Wspominamy Mirę Zimińską- Sygietyńską z okazji Jej urodzin [FOTO] Mira Zimińska-Sygietyńska w miniony poniedziałek miała swoje święto. Należny jej hołd oddali płocczanie, a także członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze, którego artystka była współzałożycielką oraz wieloletnim dyrektorem. W samo południe, 22 lutego pomimo niezbyt sprzyjającej aury przy pomniku Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej na ulicy Tumskiej, zebrała się spora grupa osób aby uczcić 115 rocznicę urodzin płocczanki. Wśród zebranych nie zabrakło posłanki Elżbiety Gapińskiej, wiceprezydenta Romana Siemiątkowskiego, dyrektor Książnicy Płockiej Joanny Banasiak, uczniów Szkoły Podstawowej nr 12, która nosi imię sławnej artystki oraz przedstawicieli zespołu Mazowsze. Ze względu na padający deszcz uroczystości jubileuszowe przebiegały bardzo szybko. Jednak jubilatka na pewno była zadowolona bo sporo kwiatów spoczęło u jej stóp. Przypomnijmy krótko postać zacnej jubilatki. Mira Zimińska Sygietyńska był aktorką, pieśniarką, reżyserem, pedagogiem oraz dyrektorem zespołów artystycznych. Urodziła się 22 lutego 1901 roku w Płocku, zmarła 26 stycznia 1997 roku w Warszawie gdzie pochowano Ją na Cmentarzu Komunalnym razem z mężem Tadeuszem Sygietyńskim. Jako ciekawostkę możemy podać, że data Jej urodzin bywa kwestionowana. Artystka przyznawała nieoficjalnie, że prawdziwym rokiem jej urodzin był rok 1895. I właściwie nazywała się Maria Burzyńska. Matka była bileterką i bufetową w płockim teatrze. Tu pracował też ojciec Miry, był maszynistą, a później dekoratorem płockiej sceny. Swoje pierwsze sceniczne kroki artystka stawiała na deskach rodzimego teatru. Mając zaledwie siedem lat zadebiutowała rolą
Stasi w Ich czworo Gabrieli Zapolskiej. Jako nastolatka występowała w chórze płockiej katedry, gdyż nie tylko miała talent aktorski, który rozwijał się bardzo szybko to okazało się, że także świetnie śpiewa. Swoją sławę miała jednak zawdzięczać innemu teatrowi legendarnemu Qui Pro Quo, działającemu od 1919 roku przy ulicy Senatorskiej w Warszawie. Zimińska była także aktorką filmową. Zadebiutowała na filmowym ekranie w obrazie Wszystko się kręci. W 1947 roku podjęła jednak decyzję o rozstaniu się ze sceną i rozpoczęła całkiem nowy etap w swoim życiu. W 1948 roku wraz ze swoim mężem Tadeuszem Sygietyńskim w Karolinie założyła i prowadziła Państwowy Zespół Pieśni i Tańca Mazowsze, gromadzący uzdolnioną muzycznie i tanecznie młodzież. Po śmierci męża w 1955 roku, aż do własnej śmierci była jego dyrektorką i szefem artystycznym. Mazowsze za jej rządów odniosło ogromny sukces, objeżdżając z występami praktycznie cały świat. Powojenną działalność artystki uhonorowano licznymi odznaczeniami: Nagrodą Państwową 1. Stopnia, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą i Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski oraz Orderem Orła Białego. Z inicjatywy Zarządu Towarzystwa Naukowego Płockiego, w roku 1985 ówczesne władze miasta nadały jej tytuł Honorowego Obywatela Miasta Płocka. A 8 czerwca 2014 roku odsłonięto pomnik Miry Zimińskiej- Sygietyńskiej w naszym mieście. Warto dodać, że uroczysty koncert Mazowsza z tej okazji oraz z okazji 120. rocznicy urodzin Tadeusza Sygietyńskiego odbędzie się 24 września (dokładna data urodzin Profesora) w Mateczniku Mazowsze w Otrębusach siedzibie zespołu. Fot. Archiwum Mazowsza oraz Jan Drzewiecki.
Płocki WOPR rozszerza listę swoich działań. Dopisują do
niej psy Płoccy woprowcy znani są mieszkańcom Płocka ze swoich działań na rzecz bezpieczeństwa i pomocy potrzebującym. W przeprowadzanych akcjach społecznych dostrzegają dzieci i młodzież, prowadząc projekty edukacyjne czy też naukę pływania. Wspierają również osoby dojrzałe, realizując zajęcia aquaaerobicu dla osób po pięćdziesiątym roku życia. Stwierdzili jednak, że to jeszcze zbyt mało i postanowili pomóc psiakom, które szukają domu. Chyba wszyscy już wiedzą, że od prawie 3 lat działania Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wspiera Orka. Jest to suka rasy nowofundland. Stała się ona swoistą maskotką organizacji legitymując się jednocześnie umiejętnościami ratowniczymi popartymi specjalistycznymi szkoleniami. Orka jest pełnoprawnym załogantem łodzi ratowniczych biorącym udział w wielu akcjach ratowniczych oraz patrolach na wodach w rejonie działania WOPR Płock. Wszędzie gdzie Orka się pojawia, towarzysząc płockim ratownikom, wzbudza sympatię i uśmiech, a często nawet zachwyt. Obecność zwierzęcia w szeregach ratowniczych, zainspirowała ratowników do pochylenia się nad losem bezpańskich psów żyjących w Płocku. W tym celu WOPR Płock podjął współpracę z płockim Schroniskiem dla Zwierząt, desygnowanym do pomocy takim psom. Jak się okazuje, problem zwierząt nie mających swojego właściciela jest na tyle palący, że schronisko stale podejmuje działania na rzecz adopcji zwierząt. Jego podopieczni, znajdując nowy dom, bardzo szybko przywiązują się do nowych właścicieli, bez reszty oddając im całą swoją psią miłość i niemal chcą zaszczekać To nic, że nie jestem rasowy Potrafię kochać tak samo Płoccy ratownicy złożyli wizytę w schronisku zapoznając się z
jego pracą ale przede wszystkim oglądając zwierzęta. Potwierdzają oni jednoznacznie, że zwierzęta które znajdują się w schronisku są wyjątkowo miłe i sympatyczne a patrząc im w oczy można wręcz dostrzec potrzebę bycia członkiem ludzkiej rodziny. To wszystko skłoniło ratowników do aktywnej pomocy psom, w znalezieniu im nowego domu, stając się zagorzałymi propagatorami hasła Przygarnij Psiaka!. Apelujemy do wszystkich ludzi wielkiego serca, którym dobro zwierząt nie jest obojętne, o wsparcie bezdomnych zwierząt i otoczenie ich opieką, pamiętając przede wszystkim, że pełnią szczęścia każdego zwierzęcia jest bycie członkiem ludzkiej rodziny napisali na swojej stronie internetowej płoccy woprowcy. Inicjatywa godna pochwały. Brawo! Fot. pies-pies.pl Wyraźnie mniej tirów na płockich ulicach Od początku lutego tylko sześciu kierowców zostało złapanych na złamaniu ograniczeń dla pojazdów ponad 16-tonowych. Dla porównania: w ubiegłym roku miesięcznie było ich średnio czterdziestu kilku. Z naszych obserwacji wynika, że do ograniczeń wprowadzonych programem Stop tirom nie stosują się jeszcze tylko kierowcy spoza Płocka komentuje pełnomocnik ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego Jacek Ambroziak.
Program Stop tirom został zrealizowany z Budżetu Obywatelskiego Płocka. Polega on na objęciu części ulic ograniczeniami (strefa) w ruchu pojazdów ciężarowych. Nie mogą one wjechać na te ulice bez specjalnego zezwolenia w postaci identyfikatora, który kierowca musi umieścić w widocznym miejscu za szybą. Generalnie zakaz jazdy bez zezwolenia dotyczy pojazdów o d.m.c. większym niż 16-ton oraz z ładunkami niebezpiecznymi. Pod znakami zakazu znajdują się tabliczki z treścią Nie dotyczy posiadających zezwolenie wydane przez Urząd Miasta Płocka. Ale są też strefy objęte zakazem dla samochodów już 8- tonowych, gdzie wjazd jest możliwy np. dla dostaw towarów do sklepów oraz służb miejskich (wodociągi itd.). W takim przypadku pod znakiem zakazu jest tabliczka z treścią Nie dotyczy. W przypadkach, gdy ktoś realizuje przy takich ulicach inwestycje budowlaną jest zobowiązany do opracowania czasowej organizacji ruchu na czas budowy dla pojazdów ją obsługujących. To rozwiązanie nie jest niczym nowym w Płocku. Procedura funkcjonuje od lat chociaż nie wszyscy inwestorzy mają tego świadomość. Dzięki Stop Tirom przejeżdżające przez Płock tranzytem pojazdy ciężarowe jadą tylko specjalnie wytyczonymi kanałami, a płockie ulice w szczególności położone na osiedlach o gęstej zabudowie są mniej narażone na negatywne skutki tego ruchu jak spaliny, hałas, zniszczenia nawierzchni. Bezpłatne zezwolenia obowiązują zazwyczaj przez rok, ale są też krótkoterminowe. Wydawane są na podstawie regulaminu (dostępnego na stronie urzędu). Aby otrzymać zezwolenie trzeba uzasadnić i udokumentować potrzebę wjazdu na ulice objęte ograniczeniami. Pierwszy taki dokument Urząd Miasta wydał 21 kwietnia ubiegłego roku. Maj, czerwiec i lipiec były miesiącami, kiedy kolejni przewoźnicy odbierali charakterystyczne, żółto-czerwono-niebieskie identyfikatory, by zacząć posługiwać się nimi od sierpnia 2015 r., kiedy to program Stop tirom ostatecznie ruszył.
Specjalnie wyznaczeni pracownicy ratusza, monitorują miasto (wykorzystując monitoring miejski) pod kątem przestrzegania ograniczeń. Od sierpnia 2015 do końca października udokumentowali 124 wykroczenia i materiały przekazali płockiej policji średnio było to 41 przypadków naruszenia ograniczeń programu Stop tirom na miesiąc. Informacja o zakończeniu postępowania przez policję spływa do Urzędu. Z puli spraw przekazanych na Policję, do końca października mandatem zostało ukaranych 38 kierowców. Były to sprawy, które nie wymagały żadnych wyjaśnień. Natomiast w pozostałych przypadkach policjanci prowadzą postępowania w sprawach o wykroczenia. Z uwagi na fakt, że sprawcami wykroczeń są mieszkańcy innych powiatów i województw, potrzeba czasu, gdyż płoccy funkcjonariusze zwracają się do jednostek Policji w kraju o pomoc w ustaleniu i przesłuchaniu sprawców wykroczeń. Danych z policji za kolejne miesiące jeszcze więc nie ma, ale program Stop tirom zaczyna przynosić rezultaty, bo wyraźnie maleje liczba kierowców, którzy łamią ograniczenia. W grudniu mieliśmy jeszcze 43 wykroczenia, a w styczniu i w lutym liczba ta drastycznie spadła dodaje Jacek Ambroziak. Info. UMP. Fot. edroga.pl
Będzie Marsz Pamięci, filmy, rekonstrukcja oraz wernisaż Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock, Stowarzyszenie Historyczne im. 11 Grupy Operacyjnej, Stowarzyszenie Pro Patria Lokalni Patrioci oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Warszawie wspólnie organizują tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uroczystości związane ze świętem to nie tylko Marsz Pamięci ale także wiele imprez towarzyszących. W Płocku uroczystość rozpocznie się 28 lutego (niedziela) o godzinie 12.45 przed Stanisławówką gdzie będzie miała miejsce zbiórka wszystkich chętnych, którzy chcą wziąć udział w 4 Marszu Pamięci. Przy Rzymskokatolickiej Parafii św. Stanisława Kostki nastąpi uroczyste otwarcie obchodów. Następnie zebrani przemaszerują ulicami miasta w kierunku ulicy Tadeusza Kościuszki, gdzie o godzinie 13.40 rozpocznie się historyczna rekonstrukcja Odbicie więźniów Urzędu Bezpieczeństwa. Tego samego dnia o godzinie 18.00 w kościele św. Maksymiliana Kolbe odbędzie się msza święta w intencji Żołnierzy Niezłomnych. Organizatorzy obchodów zaplanowali na kilka dni imprezy towarzyszące wydarzeniu. 26 lutego (piątek) o godz. 18.00 w Novym Kinie Przedwiośnie odbędzie się spotkanie z kpt. Weroniką Sebastianowicz Prezes Związku Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi. Wydarzeniu towarzyszyć będzie projekcja filmu Weronika i jej chłopcy. 27 lutego (sobota) o godz. 18.00 w płockiej Wieży Ciśnień odbędzie się wernisaż pokonkursowy na plakat Bohaterowie z cienia. 1 marca (wtorek) o godz. 11.00 w Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagiełły odbędzie się odsłonięcie pamiątkowej tablicy poświęconej Elżbiecie Kozaneckiej ps. Basia.
1 marca (wtorek) o godz. 13.00 w Liceum Ogólnokształcącym im. St. Małachowskiego nastąpi odsłonięcie w galerii zasłużonych Małachowiaków dwóch portretów Żołnierzy Niezłomnych por. Zdzisława Kisielewskiego i ppor. Władysława Dubielaka. Następnie po tym wydarzeniu w auli Małachowianki odbędzie się projekcja filmu Żołnierze Wyklęci. Aby nadać większy rozmach wydarzeniu organizatorzy proszą o wsparcie finansowe. Jeżeli chcecie wesprzeć organizację Płockiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych wystarczy dokonać wpłaty na nr konta: 97 1140 2004 0000 3602 7559 0261. Tytułem Darowizna Marsz. Dziennik Płocki jest patronem medialnym wydarzenia. Jajecznica w teatrze
smakowała śmiechem [FOTO] Kiedy scena teatralna zamienia się w studio telewizyjne to musi być śmiesznie. I było. Kolejne etiudy sceniczne były pastiszami bardzo popularnych programów telewizyjnych oraz seriali. Nie zabrakło także scen z życia telewizyjnego od kuchni czyli plotek i ploteczek wszystko to czego potencjalny widz na co dzień nie ogląda. W niedzielę 22 lutego już po raz trzeci na scenie płockiego Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego stanęli politycy, dyrektorzy, dziennikarze i działacze społeczni aby zagrać jeden taki spektakl w roku czyli Szopkę Noworoczną. Cel był szczytny, jak zwykle, tym razem dochód z biletów-cegiełek w całości został przekazany na pomoc dwóm chorym dziewczynom. Pomysłodawczynią szopki była posłanka Elżbieta Gapińska. Autorami scenariusza byli Mariusz Pogonowski, aktor płockiego teatru a także reżyser spektaklu oraz Radosław Lewandowski, kierownik Delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie oddział w Płocku. Przygotowania do szopki w tym roku były dość karkołomnym wyzwaniem tak dla aktorów, jak i reżysera. Aby widzowie mogli obejrzeć efekt w niedzielny wieczór na scenie teatru, cała grupa miała na to zaledwie dwa tygodnie. Jednak naprawdę się udało. Pomimo tremy i zakulisowego podenerwowania wszystko szło gładko. Kanapa do wywiadów wjeżdżała zgodnie z planem, a nawet jajecznica się udała Adamowi Mieczykowskiemu, pomimo tego, że w pewnym momencie zapomniał, postawić patelnię na rozgrzaną kuchenkę. Na scenie się działo za kulisami też. Nie którzy wciąż powtarzali swoje role, a jeszcze inni spacerowali aby rozładować stres. Nad wszystkim czuwał Mariusz Pogonowski, pocieszał i poklepywał po ramieniu. Było dobrze. Trochę za cicho mówią nie którzy, ale jest dobrze tłumaczył spokojnie. Był jak
antidotum na zmęczenie i tremę aktorów oraz motor do działania, żeby jego ciężka praca nie poszła na marne. Oczywiście kilka wpadek było, jednak widzowie wybaczali to szybko, nagradzając brawami lub śmiechem. A przecież o to chodziło, żeby było śmiesznie Odsyłamy do bogatej galerii zdjęć, które wykonał Jan Drzewiecki, znany płocki fotograf.
Wojewoda powołał nowego konserwatora zabytków Wojewoda Zdzisław Sipiera powołał dziś, 22 lutego Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Nowym
konserwatorem została Barbara Jezierska. Barbara Jezierska była Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w latach 2007 2011. W czasie swojej kadencji odblokowała wpisy obiektów do rejestru zabytków. Z wykształcenia jest architektem. Do zadań wojewódzkiego konserwatora zabytków należy m.in.: prowadzenie rejestru i wojewódzkiej ewidencji zabytków, sprawowanie nadzoru nad prawidłowym przebiegiem prac konserwatorskich, archeologicznych czy restauratorskich. Opracowuje on także wojewódzkie plany opieki nad zabytkami, a swoje zadania wykonuje za pomocą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Przypomnijmy, że kilka dni temu w uzgodnieniu z Generalnym Konserwatorem Zabytków, wojewoda Zdzisław Sipiera odwołał Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Rafała Nadolnego, który pełnił obowiązki na tym stanowisku od 2011 roku. Fot. www.mwkz.pl. Zmarł Umberto Eco intelektualista multimedialny Autor Imienia róży zmarł w piątek 19 lutego w swoim domu w Mediolanie. Przeżył 84 lata. Zachwyt nad przeciętnością Wszyscy wiemy, że w kręgu najważniejszych zainteresowań Umberto Eco znajduje się średniowiecze, estetyka, historia religii, filozofia. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że
niemal wszystkie zainteresowania Eco zogniskowane były wokół przeciętności. Zachwytowi nad przeciętnością, być może nie wprost, dawał wyraz niemal w każdej swojej aktywności naukowej i literackiej. W Historii piękna, a później w Historii brzydoty, pisał jak odczuwa piękno zwykły, przeciętny człowiek. W Temacie na pierwszą stronę ustami głównego bohatera, nieudacznika, wypowiadał błyskotliwe przemyślenia. Przegrani, podobnie jak samoucy, wiedzą zawsze więcej od ludzi sukcesu. Bo żeby odnieść sukces, musisz wiedzieć jedno, nie tracić czasu na poznawanie wszystkiego. Satysfakcja płynąca z erudycji zastrzeżona jest dla przegranych. Im więcej ktoś wie, tym bardziej nie powiodło mu się w życiu zwykł mawiać. Warte uwagi jest też zainteresowanie Eco pewnym człowiekiem, który zapuścił w swoje jelita kamerę wideo, tylko po to, aby obserwować ich pracę. To nadzwyczajna emanacja przeciętności zachwycał się Eco. Przecież wszyscy wewnątrz naszych organizmów jesteśmy tacy sami. Naukowiec Umberto Eco urodził się 5 stycznia 1932 roku w Alessandrii w Piemoncie, na północy Włoch. Karierę naukową rozpoczął od napisania pracy magisterskiej, poświęconej świętemu Tomaszowi z Akwinu. To efekt jego wcześniejszych związków z Kościołem Katolickim i działalności w Akcji Katolickiej. Studia rozwinęły w nim zainteresowanie średniowieczem, które towarzyszyło mu przez całe życie. Pierwszą swoją książkę, Problem estetyki u świętego Tomasza, wydał w 1956 r. Rozwinął w niej myśli zawarte uprzednio w pracy magisterskiej. Począwszy od lat 60. wykładał w Turynie, Mediolanie, Florencji i w Bolonii, gdzie w 1975 roku otrzymał katedrę semiotyki i został profesorem zwyczajnym. Napisał wiele rozpraw, wśród nich: W poszukiwaniu języka uniwersalnego, Między kłamstwem a ironią, Filozofia frywolna, Historia piękna, Rakiem.
Gorąca wojna i populizm mediów, Jak napisać pracę dyplomową. Poradnik dla humanistów, Historia brzydoty. W marcu 2014 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego. Intelektualista multimedialny, wykształcony przez kulturę rękopisu i druku, przez uniwersytet i telewizję, amator starych ksiąg, ale zanurzony jednocześnie w nowych mediach i zdający sobie sprawę z nowoczesnych uwarunkowań życia intelektualnego mówił w laudacji na część profesora, prorektor łódzkiej uczelni. Działalność naukowa nie była jednak jedyną formą jego aktywności. Jego wybitny intelekt potrzebował innych form ekspresji. Pod koniec lat 50. wygrał konkurs w telewizji RAI, na reportera mającego odmłodzić stację, poprzez krzewienie kultury współczesnej. Fascynacja mediami pochłonęła go bez reszty. Pracował w redakcji katolickiej, prowadził programy dla dzieci z udziałem słynnej włoskiej postaci-maskotki, myszki Gigio, a jego ostatnia książka, Temat na pierwszą stronę, to zjadliwy pamflet na temat współczesnych mediów i teorii spiskowych. Powieściopisarz Umberto Eco znany jest przede wszystkim jako znakomity powieściopisarz. Pierwsza swoją powieść wydał dość późno, bo w wieku 48 lat. Ale był to debiut o jakim marzy każdy pisarz. Jego Imię róży miała się sprzedać w najwyżej 3 tys. egzemplarzy, tymczasem stała się ona światowym bestsellerem. Została przetłumaczona na 44 języki i ukazała się w nakładzie ponad 30 mln egzemplarzy. Imię róży doczekała się słynnej ekranizacji Jean-Jacques a Annauda z Seanem Connerym w roli głównej. Imię róży pokazało jak analityczny umysł naukowca łączy się się talentem pisarskim. Książka słynie z dialogów starego mnicha Wilhelma z Baskerville z młodym Adsem z Melku. Eco znał dobrze klasztor, w którym osadził akcję powieści. Długość tych
rozmów trwa dokładnie tyle, ile czasu zabiera pokonanie długości klasztornego korytarza. Eco wymierzył je własnymi krokami. Potem przyszły kolejne wspaniałe powieści: Wahadło Foucaulta, Wyspa dnia poprzedniego, moje ulubione Baudolino i Tajemniczy płomień królowej Loany. Temat na pierwszą stronę Ostatnia, Temat na pierwszą stronę, ukazała się kilka miesięcy temu. Na naszych oczach następuję systematyczna tabloidyzacja mediów, szczególnie tych papierowych i ich wersji elektronicznych. Wina leży po obu stronach gazet i czytelników. Bo przecież to czytelnicy zarżnęli prasę, pragnąc czytać o wypadkach drogowych, zabójstwach i majtkach Dody. Same gazety też nie są bez winy. W swojej książce Umberto Eco doskonale opisał jak dzisiaj robi się prasę. Diagnoza Eco jest tyleż oczywista, co druzgocąca. Główny bohater i narrator powieści, Colonna, życiowy nieudacznik, ale jednocześnie erudyta, otrzymuje niespodziewaną propozycję stworzenia nowego dziennika Jutro gazety, która ma się nigdy nie ukazać. Tytuł czasopisma jest znamienny. Wczorajsze wiadomości dziś już nikogo nie interesują, za to te jutrzejsze owszem. Nowy dziennik będzie zamieszczał wyłącznie artykuły oparte na domniemaniach i hipotezach, sprzedawanych naturalnie jako czysta prawda. Istotą przedsięwzięcia jest jednak to, że mają powstać jedynie zerowe wydania Jutra. Po ich ukazaniu się politycy, biznesmeni i mafiosi zapłacą wydawcy ogromne pieniądze, aby tytuł zamknąć. Temat na pierwszą stronę skłania do przemyśleń, w którym momencie stajemy się obiektem manipulacji. A może już się staliśmy!? Eco wyrokuje jedno jest pewne, nasi potomkowie nie będą już wiedzieli czym są wolne media.
Robert Majewski Fot. vivimilano.corriere.it Cuda-wianki: It s Only Rock n Roll W tym tygodniu miało być o czymś zupełnie innym, ale poniedziałkowy seans w HBO wbił mnie w fotel. Nowy Jork. 1973. Na przednim siedzeniu wypasionego mercedesa siedzi naćpany koleś. Pociąga tęgi łyk whisky. Ruda na myszach to jednak za mało, żeby rozwiązać jego problemy. Potrzebuje koksu. 280 baksów za działkę rzuca stojący na zewnątrz diler. Koleś podaje mu trzy stówki. Reszty nie trzeba dodaje. Jesteś z Wall Street? pyta go diler. Czy ja, kurwa, wyglądam jak bym był z Wall Street? Jestem z branży płytowej odpowiada, wcierając kokę w dziąsła. Wcieranie to za mało. Trzeba wciągnąć. Tylko z czego? Rzut oka i już wiadomo. Koleś odłamuje lusterko wsteczne i kładzie je na kolanach. Wysypuje działkę, sortuje wizytówką policjanta z wydziału zabójstw. Wciąga. Jest dobrze. Po chwili wychodzi z auta i idzie za głosem muzyki. Przed klubem ciśnie się gigantyczny tłum, ale bramkarz od razu przepuszcza kolesia. W klubie wszelkiej maści ćpuny, transwestyci i ekshibicjoniści. A na scenie kapela, w której dobrze czuliby się i Rolling Stonesi i David Bowie. To legendarni New York Dolls. Koleś daje się ponieść muzyce. Problemy znikają. Oto rock n roll! https://www.youtube.com/watch?v=1iphllctyos
Ta scena otwiera nowy serial produkcji HBO Vinyl. Za kamerą stanął Martin Scorsese, ale sam pomysł filmu zrodził się w głowie Micka Jaggera z Rolling Stonesów. Pierwotnie miał to być film kinowy. Im bardziej jednak konkretyzowaliśmy koncepcję filmu z udziałem speców, tym bardziej stawało się jasne, że trudno będzie pokazać wiele szczegółów w jednym obrazie powiedział Mick Jagger magazynowi Rolling Stone. Stąd wziął się pomysł serialu telewizyjnego. https://www.youtube.com/watch?v=4qgtzo9qu-g Jagger i Scorsese dobrali się jak w korcu maku. Mało kto zna kulisy muzycznego show biznesu tak jak Mick Jagger. Mało kto potrafi je sfilmować tak jak Martin Scorsese. Zresztą Scorsese wcześniej romansował już z muzyką rockową. Jego dokument o Dylanie i koncert Stonesów nie mają sobie równych. Jeśli dodać do tego odtworzony z pietyzmem klimat Nowego Jorku lat 70- tych, to już trzeba by było wiele spieprzyć, aby się nie udało. Na szczęście nikt niczego nie spieprzył. Mamy więc bokobrody zwane u nas pekaesami, szerokie kołnierze i klapy marynarek oraz spodnie-dzwony. No i mamy genialną muzykę. Warto dodać, że oprócz starych, wielkich przebojów słychać nowe piosenki Micka Jaggera, napisanie dla pojawiającej się na ekranie kapeli The Nasty Bits. Mamy też wciągający scenariusz. Naszemu kolesiowi czyli głównemu bohaterowi, Richiemu Finestrze (Bobby Cannavale) sypie się wszystko: firma płytowa, kontrakt z Led Zeppelin i nos do szukania nowych twarzy. Sypie mu się życie prywatne. Hulaszcze życie, alkohol, narkotyki i panienki w Nowym Jorku próbuje pogodzić z odgrywaniem roli przykładnego ojca rodziny mieszkającej w innym stanie. Szalenie ważnym bohaterem serialu jest też Nowy Jork. W Vinylu Scorsese portretuje to miasto równie genialnie, jak wcześniej w Taksówkarzu czy Po godzinach. Na początku lat 70-tych Nowy Jork był na krawędzi bankructwa, ale był też rajem dla artystów. To miasto było w latach 70. fatalne do
życia, jeśli miałeś normalną pracę, chciałeś założyć dom, mieć żonę i wychowywać dzieci. Ale jeśli byłeś samotnym artystą, nie mogłeś znaleźć się w lepszym miejscu wspomina Mick Jagger. Scenografia dopięta została na ostatni guzik. W jednej ze scen widać nawet neon reklamowy filmu Głębokie gardło klasyka kina porno, który miał premierę w roku 1972 i odbił się szerokim echem na całym świecie. https://www.youtube.com/watch?v=ei6pg_lib2m Vinyl zapowiada się wspaniale. Serial ruszył 15 lutego w HBO. Można go oglądać przez kolejnych dziesięć poniedziałków. Wiem jedno, oczekiwanie na kolejny odcinek będzie dla mnie istną katorgą. Na szczęście ukazała się ścieżka dźwiękowa do serialu. W takich przypadkach spotify.com jak zwykle niezastąpiony. Robert Majewski. Fot. Fragment plakatu zapowiadającego serial Vinyl. Na jaką podwyżkę mogą liczyć emeryci i renciści? Od 1 marca 2016 roku emeryci i renciści otrzymają podwyżkę świadczeń, wypłacanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Tegoroczna waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych ustalona została na poziomie 100,24%. Oznacza to, iż wypłacane przez ZUS renty i emerytury od 1 marca 2016 r. wzrosną o 0,24 proc. informuje rzecznik prasowy płockiego ZUS Barbara
Smardzewska-Czmiel. Nowa wysokość kwot świadczeń wg stanu na dzień 29 lutego 2016 r. zostanie zatem ustalona poprzez pomnożenie ich wysokości przez wskaźnik waloryzacji 100,24 proc. Waloryzacja rent i emerytur wyliczona jest na podstawie wskaźnika odpowiadającego średniorocznemu wskaźnikowi cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2015 roku i zwiększonemu o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku. Od 1 marca 2016 r. wzrosną także kwoty świadczeń najniższych (brutto) i wynosić będą: 882,56 zł emerytura, renta rodzinna, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, 676,75 zł renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy, 741,35 zł renta socjalna, 208,67 zł dodatek pielęgnacyjny, dodatek kombatancki. Uzupełnieniem tegorocznej waloryzacji będzie jednorazowy dodatek ( wypłacony wraz ze świadczeniem za m-c marzec 2016 r.) przysługujący osobom uprawnionym, jeżeli wysokość tych świadczeń, łącznie z dodatkiem pielęgnacyjnym, dla sierot zupełnych oraz innymi dodatkami lub świadczeniami pieniężnymi, wypłacanymi przez ZUS, nie przekracza na dzień 29 lutego 2016 r. kwoty 2.000,00 zł miesięcznie. Dodatek będzie wynosił: 400,00 zł jeżeli świadczenie brutto lub suma świadczeń przysługujących osobie uprawnionej nie przekracza kwoty 900,00 zł, 300,00 zł odpowiednio: powyżej 900,00 zł do 1.100,00 zł, 200,00 zł odpowiednio: powyżej 1.100,00 zł do 1.500,00 zł, 50,00 zł odpowiednio: powyżej 1.500,00 zł do 2.000,00 zł. Dodatek jednorazowy będzie wolny od PIT, nie będą od niego również odprowadzane składki na ubezpieczenie zdrowotne ani dokonywane potrącenia i egzekucje dodaje Barbara Smardzewska-Czmiel.
Fot. PUP. 115 urodziny Miry Zimińskiej- Sygietyńskiej w Płocku Wszystko na świecie dym Sława dym. Miłość dym.tylko wspomnienie zostaje popiołem taką oto myśl napisała Mira Zimińska Sygietyńska na rewersie jednego ze zdjęć. Gdyby autorka słów żyła, w poniedziałek 22 lutego obchodziłaby swoje 115 urodziny. Z okazji jubileuszu sławnej płocczanki, w poniedziałek 22 lutego, o godzinie 12 przy pomniku Miry Zimińskiej- Sygietyńskiej na ulicy Tumskiej odbędą się uroczystości związane z Jej urodzinami. Jubilatka była aktorką filmową i kabaretową, a także współzałożycielką Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze. W tym dniu zespół pragnie wspomnieć Panią Mirę i oddać jej hołd, składając kwiaty przed pomnikiem w rodzinnym mieście Jubilatki czyli w Płocku. W uroczystości weźmie udział delegacja zespołu Mazowsze, dyrekcja i uczniowie Szkoły Podstawowej nr 12 im. Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej, władze miasta Płocka, przedstawiciele budowy pomnika oraz płocczanie, którzy chcą uczcić datę urodzin artystki. Uroczysty koncert Mazowsza z tej okazji oraz z okazji 120. rocznicy urodzin Tadeusza Sygietyńskiego odbędzie się 24 września (dokładna data urodzin Profesora) w Mateczniku Mazowsze w Otrębusach siedzibie zespołu. Fot. Jan Drzewiecki oraz uaktorek.pl