Phineas Gage, czyli czy można myśleć bez emocji? Radosław Zyzik Nasza kultura z dobrodziejstwem inwentarza uznała za swoje przekonanie, że procesy psychiczne różnią się jakościowo od procesów cielesnych. Nasz umysł powtarzając do znudzenia tezę Kartezjusza jest substancją niematerialną, a nasze ciało to substancja rozciągła. Myślenie jest cechą tej pierwszej. Ten błąd, zwany dzisiaj błędem Kartezjusza, przez wieki i nie jest to przesada powstrzymywał badaczy przed studiowaniem ludzkiego umysłu (jak studiować coś, co jest nieuchwytne?). Najgorsze jednak, że powstrzymywał medycynę przed leczeniem osób chorych psychiczne (przynajmniej do XIX wieku). Choroby duszy nie można wyleczyć metodami wykorzystywanymi do leczenia chorób ciała. Druga połowa XX wieku przyniosła zmianę perspektywy. Biologiczne procesy mózgowe wreszcie znalazły się w centrum uwagi. Pozwoliło to na ich powiązanie z procesami umysłowymi. Czy umysł jest tożsamy z mózgiem? Na to pytanie nie odpowiemy w tym eseju. Niemniej jednak nie ulega dzisiaj wątpliwości przynajmniej dla większości naukowców że od pracy naszego mózgu zależy stan naszego umysłu. A nasz umysł to my. Chcemy zanalizować problem ludzkiej racjonalności z tej nowej perspektywie badawczej. Co sprawia, że działamy i myślimy racjonalnie? Czy nasze myślenie jest jak chciał tego Kartezjusz niezależne od naszego ciała, a już na pewno od emocji? Jeszcze do niedawna uczono, że myślenie jest tak różne od emocji, że w gruncie rzeczy mogą istnieć dwa systemy nerwowe. Czy rzeczywiście emocje i myślenie są jakościowo odmienne, jeśli patrzymy na nie z perspektywy biologicznej? Odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. A historia kryjąca się za tą odpowiedzią łączy się z bardzo szczególną częścią naszego mózgu, zwaną brzusznoprzyśrodkową okolicą płata czołowego (ventromedial prefrontal cortex, vmpfc) lub jak chcą niektórzy wentromedialną częścią kory przedczołowej. My będziemy się głównie posługiwać skrótem vmpfc. 1
Ventromedial prefrontal cortex Źródło: Wikimedia Commons Historia badań nad vmpfc nierozerwalnie łączy się z życiem jednego z najsłynniejszych pacjentów neurologicznych, czyli z Phineasem Gage m. Nie popadając w przesadę, można powiedzieć, że mózg Phineasa uczynił go nieśmiertelnym (choć najpierw go zabił). Wszystko zaczyna się w 1848 roku, kiedy to dwudziestopięcioletni Phineas Gage pracuje w firmie układającej tory. Jest młody, zdolny, odpowiedzialny, utalentowany. Mimo swojego młodego wieku jest brygadzistą. Kieruje dużą grupą ludzi. Jest ceniony za profesjonalizm i odpowiedzialność, a także lubiany przez szeregowych pracowników za swoje ludzkie podejście. W trakcie budowy nowej lini kolejowej często trzeba usuwać skały leżące na planowanej trasie. Dostępną i stosowaną wtedy techniką było ich wysadzenie. Najpierw należało wywiercić otwór, włożyć materiał wybuchowy, a następnie wsypać piasek do otworu i mocno ubić, tak by siła uderzenia nie uciekła przez wywiercony otwór. Gage jest tak dobry w tym co robi, że używa stalowego pręta, który na jego zamówienie wykonał miejscowy kowal. Pewnego dnia, podczas ubijania piasku, dochodzi do niekontrolowanego wybuchu. Stalowy pręt z siłą pocisku wystrzeliwuje ze skały wbija się w lewy policzek Gage a, uszkadza czołową część mózgu i wylatuje dziurą na szycie czaski. Tragiczny wypadek, ale nie śmiertelny. 2
Gage niedługo po wypadku jest w stanie wstać i prowadzić sensowną konwersacje o tym, co go spotkało. Oczekuje na werandzie pobliskiego hotelu na przyjazd lekarza. Jak można dowiedzieć się z licznych relacji, siedzi na krześlę, pije lemoniadę i je jabłecznik. Wszystko to z dziurą w policzku i ziejącym otworem na szczycie głowy. Mimo tak dramatycznego wypadku jego zdolności motoryczne, intelektualne, językowe nie uległy uszkodzeniu. Poruszał się normalnie, mówił bez przeszkód a jego wiedza wydawała się nienaruszona. Dopiero w trakcie leczenia okazało się, że Phineas Gage się zmienił. Stał się swoim przeciwieństwem. Zachowywał się obscernicznie, bywał kapryśny, złośliwy i uparty. Nie czuły na uczucia innych ludzki. Bardzo szybko porzucał dopiero co powzięte plany. Nie realizował żadnego. Był tak nieuprzejmy, że kobietom doradzano by nie przebywać z nim za długo, by się nie zgorszyły. Dr John Harlow, który zajmował się Gage m zaraz po wypadku i w trakcie jego rekonwalescencji zauważył, że choć zdolność do myślenia nie została zaburzona to delikatna relacja między człowiekiem a instynktami zwierzęcymi już tak. Przypadek był wówczas niezwykły, ponieważ jego konsekwencje widoczne w zachowaniu Gage a sugrowały, że w naszym mózgu istnieją oddzielne obszary związane z różnymi cechami i zdolnościami człowieka. Można stracić zdolność do kierowania własnym postępowaniem, a jednocześnie zachować zdolności językowe, intelektualne i motoryczne. 3
Pręt w głowie Hanna Damasio, profesor neurobiologii, neurologii i psychologii, wraz z kolegami podjęła się trudnego zadania polegającego na zidentyfikowania obszarów mózgu Gage a, które stalowy pocisk faktycznie uszkodził. Jej pierwszym zadaniem było ustalenie trajektorii pręta. Na podstawie zdjęć i opisów wiadomo było, że wchodząc przez lewy policzek pręt, musiał uszkodzić tylną część lewego oczodołu (Gage nigdy już nie będzie widział). Głównym uszkodzonym rejonem była, co dość oczywiste, okolica czołowa. Drugim zadaniem było wykonanie dokładnych pomiarów czaszki Gage a (obecnie przechowywanej w Warren Medical Museum). Damasio wraz z inżynierami wykonała precyzyjne pomiary antropomentryczne i zrobiła zdjęcia czaszki. Dzięki temu udało się znacznie zawęzić obszar zniszczeń. Trzecie zadanie polegało na zintegrowaniu posiadanych danych przy pomocy modelowania komputerowego i wbicie wirtualne pręta w wirtualny mózg. Dzięki tej skomplikowanej i wielostopniowej procedurze udało się stalić, które rejony mózgu pozostały nienaruszone, a które uległy uszkodzeniu. Ustalenia Damasio i jej zespołu potwierdziły się z opisami powypadkowych zachowań Gage a. Jak było wiadomo, nie miał problemów z poruszaniem i mówieniem, nic więc dziwnego, że obszary mózgu odpowiedzialne za funkcje językowe i motoryczne nie zostały zniszczone. Lewa półkula była tą częścią mózgu, która najbardziej ucierpiała, a dokładnie największe uszkodzenia metalowy pręt wyrządził w okolicy brzusznej i wewnętrznej kory przedczołowej obu półkul (vmpfc). Mąż Hanny Damasio, światowej sławy neurobiolog i popularyzator nauki, Antonio Damasio w swojej pracy zawodowej spotykał się ze współczesnymi odpowiednikami Phineasa Gage, u których podobne zaburzenia behawioralne były spowodowane zniszczeniem vmpfc. Za co więc odpowiada vmpfc? Wiemy, że nie za zdolności intelektualne, mówienie, poruszanie się. Niemniej jednak nieprawidłowe funkcjonowanie tego obszaru mózgu sprawia, że przestajemy być sobą, nie potrafimy kierować własnym postępowaniem, realizować planów i dbać o innych. Przestajemy być istotą racjonalną. 4
vmpfc a myślenie i zachowania Brzuszna i przyśrodkowa okolica czoły przedczołowej ma znaczenie dla naszej pamięci roboczej, która jest kluczowym elementem myślenia i procesów odpowiedzialnych za rozwiązywanie problemów. Jest aktywna, gdy przeglądamy tablice odjazdów autobusów, czytamy artykuł popularnonaukowy, czy podtrzymujemy rozmowę w pomieszczeniu, w którym wiele osób prowadzi konwersacje. Pamięć robocza to tu i teraz naszej aktywności psychicznej. W skład pamięci roboczej wchodzi centralny system wykonawczy (steruje naszymi zasobami uwagi i kieruje je na wybrane bodźce). Treść i aktywność, wykorzystanie posiadanych informacji w dużym stopniu zależy od tego, kim jesteśmy, co wiemy, czego się nauczyliśmy i czego doświadczyliśmy. Tak rozumiana pamięć robocza leży u podstaw myślenia i działania. Nas samych. Pamieć robocza jest domeną kory przedczołowej (PFC). vmpfc jest jej częścią. Jospeh LeDoux nazywa PFC strefą konwergencji, w której dokonuje się łączenie informacji pochodzących z różnych systemów neuronalnych. Jest ona połączona z systemami związanymi z odbieraniem bodźców słuchowych i wzrokowych, jest także połączona z hipokampem i innymi obszarami korowymi odpowiedzialnymi za pamieć, odtwarza więc posiadane przez nas informacje, które mogą mieć znaczenie dla bieżących zadań. Dodatkowo łączy się ona z obszarami odpowiedzialnymi za przetwarzanie bodźców emocjonalnych. Antonio Damasio wraz ze swoimi kolegami wysunął hipotezę, ze vmpfc jest odpowiedzialne za przetwarzanie informacji emocjonalnych i wykorzystywanie ich w kierowaniu własnym postępowaniem i doborze celów. Nie ma wątpliwości, nawet wśród neurobiologów, którzy trochę inaczej interpretują wyniki Damasio (np. J. LeDoux), że racjonalne postępowanie, zdolność do kierowania się regułami społecznymi, prawnymi, moralnymi i kulturowymi jest niemożliwa bez emocji. Bez emocji jesteśmy ślepi na świat społeczny. Psychologowie od lat 90. XX wieku sugerowali, że nasza zdolność do zachowań społecznych, a zwłaszcza do podejmowania decyzji jest uzależniona od wpływu afektów (zbiorcza nazwa dla emocji, uczuć i nastrojów). To ich infuzja, czyli obecność jak pisał 5
światowej sławy psycholog Joseph P. Forgas w procesach psychicznych stojących za decyzjami i działaniami człowieka w społeczeństwie jest jednym z kluczowych elementów, dzięki któremu nasza społeczna egzystencja jest w ogóle możliwa. Zachowania społeczne to jedne z najbardziej skomplikowanych ludzkich aktywności, z którymi co do zasady dajemy sobie całkiem nieźle radę. Zawdzięczamy to nie tylko naszej zdolności do racjonalnej oceny sytuacji, jej interpretacji, porównania z podobnymi sytuacjami, w których już kiedyś się znaleźliźmy, ale także naszej zdolności do odczuwania emocji (nieświadomych) i uczuć (emocje, których jesteśmy świadomi). To właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie ocenić, kto w naszym otoczeniu zasługuje na zaufanie, co jest właściwe a co nie, mamy poczucie sprawiedliwości, czyli nie tylko wiemy jak należy postąpiąć, ale również czujemy, że tak właśnie powinniśmy działać. Dzięki błyskawicznym reakcjom emocjonalnym możemy postępować i podejmować decyzję w mgnieniu oka, co stanowi niewąplitwie przydatną cechę w dzisiejszych skomplikowanych społecznościach. Nasze emocje to także nasza pamięć. Psychologowie społeczni już w latach 80. XX wieku przeprowadzili badania, które pokazały, że w zależności od stanu, w którym się znajdujemy, lepiej przypominamy sobie pozytywne lub negatywne wydarzenia z przeszłości. Nasz nastrój wpływa także na selekcję informacji oraz na sposób przeprowadzania rozumowań. Kartezjusz rzeczywiście popełnił błąd, rozdzielając myślenie i ciało. Błąd, który naprawiony został dopiero kilka wieków później. Zależność pomiędzy rozumem a emocjami jest o wiele bardziej skomplikowana, aniżeli chciałby tego francuski filozof. Nasze emocje i myślenie spotykają się w naszym mózgu, ale nie w mitycznej szyszynce Kartezjusza, a w wielu obszarach systemu nerwowego, z których pierwszy skrzypce grają brzuszna i przyśrodkowa okolica płata czołowego. Nie jesteśmy i nie możemy być racjonalni, jeśli nie odczuwamy emocji. Phineas Gage przekonał się o tym na własnej skórze. 6
Polecana litratura: A. Damasio, W poszukwianiu Spinozy. Radość, smutek i czujący mózg, Rebis, Poznań 2005. A. Damasio, Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg, Rebis, Poznań 2011. J. LeDoux, The Synaptic Self. How our brains become who we are, Penguin Books, Londyn 2003. 7