Policjanci zatrzymali dilerów narkotykowych Płoccy policjanci zatrzymali dwoje dilerów, którzy od grudnia 2015 roku do października roku 2016, sprzedali narkotyki o szacowanej wartości blisko 92 tysięcy złotych. Sąd aresztował zatrzymanych na trzy miesiące. Funkcjonariusze zajmujący się przestępczością narkotykową wpadli na trop pary dilerów w ramach realizacji informacji operacyjnej. Para 43-letnia kobieta i jej partner, 41-letni mężczyzna, zostali zatrzymani w swoim mieszkaniu w Płocku, w którym mundurowi znaleźli blisko 41 g marihuany, około 141 g amfetaminy i 1 tabletkę metamfetaminy. Łączna wartość ujawnionych narkotyków to blisko pięć i pół tysiąca złotych tłumaczył rzecznik prasowy płockiej policji, Krzysztof Piasek. W toku prowadzonych dalszych czynności policjanci ustalili, że para zajmowała się rozprowadzaniem narkotyków w swoim mieszkaniu od grudnia 2015 roku dodał. Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zatrzymanym zarzutów udzielania narkotyków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w ilości 3 kg amfetaminy o wartości nie mniejszej niż 90 tys. zł, 19 tabletek metamfetaminy o wartości nie mniejszej niż 180 zł i 60 g marihuany o wartości nie mniejszej niż 1 800 zł. Wobec zatrzymanych Sąd w Płocku zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Prawo za ten czyn przewiduje karę do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Najgorszy start od pięciu lat Najmniej zwycięstw i zdobytych punktów, a przy tym najwięcej porażek oraz strzelonych i straconych bramek tak w telegraficznym skrócie można podsumować jedenaście kolejek ekstraklasy w wykonaniu Wisły Płock. Oczywiście, gdy porówna się je z czterema poprzednimi startami drużyny prowadzonej przez Marcina Kaczmarka w drugiej (2012/2013) oraz pierwszej lidze (2013/2014, 2014/2015, 2015/2016). Wbrew pozorom z tymi początkami sezonu nigdy w rozpatrywanym okresie nie było i nadal nie jest tak strasznie. Obecna najmniejsza liczba zwycięstw oraz największa porażek i zdobytych bramek nie zdarza się po raz pierwszy, a jest jedynie powtórzeniem tego, co miało miejsce przed laty. Po raz pierwszy w 11. meczach Nafciarze uzbierali za to tylko 15 punktów, tracąc przy tym aż 14 bramek, co aktualnie daje zaledwie 6. lokatę w ligowej tabeli. CZYTAJ DALEJ Fot. Z perspektywy kominów Benefis z klimatem i motocyklem [FOTO] Były Kolory Nadziei, zespół Babsztyl i Harlem, byli też przyjaciele jubilata. W trakcie benefisu na deskach płockiego Teatru Dramatycznego wystąpiło prawie stu artystów. Ale to on Ryszard Wolbach tego wieczoru był najważniejszy. W tym roku mija czterdzieści lat, od kiedy pierwszy raz
artysta wystąpił na scenie. Podczas benefisu udowodnił, że nadal na niej czuje się jak ryba w wodzie. A przez cztery dekady scenicznego życia przybyło artyście przyjaciół i siwych włosów. Przez pięć godzin tyle trwał jubileusz Ryszard Wolbach z przyjaciółmi odtworzył w wielkim skrócie swoją karierę muzyczną. W pierwszej części benefisu, widownia obejrzała widowisko muzyczne Kolory Nadziei, oparte na motywach książki pod tym samym tytułem autorstwa Barbary Szafraniec. Niesamowity spektakl jest połączeniem teatru, tańca, wizualizacji komputerowej, a przede wszystkim różnych rodzajów muzyki. Oprócz muzyków w przedstawieniu wzięli udział tancerze z Alternatywnego Teatru Tańca Luz, a także Grupa Teatralna Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki prowadzona przez Mariusza Pogonowskiego. Nie można pominąć w tym momencie roli Kamila Szafrańca, który oprócz tego, że był bohaterem widowiska, którym targają ludzkie emocje, stworzył do spektaklu muzykę, słowa i wizualizację komputerową. Druga część jubileuszowego koncertu należała w całości do gwiazdy wieczoru Ryszarda Wolbacha, który na koniec wjechał na scenę motocyklem. Z jednośladem wiąże się pewna historia. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się na kilka dni przed benefisem, artysta stwierdził, że czegoś mu brakuje przy wejściu na scenę. Chwilkę pomyślał i nagle oczy zaświeciły mu jak gwiazdy. Wiem, przydałby się motocykl! oznajmił radośnie. I przy pomocy płockich przyjaciół udało się. Ta jedna sekunda w trakcie przygotowań do imprezy, pokazała że Ryszard Wolbach ma mnóstwo twórczych pomysłów. Zresztą sam przyznaje, że nadal tworzy komponuje i pisze teksty. Na deskach teatru artysta zagrał z zespołem Babsztyl w oryginalnym założycielskim składzie. Warto dodać, że jubilat był współzałożycielem zespołu, a płyta Szykuj się bracie uzyskała status złotej. Drugą formacją, którą również zakładał, był Harlem również wystąpił podczas piątkowego wieczoru w pierwotnym składzie. Płocki teatr wypełniły dźwięki
największych przebojów zespołu tj. Lunatycy, Kora czy Kiedy góral umierał ten utwór artysta zaśpiewał z chórem Vox Singers i to wykonanie było przysłowiową wisienką na torcie. W piątkowym koncercie wzięli jeszcze udział przyjaciele Ryszarda Wolbacha: zespół Czerwony Tulipan, Piotr Bukartyk, Piotr Mikołajczak, Krzysztof Misiak, Maciej Bieniek, Jarosław Kostyra i Jarosław Dąbrowski. Aby podsumować benefis Ryszarda Wolbacha w kilku słowach zwyczajnie się nie da. Na scenie działo się tyle, że żadne słowa nie są w stanie tego wyrazić. Można pisać nazwiska, można opisać też kolory których nie brakowało, jednak klimat, który stworzyli organizatorzy koncertu jest nie do opisania. Krótko niech żałuje ten, kto nie był w piątkowy wieczór w płockim teatrze. Organizatorem uroczystości była Agencja IDO. A sponsorami: Urząd Miasta Płocka, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, PKN Orlen, Powiat Płocki, Gaztech, Arturo Ristorante & Bowling Club, Drukarnia SZMYDT, Majątek Kaniewo, Gmina Stara Biała; Rynex, Green Hotel, Studio Garaż, The Mystery Barbers, Make-Up Iza Nakwaska, Chmiel floral designer, SGB Bank Spółdzielczy w Starej Białej, Vistula Bank Spółdzielczy oraz Obsługa Techniczna Imprez Estradowych Optis. Patronat wydarzenia był Prezydenta Miasta Płocka.
Fot. Dziennik Płocki / benefis oraz konferencja prasowa. Nafciarze z pierwszym punktem w Lidze Mistrzów! Trzecia kolejka EHF Velux Ligi Mistrzów już za płocczanami, a po stronie punktów w końcu pojawił się pierwszy punkt. Dzisiaj udało się dotrzymać kroku finalistom ubiegłorocznej edycji najlepszych europejskich rozgrywek i wielokrotnemu mistrzowi Węgier Telekom Veszprem! Pierwsze dziesięć minut wyglądało jak bezpośredni pojedynek Arona Palmarssona z Sime Iviciem. Islandczyk rzucił w tym czasie cztery z pięciu bramek dla gości, a Chorwat trzy z czterech dla gospodarzy. Z biegiem czasu ta sytuacja zaczęła się zmieniać i skuteczne rzuty zaczęli oddawać także inni zawodnicy. Po kwadransie na tablicy świetlnej widniał remis 6:6, a po dwudziestu minutach Palmarsson z Iviciem jeszcze poprawili swoje dorobki, odpowiednio na sześć i pięć trafień. Wówczas cały czas nie było drużyny lepszej (9:9), ale już cztery minuty później to płocczanie odskoczyli na 12:10, po szybkich akcjach zakończonych przez Lovro Mihicia i Gilberto Duarte. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 26. minuty, po której trzy bramki z rzędu zdobyli Węgrzy, a dokładnie Gasper Marguc, Andreas Nilsson i będący nie do
zatrzymania Palmarrson, przez co momentalnie zrobiło się 13:12 dla przyjezdnych. W końcówce Wiślakom udało się wyrównać dzięki trafieniu Mihicia, ale tuż przed przerwą czternastego gola dla Veszprem zdołał rzucić Gabor Ancsin. W drugiej części gry strzelanie rozpoczął Marko Kopljar (15:13), ale tak jak w przypadku Nafciarzy była to tylko chwilowa ucieczka mistrzów Węgier. W 38. minucie po czterech z rzędu celnych próbach miejscowych to zawodnicy z Orlen Areny prowadzili 17:15, lecz również nie na długo. Szesnaście minut przed końcem spotkania oczywiście nikt nie był bliżej bliżej zwycięstwa (19:19), a na dobre rozstrzelali się obrotowi Renato Sulić i Tiago Rocha, którzy zmienili rezultat na 21:21. W kolejnych minutach Veszprem grało kołem i lewym skrzydłem, a Corralesa co i rusz pokonywał Sulić i Mate Lekai. Po drugiej stronie parkietu płocczanie nękali Mirko Alilovicia rzutami z drugiej linii i jeszcze w 55. minucie było 25:25. Dwie minuty później sytuacja gospodarzy znacznie się pogorszyła (27:25), ale i to nie stanęło im na drodze do pierwszego punktu w obecnej edycji Champions League! Największa w tym zasługa Corralesa, który na dziesięć sekund przed końcem przy stanie 28:28 w wielkim stylu obronił rzut karny wykonywany przez Ilicia. Płocczanie mogli więc nawet zwyciężyć, ale Żytnikow zwolnił ostatnią akcję, w której sekundy uciekały nieubłaganie i ostatecznie do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść zabrakło po prostu czasu. Orlen Wisła Płock Telekom Veszprém 28:28 (13:14) Orlen Wisła Płock: Corrales, Morawski Daszek, Toledo 1, Duarte 3, Maciej Gębala, Tomasz Gębala, Ghionea, Ivić 8, Kwiatkowski, Mihić 3, Pusica 1, Rocha 5, Tarabochia 3, Wiśniewski, Żytnikow 4. Telekom Veszprém: Alilović, Mikler Ancsin 2, Blagotinšek, Fekete 1, Gajić, Ilić 2, Kopljar 2, Lékai 4, Marguc 1, Nilsson 1, Palmarsson 8, Rodriguez, Schuch, Sulić 7, Terzić.
Upomnienia (żółte kartki): Pusica Kopljar, Ilić. Wykluczenia (2 minuty): Pusica, Kwiatkowski (x2), Ivić (x2), Tarabochia, Toledo Kopljar, Ancsin, Schuch (x2), Sulić. Fot. Dziennik Płocki W oparach orlenowskiego absurdu. Jak długo jeszcze? [FOTO] Płocczanie znów odczuli uciążliwości związane z bliskością Orlenu. W piątek, 7 października, wskaźniki stacji pomiaru czystości powietrza przy ulicy Reja 8 były bezlitosne. Pokazywały znaczne przekroczenie norm benzenu. Jakoś powietrza była oznaczona kolorem czerwonym czyli zła! Mieszkańcy Płocka zareagowali praktycznie natychmiast. Na popularnym portalu społecznościowym pojawiły się wpisy, opisy stanów zdrowia i zdjęcia z Orlenem w roli głównej. Zaledwie kilkanaście dni temu, bo 27 września, Orlen przepraszał mieszkańców Płocka PKN Orlen niezwykle poważnie traktuje swoje relacje z mieszkańcami i własne oddziaływanie na środowisko. Dlatego w związku z odczytami emisji w nocy z 21 na 22 września firma uruchomiła proces pogłębionego badania przebiegu pierwszej fazy remontu instalacji rafineryjnych i petrochemicznych w celu sprecyzowania przyczyn zaistniałej sytuacji i wyeliminowania prawdopodobieństwa wystąpienia takiego incydentu w przyszłości pisali w e-mailu pracownicy biura prasowego spółki. Po piątkowych (7 października) przekroczeniach stężenia
benzenu widać, jak bardzo poważnie Orlen traktuje mieszkańców. Może przypomnimy zarządowi spółki, że od tak ogromnego stężenia trującej substancji w płockim powietrzu minęło zaledwie 17 dni! I co? I nic Sytuacja się powtarza, a płocczanie i mieszkańcy powiatu nadal wdychają to co wyrzuca ze swoich kominów nasz dobroczyńca. Dalej w wiadomości z dnia 27 września czytaliśmy Tak podwyższone stężenie benzenu nie wystąpiło w ciągu pierwszych 265 dni tego roku, a wysoki odczyt nastąpił raz (266 dnia tego roku) i nie powtórzył się od 22 września do 27 września informowało biuro prasowe PKN Orlen. W tym miejscu należy zaznaczyć, że o benzenie wiemy, bo go czujemy. A co z innymi równie trującymi substancjami, takimi jak np. siarkowodór, dwutlenek azotu, tlenek węgla czy pyły zawieszone? Odzew na wiadomość, że kombinat podtruwa nas benzenem był natychmiastowy. Prezydent Płocka złożył doniesienie do prokuratury. Starosta płocki napisał apel do prezesa Orlenu. Radni wystosowali apel do polskiej premier. A płocczanie pisali setki komentarzy. Jeśli w ciągu jednej doby stężenie benzenu będzie przekroczone o 36500%, to średnioroczne normy nie zostaną przekroczone napisał płocczanin pod jednym z naszych artykułów. Krótko wyjaśniając znaczenie tego komentarza jeżeli każdego dnia w ciągu roku wypijemy 1 filiżankę kawy to nic nam się nie stanie. Ale jeżeli w ciągu jednego dnia wypijemy 365 filiżanek kawy! Co wtedy? Zapewne nikt tego nie przeżyje. Czy eksperci od badania czystości powietrza w Orlenie tego nie wiedzą? Ależ wiedzą doskonale. Może uważają, że płocczanie nie umieją liczyć. Pojawiły się też komentarze w stylu, że do tej pory nikomu nie śmierdziało. Otóż, kochani płocczanie, do tej pory nie mieliśmy nad Płockiem komina, który jest wysoki na 160 metrów o średnicy 19,5 metra. No i każdy płocczanin i mieszkaniec okolicznych gmin widzi co się dzieje. Kolos wśród orlenowskich, dotychczasowych kominów dominuje wielkością i ilością dymu. W tej chwili dym, który
osnuwa płockie ulice i okoliczne wioski już skutecznie nas podtruwa w połączeniu z wyziewami z całego kombinatu. Zatem pisać, że nikomu nie śmierdziało, czy nie przeszkadzały wyziewy do tej pory, należy zastąpić pytaniem jak długo jeszcze będziemy żyć? Czy może nasz bogaty sąsiad wytruje nas w ciągu jeden nocy? Kiedy przeczytałam o wczorajszym stężeniu i przekroczeniach benzenu, myśl była jedna na co te wszystkie pisma, komentarze, straszenie i prośby? Wniosek jest taki, że nikt sobie z nas, płocczan nic nie robi i ma nas za nic. Setki komentarzy, sejmowe interpelacje, apele wysyłane do Orlenu i prezesa rady ministrów i nadal wieje od strony Orlenu. Czy papierem zatkamy komin? Otóż nie! Bo po tym wszystkim co wydarzyło się w ciągu 17 dni, nie trzeba geniuszu aby dojść do wniosku, że Orlen po raz kolejny śmieje się mieszkańcom naszego miasta w twarz. Na dodatek pluje w oczy śmiercionośną substancją. Należy sobie zadać pytanie, co musi się wydarzyć aby płocczanie wyszli na ulicę i zaprotestowali? A może dojdzie do sytuacji, w której już nie będzie komu wyjść na tę ulicę, bo stężenie benzenu przekroczy normy na tyle, że któregoś pięknego dnia ponad 100 tysięczne miasto zostanie zwyczajnie zagazowane. Gdzie są płoccy działacze społeczni, którzy walczą o płocką starówkę, gdzie są płoccy działacze, którzy walczą o to aby w Płocku nie było festiwali, w końcu gdzie są płoccy politycy? Jeżeli w porę się nie obudzimy, to może się okazać drodzy działacze, że nie ma dla kogo walczyć. Jakie zagrożenie niesie za sobą benzen? Benzen podejrzewany o toksyczność był już w 1900 roku. Powoduje on zarówno ostre jak i przewlekłe zatrucia. Zazwyczaj do zatrucia dochodzi poprzez wdychanie par przez układ oddechowy, jednak możliwa jest również absorpcja przez skórę i wchłanianie wraz z pokarmem. Około 6,4 g/m³ powoduje ostre zatrucie w ciągu godziny inhalacji, zaś
dawka 10 krotnie większa powoduje natychmiastową śmierć. Ostre zatrucie benzenem charakteryzuje się podrażnieniem skóry, rumieniem, odczuciem palenia, powstawaniem pryszczy. Benzen oddziałuje na centralny układ nerwowy powodując pobudzenie lub depresję niewydolność układu oddechowego, a w rezultacie zgon. Charakterystycznymi objawami są też: krwawienia z błon śluzowych, szybki i płytki oddech, drżenie kończyn, zaburzenia rytmu serca. Dużo częstsze są zatrucia przewlekłe. Pierwsze objawy są niespecyficzne, są to zmęczeni, ból głowy, utrata apetytu. Dokładniejsze badania wykazują nieprawidłowości w składzie biochemicznym krwi. Najczęściej dochodzi do obniżenia liczby białych ciałek krwi co powoduje spadek odporności i płytek krwi. Benzen również działa niszcząco na szpik kostny i może powodować białaczkę lub raka. Pary benzenu po dostaniu się do płuc absorbowane są przez krew, z której w dużym stopniu wchłaniane są przez tkanki tłuszczowe według Wikipedii. Fot i grafika: Jan Drzewiecki.
67 minut Kriwca z Holendrami Wrześniowy remis (0-0) z wicemistrzami Europy w Borysowie niewątpliwie był dla Białorusinów sporym osiągnięciem. Ten wynik okazał się zresztą jedną z największych niespodzianek pierwszej kolejki eliminacji do Mistrzostw Świata 2018 w Europie. Swój wkład miał w tym również Siergiej Kriwiec, który wówczas przebywał na boisku przez 22 minuty. Dzisiaj poprzeczka przynajmniej w teorii była zawieszona nieco niżej, ale tym razem rywale byli znacznie skuteczniejsi niż Francuzi. Holendrzy, bo to z nimi Białorusini mierzyli się w swoim drugim spotkaniu eliminacyjnym grupy A, mimo tego, że od jakiegoś czasu nie zaliczają się do ścisłej europejskiej czołówki, to w piątkowy wieczór na De Kuip w Rotterdamie, szybko zdominowali podopiecznych Alaksandara Chackiewicza. W meczu na stadionie 14-krotnego mistrza Holandii Feyenoordu uczestniczył także rozgrywający Wisły Płock Siergiej Kriwiec, który spotkanie z reprezentacją Oranje rozpoczął w pierwszym składzie. CZYTAJ DALEJ Dwa groźne wypadki. Cztery osoby w szpitalu W piątek, 7 października, około godziny 16, doszło dwóch groźnych w skutkach wypadków. W obydwu przypadkach przyczyną było wymuszenie pierwszeństwa przejazdu.
Pierwszy wypadek miał miejsce kilka minut przed 16.00 w Trzepowie. Doszło tam do zderzenia poloneza z renaultem. Policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący polonezem, wykonując manewr skrętu w lewo wymusił pierwszeństwo przejazdu kierującej renaultem, która jechała z przeciwnego kierunku ruchu. W wyniku zderzenia kierująca i pasażerka z renaulta doznały poważnych obrażeń ciała i zostały przewiezione do szpitala w Płocku, natomiast kierowca poloneza z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala w Sierpcu. W związku ze zdarzeniem droga w Trzepowie jest całkowicie zablokowana. Wjazd w kierunku Trzepowa z ulicy Bielskiej jest zablokowany, kierowcy kierowani są na objazdy. Utrudnienia mogą potrwać do godziny 18.30. Do drugiego zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ul. Wyszogrodzkiej i Harcerskiej, kilka minut po godzinie 16.00. Policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący samochodem vw passat, 45 letni mieszkaniec Płocka, wykonując manewr skrętu w lewo, z ul. Wyszogrodzkiej w kierunku Gulczewa, wymusił pierwszeństwo przejazdu kierującej samochodem seicento, 23 letniej mieszkance powiatu płockiego, jadącej od strony Słupna w kierunku centrum. W wyniku zdarzenia kierująca seicento doznała urazu kręgosłupa i została przewieziona do szpitala, gdzie trwają jej badania. Piękna ona, piękny on. II edycja Miss i Mistera Wolontariatu [FOTO] Na co dzień mają mnóstwo zajęć uczą się, pracują. Ale nie mają czasu na zabawę bo w tym czasie kiedy ich rówieśnicy
grają w piłkę czy siedzą przed komputerem, oni pomagają innym. Biorą udział w akcjach charytatywnych. Często widujemy ich przy okazji zbiórek żywności czy innych kampaniach, które mają na celu pomoc słabszym i potrzebujący. Pozostają anonimowi. To właśnie z myślą o tych ludziach, którzy na co dzień bezinteresownie pomagają innym, Bank Żywności w Płocku zorganizował po raz drugi Galę Ogólnopolskiego Konkursu Miss i Mistera Wolontariatu. W czwartek, 6 października, w Teatrze Dramatycznym w Płocku spotkali się piękni zewnętrznie i wewnętrznie o dobrych i czułych sercach. Była to druga edycja konkursu, do którego mógł zgłosić się każdy, kto w swoim życiorysie może napisać słowo wolontariusz. Tak pierwsza, jak i druga edycja konkursu przygotowywana była z myślą o wolontariuszach z całej Polski. Nie tylko dla tych działających przy Banku Żywności. W naszym konkursie nie liczy się przynależność organizacyjna tłumaczyła wiceprezes płockiego Banku Żywności Aldona Cybulska. Od wielu tygodni organizatorzy przygotowywali się do uroczystej Gali. Były zaledwie dwie próby, podczas których wolontariusze uczyli się jak być gwiazdą, na którą zwrócone są światła reflektorów. Ale zanim doszło do prób, najpierw każdy, kto działa w wolontariacie mógł się zgłosić do konkursu, składając odpowiednio wypełniony formularz. Następnie komisja wyłoniła osoby, które zakwalifikowały się do ścisłego finału. W czwartkowy wieczór przyszedł czas aby finaliści zaprezentowali się publiczności. A wzorem ubiegłego roku ta nie zawiodła. Widownia w płockim teatrze była wypełniona po brzegi. Organizatorzy konkursu pomyśleli o wszystkich wolontariuszach. Zgodnie z hasłem, które przyświeca działaniu Banku Żywności Wolontariuszem może być każdy od lat 5 do 105. Były zatem trzy kategorie wiekowe od 10 do 15 lat, od 16 do 30 lat, a trzecią grupę stanowiły osoby powyżej 30 roku życia.
W kategorii, w której startowali najmłodsi wolontariusze czyli w wieku od 10 15 lat tytuł Miss przypadł Julii Wójciak, tytuł Wicemiss przyznano Zuzannie Sikorskiej, a Mistera Wiktorowi Wysockiemu, Wicemistera Damianowi Ludwiczakowi. W kolejnej grupie wiekowej czyli od 16 do 30 lat tytuł Miss wolontariatu zdobyła Paulina Słabowska, a Misterem został Krzysztof Wiśniewski, tuż za nimi z tytułami Wicemiss i Wicemistera uplasowali się Anna Wiśniewska i Marcin Jaworski. W kategorii wiekowej 30 plus tytuł Miss przypadł Katarzynie Tarnickiej, a Wicemiss Barbarze Tarnickiej, tytuł Mistera odebrał Ireneusz Górkiewicz, a Wicemistera Krzysztof Kalinowski. Warto dodać, że podczas przygotowań do gali oraz w trakcie, wszyscy mieli zapewnioną fachową pomoc fryzjera, choreografa czy kosmetyczki. Wolontariuszy z widowni podziwiali między innymi wicestarosta Iwona Sierocka oraz przewodniczący Rady Powiatu w Płocku Lech Dąbrowski, którzy dziękowali organizatorom za tak piękną i ważną inicjatywę. Płocki Bank Żywności reprezentowali Marek Kuczyński prezes oraz Aldona Cybulska wiceprezes. Smaczku całej uroczystości dodały występy w strojach ludowych zespołu Grzybowianki działającego przy Stowarzyszeniu Nasza Przyszłość Słubic i Okolic. Myślę, że takie imprezy powinny się odbywać jak najczęściej. Chociażby po to, by pokazać, że wolontariusze nie tylko ciężko pracują, ale potrafią również cudownie się bawić mówiła nam Aldona Cybulska.
Fot. Starostwo Powiatowe w Płocku Rodrigo Corrales wyróżniony przez EHF Europejska Federacja Piłki Ręcznej (ang. European Handball Federation) opublikowała dzisiaj piątkę najlepszych szczypiornistów miesiąca września wybieranych na potrzebny rankingu EHF Players of the Month. Na trzecim miejscu wśród wyróżnionych w kategorii szczypiornistów znalazł się hiszpański golkiper Orlen Wisły Płock Rodrigo Corrales, który jest jedynym bramkarzem w tym prestiżowym zestawieniu. Najlepszy okazał się nowy skrzydłowy Paris Saint-Germain Niemiec Uwe Gensheimer, który bardzo
dobrze wprowadził się do ekipy mistrzów Francji. Co ciekawe od przyszłego sezonu Corrales zostanie klubowym kolegą byłego zawodnika Rhein-Neckar Löwen, ale jeszcze przynajmniej raz w tych rozgrywkach, w marcu w Orlen Arenie, przyjdzie mu zmierzyć się z Gensheimerem. Blisko 30-letni reprezentant naszych zachodnich sąsiadów już raz w tym sezonie pokazał Nafciarzom co potrafi, gdy w rozgrywanym 2 października w Paryżu meczu 2. kolejki EHF Velux Ligi Mistrzów rzucił płocczanom 6 bramek. Drugie miejsce przypadło z kolei największemu talentowi macedońskiej piłki ręcznej, zaledwie 20-letniemu Filipowi Taleskiemu z Metalurga Skopje, który obecnie z 18 trafieniami jest najlepszym strzelcem Champions League. Oprócz tej trójki wyróznienia za miejsca cztery i pięć powędrowały jeszcze do Francuza Kentina Mahe z SG Flensburg-Handewitt i Słoweńca Mihy Zarabeca z Celje Pivovarna Lasko. Fot. Dziennik Płocki Jolanta Kęsicka: Przeprowadzka do Rakowa to była najlepsza decyzja w naszym życiu To wydarzenie dało mi kopa do działania oraz pokazało, że działalność społeczna jest doceniana i potrzebna. Mam w głowie dużo pomysłów, które powoli będę realizować, ale nie sama sama nic nie zrobię. Ja to nasze Stowarzyszenie Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich w Rakowie. To nie jest tylko moja nagroda sukces jest wspólny mówiła wzruszona Jolanta
Kęsicka, zdobywczyni III miejsca w konkursie na najaktywniejszą liderkę obszarów wiejskich w województwie mazowieckim. W piątek, 23 września, ogłoszono wyniki konkursu, organizowanego przez Sekretariat Regionalny Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich, na najaktywniejszą liderkę obszarów wiejskich w województwie mazowieckim. O tytuł ten rywalizowało w tym roku dziesięć pań. Każda z nich na finał przywiozła nie tylko bogaty bagaż doświadczeń, ale również mnóstwo rekomendacji, pomysłów i energii. Na finalistki czekał pisemny test z wiedzy ogólnej o Mazowszu, PROW 2014-2020 i KSOW, a także prezentacja indywidualna poprzedzona analizą nadesłanych materiałów. To była już trzecia edycja konkursu, którego celem jest rozbudzenie aktywności społecznej w województwie mazowieckim i docenienie tych, których do działań na rzecz lokalnej społeczności namawiać nie trzeba. W tym roku zwyciężczynią została Anna Łukawska-Adamczyk z Koszajca (gm. Brwinów, powiat pruszkowski). Drugie miejsce w konkursie zdobyła Magdalena Poświata z gm. Joniec (pow. płoński), a trzecie miejsce mieszkanka naszego powiatu Jolanta Kęsicka z Rakowa w gm. Wyszogród, która jest sołtyską wsi Rakowo i pełni funkcję Prezesa Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich w swojej miejscowości. Pani Jola to po prostu wulkan energii. Oprócz swoich codziennych zajęć i pracy zawodowej znajduje czas na swoje pasje a ma ich sporo. Jeżdżę motocyklem marki Yamaha, kolejnym moim hobby jest mój ogród, który bardzo pielęgnuję, no i remont domu śmieje się w rozmowie z nami. Zanim zamieszkała w Rakowie, była mieszkanką Sochaczewa. Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś indziej niż tu, w Rakowie przyznaje. Na swoim koncie ma wiele sukcesów, do których można zaliczyć: aktywizację zawodową mieszkańców Rakowa, pozyskanie środków na
dofinansowanie realizacji projektu pt. Cmentarz ewangelicko augsburski przywracanie wspólnego dziedzictwa w wyniku otwartego konkursu ofert ogłoszonego przez Zarząd Województwa Mazowieckiego, organizację pikniku rodzinnego w Rakowie czy strefy kibica Euro 2016, a także wiele spotkań dotyczących bieżących spraw mieszkańców wsi. Kiedy ma na to wszystko czas? Nie usiedzę w domu, nie oglądam seriali, a i jeszcze się uczę. Myślę o tym, aby prowadzić szkolenia BHP płyną ze słuchawki telefonicznej słowa przepełnione radością i nadzieją. Wierzę w ludzi, w to że są dobrzy i jeżeli mogę to pomagam każdemu w miarę swoich możliwości tłumaczy nam sołtys wsi Rakowo. Stanowisko sołtysa pozwoliło Jolancie Kęsickiej być jeszcze bliżej lokalnej społeczności i ich problemów. To kobieta, która nie boi się nowych wyzwań, wręcz przeciwnie, ciągle je podejmuje, co w konsekwencji rodzi nowe działania służące dobru społeczności obszarów wiejskich. Daje przykład, że warto działać społecznie, warto dostrzegać siebie nawzajem i reagować na ludzkie potrzeby. Jolanta Kęsicka ma naturę naturę lidera i potrafi ją dobrze wykorzystać na rzecz mieszkańców lokalnej społeczności. Emocje po ogłoszeniu wyników konkursu jeszcze nie opadły! Dumna jestem, że Starostwo Powiatowe w Płocku zgłosiło mnie do konkursu. Sama nominacja to bardzo duże wyróżnienie, a okazało się, że zostałam laureatką. Coś niesamowitego! I do tego nagroda dla mojego Stowarzyszenia dziewczyny będą zachwycone. Uczestniczki konkursu świetne baby - każda inna, każda dynamiczna i pełna pomysłów mówi z nieukrywaną radością. Więcej takich ludzi potrzebuje polska wieś prężnie działających, z dobrą energią wkoło siebie, z niezwykłą intuicją i dobrym sercem, które nie zamyka się na potrzeby innych. Gratulujemy wsi Rakowo tak dobrego wyboru swojego sołtysa! Oby inne wioski w naszym powiecie też umiały tak trafnie dokonywać wyborów.
Jolancie Kęsickiej życzymy dużo dobra od ludzi i spełnienia marzeń, tych zawodowych i tych prywatnych. Oczywiście dołączamy gratulacje dla wszystkich pań z Mazowsza, które wzięły udział w konkursie. Brawo! Fot. Archiwum prywatne Jolanty Kęsickiej.