Od trzciny do rumu Tekst o zdjęćia: Adrianna Jaskólska
Trzcina cukrowa jest obok kawy i tytoniu podstawowym kubańskim produktem eksportowym. Uprawa tej rośliny zajmuje ok. 1/3 ziem uprawnych, a w zbiorach uczestniczy znaczna część społeczeństwa. Trzcina cukrowa rośnie przede wszystkim w prowincji Pinar del Río w najdalej wysuniętej na zachód części wyspy, w rejonie małej, rolniczej miejscowości Viñales. Są tam tylko dwa hotele, a praktycznie każdy mieszkaniec wynajmuje pokoje turystom. WViñales największą atrakcją, oprócz konnych wycieczek po okolicy, jest tzw. Prehistoryczny Mural Mural de la Prehistoria. To olbrzymie, kolorowe malowidło naskalne wykonał jeden z uczniów Diego Rivery w latach 60. XX wieku na zlecenie Fidela Castro, chociaż wygląda jak nakreślone ręką dziecka. Co kilka lat jest odnawiane, aby zachować żywe barwy w wilgotnym klimacie. Ponoć ilustruje ewolucję człowieka aż do ostatniego ogniwa rozwoju, jakim jest człowiek socjalizmu, chociaż propagandowej estetyki trudno się tam dopatrzeć; całość sprawia raczej psychodeliczne wrażenie. Mural de la Prehistoria
Ciekawym zjawiskiem są malownicze mogoty, czyli charakterystyczne formacje skalne pasma Sierra de los Organos powstałe w okresie jury ostańce krasowe, teraz porośnięte bujną roślinnością i tajemniczo wynurzające się z mgły.
Nieodłącznym elementem rolniczego krajobrazu Viñales są pola trzciny cukrowej. Rośliny osiągają wysokość nawet czterech metrów. Jeżeli nam się poszczęści, przechodzący w pobliżu farmer zetnie maczetą trzcinę i pozwoli spróbować tego smakołyku. Trzcina jest bardzo twarda i łykowata, nie da się jej jeść; można natomiast ją przeżuwać i wysysać sok. Zbiory mogą odbywać się kilkakrotnie, a po każdym z nich trzcina wypuszcza nowe łodygi, zwane pędami. Kolejny zbiór daje zwykle mniejszy plon, co w konsekwencji uzasadnia ponowne sadzenie roślin w tym celu trzcinę tnie się na mniejsze odcinki, z których powstają sadzonki. Zależnie od przyjętej praktyki pomiędzy każdym sadzeniem dokonuje się od dwóch do dziesięciu zbiorów. Okres wegetacyjny trwa 12 16 miesięcy. Na polach oprócz trzciny można spotkać kolczastą odmianę ananasa, który nie daje jadalnych owoców, a pełni niekiedy funkcję płotu oddzielającego jedno pole od drugiego. Jeżeli nam się poszczęści, przechodzący w pobliżu farmer zetnie maczetą trzcinę i pozwoli spróbować tego smakołyku Najbardziej znanym na świecie produktem otrzymywanym z trzciny cukrowej jest, obok cukru trzcinowego, oczywiście rum. W Hawanie Na polach oprócz trzciny można spotkać kolczastą odmianę ananasa, który nie daje jadalnych owoców, a pełni niekiedy funkcję płotu
można nawet zwiedzić bardzo amerykańskie w stylu muzeum rumu wyłącznie z przewodnikiem. Główną atrakcją jest makieta fabryki rumu z elektryczną kolejką oraz, rzecz jasna, końcowa degustacja. Wystarczy wyjść z muzeum rumu i spojrzeć naprzeciwko, a już naszym oczom ukazuje się zupełnie inna Kuba. Hawana ma wiele twarzy oprócz świeżo odmalowanej turystycznej starówki są też bardziej zaniedbane dzielnice. Widok z nadmorskiej promenady Malecon w Hawanie Stolicę można zwiedzać przeznaczonym dla turystów zabytkowym krążownikiem szos, małym, żółtym pojazdem silnikowym o nazwie cocotaxi, którego kierowcy zawsze są wyposażeni w odpowiednie kaski, rikszą, czyli bicitaxi, bądź tanią kolektywną taksówką dla Kubańczyków, czyli colectivo. Colectivo poruszają się po wyznaczonych trasach, ale nie mają rozkładu. Należy stanąć przy drodze, wymachując banknotem, a kiedy samochód się zatrzyma, zapytać o dokładną trasę przejazdu. W takiej taksówce na przedniej kanapie mieszczą się nawet cztery osoby. Do wyboru są jeszcze autobusy kubańskie, zazwyczaj niezwykle zatłoczone i tradycyjnie nieposiadające rozkładów, oraz turystyczne, czerwone lub niebieskie, wygodne, dwupiętrowe pojazdy, którymi po zakupie biletu za pięć dolarów można podróżować cały dzień. Autobus zatrzymuje się na przystankach w strategicznych punktach miasta, przy najważniejszych turystycznych atrakcjach. Oprócz najsłynniejszej marki Havana Club na Kubie można skosztować też mniej znanego rumu Santiago de Cuba, Legendario czy Mulata. Wysokiej jakości rum jest dostępny w sklepach i kawiarniach dla turystów w przystępnych cenach. Przykładowo butelkę najtańszego
Stolicę można zwiedzać zabytkowym krążownikiem szos, cocotaxi, bicitaxi, bądź tanią kolektywną taksówką dla Kubańczyków, czyli colectivo. W sklepach za dewizy z łatwością można zrobić zakupy, a w pozostałych trudno o podstawowe artykuły spożywcze.
Oprócz turystycznych atrakcji wyspa ma do zaoferowania przepiękne plaże rumu Havana Club można kupić już za równowartość niecałych trzech dolarów, a kiedy zdecydujemy się na wydatek rzędu siedmiu dolarów, możemy kosztować rumu siedmioletniego. Podstawowa zasada brzmi: im rum starszy, tym lepszy. Ten piętnasto- czy dwudziestoletni to już prawdziwy rarytas. Wiek można z grubsza odróżnić po kolorze; rum dwu- bądź trzyletni jest jasny, czasem lekko słomkowy, a ten od pięciu lat wzwyż jest już wyraźnie ciemniejszy, o bursztynowej barwie. Trunek nabiera koloru podczas procesu dojrzewania w dębowych beczkach. Miejscowa ludność rzadko ma jednak okazję spróbowania takich specjałów; z reguły raczy się trunkiem bliżej nieokreślonego pochodzenia, sprzedawanym w małych kartonikach. Rum na Kubie pija się solo, rzadziej w formie słynnego Cuba Libre z lodem i coca-colą, a właściwie Tukolą. Trzeba bowiem pamiętać, że Kuba jest być może jedynym krajem na świecie, gdzie sztandarowy produkt amerykańskiego imperializmu jest niedostępny zamiast tego mamy miejscową Tukolę, która przynajmniej w moim odczuciu w niczym nie odbiega od amerykańskiej wersji. W sklepach za dewizy z łatwością można kupić
Kubańską kawę zieloną i paloną kupisz w sklepie i palarni A&A Coffee www.aacoffee.pl najlepsze gatunki rumu; trudno za to o podstawowe artykuły spożywcze. Mojito czy Cuba Libre można się raczyć w którymś ze słynnych hawańskich lokali, odwiedzanych przez Hemingwaya: Floridita czy Bodeguita del Medio, które pękają w szwach, bowiem wizyta w nich stanowi obowiązkowy punkt każdej wycieczki. Rum nie jest jednak jedynym przykładem wykorzystania trzciny cukrowej na wyspie. Na prowincji w Hawanie nie ma tego wynalazku, prawdopodobnie z powodu pewnego oddalenia od terenów uprawnych można natrafić na lokale o nazwie Guarapera, które właściwie mają postać drewnianych budek. Obok znajdują się specjalne urządzenia do wyciskania soku z trzciny cukrowej oraz sterty rozczapierzonych, zużytych włókien trzcinowych, z których właśnie dokładnie wyciśnięto sok. Sok z trzciny cukrowej, czyli guarapo, to żółtawy napój z pianką, podawany w grubych szklankach. Jest wyśmienity; kosztuje grosze, a chociaż ma słodki smak, to znakomicie orzeźwia w upalne dni. Adrianna Jaskólska