowie będzie zawodząca wiosną Bytovia. Wisła Płock Rozwój Katowice 1-0 (0-0) Damian Piotrowski 64 karny Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin 20. Cezary Stefańczyk, 5. Bartłomiej Sielewski, 25. Przemysław Szymiński, 95. Patryk Stępiński 7. Damian Piotrowski (70, 16. Fabian Hiszpański), 18. Piotr Wlazło (75, 89. Wojciech Łuczak), 21. Maksymilian Rogalski, 41. Dimityr Ilijew, 9. Arkadiusz Reca 11. Mikołaj Lebedyński (84, 19. Emil Drozdowicz). Rozwój Katowice: 22. Wojciech Pawłowski 24. Raúl González, 2. Robert Menzel, 5. Łukasz Kopczyk, 18. Łukasz Winiarczyk 9. Tomasz Wróbel, 4. Bartosz Jaroszek (80, 23. Adam Żak), 19. Tomasz Szatan (59, 8. Kamil Cholerzyński), 26. Konrad Nowak, 25. Filip Kozłowski 23. Adam Czerkas (87, 10. Robert Tkocz). Żółte kartki: Reca, Lebedyński, Sielewski, Rogalski Jaroszek. Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Fot. Mateusz Lenkiewicz
Cuda-wianki: Perfekcyjny pan domu Lewacy mówią, że tak rozpolitykowanej telewizji jeszcze nie mieliśmy. Prawacy, że wręcz przeciwnie. Na szczęście nie oglądam programów politycznych, więc (na szczęście) nie wiem. Oglądam co innego. Będąc ekspertem w dziedzinie prowadzenia domu, preferuję programy w stylu Perfekcyjna pani domu. Zero polityki samo życie. Fachowcy od sprzątania próbują znaleźć najlepszy sposób, jak uczynić dom czystym i przyjaznym. Niestety, najczęściej ich pomysły są seksistowskie albo co gorsza genderowskie. Mówi się, że aby dobrze posprzątać, musisz być kobietą, albo pełnić w domu rolę kobiety. Co za bzdury. Wystarczy wprowadzić prostą zasadę każdy sprząta swoje rzeczy. Kobieta sprząta swoje rzeczy, bo są jej. To oczywiste. Ale, kto pierze ubrania dzieci? Tu wprowadzamy prawo własności. Rzecz staje się własnością tego, kto ją kupił. Czy dziecko może kupić sobie cokolwiek? Nie, bo nie zarabia. A zatem, ubrania pierze ten kto je kupił. Skoro kupiła je ona (bo przecież nie on, on zawsze kupuje nie takie, co trzeba), to sprawa jest prosta. Co więcej, im dziecko mniejsze, tym problem łatwiejszy do rozwiązania. Wiemy, że maluchy wyrastają z ubranek raz w tygodniu. Po co więc prać? Wystarczy potraktować je jak jednorazowe pieluszki. Kolejna sprawa. Kto sprząta mieszkanie? Ten, kto decyduje o jego wyglądzie o tych zasłonkach, narzutach, obrusikach, kafelkach, szafeczkach. Wystarczy popatrzeć na pary snujące się po salonach meblowych i sklepach wszystko dla domu : on
chodzi za nią jak przed egzekucją, ona czuje się jak w raju. Kto więc sprząta? No jasne, zgadliście Pozostaje jedna kwestia sporna. Kto pierze jego ubrania? Nie róbmy problemu ze sprawy doprawdy marginalnej, bo ile w końcu on ma tych ubrań. Jaki to problem wrzuć do pralki jego rzeczy ze swoimi. Zwróćmy też uwagę na oszczędność prądu, wody i czasu. Poza tym, my musimy umyć samochód. Na szczęście mam już dorosłe dzieci, które chętnie z niego korzystają Robert Majewski. W tym roku Juwenalia Płockie potrwają tydzień! Rozpoczną się w poniedziałek 16 maja, a zakończą w niedzielę 22. W czasie ich trwania na płockich studentów i wszystkich chętnych czeka cała parada atrakcji. Pierwszego jak i ostatniego dnia zabawy studenci udadzą się na teren płockiego Wake Parku, przy ulicy Parowej, gdzie w poniedziałek odbędzie się Turniej Piłki Siatkowej Plażowej drużyn mieszanych o Puchar Juwenaliów Płockich, a w niedzielę zorganizowane zostanie studenckie ognisko i kino pod chmurką. We wtorek żacy świętować będą z kolei w Arturo Ristorante & Bowling Club. Właśnie tam 20 drużyn zagra w studenckim turnieju w kręgle. Dzień później będziemy świadkami gry terenowej. Zakończy się ona w Klubie Studenckim Politechniki Warszawskiej Filii w Płocku Filip, w którym studenci zostaną
trochę dłużej ze względu na zaplanowaną dyskotekę. Czwartego dnia Juwenaliów, rozpocznie się trzydniowa część koncertowa. Zainauguruje ją występ legendarnego polskiego zespołu disco-polo grupy Boys, który odbędzie się na fali. W piątek, w godzinach 5.00-13.00, studenci tradycyjnie będą zbierać Myto, z którego części, pokryją koszty rozpoczynającego się o 15.00 festiwalu Rock in Wcześniak. Podczas trzeciej edycji tego wydarzenia wystąpią Blue Horizon, Rock Public, Panta Koina, Afterload i Lorein. Zakończenie tej imprezy, która będzie miała miejsce na terenach zielonych Politechniki Warszawskiej Filii w Płocku przy Domu Studenckim Wcześniak, zaplanowano na godzinę 00.00. Teoretycznie pół godziny dłużej potrwa koncertowa sobota, w której udział będą mogli wziąć wszyscy mający ukończone 18 lat. Rozpocznie się ona o godzinie 18 koncertem zwycięzcy Studenckiego Festiwalu Piosenki Katorga 2016 a później na scenie przy Łukasiewicza 17, zagrają także: Skafander, Koniec Świata, donguralesko i Mesajah. Warto podkreślić, że wszystkie juwenaliowe atrakcje i gadżety, wybrali sami studenci w facebook owej ankiecie. To oni zdecydowali, przy jakiej muzyce najchętniej by się bawili, a zaproszeni goście są odpowiedzią na ich oczekiwania. Organizacją Juwenaliów Płockich 2016 zajęli się przedstawiciele: Politechniki Warszawskiej Filii w Płocku oraz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. W tym roku wśród organizatorów próżno szukać osób z Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica, ponieważ rektor tej niepublicznej uczelni nie przystał na oferowane warunki współpracy. Pomimo tego, studenci dwóch płockich uczelni nie tracą entuzjazmu i wspólnymi siłami z budżetem zmniejszonym przez miasto o 20 tys. zł, zapowiadają, że w czasie Juwenaliów Płockich dobrze bawić będą się wszyscy, nie tylko studenci. Nie mamy prawa im nie wierzyć.
Fot. Mateusz Lenkiewicz Na Tumskiej zawiążą krawat, nakryją do stołu i dobiorą szminkę Macie jakieś plany na sobotę, 16 kwietnia? To dobrze, że zostajecie w mieście bo zapowiada się niezła zabawa na ulicy Tumskiej. Mowa o Dniu Dobrze Ułożonym, a w związku z tym zapowiadanych jest mnóstwo atrakcji. Jakie? Będzie można nauczyć się malować na szkle, nauczyć wiązać krawat czy dobrać makijaż do odzieży. To jedynie kilka, a uwierzcie jest tego bardzo dużo. Jest to kolejne przedsięwzięcie rewitalizacyjne, zainicjowane przez Urząd Miasta Płocka. A organizowane wspólnie z właścicielami sklepów, restauracji i lokali usługowych przy słynnej płockiej ulicy. Sklepy i lokale położone przy deptaku zapraszają wszystkich chętnych na Dzień Dobrze Ułożony, czyli na szereg atrakcji, które będą nawiązywały do dobrego stylu, dobrego smaku, a nawet dobrego wychowania. Handlowcy i restauratorzy przygotowanymi niespodziankami chcą pokazać najlepsze tradycje handlowe Tumskiej. Przygotowane zostały min.: porady kosmetyczki, która pomoże dobrać makijaż do kupowanej odzieży,
będzie także najdłuższy makowiec w Płocku. Nauczyć można będzie się malowania na wodzie, wiązania krawata oraz nakrywania do stołu. O nasze buty zadba uliczny pucybut, a punktualność pomogą zachować wyregulowane przez tumskich zegarmistrzów czasomierze. Po posiłku w restauracjach zakończonym wyśmienitą kawą, czy czekoladą, będzie można napisać listy do ulubionego pisarza. Sklepy kusić będą również specjalnymi promocjami. Atrakcje przygotowane na ten dzień można by wymieniać długo, lepiej jednak sprawdzić samemu i w sobotę miedzy 10 a 14 przyjść na Tumską. Tym bardziej, że Dzień Dobrze Ułożony będzie też w pewnym sensie podróżą w czasie, aż do lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Na ulicy, ale i w niektórych sklepach możemy spodziewać się nawiązań do tamtych czasów. To ukłon w stronę 95. rocznicy odznaczenia Płocka Krzyżem Walecznych, bo warto pamiętać, że ul. Tumska również była terenem walk z bolszewikami w 1920 roku czytamy w zaproszeniu na wydarzenie. Do zobaczenia jutro na ulicy Tumskiej Fot. inwestycje.plock.org.pl