Wypadek na Kilińskiego. Dwie osoby w szpitalu Po zderzeniu fiata uno i renaulta mastera, do którego doszło na alei Kilińskiego, dwie ranne osoby przewiezione zostały do szpitala. Utrudnienia w ruchu potrwać mogą do 16.30 Z policyjnych ustaleń wynika, że około 13.45 19-latek z Płocka, kierujący fiatem uno zjechał na łuku na przeciwległy pas i uderzył w jadący z drugiej strony samochód renault master, za kierownicą którego siedział 49-latek z Płocka. W wyniku zderzenia kierowca fiata i jego pasażer doznali obrażeń. Obaj przewiezieni zostali do szpitala. Aleja Kilińskiego od ZOO do Mostowej jest całkowicie zablokowana. Utrudnienia w ruchu potrwać mogą do 16.00-16.30. Odrażająca kradzież Dwaj płocczanie z jednego ze sklepów skradli skarbonkę, do której zbierane były pieniądze dla dzieci chorujących na nowotwory podopiecznych Fundacji Na ratunek. W piątek, 3 marca dwaj mężczyźni skorzystali z nieobecności ekspedientki, która wyszła na zaplecze sklepu. W tym czasie ukradli ze sklepowej lady stojącą tam skarbonkę. Obsługa sklepu powiadomiła policję o kradzieży skarbonki, w której było około 600 zł..
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwanie złodziei. W jednym z płockich salonów gry zatrzymali dwóch płocczan. Starszy z nich miał 24 lata, młodszy 21. Jeden z zatrzymanych podczas przesłuchania przyznał się do winy. Powiedział jednak, że w skarbonce było zaledwie 50 złotych. Drugi twierdził, że nie ukradł skarbonki, ale korzystał z pieniędzy, które w niej były. Obaj mężczyźni usłyszeli już zarzut kradzieży. Grozi im kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Apeniny to już tylko wspomnienie Po sześciu dniach swej wyprawy na trasie Watykan Wadowice Janusz Radgowski dotarł do Tortoreto. Za sobą ma już niezwykle ciężką przeprawę przez Apeniny. Przed nim jednak wciąż daleka droga. Janusz Radgowski choruje na cukrzycę, ma amputowaną nogę, przeszczepioną nerkę, nie widzi na jedno oko, na drugie niedowidzi. Nigdy jednak nie skarży się na swój los. Wręcz przeciwnie. Jest czynnym sportowcem, startującym w biegach długodystansowych (oczywiście, w kategorii osób poruszających się na wózku inwalidzkim). Ale to nie wszystko. W 2014 roku w ciągu 14 dni przejechał 700-kilometrową trasę Kraków Sopot, zbierając pieniądze dla Czarka chłopca chorego na dziecięce porażenie mózgowe i na epilepsję. Udało się zebrać ponad 8,1 tysiąca złotych. Tym razem Janusz Radgowski podjął dużo poważniejsze wyzwanie. W czwartek, 2 kwietnia wyruszył z Watykanu w podróż, która zakończyć się ma w Wadowicach. Zbiera pieniądze dla chorej na
złośliwy nowotwór Klaudusi Kamińskiej. Każdy, kto chce wesprzeć rodziców dziewczynki, może wpłacać pieniądze na konto złotówkowe Fundacja Dzieciom Zdążyć z pomocą Bank BPH S.A O/WARSZAWA 15106000760000331000182615 z dopiskiem 24641 Kamińska Klaudia darowizna i pomoc na ochronę zdrowia lub na konto w euro Fundacja Dzieciom Zdążyć z pomocą Bank BPH S.A. SWIFT (BIC): BPHKPLPK PL11 1060 0076 0000 3210 0019 6510 z dopiskiem 24641 Kamińska Klaudia darowizna i pomoc na ochronę zdrowia Drugiego dnia swej eskapady Janusz miał do pokonania 49- kilometrową trasę z Vicovaro do Tagliacozzo. Wyruszył w drogę po wielkopiątkowym śniadaniu przygotowanym dla niego przez siostry zakonne z Gerano. a później była już ostra wspinaczka po Apeninach. Nie wszystko ułożyło się zgodnie z planem. Niestety,ze względu na zwężenia niektórych odcinków kilka razy musiałem być podrzucany autem tłumaczy Janusz Radgowski. Chodziło o to, aby nie robić zatorów na drodze. Trochę szkoda, ale i tak kilka górek pokonałem. Po trudach drugiego etapu nadszedł czas na gościnę u braci Franciszkanów. A 4 kwietnia już o 8.20 Janusz stanął do walki z 33-kilometrowym odcinkiem Tagliacozzo via Avezzano Cerchio. Tym razem trasa nieco krótsza, ale wcale nie łatwiejsza. Wręcz przeciwnie. Trzeba było zmagać się nie tylko
z niesprzyjającą aurą, ale nade wszystko z wysokością. Nigdy do tej pory nie jechałem kilkudziesięciu kilometrów na wysokości powyżej tysiąca metrów nad poziomem morza przyznał Janusz. A po dotarciu do końca trzeciego odcinka dodał: Nie było tak strasznie. Ale wysokość, na jakiej przyszło atakować, robiła swoje. Kilkadziesiąt kilometrów na takiej wysokości odbiera swobodne oddychanie. Czwartego dnia Janusz ruszył z Cerchio przez via Corralmele i via Raiano do Popoli. Tym razem miał do pokonania 43km. Prognozy pogody na ten dzień mówiły o możliwych opadach śniegu. Janusz ruszył w trasę w ocieplanym przeciwdeszczowym ubraniu. Niemal cała trasa tym razem wiodła z góry w dół. Tylko na początku trzeba było trochę się powspinać. Tym razem okazało się, że Janusz tylko 65 procent trasy przebył na wózku. Mmusiałem zadbać o bezpieczeństwo kierowców i swoje mówi Janusz Radgowski. Ze względu na kilka tuneli i ostrzeżenie przed spadającymi kamieniami,trzeba było część trasy jechać autem. Najważniejsze jednak, że Apeniny stały się już wspomnieniem. Przed startem do piątego etapu Janusz i jego ekipa skorzystali z gościnności Salezjanów z Sulmony(ok 20 km od Popoli), wśród których znalazł się również Polak ksiądz Waldemar. Pitego dnia Janusz ruszył z Popoli do Pescary. Trasa liczyła 54 kilometry. Zgodnie z zapowiedziami meteorologów temperatura miała spaść do 6 stopni. Od początku padał deszcz, chociaż Janusz niespecjalnie się nim przejmował. Jestem chłopak z Płocka, a taki deszczyk to miód na moje rozgrzane serce mówił. Po raz kolejny nie udało się przebyć całej trasy na wózku. Kiedy Janusz wjechał na drogę ekspresową, musiał wsiąść do samochodu. Przejechał jednak na wózku około 40 km. I w końcu dotarł do Adriatyku. A w samej Pescarze spotkał się ze Sławomirem Pietrzakiemn,
który dotarł tam na motocyklu wraz ze swoją żoną Joanną, przywożąc wielkanocne potrawy Auto, o którym Janusz kilka razy wspominał, relacjonując swoją podróż, to jego punkt medyczny, podwózka i przyjaciel w jednym. Mercedes Vaneo został mi użyczony przez Macieja Kulasa, komandora rajdu Mercedesem po Wiśle. Na razie samochód mnie nie zawodzi mówi Janusz Radgowski. Chciałbym podziękować również szlachetnym ludziom z Krakowa Piotrowi i Agnieszce Chmura, właścicielom firmy Polver, którzy przekazali mi wózek wykonany przez firmę GTM MOBIL z Warszawy. Wystarczyła chwila nieuwagi Pierwszoligowe derby Mazowsza, podobnie jak w rundzie jesiennej, zakończyły się wynikiem nierozstrzygniętym. Wisła zachowała drugie miejsce w tabeli, bo Termalica zremisowała w Niecieczy z Akrą Gdynia. Prowadzące Zagłębie Lubin wygrało w Olsztynie ze Stomilem 4:1 i ma już trzypunktową przewagę nad Wisłą i Termaliką. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka od początku meczu zdominowali przebieg wydarzeń na placu gry. Większość akcji przeprowadzali prawą stroną, gdzie operował Krzysztof Janus. Niestety, większość dobrze zapowiadających się akcji załamywało się na dobrze dysponowanych środkowych obrońcach. Marcin Krzywicki, Fabian Hiszpański, czy Dymitar Iliev nie byli w stanie opanować piłki i złożyć się do strzału. Najbliżej szczęścia był Przemysław Szymiński, który wyskoczył do główki po rzucie rożnym wykonywanym przez Cezarego Stefańczyka. Niestety, po efektownym uderzeniu młodego stopera
piłka otarła się o poprzeczkę i wyszła poza boisko. Początek drugiej połowy niewiele różnił się od tego, co działo się w pierwszych 45 minutach. Wisła spokojnie przemieszczała się spod własnej bramki na przedpole rywali, lecz słabo radziła sobie w polu karnym Dolcanu. W końcu jednak kibice mieli powody do zadowolenia. Krzysztof Janus przedarł się prawą stroną, wpadając na pole karne przeciwników. Nie zdecydował się jednak na strzał, ale zagrał wzdłuż linii. Akcję zamknął Dymitar Iliev, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości. Kilkanaście minut później doskonałą okazję do podwyższenia rezultatu miał Marcin Krzywicki, który idealnie wyszedł w tempo do piłki zagranej z głębi pola. Płocki napastnik przerzucił piłkę nad interweniującym daleko od bramki Rafałem Leszczyńskim. Niestety, tuż przed linią bramkową skutecznie interweniował Mateusz Długokęcki, zapobiegając stracie gola przez swój zespół. Co nie udało się gospodarzom, powiodło się Dolcanowi. Goście zaatakowali prawą stroną, piłka trafiła na szósty metr do niepilnowanego Michała Bajdura, który doprowadził do wyrównania. Do końca meczu żaden z zespołów nie zdołał już wypracować sobie na tyle klarownej sytuacji, aby marzyć o zmianie rezultatu. Wisła niemal przez cały mecz zdecydowanie dominowała na boisku. Większości jej akcji brakowało jednak wykończenia. Mimo niezliczonej liczby sytuacji, gospodarze zaledwie trzy razy poważnie zagrozili bramkarzowi rywali. Powody do zadowolenia miał jednak tylko Dymitar Iliev, który zdobył gola po strzele z najbliższej odległości. Przemysławowi Szymińskiemu i Marcinowi Krzewickiemu zabrakło odrobiny szczęścia. Dolcan miał tylko jedną wymarzoną okazję. I wykorzystał ją idealnie. Okazało się więc nie po raz pierwszy że w piłce nożnej wynik wcale nie musi być
sprawiedliwy i nie musi oddawać tego, co dzieje się na boisku. Wisła Płock Dolcan Ząbki (0:0) Bramki: Iliev (61.) i Bajdur (83.) Wisła: Kiełpin Stefańczyk, Szymiński, Radić, Stępiński Góralski, Janus, Wlazło (84. Ruszkul), Iliev (77. Kostrzewa), Hiszpański (60. Darmochwał) Krzywicki Dolcan: Leszczyński Długokęcki, Klepczarek, Grzelak, Jakubik Matuszek, Łuszkiewicz, Kądzior (63. Tarnowski), Bartlewski (62. Bajdur), Świerblewski Piesio Żółte kartki: Stefańczyk (Wisła) oraz Klepczarek (Dolcan) Budowa pierwszej części obwodnicy podsumowana W drugiej połowie tego roku powinny ruszyć prace przy budowie drugiego etapu obwodnicy, który połączy Otolińską z Bielską mówił prezydent Andrzej Nowakowski podczas spotkania podsumowującego pierwszy etap inwestycji. Konieczne będzie przy tym wybudowanie węzła Bielska, bo bez niego cała ta część obwodnicy będzie równie bezsensowna jak most bez dojazdów. Prezydent Andrzej Nowakowski nie ukrywał, że budowa obwodnicy miasta to jedna z najważniejszych inwestycji ostatnich lat. Jego zastępca Jacek Terebus nie omieszkał dodać, że problemy z rozpoczęciem inwestycji były wynikiem zaniedbań poprzednich władz. Warto przy tym wspomnieć, że gdy ruszała budowa obwodnicy, obecny wiceprezydent był
pełnomocnikiem ds. strategicznych inwestycji. Kiedy okazało się, że nie ma szans na wpisanie budowy obwodnicy w plany rządowe, zapadła decyzja o jej budowie w granicach administracyjnych Miasta mówił Jacek Terebus. Dzięki temu inwestycję mógł prowadzić Urząd Miasta. Nie bez znaczenia jest fakt, że na inwestycję, której wartość wynosiła 43 miliony zł udało się pozyskać unijną dotację w wysokości 30 milionów. Powstaje nowy kręgosłup komunikacyjny Płocka, dzięki któremu wyprowadzimy pojazdy z ładunkami niebezpiecznymi i ruch tranzytowy z zabudowanych obszarów miasta tłumaczył Jacek Terebus. Droga wpisana została w plan województwa mazowieckiego, dzięki czemu możemy liczyć na kolejne unijne dotacje. A zgodnie z szacunkami pozostała część obwodnicy kosztować ma 130-140 mln zł. Podczas spotkania podsumowującego pierwszy etap budowy płockiej obwodnicy nie mogło obyć się bez podziękowań dla firmy Bilfinger, która zajmowała się tą inwestycją. Szczególna pamiątka wręczona została członkowi zarządu firmy. Jakub Chojnacki otrzymał miniaturkę ławeczki pomnika swego dziadka Jakuba Chojnackiego. Przypominamy, że prace przy budowie pierwszego odcinka obwodnicy, łączącego rondo Wojska Polskiego z ulicą Otolińską rozpoczęły się w lutym, a zakończyły już w listopadzie 2014 roku. Dużo wiadomości, niewiele konkretów W Orlen Arenie odbyła się konferencja prasowa podsumowująca zasadniczą część sezonu 2014/2015 w PGNiG Superlidze oraz
występy Wisły w Lidze Mistrzów. Zabrakło jednak informacji o planowanych ruchach kadrowych. W konferencji wzięli udział prezesi SPR Wisła Robert Raczkowski i SKF Wisła Marek Woliński, zawodnicy Adam Wiśniewski i Kamil Syprzak, trener Manolo Cadenas, trener rezerw i juniorów Robert Jankowski. Dziennikarze najbardziej oczekiwali informacji na temat transferu Kamila Syprzaka do FC Barcelona oraz innych ruchach kadrowych. Niestety, nie doczekali się. Nie mogę nic mówić na ten temat uciął Kamil Syprzak. Również prezes Robert Raczkowski i trener Manolo Cadenas unikali odpowiedzi na temat planowanych przez Wisłę transferów. Przedstawiciele mediów dowiedzieli się jedynie, że 14 graczy ma aktualne wciąż kontrakty. Szukamy dwóch-trzech zawodników, którzy w wyraźny sposób podniosą sportową wartość naszej drużyny powiedział Manolo Cadenas, uciekając jednak od podania nazwisk, czy chociażby pozycji zawodników, których pozyskaniem jest zainteresowany. Podczas konferencji przedstawione zostały sportowe i pozasportowe aspekty działalności Sekcji Piłki Ręcznej Wisła Płock. Mowa była o udziale piłkarzy ręcznych w akcjach charytatywnych i działaniach prospołecznych, promocyjnych, marketingowych i wielu innych. Nie zabrakło również informacji o wynikach sportowych osiąganych przez nafciarzy w obecnym sezonie. To, co osiągnęliśmy do tej pory, daje nam sporo satysfakcji. Wierzę jednak, że to nie wszystko, na co nas stać w obecnym sezonie mówił kapitan zespołu, Adam Wiśniewski. Ale czeka nas jeszcze walka o Puchar Polski i o tytuł mistrzowski. Wierzę, że uda się nam zdobyć przynajmniej jedno z tych trofeów. Prezes Marek Woliński podkreślał rolę Stowarzyszenia Kultury Fizycznej Wisła w poszukiwaniu uzdolnionych młodych chłopców,
którzy w przyszłości mogliby zasilić pierwszy zespół. Kiedyś takim graczem był Kamil Syprzak, a niebawem jego śladem mogą pójść juniorzy, którzy niedawno wywalczyli Mistrzostwo Polski w swej kategorii wiekowej. Janusz Radgowski ruszył na wyprawę swego życia Janusz Radgowski wyruszył na trasę swej wyprawy Każdy ma swój Mount Everest wiodącej z Watykanu do Wadowic. Pierwszego dnia pokonał 47kilometrów z rzymskiej via Tivoli do Vicovaro. Jednym z patronów medialnych tej niezwykłej wyprawy jest Dziennik Płocki. Niepełnosprawny maratończyk Janusz Radgowski ma na koncie starty w wielu zawodach biegowych na trasach o różnej długości. Rok temu przebył trasę z Krakowa do Sopotu, wspierając w ten sposób chorego chłopca Czarka Olbińskiego. Żadna z dotychczasowych ekspedycji Janusza nie może jednak równać się z rozpoczętą w czwartek, 2 kwietnia eskapadą z Watykanu do Wadowic, o długości 1700 kilometrów. Trasa została podzielona na 40 etapów. Każdy z nich jest dłuższy od klasycznego maratonu. Janusz wyruszył w tę wielką podróż, aby pomóc w zbieraniu pieniędzy dla chorej na neuroblastomę Klaudii Kamińskiej. Czteroletnia dziewczynka jest już w szpitalu w Genui, gdzie przechodzi eksperymentalną terapię. Przed rozpoczęciem swej wielkiej wyprawy Janusz Radgowski spotkał się z papieżem Franciszkiem, któremu przekazał dar od
mieszkańców i pracowników Domu Pomocy Społecznej w Koszelewie, którego jestem mieszkańcem. Był to ręcznie tkany na kanwie obraz Matki Bożej. W Wiecznym Mieście Janusz spotkał się z tamtejszą Polonią i pracownikami ambasady polskiej. Odwiedził również polską szkołę w Ostii. Uczącej się tam młodzieży mówił o swoim sportowym życiu, o transplantologii, o wyprawie z Watykanu do Wadowic oraz o sensie pomagania innym ludziom. Zachęcał do wyznaczania sobie jak najwyższych celów, do odwagi i nauki uodporniania się na porażki. Dzieci ze szkoły w Ostii obiecały, że wyślą Klaudii Kamińskiej.kartki pocztowe ze słowami otuchy. Co najważniejsze, zadeklarowały rozpoczęcie zbiórki pieniędzy na udostępnione im w tym celu konto bankowe. Janusz wyruszył w trasę spod ambasady RP w Rzymie, eskortowany aż do pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego przez rzymską policję na motocyklach. Zabrał ze sobą między innymi apteczkę od Jurka Owsiaka. Dzięki temu czuję się bezpieczny przyznaje Janusz Radgowski. Ta apteczka może uratować mi życie. Gdy Janusz opuścił Rzym, pozostała mu już tylko samotna walka z własnymi słabościami, w eskorcie asystującego go samochodu użyczonego przez organizatorów rajdu Mercedesem po Wiśle, jednego z patronów wyprawy. Pierwsze pięć dni to jazda przez Apeniny. Janusz przyznaje, że te góry uczą pokory i szacunku. Nadrobiły zaległości, nie
zyskały punktów Nie udał się szczypiornistkom Jutrzenki wyjazd do Kościerzyny. Tamtejszy UKS PCM okazał się zdecydowanie zbyt mocnym rywalem. 7 marca nie udało się rozegrać meczu UKS PCM Kościerzyna MMKS Jutrzenka Płock. Zaległość została nadrobiona dopiero w środę, 1 kwietnia. Niestety, drużyna prowadzona przez trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego wracała do domu w raczej kiepskich nastrojach. Zaczęło się zupełnie przyzwoicie, bo płocczanki prowadziły 2:0. Ale gospodynie błyskawicznie odrobiły tę stratę i objęły prowadzenie, którego nie oddały już do końca meczu. Początkowo różnica bramkowa nie była zbyt duża, ale zanim upłynął pierwszy kwadrans gry, sięgnęła już pięciu bramek. Wprawdzie Jutrzenka zdobyła trzy gole z rzędu, ale okazało się, że na więcej w pierwszej połowie stać jej nie było. Miejscowe wygrały pierwszą połowę różnicą sześciu bramek. W drugiej części meczu dość długo trwała wyrównana walka bramka za bramkę (co jakiś czas jedna z drużyn zdobywała dwa gole z rzędu). Niestety, po kwadransie takiej gry miejscowe zwarły szeregi w defensywie, co przełożyło się na sześć bramek zdobytych przez UKS PCM przy zerowych stratach. W tym momencie losy meczu były już praktycznie przesądzone. Jutrzenka przegrała zdecydowanie, ale nie licząc kilku dość trudnych dla niej momentów, ciężko było zorientować się, która drużyna marzy o awansie do PGNiG Superligi, a która o utrzymaniu się w gronie pierwszoligowców. UKS PCM Kościerzyna Jutrzenka Płock 29:19 (13:7)
UKS PCM: D.Brzezińska, Liskowska Górna 5, Żukowska 3, Ziemienowicz 3, Wasak 3, Białek 3, Leśniak 3, Siekańska 2, N.Brzezińska 2, Wójcik 2, Jakubowska 2, Ziółkowska 1, Trawczyńska Jutrzenka: Dobrowolska, Pietrzak Rędzińska 5, Stasiak 4, Mokrzka 4, Homonicka 3, Krysiak 2, Waszkiewicz 1, Pawłowska, Dudek, Salamandra, Kwasiborska, Jankowska Triduum Paschalne w katedrze Przedstawiamy naszym Czytelnikom dokładny program nabożeństw, które odbywać się będą w katedrze w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. W Wielki Czwartek, 2 kwietnia o 10.00 odprawiona zostanie Msza św. krzyżma, w której uczestniczą wszyscy kapłani diecezji płockiej. Przewodniczył będzie biskup płocki Piotr Libera, który wygłosi również homilię, a koncelebrantem będzie biskup pomocniczy Roman Marcinkowski. Również w Wielki Czwartek, o 18.00 biskup Piotr Libera przewodniczył będzie Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej, podczas której homilię głosił będzie dyrektor wydziału duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej ks. dr Jarosław Kamiński. Wielki Piątek w katedrze rozpocznie się o 9.00 Jutrznią z godziną czytań, której przewodniczył będzie bp Piotr Libera. O 18.00 natomiast rozpocznie się Liturgia na cześć Męki Pańskiej pod przewodnictwem biskupa Romana Marcinkowskiego. W Wielką Sobotę o 9.00 biskup Piotr Libera także poprowadzi Jutrznię z godziną czytań. O 20.00 natomiast rozpocznie się
Wigilia Paschalna, której przewodniczył będzie bp Piotr Libera. On również wygłosi homilię. Msza rezurekcyjna w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego rozpocznie się o 6.00. Przewodniczył jej będzie biskup Piotr Libera. On również wygłosi homilię. Stadion na prima aprilis W środę, 1 kwietnia podaliśmy Państwu informację o stadionie Wisły Płock, który miałby być budowany przy powstającej właśnie obwodnicy. Z przykrością informujemy, że informacja była jedynie primaaprilisowym żartem. Oczywiście, jak wielu kibiców Wisły, ale nie tylko, nie mielibyśmy nic przeciwko budowie nowego obiektu, na którym można byłoby nie tylko rozgrywać mecze piłki nożnej, ale również organizować koncerty gwiazd muzyki, czy inne eventy. Na razie jednak musimy na tego typu obiekt trochę poczekać.