FINANSE I RACHUNKOWOŚĆ, WYJAZD PO PIERWSZYM ROKU 1. Nazwa uczelni zagranicznej oraz termin przebywania na wymianie Universidad Rey Juan Carlos kampus Vicalvaro, pobyt w trakcie semetru zimowego w terminie 03.09.2012 12.01.2013 2. Miejsce pobytu Madryt, stolica Hiszpanii. Miasto dobrze przygotowane na przyjęcie studentów zagranicznych. Coś dla siebie znajdą tu domatorzy chcący spędzić czas spokojnie (liczne rozległe parki), osoby pragnące rozwinąć się kulturalnie, a zwłaszcza imprezowicze szukający szalonych nocy przetańczonych do 6 rano. Kampus Vicalvaro leży na obrzeżach miasta, jest to jedyny spośród 4 kampusów uniwersytetu mieszczący się w strefie komunikacyjnej A. Dojazd z Polski stał się nieco utrudniony od kiedy WizzAir zlikwidował swoje połączenia z Polski. Jeżeli ktoś stawia na wygodę, Ryan Air oferuje loty bezpośrednie, rozsądna cena to już 250 zł z walizką. Z kolei osobom szukającym oszczędności, mogącym zarezerwować podróż z wyprzedzeniem polecam dojechać Polskim Busem do Berlina (30-100zł), skąd Easy Jet oferuje połączenia od 20 euro. 3. Uniwersytet Jest to najmłodszy uniwersytet w Madrycie, w związku z czym sale i materiały są wysokiej jakości, niezużyte, jednak kadra akademicka nie została chyba jeszcze skompletowana wystarczająco dobrze, żeby uniwersytet oferował nauczanie na wysokim poziomie. Tym bardziej, że nie bardzo wiadomo jaki ma być profil uczelni oferuje kursy począwszy od biznesowych, przed medycynę i turystykę skończywszy na prawie W semestrze zimowym było ok. 300-400 Erasmusów na kampusie w Vicalvaro. 4. Kursy 1) Juego de empresas (Juan Jose Najera) gorąco polecam osobom z 3 roku licencjatu bądź z magisterki. Nie da się tu nauczyć wiele, jest to bardziej wykorzystanie wiedzy nabytej wcześniej. Studenci dobierają się w 5-6
osobowe grupy i mają za zadanie zarządzać firmą w warunkach narzucanych przez symulator. Wymaga systematyczności, gdyż na każdy tydzień trzeba przygotować pracę, które potem są podstawą oceny. Żeby w pełni skorzystać z przedmiotu trzeba zadbać o dobranie odpowiedniej grupy ludzi. 2) Introduction to Marketing and Communication in the Firm (Diana Bustamante- Perez) wiele osób studiujących w Hiszpanii potwierdza całkowity antytalent Hiszpanów do uczenia się języków. Osobom znającym język radzę trzymać się kursów po hiszpańsku. Zajęcia krótkie, chaotyczne, grupa 100 osób (całkowity brak komunikacji), zupełnie nieprzydatne. Przygotowanie do egzaminu zajmuje jedną godzinę, przedmiot zaliczyłem z wysoką oceną. Dla osób zupełnie niemówiących po hiszpańsku albo tych, którzy nastawiają się na zwiedzanie i imprezy, a na uczelni planują być sporadycznie. 3) Economia internacional (Miguel Gonzalez-Blanch) jeden z niewielu satysfakcjonujących przedmiotów. Wymaga nieco pracy i przede wszystkim chodzenia na zajęcia, bo notatki są potem najlepszym i właściwie jedynym źródłem wiedzy. 2 egzaminy w trakcie semestru, to tego 3 krótkie, 2-stronnicowe pracę do przygotowania. Zdanie tego przedmiotu nie jest takie proste, niemniej jednak po zakończonym kursie gwarantuje nabycie wiedzy. Polecam osobom jadącym na wymianę na drugim roku licencjatu, ponieważ przedmiot jest akceptowalny jako zamiennik. 5. Warunki studiowania Generalnie kampus wyposażony we wszystko, co w takim miejscu niezbędne. Biblioteka, w której można wypożyczyć większość podręczników (niestety tylko na 2 tygodnie), sala z kilkudziecięcioma komputerami z dostępem do internetu. W budynku ksero (możliwe drukowanie z maila), które także udostępnia materiały do zajęć. Często kolejki. Jest również księgarnia, gdzie można znaleźć też artykuły biurowe wszelkiej maści. Jest kawiarnia, gdzie można coś przekąsić (również na ciepło) oraz restauracja (Edificio de Gestión) serwująca porządne Menu del Dia (pieczywo, 1 z 3 pierwszych dań, 1 z 3 drugich dań, woda/wino) za 5
euro. Dla aktywnych jak ulał będzie siłownia, która w przypadku zapisywania się na cały semestr nie pobiera opłaty manipulacyjnej w wysokości 45 euro (miesięczny koszt siłowni 22 euro). Wi Fi dostępne po zalogowaniu się przy użyciu swojego loginu, przypisanego każdemu studentowi. 6. Warunki mieszkaniowe Na początku 2013 roku w Vicalvaro nie było jeszcze akademika, także trzeba szukać mieszkania na własną rękę. Jeżeli ktoś chce mieć pewność mieszkania tylko ze studentami, można skorzystać z agencji pośredniczącej (aluni.net), ale z reguły jest nieco drożej. W przeciwnym przypadku, w Madrycie stoją do wynajęcia tysiące mieszkań, więc nie jest to zbyt problematyczna kwestia. Osoba bez wygórowanych oczekiwań znajdzie coś w 1-2 dni, wybredni poradzą sobie w tydzień. Najpopularniejsza strona to idealista.es, ale wystarczy wpisać w wyszukiwarkę piso alquilar madrid żeby uzyskać listę kilkunastu podobnych. Warto zająć się tym na miejscu, bo rozsądnie jest obejrzeć mieszkanie przed podpisaniem umowy, a poza tym czas spędzony w odpowiednim hostelu jest idealnym okresem adaptacyjnym, można też poznać wielu ludzi. Ceny mieszkań są dość zróżnicowane. Ekstremiści płacą 200 bądź 600 euro, ale przy odrobinie wysiłku można znaleźć porządne mieszkanie w centrum bądź w Vicalvaro za 300-350 euro. 7. Recepcja Miałem wrażenie, że ESN na URJC kuleje lub dopiero się rozwija. Teoretycznie jest organizowane wyjście co czwartek (5 euro za open bar piwa i sangrii) i różnorakie imprezy, ale jeżeli chce się doświadczyć więcej polecam śledzić facebookowe fanpage y oddziałów z innych uniwersytetów. Warto wybrać się na jakąś wycieczkę ogranizowaną przez ESN, niektóre są w bardzo rozsądnej cenie i stanowią okazję do porządnej integracji. Jeżeli chodzi o przyjęcie i program Buddy, to nie wiem czy jest to reguła, ale ja trafiłem bardzo źle. Jedyna rozsądna informacja jaką otrzymałem to droga z lotniska, poza tym problemy z dodzwonieniem się, brak jakiegokolwiek zaangażowania w poszukiwania mieszkania czy pomoc w
poznaniu miasta. Nie mniej jednak, trzeba się zapisać, bo zapewne można trafić lepiej albo prosić o zmianę opiekuna. Teoretycznie było spotkanie informacyjne, ale praktycznie nie wnosi ono żadnych nowych informacji w stosunku do tego, co przysyłają mailowo przed przyjazdem. International Student Office bez zastrzeżeń, można się dogadać po angielsku co w Hiszpanii nie jest takie oczywiste. Standardowo kolejki w terminach załatwiania formalności, ale Panie wydłużają godziny działania ISO (normalnie jest to 9-12) do momentu, aż wszyscy petenci zostaną obsłużeni. 8. Koszty utrzymania Niestety jest to europejska stolica i poza nieustającymi protestami nie odczuwa się tu kryzysu tak bardzo jak w innych rejonach. Stypendium jest zupełnie nieadekwatne do kosztów życia, ledwo (o ile w ogóle) starczy na opłacenie mieszkania. Karta miejska na strefę A dla osób poniżej 23. roku życia to koszt 33 euro, starsi płacą ok. 50. Zdecydowanie nieekonomiczne jest stołowanie się poza domem, bo z reguły są oferowane Menu del Dia w granicach 10 euro. Kwestia tego, czy jest to porcja adekwatna do ceny jest mocno dyskusyjna. Najtańsze sklepy to Dia, odpowiednik polskiej Biedronki czy Lidla. Po większe albo bardziej wyrafinowane zakupy polecam wybrać się do Auchana funkcjonującego tutaj pod nazwą Alcampo (metro Estrella, 5 stacji od Vicalvaro). Dużo większy wybór i niskie ceny. Jedyna rzecz wyraźnie tańsza niż w Polsce to alkohol. Żywność to ceny wyższe od 10% w przypadku warzyw i owoców do 100% w przypadku mięsa czy ryb. Jeżeli chodzi o telefon, to jeśli ktoś nie potrzebuje internetu dobrym rozwiązaniem są karty SIM od Lebary rozdawane zainteresowanym przed ESN. Jeżeli chodzi o podróżowanie to polecam śledzić ofertę tanich linii lotniczych (można znaleźć loty do Barcelony czy Portugalii za 35-40 euro w 2 strony). Na krótkich dystansach sprawdza się przewoźnik autobusowy ALSA (www.alsa.es). 9. Życie studenckie Madyt do zagłębie klubowe, zaprawione już w biznesie organizowania czasu Erasmusom. Jest wiele organizacji, mniej lub bardziej rozwiniętych, zajmujących się organizowaniem wycieczek czy imprez w klubach dla zagraniczników. Największą i najłatwiej dostrzegalną jest European Vibe, która w swojej stałej ofercie ma imprezy od środy do soboty. Wycieczki
odradzam, bo każą sobie słono płacić za organizacje, aczkolwiek w kwestii imprezowania wykonują kawał dobrej roboty. Ma mocy umów podpisanych z klubami oferują darmowe wejście do 1.00, czasami do 2.00, bądź rabaty na drinki (polecam stawać w kolejce wcześniej, w granicach 0.30). Jeżeli ktoś nie zdąży, musi liczyć się z wydatkiem 8-15 euro za wejście z drinkiem. Imprezy klubowe są jak najbardziej warte tego miana, kto nie był nie ma pojęcia. Na porządku dziennym jest sytuacja, gdy o 6 rano kluby są jeszcze pełne, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę, że metro nie działa w godzinach 1.30-6.00. Sportowo Madryt też oferuje wiele. W mieście jest kilkadziesiąt ośrodków sportowych (Centros Deportivos), gdzie za niewielką opłatą można znaleźć boiska do piłki nożnej, koszykówki, tenisa czy do gry w padel. Bardzo popularne są też rolki czy pływanie łódką w parku Retiro. Siłownia przy uczelni w ramach członkostwa oferuje zajęcia takie jak boks, aerobik czy spinning. Bez problemu odpowiednie dla siebie miejsce znajdą osoby chcące biegać na wolnym powietrzu. 10. Sugestie Jeżeli ktoś jest głodomorem i jest gotów od czasu do czasu stołować się poza domem, to polecam zainteresowanie się restauracjami typu open buffet. Ten sektor jest w Madrycie bardziej rozwinięty niż ma to miejsce w Warszawie, za 9 euro można znaleźć porządne miejsce z naprawdę dobrym jakościowo jedzeniem. Od siebie mogę polecić Topolino przy Santo Domingo, bądź Wok przy metrze La Latina. 11.Adaptacja kulturowa Pewnym zaskoczeniem był fakt, że w Hiszpanii obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach po 22.00, niezależnie od dnia. Mimo tego, nie jest żadnym problemem kupienie piwa od imigrantów krążących po flagowych lokalizacjach miasta czy zaopatrzenie się w coś mocniejszego w alimentación, u Chińczyka, jednak trzeba się liczyć z wysoką marżą. Także trzeba mieć na uwadze, że sklepu działają w trochę innym trybie niż w Polsce i niedzielami trudno jest spotkać otwarty supermarket po 16. Zupełnym zaskoczeniem była bariera językowa w przypadku osób nie mówiących po hiszpańsku, bo jak już wcześniej wspomniałem Hiszpanie raczej nie pałają miłością do języków obcych. Spotkałem się nawet z sytuacją, kiedy do dyrektor oddziału banku nie potrafił się komunikować po angielsku.
Mimo tego, że w Hiszpanii oficjalnie panuje zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, panuję ciche przyzwolenie na spotkania młodzieży w miejscach takich jak Temple de Debot czy nawet Puerta de Sol. Wreszcie, jeżeli chodzi o transport samochodowy, to w Hiszpanii panują inne zasady niż w większości Europy. Tutaj kierowcy zatrzymują samochody gdzie chcą, kiedy chcą i na jak długo chcą, nawet gdyby miałby to być środek skrzyżowania. Ani piesi, ani kierowcy nie respektują zbytnio sygnalizacji świetlnej, także czasami trzeba się pilnować. 12. Ocena: Ocena pod względem ogólnym: 4/5 Ocena pod względem merytorycznym: 2/5